ďťż

Czy pogodzić się z wybuchowością mojej dziewczyny?

BWmedia
Czy pogodzić się z wybuchowością mojej dziewczyny?
  Witam

Jesteśmy toche czasu ze sobą.
MOja dziewczyna ma wybuchowy charakter. Coś jak Ją zdenerwuje potrafi
nakrzyczec nie tyle tak w powietrze ile na mnie. I spro Ją rzefzy denerwuje,
czasme u mnie czasem ogólnie. Juz taka jest.
Mogę Wam napisac od razu,ze juz były rozmowy z nia na ten temat, ze
probowlaełm roznych rzeczy, metod. Zeby zrozumiała,ze robi mi tym duza
przykrość. Troszeczke, troche pomogło. Powiedziałem Jej tez o tym-tez troche
pomogło. Powiesziała, ze nie wiedział ze robi mi tym taką przykrość.

Jednak oczywiśce,ze taki ma charakter te "wybuchy" pojawiają się od czasu do
czasu. I to z powodów na ktore jet bardzo wrażliwa (religia, co pomysla inni
itp).
Sama powiedziała,ze Ona taka jest. I cóz...
Ja tez mam pewne wady, ktore Ją u mnie drażnią...

Pisze tu nie dlatego,zeby pożalić się nad losem,ze mam zła Kobietę itd.
Piszę tu dlatego, ze chciałem z Wami podzielić się głośno moimi
przemyśleniami.

Przez ten czas udało mi sie troche ja uwrażliwic na te krzyki. Ale niestety
została wychowana., Wiem,ze jesłi sie z NIą zwiaze-to bedzie tak, a do mnie
bedzie nalezało stosowanie dalej pewncyh metod.

Ale zastanawiam sie teraz przy Was głośno.
Czy taki związke ma szansę. Ze ja, taki spokojny, wychowany bez krzyku, jest
z taką kobieta, u której w domu się nie cacka z drugim.

Czy pogodizć się ze Ona taka jest, ze jest taka wybuchowa, i Jej o tym czasem
przypominać?
Czy tez zaczac juz myślec o tym,ze jednak na takim poziomie nie pasujemy do
siebie. Bo ja mam czesto swoje zdanie i nie chcę być poantoflarzem, i jestem nonkomformista, a Ona
lubi rzadzic w zwiazku-i to sie nie da pogodzić.

Jestem przyznaję troche pogubiony. KOcham Ją.

Ale pytanie jest zasadnicze.
Czy pogodzić się z tą Jej wybuchowosić (w myśl zasady akceptujemy partnera z
zaletami i wadami), czy też:
- przejsc do bardizej stnaowczyhc kroków ze sobie nie zycze takich krzyków
wybuchow
-czy dać powoli sobie spokój, mimo ze Ją kocham... ???

A jeśli tak - to macie mozę jakieś METODY, SPOSOSBY POSTEPOWANIA z taką osobą, która KOCHAMY.
Dzieki za zrozumienie i wyrozumiąlosć.

Pozdrawiam

P.S. Dla tych, którzy podejdą do sprawy poważnie i zaczną się zastnawiac jak jest u Niej w domu i zebym sie tremu przyjrzał. TO już odpowiadam.

Już to robiłem. To znaczy po prostu smao się robiło-bo przebywałem pare ładnych razy u
Niej w domu. Widze jak matka zwraca się do Niej, do synów, do męża. I to (o
dziwo było dla mnie!) - było normalnym zachowaniem, codizennym zachowaniem w
Jej domu! Tzn taki ostrzejszy ton to na pocrządku dziennym.

No tak, ale...
Opowiem Ci/Wam takąstyauację.

Moja dziewczyna troche sie zasiedizął na miescie, bo miała troche srpaw, w moim
mieście, a jej mama chciął zeby Ona wczenisje wrociła,bo cos tam od Niej
chciała. (mieszkają na wsi). I dzwoni do NIej. A my jecha,iśmy autobusem. I
widze po twarzy mojej Myszki, ze mama na Nią krzyczy i ma pretensje.
(oczyiwscie wiedziałem, ze o to,ze jeszcze nie wraca do domu). I Ona sama sie
rozłaczyła i...zaczeła płakać. Wiedziałem co sie stało, przytulilem Ja, i
chciałem z NIą o tym pogadac, ale sie wstrzymywała...

I takich sytuacji było jeszcze ze 2,3.

Wiem już ze tak jest...

I co mi z tej wiedzy?


Nie będziesz miał łatwo tego nie da sie ukryć. Zmiana charakteru i przyzwyczjeń ludzi graniczy właściwie z niemożliwością.Jestem jednak pewien ze nie powinienes godzic sie na wybuchy ze strony swojej dziewczyny, powinienes ją w takich sytłacjach upominac, dlikatnie, ale stanowczo. Sam tez powinienes reagować spokojnie nie unosić głosu. Fakt upłynie wiele czasu zanim twoja u twojej dziewczyny zajda wodoczn zmiany w zachowaniu, wiec musisz uzbroic sie w cierpliwosc.
jezeli ja kochasz napewno sie wam ułozy nie poddawaj sie i walcz o jej uczucia!!napewno kocha cie i z czasem sie przyzwyczaji i nie bedzie tak sie zachowywala!dlatego radze ci nie koncz z nia a daj jej szanse na zastanowienie sie nad swoimi błędami!!jezeli teraz cie straci załamie sie totalnie!!nie rób jej tego i delikatnie ja upomnij jezeli ci naprawde kocha przezwyciezy wszystko!!-jestem w podobnej sytuacji,dlatego to rozumiem:(

pewnie jestes swiadkiem a ona katoliczka?napewno sie wam ulozy!!moj zwiazek chyba raczej sie juz totalnie rozpadł-mialam podobna sytuacje!!!jezeli bedziesz to napisz mi jak potoczyły sie wasze losy i zycze powodzenia!!!!!:)

Edytuj posty!A.
Cytat:
jezeli ja kochasz napewno sie wam ułozy nie poddawaj sie i walcz o jej uczucia!!napewno kocha cie i z czasem sie przyzwyczaji i nie bedzie tak sie zachowywala!dlatego radze ci nie koncz z nia a daj jej szanse na zastanowienie sie nad swoimi błędami!!jezeli teraz cie straci załamie sie totalnie!!nie rób jej tego i delikatnie ja upomnij jezeli ci naprawde kocha przezwyciezy wszystko!!-jestem w podobnej sytuacji,dlatego to rozumiem:(
Tu nie chodzi o walkę o uczucia , ale o szacunek i nie krzyczenie na kochaną osobę.
Jak Ona ma sie zastanawiać nad swoimi błędami, skoro miała na to tyle czasu. A dalej sie zachowuje nie tak. Chociaz musze przyznac ze poprawa jest :)

Delikatnie upomnieć? Oczyuwiscie ze mogę... po raz 50-ty?
A ona powie, co powie,ze ok...
A pozniej, na następny dzień recydywa...

Ja tak nie chcę.

CHcę z Nią o tym rozmawiać, chcę spokoju, spokojnej rozmowy, szacunku,zeby robiła w tym zakresie postępy.

Z miesiąc temu, podeszła do mnie, po tym jak Jej powiedizałem,ze bardzo duż przykrość mi robi jak mnie wyzywa krzycząc od durniów i ze mnie to bardzo rani.
Podeszła, pytuliła sie do mnie i swoim delikatnym głosikiem powiedziąła: Nie wiedziałam,ze tak to Cię rani. Będę się starała już tak do Ciebie nie mówić. Ok,zgoda?

I jak tu facet może takiej Myszcze nie wierzyć? :)

I wierze, ze bedzie dobrze.

Ale jest strach we mnie,abym to dobrze wszystko robił.
Aby mi sie udało.

P.S. Już nieraz ją straszyłem , ze jak bedzie na mnie krzyczeć to zerwę z Nią (raz własciwie do tego doszło).
Ale teraz jak o tym mówie, to to nie jest argument. Wiem o tym.TO jest dzicinen zagranie,

Trzeba chyba tak jak mi tutaj juz radzili, czu innym, w postach,(p.post biohacka) najpierw
-spokojeni reagowac, lub jak kryczy oto przeczekac, a jak nie przestanie krzyczec to się rozłączyć (przez tel) i powiedziec ze porzmawiamy jak sie uspokoi.
-jak nie -to terapia wstrząsowa, no nakrzyczeć samemu.

O... musże kończyć własnie dzwoni...:D


jak ona reaguje na twoje slowa ,,zerwe z toba"??oczywiscie zwroc uwage gdy bedzie posuwala sie do wyzywania cie bo to raczej...:(za duzo sobie pozwala)!!sluchaj ja mialam chlopaka,wlasnie roznila nas religia,to ze caly czas obrazalam sie o byle co!!skonczyl ze mna mowiac:kocham cie,ale nie moge z toba wytrzymac(robilam mu jazde,ze nie moze wychodzic z domu,o jego nie przyjemnych rodzicow,a czasami tak bez powodu...)powiedzial, ze bedzie mnie milo wspominala, kocha mnie ale nie moze juz wytrzymac!!co mam myslec ,,kocham go i uwazam go za kogos szczegolnego-nie byl to ktos obojetny!!????????

a ze swoja dziewczyna poprostu tak jak mowiles nalezy spokojnie porozmawiac-bedzie dobrze:)
Włoszko.

Nas też do pewnego momentu bardzo różniła religia.
Tyle ze ja, w imię Miłości i lepszego związku, postarałem się uwierzyć w Boga. Mimo ze byłem agnostykiem, juz prawie ateuszem, przez tyle lat!
Ale powolutku coś się zmienia w tym względzie. Czasem chodzę do Koscioła, dziewczyna mnie do tego namawia.
A ja dozszedłem do wniozku,ze dobrze jest wierzyć w Boga, ze to nic strasznego, i ze (ze tak brzydko powiem) "opłaca się, warto" wierzyc w Boga.
Ale moja Myszka dalej jest przewrązliwiona oczywiscie na punkcie religii.

Piszesz o swojej historii....
Włoszko,to co? TY nie widziałaś tego ze robisz mu krzywdę i ze to jest nie do zniesienia, jeśli robisz mu jazdy???
Jeśli powiesz mi że tak, ze wiedziąłaś ze coś jest nie tak-to nie rozumiem dlaczego w imie Miłości sie nie opanowywałas???
I czy On mowił o tcyh Twoich krzykach pozniej, na spokojnie???
Czy o tym rozmawialiście???

I czy On już wcześniej dawał Ci znaki, ze mu sie to bardzo nie podoba?

Co TObą powodowało, ze się tak zachowywałaś, nie dbając o spokoj w związku???-odpowiedz. TO bardzo ważne dla mnie.

(Może w ten sposób zrozumie swoją dziewcyznę)

P.S. Mówisz,zebym spokojnie rozmawiał. Ok. Ale ile jeszcze?...
Moja matka też jest wybuchowa i żyje szczęśliwie z ojcem od 24 lat... Mi i rodzeństwu było trudno do tego się przyzwyczaić, ale w końcu się nam udało (choć nadal nas czasami to denerwuje). Niestety sama mam po niej nawyk wrzeszczenia na ludzi, ale na swojego partnera nigdy nie podniosłam głosu... Może to zależy od osoby i stopnia "złego wychowania" przez matkę. Słysząc tą historię PRAWIE widziałam swoją sytuację - prawie, bo właśnie na chłopaków i przyjaciółkę nigdy nie krzyczałam, choć byłam nie raz zła.
Niemal pewnikiem jest, że Twoja dziewczyna po prostu wyładowuje swoją złość na Tobie i Ty nie masz z tym nic wspólnego. Pomyśl o tym za każdym razem, gdy jej się "wymsknie" krzyk na Ciebie. W końcu jeśli będziecie nad tym OBOJE pracować, jej zachowanie może ulec pewnej zmianie (jeśli nie całkowitej).
No, a jak nakrzyczy, to zapytaj, czy miała zły dzień. Prawdopodobnie właśnie tak było. Niech złość spróbuje wyładowywać na martwych przedmiotach - uprawiając sport, a nawet bijąc się z poduszką :)
Religia nie powinna być aż takim problemem. Zawsze można się dogadać. I znowu przykład rodzinny - matka jest niepraktykującą katoliczką (choć wierzącą, sama, jako ateistka to widzę), a ojciec nie jest nawet ochrzczony (choć cała jego rodzina jest, łącznie z rodzicami i rodzeństwem). Gdyby praktykowała, chodziłaby sama pewnie do kościoła. Póki nie praktykuje, ojciec nie mówi przy niej czegoś, co by ją mogło urazić (już ja częściej mówię coś takiego, ale wcale nie z intencją obrazy), na uroczystości rodzinne chodzi (z całą rodziną) i nie ma problemu.
Nie można nikogo zmusić do wiary, chyba, że manipulując nim i robiąc mu z mózgu siano... Jak ktoś nie wierzy, to nie wierzy i kropka.
Peter_bz wydaje mi sie ze znam lek na ta sytuacje. Musze ci powiedziec ze w moim zwiazku jest identycznie. Rozmawiałem na podobny temat z wieloma parami i odkryłem pare ciekawych faktów.
Podam ci moj numer gadu-gadu 8288268. Jeśli mozesz to odezwij sie do mnie prosze. Podam ci przyokazji adres mail gdybys nie mial gg. MyFunAcc@wp.pl
peter bz

moja historia jest powalona w kosmos otoz:on ma 20 lat jest swiadkiem jehowym(nie przeszkadza mi to)pierwszy raz bylam z kims tak kochanym,byl inny niz wszyscy moi chlopacy.(przestrzega tych wszystkich regul czyli:sex po slubie itp.)),ale nie chodzi mi tak bardzo o te reguly.chodz:)szkoda:):(
a wiec problem polega na tym, ze ma powalonych rodzicow traktuja go jak dziecko 10 letnie,strasznie sie ich slucha,musi byc wczesnie w domu,meldowac sie gdzie wychodzi,co robi..itp!!:(za kazde spoznienie ma szlaban!:(aa to mnie bardzo wkurzalo chcialam z nim spedzac kazda wolna chwile, a on nie moze!czesto wypominalam mu ze sie ich slucha,nie ma wlasnego zdania bo bylo to dla mnie nie pojete!!:(nie krzyczalam na niego ale strzelalam fochy,i czepialam sie o jego rodzicow czasmi o religie!wiekszosc naszych klutni bylo przez sms-y!nasza klutnia byla spowodowana rowniez sexem bo prawie by do czegos doszlo ale...:a jemu bardzo zalezy zeby byc prawiczkiem do slubu (mowil mi ze wkurzaja go moje fochy obiecalam mu, ze to ostatni raz, ale zrobilam to po raz kolejny i skonczyl ze mna mowiac ze mnie kocha ale nie moze tak dalej bo jade z nim jak z dzieckiem!

chcialabym to naprawic, ale on chyba nie da mi szansy pozatym zmienil numer!co o ty sadzisz:???pomocy????

peter bz

kiedys mi powiedzial,ze stoi pomiedzy mna a religia bo do czegos doszlo po miedzy nami a jezeli by sie tam u siebie wyspowiadal to by mu kazali ze mna zerwac!dlatego bylo mu trudno a on bardzo szanuje swoja religie!tagze teraz sama niewiem czy to byl pretekst, ze ze mna skonczyl(bo wolal zyc w wierze i spokoju)czy o moje czepanie sie o jego rodzicow!!????byl cudowny, probowalam go przeprosic, ale nic z tego:(:(:(:(

jak myslisz o co mu tak naprawde chodzi???
Wiesz Włoszko.
Faktycznie zawiła i skomplikowana taka sytuacja.

Rzeczywiście fakty były mocno skomplikowane, i dużo trudności stanęło przed Waszą Miłością.

Az powiedziałbym uffff.... sie porobiło !

Jeśli chcesz żebym Ci pomógł, to chciałbym żębyś napisała ile macie obydwoje lat.

PO drugie

Cytat:
skonczyl ze mna mowiac ze mnie kocha ale nie moze tak dalej bo jade z nim jak z dzieckiem! Wiesz, może ten cytat podany przeze mnie nie jest KLUCZEM do całej sprawy, ale trochę wyjasnia.

Otóż wcześniej pisałaś, że On był ciagle traktowany jak dziecko przez swoich rodziców. I to go chyba wkurzało, nie uważasz? Rodzice traktwoali go jak dziecko, a nie jak dorosłego człowieka. Nie widzieli jego potrzeb, lekcewazyli jego potrzeby (spotykanie się z diewczyną). I w calej tej sytuacji-no czegó On miałbym nie potrzebować jak... osoby która bedzie go traktować jak dorosłego.
A żę TY po nich "jechałaś" (może analogia do jego rodziców) to powiedział Ci "jedziesz ze mną jak z DZIECKIEM!".

Kochasz go, ale Twoje zachowania były sprzeczne z jego normami jakie sobie zaznacył. Namawiasz go do sesku przed ślubem jak Ona CI wyraźnie powiedział,ze nie chce tego przed ślubem. - CO TO ZNACZY? TO ZNACZY, ŻE... traktuyjesz go "jak dziecko" czyli lekceważysz jego potrzeby.

A to strzelanie fochów prze CIebie-to było niepoważne. I go pewnie tym raniłaś.

Uwazam, ze problem jest na tyle złożony ze na tym się zatrezymam bo nie znam Twojego chłpaka.

Poza tym-jaki numer zmienił??? Komórki, GG ...??

A tak w ogóle powinnaś (jeśli go kcohasz) walczyć o Niego. No może nie "powinnaś" ale można walczyć.

P.S. Edytuj posty Włoszko!
peter bz

on ma 20 ja 18 lat!byc moze to zawazylo na zakonczeniu naszego zwiazku,bo pewnie chcial bym zrozumiala jego zycie(rodzice itd.)!!masz racje nie powinnam go namawiac na sex,przed slubem kiedys powiedzial mi cos pieknego ,,ZWIAZEK POLEGA NA MILOSCI A NIE NA SEXE"
zmienil numer telefonu,(bo od 5 dni ma wyłaczony swoj numer:()

i co ja mam teraz poczac walczyc czy dac sobie spokoj???

peter bz

i co o tym myslisz?
Włoszka89 - przeczytaj regulamin i zacznij sie do niego stosować. Dzis mam dobry humor - ale generalnie w tak nagminnym lamaniu daje dzien na jego dokladna lekture i analize :)
Przyjaciela mam. Sytuacja byla bardzo podobna. Podobna do takiej jak peter_bz. Kochal ja bardzo, zrywali ze soba z 50 razy i schodzili sie po dniach kilku. Ale sie przebrala miarka. Zastosował sie do rady w pewnym momencie i zaczal ostro temperowac, podejscie jak moje - foch wywoluje usmiech lub gorzej - ignorancje. Pomoglo na czas jakis, ale jednak nie byla tak jakby tego oczekiwał. Juz razem nie są, kontaktu brak.

Ja radze - temperuj. Delikatnie, potem stanowczo. Postaw ultimatum. Bedziesz sie tak zachowywać to nie bede mial ochota z toba przebywać. Cos sie wydziera na ciebie - jeb sluchawka. Czekasz i pytasz az przeszlo. Do skutku. Tak samo ostrzegasz delikatnie - a jak nie zadziala to dajes mocniej - odechcialo mi sie z toba isc, odwracasz sie i odchodzisz.
Kij jest dobry, dodaj marchewke mowiac ze jest super jak akurat bedzie sie zachowywac odpowidnio gotowe. Jak nie przyniesie efektu - rozwiaz umowe. Możesz dać jej szanse - jak bedzie zalować. Ale nie rob tego w nieskonczonosc, a raczej nie robice tego oboje. 50 "rozstan" bylo naprawde smieszne :D

Włoszka.
Dla mnie to nie pasujecie. Trudno. Mialem kontakt w zyciu z paroma fanatykami religijnymi, nie jest latwo wygrac bo wiara gory przenosi. A ten gosc ma plus - zachowal sie tak jak wlasnie poradzilem koledze, do tego byl slowny. Zapamietaja - jest wiele lepszych sposobow wyrazania niezadowlonia niż fochy.
Trzymaj sie i znajdz odpowiedniego faceta.

@Garfilden
Moglbys upublicznić te wnioski? Albo przynajmniej podzielić sie ze mna via PM? Roznie sie moze zycie potoczyć :)
Dzieki.
nie potraficie mnie wogole zrozumiec!religia nie byla tu najwiekszym problemem....chce tylko dowiedziec sie czemu powiedzial mi, ze mnie kocha, ale nie moze juz dluzej wytrzymac-THE END?nie potrafie zrozumiec takiej osoby KOCHA I RZUCA?CZY SAM POTRAFILBYS ZERWAC KOCHAJAC KOGOS????
Tak.
Granica wytrzymałości. Znienawidzić kogoś można. Struktura zakochania jest banlnie prosta i tak jak to dziala w jedna, tak i w 2 - odkochac też sie można. I jak sobie wlasnie wyobrazilem Ciebie, jako taka fochliwą osobke to jestem jeszcze bardziej przekonany, że to na prawde latwe.

A czy musi to byc koniec? Nie, ale musisz zdobyc swa dodatkowa szanse oraz zmienic swoj niekorzystny obraz sobie jaki wytworzylas.
ja tez jestem wybuchowa, szybko sie denerwuje, czasami mowie takie rzeczy ze az mi wstyd bo wcale tak nie mysle. No coz taka moja natura, moj facet jakos to znosi, chociaz i on nie ma latwegogo charakteru, wrecz przeciwnie ciezko go zrozumiec momentami.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia