ďťż

Za bardzo wrażliwa:( co robić?

BWmedia
Za bardzo wrażliwa:( co robić?
  Hejka Wszystkim.To jest moj pierwszy topic :)Mianowice chodzi o moją wrażliwość jest mi z nia bardzo źle,wręcz doświadczam przez to wiele przykrości w życiu ze strony innych ludzi.Za bardzo wszystko biorę do siebie,przeżywam wszystko,przejmuje sie wszystkim nawet błachymi sprawami np(puszcze do kogos strzałke czy sms i nie ma od tej osoby odpowiedzi)to juz dobieram sobie do głowy że cos pewnie sie stało, że cos nie tak zrobiłam,i szukam winy ze swojej strony,co ja takiego zrobiłam że ten ktos sie nie odzywa:( ) Nawet przeglądam wszystkie smsy do tej osoby czy napisałam cos nie tak co go uraziło.A miewam czasami takie cos że mając świadomość tego że np mój związek czy znajomość z kimś rozpadl/rozpadla sie nie przezemnie tylko przez ta druga osobę to i tak szukam winy ze swojej strony i dobieram sobie do głowy że pewnie ja coś źle zrobiłam i dlatego ta druga osoba tak postąpiła a nie inaczej i napewno jest przezemnie.A jeszcze jedna sprawa za bardzo przywiązuję sie do ludzi.Załóżmy po paru strzałkach smsach czy rozmowach na gg.Jak tego nie ma to mi tego brakuje,A nawet zdarzyla się taka sytuacja że rozmawiająć z kolesiem na gg pare razy,zawsze wchodziłam z mysla że on bedzie jak go nie było wyłączałam kompa i włączałam ponownie za jakis czas,ciągle czekałam na jego obecnośc na gg i tylko patrzyłam czy jego słoneczko zamruga na żółto.;/ przywiązałam sie do niego,dobrze mi się z nim rozmawiało,wydawał mi się niebanalna osóbka,itd.a ja później coraz rzadziej mi pustrzał strzałki to nie wiedziałam co się dzieje,czy jest cos nie tak,i tak wkółko dobierałam sobie do głowy różne rzeczy,co ja takiego zrobiłam,i tylko patrzyłam na komórkę z nadzieja że będzie połączenie lub sms od tej osoby;/Gdy widzę się raz czy dwa razy z osobą pogadam z nią popisze smsy porozmawiam na gg załóżmy ,i jesli poźniej tego nie ma jest mi ciężko,cały czas o tym mysle o tej osobie(i nawet staje sie natrętna i wydzwaniam do tej osoby sama zagaduje)zastanawiam sie co ona robi,dlaczego nie chce sie spotkać czy przynajmniej podtrzymać naszą znajmość;/ciężko mi jest zapomnieć czytam po pare razy smsy rozmowy na gg;/jednym słowiem mówiąc podchodze do tego bardzo emocjonalnie i jest mi z tym żle.Za bardzo sie wszytkim przejmuję za bardzo przyżywam, za bardzo biore wszystko do siebie;/ i po takich sytuacjach jak opisałam wyżej nie jestem w stanie normalnie żyć,jestem myslami koło tej osoby nie ma takiego momentu żebym nie myslała o tej osobie,a praktycznie jej nie znając czy może tylko po części (spotkając sie z nia tylko jeden czy dwa razy).Nie wiem co robić nie potrafie sobie z tym poradzic dlatego spotyka mnie wiele przykrości z tego właśnie powodu.Co Wy o tym myslicie?


mysle ze sama odpowiedzialas sobie na pytanie-jestes b.wrazliwa i reagujesz emocjonlanie.Za duzo bierzesz do siebie i tracisz nie potrzebnie energie na tego typu mysli i zachowania.wierz mi kiedys mialam podobnie (no moze nie az tak no ale....)a teraz po prostu "włączam olewator ".To ze ktos nie odpisuje na sms to nie powod zeby sie zadreczac....lol.Moze nie ma czasu,a moze nie ma ochoty- na dobra sprawe nie wiadomo- czym tu sie przejmowac-bedzie chcial odp.nie to nie.Wiecej optymizmu i mniej przywiazania-mam wrazenie ze jestes zbyt zalezna od innych.
OMG troszeczkę przesadzasz, wyluzuj z lekka i staraj sie zrozumieć innych ludzi. Bo z tego co piszesz możesz być zbyt natrętna dla niektórych. Po prostu lej na wszystko tak jak ja.
Ja bym określił Ciebie raczej mianem - psychicznej.

Nawet nie wiesz, jak takie głuchacze potrafią człowieka rozwścieczyć - szczególnie, jeśli dostaje się ich od groma.

Byłabyś pierwszą, którą wrzuciłbym na Blacklist.


Raine, Ty jak zwykle zbyt dosadny.
Dziewczyna młoda jeszcze jest.

Ale, kochana, chłopaki mają niestety rację. Musisz nauczyć się panować nad swoimi emocjami. Inaczej będzie Ci bardzo ciężko w kontaktach damsko-męskich.
Raine nie przesadzaj, musi troszkę popracować nad sobą i tyle.
Po prostu byłem w związku z taką osobą. Pięć strzałek-srałek na kwadrans.
Można było ocipieć od tej jej - he, he - opiekuńczości.

A tylko bym spróbował pójść z kumplem do pubu gdzie fon nie miał zasięgu! Od razu po wyjściu dostawała raport odebrania od wysłanego SMS-a namierzającego i dzwoniła. Czułem się jak ostatni kretyn, musząc się tłumaczyć przy kimś, że nie zaliczam lasek w parku i nie wyłączam celowo telefonu.

Nigdy więcej.

cienwiatru - sugeruję, żebyś dała sobie nieco na luz. Nie każdy lubi rozładowywanie mu baterii w telefonie - ja np. traktuję to jako celową złośliwość. I podejrzewam, że nie jestem w takiej a nie innej postawie osamotniony. Nie osaczaj (nie szczuj) faceta. Dostajemy od tego ciężkiej ****icy :7
niektorzy ludzie po prostu nie sa warci tego zeby az tak sie nimi przejmowac. To nie zawsze z toba jest cos nie tak - przeciez rownie dobrze moze byc z nimi ze tak postepuja.
ja proponuje popracowac nad poczuciem wlasnej wartosci i pewnoscia siebie. Moze to niezbyt latwe ale na pewno sie oplaci.
z gory zaznaczam, ze nie chce byc chamski, ale psycholog powinien pomoc.
... przykro mi to mówić ale mam bardzo podobnie.. nie biore tak wszystkiego do siebie, ale np. mam teraz kryzys w związku i już emocjonalnie nie wytrzymuje.. płakałem, byłem agresywny.. nie wiem jak temu zaradzić bo to dla mnie jest też duży problem.. nie mam tego w takim stopniu jak Ty ale bardzo podobne zachowania. Pozdrawiam

P.S z tymi telefonami to przesada :P
Utopić telefon i odciąć dostęp do neta. Radykalne i skuteczne.

A tak na serio -
- odpuścić sobie sygnałki (jak mnie to wkurza!!!).
-Wziąć urlop od neta.
-Wyczyścić listę gg z kontaktów, które się urwały.
-Zająć się czymś!!! Sportem, czytaniem, haftowaniem, hodowlą kameleonów czy innych gadzin itd. itp.
-Odnowić kontakty ( o ile się da), które zaniedbałaś (mam na myśli koleżanki, bo z twojego postu wynika że przywiązujesz się raczej do osobników płci przeciwnej).
-Nowych znajomych traktować jak znajomych, nie podawać im na otwartej dłoni całego swojego życia, wszystkich problemów bo uciekną gdzie pieprz rośnie. Zaufanie i przywiązanie wymaga czasu, dwie rozmowy na gg nie wystarczą. Troszkę dystansu i mniej otwartości:)
Cytat:
- odpuścić sobie sygnałki (jak mnie to wkurza!!!). Kiedyś kosiło się frajera i miał 2 zeta w plecy - taka metoda działała najskuteczniej na Głuchaczowców :D

Ale... później wprowadzili naliczanie sekundowe i cała sprawa się rypła.

:9
Tak jak ktoś już zdążył napisać, Twój problem to brak poczucia własnej wartości - niska samoocena. Być może (niekoniecznie musisz tak czuć, ale w podświadomości masz to wpisane) postrzegasz swoje życie jako szare i czujesz, że dzięki znajomościom z ludźmi je jakoś ubarwisz.
Po pierwsze więc, skoro "za dużo" myślisz, to znak, że masz za dużo wolnego czasu. Zapełnij go więc czymś, rób to co lubisz, co sprawia Ci przyjemność, co Cię wciągnie. Jeżeli nie wiesz co mogłoby być dla Ciebie przyjemne, co mogłoby Cię zainteresować (może to dziwne ale część ludzi mając podobnie jak Ty, żyje życiem innych i właśnie nie wie co mogliby robić, bo wszystko wydaje się nieciekawe, bądź nie mają na nic innego ochoty), postaraj się zająć czymkolwiek np. zacznij czytać książkę, którą ktoś Ci poleci, zacznij oglądać filmy. Na początku może być ciężko, ale raczej po krótkim czasie powinnaś znaleźć coś co Cię wciągnie.
Po drugie, znajdź swój cel w życiu, zacznij żyć własnym życiem, rób to co chciałabyś robić, o czym kiedyś marzyłaś (napewno są takie rzeczy), coś co kiedyś być może było na liście rzeczy do zrobienia, a czego nie udało Ci się do tej pory zrobić. Ważne jest, by cieszyć się swoim zyciem, nie czekać, aż inni pomogą Ci wprowadzić do niego coś nowego.
Powinno to pomóc uwierzyć Ci w siebie, dodatkowo pochłonie Twój czas i przestaniesz analizować każdą chwile swojego życia. Nie będziesz miała czasu na doszukiwanie się swoich błędów.
Po trzecie, usiądź i wypisz na kartce wszystkie swoje zalety i przy każdej okazji przypomniaj sobie o nich, dodawaj do tej listy nowe, które przyjdą Ci do głowy. Przykładowe cechy: umiem słuchać ludzi, umiem poradzić komuś, gdy ma problem itd. Siedząc nad tą kartką, sama stwierdzisz, że niby czemu ludzie mieliby Cię nie lubić, skoro masz tyle cennych zalet. Jeżeli trudno Ci jest wymyslić jakąkolwiek zaletę poproś o to kogoś z przyjaciół lub rodziny.
I po czwarte, musisz zrozumieć, że każdy człowiek ma własne życie, może nie mieć czasu odpowiedzieć na Twojego smsa, bo jest np. zajęty. Szanuj swoich znajomych (jak napisał Raine - częste dzwonienie, smsy czy puszczanie sygnałów jest denerwujące) i szanuj siebie i swój własny czas (wolny czas).
Cytat:
Kiedyś kosiło się frajera i miał 2 zeta w plecy - taka metoda działała najskuteczniej na Głuchaczowców :D

Ale... później wprowadzili naliczanie sekundowe i cała sprawa się rypła.

:9
Taaak, siedziało się z telefonem w łapie:D

Teraz mam inną metodę - zakaz jakichkolwiek sygnałków, jak nie pomaga, robię papa delikwentowi (na szczęście dla mnie upodobanie do strzałek charakteryzuje głównie płeć piękną)
Cytat:
Tak jak ktoś już zdążył napisać, Twój problem to brak poczucia własnej wartości - niska samoocena. Być może (niekoniecznie musisz tak czuć, ale w podświadomości masz to wpisane) postrzegasz swoje życie jako szare i czujesz, że dzięki znajomościom z ludźmi je jakoś ubarwisz.
Po pierwsze więc, skoro "za dużo" myślisz, to znak, że masz za dużo wolnego czasu. Zapełnij go więc czymś, rób to co lubisz, co sprawia Ci przyjemność, co Cię wciągnie. Jeżeli nie wiesz co mogłoby być dla Ciebie przyjemne, co mogłoby Cię zainteresować (może to dziwne ale część ludzi mając podobnie jak Ty, żyje życiem innych i właśnie nie wie co mogliby robić, bo wszystko wydaje się nieciekawe, bądź nie mają na nic innego ochoty), postaraj się zająć czymkolwiek np. zacznij czytać książkę, którą ktoś Ci poleci, zacznij oglądać filmy. Na początku może być ciężko, ale raczej po krótkim czasie powinnaś znaleźć coś co Cię wciągnie.
Po drugie, znajdź swój cel w życiu, zacznij żyć własnym życiem, rób to co chciałabyś robić, o czym kiedyś marzyłaś (napewno są takie rzeczy), coś co kiedyś być może było na liście rzeczy do zrobienia, a czego nie udało Ci się do tej pory zrobić. Ważne jest, by cieszyć się swoim zyciem, nie czekać, aż inni pomogą Ci wprowadzić do niego coś nowego.
Powinno to pomóc uwierzyć Ci w siebie, dodatkowo pochłonie Twój czas i przestaniesz analizować każdą chwile swojego życia. Nie będziesz miała czasu na doszukiwanie się swoich błędów.
Po trzecie, usiądź i wypisz na kartce wszystkie swoje zalety i przy każdej okazji przypomniaj sobie o nich, dodawaj do tej listy nowe, które przyjdą Ci do głowy. Przykładowe cechy: umiem słuchać ludzi, umiem poradzić komuś, gdy ma problem itd. Siedząc nad tą kartką, sama stwierdzisz, że niby czemu ludzie mieliby Cię nie lubić, skoro masz tyle cennych zalet. Jeżeli trudno Ci jest wymyslić jakąkolwiek zaletę poproś o to kogoś z przyjaciół lub rodziny.
I po czwarte, musisz zrozumieć, że każdy człowiek ma własne życie, może nie mieć czasu odpowiedzieć na Twojego smsa, bo jest np. zajęty. Szanuj swoich znajomych (jak napisał Raine - częste dzwonienie, smsy czy puszczanie sygnałów jest denerwujące) i szanuj siebie i swój własny czas (wolny czas).

Ciężka sprawa:(właśnie tak mam że moje zycie wydaje mi się nudne,taka zwykła szara codzienność,i mysle sobie zawsze poznając kogos nowego że wprowadzi w moje zycie cos nowego cos co bedzie mi sprawiało radość,i że sie coś zmieni nie będzie tak jak jest...:( a jeszcze dodam że nie mam faceta(miałam ale się skonczyło z powodu jego zazdrości ktora była nie do zniesienia)i teraz mi sie wydaje że zycie bez faceta jest nudne,szare i do dupy...i teraz mi sie wydaje że prubuje szukać miłości na siłę..i czasami mi się wydaje że jestem beznadziejna z powodu braku faceta..Nie wiem ale od jakiegos czasu mam takie mysli;/mam niska samoocene ostatnio :(
Często spotykane myślenie - "bez faceta jestem niekompletna". Wrrrrrrr. Sama czy z kimś - to ty odpowiadasz za swoje życie i za to czy jest ono szare, nudne i do dupy. Tylko ty i nikt inny. I nikt, żaden chłopak nie sprawi, że nagle będzie ono usłane różami, że będzie coś się działo, a szara codzienność zniknie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Owszem, szczęśliwy związek pomaga, ale nie załatwi za ciebie wszystkiego. I najpierw powinnaś dojść do ładu sama ze sobą, poczuć się spełniona i szczęśliwa SAMA, a dopiero potem... Bo sadzę że do tej pory ty tylko bierzesz, nie dając nic w zamian - nic dziwnego że się znajomości kończą. A co możesz dać, skoro uważasz że twoje życie jest do dupy? Nic. Więc zrób coś z nim zamiast użalać się nad sobą i wieszać na cudzym ramieniu.
hmm... Na takie cos jest rada... a nawet pare :)
1. WY****NE generalnie - podstawa
2. na Faceta bierze sie poprawke
3. Facet od razu wie czy cos z tego bedzie czy nie;] smutna prawda :]
4. Nic na sile... wiec patrz pkt 1 :D

Moze pomoze :)
Kiciunia, że co? Wybacz ale nie rozumiem dwóch pierwszych punktów. Przetłumacz to tak żeby blondynka po nieprzespanej nocy (czyli ja) mogła te rady zrozumieć:)
Ja wlasnie tez nie bardzo rozumiem ;) - szczególnie 1 punkt.
Pomijając to co kiciunia ma do powodzenia (nie powiem, też mnie to zaciekawiło), mam radę dla cienwiatru: dziewczę znajdź sobie jakieś hobby, nie wiem, rower, siłownia, karty, nauka języka, przestaniesz o tym tak obsesyjnie myśleć i facet sam się znajdzie.
Przede wszystkim to powinnas sie starac nie byc uzalezniona od innych osób - od tego czy napiszą czy puszczą sygnał itd. na to jest taka rada - zajmij sie czyms - czyms co cie pochłonie i nie bedziesz miala czasu myslec co te inne osoby robią ze sie nie odzywają. poza tym jak facet zauwazy ze ty nic innego nie robisz tylko mysilsz o nim i sie zastanawiasz co u niego i czy on tyle samo czasu mysli o Tobie to bedzie cie traktowal z rezerwą i sie przestanie interesowac. Faceci lubią dziewczyny niezależne. A jak zaczniesz cos robic to moze uda ci sie poznac jakąś fajną grupę ludzi (moze wsród nich super faceta) i z nimi poczujesz ze twoje zycie nabiera smaku. Życzę ci tego z calego serca :)
Hehe najprostsza rada jaką można dać, zajmij się czymś a nie o pierdołach myślisz :P <za wulgaryzmy przepraszam >
Musisz trafic na amatora "szarych myszek" :) Ja mam pewien pociag do takich istotek - budowanie w kims poczucia wartosci i dystandu do siebie jak i otoczenia to switna zabawa! :D I ogoomna satysfakcja :cool:

A jesli chcesz jednak być bardziej pewna siebie to zrób to. Jaka jestes na zew. jest odbiciem twego wew. samopoczucia. Siadz, rozluznij sie. Zamknij oczy. Przypomnij sobie sytuacje kiedy czulas sie pewna siebie, pelna energii, pozytywnie naladowana - tak jakbys chciala sie czuc. Obserwuj to wlasnymi oczami, nie z pozycjii trzeciej osoby, swoim wzrokiem. Poczuj tamta sytuację, uslysz otoczenie, dotyk ludzi, podlozą, temperaturę. Przywolaj jak najwiecej szczegolow. Potem postaraj sie jeszcze to wzmocnic - powieksz obraz, uslysz jeszce wiecej i glosniej, odtworz jescze wiecej bodźców :) Skup sie potem na uczuciu jakie temu towarzystzy - cieplo rozchodzace sie od serca po twoim ciele w wszystkich kierunkach czy jak to tam odczuwasz. Skup sie na tym. Ja np. czuje taki prad od swojego srodka plynacy od torsu do koca rak, i w dół. Skup sie na tym ruchu tego odczucia i sproboj go powtorzyc. Mozesz sobie wyobrazic ze trzymasz taka korbke i nia obracasz - i to uczucie sie rozchodzi po tobie. Jak zaczniesz stopniowo przyspieszac - intensywnosc wzrosnie :) Jak sie po starasz to mozesz miec faze jak po 3 piwach siedzac przed komputerem :D

I jeszcze jedno - jak mowisz do siebie to tylko w pozytywach. Dla innych ludzi i tak nie ma to znaczenia, a u ciebie ma wplyw na to jak odbierasz otoczenie. Przestan mowic mowic, ze "pewni zrobilam cos nie tak, ****a ale jestem glupia" tylko "Jest zajety, robi inne rzeczy by miec potem wolny czas i spedzic go np. ze mna" itd :)

I teraz nie "aha" i olac tylko spróbuj w jeszce tej chwili :)
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia