ďťż

Upierdliwa dziewczyna

BWmedia
Upierdliwa dziewczyna
  Od ponad pół roku jestem z 4 lata młodszą dziewczyną ( ja 22, ona 18 )...mieliśmy w naszym związku 2 miesięczną przerwę spowodowaną tym że nie była pewna czy potrafi być w związku z facetem, ale po tym czasie stwierdziła że jednak jej zależy bardzo na mnie i w nikim nie była jeszcze tak zakochana...początkowo byłem do tego sceptycznie nastawiony ale z czasem mnie przekonała i wróciliśmy do siebie.
Widzę w jej zachowaniu pewne zmiany, jest bardziej zdecydowana, stara się o mnie, ale z drugiej strony częściej niż kiedyś dochodzi do jakiś spięć między nami, spowodowanych zwykłym nieporozumieniem, głupimi żartami czy zwykłą zazdrością z jej strony...na początku przepraszała mnie za każde głupie zachowanie ze swojej strony i unikała jak ognia jakichkolwiek kłótni, była dość uległa, a teraz nie potrafi przyznać się do błędu czy najgłupszej gafy, łatwo ją rozdrażnić, wiele rzeczy ją irytuje. Wydaje mi się że zrobiła się strasznie uparta i małostkowa.
Jak ją przekonać do zmiany zachowania i jak samemu reagować na takie fochy o byle pierdołę?
Może innym skończyłaby się cierpliwość ale mi na niej naprawdę bardzo zależy


coz, tez taka kiedys bylam. dlatego ze nie kochalam chlopaka z ktorym bylam. uwierz mi kobieta ktora jest zakochana moglaby sie przyslowiowo zesrac dla faceta;p tzn ze kazdy jego zart jest najsmieszniejszy, wszystko to co mowi jest cudowne, wpsaniale... wiesz co mam na mysli...

poza tym jest bardzo mloda...
to prawda, jest bardzo młoda i niedoświadczona jeżeli chodzi o związki
po za tym jest dość nieśmiała i niezdecydowana, boi się podjąć jakieś ważne kroki ( to niby po złych przejściach z przeszłości )
nie jest tak że już jej nie bawie czy jej się nie podoba, wiele razy daje mi do zrozumienia że jest odwrotnie, ale coraz częściej pokazuje swoje humory...wydaje mi się że wynika to z zazdrości bo mam dużo koleżanek...w każdym bądź razie powtarzam jej że jest najważniejsza i najpiękniejsza ale i tak chyba nie do końca to do niej przemawia...irytuje mnie gdy mi czasem nie wierzy albo w żartach bądź na poważnie sugeruje że wole inne
nie wiem, może to takie sprawdzanie mnie, jakiś test na wierność, cierpliwość
w sumie moja poprzednia też chorobliwie zazdrosna była, nie wiem czy trafiam na takie laski, czy wy wszystkie po bliższym poznaniu takie jesteście ;p
Masz 22 lata i sam jesteś jeszcze bardzo młody i wygląda na to, że również niedoświadczony. Nie generalizuj - nie każda jest zazdrosna, a z tego co piszesz, to wynika, że ta obecna jest Twoją drugą. Faktycznie masz podstawy do wyjścia z założenia, że wszystkie kobiety takie są. To jest taki wiek i tyle.
Porozmawiaj z nią, powiedz co Ci przeszkadza w jej zachowaniu, ale żeby nie było to jednostronne, to zapytaj też co jej przeszkadza w Twoim zachowaniu. Mogę jedynie przypuszczać, że jej zazdrość bierze się z tego, że zmieniłeś swój stosunek do niej.


Cytat:
Masz 22 lata i sam jesteś jeszcze bardzo młody i wygląda na to, że również niedoświadczony. Nie generalizuj - nie każda jest zazdrosna, a z tego co piszesz, to wynika, że ta obecna jest Twoją drugą. Faktycznie masz podstawy do wyjścia z założenia, że wszystkie kobiety takie są. To jest taki wiek i tyle.
Porozmawiaj z nią, powiedz co Ci przeszkadza w jej zachowaniu, ale żeby nie było to jednostronne, to zapytaj też co jej przeszkadza w Twoim zachowaniu. Mogę jedynie przypuszczać, że jej zazdrość bierze się z tego, że zmieniłeś swój stosunek do niej.
co masz na myśli mówiąc że zmieniłem stosunek do niej?
fakt to mój drugi poważny związek, poprzedni zakończył się właśnie z powodu chorobliwej zazdrości...z tą generalizacją to był żart, ale chyba jest w tym trochę prawdy że to z reguły dziewczyny są bardziej zazdrosne
w sumie rozmawialiśmy już na ten temat i ona przyznała się do swojej zazdrości ale widzę że nic z tym nie robi...sama obraca się w towarzystwie wielu chłopaków, na dodatek opowiada mi często jak ją podrywają i jakie ma u nich powodzenie co z kolei powoduje zazdrość u mnie, ale nie okazuje jej w pełni...po za tym ufam jej
Moim zdaniem ma jakies glebokie, mozliwe,ze zupelnie irracjonalne kompleksy, dlatego jest zazdrosna, a nie moze do konca wyrzucic z siebie frustracji z tego wynikajacej, bo wiadomo,ze Tobie sie to nie spodoba. W rezultacie strzela fochy z inncyh,blachych powodow, bo ta zlosc na sama siebie musi znalezc ujscie. Prawdopodobnie denerwuje ja tez,ze Ty nie jestes az tak zazdrosny jak ona i dlatego opowiada Ci, jak podrywaja ja inni - chce wywolac zazdrosc, zeby dobitniej poczuc,ze Ci na niej zalezy. Piszesz, ze to ona przekonywala Cie,zebyscie wrocili do siebie, wiec pewnie boi sie,ze zalezy jej bardziej niz Tobie. Wywolujac ekstremalne sytuacje ( foch, zazdrosc) prowokuje Cie do okazania wiekszego zaangazowania. Kobieta adorowana, czujaca sie bezpiecznie raczej sie tak nie zachowuje. JEsli rzeczywiscie Ci zalezy, to postaraj sie okazac to jeszcze bardzije, Mysle,ze poskutkuje.A jesli nie, to laska jest emocjonalnie neidojrzala i tyle. I postaraj sie nie wywolywac u niej tej zazdrosci..moze mniej tych kolezanek troche? Skup sie na JEDNEJ, oplaci sie.
Wiesz co? Powiem Ci tylko tyle, że na zazdrości to daleko nie zajedziecie. Jakieś posądzenia, domysły, przypuszczenia, nieuzasadnione zarzuty są takimi szpileczkami, które wbijają się w związek i drażnią tak długo, aż w końcu ma się tego zupełnie dość i wreszcie trzaska się drzwiami i idzie w ****u.

Podobnie jest ze strzelaniem fochów. Gdyby mi ktoś wywijał takie zygzaki, to nic tylko skarpety i gacie w walizkę, a tą wystawiam za drzwi, albo jeszcze lepiej przez okno. Udany wiązek dwojga ludzi to m. in. sztuka kompromisu, wzajemnego zaufania drugiej osobie i umiejętność nie robienia scen z wszelkiej maści dupereli, które są niczym więcej, jak tylko i wyłącznie stratą czasu.

Twoja dziewczyna jest stosunkowo młoda, toteż i ma zapewne inne priorytety niż Twoje, lecz i tak nie jest to żadne usprawiedliwienie dla takiego zachowania. Na Twoim miejscu przede wszystkim przedyskutowałabym z nią dokładnie całą waszą sytuację, czyli jak to jest z tą zazdrością, i czy nie można czegoś zrobić z tym czepianiem się o każdą pierdołę. Jeśli potem nie nastąpi poprawa, no to bye bye baby...bo szkoda tracić czasu na upierdliwość.
będzie ciężko bo mam na studiach prawie same laski ;)
no ale większość już pozajmowana albo pozamążwychodzona, z resztą o żadnej nigdy nie myślałem w charakterze innym niż koleżeńskim ;p ...ale to i tak nie zmienia sytuacji jak widze
ale myślę że masz dużo racji Junona, to prawda z tymi irracjonalnymi kompleksami, aż sam nie mogę w to uwierzyć że je ma bo jest naprawdę super laską...z resztą samo to że tyle kolesi na nią leci też o czymś świadczy, ale jakoś to do niej nie dociera
Jeżeli chodzi o mnie to przyznam że celowo staram się jej za bardzo nie adorować, bo z doświadczenia wiem że kobiety po jakimś czasie olewają takich miżdżących się do nich facetów i same mniej się starają...to działa w dwie strony, pytanie jak znaleźć złoty środek? ;p
Kompleksy często są kompletnie irracjonalne - ale tylko dla osob z zewnatrz. Znam wiele osób, które mają kompleksy powszechnie uznane za irracjonalne i takie osoby, które według powszechnie przyjętych 'standardów' mają podstawy, żeby komplesy miec, a jakos ich nie maja...:/ tak wiec to wszystko jest w naszych glowach niestety :/ Wiele zalezy od doswiadczen z dziecinstwa, od tego jak podchodzili do nas rodzice. Dopiero jako dorosli mamy szansę zrewidowac te autostereotypy. Jesli chodzi o ta adroacje - masz racje, trzeba to wywazyc..nie chodzi o robienie z siebie dywanika pod stopami dziewczyny, ale troche tej adroacji jednak jest nam , kobitom potrzebne, zwlaszcza tym,z irracjonalnymi kompleksami :) - te maja najgorzej, nie slysza komplementow, bo facet mysli,ze ona na pewno wie,jaka jest wspaniala, tylko kokietuje ,wiec nie staraja sie jej dowartisciowac, z obawy,ze lasce przewroci w glowie. A ona czesto potrzebuje tego bardziej, niz by sie wydawalo, bo naprawde nie widzi w sobie tego, o czym slyszy,ze jest w oczach innych wartisciowe...Pisze o tym wszystkim z autopsji tak naprawde..:S Ale faktr,ze w ogole starasz sie zglebic problem, dobrze o Tobie swiadczy,powodzenia.
Przecież to etap, kiedy jeszcze mocno kształtuje się osobowość, charakter człowieka. To trochę jak z dziećmi, które co raz więcej wiedzą i potrafią, i starają się testować i przesuwać granice narzucone przez innych, starszych. Ktoś kto denerwuje się z powodu drobiazgów, może zwracać uwagę na głębiej tkwiący problem. Być może pobłażliwe podejście i pozycja uległości znudziła jej się, lub jej nie odpowiadała. Próbuje to zmienić, lub daje sygnały prowokujące do zmian.
Cytat:
Przecież to etap, kiedy jeszcze mocno kształtuje się osobowość, charakter człowieka. To trochę jak z dziećmi, które co raz więcej wiedzą i potrafią, i starają się testować i przesuwać granice narzucone przez innych, starszych. Ktoś kto denerwuje się z powodu drobiazgów, może zwracać uwagę na głębiej tkwiący problem. Być może pobłażliwe podejście i pozycja uległości znudziła jej się, lub jej nie odpowiadała. Próbuje to zmienić, lub daje sygnały prowokujące do zmian. i wg Ciebie jak ja powinienem na to reagować?
Wsłuchać się w damę Twojego serca. Porozmawiać - bez krzyków i uniesień. Może jest coś z czym ona sobie nie radzi, może coś ją stresuje, może ma trudny okres, może z czymś trudno jej się pogodzić. Może też czas jej uświadomić, że fochami i pretensjami oraz prowokacją do kłótni, zawiedzie wasz związek tylko na jego smutny koniec.
no ja staram się bez krzyków i uniesień
niby wiem w czym tkwi problem z jej kompleksami i brakiem zaufania, chodzi o poważną sprawę rodzinną z dzieciństwa która zostawiła ślady, ostatnio się o tym dowiedziałem, więc staram się ją bardziej zrozumieć
bywa że tracę cierpliwość ale staram się tego nie okazywać bo to czasami nakręca konflikt

nie no czasami brakuje mi cierpliwości, chociaż staram się tego nie okazywać i być wyrozumiałym, ale wydaje mi się że im bardziej się nad nią rozczulam i ją pocieszam tym bardziej ona dramatyzuje albo robi z igły widły...nie chciałbym żeby tak było przez cały czas...byle bzdurke potrafi przeżywać...brakuje jej dystansu i luzu do pewnych spraw
Co zrobić żeby przekonać ją do tego by zmienić nastawienie i pracować nad sobą?
I czy dalej być takim wyrozumiałym i zaprzeczać gdy mówi źle o sobie, czy przestać reagować?
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia