ďťż

Pokochac kogos, kto nie podoba sie fizycznie?

BWmedia
Pokochac kogos, kto nie podoba sie fizycznie?
  Mam nadzieje, ze nie bylo ;)

Pytanie do Panow generalnie - czy wyobrazacie sobie taki scenariusz:

Poznajecie panne, ktora nieszczegolnie podoba Wam sie fizycznie....Okazuje sie jednak, ze doskonale sie dogadujecie, i spedzacie ze soba dosc duzo czasu. Czy jest mozliwe, ze w takiej osobie sie zakochacie?


Czemu tylko do panów?
Zwykle takie coś się nazywa przyjaźnią.
"Podobac sie" to pojecie wzgledne.Przyklad: moj przyjaciel ma dziewczyne(moja przyjaciolka of koz tez :) ),ktora fizycznie jest..hmm oprocz figury(jest szczupla) nie ma w niej nic specjalnego,plaska jak deska(21 lat) do tego z twarzy niezaciekawa,a jednak ja pokochal i sa juz ze soba 4 lata.Kolega jest uwazany za przystojnego i niejedn by sie zdziwil gdyby ich razem zobaczyl.Wnioski wyciagnij sama.
Dla mnie nie liczy się wygląd zewnętrzny ( ale no nie do przesady są granice). Nie musi być jakąś super modelką. Ważne jest to co reprezentuje z sobą, jaka jest wewnętrznie. Co z tego, że jest piękna jak w ogóle się z nią nie umiałbym dogadać? Wygląd to nie wszystko. Dla mnie liczy się wnętrze i wzajemne pozytywne relacje


Nie mow ze nie liczy sie wyglad zewnetrzny bo nie bedziesz z kobieta ktora Ci sie nie podoba,chocby byla reinkarnacja matki Teresy z Kalkuty i rozmawialoby Ci sie z nia super.Musi sie podobac,nie musi byc uznawana za atrakcyjna ale Tobie musi sie podobac i nikt nie wmowi mi ze jest inaczej.Najczesciej o tym ze najwazniejsze jest "wnetrze" mowia ludzie atrakcyjni-takie sa fakty.
No wlasnie nie chodzi mi o obiektywne tylko o subiektywne odczucie atrakcyjnosci.
O subiektywnym napisalem w swoim 1 poscie w tym temcie i mam nadzieje ze jasno sie wyrazilem.W razie gdybym sie niejasno wypowiedzial odpowiadam : jest to mozliwe.
Chica atrakcyjność jest bardzo szerokim pojęciem i tak naprawdę nie istnieje model subiektywnej atrakcyjności. Przecież o to jest największa wrzawa przy wszelkiego rodzaju wyborach Miss. Nie znam takiego przypadku osobiście, aby wszystkim moim znajomym jednogłośnie podobała się lub nie jakaś dziewczyna. Więc uważam, że atrakcyjność jest z natury istotą względną.
Co do samego przypadku podanego przez Ciebie uważam, że jest to jak najbardziej realne, pod jednym wszak warunkiem, facet jest facetem a nie gościem o przerośniętej ambicji i posiada swój rozumek taki, jaki powinien być i tam gdzie powinien być :cool:
Oczywiscie, że jest mozliwe. Tak własnie było i jest ze mną. poznałam faceta, stwierdziłam, że jest kompletnie nieatrakcyjny fizycznie. A teraz kocham, i to jak.....
Hm... kiedyś kochałem (oj lata długie temu) dziewczynę, która "najatrakcyjniejsza" nie była. Ale była cudowna... i nieważne, że "nienajpiękniejsza"... :-)

Zakochanemu zawsze się podoba Ukochana :)
Moim zdaniem to jest bardzo mozliwe bo sama czegos takiego doswiadczylam i to nie raz.
Z moim chlopakiem bylo podobnie. Poznalismy sie przez neta spedzalismy ze soba kilka godzin dziennie rozmawiajac pozniej bylo spotkanie i nie patrzylismy juz na to czy wizualnie sie sobie spodobamy. Chcielismy byc ze soba bo sie dogadywalismy. a dopiero pozniej sie sobie spodobalismy.
A ja uwazam, że jezeli ta druga osoba nie ma tego magnetyzmu który nas przyciąga to nic z tego nie będzie. Nie chodzi mi tu czysto o wygląd zewnetrzny, jesteśmy tak różni, że kazdemu podoba się co innego. I ktoś może być bardzo brzydki np. dla mnie, ale inna osoba nie widzi po za nią świata. I to włąsnie jest piękne, bo w ten sposób każdy może sobie kogoś znaleźć, a nie patrzeć tylko jak w związku facet jest jak model, a kobieta pięknością.

Każdy ma inny obraz piękna fizycznego przed sobą i to jest fajne. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy śmieją się (oczerniają) z jakiegoś zwiazku ze względu na to jak ktoś w nim wygląda.. Żałosne po prostu.
Cytat:
Każdy ma inny obraz piękna fizycznego przed sobą i to jest fajne. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy śmieją się (oczerniają) z jakiegoś zwiazku ze względu na to jak ktoś w nim wygląda.. Żałosne po prostu. Popieram...

Nie wygląd się kocha lecz osobowość, uczuciowość - takiego Kogoś, jakim ten Ktoś jest... wcale nei z wyglądu - ten z wiekiem i tak się "psuje" ;)
Nie mogę kochać kogoś, kto odpycha mnie swoją fizycznością. Mogę tego kogoś co najwyżej lubić.
Ujmę to tak, dana osoba musi mnie pociągać fizycznie.
Hm... ale skoro kochasz to Ci (odpowiedź do dwóch powyższych postów) się ta osoba podoba...

Nikt nie mówi, że to musi być "ideał".
jak to sie mowi: kazda potwora znajdzie swojego amatora..

ile ludzi tyle gustow. dlatego jedna dziewczyna moze komus wydawac sie najpiekniejsza na swoecie innemu paszkwilem.

szczerze nie lubie przystojniakow. Wazne tylko zeby facet mial w sobie cos co mi sie podoba. Nie musi nikomu innemu - wystarczy ze mi.

Moze byc tak i zdarzalo sie ze koles mi sie podobal zewnetrznie i po krotkiej rozmowie juz byl na pozycji straconej a i zdarzalo sie ze koles niespecjalnie mnie urzekal jesli chodzi o wyglad a po rozmowie z nim nie moglam przestac o nim myslec

na to po prostu nie ma reguly
Cytat:
Ujmę to tak, dana osoba musi mnie pociągać fizycznie No tak, ale to jest czasem tak, że to sie staje po jakimś czasie, własnie, jak poznamy. Przynajmniej u mnie tak było.
Oczywiście, że nie musi to być "pociąg" od pierwszego wejrzenia.
Dla mnie wygląd jest równie ważny jak charakter ale też często idę na kompromis bo dziewczyna może mi się super podobać a może mi się po prostu podobać a skutek może być ten sam. Wszystko zależy od całokształtu i ogólnie uroku. Znam z autopsji sytuacje kiedy dziewczyna jest super podniecająca, urodziwa i co nie tylko ale jakoś nigdy nie myślałem o niej jako o partnerce w związku. Za dużo jest czynników przy wyborze żeby to uogólnić.
Cytat:
Nie mow ze nie liczy sie wyglad zewnetrzny bo nie bedziesz z kobieta ktora Ci sie nie podoba,chocby byla reinkarnacja matki Teresy z Kalkuty i rozmawialoby Ci sie z nia super.Musi sie podobac,nie musi byc uznawana za atrakcyjna ale Tobie musi sie podobac i nikt nie wmowi mi ze jest inaczej.Najczesciej o tym ze najwazniejsze jest "wnetrze" mowia ludzie atrakcyjni-takie sa fakty. Wygląd jest ważny oczywiście zgadzam się z Tobą, ale nie najważniejszy( Dla mnie). Osoba musi mieć to „coś” nie musi się to ujawniać w wyglądzie, żeby do siebie przyciągać.

Cytat:
[...]
Nie wygląd się kocha lecz osobowość, uczuciowość - takiego Kogoś, jakim ten Ktoś jest... wcale nei z wyglądu - ten z wiekiem i tak się "psuje" ;)
i tą wypowiedź jak najbardziej popieram :clap: Nie kocha się kogoś jak wygląda tylko jakim jest. Jaką ma osobowość. Ale wiadomo są granice, których czasem nie da się obejść...
Musi mi się choć trochę podobać. Ale prawda jest taka że zawarcie nowej znajomości (przynajmniej w moim przypadku) rozpoczyna sie od oceny wyglądu, a potem ewentualnej konfrontacji.
Jeżeli natomiast dogaduję sie z kimś dobrze, a nie podoba mi sie jego fizjonomia to znajomość ograniczy sie do koleżeństwa.
Sorry,ale jakis bullshit tu wypisujecie.Kobieta musi sie podobac Wam.Wyobrazacie sobie zeby byc z kobieta ktora fizycznie was wogole nie pociaga?Gimme a break...w to nie uwierze.
Dla mnie facet nie musi być piękny, może być przeciętny albo nawet mieć jakiś defekt. Byleby tylko nie należał do pewnego jednego typu urody który mnie odrzuca. Bo z kimś kto ma pewien zespół cech wyglądu, których nie ścierpię nie mogłabym być.
O to mi chodzi.Musi sie podobac Tobie indywidualnie.Ale jesli ktos mi pisze ze liczy sie tylko to co sie ma w srodku,to sorry ale ja tego nie lykam.
nie spotkałabym się nawet na randce z chłopakiem, który mi się nie podoba.

co mam piepszeć, że dla mnie wygląd się nie liczy...
liczy się i to bardzo.

drugą kwestią jest to, że taki ładny chłopak może się okazać beznadziejny
a ja pokochalam kogos, kogo zdjecie zobaczylam i powiedzialam" nie w moim typie całkowicie" .
Asiulek ja wogole zdjecia nie widzialam, zakochujac sie, dopiero na spotakaniu stwierdfzilam ze moglam poprosic szybciej o zdjecie:) ale ciesz sie ze tak wyszlo:) jestesmy ponad rok czasu szczesliwa para:)
tzn wiesz, ja zobaczylam zdjecie we wrzesniu a dopiero od maja razem , bo nie wiaze sie z kim kogo nie widzialam/z kim sie nie widzialam na oczy :P
Nie no ja tez sie nie zwiazalam z nim przed zobaczeniem go, dla mnie musialo byc choc kilka spotkan live. ale juz mnie wtedy bardzo interesowal
ja swoja e... zobaczylem doperio na spotkaniu, fakt nie podobala mi sie na poczatku, ale im dluzej z nia przebywalem tymbardziej zaczela mi sie podobac.

OT:
szlag mnie trafia jak widze na ulicy tyle panien lub obsciskuja ce sie pary, zazdroszcze im bo teoretycznie jestem teraz sam, praktycznie wlasnie pakuje sie w nowy zwiazek na odleglosc :/
To ja tak troszkę nie do tematu, na którym skupiają się ostatnie odpowiedzi, acz do pytania w wątku głównym:

Właściwie to moja dziewczyna jest baaaardzo ładna, więc właściwie to nie mam co tu się odzywać...

ale!

Po zmianie gimnazjum kierowałem się następującymi "regułami" w celu znalezienia dziewczyny:

1. Musi być inteligentna
2. Mu się dobrze uczyć i nie patrzeć tylko na na siebie
3. Dobrze by było (ale NIE JEST to wymóg), by była ładna. Tyle.
Każdemu podoba się co innego i to samo tyczy się partnerów.
Dla Ciebie może jest nieatrakcyjny a dla innej dziewczyny ideał.
Wygląd nie jest najważniejszy, ale też ważny. Jednak, to chemia tutaj działa ;)
Facet musi mi się podobać, co nie oznacza, że ma być ładny. Zawszen podobali mi się faceci o niestandardowej urodzie.
Nie wyobrażam sobie jednak być z kimś, kto nie podoba mi się wizualnie.
ja tak pokochałem moją Monie z którą jestem już 9 miesięcy i świata po za nią nie widze, z czasem pokochalem takze jej wygląd.
Ja osobiście nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Kobieta, w której mam się zakochać, nie musi oślepiać pięknem, ale bezwzględnie musi mieścić się w granicach mojej tolerancji estetycznej. W przeciwnym razie nie ma najmniejszych szans na głębsze uczucie.

A jak to się dzieje, że zakochujemy się w osobie, która nie pociąga nas fizycznie? Jeśli sami nie jesteśmy atrakcyjni, podświadomie, a nawet świadomie zdajemy sobie sprawę, że nie mamy większych szans u osoby atrakcyjnej, stąd automatycznie przekierowujemy uczucia na kogoś mniej pociągającego, ale przynajmniej z większymi szansami na sukces zawarcia związku.

To się nazywa prawo doboru naturalnego.

Oczywiście, wyjątki z pewnością się zdarzają... Często i gęsto można zobaczyć na ulicy panienkę jak z kalendarza z jakimś pasztetem u boku... aż żal dupę ściska, heh... ale to już jest patologia. Badania pokazały, że statystycznie rzecz biorąc, kobiety z mężczyznami dobierają się tak, iż pary reprezentują sobą mniej więcej podobny poziom atrakcyjności.
e-romantic chyba nie wierzysz w prawdziwą miłość.

przeciez nie musi się dziewczyna odrazu niewiadomo jak podobac, wystarczy ze nie odrzuca i jest symaptyczna :)
Patologia ma tak bardzo pejoratywne znaczenie, że nie wiem, czy posunełabym się aż tak daleko w tym stwierdzeniu.....

A bardzo atrakcyjny facet, i naprawdę nieciekawa dziewczyna to też patologia? Myślę, że takich par jest więcej, niż w drugą stronę. Dlaczego? Bo faceci z innymi chodzą a z innymi się żenią.
Chica a zwróć uwage ile % kobiet jest zakompleksionych i wybierają sobie mniej atrakcyjnych facetów, bo myślą że są "brzydkie".

Ja sam przeżyłem takie coś, na początku przyjaźń z dziewczyną(a w przyjaźni nie patrzy się na wygląd), potem chęć poznania jej jeszcze bliżej, aż w końcu związek. Teraz jesteśmy szczęśliwi i jest dla mnie najpiękniejszą dziewczyną na świecie, choć na początku ciągnęło mnie do niej pod względem charakteru.

e-romantic uznasz to za patologie? dla mnie to jest normalne rozpoczęcie związku.
Cytat:
e-romantic chyba nie wierzysz w prawdziwą miłość.

przeciez nie musi się dziewczyna odrazu niewiadomo jak podobac, wystarczy ze nie odrzuca i jest symaptyczna :)
Cytat:
Kobieta, w której mam się zakochać, nie musi oślepiać pięknem, ale bezwzględnie musi mieścić się w granicach mojej tolerancji estetycznej. zapsu, czyż Twoja wypowiedź nie jest po prostu innym ujęciem mojego zdania? Czy wierzę w prawdziwą miłość? To trochę jak z Bogiem. Tak naprawdę go nie ma, ale o ile łatwiej wielu ludziom żyć ze świadomością jego istnienia...
Cytat:
Patologia ma tak bardzo pejoratywne znaczenie, że nie wiem, czy posunełabym się aż tak daleko w tym stwierdzeniu.....
Cytat:
e-romantic uznasz to za patologie? dla mnie to jest normalne rozpoczęcie związku.
Na początek polecam zapoznanie się z terminem patologia społeczna, którą miałem na myśli. Rzecz w tym, że normą społeczną jest dobór naturalny. Pary, które są dobrane wbrew tej regule, są odstępstwem od normy, innymi słowy, patologią lub dewiacją. Jak słusznie zapsu zauważył, często jest to skutkiem kompleksów bardziej atrakcyjnego partnera w związku.
Nazywanie tego zjawiska patologia, dewiacja, jest chyba zbytnim uproszczeniem wg mnie. Nie jestem zwolennikiem pchanie wszystkich przypadków do jednego wora. Sprawa atrakcyjności jest przeciez rzecza bardzo subiektywną. Patologia, to dla mnie np. Super piekna dziewczyna, z kimś typu Quasimodo.
Nie sądze też, by u wiekszosc tego typu związków była wynikiem kompleksów jednego z partnerów. Sama zresztą w takim jestem.
Cytat:
Patologia, to dla mnie np. Super piekna dziewczyna, z kimś typu Quasimodo. Cytat:
Często i gęsto można zobaczyć na ulicy panienkę jak z kalendarza z jakimś pasztetem u boku... aż żal dupę ściska, heh... ale to już jest patologia.
Dokładnie to samo miałem na myśli, tylko opisałem to innymi słowami. Kurde, to już drugi raz z rzędu w tym wątku, jak ktoś odpowiada na mój post, nie czytając go wcześniej ze zrozumieniem...
Cytat:
Nie sądze też, by u wiekszosc tego typu związków była wynikiem kompleksów jednego z partnerów. Sama zresztą w takim jestem. Kompleksy to wredna rzecz, często głęboko w psychice zakopana. Ujawniają się najmniej odpowiednich momentach.
Chodziło mi o to ,ze to co napisał zapsu nie jest wg mnie patologią, a wg Ciebie jest. Jesli neguję cos konkretnego , to zazwyczaj cytuję.
Chodziło mi o to,ze wrzuciłeś to jednego worka. Jestem przeciwna schematom i uogólnieniom. Tak więc spróbuj zrozumiec o co mi chodzi, zamiast posadzać mnie o czytanie bez zrozumienia;)
Cytat:
Kompleksy to wredna rzecz, często głęboko w psychice zakopana. Ujawniają się najmniej odpowiednich momentach. To akurat prawda. Ale z biegiem czasu uczymy sie je trzymać na smyczy, a wielu ukręcamy łeb po prostu.
Może nie musi być super hiper laską z dużymi cycami i ciasną pipkom. Wystarczy że będzie przeciętna ( nie gruba, nie pokrzywiona itp..) a reszta to już charakter. Większość super lasek ma zepsuty charakter bo myślą co to one nie są, a takie przeciętne są wyrozumiałem i dobrze się z nimi dogaduje, a miłość rodzi się z wspólnie spędzanego czasu w dobrej atmosferze. Musisz odczuwać że brak ci tej osoby i tym podobne
Pewnie nie napiszę nic nowego, ale i tak się wypowiem ;)

Moim zdaniem możliwe jest to żeby zakochać się w nieatrakcyjnej osobie. Ważne żeby ta osoba miała to COŚ a tym CZYMŚ może być np. świtna osobowość, usposobienie, które nam odpowiada, poczucie humoru... Jeśli dobrze się czuję w czyimś towarzystwie, jest mi z kimś po prostu dobrze, moge na tej osobie polegać itp. to mogę się też zakochać. Kiedyś byłam zakochana w chłopaku, który fizycznie mi się nie podobał, ale miał właśnie to coś, co mnie do niego przyciągało. Nie umiem tazwać tego czegoś, ale była chemia i o to chodzi :)
Gagatek

wlasnie, od przyjaźni do miłości :)
zakochac sie wiec stworzyc stan gdzie przewazaja uczucia podpiete pod slowo milosc? A od kiedy uczucia sa powierzane zmyslom przeciez zysly dostrzegaja to co namacalne co mozna uslyszec wyczuc widziec itd ale uczuc nie mozna wyczuc uslyszec zobaczyc to cos wiecej.

Ogolnie uwazam ze ludzie sa slepi mimo iz widza. A slepi widza wiecej. Dlaczego? Bo potrafia sluchac nie przepraszam przeciez wszyscy potrafiy sluchac slepy potrafi sie wsluchac. Slepi widza ale oczyma wyobrazni, dzieki min slowom i dotykowi a one pobudzaja lepiej niz wzrok ale wspolczesny czlowiek zabiegany nie musi sluchac on wypatruje ale milosci nie zobaczy.
Cytat:
Ważne żeby ta osoba miała to COŚ a tym CZYMŚ może być np. świtna osobowość, usposobienie, które nam odpowiada, poczucie humoru... Jeśli dobrze się czuję w czyimś towarzystwie, jest mi z kimś po prostu dobrze, moge na tej osobie polegać itp. to mogę się też zakochać. świetnie napisane
zgadzam sie z tym w stu procentach, ja tez miałam identyczny przypadek wieki temu.....
szkoda, ze sie zakończył, bo chlopak był naprawde duszą towarzystwa
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia