ďťż

Jak to jest u mnie w zwiazku...

BWmedia
Jak to jest u mnie w zwiazku...
  dzis postanowilem sobie napisac jak to w moim zwiazku jest... Ci co czytali wczesniejsze watki zalozone przeze mnie beda bardziej w temacie... w sumie nie wiem po co to tu wklejam, no ale juz, podzielilem ten text na 2 czesci - emocjonalna i erotyczna, ale narazie mam tylko emocjonalną...

część I

chce, żeby bardziej pokazywała, że mnie kocha. Mowiła czułe słówka, była bardziej romantyczna. Niestety taka nie jest. Ja robie wszystko, żeby nam się układało, ale czuje, że ona niewiele robi – nie wnosi inicjatywy. Kiedy się o coś pytam (i kiedy odpowiedz powinna zawierac w sobie cos romantycznego)zawsze jakos się wymiguje , niestety… . Czasem wydaje mi się, ze przy innych jest szczesliwsza niż przy mnie (np. max/tom/radek), ale wiem w głębi duszy, ze to są przyjaciele, i jest szczesliwa , a przeciez powinienem starać się, żeby była szczęśliwa, na tym m.in. polega związek dwojga kochających się ludzi (przynajmniej tak mi się zdaje). Czasem się zastanawiam za co ją kocham – co ona robi takiego, ze ją kocham. Czasami mam myśli, że się rozstaniemy i nic z tego nie wyjdzie, okropnie się wtedy czuje, bo to jest najgorsza rzecz jaka się może stać, ja się za bardzo zaangażowałem w ten związek, nie umiem bez Niej żyć, jest jakby częścią mnie. Ciągle o Niej mysle, czasem lepiej czasem gorzej, ale cały czas w myślach mi się przewija… nic na to nie poradzę. Jeżeli chodzi o przyszłość – mówiła nie raz , że chciałaby , żeby nam się udało ,kiedyś była taka szczęsliwa jak się mnie pytała, czy chciałbym się z Nią ozenić. A Teraz? Jak się jej zapytałem co by zrobiła, jakbym się jej oświadczył wczesniej niż chłopak jej siostry swojej kobiecie, zrobiła wtedy dziwną minę i jakby zaczęła się bać czegoś. Nie rozumiałem tego. Kilkakrotnie mowiła, ze niewiadomo jak to będzie, bo są pary co się po 2-3 latach rozchodzą – czemu Ona ciagle tak mówi? Nie może mieć bardziej pozytywnych myśli, nie może powiedzieć – „niektóre pary rozchodzą się po 2-3 latach, ale mam nadzieję, że nam się uda, bo Cie bardzo Kocham”, w ogóle rzadko używa tego słowa – mniej wiecej raz w tygodniu. Ja się staram codziennie, ale ostatnio czasem nie mam ochoty, czasem czuje , że Jej na mnie nie zależy , choć pewnie się myle , po prostu nie jest wylewna emocjonalnie, a chciałbym, żeby była. Ostatnio nic romantycznego nie mówi, a chciałbym usłyszeć jak bardzo mnie kocha, jej jest ze mna dobrze (bo na pewno jest), może jestem zbyt łagodny/uległy jak na faceta, ale taki już jestem – opanowany / uczciwy / spokojny (może czasem Az za bardzo), nigdy na Nia nie podniosłem głosu, nigdy Jej nie podniosłem na Nią ręki, jedni powiedzą, że co ze mnie za chłop, który jest taki uległy, ale co ja poradze, chyba by nie chciała jakiegos chama, co by pił co drugi dzien olewał ją i się kłucił dzień w dzień. Pierwszy raz powiedziałem do Niej „Kocham Cie” po 2 tygodniach razem bycia, ona po 3 miesiącach, była pierwszą osobą, do której tak powiedziałem i vice versa, mówiła, że nie myślała, że może tak szybko kogoś pokochać… a jednak, ale co z tego, skoro nie widzę, że się stara (a jak tak to nie umiem chyba tego dostrzec), czaem myśle, że to ja coś źle robie lub mówię, ostatnio się dowiedziałem o takich rzeczach, staram się unikać błędów, które rzekomo popełniłem. Wcześniej też mi coś zarzuciła, po jednym stwierdzeniu poleciały mi łzy, nie wiedziałem co czuć – gniew, żal czy smutek. Jak usłyszałem, ze czasem „czuje się jak dodatek” to myślałem ze nie wytrzymam. Poczułem się po prostu strasznie, albo jeszcze gorzej. Dla Niej bym zrobił wszystko, robie co tylko mogę, staram się …. Po prostu się staram, ale akurat może tego nie dostrzegała. Z jednej strony – bardzo się staram, traktuje wyjątkowo, a tu nagle takie stwierdzenie. Ale ponoć się poprawiłem, jak się zapytałem, czy widzi poprawę – potwierdziła. „jak Ty to robisz?” zapytała , „po prostu się staram” odpowiedziałem. Jak człowiek czegoś bardzo chce to nic go nie powstrzyma, nic… .Jak mówiłem Jej kiedyś, żeby częściej mówiła o miłości, bo bardzo to lubie – niestety; jak mówiłem, żeby częściej mowiła „kocham Cie” – niestety…, czasem Ona mówi, że taka nie jest(taka romantyczna), ale nie poradze już nic, mimo wszystko wierze, że się wszystko ułoży i będziemy razem, mam nadzieje, ze mnie zrozumie, jak z Nią porozmawiam…

dobrej nocy:)


Hm. Chyba poszedłeś spać o dobrą godzinę za wcześnie - nie atakowałyby Ciebie podobne myśli ;)

A tak już na poważnie - czy Ty jej czasami troszkę nie zaszczułeś tą swoją uczuciowością? Może próbujesz dać jej więcej niż sama chce? Z tymi wyznaniami chociażby to bywa tak, że mogą się stać rutyną. A to pierwszy krok do zainteresowania się innymi - przynajmniej patrząc na sprawę z mojego punktu widzenia.
Może za często jej chcesz uświadomić swoje uczucia? Spójrz na świat oczami tej drugiej strony - czy Tobie, gdybyś był dziewczyną, spodobałoby się gdyby Twój - nazwijmy to - chłopak, wyznał Ci miłość po 2 tygodniach znajomości czy bycia razem?
Mi by się raczej zapaliła w głowie żółta ostrzegawcza lampka (aha! może próbuje mnie wziąć na 'uczucia' ;) ) - spróbuj myśleć jak ona. Postawić się na jej miejscu.

Pozdrowienia :)
no tak, ale kiedys było lepiej / przyjemniej, teraz jestesmy prawie rok ze sobą...
Ja myśle że wszystko bedzie OK tylko nie powtarzaj jej tak często że ją kochasz...poprostu jak do tej pory pokazuj swoje uczucia :) ona wie że ją kochasz...ale ciągłe zapewnianie i mówienie o uczuciach też nie jest dobre...

Kiedy cały czas sie powtarza że sie kocha to słowa te, a maja one bardzo wielka moc , staja sie troszeczke tak jakby wtłoczone w codzienność....a przecież MIŁOŚĆ to nie codzienna sprawa.... Dlatego moim zdaniem wszystko bedzie dobrze:) I życze ci jak najlepiej:)Bo rok bycia ze sobą o czymś świadczy:]

pOzdraViam :*


A ja myślę, żę wyrywaj starsze dupy, a nie z przedszkola a będzie ok.
No wybacz, ale mówić że się kogoś kocha po dwóch tygodniach i ciągle to powtarzać... kogoś takiego się poważnie nie traktuje.
A jeśli ona mówi, że cię kocha aż raz w tygodniu to dla mnie to jest bardzo często.
Cytat:
A jeśli ona mówi, że cię kocha aż raz w tygodniu to dla mnie to jest bardzo często. Ja mowie swojemu facetowi pare razy dziennie. On sam na poczatku byl sceptycznie do tego nastawiony ale nie nalegalam. Teraz gdy jestesmy ze soba 3 lata nie ma dnia aby nie wyslal mi smsa albo zadzwonil i powiedzial ze mnie kocha...i wcale mnie to nie nudzi :)
moja siostra z chlopakiem widuja sie codziennie od chyba roku... nie ma dnia zeby sie nie spodkali :P niedziela... swieta... zawsze!! (w miesiacu moze 1 dzien ale to nie czesto)
i ja nie wiem jak im to sie nie nudzi? nie dosc ze codziennie sie widza to jeszcze dzwonia do siebie i rozmawiaja przez telefon :/ sa razem chyba z 1,5roku :)

ja sobie takiej akcji nie wyobrazam a co do tego "kocham" to sadze ze to dosc mocne slowo i przezemnie pierwszy raz urzyte chyba po 3miesiacach zwiazku :) a ja z doswiadczenia wiem ze takie zbyt czeste okazywanie uczuc to natretstwo i moze to byc nieodpowiednie bo druga osoba moze czuc sie osaczona...

nastepna sprawa to taka ze ludzie zazwyczaj pragna tego czego nie moga miec :) czyli... na poczatku jak sie z dziewczyna spotyka to proponuje robic tak zeby ona nie byla pewna czy jestes tak bardzo chetny sie z nia spotykac i z czasem bedzie taka rozerwana miedzy jednym a drugim i wtedy ona cie bardziej pragnie bo sadzi ze nie moze cie miec :) a tu chop i ty sie angazujesz wtedy ona wpada w takie szczescie i juz jest po pachy zakochana :)
proste rozwiazanie na dobry poczatek :) sprawdzone i potwierdzone :D
(umysl kobiety jest prosty tylko trzeba troche mocniej pomyslec zeby go zrozumiec)
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia