ďťż

Ja,ona...i jej mąż...

BWmedia
Ja,ona...i jej mąż...
  Mój problem polega na tym że spotykam się z kobietą o 10 lat starszą (ja mam 20...)świetnie sie rozumiemy i bardzo kochamy na przeskodzie jes jej mąż za którego wyszła z rozsądku bez uczucia miłości...choc bardzo pragniemy z sobą być wydaje się to mało realne.Co o tym sadzicie,co powinienem zrobić w takiej sytuacji???


Skąd ja to znam... Nastaw się, że przegrasz... Jeśli ONI mają dziecko to przepadłeś... Daruj sobie...
Jezeli sie kochacie, to jaka przeszkoda moze byc maz?
No chyba ze jest jedynie wymowka....
Nie mają dziecka i sie na to nie zanosi...


Moze ja jakas nieczula jestem albo cos, ale trudno mi pojac teorie "bardzo sie kochamy , ale maz stoi na przeszkodzie".

Jak dwojka ludzi sie kocha, to dazy do tego, zeby byc razem. Jezeli jest inaczej, to milosci z jednej strony brak.
Cytat:
Nie mają dziecka i sie na to nie zanosi... No to walcz o "swoje"! Rozwody to dziś normalka...

Pytanie tylko: co to znaczy ślub z rozsądku, skoro nie ma dziecka?

@Chica: mimo błędów ort. - zgadzam się z Toba w pełni.
Tak ja jak i ona obawiamy sie o reakcje jej meza ktory jak mowi bardzo ja kocha i jakby nie patrzec jest z nia te 7 lat...
@Abegan - tak mam czasem, jak nie mam polskich literek ;) Ty tez literowki popraw ;)
Cytat:
@Abegan - tak mam czasem, jak nie mam polskich literek ;) Ty tez literowki popraw ;) Oj tam, czepiamy się nawzajem :):):)

I tak nie rozumiem obiekcji twórcy tematu... Co go mąż obchodzi? Się zabije skacząc z mostu? Wątpię.
Jak długo się spotykacie?
Cytat:
Oj tam, czepiamy się nawzajem :):):) Czepiamy, zaczepiamy....czasem milo sie tak pozaczepiac ;)

A wracajac do tematu. W kwestii uczuc na pierwszym miejscu stawialabym wlasne, zeby nie unieszczesliwiac siebie i wszystkich dookola.
Cytat:
Czepiamy, zaczepiamy....czasem milo sie tak pozaczepiac ;)

A wracajac do tematu. W kwestii uczuc na pierwszym miejscu stawialabym wlasne, zeby nie unieszczesliwiac siebie i wszystkich dookola.
Popieram w 100 proc.
Znamy sie 2 lata a blizsze relacje trwaja 3 miesiace...
hehe znalazla se babka cichojebca a maz pewnie zapewnia jej utrzymanie na odpowiednim poziomie.... proponuja ja pieprzyc (w sensie seksualnym ;) ) i o niczym powazniejszym nie myslec.
Gdyby chciala od ciebie wiecej niz towarzystwo czy seks to by go zostawila a tak... co bedzie sie kobieta scierac, jeszcze by pewnie musiala zaczac placic wlasne rachunki :P
W dobrych romantycznych trojkatach,przewaznie usmierca sie zbednego wspolmalzonka (warunek -wysoka polisa na zycie).
Ten "rozsądek" to zapewne całkiem niezła kasa do własnej dyspozycji. Skoro nie ma dzieci, czyli spoiny uświęcającej związek i jak piszesz nie ma też miłości z jej strony to nie widzę innych powodów dla których z nim jest. W pewnym wieku kobieta potrzebuje dużo więcej niz tylko seks i uczucie. Potrzeba jej przede wszystkim stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa. Mając 20 lat zapewne jesteś już doskonale wykształcony, masz dobrze płatną posadę i oczywiście jestes w stanie zapewnic jej wszystko , czego potrzebuje. Jeżeli nie jesteś w stanie zapewnić jej bardzo przyzwoitego utrzymania to raczej zapomnij o czymś więcej niż seks. Jesteś tylko miłym dodatkiem do szarej małżeńskiej codzienności.
Cytat:
Jesteś tylko miłym dodatkiem do szarej małżeńskiej codzienności. true, true ;)

Zdecydowanie nie ma się czym podniecać. Trudno mi sobie wyobrazić, że 30tka zostawi męża dla 20latka. A poza tym po 3 miesiącach jakoś chyba za wcześnie mówić o miłości.
Zresztą...mówiłeś jej o swoich uczuciach?
ja bym o takiej poważnie nie myślał tylko traktował ją jak kochanke i czekał na to co ewentualnie ona wymyśli pamiętaj że to ty masz komfortową sytuacje ;)
Cytat:
Mając 20 lat zapewne jesteś już doskonale wykształcony, masz dobrze płatną posadę i oczywiście jestes w stanie zapewnic jej wszystko , czego potrzebuje. :D Cóż za ironia. Dlatego uważam, że ten związek nie ma absolutnie żadnej przyszłości. Kobieta, o której piszesz, jest z pewnością wyrachowana. Potrzebny jej kochanek i sobie takowego znalazła. A jest z mężem, bo nie musi się martwić o byt. Poza tym na miejscu 30 kobiety nie stawiałabym wszystkiego na jedną kartę w związku z 20 latkiem, bo skąd miałabym pewność, że nie znudzę się mu, kiedy zaczną mi się robić zmarszczki i nie zostawi mnie na młodszej? Hmmm ta babka jest dużo bardziej rozgarnięta niż Ty, biedny idealisto ;)
Prawda w ironicznej formie jest znacznie szybciej przyswajalna ;)
Cytat:
Prawda w ironicznej formie jest znacznie szybciej przyswajalna ;) tylko przez tych ktorzy potrafia ja dostrzec, zrozumiec...a tu jest masa dzieciakow nie znajacych nawet znaczenia tego slowa:P
szczerość chyba najlepsza - autor narobił sobie nadziei jak usłyszal popularna bajkę "nie kocham go bla, bla, bla".
jak chce odejść to niech odchodzi, jak nie to traktuj ją lekko, bo wyjdzie Ci bokiem
Zamiast popieprzyć sobie pannę i traktować to jak zabawę, to ten mi się zakochał.

Co za paranoja :|
Oj Raine, niektorzy sa po prostu uczuciowi.
Przeciez tak to w zyciu bywa zupelnie jak pies sasiada tez na 3 noce zostawal u suki a potem tak sie zakochal ze jak tylko uslyszal jej imie to wyl
Trzy miesiące to chyba zbyt mało na podejmowanie takich decyzji. No i pozostaje jeszcze jedna kwestia: czy jesteś pewien, że on czuje do Ciebie to samo, co Ty do niej? I czy naprawdę chce odejść od męża, czy tak tylko mydli Ci oczy?
Ech, chłopaku.....przemyśl to sobie. Po 3 miesiącach twierdzisz,że ja kochasz? poczekaj trochę, ochłoń, spójrz na to z boku.
Dlaczego od razu wszyscy są pewni, ze kobieta jest na utrzymaniu męża i znalazła sobie przydupasa?
A może chłop jest na bezrobociu i w depresji i żyją z jej pensji?
rojze - wcześniej było napisane, że to malżeństwo z rozsądku i zostal wysnuty wniosek (wg mnie słuszny), że za tym "rozsądkiem" stoją pieniądze
Cytat:
rojze - wcześniej było napisane, że to malżeństwo z rozsądku i zostal wysnuty wniosek (wg mnie słuszny), że za tym "rozsądkiem" stoją pieniądze Małżeństwo z rozsądku to szerokie pojęcie.
Na przykład zawarte aby wyrwać się z domu.
Albo żeby nie być okrzykniętą starą panną.
Przyłaczam sie do zdania rojze. To sa własnie stereotypy , których tak nie lubię: jak starsza, i z rozsądku----->to forsa, i przydupas. Jest wiele różnych opcji.
Przyznaję się bez bicia, że przypuszczenie, iż jest z mężem dla kasy podrzuciłem ja. Jest to stereotyp, jak słusznie zauważyła evika, ale jakże często mający uzasadnienie w rzeczywistości. Z tych kilku zdań, które napisał Beerek, nie można wysnuć żadnych konkretnych wniosków. Ale skoro nie ma miłości i nie ma dzieci, czyli podstawowych czynników spajających rodzinę, to jaki inny, mocny argument (poza kasą) przemawia za tym, dlaczego są nadal małżeństwem? I z pewnością nie są również dopasowani w sprawach seksu, w przeciwnym wypadku kobieta nie szukała by kochanka. Więc dla seksu też nie tkwi w tym związku.
Gdyby chciała się wyrwać z domu, jak sugeruje rojze (bądź pozdrowiona ;) ) to konsekwencją tego byłby niechybny rozwód i podział majątku. Nikt nie wyrywa się z jednego układu tylko po to, by utkwić w drugim, tak samo pustym i chorym, jak ten z którego się wyrwał. Po co tkwić w związku, z którego kompletnie nic nie wynika?
Druga sugestia, to obawa przed staropanieństwem. Po pierwsze nie jest dwudziestolatką, ale nie jest też przekwitłą kobietą, jest w pełnym rozkwicie i z pewnością z racji wieku i doświadczenia życiowego znalazła by odpowiedniego partera. A że nie ma problemów z nawiązywaniem kontaktów damsko męskich świadczy fakt, że przygruchała sobie autora wątku.
Nastepna sprawa to to, że kobieta, która wychodzi za mąż tylko dlatego, żeby nie zostać starą panną, z regóły nie szuka kochanka. Raczej szanuje swój związek i z całych sił dba o to, aby się nie rozpadł. Będzie dogadzać swojemu parterowi, aby go utrzymać przy sobie. Inaczej znów zostanie sama.
Inne opcje poza kasą wydają mi się raczej mniej prawdopodobne. No chyba że jest to jakaś niezwykle skomplikowana historia i układ całej masy czynników, których konsekwencją jest przedstawiana tu sytuacja.
Sami oceńcie, czy jest to bezpodstawny stereotyp, czy logiczna próba wyjaśnienia pokazanych relacji?
Jacenty ---> heh nie bij sie tak w piersi za mnie, bylem z tym podejrzeniem szybszy tylko dosadniej to okreslilem:P

A najlepiej niech sie wypowie glowny zainteresowany i powie ze jest inaczej... logika wskazuje na tym co trzyma ta pania przy mezu oraz motywem jej zamazpojscia byla wlasne kasa (bo na pewno nie milosc).
Co to jest "malzenstwo z rozsadku" ? Zwiazek oparty na kasie,interesach czy moze z powodu dziecka? i to ma byc sposob na szczesliwe zycie razem ?
No fakt, zwracam bicie w piersi w Twoje pięści stickyfingers ;), ale resztę wywodu zachowam dla siebie.
Jacenty ty jak zwykle trafiasz wsedno. Nic dodać nic ująć. Musi, że o kasę tu biega.
Moral; Mlody jak chcecie byc razem,bierz sie do roboty.
Na tym polega min.doroslosc- branie odpowiedzialnosci za czyny.
Chcesz byc razem,to rob tak byscie byli.
Nie chcesz byc razem lub nie mozesz-nie zawracaj sobie i innym dupy.
Wiadoma rzecz, ze kobiety to materialistki, ladacznice i sprzedajne indywidua i facetowi bez fury skóry i komóry mówią "Adieu".
Tak się tym przejęłam, że chyba poproszę mojego faceta, zeby poszedł do pracy.
rojze ---> pomysl chwile... tak na logike,odsunawszy stereotypy... po co babka wychodzila za goscia skoro to nie kwestia ciazy (chociaz wg mnie to nie jest powod) ? Po co go zdradza? Skoro go ni ekocha to co ja trzyma? obawia sie rozwodu i konsekwencji finansowych,prawnych,materialnych?

No zawsze mozemy zalozyc ze jest taka czula ze nie moze zranic meza albo ze nie moze sie zdecydowac na ktoregos z nich :D
Cytat:
Wiadoma rzecz, ze kobiety to materialistki, ladacznice i sprzedajne indywidua i facetowi bez fury skóry i komóry mówią "Adieu". Cóż rojze, prawda jest niestety taka, że spora część kobiet to materialiski robiące złą sławę tym, dla których liczy się coś więcej. Stąd się bierze to powszechnie złe zdanie nt kobiet. Ale głową muru nie przebijesz nawet jeśli taka nie jesteś, więc nic innego nie pozostaje, jak kierować się własnymi wartościami, żeby chociaż kilku facetów nie było wykorzystywanych na każdym kroku. Zawsze to coś. A inni niestety mają pecha :(
Ale o co te nerwy rojze? Fakt, że to dość wkurzający stereotyp, tak jak większość stereotypów dotyczących ogółu. Ja tylko zanalizowałem podany przykład i na podstawie dostępnych, bądź co bądź skąpych danych wysnułem logiczne wnioski. Nie możesz zaprzeczyć, że w tym wypadku wnioski te są poprawne i całkiem prawdopodobne. Nikt nie twierdzi używając Twojego określenia, że wszystkie "kobiety to materialistki, ladacznice i sprzedajne indywidua". Po prostu w tym przypadku nie ma przesłanek do innej interpretacji. No chyba, że masz jakieś dane z wiarygodnych źródeł, które rzucą światło na ten związek i wyjaśnią podłoże zachowań tej kobiety.
podobna sytuacja nie jest mi obca i to nie jest takie proste wybrać, zostwic męża....w tym wieku juz nie tylko miłośc jest wazna ale stabilizacja, zaczynanie wszystkiego od nowa z mlodym chłopakiem bez doswiadczenia.....
nie jest to takie proste....

a autor watku chyba nie jest zainteresowany radami
gdzies go wcięło ...
Masz racje, Jacenty, Twoja wersja jest najbardziej prawdopodobna. Ja jednak w myslach zawsze zostawiam sobie mały marginesik na inne opcje. Jakos zwyczajnie mi z tym lepiej. Tzn nie lubie za bardzo oceniać, jesli do końca nie wiem co i jak..:)
Zycie jest takie dziwne, i bardzo zaskakuje.
Hmmm, skoro ona ma czas na "boki", tzn ze on pewnie dlugo pracuje, co sumujac pozwala myslec, ze jednak kasa jest spoiwem.
Jakieś 2-3 lata temu poznałem pewną dziewczynę akurat chodziliśmy razem na zajęcia była chyba o rok starsza jak dobrze pamiętam. Niby nic fajna dziewczyna i w sumie koleżanka, pewnego wieczoru gdy wychodziliśmy z uczelni poszliśmy do baru, z baru do mnie i dalej wiadomo co się stało. Sytuacja trwała jakiś czas dopóki się nie dowiedziałem że ona jest żonata, też nie wiedziałem co zrobić gdyż w pewnym momencie zdałem sobie sprawę że coś do niej czuje. Jednak w chwili gdy zorientowałem się jak wygląda sytuacja, przemyślałem sprawę i odpuściłem, jakoś dziwnie się czułem w roli kochanka - oszukany. W twoim przypadku jest trochę inaczej jednak wydaje mi sie że po jakimś czasie zrozumiesz że taka sytuacja jest bez sensu. Wydaje mi się że jak ta kobieta tyle lat z tym gościem jest z rozsądku i jeszcze nie odeszła to i teraz nie odejdzie, a tylko wykorzystuje Cię i mami obietnicami bez pokrycia - mam nadzieje że się mylę, jednak życie bywa brutalne i niestety kasa wygrywa.
Cytat:
....dopóki się nie dowiedziałem że ona jest żonata, ...... raczej mężatka ;)

a ja myslę, że to dopiero początek, 3 miesiące to za krótko, żeby byc na 100% pewnym, ze chce sie spędzic reszte zycia z tą osobą,
to musi troche potrwać, muszą oboje sie przekonać, że jednak ich miłość zwycięży wszystko i jesli przetrwa tą próbę, bo nie jest to łatwe, być tym drugim i mieć kogoś w ukryciu, to warto byc razem....
1. Kup pistolet
2. Kup amunicje
3. Nabij pistolet
4. Zastrzel męża kochanki
5. W sądzie zeznajcie, że "on tak nieszczęśliwie przewrócił sie na leżącą na ziemi kulę pistoletową, ze przebiła mu głowę"
6. Ona jako żona dziedziczy po mężu
7. Żyjecie sobie długo i szczęśliwoe :D :D

To oczywiście żarcik... a tak poważnie.... to.... jesli ona naprawde Cie kocha nie zawaha się odejść od mężą... Jeśli jednak ma opory... to odpuść sobie :)
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia