ďťż

Zerwałam przez głupotę, jak go teraz odzyskać????

BWmedia
Zerwałam przez głupotę, jak go teraz odzyskać????
  Witam wszystkich ciepło!!! Jestem tu nowa i chciałabym się co poniektórych poradzić na temat mojego problemu.

Otóż byłam w związku półtora roku, mojego faceta poznałam dzięki znajomym, na początku coś zaiskrzyło i wiadomo co było dalej, zapytał po miesiącu znajomości czy chciałabym z nim być (wkurzona byłam że czekał z tym aż tak długo - ale zrozumiałam to bo poprzedni związek mu nie wypalił i pewnie nie chciał się do niczego spieszyć), po prostu super się dogadywaliśmy, był nawet taki okres czasu że jak go nie widziałam dłużej niż dzień to aż się we mnie gotowało.Na początku było wszystko pięknie, ładnie - smski, telefony, gg. Kryzys nadszedł gdzies dopiero po 6 miesiącach bycia razem, Miałam wrażenie że boi się do mnie zbliżyć, tak jak by się czegoś obawiał (napewno nie tęsknił za "byłą"), dałam mu tydzień czasu żeby zastanowił się czego tak naprawdę chce, powiedział że będzie sie starał zmienić. Tydzień przerwy pomógł- widziałam że stara się i to bardzo, chciał się dla mnie zmienić i chciał pokazac jak bardzo mu na mnie zależy. No ale było juz za późno bo moje uczucie do niego powoli wygasało (PRZYNAJMNIEJ TAK MI SIĘ ZDAWAŁO ALE NIESTETY MYLIŁAM SIĘ) i tylko czekałam na dobry moment żeby powiedzieć mu że nie mam ochoty dalej tego ciągnąć. Przyjął tą wiadomośc nawet dobrze i nie robił mi żadnych wyrzutów.

I tu się zaczyna własnie ten mój problem od czasu kiedy z nim zerwałam on nie daje żadnego znaku zycia (sms,gg), tak jakby wogóle nic się nie stało, widzieliśmy sie pare razy na mieście, on tylko się uśmiechał, mówił zwykłe cześć. Dopiero po dwóch tygodniach uświadomiłam sobie że zrobiłam wielkie głupstwo zrywając z nim, brakuje mi jego obecności i to bardzo ale BOJĘ SIĘ odezwać do niego pierwsza bo wiem że zrobiłam mu przykrość tym zerwaniem a nie wiem jak zareaguje na przykład na smsa typu "co tam u ciebie ?. Chciałabym żeby było tak jak dawniej, żeby to uczucie wróciło, tylko jak to zrobić gdy on pewnie ma mnie dość ??? myślałam chociaż że będziemy utrzymywać jakiś kontakt (gg, sms). teraz strasznie mi głupio i wiem że zrobiłam źle. Tylko jak zrobić żeby on wrócił??? Czekać ????? HEEEEEELP

Dodam tylko że ja mam 18 a on 21 i mieszkamy jakies 20 km od siebie więc raczej niedaleko.


hmm . moze poprostu brakuje Ci bliskości a nie jego? zastanów sie nad tym. a jeśli faktycznie jego to zaproponuj mu spotkanie. powiedz ze chcialabys porozmawiac. jesli sie zgodzi to super a jesli nie to bedzie dalej tak jak jest teraz. jesli juz zgodzi sie na to spotkanie to powiedz mu ze tesknisz i uswiadomilas sobie ze popelnilas błąd.
czekac nie ma na co......trzeba działać
najlepiej zadzwoń i powiedz mu że chce pogadać o tym co stalo sie 2 tyg temu, zobaczysz co odpowie, jak bedzie chetny to jest nadzieja na uratowanie tego uczucia, a jak powie, że nie ma o czym gadac to jestes juz na straconej pozycji,
tak ja uważam
przyzwyczailas sie do niego. w poltorej roku czlowiek naprawde potrafi sie przywiazac.
a on - przyjal taka pozycje bo jesli tak sie stalo i to byla twoja decyzja to on chce zachowac twarz no i przy okazji jakos dac sobie rade. A najszybciej i najmniej bolesnie jest po prostu ograniczyc kontakt


zrób tak jak powiedziała nadzieja... życze powodzenia :)
odezwij się do niego. dwa tygodnie to nie długo. jego uczucia na pewno są świerze.
Jeżeli on w momencie rozstania kochał Cię na pewno czeka, abyś odezwała się. Przechodziłem to samo. Nie odzywałem się, bo w mojej głowie pojawiła się myśl, że jestem zupełnie niepotrzebny i zapewne się narzucam. A na jakikolwiek kontakt z jej strony bardzo liczyłem, było to dla mnie bardzo ważne.
mialam identycznie! tez po 6 miechach zostawilam faceta bo myslałam ze go nie kocham rowniez sie myliłam.

a co zrobiłam?

pomimo tego iż wiedzialam ze go zraniłam bo wiedzialm ze te pol roku wystarczylo zeby sie we mnie zakochal, zrobila pierwszy krok, napislam mu na gg całą 'sentencje' odpisał, ze tez mu mnie brakuje, potem nie bylo mnie jakies 2 tg w domu bo wyjechalam ale podczas mojej nieobecnosci gadalismy przez tel. ja mowilam mu jak bedzo tego zaloje, ze tesknie za nim i ect. przez moim powrotem zapropnowal spodknie, wrocilam, spodkalismy sie prosil zebym mu teraz powiedzila to wszystko w twarz co napislam na gg, powiedzilam i do dzis jestesmy razem :)

wiec jak Ci tak na serio zalezy,nie zastanwiaj sie i działaj kobieto działaj! :)
Jesteście kochani !!! tak czułam że można znaleźć tu ludzi na poziomie . Więc idę na całość , co mi tam, niech się dzieje co chce
Alice18 napisz czy się udało :) trzymam kciuki!!!
hmmm a mi sie wydaje ze boli CIe to ze po tym jak z nim zerwalas to on olal to i nie daje znaku zycia ,a ty myslalas ze bedzie pisal i blagal zebys mu dala szanse i to Cie najbardziej doknelo ...

no coz takie moje zdanie ;]
sam to zauwazylem na swoim przykladzie - im bardziej kogos masz gdzies tym bardziej ta osoba o Ciebie walczy ... dziwne ?
W niedzielę wieczorem wysłałam mu smsa czy miałby ochote na mały spacer i napisałam że chcę po prostu pogadać. Długo czekałam na jego odpowiedź ale w końcu sie doczekałam, odpisał mi że chętnie się ze mną spotka ale dopiero w środę wieczorem bo teraz jest ponoć zajęty pracą i innymi pierdołami. Napisałam mu że nie ma problemu i taki termin mi jak najbardziej odpowiada, umówilismy się na wieczorny spacerek i zobaczę co z tego wyjdzie, wiem jedno że będe musiała się starać jak nigdy żeby przekonać go do powrotu, ale cóż za błędy trzeba płacić.

truciak20 może i masz rację , dopiero teraz to wszystko do mnie dociera i jestem skłonna uwierzyć w to co piszesz.
wiec zastanow sie jeszcze pare razy ... bo jesli uda ci sie go przekonac do powrotu .. a za 2 tyg jednak sie rozmyslisz to wiesz kim bedziesz w jego oczach ? ale mam nadzieje ze sie myle i oby sie Ci udalo
Ach te kobiety :) zawsze mają ponowne przemyślenia :P A tak poważnie to truciak20 dobrze pisze,też miałem kilka przypadków jak panny mnie zostawiały bo uznały że już "nie"-ja przyjmowałem to dobrze,a później robiły Mi wyrzuty czemu się nie odzywam,nie chce się spotkać etc.no a chyba zrozumiałe jest że jak powiedziałaś koniec,to nie będę sie Tobą zajmował jak wcześniej,oczywiście alice18 nie podważam tego że Ty go dalej Kochasz,ale zastanów się dobrze,bo jak go wciągniesz,przekonasz a później zostawisz to już może tego tak dobrze nie przyjąć bo poczuje się zabawką w Twoich rękach..:)
Cóż, szczerze? Jeżeli dziewczyna by mnie zostawiła, a po 2 tygodniach by się jej odwidziało straciłbym do niej zaufanie. Nie wróciłbym do niej, w końcu zawsze może znowu jej się odwidzieć- skoro już raz tak było- ale może trafić na "kogoś lepszego".

Truciaczku! (kolega forumowicz wybaczy taką formę, zwykłem tak pisać, jeżeli kolega forumowicz czuje się dotknięty- wybacz, waszmość)

Bardzo odważny pogląd, w obliczu tylu osób nakłaniających do rozmowy bałbym się rozerwania końmi po takiej opinii ^^ Nie mniej- podzielam. Znam kilka przypadków, w których dziewczyna rzuca a potem ma pretensje, że się "rzucony" nie klei do niej i nie stara się. Sam powiedziałem mojej, że w takiej sytuacji na pewno nie wyciągnąłbym pierwszy ręki. A jeżeli ona by ją wyciągnęła to tylko przyjaźń.
Ja mam nieco inne zdanie. Każdy popełnia błędy. Jeżeli moja dziewczyna rzuciłaby mnie, a ja nadal bym ją kochał to po tych dwóch tygodniach i jej refleksji pewnie dał bym jej tą"drugą szansę"(oczywiście sam pierwszego kroku nie stawiając - sprawa honoru). Tak więc życzę powodzenia, jeżeli kocha to na pewno go przekonasz. Dziś czwartek, więc czekamy na news'y. Pozdrawiam!
mogę wam napisać tylko tyle że CHYBA się udało, pisze "chyba" bo na 100% jeszcze nie jestem pewna co on o tym wszystkim sądzi, prosił mnie żebym dała mu pare dni na drobne przemyslenia. Po naszym spotkaniu z wczoraj (środa) pocałował mnie w policzek, wieczorem napisał smsa z pytaniem czy dotarłam do domu, dziś rano puścił mi sygnałka, także może coś z tego wykiełkuje na nowo. Zobaczymy co czas pokaże.
no to wspaniałe wieści,ja wierzę,że bedzie wszystko ok i na nowo staniecie sie parą:clap: :clap: :clap:
moim zdaniem wszystko na dobrej drodze ;)
szczęśliwy finał !!!! <jupiiii> wszystko wyjaśniliśmy sobie, rozmawialiśmy bardzo długo i doszliśmy do wniosku że po troche była to nasza wspólna wina i że ta przerwa która sobie zrobiliśmy wyszła nam chyba na dobre. Powiedział mi że czekał aż ja zrobię pierwszy krok bo gdy usłyszał z moich ust że to "koniec" i może nas łączyć tylko przyjaźń postanowił to uszanować i nie wtrącać się więcej w moje życie (kierował się honorem i nie chciał stracić dobrej twarzy, po prostu jak usłyszał "koniec" potraktował to poważnie i zaakceptował moją decyzję). Nie chciał być moim przyjacielem bo było by mu strasznie ciężko, może po jakimś długim czasie owszem ale nie teraz. Powiedział też że strasznie tęsknił i czekał aż się odezwę, ani trochę nie przestał o mnie myśleć. Teraz już wiem że to ten jedyny (i jak ja mogłam zranić takiego faceta ??? - szkoda słów) .

Gdyby nie to forum to nie wiem co by było. Dzięki wam wszystkim !!!!!!
Ta wypowiedź wyżej brzmi jak reklama -.-'
poraz kolejny komus pomoglismy :D jupi ;p ;p ;p

no teraz dbaj o niego ;]
Reflux żebyś wiedział, reklama jak nie wiem co !!!! mam nadzieje że dużo ludzi wie o istnieniu tego forum i duzo z niego korzysta.
no niektrym by sie przydalo dowiedziec o BT i skorzystac z tego co tu piszemy, ale sa tacy zabiegani i wszechwiedzacy, ze nie potrzebuja... ale tak im sie tylko wydaje.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia