ďťż
BWmedia
Nagła zmiana mojego chłopaka, jest oschły i zimny..
To moj pierwszy wpis tutaj, więc mam nadzieję że umieściłam go w dobrej kategorii. Piszę, ponieważ mam pewien problem z chłopakiem i nie potrafię sobie z tym poradzić. Jesteśmy ze sobą dopiero przeszło 7 miesięcy. Na ogol jest wszystko ok. Wiadomo że każde z nas ma jakieś wady, ale powoli coraz mniej nam one przeszkadzają, a przynajmniej tak jest w mojej strony. Ale od kilku dni.. On jest do mnie oschły, zimny i traktuje mnie tak jakbym była dla niego zerem. Nie rozumiem tej nagłej zmiany. Zawsze był kochany, czuły, starał się itp. Wie że jestem bardzo wrażliwa i ciągle powtarzał że nie chce mnie ranić i nie chce żebym płakała przez niego, więc teraz nie rozumiem jego zachowania. Napisał że chce przerwy żeby mieć chwilę do namysłu. Fakt, że zbyt często się czepiam. Ale nigdy nie dał mi jasno do zrozumienia że mu to przeszkadza, nigdy nie mowił o tym otwarcie, a teraz nagle takie coś. Mam wrażenie że z dnia na dzień przestał mnie kochać, choć to praktycznie niemożliwe.. Jeśli chodzi o czepianie się.. To głownie czepiam się o piwo, ponieważ on przesadza z alkoholem. Może nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo gdyby nie to że moj ojciec jest alkoholikiem. A w każdym bądź razie kiedyś był, teraz jest już lepiej, ale nadal pije zbyt dużo. Mam bardzo złe wspomnienia z dzieciństwa. I boli mnie to gdy moj chłopak tak często pije, a on nie potrafi tego zrozumieć i stwierdził że po prostu czepiam się o byle pierdoły. Jestem też osobą bardzo zamkniętą w sobie. Nikomu się nie zwierzam bo boję się że ta osoba wykorzysta to kiedyś przeciw mnie. Tylko jemu ogolnie powiedziałam że mu ojciec ma problem z alkoholem. W sumie to na początku była u niego poprawia, starał się i mniej pił, a przynajmniej tak mi się wydawało, bo potem okazało się że mnie kłamał.. Może nie zawsze, ale zbyt często mnie okłamuje. Ale glownie napisałam po to żeby napisać o tym jak teraz zachowuje się moj chłopak. Dosłownie traktuje mnie jakbym była jakimś śmieciem dla niego. Kilka dni temu się poklociliśmy, bo zabolało mnie coś co napisał, a on znow wyskoczył że się czepiam. I od tego się wszystko zaczęło. Strasznie to przeżywam.. Gdy on jest do mnie taki chamski i wredny. Kompletnie nie potrafię go zrozumieć. On chyba nie zdaje sobie sprawy z tego jak strasznie mnie rani. Bo moje rozumowanie jest takie, że jeśli coś mu nie pasuje to powinien mi o tym na spokojnie powiedzieć, zamiast to tłumić w sobie. I właśnie wydaje mi się że tłumił to przez te 7 miesięcy i teraz już nie umiał wytrzymać. Ale dlaczego wcześniej nie powiedział mi otwarcie co mu przeszkadza we mnie? Dla niego potrafiłabym się zmienić, jeśli by mi w tym pomogł. Napisałam to tutaj, bo wydaje mi się to jedynie sensowne forum i może ktoś miał podobną sytuację? Może ktoś potrafi coś mi doradzić albo wytłumaczyć jakoś jego zachowanie? Bo ja już nie wiem co mam robić. Chcę by było dobrze między nami, jak jeszcze kilka dni temu. Ale on jest strasznie twardy i nic do niego nie dociera co ja mowię. Z gory dziekuję za każdy komentarz. fleur, generalnie faceci są jak puszki, jak nie masz dobrego otwieracza to niczego z nich nie wydobędziesz. w tak krótkim związku jak 7 miesięcy rzadkością są relacje 100% otwarte miedzy kobietą a meżczyzną, bo na dobra sprawę jeszcze nie umiecie ze sobą rozmawiać. Co do kochania, powiedział Ci ze cie kocha? Jezeli tak to zapamiętaj jedno, jezeli ktoś z dnia na dzień mówi ci (lub daje znać) ze cie nie kocha, to NIGDY tak na prawde cie nie kochał. Facet jak dla mnie to grał romantyka zeby cie zdobyć, kłamał ze mniej pije zeby mieć spokój od Twoich narzekań. Jest dla ciebie teraz chamski bo najprawdopodobniej mu się znudziłaś, a jak jeszcze do tego robisz mu wyrzuty za piwo to ranisz jego "godność". Gdyby mu na Tobie zalezało to próbowałby sie ograniczać z piciem wiedząc ze nie chcesz powtórki z rozrywki jaką miałaś ze swoim ojcem. Kierujesz sie troską o niego i o wasze relacje, a on uwaza to za atak na jego "wolność". Skoro traktuje cie jak mebel i wszystko co mówisz ma głeboko w powarzaniu, RZUĆ GO! Nie ogladaj sie za siebie w imie tego ze był wcześniej inny - co z tego skoro teraz jest odwrotnie. Pomyśl, jak pociągnie się to jeszcze troche bo będziesz ślepo wierzyc ze on sie zmieni to przypadkiem może dziecko sie na swiecie po drodze pojawic i będziesz bezsensownie zwiazana z grubiańskim chamem któru bedzie bardziej kochał flaszkę niż Ciebie. Nie skazuj sie na mękę. Ja bym go przegnała odrazu i wcale za nim nie płakała. Jeżeli koleś wypije od czasu do czasu piwko to normalna sprawa i nie ma sie o co czepiać. Jeśli pije codziennie to już nie rokuje najlepiej. Z drugiej strony bardziej niepokojące jest to że coraz częściej cię okłamuje a to już bardzo zły znak na początku znajomości i to ty powinnaś wyciągnąc z tego odpowiednie wnioski. Wiesz co dziewczyno? Daj sobie z nim luzu. Jak nadużywa to ty go nie zmienisz. To typowy błąd popełniany przez zakochanych: Moja miłość go zmieni. G... prawda. Nic go nie zmieni więc odpuść sobie ten związek. Co do jego zachowania to być może kolesie od kieliszka (kufla) go napuścili, to też częsty przypadek. Popatrz na swoją matkę i ojca i zadaj sobie pytanie: Czy chcę przechodzić to samo co ona? Czy moje dzieci mają mieć takie samo dzieciństwo jak ja?. Myślę, że dobrze wybierzesz. Uhhhhhh.....dziewczyno, on nie traktuje Cię jakby Cię kochał. Zgadzam się z evilwoman, rzuć go. Bo jeśli teraz jest tak jak jest (a związek jest dość krótki, bo tylko 7 miesięcy) to potem raczej nie będzie lepiej. ja zadam toche zamętu jeżeli on zaczyna pić ale tak imprezowo-pić to olej go ciepłym ...... czymkolwiek chcesz, inaczej mówiąc odpuść go sobie bo on się nie zmieni. jeżeli pije ale tak "zalewa problemy" być może ma problem który go przerasta i nie potrafi sobie z nim sam poradzić a nie chce cie nim obarczać. co tłumaczyło by nagłą zmianę stosunku do ciebie. Nie zmienia to faktu że wiedząc o problemach twojego ojca wybrał najmniej odpowiedni sposób 'radzenia sobie" ze swoimi problemami. Z drugiej strony z tego co napisałaś ta druga możliwość jest mało prawdopodobna. Zmienił się bo prawdopodobnie chce odejść, a nie wie jak to Tobie powiedzieć. Może zapytasz go wprost, czy dalej chce być z tobą? jesli moge wtracic (rada czysto od serca, w 99% sytuacja znana z autopsji a więc:) - postaw sprawe jasno, albo Ty albo alkohol, naprawde szkoda Twojego zdrowia i nerwów, wiem ile tego typu sytuacje kosztuja czlowieka, wiec nic innego jak szczere pytanie i szczera odpowiedz od niego, jak Cie oleje to nie ma za czym lamentowac, pudła sie zdarzaja, troche jak gra w statki ;/ zycie z drugiej strony moze myc tez tak jak napisal usull, wiec czy tak bez rozmowy sie nie obejdzie, no chyba ze chcesz dalej sie meczyc Cytat: Wiesz co dziewczyno? Daj sobie z nim luzu. Jak nadużywa to ty go nie zmienisz. To typowy błąd popełniany przez zakochanych: Moja miłość go zmieni. G... prawda. Nic go nie zmieni więc odpuść sobie ten związek. Co do jego zachowania to być może kolesie od kieliszka (kufla) go napuścili, to też częsty przypadek. Popatrz na swoją matkę i ojca i zadaj sobie pytanie: Czy chcę przechodzić to samo co ona? Czy moje dzieci mają mieć takie samo dzieciństwo jak ja?. Myślę, że dobrze wybierzesz. Ja zadam jeszcze jedno pytanie - czy Ty po prostu nie boisz się zostać sama? Wydaje mi się, że dość jasno potrafisz określić, co Ci się nie podoba w jego zachowaniu i uargumentować co jest dla Ciebie nie do przyjęcia. Dlaczego więc przy nim trwasz? Jeżeli tak się zmienił, to prawdopodobnie już nigdy nie będzie sielsko i anielsko... Faceci są okropni pod wzgledem mowienia tego co im sie nie podoba itd. znam faceta, ktory zamiast powiedziec o co chodzi, co mu sie nie podoba zamyka temat i zanic nie chce powiedziec o co mu chodzi tylko fochy strzela udajac jednoczesnie, ze nic sie nie stało i mu wszystko wisi. Pogadaj z chłopakiem, zapytaj czy chce byc nadal z Tobą ale wczesniej zanim cos zrobisz zastanow sie nad tym, czy ty chcesz napewno byc z nim. Zacznę od pytań. Dla uściślenia co to znaczy dla Ciebie przesadzanie z alkoholem – jak często pije Twój chłopak, codziennie,co drugi dzień, raz w tygodniu, raz w miesiącu? Pije jedno piwo, czy kilka? Upija się, że bełkocze, zatacza się, czy zachowuje się raczej normalnie? Czy jak wypije to staje się agresywny, czy bardziej miły? Tratuje Cię jakbyś była dla niego śmieciem tzn. jak? Podaj więcej jakiś przykładów, opisz krótko na czym polega to bycie chamskim, czy wrednym, bo na razie przedstawiłaś swoją sytuację w sposób ciężki do obiektywnej oceny – opisałaś tylko swoje odczucia. Trudno ocenić, czy to co napisałaś to fakty, czy też jesteś przeczulona i być może zbyt emocjonalnie podchodzisz do problemu. Na stan rzeczy jaki na razie opisałaś, jedyne co mogę poradzić (jeśli nie opiszesz swojej sytuacji bardziej obiektywnie i nie podasz więcej faktów) to szczera rozmowa – warto się dowiedzieć o co konkretnie chodzi, czy Twój chłopak ma jakieś problemy, co jest powodem jego zachowania itp. Wydajesz mi się fleur osobą całkiem miłą, uczuciową i mądrą. Niestety Twój chłopak jest z Tobą tylko dla samego faktu bycia. Nie chcę się wtrącać, ale współczuję Ci. Powiedz mu po prostu, że to już koniec. Odpowiedz sobie, co z jego obecności masz? Związek nie ma być poświęceniem i jakąś misją. Ma być wspólną radością. Takie jest moje zdanie. Cytat: Gdyby mu na Tobie zalezało to próbowałby sie ograniczać z piciem wiedząc ze nie chcesz powtórki z rozrywki jaką miałaś ze swoim ojcem. Kierujesz sie troską o niego i o wasze relacje, a on uwaza to za atak na jego "wolność". Skoro traktuje cie jak mebel i wszystko co mówisz ma głeboko w powarzaniu, RZUĆ GO! Nie ogladaj sie za siebie w imie tego ze był wcześniej inny - co z tego skoro teraz jest odwrotnie. Pomyśl, jak pociągnie się to jeszcze troche bo będziesz ślepo wierzyc ze on sie zmieni to przypadkiem może dziecko sie na swiecie po drodze pojawic i będziesz bezsensownie zwiazana z grubiańskim chamem któru bedzie bardziej kochał flaszkę niż Ciebie. Nie skazuj sie na mękę. Ja bym go przegnała odrazu i wcale za nim nie płakała. Popieram. Nie męcz się z nim, to nie ma sensu. Miałam bardzo podobnie, tyle, że to była inna używka. Nie będziesz z nim szczęśliwa. Nie długo zacznie Ci wkręcać, że to wszystko Twoja wina, bo masz do niego pretensje, ograniczasz tego wolność, a on przecież nie może tak żyć. Najlepiej na samym początku jest ustalić, że staramy się mówić co nam nie odpowiada. Trudno jest to później zmienić. Uciekaj od niego. Ktoś pytał o to ile i jak często pije. Szczerze powiedziawszy nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Wiem że okłamuje mnie z tym ile pije. Z tego co mowi pije tylko w weekandy, ale nie wydaje mi się by wszystkie wieczory w tygodniu siedział w domu. Aha, dodam jeszcze, że gdy pisałam ten wpis to kierowała mną po części złość i przedstawiłam tylko tą złą część naszego związku, nie wspominając nic o tej dobrej, a taka też istnieje Cytat: Ktoś pytał o to ile i jak często pije. Szczerze powiedziawszy nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Wiem że okłamuje mnie z tym ile pije. Z tego co mowi pije tylko w weekandy, ale nie wydaje mi się by wszystkie wieczory w tygodniu siedział w domu. Aha, dodam jeszcze, że gdy pisałam ten wpis to kierowała mną po części złość i przedstawiłam tylko tą złą część naszego związku, nie wspominając nic o tej dobrej, a taka też istnieje Wiesz, jezeli chłopak gdzieś tam imprezuje ze znajomymi i pije piwko 2-3 razy w tygodniu to jeszcze nic złego... Moim zdaniem najlepiej z nim otwarcie porozmawiać, a wtedy to albo plus albo minus... fleur, jeżeli nie widzicie się w weekendy, bo on imprezuje, o reszcie dni w tygodniu nie wiesz, to kiedy wy się widzicie? nie kwestionuję tego, że są momenty dobre, ale zastanów się czy dla paru fajnych chwil warto marnować dla niego czas? jeszcze raz zadam pytanie: czy Ty aby na pewno nie boisz się zostać sama? Widujemy się prawie codziennie, ale rzadko kiedy wieczorami. Więc nie wiem co robi wieczorami. I rozmawiałam z nim dużo razy na ten temat, ale nie wiem czy to coś dało, bo jak już pisałam, nie wiem kiedy mowi prawdę.. no więc ja z autopsji miałam taką sytuację i w jedną i w druga stronę. Początkowo to ja sie zawiesiłam uczuciowo, bez konkretnego powodu: strasznie mnie drażnił, nie chciałam z nim rozmawiać, jak tylko wyświetlał mi się na kom szlag mnie trafiał, więc przestałam w ogóle odbierać, gdyby mnie wtedy zapytał czy go kocham powiedziałabym, że nie wiem, albo że nie. Rozważałam wtedy odejście od niego. (ale wszystko to było zdecydowanie później niż po 7 miesiącach) Z czasem wszystko się ustabilizowało, nie odeszłam, kocham go :) jakiś rok temu om mi zafundował podobne wrażenia. Tak na marginesie - po tym doświadczeniu swoje wątpliwości uczuciowe rozegrałabym już zupełnie inaczej. Byc może jest coś z czym sobie nie radzi, ale jako pierwszy przyszedł mi do głowy ww. powód. Moja rada: nie narzucaj się, nie dzwoń, nie lamentuj, przeczekaj. Jeśli faktycznie zależy Ci na nim, powiedz mu to i daj mu czas, nie zaostrzaj sytuacji.
|
Tematy
|