ďťż
BWmedia
Nie umiem się z tym pogodzić...
Cześć! Mam za sobą długi, burzliwy związek, który zakończył się w bardzo nie miłych okolicznościach... Trwało to 4 lata, jednak z małymi przerwami. Bardzo kochałem swoją dziewczynę, była dla mnie wyjątkowa, nie widziałem świata poza Nią. Zdradziła jednak moje zaufanie (i chyba nie tylko zaufanie), strasznie mnie przy tym raniąc. Pod koniec zeszłego roku, kiedy znowu zaczęło się psuć powiedziałem definitywnie "koniec". Myślałem, że długo nie będę plątał się w jakikolwiek związek. Nie udało się. Poznałem pewną piękna dziewczyne. Szybko się zakochałem. Dzieli Nas dośc duża odległość, bo 300km. Od kilku miesięcy jesteśmy razem. W związku jest mi dobrze, mimo odległości, mam z Nią naprawdę stały kontakt. Widujemy się conajmniej 8 dni w miesiącu, gdzie są to całę dni (i noce) spędzone razem. Przyświeca Nam perspektywa, że od tych wakacji zamieszkamy we dwoje. Mimo złych doświadczeń z poprzedniego związku czuje, że to jest właśnie TA dziewczyna! Gdzie problem? Otóż obecną dziewczynę poznałem już jakieś 2 lata wcześniej poprzez internet. Ona ma za sobą kilka nie udanych związków. Związków, które ja jakoś tam przez net (fotka, photoblog) znam. Jedne trwały krócej, drugie dłużej... Pisałem nieraz na gadu z nią o jej chłopakach (zanim się poznaliśmy) itd. Ja do tej pory miałem tylko jedną partnerkę seksualną, ta jest moją drugą. I tu jest problem, że nie mogę tego zaakceptować. Poprostu krew mnie zalewa jak widzę jakieś stare wpisy na fbl, gdzie ma fotki ze swoimi byłymi chłopakami. Wiem, że to było, minęło, już nie wróci... jednak poprostu nie mogę się z tym pogodzić. Ostatnio pobiłem (bez jej wiedzy) pod wpływem emocji jej byłego chłopaka, który wyrządził jej naprawde wiele krzywd... Nienawidzę też, gdy zakłada jakąs seksowną bieliznę... Wiem, że robi to, by sprawić mi przyjemność, ale zabija mnie świadomość, że wcześniej zakładała je dla innych chłopaków. Mówiłem jej, że mi te stare fotki przeszkadzają, ale ona twierdzi, że to jest jej prywatna sprawa. Najchętniej to poprosiłbym ją, aby wyrzuciła wszystkie te fotki, bielizne-prezent od byłych i zaczęła wszystko 'od nowa'. Jak ja mam z Nią rozmawiać? Co ja jej mogę powiedzieć? Jakich mogę użyć argumentów? Dodam na koniec, że dopóki nikt lub nic, mi nie przypomni o jej byłych, jest ok. Czasem jednak mam kiepski dzień, gdzie coś pójdzie 'nie tak', wtedy na dokładkę otwieram archiwum jej fbl i czytam jak innych kolesi nazywała tak samo jak mnie... Może to jakieś masochistyczne, ale tak poprostu jest. Czasem kiedy jest przy mnie i nagle coś powie głupiego o swoich 'eks' odrazu bez słowa odwracam się do niej plecami... Chce wtedy zostać zupełnie sam. Prosze, by nie mówiła mi, że mnie kocha, aby nie używała wobec mnie ciepłych słów... Po jakimś czasie mija, ale czasem jednak powraca... PObiłeś jej byłego faceta? :) Masz poważny kłopot - ze sobą. Twoja zazdrość jest chora i oby nie miała wpływu na tę kobietę. Pogódź się z tym, że każdy z nas ma jakąś przeszłość. Przemawia przez Ciebie zwyczajna niedojrzałość. Masz problem. Wiesz sam w sobie dostrzegam często podobne objawy . Nawet ze względnie masochistycznym podejściem . Jednak ja nie wejdę na jej archiwum gg, nie wejdę na profil n-k. Nie chcę bo wiem , że mnie to zaboli . I robię wszystko , żeby nie stworzyć okazji do tego . Tego trzeba się nauczyć . Ale masz chłopie moje uznanie z tego względu , że widzę w tym opisie kawałek siebie . jezebel: Pobiłem go, bo mnie sprowokował... Każdy facet 'z jajami' nie powstrzymałby rąk, słysząc takie obelgi pod adresem dziewczyny, którą kocha... Suchecki: Tu się poprostu nie da. Na pierwszym spotkaniu jakoś tak głupio wszedł też temat, na swoich byłych partnerów... Jeszcze nie liczyłem, że coś z tego będzie i rozmowa była luźna... Ona oczywiście mojej eks znać nie chce, nie chce widzieć jej nawet na zdjęciach, nigdzie. A ja muszę patrzeć na jej byłych prawie każdego dnia... Cytat: Masz poważny kłopot - ze sobą. Twoja zazdrość jest chora i oby nie miała wpływu na tę kobietę. Pogódź się z tym, że każdy z nas ma jakąś przeszłość. Przemawia przez Ciebie zwyczajna niedojrzałość. dokladnie. chociaz ile Ty masz lat? podejrzewam, ze minimum 20-21 i jesli w takim wieku jestes tak niedojrzaly to moze powinienes cos ze soba zrobic, co? psycholog, psychiatra? Aaaaa, to zmienia postać rzeczy - sama bym się pewnie rzuciła ze szponami na babsko co mi ukochanego obraża :lol: Możesz przybić piątala z innymi kilkoma panami na forum, którzy już opisywali problem przeszłości swoich partnerek. POszukaj na forum. Spróbuje poszukać, chociaż nie wiem co tu wpisać dokładnie :D Lat mam 21, potrafię sobie wytłumaczyć, że to jest JEJ przeszłość, której nie zmienie. Jednak jeżeli naprawde poprzednie związki nic nie znaczyły, to chciałbym aby usunęła wszelkie ich pozostałości... przez które czasem cierpię. Kocham Ją (jestem tego zupełnie pewien) i chcę świadomości, że jestem dla Niej najważniejszy na całym świecie! Chcę poprostu, by odwzajemniała moje uczucia, których wyjątkowo teraz potrzebuje... Nie chcę, aby okazało się, że za jakiś czas bede tylko kolejnym eks, po którym zostaną tylko fotki na fbl... http://www.beztabu.com/showthread.ph...zesz%B3o%B6%E6 tu trochę o przeszłości /temat kobiety/ http://www.beztabu.com/showthread.ph...zesz%B3o%B6%E6 coś o seksualnej przeszłości http://www.beztabu.com/showthread.ph...zesz%B3o%B6%E6 coś z obu tematów po trochu http://www.beztabu.com/showthread.ph...zesz%B3o%B6%E6 jeszcze trochę o zazdrości o przeszłość faceta i tu http://www.beztabu.com/showthread.ph...zesz%B3o%B6%E6 Niestety, szukałam tematów, które okazuje się, przecież zniknęły przez nieudaną "modernizację" forum. Ale jest co poczytać. Nie podchodź do Tego tak emocjonalnie.. Ona jest z Tobą, Kocha Cię więc czego Ci więcej potrzeba? .. Pamiętaj że świat nie kręci się wokół Ciebie.. Ona Miała swoje Życie wcześniej i Ty miałeś swoje.. odnoszę wrażenie że Część Kobiet zachowuje takie pamiątki nawet po to żeby Kiedyś wspomnieć te "części" z Życia.. to nic złego.. Nie feir jest jednak zachowanie z Jej strony.. jeżeli sama nie chce oglądać, ani słuchać o twojej -eks to nie wiem po co to sama robi.. Ja jestem za Zasadą "Rób tak i zachowuj się tak jak sam/a chcesz być traktowany/a" .. W sumie miałem podobnie. U mnie chodzi glownie o jednego goscia. Nienawidze go poprostu :P Kiedys robilem jej awantury o jej przeszlosc. Za duzo mi powiedziala i nie wytrzymywalem. Wiedzialem jak on sie zachowywal w lozku, jak wygladal ich pierwszy oralny raz, jak wygladal drugi, jak ich prawie mama przylapala... itp. Teraz juz do tego nie wracam. Fakt, drazni mnie jak sie nawet do siebie czasem odezwa, ale to dlatego, ze jej nie rozumiem. Facet ja skrzywdzil dosc ostro, prawie rozwalil nam zwiacek, i ogolnie jest idiota z ktorym nie warto sie zadawac, a ona go dalej traktuje jak kolege... no ale zboczylem z tematu ;p Cytat: Mówiłem jej, że mi te stare fotki przeszkadzają, ale ona twierdzi, że to jest jej prywatna sprawa. Najchętniej to poprosiłbym ją, aby wyrzuciła wszystkie te fotki, bielizne-prezent od byłych i zaczęła wszystko 'od nowa'. Jak ja mam z Nią rozmawiać? Co ja jej mogę powiedzieć? Jakich mogę użyć argumentów? Tez mialem takie podejcie ;) Jak widzialem na niej naszyjnik od tego goscia to mi sie nic juz nie chcialo :P Najlepiej by bylo gdyby wszystko co miala od tego goscia spalila, nie? ;) Tez tak uwazalem. Dalej moze troszke bym tak wolal ale... po co? Byla z tymi facetami i co z tego? Jaki to ma wplyw na to co jest teraz? Popatrz, nie musisz nawet tracic kasy na bielizne dla niej ;) Po co do tego wracasz ciagle i wchodzisz na jej fbl, co? Z kolei jezeli Twoja dziewczyna mowi Ci o swoich bylych... to tez jest delikatnie mowiac, nietaktowna. Jak rozmowa nie pomoze to zrob jej tak samo i opowiedz o swojej bylej. Ze szczegolami ;p Zazdrość jest dobra, ale w umiarze!!! Przesadna to już poważny problem. Nie tylko dla Ciebie, ale i dla otoczenia. Wiesz jak bardzo można w ten sposób zranić uczucia drugiej osoby? Staraj się popracować nad swoim zachowaniem. niespodoba się Tobie co napisałem niżej ale po coś napisałeś na forum musisz uświadomić sobie jedną bardzo ważną rzecz, mianowicie nic nie usprawiedliwia bicia drugiego człowieka, cokolwiek by nie powiedział, zrobił - robisz coś, co w świecie ludzi myślących - bo za takich się uważamy - jest nie do przyjęcie i taka jest prawda jak to zrozumiesz to dojdziesz do tego jak żyć z innymi ludźmi, dystansować się do pewnych spraw, nie dać się ponosić emocją (chociaż to marne tłumaczenie). nieumiejętność rozwiązywania problemów tłumaczona zazdrością czy miłością to objaw niedojrzałości a co do twojej dziewczyny to albo też jest niedojrzała, albo świetnie się bawi ciekawe kiedy dziewcze przejrzy na oczy i Cie spusci w kanal. Cytat: Jednak jeżeli naprawde poprzednie związki nic nie znaczyły, to chciałbym aby usunęła wszelkie ich pozostałości... przez które czasem cierpię. Kocham Ją (jestem tego zupełnie pewien) i chcę świadomości, że jestem dla Niej najważniejszy na całym świecie! Chcę poprostu, by odwzajemniała moje uczucia, których wyjątkowo teraz potrzebuje... Nie chcę, aby okazało się, że za jakiś czas bede tylko kolejnym eks, po którym zostaną tylko fotki na fbl... człowieku, może i nic nie znaczyły ale to jest jej życie, jej historia! poza tym czy to ona ma z tym problem? czy ona siada wieczorami i wzdycha do tych fotek? no chyba nie! Ale za to Ty tak robisz! Jedni wymazuja wszystkie pamiątki inni traktują poprzednie związki jako część siebie. Możesz jej powiedzieć co czujesz, ale nie możesz żądać by się tego wszystkiego pozbyła! Po drugie to Ty też masz za sobą związek i równie dobrze Twoja dziewczyna może powiedzieć że skoro miałeś wcześniej jakąś dziewczynę i na dodatek to Ty ją zostawiłeś a nie ona Ciebie (!), to teraz możesz ją podobnie potraktować. Prawda? Jak to już było kiedyś napisane: rozpędź się a ściana sama cię znajdzie. Może taka terapia pomoże :rolleyes: Ja Ci powiem tak: żyj chwilą! Przeszłości nie zmienisz chodź byś i na głowie stał przez 3 dni! Ona będzie miała jakieś wspomnienia po byłych, Tobie niektóre rzeczy będą kojarzyły się z Twoją byłą dziewczyną. Tak to już jest. Może zamiast myśleć o tym czego nie zmienisz, warto zadbać by wasz związek w przyszłości się nie posypał? Opanować trochę tą zazdrość i wziąć się w garść. Nie jesteś pierwszym chłopakiem na świecie w tej sytuacji i napewno nie ostatnim. Może z czasem dziewczyna wyrzuci zdjęcia i prezenty. a może nie. To powinien być tylko i wyłącznie jej wybór. Ja na przykład mam wiklinową walizkę, w której mam listy, pamiątki i szpargały po moich "byłych". Ładnych parę lat jej nie otwierałam - ale gdyby ktoś zażądał ode mnie żebym ja wyrzuciła - na pewno doszłoby do kłótni. Bo jak ktoś ładnie powiedział " to moje życie, to moja historia". Sprawa jest o tyle skomplikowana, że miałem bardzo zryte dzieciństwo... Dom pełen alkoholu, przemoc w rodzinie... Ciągle czułem potrzebe kochania, którę później udało mi się zaspokoić w tym pierwszym związku... Później zaczęły się 'schody'. Kolejny raz 'coś' okazało się być ważniejsze od moich uczuć. Cóż, życie... nikt nie ma lekko... Potrafię kochać, wiem to napewno, ale potrzebuję poczucia pewności. Muszę czuć, że dla drugiej osoby jestem całym światem. Obecny związek daje mi takie poczucie. Czasem jednak mam gorszy dzień, coś/ktoś nieświadomie przypomni mi rany z dzieciństwa... Wtedy nie czuje się zbyt dobrze, wszystko wraca... to całe poczucie pustki, beznadziei. Wiecie jak takie "bije Cię, bo Cie kocham" wypowiedziane przez pijanego ojca, potrafi namieszać w głowie 5 latka, który poprostu potrzebuje miłości? Zawsze było mi szkoda ojca, że ma takiego złego syna, którego kocha, ale musi go bić, bo ten się źle zachowuje... Poradziłem sobie, terapia była długa, bolesna, ale wyszedłem z tego. Obecna partnerka zna moją przeszłość. Psycholog powiedział, że konieczne jest, abym przed wzięciem sie do budowy poważnego związku, był wpełni szczery z parnerką.... Co do agresji i bicia ludzi... Po terapii stanowczo tego unikam. Wczesniej moje życie było pełne przemocy.... wyżywania się na całym świecie, za to co mnie boli! Teraz gdy już kogoś uderze, czuje wstyd i niechęć do samego siebie... Są jednak momenty, że inaczej nie da rady. Szczegolnie nie potrafię ustąpić, kiedy chodzi o obrażanie kobiet... Widzę w Twojej wypowiedzi pewną niekonsekwencję, raz piszesz że tarapia przyniosła skutki drugi raz że sobie nie radzisz. Zdecyduj się albo tłumaczysz swoje zachowanie jakimiś przeżyciami z dzieciństwa albo nie - sorry ale wybierania elementó które są tobie akurat na rękę jakoś mnie mnie przekonuje. Piszesz "Co do agresji i bicia ludzi... Po terapii stanowczo tego unikam. Wczesniej moje życie było pełne przemocy.... wyżywania się na całym świecie, za to co mnie boli! Teraz gdy już kogoś uderze, czuje wstyd i niechęć do samego siebie... Są jednak momenty, że inaczej nie da rady. Szczegolnie nie potrafię ustąpić, kiedy chodzi o obrażanie kobiet... " sorry ale albo czegoś unikasz albo coś robisz a tłumaczaenie psełdo szrmanckie bo ktoś obraża kobiete ?? mamy równouprawnienie kobieta jeśli zechce sama zareaguje niekonicznie przemocą sorry ale mnie żadan Twoja wypowierdz nie przekonuje - jesteś niekonsekwenty w wypowiedziach oraz działaniach, obraz swojej osoby który poróbujesz stworzyć jest niespójny Zawsze staram sie uciekac od facetow zaborczych, uwazajacych ze kobieta powinna byc tylko jego i tylko jemu poswiecac czas, mysli itp - tyczy sie to rowniez przeszlosci - ktora juz w ogole nie powinna Cie obchodzic. nie znioslabym ograniczen w kwesti znajomych i tych tereznijesyzch i tych z przeszlosci. uwazaj bo mozesz na prawde zniszczyc zwiazek. Jak na moje oko, przegrałeś jeszcze na starcie. Jesteś osobą zaborczą, poniekąd Ci się nie dziwię, że wkurzają Ciebie tamte zdjęcia, wpisy i tak dalej. Jej najwyraźniej nie zależy na Tobie aż tak bardzo, żeby wszystko rzucić i poświęcić dla Ciebie. Daj sobie spokój, to patowa sytuacja i na pewno nie skończy się pozytywnie. Cytat: Jak na moje oko, przegrałeś jeszcze na starcie. Jesteś osobą zaborczą, poniekąd Ci się nie dziwię, że wkurzają Ciebie tamte zdjęcia, wpisy i tak dalej. Jej najwyraźniej nie zależy na Tobie aż tak bardzo, żeby wszystko rzucić i poświęcić dla Ciebie. Daj sobie spokój, to patowa sytuacja i na pewno nie skończy się pozytywnie. Bez presady, Raine. Dziewczyna ma wspomnienia, pewnie niektóre miłe, inne mniej. Ale jej przeszłość jest jej częścią. I nie wymaże jej nikt i nic. To nie oznacza, że kocha tamtych, ani nawet, że chce z nimi być chociaż trochę. Sam mam gdzieś w domu schowane różne listy od dziewczyn, z którymi znałem się w przeszłości. Nie wyrzucę ich raczej, ale choćby te dziewczyny gołe przede mną stanęły i proponowały cokolwiek (czy to stały związek czy szybki seks) to bym powiedział "nie". Trzeba tylko zrozumieć, że jedno nie oznacza drugiego i może nie mieć żadnego związku. Dziewczyna może być zwyczajnie sentymentalna Autorowi wątku polecałbym pracowanie nad sobą, żeby nie być aż tak zaborczym (wiem, że to nie łatwe), bo dziewczyna w pewnym momencie poczuje się jak w więzieniu, bo będzie musiała się ciągle poświęcać i nie będzie mogła być sobą. Chyba w niektórych postach jest dużo prawdy... Za mocno się zaangażowałem. Dla Niej to wszystko nie jest aż tak ważne... Szkoda. Miało być tak pięknie... Dzięki za odpowiedzi :( Jestes zazdrosny i rozumiem Twoje zachowanie ale bez przesady. Jesli tak Cie to wszytsko drazni i boli powiedz jej o tym, powiedz jej ile sprawia Ci bolu to, ze ona ma nadal zdjecia swoich byłych itd. Sama nigdy nieczego nie wyrzucam ani nie kasuje ale bedac z facetem, ktorego kocham nie zostawiałabym sobie zdjec z byłymi i rzeczy od nich na wierzchu tak jakbym nadal z nimi była, zapewne schowałabym wszystko do jakiegos pudełka i wszyscy byli by zadowoleni. Tym zachwaniem Twoja dziewczyna udowadnia mi, ze albo wcale jej na Tobie az tak bardzo nie zalezy albo ona ma jakies dziwne podejscie. Cytat: Potrafię kochać, wiem to napewno, ale potrzebuję poczucia pewności. Muszę czuć, że dla drugiej osoby jestem całym światem. Jakiej pewności? Jakim całym światem? To jest chore, traktować drugą osobę jak cały świat. Zrozum, że osoby które stawiają cały swój świat na jednej ukochanej osobie, to gdy ona odchodzi, ten ich świat się wali na potęgę. Zbudowali na tej osobie wszystkie oczekiwania, marzenia i plany a tu klops. Wtedy przechodzi się męki. A pewności nigdy nie będziesz miał, a już w szczególności jeśli będziesz o nią zabiegał - dlatego , że partnerkę zaszczujesz. Pewność zbudujesz w dużej mierze, dając kobiecie spory kredyt zaufania. Ona to doceni. A jeśli coś sprawia Ci przykrość, to jej to wytłumacz, ale nie wymuszaj reakcji - daj czas na przemyślenie, ona sama podejmie słuszną decyzję. Mój do tego stopnia nienawidził mojej przeszłości, że zrobił z mojej osoby drugą istotę. Oddzielił mnie "teraz" od mnie "przeszłej", inaczej ją nazwał, nie dotykał jej tematu. Taka zazdrość jest chorobą, którą trzeba leczyć. Sprawa już nie aktualna. Mieliśmy długą, trudną rozmowę... Jak się okazało, byłem tylko kolejną jej zabawką. Powiedziała, że to nie 'to', czego szuka, że za wcześnie padły niektóre słowa... Jezebel - doceniam Twoje spostrzeżenia. Teraz cierpię, bo dla mnie Ona była całym światem, wszystko zwaliło mi się na łeb... Cóż, mam nadzieję, że zostanie po mnie chociaż te kilka zdjęć na jej photoblogu... Szybko przejrzala na oczy. Madra dziewczyna. Dzięki za słowa wsparcia :D Dobrze, ze taraz sie rozstaliscie niz gdybyscie brneli w to dalej a Ty robiłbyś sobie dalej nadzieje i to jeszcze wieksze nadzieje. Twoja zazdrosc nie była niczym dobrym ale jej zachowanie równiez. Jeszcze znajdziesz kogos kto Cie naprawde bedzie kochał i mam nadzieje, ze ta miłośc bedzie bez chorej zazdrosci. Fotograf moja rada popracuj nad soba, a potem bierz się za związki mniej czy bardziej poważne Znajomości z ludźmi anonsującymi się na fotka.pl i temu podobnych kretynizmach, są jakby z zasady skazane na smutny koniec. A jeszcze jak druga strona jest zazdrosna, to już pozamiatane... fotograf, jeśli troszkę spasujesz z tą zaborczością i znajdziesz fajną kobietę bliżej siebie (może niekoniecznie to samo osiedle, nocne przejażdżki tramwajem są taaakie romantyczne :lol:) to myślę, że masz szanse. I nie pozwól sobie samemu więcej na to, aby ktoś stał się dla Ciebie wszystkim. W życiu trzeba rozdzielać pewne rzeczy, sprawy, czas - w trudnych chwilach możesz dzięki temu liczyć na wsparcie przyjaciół, których nie zaniedbujesz. Życzę powodzenia, wiele pracy przed Tobą. Ale myślę, że masz pewien potencjał. Cóż, wyszło jak wyszło. Sprostuję tylko, że pisząc o byciu dla kogoś całym światem, nie miałęm na myśli odcinanie się od znajomych, od reszty życia, na rzecz tej jedynej osoby. Bardziej chodziło mi o taką swoistą wyłączność, rezerwowanie niektórych rzeczy tylko i wyłącznie dla partnera (nie mam na myśli tylko seksu). Chciałem poprostu, aby ona spojrzała na mnie tak, jak ja na nią. Ja też miałem przed nią różne dziewczyny, po kilku zostało coś w moim pokoju... Jednak to było, minęło, wrzuciłem więc te rzeczy do szuflady, by zacząć nowe życie. Ja swojej zazdrości jej nie okazywałęm. Jedynym przejawem były szczere rozmowy o tym, co mi przeszkadza. Nie były to żadne kłótnie. A to pobicie wyszło jakoś tak spontanicznie, za dużo alkoholu, no i chłopak stanowczo za dużo powiedział... Dzięki wszystkim za odpowiedzi ;] Miłe przywitanie mi tu zgotowaliście :) Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, by z Wami popisać :) Trochę mnie tu nie było, więc dopiero teraz się wypowiadam. Rozumiem Autora wątku, rozumiem, że może boleć natrafianie na dawne ślady po związkach. Niekoniecznie musi to świadczyć o zazdrości. Może być to efektem wrażliwości , nieodporności na ból. Na pewno fotograf nie urządzał karczemnych awantur, tylko powiedział szczerze, jak czuje się w tej sytuacji. Ja powiem tylko tyle, że gdyby mojego partnera cokolwiek bolało z mojej przeszłości, usunęłabym to bezlitośnie sprzed Jego oczu i z mojej pamięci. Przeszłość jest nieważna. Byłam wtedy kimś młodszym i głupszym. Mam bardzo jasne priorytety w życiu. Pozostaje mi tylko życzyć szczęścia w przyszłości i bardziej empatycznej partnerki. Spoko, forum mamy całkiem przyjazne - jak widzisz. Zapraszam do udzielania się na innych tematach - dziś my pomagamy Tobie, jutro Ty możesz pomóc nam :) Daj znać, kiedy temat będzie można już zamknąć. sister_lu - Dokładnie czegoś takiego oczekiwałem od swojej niestety eks partnerki... Przeszłość to coś, co jest JEJ prywatną rzeczą, ja nie musze się z NIĄ konfrontować. Chciałem poprostu, bym był tym jedynym, najważniejszym :) Nie wyszło, cóż, może kiedyś znajdą się siły by spróbować z kimś od nowa... Raine - oczywiscie, jak najbardziej ;) Bardzo mi sie tu podoba, czytam od dluzszego czasu, teraz zacznę pisać :) Do zamknięcia... ;D Bene :)
|
Tematy
|