ďťż

Czy to normalne - niskie libido faceta

BWmedia
Czy to normalne - niskie libido faceta
  Hej!

Jestem tu nowa, ale już od jakiegoś czasu przeglądam to forum, wiele razy zastanawiałam się czy opisać swój problem.
Rozmawiałam "o tym" z wieloma osobami, zarówno płci męskiej jak i damskiej, ale szczerze to niewiele pomogło;/Przejdę do rzeczy: Jestem z chłopakiem już 3 lata w związku. Jest to naprawdę fantastyczny chłopak, świetnie się dogadujemy, jest pomocny i opiekuńczy, ale... hmmm on nie bardzo myśli o seksie. Nie musi kochać się często, wystarczy mu np. jeden raz na tydzień, dwa tygodnie.
Pytałam się go czy on w ogóle myśli o seksie, ale jego odpowiedź była przecząca. Mogę np. goła przejść obok niego, a on poklepie mnie jak przyjaciela po ramieniu. Przez to zwątpiłam w swoją kobiecość!!;/
Dodam, że nie jestem gruba czy brzydka. Bynajmniej mój chłopak uwielbia moje ciało i jak już dochodzi do zbliżenia to jest naprawdę fajnie.
Czy to może być związane z tym, że ja dla niego jestem pierwszą dziewczyną z którą sypiał, a on moim pierwszym?


Nie jestem jakąś łamaczką męskich serc, nie znam statystyk, ale wg mnie ani nie jest chory ani nie ma innej. Tak na pierwszy "rzut oka" po tym, co napisałaś. Po prostu taki jest, raz na tydzień to i tak nie masakra. Ja bym się na Twoim miejscu cieszyła, że Twój chłopak dostrzega w Tobie nie tylko świetną laskę, z którą można się kochać, ale i przyjaciela ;)
Nie, na pewno nie ma innej, ufamy sobie i "nie uznajemy" zdrady w związku:)
Może po prostu ja jestem dla niego zbyt namiętna, może muszę "stonować".
Tylko ciężko jest nie myśleć o seksie, gdy np. widzę go bez koszulki, nabieram wtedy ochoty na małe igraszki, a on nie;)

Może to też przez powszechną opinię, że "facet zawsze może i tylko o tym myśli";p
Doskonale Cię rozumiem, bo (jak pewnie zauważyłaś) jestem w stosunkowo podobnej sytuacji... I choć nie bardzo mi jest się to podoba to jednego pewna - nie jest to wina naszej nieatrakcyjności - po prostu "ten typ tak ma" ;)


Kazdy ma inne potrzeby, temperament. Jeden chce pare razy na dzien, drugi co parę dni, a jeszcze inny raz na miesiąc.

Mi byłoby ciezko wytrzymac z kims, kto ma inne potrzeby niz ja. Nie widzi mi sie ani prosic kogos o seks, ani tez czekac az mu sie zachce , dlatego tez wiaze sie z facetami, którzy chca duzo i często .

Jesli jest Ci z tym facetem dobrze poza lozkiem, kochasz go i problemem jest tylko ten "nieszczesny" seks to z nim bądz , ale przyzwyczaj sie, ze on tak ma i nic tego nie zmieni .

Zastanawiam sie jedynie ile wytrzymasz ....
Ależ seks nie jest najważniejszy w życiu! Owszem, to istotna sprawa, ale są ważniejsze. Facet jej nie zdradza, kochają się, raz w tygodniu, jak mówiłam, nie jest źle. Nie znam Zahirka i jej faceta, ale z tego co napisała to mi się wyłania normalny związek, kojarzy mi się z długoletnim, gdzie już temperament osiadł, ale nadal normalnym. I jestem przeciwna* zmienianiu faceta dlatego, że się nie kocha częściej. Jeśli poza seksem układa im się fajnie, to super!
Ja bym postawiła na wspólne hobby, coś, co może Was połączyć jak nikogo innego. Np. z byłym uwielbiałam robić zdjęcia i filmy, nasz film nawet był na festiwalu! A jakże, a ile radości podczas jego tworzenia! A gdybym się z nim kochała raz na tydzień, co już byłby cud miód ;) (bo nie kochaliśmy się ponad rok)

*ale to moje zdanie, ja nie zmieniam facetów jak rękawiczek, niemniej jednak nikomu nie zabraniam.
Ania, a kto napisał, że seks jest najwazniejszy i zeby zmienila faceta? Nikt.

No pewnie, że jesli jest im ze soba dobrze to niech nadal ze sobą będą. Nie mniej skoro autorka zalozyla taki temat , to ją to rusza, widzi problem w sobie , chcialaby czesciej , a moze sie myle?

Moim zdaniem seks w zwiazku najwazniejszy nie jest, ale jest wazny . Sama po sobie wiem, że seks (udany badz nie) wplywa na inne aspekty związku, choc nie u wszystkich.

Nikt , bynajmniej ja nie kazę autorce zostawic faceta, zastanawiam sie tylko ile wytrzyma . Nie kazdy bowiem potrafi obejsc się bez seksu z ukochaną osobą. Seks to nie tylko orgazm, ale i intymnosc, bliskosc z drugim czlowiekiem.
A ja uwazam, ze pare powinna laczyc namietnosc. Jesli namietnosci brak, to nawet gleboka przyjazn nie uratuje zwiazku. Ludzie potrzebuja bliskosci, musza patrzec na swojego partnera i widziec osobe, ktora ich pociaga, czuc chec i potrzebe kochania sie z ta osoba.

No chyba, ze seks maja w bardzo glebokim powazaniu. Ale wtedy jesli w zwiazku jedna osoba chce tego seksu, a druga nie, to po dluzszym czasie bywa naprawde niewesolo.
Cytat:
Ależ seks nie jest najważniejszy w życiu! Owszem, to istotna sprawa, ale są ważniejsze.(...) oczywiście. jednak w dłuższym okresie czasu dake o sobie znać tzw. prawo minimum, w tej wersji głoszące, że dany system ma wytrzymałość taką jaką ma najsłabsza jego część. przez kulejący seks może zacząć kuleć całość.
Cytat:
Jeśli poza seksem układa im się fajnie, to super! (...)A gdybym się z nim kochała raz na tydzień, co już byłby cud miód ;) (bo nie kochaliśmy się ponad rok) a ile jesteście razem ? bo ten rok przerwy to brzmi szokująco, chyba że po prostu dzieliła Was duża odległość.

czy wytrzymywałabyś takie przerwy w dłuższym okresie, np. 20 lat ? bo związek to w założeniach ma wpisaną dozgonność.

a c do tego kumplostwa: dla mnie żona mimo 25 lat znajomości jest kobietą. mogę być na nią czasem wściekły, obrażony (i vice versa), ale kiedy ją dotykam albo tylko patrzę na nią, to jak na kobietę i kochankę.

nie sugeruję zarówno Zahirkowi jak i Sue, by zerwały ze swoimi facetami ze względu na ich niższe libido. ale warto dobrze przemyśleć czy chcecie tak życ dalej, czy też widzicie szanse na poprawę. lepiej teraz niż po legalizacji związku w USC/kościele i po pojawieniu się dzieci.
Dzięki za odpowiedzi. Zgadzam się z tym, że w związku nie tylko jest ważna przyjaźń. Aniu85 - ja z moim chłopakiem mamy wspólne zainteresowania, również uwielbiamy robić zdjęcia itp.
To nie jest tak, że on zrobił się taki od jakiegoś czasu, on już taki był jak go poznałam. Może faktycznie jest taki, jaki jest (jak niektórzy tutaj pisali).
Zastanawiałam się nad wypowiedzią Aśki: jak długo wytrzymam....To jest bardzo dobre pytanie/stwierdzenie. Zakładam, że będę z nim już do końca, choć różnie w życiu bywa i co jeśli teraz mi tego brakuje, to co będzie później?
Qurcze różne rzeczy już mi przychodziły do głowy...że postaram się nie myśleć o seksie, ale czy to nie jest głupie?
Mój chłopak nie raz mi mówił, że w łóżku jestem wspaniała, ale z drugiej strony skąd on może wiedzieć, przecież nie ma porównania.
A co jeżeli ja go po prostu tak bardzo nie kręce? Co jeśli spotka kiedyś kobietę, którą będzie pożądał bardziej niż mnie? Nie widzi mi się zostać porzuconą po x lat....
Przepraszam za chaotyczną wypowiedź, pisałam to co akurat mi na serduchu się cisnęło;)
Cytat:
Nie, na pewno nie ma innej, ufamy sobie i "nie uznajemy" zdrady w związku Podziwiam :D Ja w takich zachowaniach nie widzę wytłumaczeń - jeśli odrzucę mocny argument związany z biologią, to zostaje mi wyłącznie coś, co absorbuje mojego faceta mocniej niż seks ze mną - czyli np inne uciechy, lub seks z inną. Za margines biorę też pary z bardzo długim stażem - niemniej, seks może spowszednieć w jego standardowej dotąd formie, ale wtedy jego libido nie tyle spada, co szuka innych możliwości - ale niekoniecznie poza związkiem. Aż mi wpadł do głowy pomysł na ankietkę :shifty:
Niech jeździ na rowerze, zapisze się na boks, biega a będzie mu się chciało każdego dnia :)
Cytat:
Niech jeździ na rowerze, zapisze się na boks, biega a będzie mu się chciało każdego dnia :) Czyli rozumiem, że sport spowoduje u niego podwyższone libido?:cool:
Wydaje mi się, że ogólnie jestem facetem który ma podobnie.
Lubię seks, ale uważam że jest on dodatkiem do "związku" a nie jego przyczyną.
Jedyne co mogę Ci doradzić, jeśli masz większe potrzeby, to przejmij inicjatywę... I staraj się jego pobudzić ;)...

Edit: Literówka
Może też tak być, że ma stresującą pracę. Ja mam takie okresy w firmie, że o seksie nie myślę... poprostu nie mam nastroju... jak okres w firmie mija to nadrabiam zaległości :)
Tak czytam czasem i sam nie wiem czy ja się tak zastarzałęm czy co ;) Kiedyś chciało mi się parę razy dziennie, teraz jak kochamy się z dziewczyną 2-3 razy na tydzień uważam za ok i nie potrzebuję więcej.. A mam obecnie 25 lat.. Pewną przeszkodą jest na pewno brak własnego lokum ale wątpię aby chciało mi się np codziennie..
Zawsze możesz go zgwałcić - facet może nawet nie wie że chce - jak się uda znaczy się, że chce ;)
Widać rzeczywiście ma niskie libido.
A czym sie zajmuje - jest aby informatykiem? oni kurna często mają problem z erekcją z racji gmatwaniny resztek kodu w głowie po całym dniu w biurze przy c++.

Jeśli mówi że nie mysli o seksie oznacza to tylko tyle że widać ma ciekawsze zajęcia.

Pytanie za 100 zł - jesteś zaspokojona? szczęśliwa?
Christophero - mój chłopak pracuje fizycznie, ale studiuje grafikę komputerową i w tym kierunku chce iść;) Ma 22 lata, ja jestem o rok starsza od niego. Nie mieszkamy wspólnie, więc zdaję sobie sprawę, że seks, gdy za ścianą jest jego Mama może być stresujący.

Czy jestem szczęśliwa? Nie wierzę w coś takiego jak szczęście;)
Czy zaspokojona? Wydaje mi się, że tak, ale cóż mam za porównanie skoro on jest moim pierwszym. Czy to co przeżywam z nim jest na pewno tym, czy może z innym osiągnęłabym większy "pułap";)
Cytat:
Czy zaspokojona? Wydaje mi się, że tak, ale cóż mam za porównanie skoro on jest moim pierwszym. Czy to co przeżywam z nim jest na pewno tym, czy może z innym osiągnęłabym większy "pułap";) Ja tu widzę nic innego tylko ciekawość ;) Z jednej strony fajnie sprobować z kimś innym z drugiej to de fakto ta sama czynność ;)
Cytat:
Z jednej strony fajnie sprobować z kimś innym z drugiej to de fakto ta sama czynność ;) Logicznie kupy sie to nie trzyma.

To tak jakbyś pedzioł: "nie ma w gruncie rzeczy różnicy czy zjesz bółkę kajzerkę, czy krowi placek - czynność w gruncie rzeczy ta sama."

ZAHIREK: "Nie wierzę w coś takiego jak szczęście;)"
to nie kwestia wiary - ono rzeczywiście jest albo go nima.

Z Panem Bogiem tylko takie zagmatwane - bo w tym wypadku to nie wiadomo czy jest, i nie wiadomo czy go nima.
Christophero no tu żeś trochę z tym przyrównaniem popłynął ;) Oczywiście partner partnerowi nie równy ehh temat na dłuższą dywagajcę.. ;)
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia