ďťż
BWmedia
Jak ja mam sie zachować?
Piszę, bo nie mam pojęcia co mam zrobić. jestem/byłam z chłopakiem ok 3 lat. Był to bardzo poważny związek. po wielu przejściach nadal byliśmy razem, i bardzo nam na tym zależało. wczoraj byłam u niego. wyszedł na chwilę do sklepu, a mnie coś tkneło, zeby spojrzec w jego archiwum (tak wiem, bardzo zle zrobilam, bo naruszylam jego prywatnosc i zaraz polecą opinie: jak moglas?.) to byl impuls, jakies głupie przeczucie. zobaczylam rozmowy z jakąs dziewczyną, pierwsza jaką zbaczylam byla z konca maja...jego tekst "miłych snow gwiazdo:**' oczy mi na wierzch wyszły. czytałam następne...był to jeden wielki flirt..kiedy wrocil, ja zdazyłam zamknąc wszystko, bylam roztrzęsiona. zapytał sie co sie stało. zadałam mu pytanie, kim ona jest, i czemu tak z nia rozmawia. kazał mi spie**** z jego mieszkania. on uwaza, ze nic złego nie zrobil. powiedział mi, ze jestem chora..i rozne inne niemiłe słowa. nie pomyslal o tym, co ja czuje po zobaczeniu tego. powiedział, ze rozpieprzyłam to wszystko. on nie czuje sie niczemu winny, oczywiscie nie odzywa sie do mnie. i tu pojawia sie pytanie: co ja mam zrobic? Kwestia tego, czy przyjąć flirt via komunikator za zdradę. Dla mnie nie ma czegoś takiego, można sobie pisać o czym się chce. Nie rozgrzeszam Ciebie z łamania tajemnicy korespondencji, ale po części rozumiem. Błąd popełniłaś, pytając go o nią - to było prawie jak "Skarbie, ciekawe rzeczy masz w archiwum, tak sobie zerknęłam i włala!". Trzeba było poczekać i bacznie się przyglądać temu, co robi. Cytat: i tu pojawia sie pytanie: co ja mam zrobic? Przeprosić. Znalazlas to, czego szukalas, on kazal Ci wy********c, zwyzywal Cie od chorych. Co tu jeszcze jest do roboty? Reakcja jednej i drugiej strony to wielka porazka...OOO tak, zacznij go teraz jeszcze przepraszac. To naprawde uniwersalne panaceum. Jak paracetamol na Wyspach. przeprosic za co? za to, ze nie jestem na tyle wyrozumiałą dziewczyną, ze nie toleruje innych 'gwiazdeczek'? za archiwum przeprosilam. Cytat: za archiwum przeprosilam. i bardzo dobrze, że przeprosiłaś, ale mleko się już wylało i on tez powinien jakoś zareagować w tej chwili. jego oburzenie było zasadne, ale ...poważny związek... 3 lata hmm no i taka nad wyrost reakcja. nie bez zasady mówi się że atak jest najlepszą obroną. głęboko to sobie przemyśl i poczekaj na rozwój wydarzeń z jego strony. taka moja rada. nie usprawiedliwiam sie, nie mialam prawa patrzec na jego rozmowy. ale to bylo wszystko jakos taks szybko, tak nagle mnie tknelo...no i prosze. ech..jestem w szoku, ze tak zareagowal, tzn mial prawo, sie zdenerwowac za naruszenie prywatnosci...ale ech..powiedzial mi takie słowa, ktorych nigdy sie od NIEGO nie spodziewałam trudno jest czekac. robie wszystko zeby to czekanie jakos wytrzymac. Cytat: .ale ech..powiedzial mi takie słowa, ktorych nigdy sie od NIEGO nie spodziewałam trudno jest czekac. robie wszystko zeby to czekanie jakos wytrzymac. no właśnie mi to sugeruje że może nie byc bez winy i dlatego tak Cię zaatakował. Trudna sytuacja... no własnie, ech..jeszcze ten problem, co ja mam myslec o tych rozmowach. on sie upierał, ze to nic takiego, ze zartował sobie. ale gdyby tak bylo wydaje mi sie, ze mimo nerwów dot. tego, ze przeczytalam jego archw to uspokoiłby mnie, i pogadal, wytłumaczyl wszystko. a nie kazał mi spier*** Ty go znasz najlepiej i wiesz jak sie zachowuje w konkretnych sytuacjach. Mi też sie zdarzyło 'flirtować' przez net. pisze 'flirtowac' bo to w sumie ciężko nazwac. takie syt nigdy nie wychodziły z mojej inicjatywy i o części wiedział mój partner - sama mu mówiłam o jakis śmiesznych syt. no i z mojej strony to nigdy nie było nic poważnego a gdy zmierzało w takim kierunku ucinałam znajomość i już. Ale wiem, że gdyby to dotyczyło mojego partnera, gdybym sie dowiedziała o tym nie od niego to miałam bym wątpliwości co do jego zapewnień. znam go i sądze, ze to juz koniec. bo to tylko ja w tym momencie jestem winna jego zdaniem No to przynajmniej masz jasnosc. Moze kolega chcial zakonczyc dawno temu, tylko nie mial punktu zaczepienia. Przez przypadek ten punkt zaczepienia dostal - i sie odbil. Poza tym widac, ze mieliscie rozne wyobrazenia o Waszym zwiazku, chyba ze dzialanie w mysl zasady: wszystko mi wolno poki nikt nie widzi bylo przedmiotem wspolnych ustalen. Dla mnie flirt przez komunikator jest czymś o wiele bardziej niewinnym niż złamanie tajemnicy korespondencji. Choćbym była niewinna, nie umiem sobie wyobrazić, jak byłabym wściekła, gdyby mój facet przeszukiwał moje archiwum/maila/telefon w tajemnicy przede mną. A jeśli on chce z Tobą skończyć, to po co temat na BT? Mamy przekonać Twojego faceta? nie, nie było tak. była swoboda, bo niezdrowym jest ograniczanie sie. ufałam mu. kazde z nas mialo czas na swoich znajomych.. ale nie bylo mowy od dzieleniu sie sobą z kims innym. mowił mi, cały czas, ze na zawsze, ze mnie kocha.. mowiąc mi to myslal, zeby ze mna zerwac? echhhh Cytat: Dla mnie flirt przez komunikator jest czymś o wiele bardziej niewinnym niż złamanie tajemnicy korespondencji. Choćbym była niewinna, nie umiem sobie wyobrazić, jak byłabym wściekła, gdyby mój facet przeszukiwał moje archiwum/maila/telefon w tajemnicy przede mną. A jeśli on chce z Tobą skończyć, to po co temat na BT? Mamy przekonać Twojego faceta? ja nie wiem czy chce. nie wyrazil sie jasno, nie wiem na czym stoje w tym momencie, zalozylam ten temat, bo nie wiem co robic, czy dzwonic, dobijac sie do niego, przepraszac, probowac rozmawiac, czy miec to w dupie i czekac na jego ruch A kiedy Cię wyrzucał z mieszkania, też powtarzał, że na zawsze i że Cię kocha? Każdy z moich byłych powtarzał że mnie kocha i że na zawsze. Jak z jednym byłam na weselu, to nawet sugerował mojej rodzinie, że następne będzie nasze. No i wyszło, że kochali nie na zawsze. Edit: A to, co masz robić, to zależy od tego, czego Ty chcesz. Edit 2: I tylko od niego możesz się dowiedzieć, na czym stoisz. tak, wyrzucił mnie z mieszkania, ja wyszłam, kiedy byłam już na dworzu otworzyl okno i wykrzyczał, ze chcial na zawsze, ze mnie kocha, ale ja to spieprzyłam. dlatego nie wiem po prostu co mam myslec. on ma 22 lata..nie ma 16 czy 15. jest dojrzały. cały ten problem wygląda penwie dziecinnie. ale ja jestem bezradna w tym momencie.. czego ja bym chciala? chcialabym to wyjasnic, porozmawiac. Sugestia ode mnie. Poczekaj trochę. Jeśli nie będzie gestu pojednawczego z jego strony to będzie znaczyło, że trzema latami Waszego związku możecie sobie dupy podetrzeć, bo będąc ze sobą tyle czasu, nie poznaliście się zbyt dobrze. i ja mam sie w ogole nie odzywac? Z jednej strony źle zrobiłaś, że zajrzałaś do jego komunikatora, z drugiej strony dobrze, bo dowiedziałaś się o czymś, co nie powinno mieć miejsca. Nie zgadzam się z tymi, którzy będą bronić jego prywatności za wszelką cenę, bo flirt przez komunikator to zawsze flirt i dla mnie zawsze jest zdradą. Gdyby chodziło tylko o niego, gdybyście potem pogadali normalnie, wyjaśnili sobie sprawę, to powiedziałabym: trwaj w tym związku, pozwól się rozwinąć sytuacji między Wami, może się ułoży. Ale po takim wy********j nie ma o tym mowy. Takie słowa świadczą o kompletnym braku szacunku, podobnie jest ze zrzucaniem winy na Ciebie. Dla mnie sprawa jest całkowicie jasna - bądź szczęśliwa, że dowiedziałaś się teraz o tym, z jakim palantem jesteś i poszukaj sobie lepszego, takiego, co będzie Cię szanował i szanował Wasz związek. Bo gdyby naprawdę wszystko było między Wami w porządku, nie byłoby żadnego flirtu i żadnego przekleństwa. Cytat: i ja mam sie w ogole nie odzywac? A po co masz się odzywać? Żeby usłyszeć kolejne nieprzyjazne słowa o wątpliwej wartości dla przyszłości jakiegokolwiek związku? masz racje, i tym postem postawiłas mnie do pionu. bedzie mi cholernie trudno, ale musze dac jakos rade.. to on powinien sie odezwac i probowac pogadac.. Mnie sie wydaje, ze nie jest zły, za to ze weszlas do archiwum, tylko ze przeczytalas to, czego czytac nie powinnas. Zareagował agresją, bo go przejrzalas i wie, ze zrobił źle. Moze byc tez tak, ze czekał na powód by odejsc do innej, a ty podarowalas mu go jak na dłoni;) az tak by kłamał... a ja mu ufałam. :mad: Łatwo na pewno Ci nie będzie, w końcu 3 lata to sporo. Jednak na pewno nie jesteś sama, bliscy Ci pomogą wyjść na prostą :) A jeśli facet czekał na powód do odejścia, to im szybciej, tym lepiej, bo jego szukanie powodu doszłoby w końcu do skutku, a byłoby nadal nieprzyjemnie. no pomogą, pomogą. własnie z tym szukaniem powodu..ech gdyby szukał to mysle, ze przy jakiejs kłotni, powiedzialby mi, ze to koniec. a on staral sie zawsze wszystko sobie wyjasnic. wiec tak chyba nie robi chlopak, ktory chce odejsc. dlatego tez bylam w szkou, ze tak zareagował tym razem..zupełnie odwrotnie Cytat: Mnie sie wydaje, ze nie jest zły, za to ze weszlas do archiwum, tylko ze przeczytalas to, czego czytac nie powinnas. Zareagował agresją, bo go przejrzalas i wie, ze zrobił źle. Moze byc tez tak, ze czekał na powód by odejsc do innej, a ty podarowalas mu go jak na dłoni;) Dokładnie to chciałam napisać. To, że zareagował tak gwałtownie i kazał Ci wypier... z jego mieszkania to oznaka, że facet ma prawdopodobnie coś na sumieniu. to były tylko słowa i podzielam zdanie RAINE że powinnaś poczekac i obserwowac to co sie dzieje wokół niego. Kiedys jak mój były facet rozmawiając z koleżanką zwrócił sie do niej ,,słoneczko,, miałam duży żal że do innych mówi tak jak do mnie.Mineło troche czasu i jak ja rozmawiałam z kolegą wymawiając jego imie zmiękczałam je np:Tomeczku,Tomciu,Tomuś.... On tylko na mnie spojrzał i sie uśmiechnoł,wiedziałam o co chodzi i zdałam sobie sprawe z tego że to są tylko nic nie znaczące słowa Cytat: Sugestia ode mnie. Poczekaj trochę. Jeśli nie będzie gestu pojednawczego z jego strony to będzie znaczyło, że trzema latami Waszego związku możecie sobie dupy podetrzeć, bo będąc ze sobą tyle czasu, nie poznaliście się zbyt dobrze. zgadzam się poczekam, cały czas czekam. ech..zobaczymy jak to sie rozwinie a to wasza pierwsza taka poważna kłótnia/kryzys? Cytat: gdyby szukał to mysle, ze przy jakiejs kłotni, powiedzialby mi, ze to koniec. Może szukał bardziej subtelnie i nie zauważyłaś? Jeżeli byli ze sobą od 3 lat, to wątpię, że to ich pierwsza poważna kłótnia, ale jeśli tak.. gratuluję spokoju. Z drugiej strony teraz widać, że słabo siebie znaliście. nie, to nie pierwszy kryzys. ale zawsze starał sie rozmawiac i dojsc do porozumienia. a wczoraj kazał mi wypie*** moze powiedzial to w zlosci..a moze naprawde tak mysli. Ja osobiscie traktowalam ten związek powaznie, byłabym gotowa porozmawiac. ale niestety chyba tylko ja tego chce. nadal sie nie odezwał słowem, w opisie ma, ze nie chce tego słuchac i ze go mdli. wiec nawet nie probuje sie odezwac. tym razem uwazam, ze to jednak on powinien wykazac chec rozmowy. a jezeli nie, to trzy lata najwidoczniej nic nie znaczyly. edit: troche sie uspokoiłam juz, znajomi no i to forum bardzo mi pomogło, ale nadal nie jest dobrze. yhh Cytat: Dokładnie to chciałam napisać. To, że zareagował tak gwałtownie i kazał Ci wypier... z jego mieszkania to oznaka, że facet ma prawdopodobnie coś na sumieniu. Zareagowałabym TAK SAMO, nawet gdybym miała sumienie czyste jak czeski kryształ... Też bym kazała wy********ć osobie która grzebałaby w moich rzeczach. Nienawidzę jak ktoś narusza moją prywatność, i takie osoby z założenia tępię. Cytat: nadal sie nie odezwał słowem, w opisie ma, ze nie chce tego słuchac i ze go mdli. wiec nawet nie probuje sie odezwac. Wyrażanie opinii w opisach (lub gdziekolwiek publicznie) jest żałosne i tylko potwierdza, że nie powinnaś się do niego odzywać. Może mu przejdzie ta furia, może nie, ale jeśli nie to nie żałuj, naprawdę. Ewidentnie on powinien się postarać, jeśli mu zależy na dalszym związku. Cytat: Zareagowałabym TAK SAMO, nawet gdybym miała sumienie czyste jak czeski kryształ... Rozumiem, wściekłabyś się, a musiałabyś przeklinać? Czy to jest jedyny sposób wypowiedzi, którym można wyrazić niezadowolenie? dobra, wiem, ze zle zrobilam czytając jego archiwum. tez nie lubie jak ktos rusza moje rzeczy, ale nienawidzę tez byc okłamywana. w****ił sie strasznie niby o to, ale on tez sprawdzał mi telefon naprzyklad. tylko to dla mnie bylo normalnie, nie mam nic do ukrycia- wiec nie ma dla mnie problemu. gdybym nie spr tego archiwum, moze bym byla oszukiwana coraz bardziej...nie wiem co myslec o tych ich rozmowach. Cytat: Rozumiem, wściekłabyś się, a musiałabyś przeklinać? Czy to jest jedyny sposób wypowiedzi, którym można wyrazić niezadowolenie? Stosunkowo najmniej szkodliwy dla otoczenia ;-) To że rozumiem takie zachowanie, nie znaczy że je pochwalam. Pewnie lepiej by było spojrzeć niecnemu szpiegowi głęboko w oczy, wzrokiem zranionego spaniela i powiedzieć: -Okazałeś/aś się niegodny/a moich uczuć, a twój brak zaufania głęboko mnie zranił... nie mogę znieść twojej obecności, a więc... proszę wyjdź stąd. Swoja drogą: rozdzieracie szaty nad tym facetem jakby naprawdę ją zdradził. Przecież lekka pogawędka na gg, wysyłanie buziaczków i serduszek, oraz pisanie per gwiazdeczko czy inne słoneczko to normalna sprawa między znajomymi... Cytat: Przeprosić. a za co? 8) Wyczuwam ironię w wypowiedzi Rojze a mimo to uważam, że takie właśnie powinno być zachowanie. Jeśli szanuje się drugą osobę, to nie przeklina się w jej stronę i kropka. Baterflaj, ze względu na to, że nadal byłabyś oszukiwana i nieświadoma tego, że cokolwiek jest nie tak, jestem w stanie usprawiedliwić Twój przypływ ciekawości. Mówisz, że to nie było regularne sprawdzanie prywatnych rzeczy, a tylko incydent i od razu wykryłaś flirt. Zresztą, czy masz pewność, że to był tylko internetowy flirt? Jeżeli nie porozmawiacie, nigdy nie dowiesz się, co oznaczały te rozmowy. A kolejny raz powiem - bardzo wąpię, że porozmawiacie. Cytat: Wyczuwam ironię w wypowiedzi Rojze a mimo to uważam, że takie właśnie powinno być zachowanie. Jeśli szanuje się drugą osobę, to nie przeklina się w jej stronę i kropka. Owszem, on nie powienien. Ale i ona nie powinna. Jesteśmy ludźmi, nie aniołami, robimy głupstwa, popełniamy błędy. Jak już powiedziałam: nie aprobuję ale rozumiem. Nie pochwalam czytania archiwum, tym bardziej, że zrobiłaś to tylko z ciekawości, bo on nie dawał Ci chyba powodów do podejrzeń ( z tego co zrozumiałam). Co do reakcji, to moim zdaniem przesadził, dałoby się to wszystko wyrazić w inny sposób. A to, że go "mdli" i że do tej pory nie wykazał się żadną inicjatywą (bo ty już go przeprosiłaś, więc nie widzę powodu, żebyś miała to robić kolejny raz) moim zdaniem nie świadczy dobrze ani o nim, ani o przyszłości waszego związku. Jedyne co możesz zrobić to czekać. Jeśli chłopak się odezwie, przejdzie mu, to znaczy, ze mu zależy. A wtedy proponuję Ci dokładnie wszystko przemyśleć czy według Twojego światopoglądu flirtowanie przez inernet jest już "przestępstwem" i czy zwracanie się do Ciebie "s********" nie narusza Twojej godności. A jeśli się nie odezwie, to chyba już będziesz wiedzieć, że nie ma tu już niczego więcej do zdziałania. Jeśli przeprosiłaś to poczekaj na to co on zrobi. Gdyby to nic nie znaczyło moim zdaniem by Ci wszystko na spokojnie wyjaśnił, a nie odrazu się wściekał. Poza tym gdyby moj chłopak mnie zwyzywał to bym się wiecej do niego słowem nie odezwała. wiec tak, kiedys widzialam juz smsy od tej dziewczyny. powiedział, ze kolezanka. okej. ufalam mu. ale cos mnie tkneło, zeby jednak zobaczyc. spotkalismy sie, tzn nie wiem czy mozna nazwac to spotkaniem. na 15 minut. dłuzej ze mna nie wytrzymał, kiedy staralam sie mu wytłumaczyc jak poczulam sie widząc te rozmowy i kiedy pytalam sie, gdzie ją poznał..powiedzial, ze mnie nienawidzi(w zlosci niby) powiedzial, ze zmarnowalam mu zycie. ja nie wiem co mam robic... po 1. trzeba było odczekać jednak po 2. "zmarnowałam mu życie"??????? co za koleś?! daj sobie spokój dziewczyno z nim! to on przyszedl, naprawde nie wiem po co;/ przyszedl i zaczał mi wyjezdzac z takimi tekstami, okej rozumiem, ze jest zły za to archw... ale mnie po prostu dobijało to, kiedy mowie, ze mnie zabolało na widok tych rozmow, a on mi odpowiada, ze oni sobie tak rozmawiaja, ze to jest znajoma... tylko, ze ja nie wiem co by sie z tego rozwineło. jaka ja jestem głupia;/ Cytat: powiedzial, ze mnie nienawidzi(w zlosci niby) powiedzial, ze zmarnowalam mu zycie. ja nie wiem co mam robic... No nie, tego świat jeszcze nie widział - za czytanie archiwum rozmów facet wyjeżdża Ci z tekstem, że mu życie zmarnowałaś??? Moja droga, On Ciebie zupełnie nie szanuje. Żadnego życia mu nie zmarnowałaś, a to, że się odnosi do Ciebie w ten sposób, świadczy tylko o tym, żema nie po kolei w głowie. Puść fiucisko kantem i nie proś o łaskę. Wydaje mi się, że jesteś młoda, a jeśli tak, to całe życie przed Tobą, znajdziesz sobie kogoś lepszego. weźcie sobie cos na wstrzymanie póki co, nic więcej chyba Ci nie poradzimy. odsapnijcie od tematu, jesli on faktycznie szukał pretekstu to powie Ci że nie chce sie juz z Tobą widywać... albo zapytaj sie sama, powiedz że chcesz mieć jasną sytuację, ale ja to bym takich tekstów które cytowałaś niewybaczyła chyba ech..macie racje. trudno to zrobic, ale tak chyba trzeba. ale czy ja zle zareagowałam? gdyby tam NIC nie bylo to przeciez bym to zobaczyla. a to ewidentnie nie byla normalna rozmowa, to nie byly zarty. wyolbrzymiam? Nie czytalem zbytnio wszystkich odpowiedzi, jedynie pierwszy post: Mozliwosci sa dwie - Wpadlas w jakas manie i na kazdym kroku posadzasz go o zdrade i chlopak nie wytrzymal Albo jest zwyklym frajerem ktory po 3 latach zwiazku mowi zebys wy******** - rzuc go bo za pare lat strzeli Ci w pysk przy jakiejs klotni. Zdarzylo sie ze dziewczyna spojrzala w moje archiwum, a ja w Jej. Kazdy jest ciekawy jaka jest jego druga polowka w kontaktach z innymi, ale ja nie prowadze dwuznacznych rozmow z kolezankami wiec nie mam sie czego obawiac... Przepraszam, ale wydaje mi się, że on ma nie po kolei w głowie. Bardzo się starałam zrozumieć jego tok myślenia i z wielkim wysiłkiem wymyśliłam, że czytając jego archiwum, być może zawiodłaś jego zaufanie i tym samym popsułaś wasze przyszłe wspólne zycie jednocześnie marnując jego. Ale dotarłam do tego po wielkich dumaniach i jest po prostu niemożliwie, żeby "normalny" człowiek doszedł do takich wniosków po tym co się stało. Jak dla mnie problem ma głębsze podloże. Chłopak miał chyba już dośc tego związku/ewentualnie ma na na oku tamtą dziewczynę, a ty dałaś mu pretekst i to taki, że teoretycznie wina ma być Twojej stronie. Współczuję Ci bardzo, bo nie widzę tutaj jakiś wielkich szans na wspólną przyszłość, ale może to i i lepiej dla Ciebie w tym przypadku. A tak w zasadzie to on powiedział po co do Ciebie przyszedł? Tylko żeby powjeżdżać sobie na Ciebie? Cytat: ech..macie racje. trudno to zrobic, ale tak chyba trzeba. ale czy ja zle zareagowałam? gdyby tam NIC nie bylo to przeciez bym to zobaczyla. a to ewidentnie nie byla normalna rozmowa, to nie byly zarty. wyolbrzymiam? Pewnie troche tak,jak kazdy w takiej sytuacji. Baterflaj...siadz wreszcie na tylku, palce precz od klawiatury - odpocznij od tego wszystkiego, zaparz sobie melisy, obejrz komedie dla kretynow. Tylko nie chlej alkoholu bo zaczniesz mu wysylac zalosne smsy i sie zblaznisz...jakkolwiek beznamietnie to brzmi - sprobuj odpoczac. Z czasem sie wszystko prostuje - zobaczysz. no niestety ale tego nie da sie sprawdzic, taka jest wada komunikatorów że dość ciężko wyrazić tam emocje, a nawet jeśli sie uda to mogą być odwrotnie zrozumiane. tylko on może Ci wszystko wyjaśnić ...ale pewnie tego nie zrobi. nie mam zadnej manii, nie sprawdzałam go na kazdym kroku, wychodzil sobie sam na imprezy z kolegami, i dla mnie to bylo okej, bo mu ufalam. mial duzo luzu, tyle ile chcial. nie powiedział mi po co przyszedl. nie probował sie porozumiec, byl wsciekly. a dla mnie jest oczywiste, ze sie wtedy nie porozmawia. staralam sie. tłumaczylam mu. ale on krzyczal. odwrocil sie i poszedl. powstrzymuje sie jak tylko moge od pisania do niego.. dzis wyszlam ze znajomymi, napic sie wina, pogadac, dostalam smsa. ze on siedzi sam w domu a ja sie bawie;/ nie rozumiem tego człowieka juz kompletnie. Proste jak konstrukcja cepa, sam coś przeskrobał a chce żebyś to Ty miała wyrzuty sumienia, co uspokoi jego własne. Co tu rozumieć? tez tak pomyslalam, ale czy z waszego punktu widzenia...robie problem z niczego? bo on tak uwaza. Nie rozumiem kolesia. Ja bym chyba wszystkie jego słowa, począwszy od s******, po zmarnowane życie, uznałabym za chęć zerwania z jego strony. A jeśli nie, to przynajmniej powód do zerwania dla Ciebie. Więc co on się teraz dziwi, że nie lecisz za nim dalej przepraszać, tylko chce się wygadać znajomym?? Co do interpretacji jego rozmów z tą dziewczyną, nie wiem czy robisz problem z niczego. Musiałabym zobaczyć co on tam napisał. Co do domagania się szacunku z jego stronu, na pewno nie robisz problemu z niczego. On na 100% nie powinien się tak do Ciebie zwracać. Cytat: tez tak pomyslalam, ale czy z waszego punktu widzenia...robie problem z niczego? bo on tak uwaza. ty masz mieć swój rozum! nie pozwól mu zrobić z siebie ofiary, bo juz jest na dobrej drodze do tego!! Ofelia, nie dziwne, tylko chce zrzucić winę na baterflaj. A baterflaj, jak sama stwierdziłaś, ma dobry powód do rzucenia jego. Ja nie widzę powodu, żeby musiała przepraszać, a żeby przepraszać drugi raz to już wogóle. Cytat: dostalam smsa. ze on siedzi sam w domu a ja sie bawie;/ trzeba było mu odpisać żeby sobie na gg żale powylewał. a skąd on w ogole wiedział gdzie Ty jesteś i co robisz? nie bylo mnie na gadu. wiec chyba sie domyslił. a jeszcze wczesniej romzawialismy przez telefon chwile. gdzie byla mowa, ze ja w domu nie bede siedziala. Ja bym na Twoim miejscu nie odbierała telefonów, nie odzywała się na gadu, ucieła wszelkie kontakty... Nawet jeśli nie powinnaś była czytać jego gadu, to on nigdy nie powinien tak się do Ciebie zwracać. Ty też masz prawo się obrazić za to wszystko, więc to zrób! Niech chłopak poczuje, że nie może na Ciebie bezkarnie najeżdżać i to jeszcze w taki sposób. Daj mu czas, żeby się nad tym zastanowił, daj mu czas, żeby pożałował. Baterflaj, daj spokoj sobie z tym chloptasiem to ze byliscie 3 lata ze soba i wiele przeszliscie nie oznacza ze zawsze bedzie idealnie szczegolnie ze jestescie jeszcze mlodzi. Znajdz sobie kolejnego goscia na ktorym swoje doswiadczenie ze wczesniejszego zwiazku przelejsz na swiatlo dzienne w postaci kontrolowanego zwiazku.Wiele osob pakuje sie powtornie do stworzenia czegos od nowa wiedzac ze wczesniej kazde lub jedno z nich wykonywalo manewry w bok.Lecz w Twojej sytuacji najlepiej byloby nic nie zaczynac i nawet nie wyjasniac. Dlatego glowa do gory i patrz przed siebie bo te 3 lata to jeszcze nie koniec swiata przed toba przynajmniej ok 80 lat (czego Ci zycze) spanialszych chwil. ;) Cytat: Ja bym na Twoim miejscu nie odbierała telefonów, nie odzywała się na gadu, ucieła wszelkie kontakty... Nawet jeśli nie powinnaś była czytać jego gadu, to on nigdy nie powinien tak się do Ciebie zwracać. Ty też masz prawo się obrazić za to wszystko, więc to zrób! Niech chłopak poczuje, że nie może na Ciebie bezkarnie najeżdżać i to jeszcze w taki sposób. Daj mu czas, żeby się nad tym zastanowił, daj mu czas, żeby pożałował. tak tak tak zaraz.... koles przylazi do Ciebie i mowi ze zmarnowalas mu zycie - jak rozumiem wywlekajac jego GWIAZDE na swiatlo dzienne czyli czego oczekiwal? szperanie w gg moze i jest ingerencja w czyjas prywatnosc, ale to nie gorsze swinstwo niz puszczanie kogos kantem. Mialas przeczucie, zaryzykowalas wiele zeby to sprawdzic - okazalo sie ze nie bezpodstawnie. W tym wypadku cel uswiecil srodki. Tyle w temacie. Malzonkowie nasylaja na siebie obcych ludzi z aparatami, zeby miec dowod zdrady na kliszy - tez niby swinstwo, ale czy aby na pewno. Skoro wszystkie chwyty maja byc dozwolone, to startujmy na rownych pozycjach, z tym samym orezem w reku. ja też odkryłam zdrady poprzez 'pokusę' - sprawdziłam jego skrzynkę mailową i telefon, bo miałam podejrzenia. to ja kazałam mu wypier... domu bez żadnych tłumaczeń. nie miałam wyrzutów, zdradził mnie więc wynocha - i moje sumienie były oczyszczone... miałabym wyrzuty, gdybym nie znalazła nic, a podejrzewała bezpodstawnie. przy okazji odkryłam wcześniejsze zdrady. skoro wyzwał Cię od najgorszych, to nie odezwałabym się nawet, gdyby dzwonił, pisał. i nie otwierałabym drzwi, gdyby przyszedł. człowiek, który Cię nie szanuje, na Ciebie nie zasługuje - a skoro już teraz potrafi Cię poniżyć, nie będzie miał oporów w przyszłości. daruj sobie go, niech idzie do Gwiazdy. szanuj się kobieto... ja zerwałam z facetem po 3,5 roku - dzisiaj nie żałuję, bo mam kogoś, o kogo bać się nie muszę. jestem dużo szczęśliwsza. a wracając do sprawdzania korespondencji itp - dostałam hasło do skrzynki mailowej, mogę czytać smsy w telefonie. ale tego nie robię, bo nie mam podstaw. Pomijajac kwestie naruszenia prywatnosci, bo naprawde nie to powinno byc analizowane w tym temacie...gdyby facet powiedzial kiedykolwiek do mnie "s********j", nigdy wiecej by mnie nie zobaczyl. Na wiele moge pozwolic, ale nigdy nie pozwalam na siebie krzyczec, a tym bardziej odzywac sie w ten sposob. Szanuj sie dziewczyno, i odpusc sobie kolesia. Po co Ci ktos, kto nie dosc, ze probuje Ci rogi doprawic, to jeszcze tak dalece Cie nie szanuje? Cytat: ...gdyby facet powiedzial kiedykolwiek do mnie "s********j", nigdy wiecej by mnie nie zobaczyl. no bo tak powinno byc. Klarownosc komunikacji w zyciu pomaga. Tylko ze wiekszosc ludzi w zwiazkach to masochisci, ktorzy robia dokladnie odwrotnie - jak im sie mowi s********j,to biegna jak muchy do gowna ze lzami w oczach i pytaniem"dlaczego?" na ustach. **** mnie obchodzi dlaczego...kaza mi s********c to ide - no chyba, ze jestem u siebie. Wtedy oni/one wychodza. Wiekszosc ludzi pielegnuje zasade "wyrzuca cie drzwiami, to probuj wejsc oknem" Ja wole inna, nim mnie wy*******a oknem, wychodze drzwiami. macie racje w tym co piszecie. przeprosil mnie za to co do mnie mówił. tzn napisał smsa.:mad: ze te słowa nie są szczere. ze mowił je w złosci, bo bardzo mnie kocha i cała ta sytuacja bardzo go boli. ja chciałabym tylko wiedziec gdzie poznał tą swoją 'gwaizde' pozwalałam mu wychodzic na imprezy i mam przeczucie, ze dostalam kopa w tyłek za to...bo domyslalam, sie, ze własnie tam ją poznał;/ nie odzywam sie do niego zaspecjalnie..dzis na pewno tego nie zrobie, wczoraj pwoiedzialam mu tylko, ze nie mamy o czym rozmawiac, jezeli on nie umie rozmawiac-wyzywa mnie tylko od najgorszych. mam dosc na tą chwile. stwierdzil wczoraj, ze to znajoma, ze ze znajomymi sie tak rozmawia;/ ze oni sobie tak rozmawiają i tak sobie zartują, tylko z tego co widzialam wychodzi na to, ze wszystkie rozmowy są jednym wielkim zartem, bo we wszystkich rozmowach bylo z jego strony cos czego nie powinno byc. i owszem zartował sobie, ale to raczej ze mnie. skoro bedąc ze mną dawał innej dziewczynie do zrozumienia, ze jest znią zainteresowany. Cytat: mowił je w złosci, bo bardzo mnie kocha i cała ta sytuacja bardzo go boli. od kiedy w złości ma się prawo ubliżać ukochanej osobie? jego tłumaczenia są śmieszne... cieszę się, że potrafisz się tak zachować, jak się zachowujesz :clap: ja kiedyś tak nie potrafiłam, dzięki czemu miałam dodatkowe kilka miesięcy cierpienia - błagając go o powrót i wracając do tego związku pokazałam mu, że co by nie zrobił to i tak wybaczę. na szczęście zmądrzałam i opamiętałam się. Wiec widzisz, baterflaj - jestes flagowym wrecz przykladem osoby, ktora dobrze mysli, a i tak zrobi kompletnie co innego btw moja sasiadka chodzila sina i wolala pomocy na klatce schodowej w sobote wieczorem, przez reszte tygodnia prowadzala sie z mezem pod reke - w tym czasie maz ja kochal....to a propos tego ile sa warte zapewnienia o milosci faceta, ktory nagle poczul ze musie kolo dupy pali, bo cos przeskrobal bo ja...za bardzo przywiązuje sie do ludzi. bije sie po rękach kiedy pzyjdzie mi mysl, zeby do niego zadzwonic czy napisac. nie jest łatwo, ale naszczescie poki co sie nie załamuje. mysle tez, ze on oczekuje ze ja wyjde z inicjatywą. wczoraj kiedy on krzyczał, ja stałam i sie nic nie odzywałam, chciałam sie odwrocic i isc, a on powiedział, ze robie z siebie wielką panią. kazdym swoim zachowaniem po prostu sprawia, ze nie chce go widziec. zalezy mi na tym związku, ale z kazdym jego słowem typu 'zniczylas mi zycie' zalezy mi coraz mniej. jestem gotowa porozmawiac. ale tylko wtedy kiedy on do tego dojrzeje nie pisz... pomyśl sobie, że jak napiszesz, dasz mu zielone światło na takie, delikatnie mówiąc, wybryki. wiadomo że pokusa jest, w końcu to osoba z którą się dużo przeżyło, za którą się tęskni i którą się kocha, ale musisz mu pokazać, że oczekujesz szacunku... Ty nie masz już za co przepraszać. nie mam juz zamiaru przepraszac. zrobiłam to juz, przperosilam za archiwum, bo wiem, ze zle zrobilam. i chwała Ci za to :) znam osoby, które przepraszają do upadłego... jak chociażby mój ex - potrafił ON przeprosić MNIE za to, że ja się zdenerwowałam (bynajmniej nie na niego) :lol: Ty zrobiłaś swoje, teraz to on ma się postarać. przy okazji zobaczysz, ile jest zdolny zrobić, aby z Tobą być. Cytat: jak chociażby mój ex - potrafił ON przeprosić MNIE za to, że ja się zdenerwowałam (bynajmniej nie na niego) :lol: :lol::lol::lol::lol: Cytat: Ty zrobiłaś swoje, teraz to on ma się postarać. przy okazji zobaczysz, ile jest zdolny zrobić, aby z Tobą być. jestem ciekawa czy cos zrobi... Cytat: :lol::lol::lol::lol: dlatego ten związek nie trwał zbyt długo, o ile pamiętam ze dwa miesiące... na nerwy mi działa, jak facet nie ma własnego zdania, robi z siebie idiotę byleby było ok i płaszczy się przed kobietą... i odwrotnie ;) ale to już off... ;) 3 lata to szmat czasu, nie ma siły żeby nic nie czuł, więc moim zdaniem powinien coś zrobić, tylko mu teraz głupio, stąd nie wie co robić i nie robi póki co nic... skoro rzeczywiście tak tylko rozmawia z koleżankami i te 'gwiazdy' nic nie znaczą, to chyba mógłby z tego zrezygnować. mój men ma 3 przyjaciółki w Polsce (w tym jedna ex), ja mam 2 przyjaciół facetów (z tym, że u mnie nie było takich zwrotów, co najwyżej emotikonki buziaków). ustaliliśmy granice już na samym początku (wiedziałam jak je traktuje - bardzo szanuje kobiety, więc takie życzliwe zwroty były na porządku dziennym - rano w dniu, w którym wieczorem zostaliśmy parą, jedna z nich dostała nawet buziaka w policzek), on porozmawiał z nimi, na szczęście nie miały nic przeciwko, aby z pewnym zwrotów i zachowań zrezygnować ;) a ich przyjaźń dzięki szczerej rozmowie na tym nie ucierpiała. świetnie zdawał sobie sprawę, że od momentu, kiedy z kimś jest, nie może sobie pozwolić na pewne rzeczy. grunt to kompromisy, zaufanie i szacowanie uczuć innych... no własnie. ja nie mam nic przeciwko temu, zeby miał znajome, kolezanki, przyjaciólki. ale kiedy jest sie z kims pojawiają sie pewne ograniczenia, niektorych rzeczy sie juz nie robi/ nie pisze do znajomych. w zyciu nie pomyslalam, ze on tak niby rozmawia ze znajomymi. widzialam czasem jak rozmawia z kolezankami na gadu, i nie byly to takie rozmowy jakie widzialam. wiec, to niestety nie byla zwykla rozmowa, ani zwykla znajoma. z rozmow wynikalo, ze byli na etapie poznawania sie. ona zaproponowala mu spotkanie na imprezie, on stwierdzil, ze woli bardziej spokojnie. nie wiem co mam o tym myslec. Cytat: z rozmow wynikalo, ze byli na etapie poznawania sie. ona zaproponowala mu spotkanie na imprezie, on stwierdzil, ze woli bardziej spokojnie. Mnie jej propozycja wydaje się bardziej do przyjęcia, bo ta jego przypomina proponowanie randki. Cytat: wczoraj kiedy on krzyczał, ja stałam i sie nic nie odzywałam, chciałam sie odwrocic i isc, a on powiedział, ze robie z siebie wielką panią. W tym zachowaniu widzę, że on oczekiwał, że skoro jesteście/byliście związkiem, to on ma prawo Cię wyzywać i traktować jak sam zechce, a nie tak, jak Ty chcesz być traktowana - stąd pewnie wynika to jego oburzenie z faktu, że śmiesz mieć jakiekolwiek pretensje. Jeśli mam rację, uciekaj od niego i więcej się nie zastanawiaj.
|
Tematy
|