ďťż

Co jesteśmy w stanie zrobić z miłości?

BWmedia
Co jesteśmy w stanie zrobić z miłości?
  Nie znalazłam szukajką, więc zakładam, że nie było nic podobnego. Drodzy Beztabowicze - pochwalcie się, co szalonego, głupiego lub ekstremalnego zrobiliście w życiu z miłości/dla miłości?

Z chęcią rzuciłabym jakiś własny przykład na rozgrzewkę, ale mi nic ekstremalnego do głowy nie przychodzi (trudno powiedzieć czy nic nie popełniłam, czy też to co popełniłam nie wydaje mi się wystarczająco szalone) ale obiecuję, że jak mi się co przypomni/skojarzy to się podzielę :)


Ja i mój chłopak poznaliśmy się przez internet, nie widząc się jeszcze na oczy, uznaliśmy że chcemy być ze sobą po miesiącu rozmów na gg (zważywszy na to ze związki internetowe to najczęściej niewypał, juz sam ten fakt można uznać za szalony). Mieszkamy ok 700 km od siebie (do tego brak bezpośrednich połączeń pkp) Kontaktujemy się głownie przez skypa, gg i komórkę. Widujemy się przeciętnie raz na miesiąc (w roku akademickim jest bardzo cięzko się dograć, bo mam full nauki) Nie dość że związek internetowy, to jeszcze na odległość. Ale jest nam dobrze, mimo wszystko, już 19 miesięcy :) Więc miłość naprawdę daje kopa żeby wytrzymać długą rozłąkę... Ale może my akurat jesteśmy tacy szaleni ;) Aha, a nasze pierwsze spotkanie to był wyjazd mojego chłopaka jakby nie patrzeć w ciemno i do obcych ludzi - do mnie, mojej siostry i jej wpółlokatorek w mieszkaniu studenckim ;p
Podobnie jak u Red painterki. Po dwóch miesiącach rozmów na gg/skype/telefon pojechalam do obcego faceta, który mieszkal 600km ode mnie. Spędzilismy ze soba parę dni i cudownych nocy.
Robie najbardziej znienawidzona przeze mnie rzecz - ucze sie i staram zrobic licencjat...MASAKRA. A to tylko dlatego, ze moja dziewczyna chce miec chlopaka z wyzszym wyksztalceniem...


Z miłości jak jesteśmy w górach z moim ukochanym to wchodzę na wyciąg lub kolejki na szczyt (np. na Kasprowy) :D Mam lęk wysokości, a on kocha wyciągi, więc w sumie to leciutkie poświęcenie, ale zawsze umieram ze strachu.
Asiak, miło wiedzieć że jest więcej takich psycholi ;D
Z miłości zgodziłem się na powrót mojej dziewczyny która mnie ponownie rzuciła tydzień temu HA! to jest hardcore...
ukradłem dla jej księzyć :whistle:
Co najbardziej szalonego? Chyba tylko to, że rzuciłam wszystko (pracę, organizację dość poważnego przedsięwzięcia, kolegów z pewnego ugrupowania) i zmieniłam miasto. Decyzję podjęłam w jeden dzień, drugiego już wyjeżdżałam.
Ja wyjechałam z kraju. Zostawilam rodzinę, przyjaciół ( chociaz jest internet i telefon) i perspektywę ciekawej pracy, która tutaj niekoniecznie się rysuje w najblizszym czasie.
Cytat:
Drodzy Beztabowicze - pochwalcie się, co szalonego, głupiego lub ekstremalnego zrobiliście w życiu z miłości/dla miłości?
Zakochałam się i to była najbardziej ekstremalna i najgłupsza rzecz w moim życiu.
Głupiego? Kurde, trzy dni bym pisał i do końca byłoby daleko. Jak się zakocham to same głupoty robię ;]
Pomijając to co Bambica napisała, a co odzwierciedla i mój pogląd na ten stan emocjonalny, to dałem się namówić na namiastkę trójkąta. Potem, kiedy mi przeszło miałem ochotę roztrzaskać swój durny łeb o najbliższy możliwy kant.
Do dzisiaj na samo wspomnienie chce mi się rzygać.
Dałem całego siebie...i głupio zrobiłem
Cytat:
Dałem całego siebie...i głupio zrobiłem .....i ja podobnie.
hmm robi się tu smutno, a chyba nie o to chodziło RedJane...

ja chyba nie znajduję nic takiego u siebie.
Miłość nie zawsze jest pozytywna. Czasem kłuje jak ta róża. Są szaleństwa i głupoty dobre i złe.
RedJane jest właśnie pijana i smutna. Myśli sobie że z miłości zrobiła coś nieodwracalnie szalonego. Myśli sobie, że nie zrobiła nigdy nic szalonego tak naprawdę. Myśli sobie, że właśnie robi coś tak szalonego, co z niej w końcu wyrwie flaki i pozostawi kompletnie pustą w środku.

Ogólnie dzięki, Sajanko za czujność, ale topik się wziął o stąd http://www.beztabu.com/showpost.php?...0&postcount=30
więc w sumie jest tu miejsce i na słodkie z happy endem i na gorzką żywą krew.
ehh no trudno..

to chociaz powiedz co takiego robisz...
Trwam, Sajanko.
Po prostu sobie trwam i to jest z pewnego punktu widzenia bardzo heroiczne a z innego punktu widzenia jest to totalne pójście na łatwiznę.

W szczegóły się nie wdam teraz. Może kiedyś..
ech jak czytam wypowiedzi Red painterki i Asiaka, to jak bym czytała o samej sobie:) Ja z Moim chłopakiem również poznaliśmy się przez internet,a precyzyjniej przez gre, spotkaliśmy się jakoś po ok. 2 miesiącach, wcześniej to jedynie smsy, tel., internet nic więcej, ale już wtedy określiliśmy się, że chcemy być ze sobą, na dodatek ja po kilku miesiącach wyprowadziłam się do sąsiedniego miasta ze względu na prace, a On był nadal oddalony ode mnie o 450km. Widywaliśmy się jakoś raz na miesiąc z okazji moich szkoleń w jego mieście, częściej się nie dawało bo dodatkowo jeszcze studiowałam. Momentami było ciężko, ale uważam, że dystans jaki nas dzieli jest łączący bo podgrzewa nasze uczucie przy każdym spotkaniu to tak jak byśmy poznawali się na nowo za każdym razem:) no ale niedługo to się zmieni ponieważ zamieszkamy razem^^
Hmmm szalonego? Rok trwałam w przyjaźni, rok byłam kochanką i wytrzymałam mimo, że setki razy chciałam mu wykrzyczeć co czuję, bo wiedziałam, że on jeszcze nie czuje tego samego.
Było warto. Jesteśmy ze sobą ponad rok.
Czasem jeszcze słyszę tylko od przyjaciół i niego słowa 'podziwu' skąd ja miałam tyle upartości i wytrwałości ;)
Zrezygnowałam z pracy o której marzyłam ostatnie 6lat. Zostałam w brzydkim, brudnym mieście, do którego nigdy nie chciałam trafić.
Warto!
Cytat:
Gdyby poprosił mnie, bym rzuciła swoje obecne życie, pracę, kontakty, środowisko, aby być bliżej Niego, zostawiłabym to. Gdyby zamienić pracę na szkołę i dodać kraj oraz rodzinę, wyszłoby to, czego kiedyś byłam bliska w przeszłości. Facet mi nie pozwolił.
przypomniało mi się wczoraj, że kiedyś dla mojej Miłości pokonałam dystans ponad 500km żeby dać mu buziaka i wrócić jeszcze tego samego dnia do domu:) był zdziwiony i zaskoczony jak zadzwoniłam do niego godzinę przed przyjazdem z informacją, że będę... nie wierzył dopóki mnie nie zobaczył. No ale opłacało się dla Niego wszystko by się opłacało:)
przeczytałam m.in. wypowiedzi painterki, asi, adziolinny i ...i myslalam jeszcze 5 minut temu ze my jestesmy tacy wyjatkowi;)
heroinko każde wariactwo z miłości jest wyjątkowe więc i wasze na pewno też:)
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia