ďťż

Jak się zachować wobec teściów ?

BWmedia
Jak się zachować wobec teściów ?
  Witam,
dawno tu nie byłam, lecz mam problem i potrzebuje porady osób bezstronnych.

Sprawa jest taka:

Rodzice mojego męża nie byli na naszym ślubie. Nie lubią mnie (chociaż przed ślubem bardzo mnie lubili). Jego siostry też mnie już nie lubią. Na ślub ich zaprosiliśmy (zaproszenia też dostali "oficjalne").

Teraz minęło trochę czasu od mojego porodu. Mieliśmy problemy bo omało nie straciliśmy naszego syneczka. Mały ma teraz 3 miesiące a jego rodzice nie zainteresowali się nim ( nie przyjechali do szpitala ani potem do domu).

Teraz czas na chrzciny. Wszystko już załatwiliśmy (co proste nie było - nie mamy kościelnego :P wiec ksiądz patrzył krzywo heh).
Zaprosiliśmy jego rodziców. Matka i najmłodsza (14lat) siostra będą na pewno. Reszta nie wiem.

A trapi mnie jedno....
Jak mam się zachować?
Czuje się obrażona przez nich (bo na ślub nie przyszli ani nie wspierali nas gdy walczyliśmy o syna).

Ja najchętniej bym nie pozwoliła nawet podejść do mojego synka, ale wiem że tak nie wolno. Więc nie wiem... Mam przejść jakby nigdy nic? Przywitać się i pozwolić tej ....(i tu przekleństwo) .... żeby przywitała się z wnukiem?

Normalnie sama bym coś poradziła sobie, ale to jego rodzina i sama nie wiem co robić.


Na pewno powinnaś na ten temat porozmawiać z mężem i poszukać wsparcia u niego. Bez jego akceptacji i wsparcia nie zdziałasz nic w temacie teściów. Przerabiałem to sam, więc wiem jak wyglądają tego typu relacje. Na początek szczera rozmowa z mężem. Gdy będziesz wiedziała na czym stoisz, będziesz mogła planować dalsze posunięcia.
Rozmawiałam z mężem. Jemu to chyba obojętne, ale nie jestem pewna czy teraz jego rodzice nie będą "super" wg. niego. A to moi sa super bo nam pomagają, i pewnie teraz jego będą cacy bo im się przypomniało o wnuku a moi w odstawce;/
Ja bym proponowała przywitać się z nimi, zamienić kilka słów, niezbyt wylewnie, raczej na chłodno. Nikt nie każe Ci rzucać się im na szyję. Bądź uprzejma, ale z rezerwą i czekaj na ich ruch.


Musisz mieć pełne wsparcie męża, nie obojętność. Inaczej cokolwiek zrobisz będziesz obwiniana o całe zło świata. Mąż w tym wypadku ma dużą rolę do odegrania, musi być mediatorem pomiędzy Tobą a jego rodziną i to on musi przekonać swoją rodzinę do Twojej osoby. Jeżeli to się nie uda, to albo zerwiecie wszystkie kontakty z jego rodziną, albo ...
To, że oni nie są przychylni Tobie, nie musi oznaczać, że Ty też taka również masz być. Bądź mądrzejsza i zachowuj się jak osoba rozsądna, dojrzała.

A jak mąż zapatruje się tak w ogóle na stosunki na lini Ty- jego rodzina?
kluczem jest zawsze dobro dziecka. kontakty z dziadkami sa waznym zasobem w jego zyciu. ograniczac kontakty mozna tylko wtedy, kiedy sa oni toksyczni dla dziecka i przynosza wiecej szkody niz pozytku.

przelkne kazda gorzka pigulke, jezeli moja córka na tym korzysta.
Bądź miła, bądź uprzejma.
Rodzicom Twojego męża zrobi się głupio, że tak potraktowali serdeczną osobę, matkę ich wnuka i żonę ich syna. Jeśli oni nie potrafili docenić Ciebie to Ty zachowaj się z klasą.
Cytat:
Normalnie sama bym coś poradziła sobie, ale to jego rodzina i sama nie wiem co robić. Matko. Mnie takie sprawy przerastają. Nie wiem, co Ci tu napisać. Skonsultuj się z kimś, z mężem najlepiej.
A jak mąż zapatruje się tak w ogóle na stosunki na lini Ty- jego rodzina?[/quote]

Mój mąż chyba nie widzi tego tak jak ja. Z mojej perspektywy wygląda to tak: (zapomniałam wspomnieć) jego ojciec wyzwał mnie na NK (w liście) od egoistek i materialistek (chociaż nigdy nie patrzyłam na kasę - ja jestem bogatsza od męża), od szogunek i coś tam jeszcze było w stylu "zabrałaś nam syna i brata".
Znieważyli mnie nie przychodząc na ślub i odtrącili wnuka nie interesując się nim.

A mąż nie widzi tego tak jak ja. Nie widzi problemu. Nie zabronie u kontaktowania się z nimi bo rodzine ma się jedna i się jej nie wybiera ;/

Jeśli chodzi o dziadków: moi rodzice i rodzeństwo bardzo się angażują. Pomagają przy chrzcinach, pomogli kupić wyprawkę dali nam dach nad głową (płacimy za mieszkanie lecz tylko symbolicznie:)) i zajmują się małym żebyśmy mieli troche czasu dla siebie. Boję się, że teraz jego rodzice będą w 100% cacy, a jak mały zacznie rozumieć i mówić będzie tam z nim chodził a oni nastawią dziecko przeciw mnie. Bo męża kiedyś próbowali. Jestem w rozterce. Jak będe "miła z dystansem" to może się niebespiecznie zbliżą, jak bede nie miła to wyjdę na "buraka"
Cytat:
Jestem w rozterce. Jak będe "miła z dystansem" to może się niebespiecznie zbliżą, jak bede nie miła to wyjdę na "buraka" Jeśli mogę coś doradzić... przede wszystkim pomyśl o tym, co będzie najlepsze dla ciebie. Jak sama nie zadbasz o siebie, to nikt o ciebie nie zadba.
I konkretna rozmowa z mężem. Niech się dokładnie określi. Potem może być tak jak napisał Jacenty
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia