ďťż

Mój chłopak zrobił się sknerowaty

BWmedia
Mój chłopak zrobił się sknerowaty
  Witam!Zdecydowałam się napisać o swoim problemie.Tak jak w temacie chodzi o to,że mój chłopak od jakiegoś czasu zrobił się sknerą.Na początku zawsze pamiętał o kawiatach, prezentach, czułam się z tym nieswojo,bo to mój pierwszy facet ,który wogóle myślał o takich rzeczach,ale też czułam że mu zależy.Ale od jakiegoś czasu,pomijając już fakt,że go dla mnie nie ma bo ciągle pracuje, to jak już się spotkamy,nie ma dla mnie żadnych kwiatków,nic.Kiedyś jak wychodziliśmy wieczorem to zabierał mnie na kolacje,do kilku knajp,do kina,no gdzie chciałam a ostatnio tylko jeden bar.Nawet na wakacje mnie nie zabrał,bo pracuje,a wczesniej mowił ze gdzies wyjedziemy.Nie chodzi mi o to że nie dostaje od niego nic,tylko o to że tak się zmienił.Czy uważacie tak jak ja,że pewnie ma jakąś nową kochanke,którą rozpieszcza,a ja ponieważ już wie że go kocham i jestem wierna jak suka to nie musi sie starać i sie nie stara?


sorry za szczerosc :D ale to ma byc twoj chlopak czy sponosor :twisted: :twisted:
Hejciaa_ wiesz cooo.... takim czymś nie powinnas sie wogole przejmować ze nic juz nie dostajesz... może nie ma pieniedzy zeby ci sprawiać takie prezenty pomyś o tym.... ciesz sie ze cie kocha i jestes z nim szcześliwa... :) pozdrawiam :*
laleczka23 wiesz, je taż tak miałem ze swoją Ex, wnerwiała się o brak takich rzeczy i w sumie miała rację, na pewno wiem, że za rzadko robiłem takie niespodzianki ale fakt faktem że zawsze będzie tego za mało, kobietki lubią dużo i często ;)


Tu nie chodzi o to że ja chce mieć sponsora!Tak naprawde to nigdy wcześniej się nie spotykałam z kimś kto dawał mi jakies prezenty, bo zwyczajnie ich nie było na to stać i tak było dobrze.Jak go poznałam to na początku myślałam,że jest biedny i to było takie romantyczne,ale on szybko zaczał mi dawać prezenty i to drogie.Wcale mi się to nie podobało,bo mnie nie było stać żeby się odwdzięczyć.Dużo przez to płakałam,a on mówił,że to bez znaczenia że tyle nas dzieli(min. pieniądze).Teraz jest dziwnie,bo zmienił się już jakiś czas temu ale bardzo nagle.
zi3c chyba przesadzasz, a już na pewno przesadził facet laleczki23. MY na początku chodziliśmy do kina kilka razy w roku. Odkąd zacząłem pracować zabierałem ukochaną co miesiąc- czasami częściej...Partnerstwo to nie tylko kwiaty co dzień, kino, puby, etc etc...to także bycie z sobą kiedy pieiędzy poprostu nie ma lub brakuje. Wtedy okazuje się, co się widzi w partnerze...czy tylko te kwiaty które sprawiają przyjemność niewątpliwie, czy wielką miłość która w WAS jest...fajnie jest dać kobiecie kwiatek...zaprosić do kina, ale dla mnie to powinno być z umiarem jakimś...pozatym umiaru chyba nie ma tylko ten kto ma kase a nie pracuje (spadek)...w każdym innym chyba wypadku oprócz przyjemności są także i obowiązki...

Cytat:
Ale od jakiegoś czasu,pomijając już fakt,że go dla mnie nie ma bo ciągle pracuje, to jak już się spotkamy,nie ma dla mnie żadnych kwiatków,nic.Kiedyś jak wychodziliśmy wieczorem to zabierał mnie na kolacje,do kilku knajp,do kina,no gdzie chciałam a ostatnio tylko jeden bar.Nawet na wakacje mnie nie zabrał,bo pracuje,a wczesniej mowił ze gdzies wyjedziemy. Sorki, ale czytając to, jest dla mnie jasne...co cię tak w nim fascynowało..."zabierał mnie no gdzie chciałam", a teraz tego nie ma no cóż...sama się zastanów czego chcesz...bo wyzej piszesz, ze juz nie kupuje tego CZEGO CHCESZ, a potem, że tu nie chodzi o sponsora...nie rozumiem
Wiesz, jeżeli o kasę to faktem jest, że raczej nigdy nie umierałem z głodu. Pracuję studiuję zaocznie i jakoś muszę sobie radzić za te 800 zl ;) Tak czy siak to nigdy pieniędzy nie żałowałem i nie będę na kobietę. Wolę kupić jej coś niż sobie, taki już jestem. Poza tym bardzo cieszyłem się zawsze gdy widziałem jej szczęście w oczkach jak coś dostała albo jak gdzieś ją wyrwałem na wieczór.
ps. oczywiście nigdy nie przyzwyczajałem ją do prezentów i nie jest typem osoby że tylko oto jej w głowie. Jak się poznaliśmy to tylko się uczyłem więc na kasę nie poleciała
Myślę, że sama podałaś odpowiedź w ostatnich słowach. Niekoniecznie musi mieć kogoś nowego, ale możliwe, że jesteś dla niego kimś pewnym, oczywistym i niezmiennym, dziewczyną, która zawsze będzie czekać.
Rozumiem, że nie o same prezenty chodzi, ale o to, że rzadziej stara Ci się sprawić radość.
Oj ja go bardzo kocham,bardzo się bałam,żeby nie myślał,że jestem z nim dla kasy.Chodzi mi tylko o taką zmianę,czy myślicie że on teraz może żałować że tyle na mnie wydawał?Albo właśnie że ma kogoś innego,albo że nagle zaczeło mu przeszkadzać,że on za wszystko płacił,bo ja jeszcze nie pracuje.Poprostu boje się że go trace,w tym roku będę pracować i już nie mogę się doczekać jak będę mogła mu kupować prezenty żeby się odwdzięczyć o ile jeszcze ze mną będzie:-(
I tak trochę paradoksalnie przychodzi mi na myśl, że Ty dajesz mu więcej .
Jesli bedziesz pracowala to mu sie odwdzieczysz w taki sam sposob, a jesli nie zdazysz... trudno. Nic na to nie poradzisz. Co ma byc to bedzie.

Cytat:
I tak trochę paradoksalnie przychodzi mi na myśl, że Ty dajesz mu więcej . A niby czego ? Czyzbys miala na mysli sex jako karte przetargowa. Uwazasz, ze facet ma obowiazek dawac kobiecie ciagle prezenty, kwiaty itp. i dopiero moze laskawie liczyc na sex ? Sorry, ale to mi przyszlo na mysl w pierwszej chwili.
No ja się staram dawać mu wszystko z tych niematerialnych rzeczy,bo na te materialne mnie narazie nie stać.Na pewno nie umiem kochać bardziej i dawać z siebie więcej:-(
logimen napisał :A niby czego ? Czyzbys miala na mysli sex jako karte przetargowa. Uwazasz, ze facet ma obowiazek dawac kobiecie ciagle prezenty, kwiaty itp. i dopiero moze laskawie liczyc na sex ? Sorry, ale to mi przyszlo na mysl w pierwszej chwili.

Mam na myśli Jej miłość i ciągłe oczekiwanie, aż on raczy sobie o Niej przypomnieć.
Niektórzy obdarowują innych przedmiotami, bo np. nie chcą obdarować swoim czasem, uwagą i uczuciami. Laleczka obdarowuje niematerialnymi wartościami, a życie mija ...
Cytat:
logimen napisał :A niby czego ? Czyzbys miala na mysli sex jako karte przetargowa. Uwazasz, ze facet ma obowiazek dawac kobiecie ciagle prezenty, kwiaty itp. i dopiero moze laskawie liczyc na sex ? Sorry, ale to mi przyszlo na mysl w pierwszej chwili.

Mam na myśli Jej miłość i ciągłe oczekiwanie, aż on raczy sobie o Niej przypomnieć.
Przeciez pamieta(l) o Niej caly czas. To, ze nagle przestal dawac kwiaty, prezenty itp. nie oznacza, ze zapomnial. Dla mnie sa 2 wyjscia:

1. ma kogos nowego za granica
2. sytuacja finansowa go do tego zmusza - tnie koszty
Powiem ci jedno- oszczędny facet, który nie wydaje pieniędzy na pierdoły, jest rewelacyjnym materiałem na męża. I mówię to z pełnym przekonaniem! Mój facet sprawi mi czasem jakiś drobiazg, ja jemu zresztą też, ale nie wyobrażam sobie żeby fundował mi coś kosztownego, albo płacił za mnie gdy idziemy na obiad. Bo to by dla mnie brzydko pachniało.
Nie mając pieniędzy również mozna sprawiać prezenty: zrobić szalik na drutach, uszyć maskotkę... Ja czasem lubię dla kogos laurkę wymalować, albo spreparować jakiś śmieszny gadżet.
Cytat:
Jesli bedziesz pracowala to mu sie odwdzieczysz w taki sam sposob, a jesli nie zdazysz... trudno. Nic na to nie poradzisz. Co ma byc to bedzie.

A niby czego ? Czyzbys miala na mysli sex jako karte przetargowa. Uwazasz, ze facet ma obowiazek dawac kobiecie ciagle prezenty, kwiaty itp. i dopiero moze laskawie liczyc na sex ? Sorry, ale to mi przyszlo na mysl w pierwszej chwili.
Nie ma obowiązku,ale jeśli robi coś na początku,a potem wcale to troche dziwne.Tak jaby nagle zrezygnować z orala czy anala też bym się martwiła.Albo jakby nagle przestał mówić że mnie kocha i mnie przytulać.
Cytat:
Nie chodzi mi o to że nie dostaje od niego nic,tylko o to że tak się zmienił.Czy uważacie tak jak ja,że pewnie ma jakąś nową kochanke,którą rozpieszcza,a ja ponieważ już wie że go kocham i jestem wierna jak suka to nie musi sie starać i sie nie stara? To drugie. Zachowanie bardzo naturalne, przecież jelenie na rykowisku wygłupiają się tylko tak długo, aż nie znajdą partnerki, potem mają to w nosie. Niezbyt miłe czy rozsądne, ale zupełnie naturalne.
Cytat:
Powiem ci jedno- oszczędny facet, który nie wydaje pieniędzy na pierdoły, jest rewelacyjnym materiałem na męża. Szkoda, ze tak malo lasek mysli tak jak Ty. Moja ex tylko czekala i nic nie mowila, az zabiore ja na disko (bo kino bylo beee) za kazdym razem co wpadalem. Niestety niedoczekala sie bo cala kase przewalalem na paliwo zeby wogole sie z nia zobaczyc (nie rozumiala tego) i mnie zostawila. Teraz widze jaka z niej pusta laska, typowa dyskoteciara, tylko kutasy i dyskoteki w glowie, zadnych zainteresowan oprocz tego to ona nie ma.

Sorki za OT
Tak on na pewno ma kochanke,bo nature ma raczej rozrzutną niż oszczędną,no nic mogę mieć tylko nadzieję,że jeśli wróci do Polski to zostawi ją tam a nie przywiedzie ze sobą.
Cytat:
Przeciez pamieta(l) o Niej caly czas. To, ze nagle przestal dawac kwiaty, prezenty itp. nie oznacza, ze zapomnial. Laleczka w innych postach napisała na czym polega mniej więcej to "zapominanie". Ja tu widzę sytuację tak, że on jest dla Niej najważniejszy na świecie, a Ona jest dla niego gdzieś tam któraś w kolejce.
Cytat:
Szkoda, ze tak malo lasek mysli tak jak Ty. Na całe szczęście pracuję i zarabiam, na pewno nie rewelacyjnie, ale na zaplacenie za obiad w restauracji, albo sprawienie mojemu facetowi jakiejś niespodzianki wystarczy.
Zresztą, gdyby facet płacił za mnie i kupował mi prezenty to chyba umarłabym ze wstydu. Wychowano mnie w myśl zasady "Każda dama płaci sam".
Widze,że tylko sister_lu mnie rozmumie.Dokładnie tak jest.Kiedyś myślałam,że ta kolejka to tylko jego praca i sztuka,ale jak widać wydłuzyła się o kochanke!
Rozumiem Cię, Laleczka i wiem z własnego doświadczenia, jak trudno jest być w takim związku .
facet haruje jak wol , zostaje na nadgodziny w robicie to juz wiadomo ze ma kochanke ? aha to ja ide do pracy na 4 godziny za 300zl na miesiac zeby moja przyszla ukochana nie myslale ze mam kochanke :) lepiej biedowac niz zapierdzielac cale dnie i miec pieniadze :D
A jeśli ma jakieś problemy, długi, zagrożony etat? Nie, nieważne, przestał kupować prezenty i to jest problem.
Znowu jakieś chore problemy.
laleczka23, zapytaj się wprost czy cię już nie kocha i czy ma inną kobietę. Jeśli odpowie twierdząco, rozstańcie się jak cywilizowanie ludzie i po problemie. Jeśli odpowie przecząco to wszystko jest ok.

Podchodzisz do związku zbyt emocjonalnie.
Nie chodzi o to żeby nie pracować,ale jak dla kogoś praca i kasa sa najważniejsze i poświęca temu cały swój czas to troche boli tą osobe która kocha,ale trudno trudno skoro lepiej mu z kochanką to tego nie zmienie.

Oczywiście że zaprzecza temu że ma kochanke i oczywiście,że mówi że mnie bardzo kocha,ale co ma mówić???Ja go kocham,czekam,daje z siebie wszystko,zawsze ma to co chce jak wraca to poco się starać i poco się przyznawać do tego że nie jestem jedyna?Nie każdy jest szczery żadna nowość.
laleczka23 - a ja Cie rozumiem! moj facet tez tak ma! tzn moze nie 'rozpuscil' mnie az tak jak Twoj Cieibe z tego co piszesz, ale teraz tez nie ma juz kwaitkow, wypadów wszedzie gdze cche i ect.

tylko ze jak z nim o tym pogadalam , powiedzial ze po 1 dostaje mniejsza wypalte (teraz juz tam naszczescie nie pracuje) apo 2 rodzicom ciężko i ostatnimi czasy nie dostaje od mamy na nic kasy, sam musi sobie kupoiwac chiuchy, buty, i wszystko inne. (mieszka z rodzicami) i zrozumialam to! teraz zmienil prace i juz mi zapowidzial ze kupi mi cos fajnego :P sasasasa! ale jakby nie kupil swit by sie nie skonczyl! przeciez nie jeste sie z kims dla kasy!
Tak,tylko,że mój nie ma żadnych problemów z kasą, tu zarabiał bardzo dużo,a tam jeszcze więcej.Poprostu nie musi sie już o mnie starać,bo wie że co by nie zrobił to ja i tak go kocham jak idiotka.
Cytat:
Nie chodzi o to żeby nie pracować,ale jak dla kogoś praca i kasa sa najważniejsze i poświęca temu cały swój czas to troche boli tą osobe która kocha,ale trudno trudno skoro lepiej mu z kochanką to tego nie zmienie.
Tu Cie boli. Ze pracuje i zarabia, a juz nie kupuje Ci prezentow. Zauwaz, ze jak by nie pracowal (przykladowo stracil prace) to tez bylabys teraz w takiej samej sytucji (jeden bar, zadnych kwiatow etc) i co ? Tez bys napsiala na BT, ze facet Cie rozpiescil, a teraz nie masz nic oprocz niego i jego uczuc, ze nie ma prezentow bo on nie zarabia, a Ciebie by to nie obchodzilo ze juz nie zarabia tak ? Niewazne skad, niech wykopie spod ziemi i Ci kupi. Ludzie dajcie zyc. Wspolczuje Twojemu chlopakowi.
Cytat:
Tu Cie boli. Ze pracuje i zarabia, a juz nie kupuje Ci prezentow. Zauwaz, ze jak by nie pracowal (przykladowo stracil prace) to tez bylabys teraz w takiej samej sytucji (jeden bar, zadnych kwiatow etc) i co ? Tez bys napsiala na BT, ze facet Cie rozpiescil, a teraz nie masz nic oprocz niego i jego uczuc, ze nie ma prezentow bo on nie zarabia, a Ciebie by to nie obchodzilo ze juz nie zarabia tak ? Niewazne skad, niech wykopie spod ziemi i Ci kupi. Ludzie dajcie zyc. Wspolczuje Twojemu chlopakowi. Czego mu współczujesz?Czy ty czytasz to co ja napisałam?Boli mnie to że go nie ma,że pracuje tam a nie tu.Boje się że go trace i że go strace.Prezenty poprostu dały mi do myślenia,że może kogoś tam ma.
Cytat:
Czego mu współczujesz?Czy ty czytasz to co ja napisałam?Boli mnie to że go nie ma,że pracuje tam a nie tu.Boje się że go trace i że go strace.Prezenty poprostu dały mi do myślenia,że może kogoś tam ma. Zapewne gdyby pracowal TU to nie zarabial by tyle co TAM i niewiadomo czy bylabys w lepszej sytuacji niz teraz, na jedno wychodzi.

Tak, czytam co piszesz i wyrazam swoje zdanie przy okazji.
laleczka23, skoro jesteś pewna, że cię zdradza to postaw kawę na ławę i odejdź pierwsza.
Cytat:
Tak,tylko,że mój nie ma żadnych problemów z kasą, tu zarabiał bardzo dużo,a tam jeszcze więcej.Poprostu nie musi sie już o mnie starać,bo wie że co by nie zrobił to ja i tak go kocham jak idiotka. to nie bądz idiotką i daj mu do zrozumienia że się MYLI uważając ze może już sie o Ciebie nie starać!
To widocznie dla ciebie tak jak dla niego kasa jest najważniejsza.Widocznie apetyt rośnie w miare jedzenia,nieważne że tu może przebierać w pracy i dużo zarabiać,skoro tam zarabia jeszcze więcej.Widocznie nie jestem w jego życiu taka ważna jak mówił,że jestem.Mój błąd,że uwierzyłam.

Cytat:
laleczka23, skoro jesteś pewna, że cię zdradza to postaw kawę na ławę i odejdź pierwsza. Chyba nie jestem jeszcze wystarczająco pewna,poza tym nie moge odejść.

Cytat:
to nie bądz idiotką i daj mu do zrozumienia że się MYLI uważając ze może już sie o Ciebie nie starać! Jak?:-)
Dlaczego nie możesz? Bo nie pracujesz?
Cytat:
Dlaczego nie możesz? Bo nie pracujesz? To akurat nie jest powód,fakt nie pracuje,ale utrzymują mnie rodzice...jeszcze:-)

To skomplikowane jak wplącze historię w ten wątek to wogóle zrobi się kogielmogiel.
Dla mnie to głupie być z człowiekiem, który cię nie kocha i trzymać się go z przyziemnych powodów. Rodzice cię utrzymują, na lodzie nie zostaniesz.
Cytat:
To widocznie dla ciebie tak jak dla niego kasa jest najważniejsza. Nie jest. To Ty robisz awanture o kase wiec nie czepiaj sie mnie. Z jednej strony chcesz zeby Cie rozpieszczal, a z drugiej zeby byl na miejscu pod reka. Widocznie nie chce zarabiac marnych groszy w porownaniu do tego co TAM zarabia. A moze faktycznie juz mu tak na Tobie nie zalezy, wiec nie marudz. Jak ma kochanke to i tak odejdzie i tak.

Nierozumiem czemy Ty nie mozesz odejsc skoro Ci to przeszkadza. Trzyma Cie ktos na sile przy nim ? Sadzac po Twoim nicku to jestes w moim wieku wiec bez problemu znajdziesz sobie innego i "lepszego" Twoim zdaniem faceta skoro ten Cie nie kocha.
Cytat:
Zresztą, gdyby facet płacił za mnie i kupował mi prezenty to chyba umarłabym ze wstydu. Wychowano mnie w myśl zasady "Każda dama płaci sam". We WSZZYSTKIM się z Tobą rojze zgadzam, ale TYLKO z tym nie :]. Ja jak tam ktoś pisał wyżej lub niżej też mieszkam z rodzicami, pracuje ale pieniądze mam tylko dla siebie. Opłacam sobie tel, spłacam raty itp, ale m.in. (jakieś 10-15%) po to zacząłem pracować, żeby wkońcu móc zabrać dziewczyne do kina, zarezerwować miejsca w ostatnim rzędzie, kupić pop corn, cole i być z siebie dumnym, że to JA za własne zarobione pieniądze zapłaciłem, a nie darłem od mamy, np...Wiele razy chodziliśmy, do kina też i wtedy ona płaciła...w związkach są różne układy i układziki. Ona zapłaciła za nasz wyjazd na Węgry, ja opłaciłem wakacje w Zakopanym, i wtedy właśnie wiemy, że możemy na sobie polegać jak jesteśmy w "biedzie", ale nie ma tu mowy o jakimś rozrzutnym życiu. Staram się szanować pieniądze...i nie rzucać nimi na wszystkie strony...a dzięki temu, że poznaliśmy się w LO, kiedy kasy było malusieńko i trzeba było na każdą okazje odkładać każdy grosz wiem, że nie czeka na prezenty, tylko na moją miłość...pozatym jesteśmy zdania, że na jakieś drogie prezenty, wakacje w Egipcie :P itp itd...będziemy czekać aż się tego dorobimy...najpierw niech miłość kwitnie, potem praca, a dalej już można coś razem stworzyć.... :)
A mi sie wydaje ze poporstu jest tak ze jak facet poznaje kobiete to zaczyn sie o nia starac... kupowac kwiaty, prezenty, knajpy, kolacje itp... z czasem to niestety wszystko mija.. i napewno nie jest tak czeste jak wczesniej kiedy jescze cie zdobywal... co nie znaczy ze cie nie kocha.. poporstu ma swiadomosc ze cie zdobyl ze bedziesz blisko.. hmm to tylko moje zdanie;P
No ja nie wiem jak to bywa w innych związkach, ja na pewno żadnego normalnego jeszcze nie miałam,życie toczy się dalej za jakiś czas się przekonam co będzie.
ja powiem tak poprostu twój facet pracuje a po pracy chce odpocząć a nie kupuje ci nic bo moze zrozumial jak cizeko sie zarabia pieniadze ze nie jest łatwo je zdobyc i je szanuje moze mu sie nie chce łazic po sklepach a moze tak poprostu przestal bo ty sama namawialas ze was dziela min pianiadze a on nie chce was rozdzielic. a wogole jak mozna mowic w XXI wieku ze pieniadze dziela pare ?? sorry ale dla mnie nie jasne nie logiczne
Oj mogą dzielić mogą.On jest ode mnie starszy,już dawno skończył studia i już od dawna pracuje i wogóle taki człowiek sukcesu, a ja taka sierota z innego świata więc kasa to jedna z wielu rzeczy które nas dzielą.I też na początku starałam się mu wierzyć,że wcale tak nie będzie,ale tak jest.
zastanow sie czy ty chcesz miec faceta czy karte kredytowa bez limitow , nikt nie ebdize wszystkich ciezk ozapracowanych pieneidzy kupowac tobie , jes tstarszy to ma inne cele juz , chce cos uskladac , w cos zainwestwoac . a po twoim poscie widze ze tobie tylko na aksie zalezy
Ciesze się,że tak napisałes,bo widocznie może to tak tak wyglądać i najwyraźniej on tez tak uważa i dlatego się zmienił,szkoda tylko,że od początku nie byl takim sknerą,ale dobrze to sobie poukladał i wszystko mu się zwróci.Uff cieszę się,że w końcu z siebie wyrzuciłam co mnie gryzło.
sluchaj jakby dzielily was pieniadze to by z toba nie byl nie uwazasz? Pozatym od samego poczatku chyba wiedzial ile ty masz kasy a ile on? Nie cieszysz cie fakt ze twoj facet nie jest zalezy od osob 3?Pracuje a nie obija sie, stara sie cos zrobic i osiagnac? To ze przestal kupowac prezenty i kwiaty nie swiadczy o tym ze ma kochanke.Nikt ci tu nie pomoze.. ale sama mozesz sobie prosto odpowiedziec na swoje pytania pytajac go w prost czemu jest inny niz kiedys.Pogadaj z nim wkoncu to twoj facet...
Ale to sie zrobiło takie bycie jak nie bycie,bo co to za bycie razem jak ja siedze tu a on za granicą.W wakacje widzieliśmy się RAZ.Jak rozmawiamy to mówi,że mnie kocha,że nikogo nie ma,że to się zmieni,ale potem wszystko wygląda tak jak wygląda.Ciężko mu nawet napisać esa czy wysłać maila,a kiedyś tak nie było.Przykro mi jest że tak kłamie i obiecuje a potem nie dotrzymuje słowa.Mógłby choć raz być szczery i powiedzieć prawde,bo i tak bym z nim sypiała i tak bez tego jego udawania miłośći.
Cytat:
Mógłby choć raz być szczery i powiedzieć prawde,bo i tak bym z nim sypiała i tak bez tego jego udawania miłośći. Że co? o_O
Cytat:
Mógłby choć raz być szczery i powiedzieć prawde,bo i tak bym z nim sypiała i tak bez tego jego udawania miłośći. Jak nie chcesz mieć sławy kobiety za pianiądze to tak nie pisz...albo sie zastanów co piszesz...podobno nie zależy ci na kasie, a piszesz, że nawet jakby cie nie kochał to szła byś z nim do łóżka....
w glowie sie nie miesci. ostatnie zdanie leleczki23 mnie rozwala. Powiedz mu to napewno sie ucieszy, ze ma darmowa cipke i nie musi udawac milosci ani sie starac o nia.
Cytat:
Jak nie chcesz mieć sławy kobiety za pianiądze to tak nie pisz...albo sie zastanów co piszesz...podobno nie zależy ci na kasie, a piszesz, że nawet jakby cie nie kochał to szła byś z nim do łóżka.... Co ty wypisujesz.Miłości kupić nie można.

Chodzi mi o to,że nie musi mi mówić,że mnie kocha skoro nic za tym nie stoi,poco mi się oświadczał i tyle obiecywał że będziemy razem.Nie musiał nigdy nic udawać,gdyby nigdy nie twierdził że mnie kocha to nie robiłabym sobie głupich nadzieji-poprostu mielibyśmy romans, nie cierpiałabym tyle.Ceniłabym sobie szczerość i nie liczyła na więcej.
no ta ja juz nic z tego nie wiem;p najpeirw piszesz o prezentach ze juz ci ich nie daje a teraz piszesz ze cie olewa ze nic nie pisze a jak napisze jednego esa to go zaszczyt kompie... Ja juz mialam faceta za granica i tez bylo tak ze nie dzwonil i nie pisal i wlasnie wymawial sie praca.. ale nie oszukujmy sie nikt nie pracuje az tak ciezko zeby nie miec czasu napisac wieczornego smsa...albo zadzwonic nawet na 5 min... Co do twojego ostatniego zdania.. nie skometuje..
Cytat:
w glowie sie nie miesci. ostatnie zdanie leleczki23 mnie rozwala. Powiedz mu to napewno sie ucieszy, ze ma darmowa cipke i nie musi udawac milosci ani sie starac o nia. Już mu to mówiłam,ale on dalej swoje,że kocha i że wszystko się ułoży,że wróci i będzie pięknie,tylko już wiele razy słyszałam,że będzie pięknie i jakoś ciągle sprawia że cierpie.Już nie wiem czemu tak jest i czemu tak kłamie.

Cytat:
no ta ja juz nic z tego nie wiem;p najpeirw piszesz o prezentach ze juz ci ich nie daje a teraz piszesz ze cie olewa ze nic nie pisze a jak napisze jednego esa to go zaszczyt kompie... Ja juz mialam faceta za granica i tez bylo tak ze nie dzwonil i nie pisal i wlasnie wymawial sie praca.. ale nie oszukujmy sie nikt nie pracuje az tak ciezko zeby nie miec czasu napisac wieczornego smsa...albo zadzwonic nawet na 5 min... Co do twojego ostatniego zdania.. nie skometuje.. No to tak w jednym czasie,przestał mi dawać prezenty i zasypywać esami,w sumie to te esy cieszyły mnie zawsze dużo bardziej od prezentów.Myślę,że to dlatego,że po zaręczynach dostał to co chciał,on oczywiście zaprzecza ale widocznie taki ma styl,prawdy przeciez nie powie.
no comment... wroce ze wsi to sie posmieje (w niedziele). Na dzis mi wystarczy :P
Nie był nikt z was w podobnej sytuacji???Może coś da się jeszcze zrobić!
laleczka23 i TY masz 23 lata? Ja mam tylko 20, ale chyba poważniej myśle o związku. A tak dla KAŻDEGO ogromnie polecam książke małżeństwa Richard i Kristine Carlson "Nie zadręczaj się drobiazgami w miłości, czyli 100 prostych sposobów na to, by umocnić i wzbogacić wasz związek", książka ma 300 stron, ale bardzo mały format, działy ze sposobami mają po 3 strony. Jestem w trakcie czytania i naprawde polecam :)
Cytat:
laleczka23 i TY masz 23 lata? Ja mam tylko 20, ale chyba poważniej myśle o związku. A tak dla KAŻDEGO ogromnie polecam książke małżeństwa Richard i Kristine Carlson "Nie zadręczaj się drobiazgami w miłości, czyli 100 prostych sposobów na to, by umocnić i wzbogacić wasz związek", książka ma 300 stron, ale bardzo mały format, działy ze sposobami mają po 3 strony. Jestem w trakcie czytania i naprawde polecam :) No dzięki, tylko że widzisz na niego żadne książkowe sposoby nie działają,nic zupełnie nic.On czyta tylko Anthony-ego de Mello i tylko go słucha.Miał taki okres,że tylko go cytował,szlag mnie trafiał,bo ten jego Antek nic o kobietach nie wie,a już na pewno o tych młodych.

A ja do tego związku podchodzę bardzo poważnie, cholernie mi zależy,nawet tego de Mello czytałam żeby lepiej go zrozumieć:-(
Napisałem dla każdego więc i dla ciebie napewno. Przeczytała byś bardzo wiele cennych działów m.in. właśnie o tym, żeby nie zrzucać winy na partnera :)
Ja na niego winy nie zrzucam, to nie jego wina,że urodził się takim kłamcą i draniem.
Cytat:
Ja na niego winy nie zrzucam, to nie jego wina,że urodził się takim kłamcą i draniem. To po co z nim jestes ? Zostaw go i problem rozwiazany. Czego ty jeszcze chcesz od nas i od niego ? Chyba sama nie wiesz czego chcesz od zycia. Rozpiescil cie i skutki tego widac na BT. No offence
Kocham go dlatego jestem i to chyba tyle.Ludzie tu piszą o swoich problemach w związkach więc i ja chciałam się poradzić:-)
Cytat:
Kocham go dlatego jestem i to chyba tyle.Ludzie tu piszą o swoich problemach w związkach więc i ja chciałam się poradzić:-) No dobra ale jesli (moze) on ciebie juz nie kocha to i tak sie rozstaniecie, wiec po co to ciagnac. Pogadaj z nim i juz. nikt chyba nic wiecej ci juz nie doradzi.
Tylko pisałam,że już wiele razy z nim na ten temat rozmawiałam i on ciągle obstaje przy swoim że kocha i to bardzo i rozmowy z nim absolutnie nic nie dają.Pewnie sam mnie rzuci za jakiś czas:-(
Cytat:
Tylko pisałam,że już wiele razy z nim na ten temat rozmawiałam i on ciągle obstaje przy swoim że kocha i to bardzo i rozmowy z nim absolutnie nic nie dają.Pewnie sam mnie rzuci za jakiś czas:-( NIc na to nie poradzisz. MOja ex tez sie zapierala ze kocha mnie jak nikogo dotad i co ? ZNalazla pretekst do rozstania bo miala innego juz na boku. A na poczatku wygladalo na to, ze to moja wina. !@#$%^&*
To współczuje,mnie też pewnie to czeka.Przyjedzie pewnie pod koniec września, już tyle miesięcy czekałam,że wytrzymam jeszcze pare tygodni to się okaze co dalej.
Laleczka23, to co piszesz to jeden wielki chaos, miotają Tobą sprzeczne uczucia i myśli. Postaraj się ogarnąć i na chwilę przestać o tym myśleć. Moim zdaniem przesadzasz i to strasznie. Sama się nakręcasz, co kolejny post to coraz bardziej absurdalne rzeczy piszesz (tak to przynajmniej wygląda).

To że nie dostajesz prezentów, chłopak ma mniej czasu dla Ciebie niekoniecznie znaczy, że ma kochankę, czy Ty się dla niego nie liczysz. Wydaje mi się co najmniej dziwne wyciąganie takich wniosków, tylko po rzeczach, o których piszesz – zwłaszcza tych o kochance. Czy nie pomyślałaś o tym, że chłopak może pracuje po to by mieć pieniądze na jakiś cel, który sobie założył? Może marzy mu się założenie firmy, skoro jesteście zaręczeni (tak przynajmniej mi się wydawało jak czytałam, że pisałaś coś o oświadczynach) to może zarabia na Wasze wspólne życie – mieszkanie, dom itp. A to że tak nagle się zmienił, może wynikać z tego, że coś sobie przemyślał, postanowił. Jeżeli dużo pracuje, być może ciężko, to może po prostu jak wróci z pracy nie ma już sił na nic, nawet na telefon czy smsa (i to nie znaczy, że nie myśli się o drugiej osobie, że już jej się nie kocha). Może Ci nic nie mówi, bo chce zrobić Ci niespodziankę. Nie wiadomo czy tak jest, czy może też Twoje wnioski są prawdziwe, ale nie można od razu zakładać, że ma kochankę itd. Jest wiele możliwych wersji. Ale nie można od razu na podstawie takich rzeczy o jakich piszesz, zakładać najgorszego, a co najważniejsze wyzywać chłopaka od „drani”. A co jeśli okaże się zupełnie inaczej niż myślisz? Nie będzie Ci głupio, że oskarżasz go o takie rzeczy?

I kolejna rzecz, jeśli będziesz się go ciągle pytać o to czy ma kogoś innego, dawać do zrozumienia, że mu nie wierzysz w to co mówi, że Cię kocha itd. to prawda jest taka, że na dłuższą metę rzadko kto wytrzyma taki brak zaufania. Takim postępowaniem możesz spowodować zupełnie odwrotny skutek niż byś chciała. Więcej rozwagi i cierpliwości. Bo chwilowo odnosi się wrażenie, że jesteś w stanie jakiegoś emocjonalnego rozchwiania (miotasz się), a emocje nie są dobrym doradcą.
Oskarżanie o zdradę tylko na podstawie faktu, że nie dostajesz prezentów, jest totalna bzdurą. W każdym związku przychodzi taki okres, w którym osiąga się stabilizację, pewność gruntu pod nogami. Kiedy mężczyzna stara się o względy kobiety, to poświęca jej cały wolny czas, zaniedbując czasami inne sprawy. Ale kiedy już osiągnie cel, jakim jest zdobycie względów partnerki, kiedy przekona się, że ona jest nim zainteresowana i jest pewny swojej pozycji, wtedy wszystkie te wcześniejsze zabiegi, typu kwiaty, prezenty, kolacje itd. stają się sprawą drugorzędną. Nie oznacza to bynajmniej, że Ty zeszłaś na dalszy plan, po prostu nie ma już potrzeby zasypywania Cię prezentami, bo cel został osiągnięty. Nie martw się, to wróci, ale już nie w takich masowych ilościach. Po prostu facet najprawdopodobniej musi uporządkować swoje zaniedbane sprawy.
Tak nie ukrywam,że w wyobraźni nadaje coraz bardziej realne kształty jego kochance,ale to dlatego,że nikt się tak bardzo nie zmienia bez powodu i wole już uwierzyć w to że kogoś poznał niż w moje inne przypuszczenia o których jeszcze nie pisałam.Ja się w nim zakochałam,bo to była pierwsza osoba w zyciu która poświęcała mi swoją uwage i czas, z nikim nigdy tyle nie rozmawiałam,on na każdym kroku udowadniał mi że jestem ważna,sprawiał że zaczęłam w siebie wierzyć bo wcześniej uważałam,że jestem nikim.On był w innym związku jak się poznaliśmy,ale szybko go skończył.Na początku byłam bardzo zazdrosna o jego ex,bo byli razem strasznie długo i bałam się że do niej wróci,od lat razem pracowali,zaangażował się w co innego,ale wiem,że ich wspólne projekty zostały tylko "odłożone w czasie",bo będzie chciał je skończyć skoro poświęcił im 4 lata pracy.Wcale nie planował tego,że mnie pozna i tak to się potoczy,jak się poznaliśmy to miał w planach niedługo wyjechać i pracować z nią,ale wtedy został i ja się cieszyłam, bo czułam,że już go kocham,że dzieje się coś wyjątkowego.Było super,full namiętnośći,chodziliśmy jak w transie,on się o mnie troszczył,wiedział,że mam problemy.Esy były bez przerwy,jak przeczytał dobrą książke to zaraz mi ją przynosił,jak miałam problem ze zdrowiem zabierał mnie do lekarza,jak byłam w szpitalu odwiedzał mnie i przynosił góre słodyczy.Obiecywał,że wszystko się ułoży,że nawet razem pójdziemy na terapie jak zajdzie taka potrzeba,że znajdzie najlepszego lekarza.Były ciężkie chwile,ale zawsze był.Potem nagle wszystko zaczęło się zmieniać,przestałam go obchodzić,nawet mi nie powiedział,że wyjeżdza na całe lato,nie ma czasu pisać.Ja płakałam całe wakacje,bo byłam pewna,że mnie rzucił,zresztą to nawet nie płacz tylko jakaś dzika rozpacz.Wszystko zaczęło się zmieniać po tych oświadczynach,zrobiliśmy taki film na którym mu zależalo,on chciał mnie malować i zaczął to robić całym sobą-tak twierdzi.Pamiętam jak mówił,że jest tego pewniem,bo robi to całym sobą i te obrazy świetnie się sprzedadzą.Czułam się na maksa oszukana jak tylko o tym myślałam,że tak chce sprzedać moją miłość,takie chwile.Ostatnio jak się widzieliśmy stwierdził,że nigdy nikomu nie pokaże tego co robi,że bede pierwsza osobą która to zobaczy i zdecyduje co z tym zrobć.Ale czy moge mu jeszcze wierzyć?Dobrze wie ile przez niego płakałam i ile cierpiałam,czasem myśle że nasprawde trzeba nie miec absolutnie zadnych skrupułów zeby zrobic to co on zrobił.Dlatego kochanka to by było mniejsze zło.
Normalnie Dr. Jekyll i Mr. Hyde...
Cytat:
We WSZZYSTKIM się z Tobą rojze zgadzam, ale TYLKO z tym nie :]. Ja jak tam ktoś pisał wyżej lub niżej też mieszkam z rodzicami, pracuje ale pieniądze mam tylko dla siebie. Widzisz, u nas jest trochę inaczej. Ja pracuję i zarabiam, ale nie mam tych pieniędzy dla siebie, bo połowę oddaję mamie na życie, a reszta idzie na bilet miesięczny, raty za prawo jazdy, rachunki za telefon, etc. I jeśli mogę sobie sprawić jakąś przyjemność za własne, zarobione pieniadze to jest to dla mnie wielka przyjemność. Lubię też sprawiać prezenty, natomiast zwykle są to drobiazgi, ponieważ nie zarabiam dużo.

Cytat:
Nie chodzi o to żeby nie pracować,ale jak dla kogoś praca i kasa sa najważniejsze i poświęca temu cały swój czas to troche boli tą osobe która kocha,ale trudno trudno skoro lepiej mu z kochanką to tego nie zmienie. Pieniadze mogą wydawać się nie tak ważne, dopóki się je ma, i nie trzeba się martwić o kolejny dzień. Bez pieniędzy nie ma godziwego życia, ponieważ wszystko kosztuje. Facet poza tym że oszczędny, to jeszcze pracowity.
No ja już dzięki mu zrozumiałam,że pieniądze są najwazniejsze,mało orgazmu nie dostaje jak mówi o swoich bogatych koleżankach i ich super bogatych mężach.Nie można żyć godnie za 20 tys,trzeba brać narkotyki zeby wydolność była większa i pracować 24h/24h,w dupie mieć to że ktoś cię kocha i martwi się o twoje zdrowie,można śmiało sprzedać taką osobę jeśli tylko się na tym zarobi.Dużo mnie nauczył ten związek.
Poczekaj aż sama zaczniesz zarabiać na siebie, i liczyć się każdą zlotówką.
Ja tu w sumie chyba czegoś nie rozumiem: artysta z niego czy biznesmen?
Cytat:
Poczekaj aż sama zaczniesz zarabiać na siebie, i liczyć się każdą zlotówką. I co uważasz że jak skończe studia i sama na siebie będe już zarabiać to też popadne w taką paranoje?Może jeszcze napisz,że takie sprzedawanie miłości jest fair.Miałam już okresy że musiałam się utrzymywac sama i wiem jak to jest gdy jest ciężko ale to nie było powodem żebym robiła świństwa osobom które mnie kochały.

Cytat:
Ja tu w sumie chyba czegoś nie rozumiem: artysta z niego czy biznesmen? No z powołania to najwyraźniej drań!
A ja myślę dziewczyno, że to histeria. Podobno zdarza się przed ślubem.
Cytat:
I co uważasz że jak skończe studia i sama na siebie będe już zarabiać to też popadne w taką paranoje? Nie, po prostu łatwiej ci będzie go zrozumieć. Jakie świństwa robi ci twój chłopak? Bije cię, wyzywa, dręczy psychicznie?
Ja też często nie mam czasu na rozmowę a co dopiero spotkanie z moim facetem. Albo jestem w pracy, albo jestem po prostu zbyt zmęczona. Wiadomo też że problemy w pracy odbijają się na związku, prawda?
Czy to chore albo nienormalne, że chcę więcej zarobić? Przecież plany na wspólną przyszłość, wspólne życie, mieszkanie, ślub- wszystko kosztuje.
Oj mnie już wcale nie ma w jego planach!Oświadczył się tylko po to żebym zgodziła się na ten film żeby miał materiał.Ja nie wiedziałam że facet może być do tego zdolny,ale najwyraźniej uczucia się nie liczą jeśli w gre wchodzą pieniądze.
ja juz nic z tego nie rozumiem ;| jest dran i swinia i ham bo juz cie nie sponosrouje :D

to ja sie boje co moja pani mysli o mnie :D prezenty jej kupuje jak sa jej imieniny , urodziny , mikolaj ,dzien kobiet walentyni , nawet w barze raz piwko kupuje ja raz ona , jak mamy ochote na pizze albo kebaba to tez raz ja stawiam raz ona .. to ja to chyba juz jestem typowa meska swinia :(
Najlepszy jest moj!!! Kwiaty dostałam ostatni raz jakieś 6 lat temu :)
Cytat:
ja juz nic z tego nie rozumiem ;| jest dran i swinia i ham bo juz cie nie sponosrouje :D

to ja sie boje co moja pani mysli o mnie :D prezenty jej kupuje jak sa jej imieniny , urodziny , mikolaj ,dzien kobiet walentyni , nawet w barze raz piwko kupuje ja raz ona , jak mamy ochote na pizze albo kebaba to tez raz ja stawiam raz ona .. to ja to chyba juz jestem typowa meska swinia :(
Nie rozumiesz bo nie czytasz tego co ja pisze i nie wypisuj mi tu w wątku głupot o sponsoringu tylko zapchaj sie swoim kebabem.
laleczka23, a czemu pisałaś, że nawet gdyby przyznał się do zdrady to ty i tak byś się mu oddała?

Dla przypomnienia:
>Mógłby choć raz być szczery i powiedzieć prawde,bo i tak bym z nim sypiała i tak bez tego jego udawania miłośći.
Cytat:
Najlepszy jest moj!!! Kwiaty dostałam ostatni raz jakieś 6 lat temu :) Jak cie nie oszukuje i czujesz się kochana to jest najlepszy:-)
Cytat:
Nie rozumiesz bo nie czytasz tego co ja pisze i nie wypisuj mi tu w wątku głupot o sponsoringu tylko zapchaj sie swoim kebabem. po twoich postac , + ten teks w tym cytacie koncza moje zdanie w tym watku bo smieszna z ciebie osoba ;)
Laleczka, myślę, że te wszystkie nieporozumienia są spowodowane tytułem Twojego wątku. Gdybyś zatytułowała np. "mój chłopak się zmienił", może reakcje ludzi byłyby inne...
Dla mnie jasne jest, że obdarowywanie prezentami było dla Ciebie zewnętrznym objawem troski Twojego chłopaka, a teraz tego zabrakło i się martwisz. Analizując Twoje ostatnie wypowiedzi, dostrzegam wielkie zagubienie, przeżywasz chyba jednocześnie skrajne emocje , zadręczasz się i w swojej rozpaczy wygłaszasz całkiem sprzeczne komunikaty. Dobrze by było, gdybyś porozmawiała w realnym świecie z kimś , komu ufasz, kto jest po prostu dla Ciebie życzliwy.
A ja wogóle nie rozumiem, o co chodzi w tym Twoim związku, szczególnie po przeczytaniu topicu o niespuszczaniu się.

Ale pewnie nie wszystko w życiu przeżyłam, i na pewno nie chciałabym przeżyć.

Taka mała dygresja - artyści czasem mają dziwny świat.
Cytat:
laleczka23, a czemu pisałaś, że nawet gdyby przyznał się do zdrady to ty i tak byś się mu oddała?

Dla przypomnienia:
>Mógłby choć raz być szczery i powiedzieć prawde,bo i tak bym z nim sypiała i tak bez tego jego udawania miłośći.
Bo go kocham,uwielbiam, to uczucie od początku jest jak choroba.Odkąd go poznałam pożądam go 24h/24h,nie umiem z tym walczyć,opętał moje ciało i serce,tak że cała dostaje euforii i topie się na jego widok.Jego kochanka nic by nie zmieniła,chyba że by do niej odszedł.

Cytat:
Laleczka, myślę, że te wszystkie nieporozumienia są spowodowane tytułem Twojego wątku. Gdybyś zatytułowała np. "mój chłopak się zmienił", może reakcje ludzi byłyby inne...
Dla mnie jasne jest, że obdarowywanie prezentami było dla Ciebie zewnętrznym objawem troski Twojego chłopaka, a teraz tego zabrakło i się martwisz. Analizując Twoje ostatnie wypowiedzi, dostrzegam wielkie zagubienie, przeżywasz chyba jednocześnie skrajne emocje , zadręczasz się i w swojej rozpaczy wygłaszasz całkiem sprzeczne komunikaty. Dobrze by było, gdybyś porozmawiała w realnym świecie z kimś , komu ufasz, kto jest po prostu dla Ciebie życzliwy.
Chciałam zmienić tytuł ale nie wiem jak,zaczęłam od prezentów bo akurat wtedy o tym myślałam i chyba tak żeby wogóle od czegoś zacząć.
Niestety w realnym świecie moi znajomi mnie lekceważą i chyba nie potrafią zrozumieć,dla nich to poprostu kolejny mój facet,kolejna miłość która mi przejdze.A przyjaciół nie mam,a znajomi jak to znajomi są gdy oni mają problem a nie gdy ja potrzebuje wsparcia.
Cytat:
Bo go kocham,uwielbiam, to uczucie od początku jest jak choroba.Odkąd go poznałam pożądam go 24h/24h,nie umiem z tym walczyć,opętał moje ciało i serce,tak że cała dostaje euforii i topie się na jego widok.Jego kochanka nic by nie zmieniła,chyba że by do niej odszedł.
tu chyba jest potrzebny psyholog :pray: :pray:

podsumowywujac ; zaczal dluzej pracowac , przestal kupowac codzien drogie prezenty , ma dla Ciebie mniej czasu ...

duzo pracuje bo chce wiecej zarabiac , nie wloczy sie po melinach , nie puszcza sie na lewo i prawo tylko pracuje

nie kupuje bo moze na cos zbiera , moze chce sprawdzic czy jestes z nim tylko dla kasy ( gdyby przeczytal twoj topic to by chyba dostal dopwoiedz )

Cytat : "kochanka nic by nie zmieniła,chyba że by do niej odszedł" >>> to zostawie bez komentarza bo nie chce bana za wyrazanie swoich mysli ;---)
Truciak jak nic nie rozumiesz i nie jesteś w stanie zrozumieć to już ci pisałam,żebyś poszedł sobie na kebaba zamiast sie udzielac w moim wątku.
Cytat:
Niestety w realnym świecie moi znajomi mnie lekceważą i chyba nie potrafią zrozumieć,dla nich to poprostu kolejny mój facet,kolejna miłość która mi przejdze.A przyjaciół nie mam,a znajomi jak to znajomi są gdy oni mają problem a nie gdy ja potrzebuje wsparcia. A czy nie jest tak ,że sama się od przyjaciół czy znajomych odgrodziłaś, poświęcając cały czas i energię chłopakowi ? Może to jest przyczyną Twojego osamotnienia ...
Cytat:
Truciak jak nic nie rozumiesz i nie jesteś w stanie zrozumieć to już ci pisałam,żebyś poszedł sobie na kebaba zamiast sie udzielac w moim wątku.
a ja mysalem ze to forum gdzie kazdy wyraza swoje zdanie:( soory ale nie bede Ci pisal ze jestes idealna a z niego zrobil sie niewierny ham i cala kase wydaje na nowe laski :( :knockout: :knockout:

zacznij szukac powodow jego zmiany moze od siebie ;-)
Cytat:
A czy nie jest tak ,że sama się od przyjaciół czy znajomych odgrodziłaś, poświęcając cały czas i energię chłopakowi ? Może to jest przyczyną Twojego osamotnienia ... No troche się odgrodziłam,ale już kilka lat temu jak miałam problemy to sie okazało kto był "przyjacielem".
Jak on mnie poznał to byłam na dnie,nie musiał mnie z tego dna wyciągać,mógł zostawić wszystko tak jak było,ale nie.Zostawił swoją dziewczyne z ktorą był 12 lat i wplątał się w moje życie.Ja nauczyłam się,żeby ludziom nie ufać więc łatwo ze mną nie miał.Może go to przerosło ale mnie też.

Cytat:
a ja mysalem ze to forum gdzie kazdy wyraza swoje zdanie:( soory ale nie bede Ci pisal ze jestes idealna a z niego zrobil sie niewierny ham i cala kase wydaje na nowe laski :( :knockout: :knockout:

zacznij szukac powodow jego zmiany moze od siebie ;-)
Wcześniej pisałeś że już nie będziesz się udzielał,ale sorry zapomiałam że faceci kłamią.Pisz sobie co chcesz w takim razie.
Wydaje mi się,że wiem, o co chodzi laleczce.
Laleczko, chyba nie potrafisz za bardzo sprecyzować, o co chodzi, i w czym Twój problem, stąd ataki i niezrozumienie.
Ale w jednym truciak na pewno ma rację: Zacznij szukać powodów tej zmiany od siebie.
Miotasz się, targaja toba obsesyjne podejrzenia, myśli. Podejrzewam, że to Cie zmieniło. Jeśli zamiast być usmiechniętą, pogodna, szczęśliwą w tych chwilach, w których jesteście razem. zadręczasz go podejrzeniami- to nie jest fajnie. Nie wiem, czy tak własnie jest, bo własciwie piszesz tak chaotycznie,że trudno miec jakis obraz tego, co dzieje sie miedzy Wami.
Wiem z cała pewnościa jedno:Nie poprawisz swojej sytuacji pielegnując podejrzenia. Postarac się byc dla niego pogodną, kochajacą, dającą (a nie biorącą).
Jeśli nie kocha już, i tak predzej, czy pózniej odejdzie. A jesli kocha, i przeżywa własnie trudny okres, to wtedy sa duże szanse,że Wasz związek przetrwa.
Cytat:
No troche się odgrodziłam,ale już kilka lat temu jak miałam problemy to sie okazało kto był "przyjacielem".
Jak on mnie poznał to byłam na dnie,nie musiał mnie z tego dna wyciągać,mógł zostawić wszystko tak jak było,ale nie.Zostawił swoją dziewczyne z ktorą był 12 lat i wplątał się w moje życie.Ja nauczyłam się,żeby ludziom nie ufać więc łatwo ze mną nie miał.Może go to przerosło ale mnie też.
Zastanawiam się, czy w tym związku nie sprawiałaś na swoim mężczyźnie wrażenia osoby całkowicie od niego uzależnionej i w jakiś sposób bezradnej. Czy Twój świat kręcił się wokół tego człowieka, czy miałaś jakiś wyłącznie Twój obszar życia?
Niektórym facetom tylko na początku odpowiada rola opiekuna, a potem nie wytrzymują presji, zaczyna ich to męczyć.
Ja oczywiście nie wiem , jak jest z Wami. Mogę tylko takie hipotezy tu rzucać.
Sister_lu to nie było wrażenie dokładnie tak było,doskonale zdawał sobie sprawe z tego że nie jest ze mną ok i że jestem bezradna,bo ja nic przed nim nie udawałam.Na początku wmawiał mi że jestem "wyrachowana suka" ale dużo osób tak mnie odbiera na początku,a potem jak mnie poznał to się przekonał że pod tym "image" nabazgranym na twarzy kosmetykami i cynicznym słownikiem jest absolutnie nie radząca sobie dziewczyna,która uważa że jest nikim.Wiedział jakie mam problemy i jak wygląda moje życie i stwierdził że bierze mnie z całą odpowiedzialnością jaka się z tym wiąze.Na pewno go to przerosło,może myślał że ja się zmienie z dnia na dzień,ale jak się okazało że to nie takie proste to wyszło jak wyszło.Na pewno teraz czuję się gorzej,niż się czułam zanim go poznałam,nawet moja mama twierdzi że nigdy w życiu nie było ze mną tak źle.

I jeszcze chciałam dodać,że wcześniej nigdy nie miałam takich problemów z facetami jak z nim,nigdy mi tak bardzo na nikim nie zależało.Jak ktoś mnie zranił to popłakałam sobie w kącie a potem szłam tańczyć,szybko zapominałam i nie byłam specjalnie konfliktowa.Teraz wiem że jestem dla niego nieznośna,sama siebie nie poznaje,choć bywają chwile piękne to są i takie piekielne,bo chyba boje się kogoś tak bardzo kochać.
Mam nadzieję, że już nie uważasz, że jesteś nikim. Myślę, że warto przeprowadzić z nim rozmowę. Poproś go, by powiedział , jak się w tym związku czuje, jakie ma oczekiwania wobec Ciebie. Spróbuj mu powiedzieć o swoich obawach, ale nie obwiniaj go za bardzo. Dowiedz się, czego Ty możesz oczekiwać od niego. Może postaraj się, chociażby małymi kroczkami, nabierać więcej niezależności. Pokaż mu, że masz jakieś pasje czy uzdolnienia. Może w ten sposób udowodnisz, że jesteś KIMŚ godnym zainteresowania, kimś , kto się zmienia i rozwija.
Zdaję sobie sprawę, że moje rady są bardzo ogólnikowe i zdaję sobie sprawę z niedoskonałości mojej pomocy.
Nie zapomnij, że masz Mamę.
W zasadzie to teraz się czuje bardziej nikim niż przed,ale mi niewiele trzeba żeby mój kompleks niższości padał na mózg.My już wiele razy rozmawialiśmy, ale ja nie umiem spełniać jego oczekiwań,bo zwyczajnie za bardzo odbiegają od tego jaka jestem,a on najwyraźniej bardzo odbiega od tego co ja bym chciała.Różnica jest taka,że jak ja nie jestem czegoś w stanie zrobić to to mówie a on wtedy kłamie-obiecuje że tak będzie-ale dalej robi swoje.
Poproś go , by nie upokarzał Cię niespełnionymi obietnicami i nie zabiegaj specjalnie, by cokolwiek obiecywał.
Wydaje mi się, że masz do niego żal, że nie jest tym, kogo chciałabyś w nim widzieć. Ludzie tak łatwo się nie zmieniają ( na ogół).
Dziękuje sister_lu bardzo mi pomogłaś!Najwyraźniej on nie ma tych cech które w ludziach cenie, a ja nie mam tych które są ważne dla niego i które on ceni.Skoro ja się nie zmienie, to on też się na pewno nie zmieni bo to już dorosły facet,a zmienić musielibyśmy się chyba całkowicie a już na pewno nasz stosunek do zycia i siebie nawzajem,a to zwyczajnie niemożliwe.
Trzymaj się, Laleczka! I nie ma za co dziękować. Życzę , żebyś jakoś sobie uporządkowała te wszystkie myśli, uspokoiła emocje i nie przyjmowała wyłącznie czarnych scenariuszy :)
Znasz prawdziwa wersje bajki o Kopciuszku ?

"Na dziedziniec,wraz ze swoja swita, wiezdza ksiaze, w reku trzyma buta.
Pierwsza Brzydka Siostra obciela sobie palce. Krwawi,ale na sile wciska buta-nie pasuje !
Druga Brzydka Siostra obciela sobie piete. Krwawi,ale na sile wciska buta-nie pasuje !
Na to przygladajacy sie Kopciuszek; -W dupie mam twoje buty !

Czy wiesz jaki z tego moral?
Trafiłaś Xena w 10,
Oni wcale nie żyli długo i szczęśliwie.Książe na początku myślał ,że kocha jej „dupe” i co tam buty i powiedział że w takim razie zaniesie ją na rękach do tego zamku.Niósł ją pół roku,ale się zmęczył więc zostawił w rowie i dalej poszedł sam.Kopciuszek założył swoje buty dopiero wtedy,ale ponieważ wcale nie był ani ładniejszy od innych,ani nie miał mniejszych stóp,to buty strasznie Kopciuszka zwierały i zajebiście kulał.Kulał tak prawie pół roku i zmęczył się cholernie.Książe mówił,że już za 2 tyg powinien zobaczyć przed sobą zamek,a Kopciuszek na to:”W dupie mam twój zamek.Jestem zmęczona, bolą mnie nogi , wracam do domu!”.
Tak Kopciuszek był farbowaną blondynką;-)
Ja tam znam lepszą wersję...

Żyła sobie raz młoda osoba imieniem Kopciuszek, której naturalna matka zmarła, gdy Kopciuszek była ledwie dzieckiem. Kilka lat później jej ojciec poślubił wdowę z dwiema starszymi córkami. Macocha bardzo źle traktowała Kopciuszka, a przyrodnie siostry zmuszały ją do pracy nad siły, jakby była ich darmową służącą.
Pewnego dnia pod ich adresem przysłano zaproszenie. Królewicz wydawał bal maskowy, świętując wyzysk uciskanego pańszczyźnianego chłopstwa. Przyrodnie siostry Kopciuszka ogarnęło wielkie podniecenie na wieść o zaproszeniu do pałacu. Zaczęły snuć plany, jakich to kosztownych sukien użyją w celu odmiany i zniewolenia swego naturalnego wyglądu, aby sprostać nierealistycznym standardom kobiecego piękna. (Okazały w ten sposób szczególny brak realizmu, ponieważ obie były brzydkie jak noc.) Macocha Kopciuszka również wybierała się na bal, w związku z czym młoda osoba harowała jak wół (metafora adekwatna, chociaż dyskryminująca inne stworzenia).
Kiedy nadszedł dzień balu, Kopciuszek pomogła macosze i przyrodnim siostrom włożyć suknie balowe. A było to niełatwe: zupełnie jakby ktoś chciał upchnąć dziesięć funtów przetworzonej zwierzęcej tkanki w skórze pięciofuntowej objętości. Następnie odbyła się długotrwała sesja kosmetyczna, której lepiej w ogóle nie opisywać. Gdy zapadł wieczór, macocha i przyrodnie siostry opuściły dom, pozostawiając Kopciuszka z ogromem pracy do wykonania. Kopciuszkowi było przykro, ale wkrótce pocieszyła się, słuchając płyt Holly Near.
Nagle coś błysnęło i przed Kopciuszkiem stanął mężczyzna w luźno skrojonym ubraniu ze stuprocentowej bawełny i w kapeluszu z szerokim rondem. Z początku Kopciuszek wzięła go za adwokata z Południa albo lidera zespołu rockowego, ale przybysz szybko wyprowadził ją z błędu.
– Witaj, Kopciuszku, jestem twoim dobrym wróżkiem albo osobistym pośrednikiem opatrzności – jak wolisz. To co, chcesz iść na ten bal? Dać narzucić sobie męską koncepcję urody? Wbić się w ciasną sukienkę, która tamuje krążenie? Wepchnąć stopy w buty na wysokich obcasach, które uszkadzają układ kostny? Pomalować twarz chemikaliami i kosmetykami nie testowanymi na zwierzętach innych gatunków niż człowiek?
Och tak, zdecydowanie – odparła bez wahania.
Jej osobisty pośrednik opatrzności głośno westchnął i postanowił przełożyć polityczne szkolenie Kopciuszka na inny dzień. Za pomocą magii otoczył ją przepiękną jasną poświatą i przeniósł do pałacu.
Tego wieczoru stało tam jedna za drugą wiele, wiele karoc; najwyraźniej nikomu nie przyszło do głowy, że mógłby zabrać się z przyjaciółmi. Niebawem, ciągnięta z trudem przez końską grupę pracy przymusowej, nadjechała ciężka, pozłacana kareta, a w niej Kopciuszek. Miała na sobie obcisłą suknię z jedwabiu podkradanego niczego nie podejrzewającym jedwabnikom. Włosy ozdobiła perłami zrabowanymi ciężko pracującym, bezbronnym ostrygom. Stopy zaś – chociaż wyda się to ryzykowne – wsunęła w pantofelki z pięknie rżniętego kryształu.
Kiedy Kopciuszek weszła na salę, wszystkie spojrzenia zwróciły się ku niej. Mężczyźni gapili się i pożądali tej młodej osoby, doskonale odpowiadającej samczemu ideałowi zbliżonemu do lalki Barbie.
Inne osoby rodzaju żeńskiego, od najmłodszych lat ćwiczone w pogardzie dla własnych ciał, spoglądały na nią z zazdrością i gniewem. Macocha i przyrodnie siostry, trawione zawiścią, nie rozpoznały jej.
Niebawem Kopciuszek napotkała błądzący wzrok królewicza, który prowadził ze swymi zausznikami ożywioną dyskusję o turniejach i szczuciu psami uwiązanych niedźwiedzi. Kiedy królewicz ją spostrzegł, nagle dotknęła go głęboka niemożność wysłowienia się, nie znana większości populacji.
Oto osoba – pomyślał – którą mógłbym uczynić moją królewną i spłodzić z nią potomstwo obdarzone naszym doskonałym materiałem genetycznym. A wtedy zazdrościliby mi wszyscy książęta w promieniu wielu mil. W dodatku jest blondynką!
Królewicz ruszył przez salę balową w kierunku upatrzonej zdobyczy. Jego zausznicy także skierowali się w stronę Kopciuszka. To samo zrobili wszyscy obecni tam mężczyźni, którzy nie ukończyli siedemdziesięciu lat, oczywiście oprócz serwujących drinki.
Kopciuszek była dumna z zamieszania, które wywołała. Kroczyła z wysoko uniesioną głową, nosząc się jak osoba o znakomitej pozycji społecznej. Jednak wkrótce okazało się, iż owo zamieszanie przeradza się w coś paskudnego, a w każdym razie towarzysko nie do przyjęcia.
Królewicz wyraźnie dał swoim przyjaciołom do zrozumienia, że zamierza “posiąść" tę młodą osobę. To mocne postanowienie królewicza rozwścieczyło jego kompanów, którzy też mieli na nią ochotę i chcieli mieć ją na własność. Zaczęli pokrzykiwać i poszturchiwać się nawzajem. Najlepszy przyjaciel królewicza, całkiem postawny choć ograniczony umysłowo książę, zastąpił mu drogę na środku sali i dowodził, że to on będzie miał Kopciuszka. Odpowiedzią królewicza był szybki kopniak w krocze, który czasowo unieruchomił księcia. Jednak królewicza natychmiast dopadła reszta opętanych seksem samców i zniknął pod zwałami ludzkiego stada.
Osoby rodzaju żeńskiego zniesmaczyło to obrzydliwe widowisko wywołane nadmiarem testosteronu, lecz choćby nie wiem jak się starały, nie zdołałyby rozdzielić walczących. W oczach innych sprawczynią całego zamieszania była Kopciuszek, tak więc otoczyły ją i zaczęły okazywać całkiem niesiostrzane uczucia. Dziewczyna próbowała uciekać, lecz niepraktyczne szklane pantofelki prawie to uniemożliwiały. Na jej szczęście, żadna z pozostałych osób rodzaju żeńskiego nie była obuta lepiej.
W sali balowej panował taki harmider, że nikt nie usłyszał, jak zegar na wieży wybija północ. Kiedy przebrzmiało dwunaste uderzenie, zniknęła piękna sukienka wraz z pantofelkami, a ubraniem Kopciuszka znów były chłopskie łachmany. Teraz macocha i przyrodnie siostry rozpoznały ją, ale milczały, aby uniknąć skandalu.
Pozostałe osoby rodzaju żeńskiego ucichły na widok tej magicznej przemiany. Kopciuszek, uwolniona z ciasnej sukienki i pantofelków, westchnęła, przeciągnęła się i podrapała po żebrach. Uśmiechnęła się, przymknęła oczy i powiedziała:
– Teraz, siostry, możecie mnie zabić, ale przynajmniej umrę w wygodnym ubraniu.
Otaczające ją osoby rodzaju żeńskiego znów poczuły zazdrość, lecz tym razem postąpiły inaczej: zamiast mścić się na Kopciuszku, zrzuciły staniki, gorsety, buty i wszystkie inne krępujące ciało części garderoby. Jęły tańczyć, podskakiwać i piszczeć z uciechy, nareszcie swobodne w luźnych halkach i na bosaka.
Gdyby mężczyźni przerwali na chwilę swój supersamczy pląs autodestrukcji, ujrzeliby wiele atrakcyjnych młodych osób ubranych jak do buduaru. Jednak oni nie przestawali tłuc się, walić, kopać i szarpać, aż wszyscy, co do jednego, padli trupem.
Kobiety zacmokały ze zdziwienia, ale bez większego żalu. Pałac i całe królestwo należały teraz do nich. Ich pierwszym wspólnym posunięciem było przebranie mężczyzn w pozrzucane suknie i podanie w środkach masowego przekazu, że walka wywiązała się, gdy ktoś zagroził zdemaskowaniem transwestytyzmu królewicza i jego kumpli. Następnie założyły kooperatywę krawiecką produkującą wyłącznie wygodną, praktyczną odzież dla pań. Na zamku zawiesiły szyld reklamujący KoopCiuchy (tak bowiem nazywały się ich wyroby) i dzięki wytrwałości oraz dobremu marketingowi wszystkie – nawet macocha i przyrodnie siostry – żyły odtąd długo i szczęśliwie.
James Finn Garner - "Politycznie poprawne bajki na dobranoc". Co prawda to nie na temat, ale nie moge sobie odmówić przyjemności zacytowania mojej ulubionej, Czerwonego Kapturka.

Była sobie kiedyś młoda osoba nazywana Czerwonym Kapturkiem, która mieszkała z matką na skraju wielkiego lasu. Pewnego dnia matka poprosiła ją o zaniesienie koszyka ze świeżymi owocami i wodą mineralną do domku babci – rozumiecie: wcale nie dlatego, że to kobiece zajęcie, lecz ponieważ to dobry uczynek umacniający rodzinne więzi. Ponadto babcia wcale nie chorowała, ale była w pełni sił, zarówno fizycznych, jak psychicznych, i doskonale potrafiła zatroszczyć się o siebie, jak przystało na dorosłą osobę.

Tak więc Czerwony Kapturek ruszyła z koszykiem przez las. Wiele osób uważało go za niepokojące i groźne miejsce, od którego lepiej trzymać się z daleka. Jednak Czerwony Kapturek ufała swym budzącym się zmysłom na tyle, by nie lękać się tak oczywistych freudowskich symboli.

W drodze do babcinego domku Czerwonego Kapturka zaczepił wilk i zapytał ją, co ma w koszyku.

– Trochę zdrowej żywności dla mojej babci, która na pewno i doskonale potrafi zatroszczyć się o siebie, jak przystało na dorosłą osobę.

– Wiesz co, moja droga? – ciągnął wilk. – Samotne przechadzki po lesie są niebezpieczne dla małych dziewczynek.

– Twój seksistowski tekst uważam za bezgranicznie obraźliwy – odparła Czerwony Kapturek – ale zignoruję go ze względu na twój tradycyjny status społecznego wyrzutka i wywołany nim stres, pod wpływem którego wyrobiłeś sobie własny, w pełni uzasadniony, pogląd na świat. A teraz wybacz, ale na mnie już czas.

Czerwony Kapturek powędrowała dalej główną ścieżką. Jednak wilk, który dzięki statusowi społecznego wyrzutka wyzbył się niewolniczego przywiązania do ciasnego, burżuazyjnego stylu myślenia, znał krótszą drogę do domku babci. Wpadł tam i skonsumował lokatorkę – co było całkiem prawidłowym postępowaniem typowego przedstawiciela mięsożernych. Następnie, nie skrępowany sztywnymi tradycyjnymi poglądami na to, co męskie, a co kobiece, włożył nocną koszulę babci i wlazł do jej łóżka.

Czerwony Kapturek weszła do domku i rzekła:

– Babciu, przyniosłam ci trochę żywności bez tłuszczu i konserwantów, w uznaniu dla twej roli mądrego karmiciela-matriarchy.

Z łóżka odpowiedział jej łagodny głos wilka:

– Podejdź bliżej, moje dziecko, abym cię mogła zobaczyć.

– Och, zapomniałam, że jesteś ślepa jak kret. Babciu, jakie masz wielkie oczy! – wykrzyknęła Czerwony Kapturek.

– Wiele widziały i wiele wybaczyły, moja droga.

– Babciu, jaki masz wielki nochal... oczywiście, to pojęcie względne, bo poza tym on wygląda dość atrakcyjnie – na swój sposób.

– Wiele wywąchał i wiele wybaczył, moja droga.

– Babciu, jakie masz wielkie zęby!

– Akceptuję to, kim oraz czym jestem – odparł wilk i wyskoczył z łóżka. Chwycił Czerwonego Kapturka pazurami, z zamiarem pożarcia. Młoda osoba wrzasnęła, bynajmniej nie z przestrachu na widok wilka-transwestyty, ale ponieważ z premedytacją naruszono jej nietykalność osobistą.

Wrzaski usłyszała przechodząca opodal osoba zatrudniona w gospodarce leśnej, czyli technik paliw drzewnych, dawniej zwany drwalem. Wtargnął do domku, zorientował się w sytuacji i usiłował interweniować. Jednak kiedy uniósł siekierę, Czerwony Kapturek i wilk zastygli w bezruchu.

– Co ty sobie wyobrażasz? – spytała Czerwony Kapturek.

Technik paliw drzewnych zamrugał i usiłował coś powiedzieć, ale odjęło mu mowę.

– Wpadasz tu jak jakiś neandertalczyk, przekonany, że wszystko można załatwić siłą! – za krzyknęła młoda osoba. – Seksista! Dyskryminator! Jak śmiesz przypuszczać, że kobiety i wilki nie potrafią rozwiązać swoich problemów bez męskiej pomocy?

Usłyszawszy płomienną przemowę Czerwonego Kapturka, babcia wyskoczyła z wilczej paszczy, chwyciła siekierę osoby zatrudnionej w gospodarce leśnej i ucięła intruzowi głowę. Po tych przejściach Czerwony Kapturek, babcia i wilk znaleźli wspólny cel. Postanowili stworzyć alternatywną wspólnotę mieszkaniową, opartą na wzajemnym poszanowaniu i współpracy, i od tej pory żyli sobie szczęśliwi pośród lasu.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia