ďťż

Odrodzenie się uczucia

BWmedia
Odrodzenie się uczucia
  Witam,

Mam pytanie. Być może jest ono głupie i bez sensu, no ale chcę zaspokoić swoją ciekawość. :P

Otóż: czy możliwe jest odrodzenie się uczucia po kilku miesiącach lub nawet latach przerwy między osobami które były ze sobą blisko, ale nie stworzyły związku? Jeśli tak, czy znacie takie przypadki i jak się one skończyły? Czy ta chemia (a nawet jej resztki) zawsze pozostaje?

Pozdrawiam,
freakout


Myślę, ze jest to bardzo możliwe, mnie to akurat nie dotyczy, ale znam przypadki, kiedy nawet po 10 latach osoby będące w innych związkach, zeszły się ponownie. Happy end'y się zdarzają..
Zdzichu, Ty tutaj? 8) Nie wiedziałam, że masz konto na bt...
Musimy poważne pogadać, jak wrócisz do domu z tego neta. ;/
Cytat:
Otóż: czy możliwe jest odrodzenie się uczucia po kilku miesiącach lub nawet latach przerwy między osobami które były ze sobą blisko, ale nie stworzyły związku? Teoretycznie wiele jest możliwe, więc czemu powyższa sytuacja nie miałaby mieć miejsca? Zresztą jak byłam młoda i piękna, to czytywało się artykuły z czasopism, gdzie nagłówek walił po oczach: "Odnaleźli się po latach" itp.
Cytat:
Jeśli tak, czy znacie takie przypadki i jak się one skończyły? Ano znamy. W sumie ów przypadek jest jest aktualnie przerabiany i ma się nader dobrze. Przy czym nie były to miesiące przerwy, lecz właśnie lata, więc raczej odstęp czasowy nie jest najistotniejszy, jeśli chodzi o pomyślny rozwój związku.
Jest możliwe. Jak najbardziej.

Znam dwie pary. Obydwie wzieły slub po paroletniej przerwie/rozstaniu.


Często ludzie nie doceniają tego co mają, dopóki nie stracą. Wówczas nie nazwałabym tego odrodzeniem się uczucia, ale raczej intensywnym przeżywaniem tego, które jest w nas i zrozumienie pewności jego istnienia, w wyniku utraty osoby ukochanej
Takie odrodzenie się uczucia, to może wynik nieudolnego zabijania go w sobie?
Bo tak się zastanawiam - jak uczucie może się odrodzić, to znaczy miłość. Czy znika na parę miesięcy by znowu się pojawić? Mnie się miłość kojarzy z uczuciem tak silnym, tak jednoznacznym, tak intensywnym, tak wielowymiarowym i rozbitym na płaszczyzny naszego życia, że nie jest w stanie zniknąć na jakiś czas, by za moment pojawić się jeszcze raz w stosunku do tej samej osoby. Ja nie przeżyłam odrodzenia się miłości, przeżyłam wyłącznie jej całkowite wypalenie i niemożność wypalenia/zabicia jej w sobie. Odrodzenia, raczej nie.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia