ďťż

Jak zakończyć toksyczny związek?

BWmedia
Jak zakończyć toksyczny związek?
  jestem z facetem ponad 4 lata. Ale jest to facet toksyczny i związek też jest toksyczny. W tym związku bywało tak, że płakałam przez niego dzień w dzień. Ciągle wszystko zmieniałam w sobie dla niego. I ciągle się starałam o niego. A on mnie nie doceniał i nie szanował. Zaczęło brakować mi już sił. Dokopałam się też tego, że często pisał sobie wiadomości z innymi dziewczynami. Nazywał je Skarbami itp.

Nie wytrzymałam i postawiłam mu się maksymalnie, powiedziałam o swoich uczuciach. A on po tym jak mnie wysłuchał, rozpłakał się i zapytał dlaczego mu nie mówiłam o tym jak ja się czuję. Ale sęk w tym, że ja mu mówiłam często jak ja się czuję, a on wtedy mówił żebym sobie znalazła innego bo on się nigdy nie zmieni. A teraz kiedy go postawiłam pod murem on obiecuje mi że wszystko zmieni w sobie dla mnie, że będzie się liczył z moim zdaniem i mnie szanował. I że już nie będzie takim wstrętnym flirciarzem.

probowalam wczoraj to skonczyc,ale przepraszal mnie jak nie wiem,mowil,ze kocha mnie nad zycie i ze on sie zupelnie zmieni dla mnie.on nie chce mi pozwolic odejsc.jestem rozbita i nie wiem czy dawac mu kolejna szanse i uwierzyc w to ze sie zmieni.jutro sie z nim zobacze i nie wiem jak to bedzie.nie wiem czy wystarczy mi odwagi i sil by powiedziec koniec.staram sie byc twarda,ale przy nim wymiekam.Jeszcze jak zaczyna mi wjezdzac na psyche to tym bardziej.

Pomocy. Potrzebuje waszej rady kochani. :rolleyes:


skoro on jest toksyczny to ja bym mu nie wierzyl :)
Cześć Kochana! Przykro mi to mówić ale to bardzo ciężka sprawa, znam jedną pare w podobnej sytuacji, baaaardzo toksyczny związek, nie wiem do czego to porównać, do sekty, alkoholizmu, uzależnienia. Mimo wielu prób i starań z obu stron, nic dobrego z tego nie wyszło. Nawet gorzej.
Wiem że jest Ci ciężko ale moja rada jest taka : postaraj się zakończyć ten związek !!!
Trudna sprawa ale chyba nie chcesz tak iść przez całe życie, bo inaczej usłyszysz pewnie jeszcze nie jedną obietnice tego typu i będziesz dalej wybaczać znajdując dla samej siebie usprawiedliwienia.
Życze powodzenia.
Alkohol też jest toksyczny, a chleją go wszyscy, niektórzy bez umiaru.
Wnioski?


Krótko i na temat. bedzie bolalo ale trzeba postawic jasne i wyrazne zegnaj. poboli max 2 tygodnie pozniej zaczniesz doceniac zalety swej decyzji. pozdrawiam i sil w podejmowaniu slusznych decyzji zycze
Rozumiem Cię bardzo dobrze, i chciałbym Ci doradzić.
Posłużę się w tym celu cytatami Twoich wypowiedzi.

Cytat:
Ale jest to facet toksyczny i związek też jest toksyczny. Na początek stwierdzasz fakt, że tak jest.

Cytat:
W tym związku bywało tak, że płakałam przez niego dzień w dzień. Ciągle wszystko zmieniałam w sobie dla niego. Teraz to uzasadniasz.
Czy chcesz żyć dalej z kimś, kto Ci sprawiał przykrość i ból, ból natyle, że musiałaś płakać dzień w dzień?
Czy w zwiąku druga osoba ma się zmieniać dla drugiej osoby? W imię czego? To jest męczące i zabijające na dłuższą metę.

Cytat:
I ciągle się starałam o niego. A on mnie nie doceniał i nie szanował. Zaczęło brakować mi już sił. Dokopałam się też tego, że często pisał sobie wiadomości z innymi dziewczynami. Nazywał je Skarbami itp. Cytat:
Nie wytrzymałam i postawiłam mu się maksymalnie, powiedziałam o swoich uczuciach. A on po tym jak mnie wysłuchał, rozpłakał się i zapytał dlaczego mu nie mówiłam o tym jak ja się czuję. Ale sęk w tym, że ja mu mówiłam często jak ja się czuję, a on wtedy mówił żebym sobie znalazła innego bo on się nigdy nie zmieni. A teraz kiedy go postawiłam pod murem on obiecuje mi że wszystko zmieni w sobie dla mnie, że będzie się liczył z moim zdaniem i mnie szanował. I że już nie będzie takim wstrętnym flirciarzem. Rozumiem, że teraz powiedziałaś mu czy zasugerowałaś że chcesz zakończyć związek.
Widzisz, te zdania świadczą, że jego zachowanie nie było incydentalne, przypadkowe, a powtarzające się! Dodatkowo, ty dawałaś mu znać o swoich uczuciach, o tym jak Ci źle. A on to ignorował, ignorował Twoje uczucia, jeszcze rzucając Ci tekst o znalezieniu innego.

Odpowiedz sama sobie - czy wierzysz bardziej w jego zachowanie powtarzające się przez kilka lat, czy w w zachowanie chwilowe pod wpływem strachu i w sytuacji pod ścianą?

Kochana, ja osobiście nie wierzę w takie przemiany, w takie obietnice, nie wierzę, że jeśli związek jest toksyczny to przestanie takim być - może jego toksyczność zelżeć, ale ogólnie ta toksyczność będzie osadzona w tym związku.

A czemu się tkwi w toksycznym związku?
Przyzwyczajenie, przekonanie, że nie trafi się na kogoś innego lepszego, i czasem uleganie manipulowaniu sobą.

Podsumowując, ja bym zakończył ten związek i Tobie też to gorąco radzę.
Jak napisał poprzednik, będzie początkowo bolało mocno, ale z czasem zaczniesz doceniać zalety decyzji.
zebrac w sobie siły i odejść. zwyczajnie i na zawsze. wiem co mówie.
On cię szantażuje emocjonalnie i najwyraźniej dobrze się tym bawi.
Pomyśl jak długo jeszcze wytrzymasz w kółko to samo bo on się nie zmieni, a jak już sobie odpowiesz to zastanów się czy jest sens tyle czasu marnować?
Kochana ja mialem prawie identycznie tylko w odwrotna strone teraz z perspektywy czasu mysle ze glupi bylem ze sam tego nie skonczylem na szczescie ona zerwala i teraz odzylem
a moze warto dać mu jeszcze jedna szanse? postaw sprawę jasno , powiedz mu jeśli zdarzy się jeszcze jedna taka sytuacja że ciebie zrani - oddchodze... może faktycznie coś do niego dotarło ( wnioskuje z tego że płakał) , może dojrzał...?teraz gdy postawilas sprawę na ostrzu noża może faktycznie zacznie ciebie doceniać? myślałaś nad tym? widzę że jego kochasz i zależy ci na nim , mysle ze 1-2tyg możesz dać po to żeby się wykazał? ... jeśli się nie uda , to trudno , ale pozniej nie będziesz miała wyrzutów...
dawanie ostatnich szans często się nie sprawdza. wykazać się przez 2 tygodnie nie jest trudno, zawsze wisi zagrożenie rozstania. jak czas kadencji minie facet zapewne wróci do starych metod, które do tej pory były wygodne.
Jakoś nie wierzę w te obietnice zmian. Zmienić się wcale nie jest łatwo. Pewnych zachowań, reakcji, sposobu myślenia nie da się wykorzenić. Kochana, skoro już zebrałaś się w sobie i podjęłaś słuszną dla Ciebie decyzję, to idź za ciosem i nie dawaj się oszukać. On miał 4 lata na to by udowodnić jak mu na Tobie zależy i jaki z niego dobry chłopak. Nie zdążył? To sorry, teraz jest za późno.
Zgadzam się z dwiema koleżankami wyżej. Dawanie kolejnych szans toksycznemu partnerowi to odbieranie sobie szans na szczęście przy kimś innym.
W zakończeniu toksycznych relacji bardzo pomogli mi ludzie z tego forum. Warto było zapoznać się z opiniami osób patrzących na wszystko obiektywnie.
Toksyczne zwiazki, czy to miedzy mezczyzna a kobieta, czy na zasadach przyjazni, sa najgorsze na swiecie. Czlowiek sie stara, robi co moze, podaje serce na dloni, a z drugiej strony jest tylko egoizm, egocentryzm i wieczne obwinianie.

Jak najdalej, Kochana, jak najdalej.

Jak to skonczysz,, poczujesz ogromna ulge. Bedziesz mogla w koncu byc soba, bez ciaglej walki i prob zadowolenia partnera.
byłam w takim związku ponad 3,5 roku. nie będę się rozpisywać, bo sytuacja była identyczna. pisałam już gdzieś też na forum o tym. wiele razy dawałam mu szansę, nawet po zdradach, bo naiwna myślałam, że się zmieni. a on po dostaniu szansy w kilka dni wracał do starych krzywdzących zachowań. po ostatniej szansie zaręczyliśmy się i to był tak cholerny błąd, że do dziś tego żałuję (przynajmniej mam pierścionek, który będę mogła sprzedać jak nastaną cięższe czasy :lol: ). błagał, prosił, wysyłał zdjęcia zapłakanej twarzy, pisał listy w zeszytach, jak to on tęskni i jak kocha, jak teraz docenia co ma itp itd. a potem próbował mnie obarczyć winą za to, że przeze mnie zaczął ćpać i jak mu nie pomogę to zginie. bezmózgowiec, ale to już inna historia. nie ugięłam się i jestem z siebie dumna. dziewczyno nie męcz się, on się nie zmieni. będzie Cię męczył obietnicami... ale co z tego, jak nie będzie w stanie ich spełnić? będzie boleć, ale nie znam toksycznego związku, który został "uzdrowiony". nie sądzę, byś do końca życia chciała "szlachetnie" cierpieć i znosić upokorzenia w imię miłości. ja po zakończeniu wszystkiego, mimo że cierpiałam, poczułam cholerną ulgę. pamiętam jak stanęłam przed lustrem, wytarłam łzy i powiedziałam sobie, że teraz będzie już tylko lepiej. po jakimś czasie zmieniłam numer telefonu i nie podałam mu go do dziś. nie spotkałam go od miesięcy i cieszę się, że nie mam z nim żadnego kontaktu.
gdybym się nie zdecydowała na rozstanie, dalej cierpiałabym i nie dała szansy na swoje obecne największe szczęście. mam kochającego faceta, mającego do mnie szacunek. odżyłam, poradziłam sobie z depresją, odzyskałam pewność siebie. też w tym związku zdarza mi się płakać. ale już tylko z radości :) czego i Tobie życzę.
daj chłopakowi ostatnią szanse, obserwuj go . Jeżeli się zmieni to bedzie widać ze mu zależy na tobie a jak nie to wtedy to skończ.
Cytat:
Jak zakończyć toksyczny związek? Szybko.
i sprawnie, chciałoby się dopowiedzieć ;)
Kochana:
Wiem, jak się czujesz, ale

ten związek należy zakończyć. Pogadaj sobie na PM z którąś z Pornografek..

i przede wszystkim przeczytaj książkę "Toksyczni ludzie"..

Nie bój się bycia singlem przez jakiś czas - bycie singlem to nie kara, tylko wybór..
Cytat:
Pogadaj sobie na PM z którąś z Pornografek.. Bo?

Cytat:
uwierzyc w to ze sie zmieni. Oczywiście, że się zmieni - zacznie flirtować za Twoimi plecami.
Ja sądzę, że tu spokojnie można zaryzykować drugą szansę :D bo to nie potrwa długo.
Cóż, a ja myślę, że wrócisz na to forum z tym samym problem wcześniej niż myślisz... xD
ja również tak myślę... głupia może nie jesteś, ale - nie obraź się - naiwna napewno. ile ja takich rozmów odbyłam... po tym wszystkim co mi zrobił zaręczyłam się - też płakał całą noc, dając mi pierścionek tyle obiecał, taaaaki szczęśliwy był, tak mocno mnie kochał, zaręczyny miały być oznaką pewności jego przemiany... a niedługo potem traktował mnie jeszcze gorzej, myśląc, że ma właściwie pewny grunt. dalszą historię znasz.

Cytat:
Nie jestem już jak wierna uległa suczka! i nie będę! wybacz ale jesteś... przecież uległaś mu i dałaś mu szansę, która mu się nie należy.
Cytat:
Cóż, a ja myślę, że wrócisz na to forum z tym samym problem wcześniej niż myślisz... xD Topek, nie znam Cię. Ale kurde zgadzam się z Twoim zdaniem jak nie wiem co! :D

Ale jak to mówią: "Jak se ne psewrócys to se ne naucys" :D.Kochana, do zobaczenia wkrótce.;)
Queen napisali swego czasu całkiem ciekawą piosenkę, właśnie na takie okazje:
I Can't Live With You.

Polecam ;)
ja też polecę utwór Queen, ale - Too Much Love Will Kill You.
tytuł pasuje do autorki tematu jak ulał... i ten fragment tekstu:

Cytat:
Too much love will kill you just as sure as none at all.
It'll drain the power that's in you, make you plead and scream and crawl...
And the pain will make you crazy, you're the victim of your crime
Too much love will kill you - everytime...
Yeah, too much love will kill you, It'll make your life a lie.
Yes, too much love will kill you and you won't understand why.
You'd give your life, you'd sell your soul but here it comes again,
Too much love will kill you in the end.....

kochana nie obraź się, ale teraz wyglada Twoja postawa nieco smiesznie bo tupiesz bucikiem jak mala dziewczynka ;)

wszyscy zycza Ci dobrze, ale wez pod uwage fakt, ze wszyscy tez znaja Twoja relacje, na podstawie ktorej sie wypowiadaja. I patrza na to w miare obiektywnie, bo Cie nie znaja i jestes im mimo wszystko obojetna.
Ile razy już mówiłaś, że kolejnej szansy nie dostanie? Tak naprawdę to wszystko to jest mydlenie oczu, bo facet widzi, że ci na nim zależy i czerpie satysfakcję z tego, że może to wykorzystywać. On się nie zmieni od tak i wątpię, że twoja deklaracja była takim decydującym czynnikiem, który go zmieni.
Ośmieszyłaś się nie tylko przed nim, ale także i przed nami, a kiedy przeczytałem, że nie jesteś już naiwna to prawie wylądowałem na podłodze;)

Twoje życie - twoja sprawa, ale jeśli masz tak postępować to nie zawracaj głowy innym ludziom skoro i tak nie docierają do ciebie ich rady.

Cóż, powodzenia;)
Cytat:
A ja chcę dać mu szansę. A myślałaś o tym, żeby dać szansę sobie?
Kazda wielka miłośc trwa do nastepnej wielkiej miłości

Daj sobie szanse - jak powiedziała rojze
Jasli wracasz do niego z powodu seksu - zainwestuj w wibrator....
Jesli z strachu przed byciem samą - rozejrzyj sie dookoła, masz znajomych, rodzine, przyjaciół. Może się okazać że będą w związku z nim jesteś samotna w porównaniu z tym co dla niego odrzuciłaś.
tak ale 16 razy ten sam problem?
Imo autorka watku podjela irracjonalna decyzje ale skoro ta ostatnia szansa ma sprawic, ze poczuje sie lepiej to ok. Wytrzymala 4 lata, to kolejny miesiac (bo tyle przy moim wrodzonym optymizmie daje temu "zwiazkowi") nie zrobi roznicy.
Cytat:
Zero. Mówię to pierwszy i ostatni raz.
On nie czerpie z tego satysfakcji i napewno tego nie wykorzystuje.
To że Ty jesteś takim facetem i czerpiesz z takich rzeczy satysfakcję nie znaczy że każdy taki jest.
I właśnie to myślenie powoduje, że jesteś naiwna i gdyby interesował mnie twój los to mógłbym ci tylko współczuć. Jednak zupełnie mnie nie obchodzisz, więc po prostu to oleję i poczekam na rozwój wypadków, który nastąpi już wkrótce :)
Cytat:
On nie czerpie z tego satysfakcji i napewno tego nie wykorzystuje. już niedługo zobaczysz, jak bardzo się w swoim przekonaniu mylisz. ale cóż, widocznie musisz się bardziej sparzyć, żeby to zauważyć.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia