ďťż

Zakazalem, ograniczylem - dobrze ?

BWmedia
Zakazalem, ograniczylem - dobrze ?
  Staram sie nie opisywac swoich problemow, ale ten jest moim najwiekszym od poczatku zwiazku.

Mam dziewczyne od ponad 2.5 roku, Ja 20 lat(student) Ona tegoroczna maturzystka. Pochodzimy z tej samej miejscowosci. Ja dostalem sie na studia do innego miasta i przez rok mieszkalismy od siebie 180km, ale moja Lady rowniez chcialaby dostac sie do tego samego miasta.

Na poczatku zwiazku to ja bylem ten zly, niedojrzaly gowniarz majacy wysokie mniemanie o sobie. Kazda klotnie potrafilem odwrocic na swoja korzysc. Plakala, ale kochala dalej. Byla moja pierwsza kobieta, z nia pierwszy pocalunek, to dla mnie poswiecila dziewictwo. Kochala mnie mocno.

Dostalem sie na studia, musialem wyjechac, nawet nie zdawalem sobie sprawy, ze ten jeden rok tak pokomplikuje sprawy. Po pierwszym semestrze zmienilem kierunek i mialem duze zaleglosci. Ona w tym czasie uczyla sie do matury, wszystko bylo dobrze, co pewien czas wracalem. Jednak juz tutaj popelnilem blad, nigdy jej nie mowilem, kiedy wracam, kiedy sie z nia spotkam. To musialo ja bolec kiedy brat sie pytal, a Ona nie wiedziala kiedy jej mezczyzna wraca, a ja glupio sie tlumaczylem, ze chcialem Jej zrobic niespodzianke. W sesji zimowej przez miesiac potrafilem siedziec i sie uczyc, glupio sobie tlumaczylem, ze sie hartuje wytrzymujac tyle poza domem.

Zdala mature, na poczatku nie miala z kim sie bawic, chlopak ktoremu poswiecila przeszlo dwa lata bylo poza jej zasiegiem, z kolezankami z klasy miala dziwna sytuacje. Znalazla sobie starych znajomych z harcerstwa/gimnazjum. Zaczelo sie, pila bawila sie, wszytsko fajnie, do momentu az poznala nowego kolege/przyjaciela.

Ja z poczatku nie swiadomy tej sytuacji, zaczalem cos czuc gdy studia zaczely lamac moja psychike. Dwa potezne kolokwia, nawet nie napisalem, zostalem wyrzucony za drzwi. Wtedy nie wytrzymalem, a ona przestala pisac. Jej smsy byly jak fuszerka "Dobranoc :*", nie to co kiedys 2-3 razy na dzien. Aby dostac smsa musialem zadac jakies pytanie. Wtedy jeszcze nie czulem konkurencji pod bokiem. Wrocilem odprowadzic samochod, nastepnego dnia mialem wracac, spotkalismy sie, zaczalem zlosliwie, zadnego pocalunku nic. Czulem, ze chce przeprosin za to milczenie. Kolejny blad. Odegrala sie na mnie, opowiedziala w sposob zlosliwy co robila podczas mojej nieobecnosci. Spotykala sie z 3ma kolegami, pila z nimi, ogladali telewizje itp. On(ten 3ci, konkurencja) wozil Ja dobrej klasy samochodem. Moje meskie ego ucierpialo :( Mowila ze dobrze sie z nim rozmawia, ale to tylko kolega/przyjaciel. Wrocilem, przez 3 dni sie nie odezwalem przechodzilem meki. Po 3 dniach przeprosilem w mailu, ale nadal tyle nie pisala, odwalala fuszerke. Pojechala z kolezankami na dzialeczke, jedna druga. O drugiej nie wspomniala nawet ze chlopaki tez byli, przemilczala ten fakt, jak sie pozniej tlumaczyla bala sie mnie.

Sesja skonczyla sie, wrocilem i chcialem rozmawiac o calej sytuacji(przeprosilem za moje zachowanie, chcialem tylko wyjasnic i wiedziec ze nie jestem zdradzony :( ). Chcialem aby ograniczyla kontakt z tym 3cim. Powiedziala ze tak zrobi, pojechalismy na 3 dni do innego miasta. On pisal do niej, zapytalem sie wprost od kogo dostaje smsy, jego imie tez sie przewinelo. Zapytalem sie co napisal, nie chciala pokazac, jak sie po dniu dowiedzialem w smsie byla emotka ktora moglaby mnie zdenerwowac ":*" od niego. Miala racje, znowu sie zdenerwowalem.

Wrocilismy, po jakich 3 dniach chcialem obejrzec zdjecia z dzialeczek na ktorych byla, sytuacje o ktorych mi opowiadala odbiegaly od normy. Przytulali sie, siadal mu na kolanach, w tle zawsze widzialem ich kolo siebie(tak bylem przewrazliwiony ogladajac zdjecia), obejmowal ja. Wytlumaczyla mi to tak: "byl alkohol, a do zdjec specjalnie pozowalismy, nie masz sie co denerwowac". Dowiedzialem sie o dwoch klamstwach(okazalo sie ze to On je odwozil z dzialek a nie jak najpierw mi powiedzial, ojciec jednej z kolezanek. Drugie jeszcze gorsze po moim przyjezdzie spotkala sie z nim w nocy dwa razy, szczetnie to ukrywajac przedemna. Na poczatku nie wiedziala, ze o tym wiem, dalem jej ultimatum, albo mowi prawde albo robimy sobie przerwe. Mowila: "Juz Ci wszystko powiedzialam, nie wiem o czym mowisz". Byla przerwa, ale znowu sie zlamalem zadzwonilem wieczorem spotkalismy sie, powiedziala prawde.

Wybaczylem, chociaz zaufanie to oddzielna sprawa, jeszcze dlugi czas aby je naprawic. Jednak zakazalem kontaktu z z tym 3cim panem F. Kazalem wywalic, GG, Tlena, numer komorki, oddac wszystko przez kogos innego, nie osobiscie. Zgodzila sie, powiedziala ze jestem wazniejszy. Jednak grupa jej znajomych, bardzo boleje nad tym faktem, poniewaz jesli chce isc z nimi sie pobawic, to albo Ona albo On nie moze tam byc. Doszly mnie pogloski o tym, ze jestem tyranem. Ona tez czuje, ze ja ograniczam, wkoncu to byl tylko kolega/przyjaciel. Nic wiecej. Tylko dlaczego te klamstwa :(

Czuje ze dobrze zrobilem, dla naszego zwiazku, ale na pewno nie dla jej znajomych, ona tez czuje sie osaczona :(

Kurcze juz sam nie wiem co mam myslec, spadlo mi troche poczucie wartosci :(


Cytat:
Doszly mnie pogloski o tym, ze jestem tyranem. Ona tez czuje, ze ja ograniczam, wkoncu to byl tylko kolega/przyjaciel. Nic wiecej. Tylko dlaczego te klamstwa retrospekcja?
Cytat:
przemilczala ten fakt, jak sie pozniej tlumaczyla bala sie mnie. Cytat:
w smsie byla emotka ktora moglaby mnie zdenerwowac ":*" od niego. Miala racje, znowu sie zdenerwowalem. jesteś chorobliwie zazdrosny
Cytat:
Zapytalem sie co napisal, nie chciala pokazac, jak sie po dniu dowiedzialem w smsie byla emotka ktora moglaby mnie zdenerwowac ":*" od niego. Miala racje, znowu sie zdenerwowalem. Tak , to sie nazywa kolezenskie buzi ;) Wiesz , takie na dzienddobry czy cos .
Tak se mysle , ze ja zaczne sie witac z kolezankami od minetki - od taka kolezenska minetka na dzien dobry - niezle co ? :D

Ale , ale ......

Cytat:

chcialem obejrzec zdjecia z dzialeczek na ktorych byla, sytuacje o ktorych mi opowiadala odbiegaly od normy. Przytulali sie, siadal mu na kolanach, w tle zawsze widzialem ich kolo siebie(tak bylem przewrazliwiony ogladajac zdjecia), obejmowal ja. Wytlumaczyla mi to tak: "byl alkohol, a do zdjec specjalnie pozowalismy, nie masz sie co denerwowac". Dowiedzialem sie o dwoch klamstwach(okazalo sie ze to On je odwozil z dzialek a nie jak najpierw mi powiedzial, ojciec jednej z kolezanek. Drugie jeszcze gorsze po moim przyjezdzie spotkala sie z nim w nocy dwa razy, szczetnie to ukrywajac przedemna. Na poczatku nie wiedziala, ze o tym wiem, dalem jej ultimatum, albo mowi prawde albo robimy sobie przerwe. Mowila: "Juz Ci wszystko powiedzialam, nie wiem o czym mowisz". Byla przerwa, ale znowu sie zlamalem zadzwonilem wieczorem spotkalismy sie, powiedziala prawde.

Mi wciskala rowniez " to tylko kolega " Raz po****la moje imie z jego ........
Sms od niego kasowane - zebys nie byl zazdrosny - z mojej str LOL

Cytat:
Ona tez czuje, ze ja ograniczam, wkoncu to byl tylko kolega/przyjaciel. Nic wiecej. Tylko dlaczego te klamstwa :(

Jak ja bym mial TYLKO KOLEZANKI z ktorymi " sie dobrze gada" To nie siedzial bym im na kolankach :lol:

Dlatego czas dac se luz z przeszloscia , nie chce mi sie myslec co tam eks robila , zostaw drewno w domu i pamietaj - nigdy nie ufaj do konca ......dziwne , ze sie sam nie skapowales , ja tam wiedzialem , ze ukrywa jakies sms od jakis pajacow hehe fuck this shit .

Nawet jak nie bylismy razem , to se dala z jakims buzi - a jak do tego doszlo to chyba z 4 wersje.
1. Kolezenskie
2.zaszumialo od alkoholu
3. niby kolezenskie , ale cos spedzala znim czasu duzo , pewno robil za zadowalacza
4.szkoda ze ziomus wyjechal do pracy do kraju jaraczy , moze mial by ja kto stukac , a mi by dala spokoj i nie pisala sms na damski worek , bo tylko z jednym teskni :yawn:
Dobre i to .
A Ty wuja , bierz jaja w kroki i podejmij jakies decyzje .
Z laskami tak jest , czuja sie obce to uciekaja do innych , a na koncu PRZEPRASZAM :] Nie ma wybacz :>
Jeszcze jedno , Twoja to chciala pogadac czy cos , u mnie jak sie sypalo to wolala isc na balety .........Wiec wiesz , zycie to sztuka wyborow , jak zle wybierzesz czasami nie ma odwrotu , lepiej pomyslec 2 razy ! A jak sie da to i 3 :headbang:
Zachowanie dziewczyny, to że nie mówiła prawdy bądź też ją ukrywała powinno się zrozumieć. Nie zrobiła nic złego, nic co mogłoby popsuć Wasz związek, nie mówiła pewnie nie tylko ze względu na to, że możesz się zdenerwować, ale również aby Cię nie zranić. Z tego co napisałeś to dość intensywnie drążyłeś temat dotyczący jej znajomych, imprez, a przede wszystkim tego drugiego chłopaka. Dziewczyna być może nie chciała abyś znając prawdę o jakiś drobnostkach, zaczął wyolbrzymiać sytuację, myśleć niewiadomo o czym i doszukiwać się niewiadomo czego.
Wróciłeś i powiedzmy, że naprawiłeś to co jest między Tobą a Twoją dziewczyną. Jednak nie sądzę by słuszne było zakazywanie dziewczynie kontaktu z tym chłopakiem, zwłaszcza jeśli razem mają wspólnych znajomych. Jednocześnie odcinasz ją od reszty tych znajmoych, nie tylko od tego chłopaka. Nie wiem czy tyran to dobre określenie, ale to że jesteś niesprawiedliwy to mogę stwierdzić napewno. Sądząc z tego co napisałeś to postępowałeś do tej pory egoistycznie, tak jak Tobie wygodnie było, nie bardzo myśląc o dziewczynie i nadal tak postępujesz. Wróciłeś i co? wypytujesz, węszysz i zakazujesz. Zostawiłeś ją samą, znalazła sobie znajomych i teraz ponieważ wróciłeś ma z nich zrezygnować? A co jak znów wyjedziesz? Znów zostanie sama, bez znajomych.
Spadło Ci poczucie wartości... i dobrze, bo miałeś je za duże. Za dużo oczekujesz, nie dając nic w zamian. Zamiast zakazywać, pokaż że Ci zależy, traktuj dziewczynę jak równą sobie, a nie kogoś podrzędnego, daj jej to czego zabrakło i czego brakuje, a co być może był w stanie dać jej ten drugi chłopak. Przestań być egoistą, bo wyrozumiałość, cierpliwość i uczucie też mają swoją granicę, unieszczęśliwasz dziewczynę i któregoś dnia może mieć już tego dosyć.


Ty, ale poznac i pogadac , a siedziec na kolanach na imprezach to chyba jest roznica co ?
Na zdj siedzi na kolanach ,a skad pewnosc 100% co bylo poza obiektywem aparatu .
cos za duzo tych malych klamstewek :/
No i dziwnie nie jest , ze chlopakowi sie styki palily i zachowal sie jak sie zachowal .
Niby kolega , a sms usuwa ?
Motala sie w zeznaniach :> Dla jego dobra ?
A moze ma cos do ukrycia ?
Wez idz na imprezke , daj se buzi z jakas , zrob se zdjecie jak sie swietnie bawicie , na koncu pokaz sms od tej z baletow o tresci " dzieki za wspolna noc na parkiecie : * " i nie bedzie sie czula osaczona , bedzie git :yawn:
A na deser powiedz imie kolezanki zamiast jej imienia .
OD takich akcji dostaje sie 100% zaufania i na wszystko sie pozwala drugiej polowie - wiem cos o tym .........
I na koniec powiedzmy glosno haslo - TO TYLKO KOLEGA / KOLEZANKA
Wszystko pod kontrola.

:yawn:
Luk dobrze mówi, moim zdaniem.
Nawet, jeśli było tak jak mówiła (czyt. - nic nie było...), to kłamstwa mają to do siebie, że się napiętrzają. Na początku trudno jest skłamać, później leci się już z górki.

Prawdę mówiąc, nie widzę dla Was wielkiej przyszłości. Po prostu się rozminęliście...
W samym siedzeniu na kolanach nie widzę nic złego, po za tym często zdjęcia faktycznie są pozowane. Mogło to być zwykłe siedzenie na kolanach do zdjęcia, ale nie musiało. 100% pewności nie ma co było poza obiektywem aparatu i być może nie będzie, można przypuszczać, snuć domysły, ale po co?
Problem upatrujecie w dziewczynie, a nie w autorze postu, który według mnie dziewczynę traktuje jak swoją własność, własny przedmiot, a nie człowieka.
Ja bym sie w****il gdybym ogladal zdjecia jak siedzi moja panna komus na kolanach , w****ialo by mnie jakby se dawala z jakimis kolesiami buzi na poczatek kazdego dnia .
Wiem to po sobie , co mozna czuc wiedzac , ze dostaje jakies sms i je kasuje ? Txt " bo wiedziala, ze bedziesz robic jazdy" nie przemawia do mnie , wydaje mi sie ze ma cos do ukrycia :D Natura rakow ( czyli moj znak zodiaku ) to widzenie wszystkiego w czarnych barwach i pewny dystans do ludzi i ciezko zdobyc moje zufanie - jej sie nie udalo przez 3 lata .......... no prawie .
A dlaczego ?
Wahania w 1 miesiacu zwiazku , kiedy jakis kolo jej zaszumial w glowie - wytlumaczenie bylo takie - "nie wiedziala co mnie czujesz" Jakos przeszlo , ale jej wpis na jakims forum byl juz zakodowany.
Trudno mnie zrobic w chu** , wiec o tych sms wiedzialem.Byly dni kiedy moglem telefon wziasc do reki , a byly dni kiedy sie prawie zesrala - no to znak , ze jakies sms nie zostaly usuniete .
Powiedziala do mnie imie kolegi z klasy . Na pyt jak bylo w szkole itp Zawsze slyszalem opowiesci o tym samym kolesiu . " no bo kolega jest najfaniejszy z klasy i w ogole" No , ale ku** prawie codziennie sluchac co on nie robi , co on nie powiedzial bylo nudne . Temat kolegi ucichl po roku , wrescie jakas znalazl . Ale pozniej znalazl sie kolejny frajer , z ktorym byly sms .
Takie akcje nie wzbudzaja zaufania ani go nie zwiekszaja , to sa dla mnie podejrzenia .
No i nie chce mi sie myslec co robila na imprezach jak byla ze mna . Skoro tak wielce kochala , tak wielce zraniona potrafila se dac buzi w tydzien po skonczonym zwiazku , no to jednak chyba nie kochala jak mowila .
Mowie o swoim przypadku , zwiazku - eks .
JAk juz bylo PO to sie milo dowiedziec kogo to nie poznala - wiekszosc nowych znajomych to koledzy . A kity typu " chcialam was poznac ,ale nie bylo okazji " byly dobre kiedys . Po fakcie mnie to nie interesowalo co ona chciala , liczy sie fakt , ze to ukrywala . A ze sie bala , ze zrobie jazde jest gownem , a nie tlumaczeniem .
Ale to moja opina .
@No_body

Trafiles w sedno. Problem jest we mnie. Jeszcze rok temu gdyby doszlo do podobnej sytuacji to nie byloby nawet rozmowy na ten temat. Poprostu bylaby pod ostrzalem moich pytan, plakalabym, przepraszala za wszystko. Tak, tak by bylo rok temu. Jednak rok studiow nauczyl mnie pokory, gdy wrocilem spotkalismy sie w srode(na czwartek ustawilismy rozmowe), porozmawialismy normalnie bez zbednych zlosliwosci. W czwartek, ubralem sie schludnie, poszedlem do kwiaciarni i kupilem kwiatka. Rok temu nie umialbym sie zdobyc na taki gest. Wiedzialem, ze do rozmowy chce podejsc w sposob: chce wiedziec wszystko i na pewno duzo wybacze. Porozmawialismy spokojnie dowiedzialem sie "prawie" wszystkiego. Bylem spokojny, jednak gdy wpadlem na pierwsze klamstwo, to zaczalem weszyc. Chce Ci pokazac, ze moj powrot nie byl taki jak piszesz, ze dla wygody zakazalem. Bralem poprawke, ze sam kiedys jej mowilem, ze nie chce aby mnie ograniczala. Gdy dowiedzialem sie o najgorszym, to zakazalem :( Jestem problematycznym czlowiekiem, ale naprawde zalezy mi na moim zwiazku. Bardziej niz rok temu jak wyjezdzalem :(

@Łukasz85

Nastawiasz mnie bojowo, rozumiem ze miales traumatyczna historie z dziewczyna, ale chyba nie tedy droga. W kazdym badz razie dziekuje za rady.

@Xena

Moze to zabrzmi glupio, ale 2.5 roku do czegos zobowiazuje. Przez pierwszy okres naszego zwiazku spotykalismy sie dzien w dzien. Pozniej wyjechalem i nie bylo juz mozliwosci, teraz mi tego brakuje. Doszlo do tego, ze mala mysl siedzi w mojej glowie: "jestes natretem". Teraz to ja do niej puszczam smsy aby sie spotkac, to Ja chodze do niej i caly czas siedzi we mnie: "ona sie ze mna nudzi, chcialaby do tamtego". Troche mi glupio, bo ma teraz rekrutacje na studia i pytam sie kiedy bedzie miala czas dla mnie. Staram sie dostosowac do jej planu dnia. Moznaby powiedziec, ze sytuacja sie odwrocila, kiedys to Ona sie tak zachowywala, a mi to pasowalo.

@Raine

Nie rozminelismy się! Mam nadzieje, ze dostanie sie do Wroclawia(moje studenckie miasto) na studia i bedziemy dalej trwac w zwiazku. Musze tylko calkowicie zmienic podejscie do zwiazku, wydaje mi sie ze czesciowo juz mi sie udalo. Wkoncu zapomni o tamtym.
Nie bojowo , ale Twoje zachowanie nie wzielo sie z nieba . Musiala byc przyczyna . A ta nie spadla z nieba za free .
mnie mój chłopak tez ogranicza, jakbym siadala jakiemus kumplowi na kolana, dawala mu buziaki itp to napewno byłby zazdrosny, sami na początku ustalilismy ze na imprezy chodzimy razem zeby nie było potem przypału, wszystko robimy razem. Wolę tak jak jest, czuje ze jestem jego a on jest mój, a nie KAZDY IDZIE W SWOJA STRONE
Cytat:
W samym siedzeniu na kolanach nie widzę nic złego, po za tym często zdjęcia faktycznie są pozowane. Mogło to być zwykłe siedzenie na kolanach do zdjęcia, ale nie musiało. Ja bym nigdy nie usiadła kolesiowi na kolanach, nawet na imprezie jeśli nie łączyło by mnie z nim coś więcej niż koleżeństwo. W moim towarzystwie takie panienki uważane są za lafiryndy, bo od kolanek się zaczyna a na bzykanku się kończy. Ale może ja jakaś inna jestem, skoro takie "główne gwiazdeczki wieczoru" siadające wszystkim facetom po kolei na kolana i z każdym buzi to norma. Dla mnie to nie jest norma.
Szlajfka, bo Ty stary rocznik jesteś :P
Pierwsze co mi przyszło na myśl, po przeczytaniu Twojego pierwszego postu nepon to, to że patrzysz na sprawę ze strony trzeciej jakby, powiedzmy że trochę na chłodno, nie wylewasz swoich emocji, a przedstawiasz fakty. I bardzo dobrze, dlaczego? Bo łatwiej będzie Ci być może całą tą sytuację naprawić. Po pierwsze nie myśl o tym że jesteś natrętny, że lepiej jest jej z tamtym drugim chłopakiem. To myślenie destrukcyjne. Ona nadal z Tobą jest, to świadczy o czymś- o uczuciu, bez niego już pewnie dawno by odeszła, nie chciała ciągnąć tego dalej. Po drugie, pokazuj że Ci na niej zalezy, staraj się i bądz cierpliwy. Po trzecie, zamiast zakazywać, powiedz jej jak to co łączy ją z tym chłopakiem Cię boli i rani, że nie chcesz jej stracić, pozwól jej na kontakt z tym chłopakiem ale na gruncie koleżeńskim, takim jak ma z innymi znajomymi. Pozwól jej samej wybrać jak chce żyć, mając na względzie uczucia do Ciebie, fakt że poprzez zażyły kontakt z tym chłopakiem Cię rani, że to z Tobą jest szczęśliwa, sama z własnej woli ochłodzi kontakt z chłopakiem, a nie poprzez posłuszne wykonanie zakazu.
Szlafajka, to już indywidualna kwestia takiej panienki czy siedzenie na kolanach skończy się na bzykaniu. Ja nie pisałam o siedzeniu na kolanach z jakimś podtekstem, pisałam o zwykłym siedzeniu na kolanach, od tak do zdjęcia, bo nie ma miejsca czy w żartach czy w innych jeszcze zwykłych sytuacjach. Tak czy siak, samo siedzenie na kolanach nie jest niczym złym według mnie, oceniać miarą, którą Ty oceniasz można dopiero gdy na samym siedzeniu się nie kończy.
wiesz jak dla mnie siedzenie na kolanach i przytulanie sie do innych to zdrada. tym sie rozni kolezanka od dziewczyna dla mnie ze tylko ja ja moge przytulac , calowac itp
Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie OK :)
Mam dośc mocne wrażenie, że z zazdrością jest trochę jak z alkoholizmem. Zielony potwór zyskuje nad Tobą coraz większą kontrolę, a Ty tak naprawdę nie chcesz się przed samym sobą przyznać, że jest coraz gorzej.

Najważniejsze, że sam zacząłeś dostrzegać własne błędy. Pytanie, czy poradzisz sobie z tym sam?
Myślę, że to pytanie powinieneś rozgryźć z kumplem przy flaszce :)

PS. Zdradą jest dla mnie celowe działanie przeciwko mnie. Ale czasami to przecież nie jest atak bez powodu tej drugiej osoby, tylko - jej odwet za coś, co sam zrobiłem jej wcześniej... przemyśl to.
no_body sorry ale chrzanisz. Niby nepon jest egoistyczny i niesprawiedliwy?? Przez swoje kłamastawa sama spiętrzyła domysły. Tym bardziej jeśli zdjęcia są pozowane to nie trzeba pozować komuś na kolanach?? Gdyby to robił dla wygody mógłby odrazu zaznaczyć że ma nie wchodzić w żadne bliższe kontakty z facetami jak wyjeźdzał. Jeśli uda ci się odzyskać do niej zaufanie to bedę naprawde pod wrażeniem.
Cytat:
PS. Zdradą jest dla mnie celowe działanie przeciwko mnie. Ale czasami to przecież nie jest atak bez powodu tej drugiej osoby, tylko - jej odwet za coś, co sam zrobiłem jej wcześniej... przemyśl to.
yyyyy.... "nie spalam z tamtym chlopakiem zeby zrobic to przeciwko Tobie, a tylko dla wlasnej przyjemnosci kochanie" ? :silenced:
O chrzanieniu pogadamy jak ze skupieniem i zrozumieniem przeczytasz mój post. Egoizm i niesprawiedliwość przejawia się w chęci zapanowania nad sytuacją w sposób jakiś zakazów. Dziewczyna poznała znajomych, teraz ma z nich zrezygnować bo jej chłopak czuje się zraniony. A ona nie czuła się zraniona, gdy jego nie było i wracał kiedy chciał? To jest właśnie rozumiana przeze mnie niesprawiedliwość i egoizm.
Do zdjęcia nie trzeba pozować komuś na zdjęciach, ale można, grzechem to nie jest i napewno nie dowodem domniemanej zdrady, bądź rozwijającego się romansu.
Cytat:
Pierwsze co mi przyszło na myśl, po przeczytaniu Twojego pierwszego postu nepon to, to że patrzysz na sprawę ze strony trzeciej jakby, powiedzmy że trochę na chłodno, nie wylewasz swoich emocji, a przedstawiasz fakty. I bardzo dobrze, dlaczego? Bo łatwiej będzie Ci być może całą tą sytuację naprawić. Po pierwsze nie myśl o tym że jesteś natrętny, że lepiej jest jej z tamtym drugim chłopakiem. To myślenie destrukcyjne. Ona nadal z Tobą jest, to świadczy o czymś- o uczuciu, bez niego już pewnie dawno by odeszła, nie chciała ciągnąć tego dalej. Po drugie, pokazuj że Ci na niej zalezy, staraj się i bądz cierpliwy. Po trzecie, zamiast zakazywać, powiedz jej jak to co łączy ją z tym chłopakiem Cię boli i rani, że nie chcesz jej stracić, pozwól jej na kontakt z tym chłopakiem ale na gruncie koleżeńskim, takim jak ma z innymi znajomymi. Pozwól jej samej wybrać jak chce żyć, mając na względzie uczucia do Ciebie, fakt że poprzez zażyły kontakt z tym chłopakiem Cię rani, że to z Tobą jest szczęśliwa, sama z własnej woli ochłodzi kontakt z chłopakiem, a nie poprzez posłuszne wykonanie zakazu. Dlaczego nie odeszla? Moze dlatego, ze jest inteligetna, albo wyrachowana. Ten 3ci gosc, nie ma przed soba przyszlosci, 2-3 razy oblal mature jest starszy od niej o jakies 4 lata, zero ambicji, uczeszcza na jakies marne prywatne studia. Jego ojciec sprowadza samochody, ma czym zaimponowac przed dziewczynami, nie przecze. Ona zdaje sobie sprawe, ze od pazdziernika bedzie we wroclawiu i glupio byloby tam byc samemu. To jest punkt widzenia wyrachowanej dziewczyny, czy tak jest naprawde nie wiem, powiedziala ze nie. Raczej to drugie, zalezy Jej na mnie. Chociaz te zle mysli same mnie nachodza.

O tym jak sie czulem, co mnie boli mowilem jej wiele razy, nawet jeszcze jak mialem sesje, ale wtedy czulem sie olany: "Porozmawiamy jak przyjedziesz, taka rozmowa nie jest na GG, telefon".

Opisze jeszcze jedna sytuacje na jej obrone. Ogolnie nie jestem zbyt wylewnym czlowiekiem, od czasu do czasu powiem jakis komplement w jej strone, czesciej jednak jestem szczery az do bolu. Jestem tak skonstruowany, ze mowie co mi sie nie podoba itp. czasami powinnienem sie pohamowac, ostatnio zdalem sobie z tego sprawe. Powiedziala mi, ze z nim dobrze Jej sie rozmawia, on prawil jej czesciej komplementy, zarowno na temat jej wygladu jak i inteligencji. Tutaj moga sie pojawic dziwne komentarze, ale to jest moja kobietka ona tego potrzebowala, tylko czemu nie przyszla z tym do mnie, tylko do obcego faceta. W jego towarzystwie chyba czula sie jako kobieta. Dowartosciowala sie, wyleczyla z kompleksow. Niestety, wtedy nie widzialem w tym problemu.

Co do siadania na kolanach i przytualania, to tez nie pochwalam, ale to jest moja kobieta i porownywanie jej do lafirynd chyba jest troszke nie na miejscu. Dla mojego i jej dobra podciagnalem to pod cos nic nie znaczacego, nie wytrzymalem natomiast gdy zostalem perfidnie oklamany.

Chcialbym podkreslic jeszcze jedno, Ona nie jest potworem, to ja przedstawiam ta sytuacje, wiec na pewno w niektorych momentach moga pojawic sie przejaskrawienia. Dzisiaj Ona pracuje, ale jutro pewnie wpadnie na BT i przeczyta ten watek i jak da rade napisze cos wiecej, abyscie mieli klarowna sytuacje co i jak wyglada.

Ona nie ma zrezygnowac ze znajomych, zle to widzisz, Ja poprostu nie chce aby miala kontakt z tym 3cim.
Cytat:
yyyyy.... "nie spalam z tamtym chlopakiem zeby zrobic to przeciwko Tobie, a tylko dla wlasnej przyjemnosci kochanie" ? :silenced: Nie... "Przespałam się z nim, bo chciał dać mi coś, o czym ty zapomniałeś już dawno. Próbowałam Ci to wytłumaczyć, ale nie chciałeś słuchać" - tak to widzę.

Nikogo nie będę oceniał. Po prostu piszę od siebie tyle: jeśli raz skłamię, później będzie mi coraz łatwiej to robić. Nazbiera się tego tyle, że po pewnym czasie sam już nie będę wiedział, co było kłamstwem a co prawdą.
Dlatego napisałem, że chyba się rozminęli.

EDIT: (do autora) myślę, że zakazywanie nic nie da. A nawet pogorszy sprawę; musisz jej teraz udowodnić, że CHCESZ się zmienić. I że warto w Ciebie inwestować.
Cytat:
O chrzanieniu pogadamy jak ze skupieniem i zrozumieniem przeczytasz mój post. Egoizm i niesprawiedliwość przejawia się w chęci zapanowania nad sytuacją w sposób jakiś zakazów. Dziewczyna poznała znajomych, teraz ma z nich zrezygnować bo jej chłopak czuje się zraniony. A ona nie czuła się zraniona, gdy jego nie było i wracał kiedy chciał? To jest właśnie rozumiana przeze mnie niesprawiedliwość i egoizm.
Do zdjęcia nie trzeba pozować komuś na zdjęciach, ale można, grzechem to nie jest i napewno nie dowodem domniemanej zdrady, bądź rozwijającego się romansu.
Po 1 ma powód czuć się zraniony. Po 2 z tego co pisze wracał kiedy mógł a to że się listownie nie zapowiadał to chyba lepsze niż jakby wogólenie wracał.Po 3 jak wyjeźdzaj dał jej wolną ręke ona znalazła znajomych ale widać poczuła sie za pewnie.
Poza tym chyba większość kobiet wie o co ich facet może być zazdrosny więc po cholere pozować tak dla przyjemności chwili nie bacząc czy to kogoś zrani czy nie?? A poza tym z tego co pisze nepon wraz ze wzroste spotań z 3cim obniżał się stopień zainteresowania nim samym a to coś już znaczy. Ja też byłbym troche zbity z tropu jakby z 3 smsów dziennie zeszło na szablonowe odpowiedzi. Jak dla mnie też kobieta jest wstanie czuć kiedy jest podrywana a ona jakoś na to nie reagowała, wiem na pewno uznawała że to nic złego skoro ona nic nie robi ale to i tak boli że przebywa w towarzystwie takiego gości który zrobi wszystko żeby Ci zabrać ukochanego partnera!!
Cytat:
Dlaczego nie odeszla? Moze dlatego, ze jest inteligetna, albo wyrachowana. Ten 3ci gosc, nie ma przed soba przyszlosci, 2-3 razy oblal mature jest starszy od niej o jakies 4 lata, zero ambicji, uczeszcza na jakies marne prywatne studia. Jego ojciec sprowadza samochody, ma czym zaimponowac przed dziewczynami, nie przecze.
Widzisz, taki z niego debil , nie zdal matury i nie ma przyszlosci - bo co ? Bo nie studiuje ?
A jednak , Twojej dziewczynie zaimponowal czyms innym , a nie tylko BMW sciagnieta z rajchu , a czym ?
Patrz nizej :

Cytat:
Powiedziala mi, ze z nim dobrze Jej sie rozmawia, on prawil jej czesciej komplementy, zarowno na temat jej wygladu jak i inteligencji. Tutaj moga sie pojawic dziwne komentarze, ale to jest moja kobietka ona tego potrzebowala, tylko czemu nie przyszla z tym do mnie, tylko do obcego faceta. W jego towarzystwie chyba czula sie jako kobieta. Dowartosciowala sie, wyleczyla z kompleksow. Niestety, wtedy nie widzialem w tym problemu.
MAtura mu nie byla potrzebna do tego zeby ona sie czula przy nim dowartosciowana . Mial to , czego Ty nie miales .
Ja tez nie gadalem z dziewczyna jak bylismy razem i wolala gadac z kolegami. Z takimi rzeczami jak sie nic nie robi to najczesciej oleje i pojdzie do tego kolego , bo przy nim sie bedzie lepiej czula .
Cytat:
Szlafajka, to już indywidualna kwestia takiej panienki czy siedzenie na kolanach skończy się na bzykaniu. Ja nie pisałam o siedzeniu na kolanach z jakimś podtekstem, pisałam o zwykłym siedzeniu na kolanach, od tak do zdjęcia, bo nie ma miejsca czy w żartach czy w innych jeszcze zwykłych sytuacjach. Tak czy siak, samo siedzenie na kolanach nie jest niczym złym według mnie, oceniać miarą, którą Ty oceniasz można dopiero gdy na samym siedzeniu się nie kończy. Ja osobiście ogólnie nie lubię dotyku innych. Bez ograniczeń mogą dotykać mojego ciała tylko dwie osoby: moja matka i mój facet. Nawet przyjacielowi płci obojetnej nie pozwoliłabym za bardzo się dotykać itp. Dla mnie kontakt dotykowy jest zarezerwowany TYLKO dla najbliższych. A siedząc na kolanach, nawet kolegi, czułabym się po prostu skrępowana. A czy w przypadku niektórych kończy sie seksem czy nie, to zależy, masz rację. Ale dla mnie właśnie siadanie świadczy już o pewnej "lekkości obyczajów" ;) W końcu nie każda dziewczyna tak się zachowuje.
nepon, być może na to źle patrze, pisząc o tym, że chcesz by zrezygnowała kontaktów ze znajomymi pozwoliłam sobie na mały krok w przyszłość- zrywając kontakt z jedną osobą, z którą masz wspólnych znajomych i wspólnie się spotykasz, ochładzasz kontakt również z resztą. Gdy będą planowali wspólne spotkanie, Twoja dziewczyna bądź ten chłopak będą musieli z niego zrezygnować, któreś będzie musiało z niego zrezygnować i obym się myliła, ale być może osobą rezygnującą w przeważającej mierze będzie Twoja dziewczyna.
Exile:
1) tak, miał powód
2) to już szukanie wytłumaczenia na siłę, postaw się w takiej sytuacji, Twoja dziewczyna wyjeżdża i przyjeżdża kiedy chce, nie ma jej gdy jej potrzebujesz, czy wówczas tłumaczysz sobie całą sytuację- mogło być gorzej, mogłaby w ogólne nie przyjeżdżać
3) i tu nie wiem co napisać, może dlatego że z jednej strony masz rację, z drugiej jednak jestem w stanie zrozumieć tą dziewczynę, być może jak napisałeś nie widziała w tym nic złego
Kobieta może wiedzieć kiedy jej facet może poczuć się zraniony, ale granica pomiędzy tym co można a czego się nie powinno jest dość płynna i subiektywna, chyba że wcześniej dokładnie określili jakieś ramy "właściwego" zachowania. Po piwie, drinkach, w ogóle alkoholu ocena sytuacji jest dość nadwyrężona, rzeczy, na które byśmy się na trzeźwo nie zdecydowali, w takiej sytuacji nie wydają nam się czymś złym, mającym nieprzyjemne konsekwencje.
szlajfka ales nietykalna,i ztym krytykowaniem siedzenia na kolanach przesadzasz.ja siedzialam tak nieraz a kobieta latwa nie jestem
Nie czytałem wszystkich komentów, ale.. imo to zła kobieta jest.
Związki i uczucia trzeba pielęgnować. Zlałeś dziewczynę od góry do dołu, nie traktowałeś jej jak partnerki... więc czego się spodziewałeś? Że będzie na ciebie czekać jak żona marynarza?
Zgadzam się, ona postapiła trochę tchórzliwie, powinna była poinformować cię o nowym facecie (jeśli twoje podejrzenia są słuszne).
Zadaj sobie jednak pytanie i szczerze na nie odpowiedz: czego właściwie się spodziewałeś? Obiecywałeś tej dziewczynie cokolwiek? Coś deklarowałeś? Zobowiązywałeś się do czegoś?
Cytat:
szlajfka ales nietykalna,i ztym krytykowaniem siedzenia na kolanach przesadzasz.ja siedzialam tak nieraz a kobieta latwa nie jestem Bo nie lubię dotyku i mam zawsze spory dystans i nieufność do ludzi. Jestem typem samotnika zamkniętego w sobie i swojego "terytorium" czyli przestrzeni wokół mnie broniłam zawsze zaciekle;) Siedzenie na kolanach to dla mnie w pewnym sensie wkroczenie w moją intymność. A na kolanach to siadałam mamie jak byłam mała :P
Cytat:
Związki i uczucia trzeba pielęgnować. Zlałeś dziewczynę od góry do dołu, nie traktowałeś jej jak partnerki... więc czego się spodziewałeś? Że będzie na ciebie czekać jak żona marynarza?
Zgadzam się, ona postapiła trochę tchórzliwie, powinna była poinformować cię o nowym facecie (jeśli twoje podejrzenia są słuszne).
Zadaj sobie jednak pytanie i szczerze na nie odpowiedz: czego właściwie się spodziewałeś? Obiecywałeś tej dziewczynie cokolwiek? Coś deklarowałeś? Zobowiązywałeś się do czegoś?
Miałem coś napisać ale rojze mnie wyręczyła.
Zlewałeś i się doigrałeś
nepon - nie obraź się, ale jest też w tym Twoja wina. Wiem jak musiała się czuć Twoja dziewczyna kiedy "potrafiłeś miesiąc siedzieć i się uczyć". Po prostu tez to przerabiałam. Nie był to taki związek na odległość jak u was, wręcz przeciwnie a mimo to dokładnie pamiętam tęsknotę, potrzebę przytulenia się, szczerej rozmowy, bliskości i to, ze go nigdy nie było, bo miał mnie w dupie i wolał się zając rzeczami, które w jego mniemaniu przynosiły mu wymierne korzyści. Całkowity brak szacunku. Czasami nie potrafimy zadbać o swojego chlopaka/dziewczynę, a potem mamy pretensje do niego, ze znalazł sobie kogoś, kto jest bliżej ale zapewnia to czego my nie dajemy. Ludzie sami są sobie winni!!! A najgorsze jest to, że uważają, ze nie mają sobie nic do zarzucenia. Partnerowi bez względu na wszystko trzeba dać poczucie bezpieczeństwa i pewność że się jest i będzie zawsze kiedy tego potrzebuje. O ile wie się czego od życia się chce. Denerwuje mnie niedojrzałość i brak odpowiedzialności. I powiem Ci jedno. Rozumiem doskonale Twoją dziewczynę i równocześnie żaluję, ze byłam taka durna i sama nie skorzystałamz okazji, bo w tym czasie okazywał mną zainteresowanie naprawdę wartościowy facet. Mniej bym cierpiała, zwłaszcza, że jak się okazało, ten związek i tak nie miał przyszłości. Ale za głupotę i młodzieńczy idealizm się płaci, prawda?

Postawa Twojej dziewczyny najjaskrawiej pokazuje, że w waszym związku nie wszystko jest tak jak powinno. Dla niej na pewno. A zabranianie jej spotykania się z ludźmi z którymi chce się spotykać jest zwykłym egoizmem. Albo zacznij jej więcej dawać, albo daj jej spokoj i pozwól znaleźć szczęście. Dla jej dobra. Taka jest moja opinia.
Nie chce mi się nic cytować, więc tylko ogólne wnioski:
1. Zazdrość to kat każdego związku. Albo Jej ufasz albo nie! Jeżeli ufasz nie kombinuj, jeżeli nie to szkoda czasu.....
2. Jakiekolwiek kłamstwa są niewybaczalne! Sprawę należy wyjaśnić wprost.
Zrozumcie oboje,że nie istnieje coś takiego"okłamię Go/Ją by nie sprawić przykrości".
Bzdura!!! Każde kłamstwo ma chronić kłamiącego nigdy nie kłamiesz dla dobra drugiej osoby(nie w związku)!!!
3.Daj Jej więcej siebie! Szczera rozmowa po dłuższym rozstaniu daje więcej niż seks!
4.Pozwól Jej na kontakty ze znajomymi( także z konkurencją)!
Pogadajcie o tym. Niech się facet stara(jego prawo)!!
Albo Cię kocha (facet jest przegrany), albo nie i ......pies z Nią tańcował!
Zakazami doprowadzisz do sytuacji w której będzie więcej kłamstw!!!

Oczywiście to mój osobisty pogląd na sprawy miłości i zachowania kobiet .
Drogie Panie! Proszę się nie czepiać i tak kocham Was wszystkie!!!
Ej, ale jak można robić taką dzieciarnię - bać się przyznać, kłamać etc. Ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać. W normalnej opcji ona powiedziałaby mu że coś jest nie tak i byłoby po problemie - miałby dwa wyjścia wtedy mógłby poświęcić jej więcej czasu albo zostać sam już wtedy. Najpierw rozmawiamy, później rozstajemy się, dopiero potem rozglądamy się za kimś innym. To tak proste jak to że trzeba się z rana wysrać, a jednak niektórym i tak się myli kolejność.
Czy to dziwne ze dziewczyna która czuje się samotna lgnie do ludzi? Wy faceci myslicie tylko w 1 kierunku ze jak już siedzi komus na kolanach to na pewno oznacza to ze cos miedzy nimi było bądź do czegos dojdzie co za bzdura! Co w tym dziwnego ze chce się mieć kolege własnie kolege faceta z którym można pogdac o wszystkim wyzalic się i poznac meski punkt widzenia? Jeśli cos sobie ubzdurasz to zniszczysz ten zwiazek będziesz ja na kazdym kroku podejrzewał o najgorsze a skoro cie kocha to po co mialaby isc do kolesia tylko ze względu na jego samochod? To ze dobrze czuje się w jego towarzystwie to stanowczo za malo chyba jej nie doceniasz i stawiasz się na 1 miejscu zamiast spojrzec na to jak ona się czuje gdy ja zlewasz ok. masz obowiazki nauke musisz być odpowiedzialny nie tylko za siebie ale także za 2 osobe z która jestes a skoro jestes z nia to obliguje cie to do tego by dbac i szanowac i przede wszystkim rozmawiac a nie nie odzywac się bo nie masz czasu to jest dla mnie bzdura ! nie wiem jak można się tłumaczyc w ogole nauka bo napisanie sms to 5 min a to ze się do ciebie nie odzywala to znak po prostu postawiła się bo miała widocznie dosc tej syt i wcale się jej nie dziwie... robisz afere o to ze nie powiedziala ci o spotkaniu? Ze nie powiedziala tego ze to kolega ja odwiozł z działki? I pomysl dlaczego tak zrobiła? Dlaczego to ukrywa? Boi się twojej reakcje faceci sa własnie w tej kwesti prosci bo dla nich znajomosc dziewczyny z chłopakiem musi oznaczac jedno a to wielki blad! Zakazywanie komus i zabranianie to jest ograniczanie wolnosci i swobody a w zwiazku to tez się liczy każdy musi mieć po czeci swoje zycie żeby moc czasem się odciac... ok. w zwiazku nie powinno się mieć tajemnic i ukrywac wielu spraw ale musisz się zastanowic ze skoro to robi to ma powod tylko czy tym powodem na pewno jest to ze cos ja łaczy z tym facetem czy to ze boi się twojej reakcji i nie chce klocic się o cos co nie ma sensu a wy faceci lubicie robic szopki o byle co zwłaszcza o to ze się ma kolege... niedobrze jest gdy ktos czuje się osaczony bo własnie wtedy nie majac swobody zaczyna krecic i być tajemniczym po pewnym czasie boi się o czymkolwiek powiedziec tym bardziej o imprezce działce i znajomych
Kasowanie sms jak widac nie zawsze oznacza to ze ukrywa się prawidziwe powody znajomosci z innym facetem i choc wy myslicie ze na pewno ma kochanka to tak naprawde woli ukryc to ze zwierza się kolegom niż kłocic się z własnym facetem o to ze opowiada się innym o swoim zwiazku ..
I z dziewczynami jest tak wlasnie ze skoro czuja się obco to lgna do ludzi i tylko przez was potem musza za to przepraszac a niby za co maja przepraszac? Bo tego nie rozumiem !!!
Nie można ciagle kogos o cos podejrzewac bo dostanie się na glowe i tylko straci się szacunek w oczach ukochanego to jest po prostu zenada żeby osobie która sie ponoc kocha ciagle cos wymawiac i ciagle sprawdzac ja i ograniczac jej kontakty z ludźmi tylko dlatego ze jest się zazdrosnym i nie potrafi się przyznac do bledu przed samym soba!
Dlaczego nie potraficie zaufac po prostu dziewczynie? Czasem popelnia błedy zrobi cos źle ale zda sobie z tego sprawe szybciej niż myslicie i woli o tym nie mowic i kasowac sms i ukrywac to bo nie ma sensu si ekłocic o cos co tak naprawde nie jest wazne w zwiazku! Wy tez nie jestescie ideałami nie potraficie okazac sowich uczuc zrozumiec otworzyc się a co dopiero wysłuchac i porozmawiac nie zakładajac z gory niczego!
Naprawde wystarczy chociaz raz skoro dla facetow to takie trudne otworzyc się i normalnie pogadac o uczuciach o tym co kogo boli i z czym komu źle jedna rozmowa i wszystko będzie jasne
Zamiast się oceniac i bawic się w dedektywa patrzac na wszystko przez pryzmat wiecznie czarny i zakładajacy tylko jedno- to ze nie można ufac nie można wierzyc trzeba ciagle szukac sprawdzac i niedowierzac sprawi ze naprawde cos się stanie i jedno i drugie zwiariuje nie wytrzyma takiego napiecia i presji ze ze wszystkiego musi się tłumaczyc i ciagle na kazdym kroku okazywac ci to jak bardzo jest wporzadku i jak bardzo cie szanuje zwiazek ma się opierac na szczerosci i zaufaniu! Badz facetem powiedz jej co czujesz i porozmawiajcie w spokoju nie zakładaj najgorszego bo to doprowadzi do katastrofy! wiem to z doswiadczenia!
@Ona_ja

Masz ten sam problem co Łukasz85, jakies traumatyczne doswiadczenia z facetami i starasz sie uogolnic. Moja Lady ma wiecej kolegow niz kolezanek, do tej pory mi to nie przeszkadza, poprostu miedzy nia a tym 3cim pojawilo sie cos co zaczelo mnie niepokoic.

Ten watek pokazal mi kilka stron problemu, naprawde jestem bardzo wdzieczny. Z moja Pania rozmawialem dzisiaj rano i naprawde juz jest lepiej zarowno w mojej psychice jak i u niej(takie odnioslem wrazenie).

Zobaczymy co bedzie dalej, moze wieczorem skrobne cos bardziej szczegolowego.
Cytat:
@Ona_ja

Masz ten sam problem co Łukasz85, jakies traumatyczne doswiadczenia z facetami i starasz sie uogolnic.
Dorba, czas zakonczyc ta szopke .
Ci bardziej sprytniejsi juz wiedza ( :) ) Ci mniej nie , wiec czas na oswiecenie -
Ten zlamany **** eks Ona_ja , to ja .
A ta glupia eks o ktorej tyle pisalem to ona_ja
No to wyszlo szydlo z wora :]

Cytat:
Z moja Pania rozmawialem dzisiaj rano i naprawde juz jest lepiej zarowno w mojej psychice jak i u niej(takie odnioslem wrazenie). Good 4 you , mi nie dano tej szansy , dyskoteka i znajomi w kryzysowym momencie byli wazniejsi . Takie odpuszczenie sobie .
Za bledy sie placi .
See ya :>
uogolniam bo sie pare razy spotkałam juz z taka syt tzn z takim postawieniem sprawy jasno słuchaj mi tylko chodzi o to ze niepotrzebnie cos zakładasz i z gory przewidujesz skoro nic sie nie dzieje skad wiesz ze cos zaszło miedzy nimi? bo siedziała mu na kolanach? bo razem byli na działce albo baletach? ona sama chyba zauwazyła ze cos sie moze wydarzyc i zdala sobie sprawe ze nie ma sensu nie trzeba robic afer wystarczy dac troche czasu zeby dziewczyna sobie wszystko poukładala i zrozumiała bo jesttylko człowiekiem to normalne ze czasem spogladamy na innych fascynuja nas nowe znajomosci jakis nowy kolega nam zaimponuje czyms zaskoczy ale to nie znaczy od razu ze rzucimy wszystko dla niego bzdura! wazne jest to jak sie czujemy przy kims fakt nowa osoba czasem moze namieszac bo wprowadza urozmaicenie cos nowego innego sprawia ze czujemy sie lepiej wzrasta poczucie naszej wartosci ale to nie znaczy ze zrezygnujemy ze zwiazku w ktorym tkiwmy tyle czasu ze od razu porzucimy przeszłosc .. ciezko mi to mowic ale zdarza sie i tak ze dopiero po wielu latach przekonujemy sie o tym jaka jest tak naprawde ta druga osoba i nadchodzi nagle dzien w ktorym uswiadamiamy sobie ze to nie ma sensu ze to nie to a nowo poznana osoba nam to umozliwia ale słuchaj gdyby twoja dziewczyna "kreciła" z kims poczułbys to sama w koncu powiedziałaby ci to jesli cie szanuje to ze miała troche wolnego czasu chciala odreagowac poczuc sie lepiej przy innym facecie to nic nie znaczy kazdy tego potrzebuje to normalne ze czasem inni przykuwaja nasza uwage i szukamy z nimi kontaktu ale to jeszcze nic nie znaczy zyjemy wsrod ludzi i jestesmy tylko ludźmi czasem wrecz trzeba popełnic bład zeby zrozumiec cos innego grunt ze porozmawialiscie i wyjasniliscie sobie juz co nieco gdyby cie nie kochała i nie chciała z toba byc nie czekałaby na ciebie i nie trwala w zwiazku na odległosc ... cos cie niepokoi nie jestes moze pewny sam siebie i rzucasz na 2 osobe swoje podejrzenia to niedobrze co cie niepokoi? ze ktos sie zainteresowal twoja dziewczyna? nie doceniasz jej skoro myslisz ze po tym wszystkim tak latwo poleciałaby do innego kolesia moze własnie specjalnie to zrobiła zeby zwrocic twoja uwage na jej osobe zeby zaznaczyc swoja pozycje to ze jest i czuje sie czasem źle weź to pod uwage nastepnym razem zanim znowu "rzucisz jej oskarazenie " porozmawiaj z nia nie oceniaj z gory nic nie mow tylko na spokojnie wszystko wyjasniaj i daj troche luzu dziewczyny tez tego potrzebuja tez chca sie poczuc kobietami i chca zeby inni faceci na nie patrzyli ale satysfakcja jest nie to ze wow jakis koles na mnie sie napala ale to ze czuje sie dobrze w swojej skorze i jestem dumna z tego ze jestem z toba!
:yawn:
Czyli siedzenie na kolanach jest "tylko kropla w morzu" Zafascynuje jej nowy kolega , uswiadomi jaki z Ciebie frajer i sie konczy :] Nie bedzie chciala pogadac , bo nie ma sensu , bedziesz se mogl dac na luz i pojdzie z nowo poznanymi kolezkami na balety :lol:
Tak to wygladalo w tym przypadku. :rockon:
OMG

Ojej , a mi mowilas co innego przez prawie 3 lata .
dobre ............

Bylo milo tutaj siedziec z wami Panie i Panowie , ale czas opuscic ta lajbe przepolniona seksem i miloscia :lol: - cokolwiek to znaczy.
Ja ide pakowac walizki , a wy sie 3majcie :D
Pozdro . :clap:

Podzkiewania dla Admina za spelenienie mojej prosby :D :whistle:

O_J - powodzenia na studiach i w znalezeniu tego wlasciwego.
nie wiem o co ci chodzi i prosze cie nie rob tutaj tego ... co ci mowiłam przez 3 lata? jaka kropla w morzu? siedzenie na kolanach oznacza od razu chec na seks zdrade i nowy zwiazek? bez przesady... to bylo tylko zdjecie nie rob afery bo nawet autor postu wykazał sie wieksza tolerancja i zrozumieniem... dałam przykłąd z tym zafascynowaniem i uswiadomieniem w tym przypadku było inaczej do tego doszlo wczesniej..
Dlaczego dziewczyna Cie oklamywala? Bo bala sie Twoich chorych reakcji, Twoich wybuchow zazdrosci, zlosliwych uwag. Ów strach ktory zmusil ja do klamstwa swiadczy o tym, ze bardzo jej na Tobie zalezy, boi sie Ciebie stracic, czy tez nie chce cierpiec przez Twoje ataki i sceny zazdrosci. Bylam w zwiazku w ktorym musialam oszukiwac, usuwac smsy, czasem nawet kasowac numery telefonow, zeby tylko moj chlopak nie pomyslal, ze utrzymuje kontakt z innymi facetami. Nakladal przy tym na mnie takie ograniczenia, ze moge smialo powiedziec, ze mialam dwa zycia - wersje dla niego i te prawdziwa. Taka sytuacja, poczucie zniewolenia i niesprawiedliwosci doprowadzilo w koncu do jakiegos wewnetrznego buntu... zdradzilam go z chlopakiem, ktory wydal mi sie jego przeciwienstwem. Natomiast w moim obecnym zwiazku nie nalozono na mnie zadnych ograniczen - wychodze na imprezy ze znajomymi, mam przyjaciol-mezczyzn, z ktorymi spotykam sie, do ktorych telefonuje i wysylam smsy - rowniez takie, w ktorych pojawia sie znaczek ":*". Moj chłopak nie byl zazdrosny, gdy na jednej z imprez w odosobnionym miejscu usiadlam mojemu przyjacielowi na kolanach, a on zwierzal mi sie z problemow w swoim zwiazku. I powiem Ci, ze nigdy nie naszla mnie mysl, zeby zdradzic mojego mezczyzne, ba, nie mysle nawet o jakichkolwiek flirtach z innymi facetami. Jestem zadowolona ze swojego zwiazku i nie szukam niczego poza nim. Obawiam sie, ze Twoja dziewczyna wrecz przeciwnie.
gabi hehe dobra jestes "oklamywalam go dla jego dobra! Ale i tak w koncu sie puscilam o! On mnie do tego zmusil!" LOL normalnie, nie rozgrzeszam go w zadnym wypadku, ale fajna khem... jestes nie powiem
Yo Luk :yawn:
Tak , siedzialas ziomowi na kolanach , a chlopak byl 20 metrow dalej .
Co innego jak chlopak siedzi w innym miescie , a widzi zdjecie dziewczyny siedzacej na kolanach - jak juz pisalismy wczesniej , to powtorze - nie ma 100% pewnosci co robili poza aparatem.
Odwiozl ja z dzialki - fajny kolega ,ale czego szukal u niej w nocy i po co sie znia spotkal W NOCY ?? Potrzeba kolezenska ?
Jak sie ruchneli to i tak Ci nie powie - dla Twojego dobra oczywiscie :D Przeciez nic nie znaczacy seks niz zagrozi waszemu zwiazkowi - tak mozna przetlumaczyc , wasz damski pkt widzenia , na nasz meski :lol:
Wysiadam normalnie .
I kazdy chyba sobie zdaje sprawy z tego , ze takie dawanie rad komus na necie i tak sie mija z celem dupy murzyna , bo kolo na sete nie napisal wszystkiego , nie opisal dokladnie siebie i jej , nie kazdy wie na czym polega ich zwiazek , wiec trudno dzielic rad komus .Powinien sam wiedziec co ma zrobic - bo takie rzeczy sie chyba wie .
No chyba , ze 2 polowka woli sie zabawiac i nie ma juz na nic ochoty - bo tez tak bywa, to trudno.
Dziwne , ze kobiety maja takie potrzeby , faceci nie musza leciec do jakis lasek i je poznawac jak sie czuja samotni !? Czyzby kazda miala cos z najstarszego zawodu swiata ? :goth:
No i bardzo czesto np na dyskotece mozna zauwazyc ciekawa zalenosc - jak ida kumple na dyskoteke , to ida sami faceci . A jak idzie laska , to najczesciej w towarzystwie kolegow . Bardzo czesto to widze na miescie . Jedna , dwie panny , a 5 chlopakow :>
Ciekawe .......Mocne wiezi sa z tymi kolegami .No tak , z kolega mozna pogadac o swoim zwiazku ,z chlopakiem nie mozna . Lepiej powiedziec kumplowi , ukazac 2 polowe w gorszym swietle i kolega pocieszy . Wezmie do kina , mozna isc na dyskoteke , a po 2 piwach dac se buzi .
Ona_ja wie jak to jest , ma doswiadczenie z kolegami . Jak glebokie ? Tego nie wiem , wszystkiego nie mowila , pewnie dla mojego dobra :lol:
Ok , zachowajmy powage .

:yawn:
LOL
Luk --> nie napisalam "dla jego dobra". Robilam to dla swojego dobra, bo kochalam go, ale jego charakter nie pozwalal mi byc szczera. Gdybym byla szczera - cierpialabym i mozliwe, ze go stracila. Puscilam sie? Nie sadze, bys stosowal odpowiednia terminologie. Poznalam innego, lepszego faceta, do ktorego odeszlam i z ktorym nastepnie bylam. Nie probuje sie rozgrzeszac w kwestiach czy to byla zdrada czy nie, bo moim zdaniem byla. Ale z pewnoscia nie mialam na tyle tupetu, by "puscic sie" z jakims nowopoznanym facetem, po czym nastepnego dnia spotkac sie z moim chlopakiem i udawac, ze nic sie nie stalo, ze go dalej kocham. Nastepnego dnia po tym zajsciu powiedzialam mu, ze to nieodwolalny koniec, i ze nareszcie jestem gotowa mu to powiedziec. Dlatego nie uwazam, zebys byl sprawiedliwy w swym osadzie. Lub zebys chociaz mial cien racji.
gabi ale o jakich wybuchach zazdości do jasnej cholery piszesz??? W całym temacie nie ma nic prócz tej jedenej sytuacj i która by wskazywała na jakieś chore reakcje. Poza tym nie zabrania jej niczego wiecej prócz tego jednego.To że ty miałaś takie doświadzczenia nie oznacza że każdy przejaw zazdrości jest chorymi reakcjami Czy naprawde wam tak trudno poświęcić jedną znajomośc dla ukochanej osoby?? A co do paru postów wyżej czyli nepon ma prze****ne bo wyjechałna studia i się uczy żeby na nich sie utrzymać i przez to nie ma czasu a gość bez matury lejący na przyszłość biorący tylko z garnuszka tatusia jest za******y bo ma kupe czas i dlatego możę ją dopieszczać?? No ludzie... Ciekawe jak teraz ona bedzie na pierwszym roku a nepon na drugim gdzie nie trzeba już tak zasuwać czy ona bedzie zawsze jak bedzie jej potrzebował z tym że ona bedzie miała już ułatwione zadanie bo bedzie w tym samym mieście!!
Jak na prawde jest nauka i za******* na studiach itp , to nie ma czasu na myslenie , na wysranie sie , a tym bardziej na pisanie sms - jak ktos nie byl w takiej syt , to nie wie , a latwo krytykowac .
Wiecej zrozumienia :nerd: No ,ale niektorzy ciency jak dupa weza , wola *******ic swoje racje - a maja gowno nie racje , uniesc sie honorem niczym indyk 4 lipca i trzymac swoje slodko pierdzace tajemnice przed chlopakiem - dla jego dobra , nic nie znaczace spawy dla zwiazku - po co wstrzynac awantury , a na koncu trzepac jajami nad uchem , ze nie umie rozmawiac - Peace , Love , Extasy - byle do piatku , byle do baletow :D
Tak mnie naszlo :] Jestem poruszony ostatnimi latami swojego zycia -prawie jak WKU- strata czasu - nic wiecej ;/ :knockout:
e tam nie znalesc 5 minut na sms-a/meil-a zaslaniajac sie sejsa jest jednak troche smieszne, mowie z wlasnego doswiadczenia

there is a will, there is a way
Nie wiem , ja mowie o sobie . Ja pisalem prace dyplomowa na 80 str na temat o ktorym nie mialem zielonego pojecia - 4 dni pot po dupie . I to "otworzylo jej oczy"
:lol:

Eh mniejsza o to ..........
Łukasz85 - coś mi się wydaje, że nic na temat już nie piszesz. Ten wątek traktujesz jako swoje katarsis?? Nepon chciał tylko zapytać się o zdanie osób pośrednich. Nie sądzę żeby jego sytuacja była taka sama jak Twoja. Z całym szacunkiem oczywiście.
Fakt, zjechalem z tematu :] Maly oftop sie zapodal ^^
Autor watku powinien wiedziec sam co ma zrobic , rady innych ludzi sa zbedne - kazdy jest inny, kazdy postepuje inaczej - to tyle ode mnie w tym temacie .
Eot
ale czasami słowa innych - bezstronnych osób mogą pomóc w lepszej ocenie sytuacji i w zrozumieniu swoich błędów - bo cudze zauważamy przecież z prędkością światła:P
i znowu potwierdza sie to ze trudny charakter faceta nie pozwala byc szczerym i do konca otwartym co do dziwnych zwyczajow kobiet ze lubia meskie towarzystwo-mysle ze to jest normalne ludzie potrzebuja czasem pobyc z kims i co to ma do rzeczy czy jest to facet czy kobieta płec przeciwna przyciaga sie przeciez i to czy kobieta ma kontakty z facetami niekoniecznie oznacza od razu jednego... mozna przeciez miec przyjacioł/kolegow facetow bez podtekstow bez jakichs dziwnych podejrzen nie wszyscy faceci lubia damskie towarzystwo i nie wszystkie kobiety obracaja sie wsrod nich ale nie dziwie sie im tez ze lubia przebywac z facetami ja tez wole meskie towarzystwo-choc nie zawsze-bo do kobiet nie mam szczescia mam mało przyjaciolek wole miec szczerych kumpli ktorzy nie owijaja nie robia scen nie sa o nic zazdrosni i rzadko tez bywaja fałszywi ale oczywiscie nie wszyscy nie mozna uogolniac
co do tematu autora syt jest ciezka nie znamy wszystkich szczegołow i nie wiemy tak naprawde jak to jest do konca problem lezy w tym ze nie umiecie sie widocznie dogadac normalnie po ludzku gdyby zwiazek byl udany to pomimo zazdrosci ktora jest normalna w zwiazku nie szukałbys pomocy na forum wystarczy byc szczerym i zaufac kobieta ktora nie chce nic nie zrobi i to czy bedzie znała faceta i obracala sie w jego towarzystwie nic nie zmieni a doszukiwac sie w kazdym spotkaniu telefonie sms podtekstow i ciagle podejrzewac o jedno jest dla mnie chore trzeba dac czasem wolna reke zdystansowac sie i mowiac brzydko olac
Cytat:
ale czasami słowa innych - bezstronnych osób mogą pomóc w lepszej ocenie sytuacji i w zrozumieniu swoich błędów - bo cudze zauważamy przecież z prędkością światła:P Obca osoba w glownej mierze bedzie patrzala na sprawe kogos przez swoj pryzmat - bedzie porownyac , probowac szukac podobnych cech - mniej wiecej czytasz kolesia post i mowisz " u mnie bylo podobnie" Bedziesz sie staral pomoc z Twojej perspektywy , bedziesz po swojej stronie . W dawaniu rady trzeba byc obiektywnym .
To tak jak sie klocisz z druga polowka - idziesz do kumpla/kolezanki i nawijasz , jaki/a ona be i w ogole szkoda gadac - co za ta kolezanka Ci podpowie ? Pozna Cie z gorszej strony , nie zna tej lepszej , bo tego nie powiedziales . Tak samo autor , na 100% nie napisal wszystkiego itp .Trudno pomoc , powinien sam sobie odp na te pytania ktore zadal .
A na pewno nie szukac porad na forum , tylko pogadac np z jej kolezanka , ktora bedzie w temacie bardziej niz mu tu wszyszczy razem wzieci w kupe .
Forum jest dobre do wymiany pogladow , mozna pogadac o hobby , o tym sie lubi robic , ale takie rzeczy jak uczucia powinni byc zalatwiane w inny sposob - dlatego nie powinno sie dawac rad , moza cos jedynie zasugerowac .
I osoby bezstronne nie pomoga w ocenie syt . Bo jej nie znaja , nie wiemy tak na serio jak Nepon naswietlil nam sprawe.
Nie wiemy czy laska np rok temu nie wywinela podobnego numeru - to juz by znaczylo , ze cos ja ciagnie do obcych itp itd .
A jak napisalem wyzej , Nepon na sete nie napisal wszystkiego , napisal to co uznal za najwazniejsze , a diabel tkwi w szczegolach .
Mnie jakby zdradzila to bym sie nie przejmowal za bardzo , nara i tyle , a boli mnie bardziej robienie mnie w balona w jakis bzdurach :P Ale to tak oftopowo .

Edit:

Na 1 miejscu to autorowi powinnien sie zapalic wazny Edison w glowie - musi o tym pamietam , ze czasu nie cofnie - nawet jak by sie nie zesral - no , nie cofnie .A kazdy chyba tak ma , ze pod roznymi impulsami , robi , mysli , mowi ,pisze tak na prawde cos odwrotnego od zamierzonego celu .
O tym trzeba pamietac :D Pozniej mozna zalowac , stracic wiele i jest trabka .
To jest podstawa , chociaz ciezko to opanowac -oj bardzo ;)
Do rzeczy jednak drodzy czytelnicy, nie wszystko jest tak rozowe jak wyglada. Moja czujnosc znowu zostala uspiona, probowalem przywrocic zaufania, zreszta sama miala do mnie pretensje, dlaczego jej nie ufam. Kurcze chcialem, nie zalezalo mi aby ja sprawdzac na kazdym kroku. Zblizala sie impreza u K. na ktorej mialbyc slawetny F. popuscilem i powiedzialem ze moze isc, ale bez kontaktu z Panem F. Wszystko bylo juz jak na najlepszej drodze. Okazalo sie ze na tej imprezie miala sie pobawic/pogadac z F. mimo moich zalecen. Miala mi pozniej sklamac ze tak nie bylo. Skad to wiem ? Sam ja o to zapytalem, po jej wpadce z mailem. Otoz przychodze sobie pewnego dnia do mojej Lady, ona wlacza Outlooka i pokazuje mi oferty naszego wakacyjnego wyjazdu. Nagle musiala wyjsc i zostawila mnie przy komputerze. Nawet nie musialem szukac gdy jego mail rzucil mi sie w oczy na liscie odbiorczej. Spojrzalem na date: 17 Lipca. Szybko przeliczylem i wyszlo ze to po calej aferze z jej ostatnimi oszustwami(jakies 6-7 dni po). Wtedy zajrzalem do "elementy wyslane" a tam z 5-10 maili wyslanych do Niego, z data ok 17-18 lipca. Wrocila do pokoju, zapytalem sie, znowu klamala, najpierw utrzymywala wersje, ze tylko On wyslal maila, kazalem wejsc do elementow wyslanych, znowu pojawil sie na jej twarzy wyraz "dziecka przylapanego na goracym uczynku". Tylko, ze mi tym razem nie bylo na wybaczanie.

Nie moge do dzis zrozumiec, dlaczego dla takiego pajaca tyle zachodu. Mowi ze sie nie zakochala, ale dobrze sie z nim rozmawia.

No i zgadnijce co znowu zrobilem ? Tak, wybaczylem, malo tego puscilem to w niepamiec(moze nie dokonca) i pozwolilem isc dzisiaj na impreze(na ktorej znajduje sie moja konkurencja). Ja jakos nie czuje sie zaproszony do Jej znajomych wiec siedze sobie przy komputerku.

Pytanie brzmi: czy jutro dalej bede w szczerym zwiazku?
Cytat:
Pytanie brzmi: czy jutro dalej bede w szczerym zwiazku? Nie byles wczoraj, nie bedziesz jutro
To prawda co napisał Luk, ten związek nie jest szczery, a czy będzie tego nie wiadomo. Na początku napisałam że rozumiem Twoja dziewczynę, nawet jej "broniłam", ale po tym co napisałeś zmieniłam zdanie. Nadal uważam że zakazywanie jej kontaktów z tym chłopakiem nie było najlepszym rozwiązaniem, Ty zresztą też pewnie doszedłeś do tego wniosku. Ale napisałeś w pierwszym poście, że ona się zgodziła na ten zakaz i jak widać nie dotrzymała słowa. Źle, że grzebałeś jej w skrzynce (ale cóż ciekawość ludzka rzecz), dobrze, że puściłeś ją na tą imprezę- w kwestii zaufania to bardzo duży krok. Jeśli ona tego nie doceni i wykręci na imprezie jakiś numer to nie wiem czy warto dalej brnąć w taki związek. Tutaj powinno sie zadać raczej pytanie czy jutro będziesz nadal w tym związku.
Jak gdzieś pisałem zazdrość jest mi obca, ale zaczynam rozumieć Twoją frustrację.
Po pierwsze: Jej kłamstewka są czymś skandalicznym i powinieneś jasno to wyrazić.
Po drugie: Jeżeli dziś Ty zostałeś w domu, to po przejściu z E-mailem byłoby na miejscu, aby została z Tobą zamiast imprezy.
Po trzecie: Zaczyna to wyglądać (Ona i On ) na więź emocjonalną, a to należy zdecydowanie wyjaśnić i to natychmiast.
Dziewczynka zaczyna zachowywać się jakby chciała trzymać dwie sroki za ogon.

Ja na Twoim miejscu pojechałbym ostro. Nie robił wyrzutów i nie okazywał zazdrości, ale zażądał zdecydowanych wyjaśnień.
Króciutko w te, albo wewte. Niech się dziecko zdecyduje do której siusia piaskownicy.
Nie przekreślam przyszłości Waszego związku, ale nie wygląda to ciekawie i konkretne deklaracje byłyby na miejscu.
Potraktowanie Jej po męsku powinno przynieść efekt taki lub inny.
O ile masz dość siły !!!
Pogadaj po męsku z konkurencją ale bez chisterii, a będziesz wiedział co jest grane, a panienki nie zmusisz ani do miłości ani do szczerości. Jeżeli raz zaczęła Ci wciskać kit a Ty jej wybaczasz, to zastanów się co będzie dalej? Zaufanie buduje się długo ale traci się je w mgnieniu oka. Skoro odwija Ci takie numery, to czy będziesz w stanie jej do końca zaufać przy okazji następnych imprez z Twoim błogosławieństwem lub bez niego?
Szczerze mówiąc to nie rozumiem tych wszystkich głosów, krzyczących w wielu, wielu tematach tu o tajemnicy korespondencji.. Macie coś na sumieniu? Jak widać - sprawdzanie od czasu do czasu - może się zakończyć znalezieniem czegoś ciekawego. Więc zasłaniając się hasełkami tego typu - w moim mniemaniu - ktoś albo nie chce czegoś znaleźć, albo sam nie chce być sprawdzany; czytaj ma nie do końca czyste sumienie. A teraz powypierajcie się, ja tam wiem swoje.. ;)
rozporek na kazdego sie cos znajdzie, na Ciebie tez :P
Ja myślę, że laska Cie tak naparwdę nie kochal, ale boi się rozstać, bo boi się samotności. Nie wie czy z tamtym jej wypali, więc woli mieć ciebie "na wszelki wypadek". Dla mnie to jest perfidne, bo zasłużyłeś na szacunek dla Twoich uczuć.
mam podobny problem
  Mam Podobny Problem Sprawa Dotyczy Mego Meza Ktory Jest Nim Zaledwie Od Roku.otozwyjechalam Do Pracy Za Granice Na 2 Mies Zostawilam Go W Domu Z Dwojka Naszych Dzieci Poprosilam Tez By Moja 16 Lat Siostra Pomogla Mu W Opiece Nad Nimi Gdy Wrocilam Przezylam Szok Otoz Maz Moj Zakochal Sie Bez Pamieci W Mojej Siostrze Malo Tego Twierdzi Ze Kocha Nas Obie Pisal Do Niej Gorace Smsy Ktore Udalo Mi Sie Przeczytac I Jak Ty Zakazalam Mu Tego Obiecal Mi Ze Nie Napisze A Ja Znow Znalazlam Podobne Smsy Zabralam Mu Tel Szalal Przysiegal Plakal Obiecywal Oddalam Mu Tel Spytalam Siostre O Jej Stosunek Do Niego Powiedziala Ze Nic Nie Ma I Nie Bylo Miedzy Nimi On Mowi To Samo Z Ta Roznica Ze Ja Kocha A Ja Szaleje Pilnuje Go Sprawdzam Na Kazdym Kroku Przeciez Mu Ufalam Gdzie Sie Podzialo To Zaufanie Maz Ranil Mnie Ale Nie Chce Bym Odchodzila Twierdzi Ze Kocha Z Siostra I Uczuciem Ponoc Sobie Poradzi Na Co Nie Wskazuje Jego Zachowanie Jest Zazdrosny O Jej Zycie O Ludzi Z Ktorymi Sie Spotyka I Co Mam Ja Zrobic?rozpaczam Przeciez Go Kocham Oddalam Mu Cala Siebie Pomocy
Ej aLe pO cO tAk wSiórSko pIsZesZ - nIe uMiEsZ nOrMaLniE zDanIa NaPisAć?
Nie Jestem Zadna Swiruska I Nie Zycze Sobie Takich Tekstow Spojrz Jakie Ty Bledy Robisz Piszac Potem Oceniaj Innych
<cenzura><cenzura><cenzura>
czytalam Twoje posty bardzo uwaznie i staralam sie zrozumiec...
jestes zazdrosny i uwazam ze masz do tego powody
moim zdaniem w tym zwiazku brakuje szczerosci otwartosci i chyba jeszcze czegos przez co ona szuka kontaktu z innym...
moze prubuje sie dowartosciowac, wiesz... jestes studentem moze ona mysli ze ciagle imprezujesz kreca sie wokol Ciebie panienki, dziew sobie potrafia niezle filmy krecic,zwlaszcza ze widujecie sie zadko. moze probuje wzbudzic w Tobie zazdrosc.. nie wiem w sumie ale zachowuje sie nie w pozadku,poza tym dlaczego łazi po imprezach a jej chłopak siedzin sam w domu? to nie jest w pozadku,tak szczerze mowiaz strasznie mi takie cos dziala na nerwy
gdybym ja spodkala wiedzialabym co jej powiedziec:evil: :mad:
wiesz co jak mozesz nie pisz do mnie bo nie o to chodzi by kogos obrazac nie znasz mnie wiec nie oceniaj ok?
Ha! Widzisz - pomału łapiesz jeszcze tylko duża litera na początku zdania (a nie każdego zaczętego wyrazu jak wcześniej) i będą z ciebie ludzie.
dzieki nie musiales byc az tak drobiazgowy
Nie ma co rozdzierać szat, Kochani. Ale faktycznie Aniu, tekst w którym każde słowo zaczyna się od dużej litery faktycznie nie wygląda zbyt zachęcająco :)
przeciez tu do cholery nie chodzi o to kto co i z jakiej litery pisze chodzi tu o chec pomocy komus kto jej potrzebuje czy wielkosc liter moze miec w tym jakies znaczenie pozdrawiam
Nie pomożesz nikomu jeśli on cię nie zrozumie, a twój pierwszy post w tym temacie wyglądał jak u grafomana - paralityka, przesiadującego pół życia na czatacie. Nie jestem Miodkiem, ale ****a.. ludzie.. ja *******ę.. ;)
Cytat:
przeciez tu do cholery nie chodzi o to kto co i z jakiej litery pisze chodzi tu o chec pomocy komus kto jej potrzebuje czy wielkosc liter moze miec w tym jakies znaczenie pozdrawiam Chodzi o to, żeby być dobrze zrozumianym. Nikt Ci nie będzie wytykał jak zrobisz orta czy połkniesz przecinek, ale jeżeli wstawiasz mało czytelne teksty w formie rodem z blogów czy opisów GG, to całe Twoje nawet najszczersze chęci, diabli biorą. Tekst bez znaków przestankowych jest bezsensownym słowotokiem. IDIOT TRANSLATOR, którego użyłaś, nie ma tu zastosowania, chyba że do podpisu swoich postów. Szanuj swoich czytelników wtedy i czytelnicy będą mieli szacunek dla Ciebie. Bez urazy.
sory ale ja naprawde nieswiadomie tak pisalam tak naprawde to wy zwrociliscie moja uwage na ten fakt przepraszam jesli ktos poczul sie urazony nie o to mi przeciez chodzilo
No i niestety, po roku od napisania pierwszego posta rozstalismy sie. Najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to, ze jeszcze 2 razy przebaczalem i 3 razy wmawiala mi ze nie bedzie klamac.

Nasza historia rozwijala sie nastepujaco: dostala sie na studia zaoczne we Wroclawiu, z poczatku nie miala niczego, mieszkania, pracy. Pomagalem jej zamieszkala u mnie,zaczelismy wspolnie szukac dla niej pracy. Z poczatku miala trudno, duzo pracowala za male pieniadze, ale na utrzymanie starczylo. z czasem przeskoczyla do firmy, ktora otwierala przed nia perspektywy, awans wieksze pieniadze, latwiejsze warunki pracy. Wtedy myslalem ze juz nic nie moze tego popsuc. Od czasu do czasu mowilem aby zaczela oszczedzac, na kursy jezykowe, na prawo jazdy, zeby poczynila jakies inwestycje w swoj rozwoj, bo szkoda zycia. Zgadzala sie, a i tak nic konkretnego nie robila. Jesli chodzi o mnie, to zaczalem dbac o nasz zwiazke, zmienilem sie. Staralem sie. Kurcze naprawde, mozna mi wiele zarzucic, ale o moj zwiazek dbalem jak o nic innego.

Nowa firma no i zaczely sie imprezy pracownicze i jej uspokajanie, ze nie mam sie o co martwic wszystko jest OK. Po wpadce z tamtego roku zasady byly jasno okreslone, chcialbym wiedziec cos o jej kolegach(klamstwo = koniec), zeby nie bylo pozniej zaskoczenia. No niestety zawsze tak opowiadala ze zylem w niewiedzy. Do czasu. Pewnego pieknego wieczora, chwycilem za rower i w ramach przerwy w nauce(dotlenic umysl) pojechalem ja odebrac z pracy. Pech chcial ze trafilem jak akurat wsiadala do samochodu, no to wtedy mysl: "Pewnie ja ktos podwozi" jade pod akademik. Czekalem dobra godzine. Wkoncu sie zjawili. Samochod sie zatrzymal, chwile niepokoju: "Dlaczego tak dlugo wysiada". (Do dzis utrzymuje wersje ze jej sie torebka w pas wkrecila.) Nawet do niej nie poszedlem, pojechalem do domu, przez komunikator zapytalem dlaczego tak dlugo. Wcisnela mi klamstwo. Swiat sie zawalil. Poprosilem aby poszla ze mna o 24:00 na spacer. Znowu do konca trwala w klamstwie, dopiero gdy opisalem cala sytuacje i wiedziala ze nie ma odwrotu. To byl pierwszy koniec naszego zwiazku.

Po tygodniu chciala wrocic. Przemyslalem sprawe, 3,5 roku szkoda mi tego wszystkiego. Kochalem ja, moja dume schowalem do kieszeni. Kolejna szansa. Nie minela dwa dni znowu klamstwo na temat nowo poznanego Pana. MAile, pokazal mi go, a tam Ona pisze do neigo: "...cala firma mysli ze jestesmy razem..." Noz w plecy. Wtedy zalamanie z mojej strony. Nie wstydze sie tego powiedziec, plakalem jak bobr, bo naprawde nie spodziewalem sie ze mozna z kims zyc i byc tak perfidnie oklamywany. Teraz postanowilem dzialac inaczej. Powiedzialem ze jesli chce byc ze mna, niech zostawi prace i przedstawi mi koncepcje w jaki sposob chce wyeliminowac swoje klamstwa. Wtedy juz przemyslalem sprawe na trzezwo. Tutaj zarzuty, ze miala taka dobra prace(nie przecze), a ja zachowuje sie jak tyran, tylko jak pytalem o jakis inny sposob to nikt nie umial znalesc innego. Zgodzila sie powiedziala ze napisze maila jak ma sie zamiar zmienic. No i znowu wydawalo mi sie ze jest dobrze. Zaczelismy planowac wakacje, wspolny wyjazd nad morze. Dobrze mi z nia bylo, az pewnego dnia dowiedzialem sie ze ON do niej nadal zagaduje, a ona do niego: "gdybym nie byla w zwiazku, to moglabym miec sex bez zobowiazan" i "czy przenocujesz mnie z piatku na sobote". To jest odtwarzane z pamieci, wiec moglem cos przekrecic. Ona utrzymuje, ze to byly zarty. Pomijam juz fakt, ze gdy pytalem to twierdzial ze nie trzymuje z nim zadnego kontaktu.

Te slowa na pewno padly w tej rozmowie, jesli to zarty to niech mi pokarze cala rozmowe, wtedy zrozumiem kontekst, na chwile obecna bylem zbyt zbulwersowany aby rozwazac taka mozliwosc. W taki oto sposob moj zwiazek sie rozpadl. Naprawde bardzo mi go zal. W****ia mnie to, dlatego musialem to napisac.
Mysle, ze swoja droga dobrze sie stalo, mniej bedziesz mial zmartwien na glowie, jeszcze znajdziesz odpowiednia dziewczyne...
Czasami męską dumę faktycznie można o kant dupy potłuc, ale z tego co widzę, Twoje obawy bynajmniej nie były bezpodstawne...

Cóż. Mogę Ci powiedzieć tylko to, jak sam postępuję. Nie oglądam się za siebie. Nic mnie nie obchodzi, czy znajomość trwa rok, dwa miesiące czy tydzień. Jeśli widzę, że nie rokuje na przyszłość -- każde z nas idzie, w swoją stronę oczywiście.

Nie warto inwestować w znajomość z kimś, kto Ciebie cały czas wodzi za nos. Mam tylko jedno pytanie:

Cytat:
Nie minela dwa dni znowu klamstwo na temat nowo poznanego Pana. MAile, pokazal mi go, a tam Ona pisze do neigo Kto Ci pokazał tego @? On?
Z mailem bylo tak, ze siedzialem u niej BT otwarte i widze ze Ona ma jakies prywatne wiadomosci. To mowie zeby mi pokazal od kogo. Zaczela sie bulwersowac, no i wtedy wlaczyl sie instykt weszenia. Poprosilem aby otworzyla outlooka i wtedy przyszedl mail od niego i wszystko bylo janse...
Cytat:
Z mailem bylo tak, ze siedzialem u niej BT otwarte i widze ze Ona ma jakies prywatne wiadomosci. To mowie zeby mi pokazal od kogo. Zaczela sie bulwersowac, no i wtedy wlaczyl sie instykt weszenia. Poprosilem aby otworzyla outlooka i wtedy przyszedl mail od niego i wszystko bylo janse... Żałosne jest takie postępowanie.
Cytat:
Żałosne jest takie postępowanie. Przykro mi, tak zachowuje sie czlowiek wielokrotnie oklamany.
Mówię i o tobie, i o niej.
Dziwnie to będzie wyglądać, bo zaprzeczę temu co pisałam kiedyś, ale teraz całą sytuację z czytaniem maili nie postrzegam jako złe. Nie zmienił mi się raczej pogląd na życie, po prostu dalsze losy tego związku, jakie przedstawił nepon, pozwalają mi napisać, że poniekąd sytuacja go do tego zmusiła. Raz, że dziewczyna dostała nie jedną i nie dwie, a trzy szanse, żadnej nie potrafiła wykorzystać, druga sprawa, sama chciała wrócić - wiedziała jakie są warunki, wiedziała co ma naprawić – i jak widać nic w tym kierunku nie zrobiła i trzecia rzecz, właściwie najważniejsza, cały czas kłamała, przyznawała się dopiero przyparta do muru. Nadal uważam, że nie powinno się węszyć i grzebać w osobistych rzeczach partnera, ale wtedy gdy jest on człowiekiem godnym zaufania, wtedy gdy mówi prawdę i nie kręci. To co zrobił nepon, jest czasem jedyną możliwością, by dowiedzieć się prawdy, inaczej jeszcze przez długi czas mógłby tkwić w tym związku nieświadomy tego co ta dziewczyna wyprawia (bo jak widać sama by się nie przyznała). O ile pierwsze takie zachowanie dziewczyny (to sprzed roku) mogłabym tłumaczyć niedojrzałością, to co robiła dalej jest dla mnie totalnym przegięciem.
no_body,
Przybij piątaka, Bystra Kobieto :)

Tu się z Tobą zgadzam w stu procentach - zaufanie zaufaniem, ale jeśli zostało nadużyte zbyt mocno - pewne podjęte ... środki, są nie tyle zabronione, co - wskazane.

Lepiej, żeby się dowiedział wcześniej i miał dowody (zwłaszcza, że niebezpodstawnie podejrzewa ją o kłamstwo - rojze, jak by Ci się podobało, gdyby Twój chłopak Ciebie non-stop okłamywał?) niż żeby został na stare lata frajerem...

neponowi życzę szybkiej, męskiej decyzji. W moich oczach dawanie X szans mija się z celem. Pewnie, ja nie jestem w tak długim związku. Ale brnięcie dalej w coś podobnego to chyba już czysty masochizm.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia