ďťż
BWmedia
Meczacy zwiazek
Hej, Postanowilem ze napisze, bo przeciez kazda proba ratowania zwiazku moze pomoc. Jestem od roku w zwiazku z dziewczyna mlodsza ode mnie o 3 lata (mam 21). Teraz podam formulke ktora pewnie czesto tutaj pada: Na poczatku bylo idealnie. Z tym ze u nas bylo naprawde idealnie. Rozumielismy sie bez slow, bylo duzo smiechu, zero klotni, pelno wspolnych spacerow, romantycznego spedzania czasu itd. Bylem pewny ze chce byc z Ta dziewczyna juz do konca. Minelo jednak troche czasu i cos sie popsulo. Od jakichs 2-3 miesiecy, moja dziewczyna co 2 dni musi walnac focha. Miedzy fochami potrafimy spedzic naprawde mily dzien, by potem wieczorem doszlo do obrazy przez jakas totalna glupote (cos w stylu gdy zamowie cole, a chciala sprite) Po paru godzinach leci sms z przeprosinami i kolejne wyznania milosci. I tak co 2 dni... Jestem z natury osoba malo konfliktowa wiec nie dochodzi miedzy nami do klotni, po prostu staram sie na spokojnie wyjasnic sytuacje, po czym dziewczyna trzaska drzwiami i wchodzi bez pozegnania do domu. Bardzo Ja Kocham, ale to zaczelo byc strasznie meczace. Na pewno nie ma zadnego problemu ktory Ja gryzie, mowimy sobie zazwyczaj o tym. Ona po prostu ma taki konfliktowy charakter ktory na poczatku troche przytemperowala. Wiem ze z kobieta zmienna jest w zyciu ciekawiej bo nie ma czasu na nude, ale czy jest jakakolwiek szansa ze moja dziewczyna sie kiedys zmieni? Powoli zaczynam tracic swoja ogromna cierpliwosc i chociaz slysze zapewnienia ze bedzie sie starac aby wyleczyc te swoje "fochy", to sytuacja i tak sie powtarza... I Ja wiem, ten zwiazek moze wygladać na toksyczny ale w gruncie rzeczy bardzo sie kochamy i potrafimy nadal spedzic ze soba mile chwile... i na pewno wiecej jest tych przyjemnych niz tych zlych :) Wiec, jest na to jakas rada? Przeciwieństwa się przyciągają. A jaka rada? Skoro ją kochasz, to zniesiesz wszystko. Rada jest tylko jedna: Nauczyć się z tym żyć. ;) Miłość to sztuka wybaczania, akceptowania partnera takim jakim jest, również z wadami. Kobiety z reguły rzucają fochy, choć z wiekiem im to przechodzi. Staraj się po prostu łagodzić sytuacje, nie dopuszczaj do sytuacji konfliktowych, weź winę na siebie itp. Może ona się nudzi i jak iskry nie strzelają, to nie czuje, że żyje ;) ? Twoja cierpliwość może wywoływać u niej poczucie bezkarności. Strzel też eksperymentalnego focha. Niech zobaczy, jak to fajnie :D Cytat: ale czy jest jakakolwiek szansa ze moja dziewczyna sie kiedys zmieni? nie. Cytat: I Ja wiem, ten zwiazek moze wygladać na toksyczny on nie wyglada, on jest toksyczny. rada? meczy Cie? masz dosyc? daj spokoj, zerwij - moze dziewczyna potrzebuje nawet wstrzasu, pokazesz jej, ze masz jaja, nie jestes na kazde jej zawolanie, udowodnisz swoja meskosc, ktora ona gniecie. niech nie czuje sie bezkarna. bo jesli to bedzie trwac to dojdzie do sytuacji, ze sie jej znudzisz a wtedy to ona zerwie. Tak szczerze?? Masz 21 lat, to całe nic. Jeszcze wszystko przed Tobą. Ja uważam, że jeżeli coś jest nie tak, to należy to zakończyć. Jeszcze nie jedną miłość życia spotkasz. Chyba, że faktycznie to ta jedyna ( w co wątpie), to porozmawiaj z nią, wyjaśnij co jest nie tak, powiedz jak Ty się przez to czujesz. Jeżeli ona czuje to samo co ty, napewno postara się zmienić dla dobra waszego związku ;) Pozdrawiam może być tak dziewczę może być znudzone ciągłym słodzeniem, sam kiedyś robiłem taki błąd - spróbuj się podroczyć itd i nie zagłaskuj jej. Ja już 3 rok jestem ze swoją kobietą i wiem że trzeba się docierać, jak Ci coś nie pasuje to strzel focha i zobacz reakcje - po jakimś czasie poskutkuje. Poza tym w związku trzeba się czasem pokłócić żeby się później godzić :D Nie chce mi się obecnie tego^ wszystkiego czytać, Stary - jest za dużo, a ja po świętach jestem strasznie ociężały! Jednak podchwyciłem jedno określenie - toksyczny... Stary, jeśli związek jest toksyczny, to go zdecydowanie należy skończyć. Nie ma: ale, a może jednak, z drugiej strony... Chorobę trzeba wykończyć! I zacząć od nowa. Zupełnie zdrowo. Jeśli się da! Nie lubię strasznie takiego certolenia: "Ja kocham, ale to zaczęło być strasznie męczące"... Bądź facetem! Choćbyś potem miał się wić w bólach rozstania. A może tym właśnie zwyciężysz? Może ona w końcu chce, żebyś się na nią wkurzył i postawił na swoim, a nie ciągle łagodził sytuacje? A moja druga interpretacja - może się znudziła już tym i w ten sposób to z niej uchodzi, a sama wewnątrz się nie chce do tego przyznać? Czasem coś bardzo blokujemy, ale i tak to się ujawnia w pewien sposób w działaniu, więc ona może się bać odejść i przyznać się sama przed sobą, że jej się już nie podoba. Myslę, że w tym przypadku bez współudziału Twojej dziewczyny się nie obejdzie. Najlepiej byłoby wspólnie zastanowić się nad sytuacjami, które wyprowadzają ją z równowagi. Nie chodzi jakie są to sytuacje, ale co w takich momentach czuje Twoja dziewczyna – głównie sama powinna się zastanowić nad tym od czego u niej się to wszystko zaczyna, jakie odczucia sygnalizują u niej narastający gniew. Ustalenie takich sygnałów ze strony ciała, czy też umysłu może pomóc panować nad niekontrolowaną złością – czyli przeciwdziałać mu i nie pozwolić, by urósł do tego stopnia, że np. zacznie krzyczeć, czy wyjdzie trzaskając drzwiami. Kolejna kwestia to zastanowienie się nad tym jak można pomóc dziewczynie w momencie, gdy czuje już narastający gniew – tzn. czy w takiej sytuacji potrzebuje się wyciszyć, uspokoić i np. zwykłe przytulenie jej, czy zmiana tematu odniesie taki skutek, czy też może potrzebny jej jakiś znak, że już przeholowała ze swoją reakcją – i tu otrzeźwiająco może podziałać ostra, stanowcza postawa z Twojej strony. Można oczywiście brać całą sytuację na przetrzymanie, można przyjmować winę na siebie, ale moim zdaniem nie rozwiązuje to problemu, bo w końcu kogoś, jak nie oboje partnerów taka sytuacja w końcu wykończy psychicznie, zniechęci do drugiej osoby itp. Na początku związku ludzie się hamują, starają się wypaść jak najlepiej, później nie tyle, że przestają się starać, ale zaczynają się zachowywać bardziej naturalnie, czasem nawet nieświadomie próbują przetestować cierpliwość partnera i przeforsować swoje naturalne zachowania. Podsumowując, rada jest taka, że Twoja dziewczyna musi nad sobą pracować i zacząć panować nad swoimi niekontrolowanymi atakami złości. Ty możesz jej w tym pomóc, np. tak jak to opisałam powyżej, możesz służyć jej również radą jak zachować spokój, jak się wyciszyć itp. Na pewno przyda się tutaj cierpliwość – efekt pracy nad sobą może być zauważalny dopiero po jakimś czasie, zwłaszcza, że na początku jest to czasem dochodzenie do satysfakcjonujących rezultatów metodą prób i błędów. Osoba, która „dostaje za zadanie” zmianę niektórych swoich zachowań musi czuć się w związku kochana i akceptowana – ale nie bezwarunkowo (to czynnik motywujący), jednocześnie jednak nie powinna odczuć, że została pozostawiona ze swoim problemem sama – znacznie łatwiej jest zmagać się z problemem, gdy otrzymuje się wsparcie ze strony partnera, gdy jest on chętny nam pomóc. sama kiedys rzucalam fochami i plakalam bo mialam problemy w zyciu a niestety wszystko odbijalo sie na moim zwiazku,ale moj chlopak powiedzial mi ze bardzo mu to przeszkadza i ze go to denerwuje i ze pomoze mi jesli zmienie zachowanie i powiem Wam ze taki zimny prysznic ( bo bardzo dlugo rozmawialismy ) zmienil podejscie,moze sprobuj z nia porozmawiac? i jesli sie sfocha powiedz np ze idziesz bo masz dosyc takiego zachowania i niech przemysli co robi? do mnie trafila ostrzejsza wypowiedz Dziewczyny tak młode jak Twoja, są jak małe dzieci testujące granice. Ty sam zdecyduj, na ile może pozwolić sobie Twoja kobieta - bo ona może o tym nie wie i po omacku sama tej granicy szuka. Nie widzę wyjścia, jak rzeczowa konkretna rozmowa o tym, że zachowuje się jak dzieciak i albo dojrzeje, albo zniszczy ten związek. Może bycie milusińskimi spowszedniało i dziewczynie brakuje emocji w związku? Może powinniście zrobić coś nietypowego np.skok na bungee, wyjazd na weekend pierwszym pociągiem jaki się nawinie bez wiedzy na temat miejsca docelowego itp.? najlepiej porozmawiac i zainteresowac ja na nowo :) pokaz rowneiz granice i sprobuj zachowac sie jak ona zeby wiedziala ze to jest meczace
|
Tematy
|