ďťż

Problem który mnie przerasta, czemu byłem prawiczkiem

BWmedia
Problem który mnie przerasta, czemu byłem prawiczkiem
  Witam, nazwa tematu taka dziwnawa ale bardziej sie w oczy żuca. Przedstawie wam moją sytuacje, jestem już długo ze swoją dziewczyną itd, mieliśmy pewne problemy po półtora roku (napisałem o tym na forum)( ona nie była chętna do seksu) ale jakos sie same rozsupłały i jest wszystko oki.
Mój problem dotyczy tego że byłem przednią prawiczkiem a ona nie była dziewicą miała dwóch i wiem że już z pierwszym straciła dziewictwo. Na samym początku związku wogóle o tym nie myślałem, potem z zcasem zaczynały rodzić sie pytania.....
-czy poprzedni miał większego
-jak to znim robiła- gzdie to robili
przecież innym tez robiła loda to może im częciej itd..
Może sie to wydawać bardzo gupie itd ale poważnie te rzeczy mnie osobiście gnębia.
Moje pytanie do osób które maja doświadczenie w tym temacie i np są w stałym związku z partnerem który przed nimi miał kogoś a oni sami nie.
Wiem że porady typu skoror jest z tobą to cie kocha, widocznie jest jej dobrze itd. to ja moge sobie sam radzić.
Poprostu niewiem kiedy mi to zgłowy przejdzie, nie chce sytuacji za pare lat ze bedziemy dużą rodziną a ja bede cały czas sie zadręczał że nie byłem tym pierwszym...

Poradzcie mi jak to z głowy wywalic. Dodam że każda próba porozmawiania z partnerką o tym konczy sie nie powodzeniem bo ona niechce o przeszłości rozmawiać, a przeciez nawet cokolwiek sie spytam czy o długość kutasa czy cokolwiek to bedzie że byli gorsi, bo tak każda by powiedziała.


Nie dziwię się, że z takim podejściem dziewczyna nie chce ci opowiadać szczegółów. Co ci da taka wiedza? Jakie to ma znaczenie czy tamci mieli większe, ile razy i gdzie to z nimi robiła?
Rozumiem takie pytania wtedy kiedy mieliście problemy w kwestiach łóżkowych (które rozwiązaliście jak napisałeś), bo mogło to być spowodowane jakimś urazem z poprzednich związków czy też jakbyś np. chciał uprawiać z nią seks analny, to od strony technicznej, lepiej wiedzieć czy już ma go za sobą, czy to jej pierwszy raz.

W tym przypadku bardzo dobrze, że ci nie mówi. Skoro już sobie wyobrażasz jakieś sceny, to co to dopiero będzie jeśli opowie ci coś, co działo się naprawdę...?

Nie napisałeś w jakich relacjach była z poprzednimi partnerami seksualnymi, ale jeśli były to osoby wartościowe, z którymi była blisko fizycznie z miłości, to dla dobra waszej relacji musisz to zaakceptować.

Nie wypowiem się w jej strony, bo mój partner jest moim pierwszym, ale napisze Ci w skrócie, co stwierdził gdy zastanawiałam się czy seks z inną osobą diametralnie się różni.
Odparł, że drobne różnice oczywiście są, ale w większości wszystko wygląda bardzo zbliżenie. Wszyscy jesteśmy ludźmi i wbrew pozorom jesteśmy do siebie bardzo podobni i że nigdy nie zostawiłby mnie tylko dla seksu, bo ta 'wyjątkowość zrobienia tego z kimś innym' to jeden wielki pic na wodę.
(mówię o przypadku, gdy seks jest zadowalający, nie brakuje żadnej ze stron jakiś drastycznych udziwnień itp.)

Jeśli oboje staracie się w tej kwestii, to na 90% ona nawet nie wspomina swoich byłych, tym bardziej że u kobiet sfera seksualna ma ścisłe powiązania z uczuciową - a przecież kocha Ciebie :)

Może spróbuj spojrzeć na to, że nie istotne co było zanim byliście razem, że to nowy etap i nie masz prawa karać jej za przeszłość. Tak, karać. Bo wyrzuty i dopytywanie się w taki sposób co robiła z kimś kogo kochała wczesniej, na pewno sprawiają jej przykrość i stawiają w niezręcznej sytuacji. Dlaczego miałaby się czuć w tej kwestii choć odrobinę winna?
Jeśli Ci na niej zależy, to opanuj się, bo nie wiadomo ile dziewczyna będzie miała cierpliwości.
Błędy ortograficzne się jeszcze szybciej rzucają niż twój tytuł ;p

Nie dziwie się twojej pannie że ci nic nie opowiada, ja tez swojej nie mówię o poprzednich związkach... to jest rozdział zamknięty i nie ma co wracać... i wg mnie pytając się jej o to czy o rozmiar twojego penisa pokazujesz tylko jak mało jesteś dojrzały i ile masz kompleksów...

A co do pierwszeństwa to daj sobie siana, i tak już tego nie zmienisz... równie dobrze możesz sobie popłakać czemu masz wacka... (chociaż to akurat możesz zmienić jakąś siekierka jakby ci nie pasowało;))
No i co to pierwszeństwo ma do miłości?? Udało się -> fajnie, nie udało się -> też fajnie... Wg mnie taki bajer ma znaczenie tylko jeśli później się rozchodzicie, przynajmniej macie gwarancje że druga strona was nie zapomni... a tak w życiu "codziennym" to jakoś powodu do zadręczań czy dumy to jakoś nie widzę...
"
Nie napisałeś w jakich relacjach była z poprzednimi partnerami seksualnymi, ale jeśli były to osoby wartościowe, z którymi była blisko fizycznie z miłości, to dla dobra waszej relacji musisz to zaakceptować." -
odpowiem na to w ten sposób. Gdy sie poznaliśmy ,zaczeliśmy chodzic na początku mówiła że poprzedni ją strasznie zranili, że ją krzywdzili, nieopiekowali sie pili palili itp. Właściwie z czasem przestawała wogóle o nich mówic i tak jak pisałem gdy coś sie pytałem to temat zamkniety. Jednak z czasem powychodziły pewne (w sumie oczywiste rzeczy) na jaw, mainowicie chociażby stare zdjęcia i listy które znalazłem jak pogrzevałem troche w jej nieliźnie -i to przypadkowo znalazłem. Potem przywróciłem stare archiwum gg i różne żeczy przeczytałem itd.,i zmierzam do tego że tak jak we mnie zakochana jest tak była z nimi, właściwie podobny charakter wypowiedzi itd. To nie tyle mnie zraniło, co zmieszało w środku. Tak naprawde podobno żuciła jednego i drugiego bo ją zdradził. Jak widzicie ja sam po takim czasie nie wiem jak to było.


Strasznie prostacko to opisane.

Nie dziwię się wojej dziewczynie.

Nikt nie lubi opowiadać o swoich byłych.

Daj sobie spokój i dorośnij.

Albo najpierw dorośnij a potem zabieraj sie za kobiety.

A jak masz problemy w rodzaju że poprzedni miał większego ***** to widzę że masz zadatki na kolejnego ćwoka któremu ktoś z boku będzie obrabiał panne.

Tak jak np. ja to robiłem.
Jeśli jesteś tak strasznie ciekawy, to zapytaj ją raz i nigdy więcej już do tego nie wracaj.
Pamiętaj jednak że pytając o coś co ciebie nie dotyczy możesz usłyszeć coś, co nie będzie dla ciebie miłe...
idz do psychologa.
serio, poki nie bedzie za pozno.
Dla mnie to jest obrzydliwe - że grzebałeś jej w bieliźnie, w archiwum gg i wynajdywałeś listy, pamiątki i czytałeś jej gg. Nie wyobrażam sobie że mój facet myszkuje mi po kompie czy po szufladzie.
Hmm trochę dziwne jest twoje podejście. Nie myśl tyle nad tymi 'EX' bo się tym zadręczasz niepotrzebnie a zaś to prowadzi do np. czytania rozmów z gg co nie jest ładne i lepiej żeby się o tym twoja partnerka nie dowiedziała. Jeżeli nie chce rozmawiać na ten temat to nie poruszaj tego tematu. Nie była chętna do seksu dlatego najwidoczniej, że tak jak mówisz poprzedni partnerzy ją zranili, pewnie chcieli właśnie jednego (seksu) dlatego teraz woli poczekać, a Ty nie powinieneś nalegać. W końcu nie kocha się drugiej osoby dla seksu...
Stary, było minęło. Przeszłości się nie rozgrzebuje, bo nie mamy na nią wpływu. Albo akceptujesz partnerke i żyjesz tym co jest teraz, albo odchodzisz od niej, bo wiesz że nie dasz rady. Proste jak budowa cepa.

jednym słowem musisz po prostu wybrać. Konkretnie. W przeciwnym wypadku zostaniesz psychopatycznym paranoikiem jak kolega Załamany. ^^
przypominaja mi sie ludzie ktorzy szukaja auta ... 10 letnie disel , przebieg 60tys km ,1 wlasciciel bezwypadkowe ,zadnej rysy , wnetrze idealne , klima , nie palone w srodku do konca serwisowane w cenie 10tys najlepiej audi , albo golf...

Rada _ Dorosnij :)

ze ona umiala sexic sie z facetami z ktorymi byla a ty nie umiales zamoczyc wczesniej to juz twoj problem a nie jej wina ;)

Zamiast zastanawiac sie kto mial wiekszego k----a uzyj swojego , zamiast myslec gdzie to robili rob z nia to gdzie macie razem ochote. I rob cos zeby budowac zwiazek a nie wykanczac psychicznie .

Chyba ze wolisz reszte zycia trzepac kapucyna samemu , przynajmniej bedziesz pewny ze innego wacka twoja prawa reka nie miala i nie ebdziesz mial glupich pytan ;-)

i ciesz sie ze juz cos umie i sam sie ucz :) wierz mi ze dziewice sa przerelkamowane , na loda bys czekal 2 lata bo jej religia zabrania , po ciemku i na misjonarza ;] a zanim by sie wyrobila to bys dzieci bawil :)
od początku sprostuje:
rojze-"Jeśli jesteś tak strasznie ciekawy, to zapytaj ją raz i nigdy więcej już do tego nie wracaj." bezsensu bo wiadomo że powie mi to co bede chciał usłyszeń a nie prawde

gosiek- grzebałem w bieliźnie nie poto by se sprawdzac w której ma dziure ale moje żeczy były w niej pomieszane , i na dole w pudełku maiła swoje skarby

- dolcevita- właśnie wytłumaczyłem wcześniej że ją nikt nie skrzywdził w związku, w seksie tak ze ma jakąś bolesną przeszłość, tylko ją zdradził i to przegieło szalupe

a do Christophero co to znaczy te ostatnie zdanie:
A jak masz problemy w rodzaju że poprzedni miał większego ***** to widzę że masz zadatki na kolejnego ćwoka któremu ktoś z boku będzie obrabiał panne.
??
no ok - przypadkiem. a archiwum gg? po co się tak katować - większego, mniejszego, dłuższego, krótszego - dla mnie to są jakies duperele.
Cytat:

a do Christophero co to znaczy te ostatnie zdanie:
A jak masz problemy w rodzaju że poprzedni miał większego ***** to widzę że masz zadatki na kolejnego ćwoka któremu ktoś z boku będzie obrabiał panne.
??
generalnie jak panna ma zakompleksionego chłopaka, to po pewnym czasie szuka podświadomie innego samca pewnego siebie i z nim się dyma.

Proste.
Ty sie zamartwiasz a inny ją rżnie.

Twarde realia.
Jeśli nie chcesz być którymś z kolei to znajdź sobie dziewice.:)
Niektórzy faceci nie mogą znieś myśli, że nie byli pierwszymi. Rozchodzą sie nawet po ślubie.
niew eim co sie uwzieliście na tego fjuta i zakompleksienie (przepraszam za wyrażenie). Nie mam kompleksów, podałem przykładowo, długość, gdzie robili , jak itd., jako przykład że drażni mnie sex a nie uczucie itd. I nie jestem typem cio.. który pokazuje swoje zakompleksienie itd. Pisałem, że u nas w związku jest oki, ja nie daje po sobie poznać co mnie trapi a jedynie chciałem porady czy ktoś miał podobne problemy a jeżeli tak to pojakim czasie mi ta zawisć z głowy minie. !! I tu był mój problem i pytanie.

A swoją drogą, to rozumiem że mój przypadek jest typowy, ale podejżewam że w większości związków jeżeli partnerka miała wcześniej faceta to obecny sie zastanawiał jak poprzedniemu z nią szło. NIE MÓWIE O KOBIECIE JAKO O PRZEDMIOCIE,ale tak pewnie większosc ma.
Cytat:
przypominaja mi sie ludzie ktorzy szukaja auta ... 10 letnie disel , przebieg 60tys km ,1 wlasciciel bezwypadkowe ,zadnej rysy , wnetrze idealne , klima , nie palone w srodku do konca serwisowane w cenie 10tys najlepiej audi , albo golf...

Rada _ Dorosnij :)

ze ona umiala sexic sie z facetami z ktorymi byla a ty nie umiales zamoczyc wczesniej to juz twoj problem a nie jej wina ;)

Zamiast zastanawiac sie kto mial wiekszego k----a uzyj swojego , zamiast myslec gdzie to robili rob z nia to gdzie macie razem ochote. I rob cos zeby budowac zwiazek a nie wykanczac psychicznie .

Chyba ze wolisz reszte zycia trzepac kapucyna samemu , przynajmniej bedziesz pewny ze innego wacka twoja prawa reka nie miala i nie ebdziesz mial glupich pytan ;-)

i ciesz sie ze juz cos umie i sam sie ucz :) wierz mi ze dziewice sa przerelkamowane , na loda bys czekal 2 lata bo jej religia zabrania , po ciemku i na misjonarza ;] a zanim by sie wyrobila to bys dzieci bawil :)
Dobrze gada, dać mu wódki :)

@k
rzysztof122354 słyszałeś takie powiedzenie "najlepsza dziewica to twoja prawica" ??
myśle że Cie rozumiem i ze jesteś poprostu troche zazdrosny, ale o to co już było, czyli o to na co nie miałeś wpływu... taka niepełna wiedzą jak to keidyś było a co Ty o tym wiesz, czy było jej lepiej z tamtymi czy moze naprawde nie, co ją w nich pociągało... no ale na tym polegaja związki, że się sobie ufa i jedno wierzy drugiemu, nie można wszędzie wyszukiwac próby jakiegoś ściemniania, no ale czujnym tez warto być. jest z Tobą, znaczy że jej dobrze i staraj sie żeby tak było dalej. myśle że niektóych szczegółów z wcześniejszego życia partnerki lepiej nie znać, bo zaraz będzie doszkiwanie sie analaogii i inne takie, buduj od nowa wszystko i się tym ciesz :]
Cytat:
Pisałem, że u nas w związku jest oki, ja nie daje po sobie poznać co mnie trapi a jedynie chciałem porady ... Nooo - bo oczywiście wszyscy wiemy ze najważniejsze w związku jest to, żeby nie pokazać co nas trapi.
nie chodzi oto, tylko jaki sens ma pokazywanie tego po sobie, na to na co sie wpływu nie ma
Cytat:
Moje pytanie do osób które maja doświadczenie w tym temacie i np są w stałym związku z partnerem który przed nimi miał kogoś a oni sami nie. Jako, że pasuję do opisu takiej osoby odpowiadam - nie zaprzatał mojej głowy taki problem jaki opisujesz. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym czy któraś mogła być lepsza, atrakcyjniejsza, mieć coś większego, czy mniejszego niż ja. Uznaję za normalne, że ktoś może mieć większe niż ja doświadczenie w dziedzinie związków, czy seksu. Pytania dotyczące poprzednich związków partnera zadawałam z czystej ciekawości, celem poznania drugiej osoby, czy po prostu wynikały z rozmowy. Nie były (według mojego osobistego zdania) zbyt osobiste, czy szczegółowe - a jeżeli na któreś nie dostałam odpowiedzi nie drążyłam tematu, nie uznawałam tego również za dziwne itp. I Tobie również polecam takie podejście.

Jak dla mnie już za daleko poszedłeś w swoich śledztwach i analizowaniu problemu - przekroczyłeś granicę zwaną intymnością. Nawet jeśli bardzo Cię dana sprawa męczy nie grzeb w cudzych rzeczach, nie przeglądaj ich jeżeli wpadną Ci przypadkiem w ręce, a tym bardziej nie rób tego świadomie i celowo. Jeżeli Twoja dziewczyna nie chce z Tobą o tych sprawach rozmawiać - to zaakceptuj to - być może za bardzo ją męczysz pytaniami, za bardzo naciskasz, a może dla niej Twoje pytania są zbyt osobiste. Zastanów się lepiej nad tym co Ci może dać to, że nawet poznasz odpowiedzi na dręczące pytania. Czy nie będziesz chciał wiedzieć jeszcze więcej? Czy sprawią, że zapomnisz o całej sytuacji? A co jeśli faktycznie okaże się, że jeden z jej byłych miał faktycznie większego penisa, czy był lepszy w łożku, czy może eksperymentowali w łożku więcej niż Wy? Co z tym zrobisz? Co takie szczegóły zmieniają w związku dwojga ludzi?

Kolejna kwestia, którą poruszyłeś - można darzyć dwie osoby, czy nawet więcej (byłych partnerów i Ciebie) podobnie dużym uczuciem - przecież była z nimi w związku, jakieś uczucia w niej wzbudzali. Ale z nimi już nie jest, coś się popsuło, napisałeś, że ją zdradzali - to dobry powód, by przestać kogoś kochać, by przestało jej na nich zależeć, by przestała chcieć z nimi być. Straciła do nich zaufanie, ale do Ciebie (mimo, że jesteście teraz razem i że chce z Tobą być) też może je stracić i to właśnie przez Twoje zachowanie. Szukasz miłości idealnej, chcesz być najlepszym partnerem dla swojej dziewczyny, chcesz być lepszy od pozostałych we wszystkim w czym się da - czy to długości penisa, czy ilości seksu oralnego w ciągu tygodnia.

Wybacz sfromułowanie, ale to jakaś chora ambicja. Czy większy penis sprawi, że okażesz się lepszym partnerem dla Twojej dziewczyny? Czy jeśli okaże się, że uprawiacie seks znacznie częściej niż ona w poprzednich związkach to będzie z Tobą szczęśliwsza? Nie, bo dla kobiet, jak i dla mężczyzn bicie rekordów w seksie nie jest podstawą do zbudowania udanego związku. A jeżeli nadal uważasz, że tak jest i będzie Ci z tym lepiej to skorzystaj z maili oferujących przedłużanie penisa i trenuj by stać się kochankiem idealnym, węsząc ciągle i męcząc partnerkę pytaniami, by upewnić się czy konkurencja Cię nie dogania.
ładnie to rozpisałaś, i masz faktycznie racje że nawet jakbym sie dowiedział to co mnie trapi to nic mi nie da przeciez. Ty jesteś dziewczyną więc też nie rozumiesz do końca że chyba każdy facet np. chciałby być pierwszy do swojej żony , partnerki itp.
Najgorsze jest to ze ja podświadomie winie ją za to ze z nimi sie kochała, tak ze jej to am za złe...
Cytat:
Ty jesteś dziewczyną więc też nie rozumiesz do końca że chyba każdy facet np. chciałby być pierwszy do swojej żony , partnerki itp. tylko tacy z chora ambicja.

powiedzialem Ci calkiem powaznie, jesli chcesz z nia byc, na niej Ci zalezy i nie chcesz jej stracic to idz do psychologa.
a co mi da taki psycholog? powie mi że to nienormalne trzeba z tym walczyć itd., wole was sie spytać
omg...

wiesz co, tylko nie przychodz potem z placzem, ze cie dziewczyna rzucila.
nie zostawi mnie, a czmeu by miała mnie zostawić?
Cytat:
nie zostawi mnie, a czmeu by miała mnie zostawić? bo ja wykonczysz psychicznie glupi problemami ;) predzej czy pzoniej ebdziesz nie tylk oo tym myslal ale ciagle wypominal ze keidy byla z innymi .
człowiek masz bardziej sprany beret niż ja. żyj z tą kobietą.o przeszłości się nie mówi.nad nią się pali znicze.
Cytat:
Ty jesteś dziewczyną więc też nie rozumiesz do końca że chyba każdy facet np. chciałby być pierwszy do swojej żony , partnerki itp.
A więc myślisz, że dziewczyna dobierając faceta wybiera takiego, który miał najwięcej partnerek?

I zrób tak jak reszta mówi, idź do psychologa, bo masz kolego ze sobą problem (tak, ze sobą, a nie z partnerką) i jak za bardzo utrujesz dziewczynie życie to sobie pójdzie.
Cytat:
od początku sprostuje:
rojze-"Jeśli jesteś tak strasznie ciekawy, to zapytaj ją raz i nigdy więcej już do tego nie wracaj." bezsensu bo wiadomo że powie mi to co bede chciał usłyszeń a nie prawde
Z takim podejściem, to chyba od razu powinieneś z nią zerwać. Po co być z osoba której nie ufasz?
Masz rację ciężko mi zrozumieć fakt, że prawie każdy facet chciałby być tym pierwszym dla swojej kobiety. Wynikać to może faktycznie z tego, że sama jestem kobietą, ale z drugiej strony patrząc na sytuację realnie – nie każdy związek z pierwszym partnerem/partnerką seksualną kończy się ślubem i wspólnym życiem do później starości. Ludzie się w sobie zakochują, jest im ze sobą dobrze, decydują się na koleny krok jakim jest seks, cieszą się sobą, po jakimś czasie przestaje się im po prostu układać i się rozstają – to dość częsty schemat. Dlatego trudno jest wymagać od życia, że będzie się już do końca życia ze swoim partnerem seksualnym, a na pewno już nie można mieć pretensji do partnera, że kiedyś uprawiał seks z osobą, z którą był w związku, kochał go i być może myślał, że to ten jedyny. Skąd można wiedzieć, że osoba z którą się jest obecnie, którą się kocha za jakiś czas nie będzie już naszym partnerem?

Twoja dziewczyna miała z seksem czekać na Ciebie? A skąd mogła wiedzieć, że ówcześni jej partnerzy ją zdradzą, a związek się skończy? Skąd mogła wiedzieć, że pozna Ciebie? A skąd ma wiedzieć, że z Tobą będzie już na zawsze? Idąc tym tropem musiałaby również z Tobą nie współżyć, bo skąd ma mieć pewność, że i Wasz związek się nie skończy, a przecież ma trzymać swoją cnotę dla tego jedynego.

Skupiasz się na dziwnych statystykach – długość penisa, częstość seksu oralnego – a co z jakością? A może dla Twojej dziewczyny inne rzeczy są ważniejsze, może ona na zupełnie innych podstawach ocenia Wasz związek? Pytałeś się jej kiedyś czy jest zadowolona z seksu z Tobą, bez dociekania czy było jej lepiej z byłym, czy z Tobą? Odczuwasz dużą presję, by być lepszym od jej byłych, wykorzystaj ten potencjał, ale do po prostu do bycia najlepszym jakim tylko potrafisz być, a nie lepszym od kogoś. Patrz na wyraz twarzy swojej dziewczyny podczas seksu, na mimikę, na to jak reaguje, gdy ją dotykasz – te rekacje powiedzą Ci wszystko. I nie zastanawiaj się nad tym czy podczas seksu z byłym mogła mieć większy grymas na twarzy, czy bardziej nieprzytomny wzrok – co za różnica, to z Tobą jest teraz, Tobie pozwala się dotykać i dzięki Tobie odczuwa przyjemność. Patrz jej w oczy, gdy rozmawiacie, spójrz na twarz gdy jesteście blisko – takie rzeczy nie kłamią i to one pokazują prawdziwą satysfakcję partnerki i jak się czuje ze swoim partnerem.

Kolejna kwestia, taka osoba ma już jakieś porównanie – jeżeli by jej nie odpowiadało to co robicie w łóżku i jak wygląda Wasz związek (a jesteście już długo ze sobą) a co najważniejsze - jeśli byłoby jej gorzej niż w poprednich związkach, to nie uważasz, że już dawno by zaczeła się rozglądać za kimś innym? Skoro nie jest to jakiś paromiesięczny związek to naprawdę małe prawdopodobieństwo, że jest z Tobą z braku laku.

Jeżeli faktycznie ciężko Ci samemu walczyć ze swoim problemem to idź do psychologa, jak to radzą Ci inni. Nie chodzi, że on stwierdzi, że to co czujes i co Cię dręczy to nienormalne, on po prostu pomoże Ci znaleźć sposób, by zmienić swoje podejście.
brawa dla no_body, ze chcialo jej sie tak Ci wszystko od nowa tlumaczyc.
kobiety inaczej podchodzą do tych spraw, serio, różnimy się.

jeśli chłopakowi jest źle z tą dziewczyną... to niech się z nią rozstanie. dla mnie logiczne jest, że ludzie chcą być z tymi, z którymi im dobrze. problemem nie jest to, że coś mu się w jego dziewczynie nie podoba, ale to, że pomimo to - nie potrafi od niej odejść i poszukać sobie takiej, którą by chciał.

a tak przy okazji - wymaganie od prawiczka dojrzałości w sferze seksualnej jest zwyczajnie głupie. sprytny sposób, żeby komuś zje... kawałek życia, bo gość teraz w imię jakiś wymyślonych zasad będzie walczył ze sobą.

po to jest na świecie tyle kobiet, żeby którąś z nich uszczęśliwić.

ps. zawsze w tego typu tematach odpowiadający płyną w swoje halucynacje - piszą np. o kompleksach tej osoby, o tym że powinien zrobić to a to i że jest ciotą, bo nie potrafił wcześniej poderwać kobiety. prawda jest taka, że to co napisaliście może nie mieć żadnego poparcia w rzeczywistości. nic o chłopaku nie wiecie.

a Ty, Chłopaku, nie słuchaj rad z dupy. chcesz z nią być - bądź. nie chcesz? nie męcz się.
dzieki wszytskim za odpowidzi szcególnie no_body:-)
wiem że macie wszyscy racje itd. cóż zrozumiałem że moim problemem jest głównie zagłębianie sie właśnie w owym problemie i czym bardziej sie w niego wjręcam tym gożej wychodzi. Zauważyłem że chociaz staram sie przy niej kochając sie z nią nie myśleć o moich "drażniących myślach" nie udaje mi sie i np. podczas loda 100 pytań w głowie że przeciez 100 razy już przedemną było to robione itd. I wiem że jeżeli to bedzie tak dłużej trwało to bedzie bezsensu. Postanowiłem zaprzestac o tym myśleć wykorzystując waszą argumentacje, szczególnie ze prawdą jest ze tak jak ze mną , z poprzednimi poprostu był czas keidy było dobrze, zdecydowali sie na seks i żyli normalnie do czasu, tak ze mną kochamy sie i narazie jest dobrze. Jeżeli nie uda mi sie zapanować nad tym to bede musaił zerwać żeby jej nie zranić., wiem ze zranie tym, ale niechce za pare lat tak jak pisałem patzreć na żone z pogardą że nie byłem tym pierwszym.
szczególnie że prześladowała mnie mania zawsze taka że fajnie byłoby z dziewczyny stracić dziewictwo, jak jest ciaśniutka i błona itd. (wiem że to nie jest tak że tydzień po stracie jest ciasna i chętna na całonocny seks itd., ale tak chciałem).
Mysle że jak bym z nia zerwał długo bym sie nie odważył na związek, poprostu ten za daleko sie posunoł. Niechodzi tylko o spędzony czas, ale o wspólnych znajomych, dobre kontakty z rodzicami, tzn., ja u niej i ona u mnie to jak domownicy sie czuliśmy itd., i napewno byłoby strasznie niezręcznie wszytsko konczyć. Z drugiej strony jestem młody, może skoro nie umiem zaakceptować przeszłości mojej dziewczyny to tak naprawde nie kocham jej z całego serca i nie jest tą jedyną.
I to nie jest tak ze już mam w planie szukać tylko dziewicy w tym wieku, bo to tak jak kolega napisał wcześniej ze tom jak szukanie 10 cio letniego auta z małym przebiegiem, ale może kobiety z mniejszym "stażem seksualnym"/

Co do forumowiczów, nie bieżcie mnie za zakompleksionego prawiczka , heh , bo przedewszsytkim już długo nim nie jestem bo już ponad półtora roku jesteśmy razem z dziewczyną, a jasetem normalnym kolesie który nie wiedzieć czemu ma zrytą psychike na njednym punkcuie,.
najsłabsze w tym temacie jest to, że ludzie dziwią się Tobie, że myślisz, że możliwe iż jesteś słabszy od kogoś w łóżku, masz krótszego itd... a TO JEST FORUM EROTYCZNE i każdy dobrze wie, że seks z różnymi osobami jest inny, niektóre kobiety otwarcie tutaj mówią o różnych rzeczach. jeśli komuś jest z kimś lepiej, to z kimś musiało być gorzej, a jeśli ktoś ma dłuższego czy grubszego, to ktoś musi mieć krótszego. normalna sprawa.

co za hipokryzja, ludzie. sami oceniacie z kim wam jest lepiej a z kim gorzej, a od mało doświadczonego chłopaka wymagacie nie wiadomo czego. bo co? bo ma jakieś wątpliwości? ma do tego pełne prawo!

krzysztof, jeśli dla Ciebie trudne jest bycie z taką osobą, to uwierz mi - masz prawo do szczęścia i nie daj sobie wkręcać głupot o napinaniu d... Co będzie za 10 lat? Może będziesz dalej czuł dyskomfort, a wpieprzysz się w małżeństwo i nie będziesz mógł uciec.
z takim podejściem do "ex" Twojej laski niedługo będziesz się zastanawiać, czemu sam się stałeś jednym z nich.. daj spokój, to przeszłość, dziewczyna żyła i robiła to co robiła i to jej sprawa, nie wnikaj w to, bo z tego co wiem, takie wnikanie praktycznie zawsze kończy się końcem związku. Temat dla Ciebie napewno nie zbyt lekki, ale musisz jakoś przejść nad nim.

A z innej beczki grzebanie komuś w archiwum gg, w mailach itp to szczyt chamstwa jak na moj gust, to są prywatne rzeczy, jej, Twoje, więc się od tego odpieprz, chyba, że sama pozwoli Ci coś przeczytać.
xiu jak zwykle popisuje sie madrosciami...
Cytat:
a co mi da taki psycholog? powie mi że to nienormalne trzeba z tym walczyć itd., wole was sie spytać
no powie ze trzeba walczyc i co najlepsze powie JAK a to najwazniejsze bo sam sobie nie dasz rady skoro mysli nie daja ci spokoju.
Cytat:
xiu jak zwykle popisuje sie madrosciami... Po prostu wkur... mnie takie wypowiedzi jak w tym temacie. Brak szacunku do uczuć jakiegoś człowieka, byle tylko zgnoić, popatrzeć na niego z góry i wysłać do psychologa.

Jak coś takiego czytam, to mam przed oczami obraz człowieka, który uważa, że wszystko mu się należy i może robić co chce, z kim chce, mieć jakiekolwiek życie, po czym - każdy musi się do niego dostosować i go kochać. Musi czuć to, co ten człowiek sobie życzy, bo przecież 'on chce' i 'tak musi być'. A tak nie jest, ludzie są różni.

Czy nie byłoby o wiele łatwiej, gdyby ludzie zaakceptowali to, że się różnią i po prostu poszukali kogoś innego, dając sobie nawzajem wolność?
xiu, przepraszam Cie (serio), bo zle Cie po czesci zrozumialem.

Cytat:
Czy nie byłoby o wiele łatwiej, gdyby ludzie zaakceptowali to, że się różnią i po prostu poszukali kogoś innego, dając sobie nawzajem wolność? Cytat:
Po prostu wkur... mnie takie wypowiedzi jak w tym temacie. Brak szacunku do uczuć jakiegoś człowieka, byle tylko zgnoić, popatrzeć na niego z góry i wysłać do psychologa. odpowiem na te dwa zdania wspolnie zaczynajac od pierwszego. Tutaj to autor tematu ma wyrazny problem z akceptacja drugiej osoby, a konkretniej z akceptacji czegos kompletnie niezaleznego od niego jak i od jego partnerki - jej przeszlosci.
A na pierwsze twe zdanie odpowiem tylko za siebie (choc sadze, ze i inni tez mogliby sie pod tym podpisac) - moje wypowiedzi nie swiadcza o braku szacunku wobec autora tematu, ale takie zachowania jakie on przejawia (zazdrosc o bylych, przeszukiwanie rzeczy etc.) kwalifikuja sie pod chorobe psychiczna, mi najmocniej "pachnie" obsesja. to dopiero poczatek, jak sie rozwinie to bedzie o wiele gorzej. jesli bedzie tak zawsze podchodzil do kazdego zwiazku to nigdy nie uda mu sie stworzyc dobrej, zdrowej relacji z zadna dziewczyna, a watpie by tego chcial.
jedynym w miare szybkim i w miare latwym rozwiazaniem jest psycholog.

jasne, ze jak nie umie sie pogodzic z przeszloscia swojej dziewczyny (ale co to za przeszlosc, ze miala odwage kochac) to niech sie rozstana, tak bedzie lepiej dla wszystkich (przedewszystkim dla niej).
Cytat:
Tutaj to autor tematu ma wyrazny problem z akceptacja drugiej osoby, a konkretniej z akceptacji czegos kompletnie niezaleznego od niego jak i od jego partnerki - jej przeszlosci. Ludzie mają problemy z akceptacją wielu rzeczy, dlaczego autor tematu miałby być wyjątkowy? Gdyby każdy wszystko akceptował, to mielibyśmy raj na ziemi, bez problemów w związkach, a tak jest jak jest.

Cytat:
ale takie zachowania jakie on przejawia (zazdrosc o bylych, przeszukiwanie rzeczy etc.) kwalifikuja sie pod chorobe psychiczna według którego psychologa? hehehe
Zgadzam się, że przeszukiwanie rzeczy to przesada. Niemniej jednak chłopak ma prawo czuć się nieswojo (poczekaj aż uwierzę, że żaden facet, będąc prawiczkiem, nie miał takich myśli). Zwłaszcza, że mężczyzna jest uczony, że powinien być doświadczony w tych sprawach, a kobieta mniej doświadczona - tego uczą nas, mężczyzn, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Gdy już zdajesz sobie sprawę z tego otoczenia i z tego, czego uczą się nawzajem mężczyźni i kobiety, to wiesz, że takie myśli to nic nadzwyczajnego - ot, skutek uboczny życia w takim a nie innym społeczeństwie.

Myślę, że dobrze wiesz jaki 'powinien' być mężczyzna, a jaka 'powinna' być kobieta. Kobiety dobrze wiedzą jacy powinni być mężczyźni (podobno najlepsi są doświadczeni), a mężczyźni marzą o tym, żeby mieć jedną, jedyną partnerkę. Ludzie budują sobie wokół tego wszystkiego ideologię (wszyscy to robimy i niech mi nikt nie mówi, że jest bez 'winy') i później wychodzi tak, że ktoś cierpi.

Ty widzisz zło po jednej stronie... a ja po obu, albo po żadnej. Po prostu - zależy kto to ocenia. Jeśli ocenia to osoba, która lubi wolność w związku i ma niewiadomo-jakie doświadczenia z przeszłości - to oczywiste, że chłopak będzie dla tej osoby 'zły'. Wejdzie tutaj ktoś, kto nie lubi puszczalskich i to dziewczyna będzie dla niego zła. A ja uważam, że obydwoje mieli swoje życie i skoro jest im razem źle, to zwyczajnie nie dobrali się.
Cytat:
według którego psychologa? hehehe ICD i DSM - dwa "katalogi" bazy, opisy chorob wraz a analizami, objawami etc. jeden jest amerykanskiego stowarzyszenia psychologicznego, drugi europejski.

Cytat:
Ludzie mają problemy z akceptacją wielu rzeczy, dlaczego autor tematu miałby być wyjątkowy? Gdyby każdy wszystko akceptował, to mielibyśmy raj na ziemi, bez problemów w związkach, a tak jest jak jest. fakt byłby raj.
ale tu dochodzi do pewnej paranoi, bo jeszcze troche, a odnosze wrazenie, z jego postow, ze juz tak jest, a on zacznie obwiniac swoja partnerke o to jak jest, jak sie potoczylo jej zycie.

Cytat:
Zwłaszcza, że mężczyzna jest uczony, że powinien być doświadczony w tych sprawach, a kobieta mniej doświadczona - tego uczą nas, mężczyzn, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Gdy już zdajesz sobie sprawę z tego otoczenia i z tego, czego uczą się nawzajem mężczyźni i kobiety, to wiesz, że takie myśli to nic nadzwyczajnego - ot, skutek uboczny życia w takim a nie innym społeczeństwie. to co mowisz, to stare pop-kulutorowe (gdzie moznaby dodac jeszcze słowo "niskie") i troche wiejskie tez ( z pochodzenia) steroetypy (chociaz na wsi czesto nie wymagano by dziewczna idaca do slubu byla dziewica, ba jak nia byla to bylo to nieco dziwne - "zaden jej nie chcial, co z nia nie tak?"), ktore nie maja zadnego przystosowania do dzisiejszego swiata.

Cytat:
Myślę, że dobrze wiesz jaki 'powinien' być mężczyzna, a jaka 'powinna' być kobieta. Kobiety dobrze wiedzą jacy powinni być mężczyźni (podobno najlepsi są doświadczeni), a mężczyźni marzą o tym, żeby mieć jedną, jedyną partnerkę. Ludzie budują sobie wokół tego wszystkiego ideologię (wszyscy to robimy i niech mi nikt nie mówi, że jest bez 'winy') i później wychodzi tak, że ktoś cierpi. i znowu rozbijamy sie o stereotypy, przekazywane ideologie... moze autor tematu jest ich ofiara?
wiesz tak samo jest z pojeciem "milosci romantycznej" wokol ktorego przez wieki nadbudowano tak potezny mit, jakze to piekne i szlachetne kochac i cierpiec, byc odrzuconym, ba nawet zabic sie z tego powodu.
setki, tysiace, ba pewnie i milony wzdychajcych z bolu "tylko ta/ten" - tak naprawde to smieszne i zalosne, ale w duzej, czy wrecz znacznej mierze spowodowane uwarunkowaniami kulturowymi.

Cytat:
Ty widzisz zło po jednej stronie... a ja po obu, albo po żadnej. Po prostu - zależy kto to ocenia. (...) zło widze w jego zachowaniu, w przeszukiwaniu rzeczy, a tazke w tym, ze to zaczyna rzadzic jego zyciem, co prowadzi do obsesji (o czym juz pisalem).

Cytat:
A ja uważam, że obydwoje mieli swoje życie i skoro jest im razem źle, to zwyczajnie nie dobrali się. to prawda. tylko zauwaz, ze z tego co opisuje autor, jedynym problemem w ich zwiazku jest jego obsesja na punkcie jej przeszlosci. kto wie czy z nastepna partnerka jaka spotka tez nie bedzie miec tego problemu? jesli jedynym wyjsciem dla niego ma byc znalezienie dziwicy (lol - wybacz ale to brzmi sredniowiecznie) to jak ma to robic? angazowac sie w kolejne zwiazki, a kiedy wyjdzie na jaw, ze jego dziewczyna miala kogos przed nim zrywac z nia, bo znowu go ogarnie mania na punkcie jej poprzednich doswiadczen seksulanych.
Cytat:
ICD i DSM - dwa "katalogi" bazy, opisy chorob wraz a analizami, objawami etc. jeden jest amerykanskiego stowarzyszenia psychologicznego, drugi europejski. Ja pytam - według jakiego psychologa. Diagnozę z tekstu pisanego można o kant dupy otłuc. Ba, można komuś wymyślić chorobę psychiczną, w którą ten ktoś uwierzy.

Cytat:
ale tu dochodzi do pewnej paranoi, bo jeszcze troche, a odnosze wrazenie, z jego postow, ze juz tak jest, a on zacznie obwiniac swoja partnerke o to jak jest, jak sie potoczylo jej zycie. Nie sądzę, żeby dochodziło do jakiejś paranoi. Sądzę, że chłopak zachowuje się niedojrzale, bo przeszukuje rzeczy swojej dziewczyny - w tym wypadku wystarczy powiedzieć mu, że to jest dziecinne. Co do seksualności - nikt nie powiedział, że wszyscy mamy mieć na jej temat takie a nie inne poglądy. Dlatego wymyślanie mu choroby psychicznej jest raz - nadinterpretacją, dwa - złośliwością. I to jeszcze przez forum... no ludzie...

Cytat:
to co mowisz, to stare pop-kulutorowe (gdzie moznaby dodac jeszcze słowo "niskie") i troche wiejskie tez ( z pochodzenia) steroetypy (chociaz na wsi czesto nie wymagano by dziewczna idaca do slubu byla dziewica, ba jak nia byla to bylo to nieco dziwne - "zaden jej nie chcial, co z nia nie tak?"), ktore nie maja zadnego przystosowania do dzisiejszego swiata. Nie obchodzi mnie ani ich rodowód, ani to czy mają przystosowanie, tylko samo ich istnienie i wpływ. Każdy model świata jest przekłamaniem rzeczywistości. 'Nowoczesność' również. Ale co z tego modelu wynika, to nie na tą dyskusję.

Cytat:
i znowu rozbijamy sie o stereotypy, przekazywane ideologie... moze autor tematu jest ich ofiara? On, oni, wszyscy po trochu, tak, jesteśmy ofiarami. Dokładnie o to chodzi.

Cytat:
zło widze w jego zachowaniu, w przeszukiwaniu rzeczy, a tazke w tym, ze to zaczyna rzadzic jego zyciem, co prowadzi do obsesji (o czym juz pisalem). A ja widzę głupie zachowania. Nic nie rządzi jego życiem, dopóki nie opęta go Szatan ;). Oceniasz go w taki sposób, żyjesz więc w stereotypowej rzeczywistości, która jest odpowiedzią na 'tamtą' i jest tak samo 'prawdziwa' i 'słuszna' jak tamta. Dajesz sobie prawo do oceniania co jest złe a co dobre, bo trochę poczytałeś.

Cytat:
tylko zauwaz, ze z tego co opisuje autor, jedynym problemem w ich zwiazku jest jego obsesja na punkcie jej przeszlosci. A skąd wiadomo czy problemem jest jego 'obsesja', czy jej przeszłość? Kto wymyśla co jest problemem?

Cytat:
kto wie czy z nastepna partnerka jaka spotka tez nie bedzie miec tego problemu? Ale czy to on ma problem, czy ona, bo on jej nie chce?

Cytat:
jesli jedynym wyjsciem dla niego ma byc znalezienie dziwicy (lol - wybacz ale to brzmi sredniowiecznie) I tym sposobem potwierdziłeś, że Ty również żyjesz stereotypami, tyle, że jest to lustrzane odbicie stereotypów, które nazwałeś 'wiejskimi'. A dziewice jak istniały, tak istnieją nadal.

Cytat:
angazowac sie w kolejne zwiazki, a kiedy wyjdzie na jaw, ze jego dziewczyna miala kogos przed nim zrywac z nia, bo znowu go ogarnie mania na punkcie jej poprzednich doswiadczen seksulanych. Trochę dziwne jest dla mnie rozpoczynanie związku z osobą o której nic się nie wie, zwłaszcza w sferze seksualnej. Naturalne jest, że pod tym kątem trzeba się po prostu dobrać. Im więcej chłopak będzie doświadczał, tym bardziej będzie akceptował seks i seksualność kobiet.
Z góry dziękuje Xiu za podejście do mnie jak do człowieka z problemem, który chce tylko zasięgnąć opinii anonimowych osób na temat swojej sytuacji. Po to jest chyba tez te forum.

Zadam teraz pytanie które może być stereotypem jakiś feministek,albo bajd miłosnych ale, ponoć zdarza sie tak ze...
od początku:
-poznają sie dwie osoby
-pierwsze zakochanie, czyli wiadomo szaleństwo za druga połówką itd.
-po pewnym czasie rok, dwa zaczynają sie pierwsze większe kryzysy
-ostatecznie po paru latach np 5,6 znowu uczucie objawia sie w wielką miłość gdzie naprawde żyje się dla drugiej osoby
-po czym z czasem, w zależności od partnerów (jak to widać w małżeństwach starychm itd) uczucie wygasa i żyje sie bo jest sie małżeństwem
Nie twierdze że to żadna zasada w związkach ale coś w tym może być.
Pierwsze dwa sie u mnie sprawdziły, piersze zakochanie, nie zaprzecze strasznie sie zakochałem, trzy pierwsze miesiące to było dziennie pakiet sms o byle czym wykorzystany, wszędzie razem i sto innch oznak wiadomo.
Nastepnie po półtora roku (niedawno) mieliśmy mały kryzys ale już minoł i jest w poządku. Czasem też miewałem smutek za kolegami, jednak moja partnerka wymaga wyjątkowej uwagi i każde 5 min z kolegami zamiast u niej to zamieniało sie w godzinne tłumaczenie sie i przepraszanie.

Sam widze że moje uczucie nie tyle wygasło, ale nie jest tak promieniujace jak na poczatku, ale stało sie taka normą, ze jest dziewczyna, bedzie narzeczona, potem ślub. Od dłuższego czasu mam miewałem problemy opisane w tym teacie, i może temu ich nie zauważałem wcześniej że byłem tak zakochany.
Jak pisałem wcześniej, ni chce stracić partnerki i nie wracać do moich problemów psychicznych , pomogły mi napewno w tym wasze porady.

I może tak jak pisałem wcześniej kolejnym statium mojego związku bedzię taki okres ( czy za rok, czy za 3) gdzie moja miłość tak sie nasili ze całkowicie zapomne że mogłem wogóle źle mysleć o swojej parnerce i wszystko bym jej wybaczył. Co wy na to?
Cytat:
Ja pytam - według jakiego psychologa. Diagnozę z tekstu pisanego można o kant dupy otłuc. Ba, można komuś wymyślić chorobę psychiczną, w którą ten ktoś uwierzy. Te dwa katalogi sa podstawa do diagnozy wszelkich chorob. to jak encyklopedie medyczne, przeciez lekarze nie musza znac na pamiec wszystkich fizycznych objawow chorob z jakimi moga sie spotkac. owszem musza wiedziec duzo, ale nie wszystko.
nie posuwaj sie do skrajnych przykladow hipochondrii ;]

Cytat:
Oceniasz go w taki sposób, żyjesz więc w stereotypowej rzeczywistości, która jest odpowiedzią na 'tamtą' i jest tak samo 'prawdziwa' i 'słuszna' jak tamta. Dajesz sobie prawo do oceniania co jest złe a co dobre, bo trochę poczytałeś. bo w rzeczywistosci spotykamy sie z mnostwem stereotypow, ktore mozemy potwierdzac badz nim zaprzeczac. co zlego jest w poszerzaniu swojej wiedzy? to zdrowy i naturalny proces. oceniam co jest dobre a co zle, tak, bo zle jest to co powoduje krzywde/zlo/nieszczescie (nazwij to jak chcesz). jego zachowanie jest zle. bo nie dosc, ze on sie meczy w tej sytuacji to jeszcze i ona cierpi, naruszane sa jej prawa.

Cytat:
Co do seksualności - nikt nie powiedział, że wszyscy mamy mieć na jej temat takie a nie inne poglądy. Dlatego wymyślanie mu choroby psychicznej jest raz - nadinterpretacją, dwa - złośliwością. I to jeszcze przez forum... no ludzie.. 1. seksualnosc - tak, kazdy ma prawo miec inne poglady. jedni lubia latez inni nie (ot jasny przyklad).
2. nie wymyslam mu choroby psychicznej, zepsol jego zachowan (mowie tu o przeszukiwaniach rzeczy, pytania o przeszlosc, natretna ciekawosc ktora nie daje spokoju) pasuje do analiz, opisow i wielu innych przypadkow obsesji. nie jest to zaawansowane, ale nie da sie im zaprzeczac.
3. nie jestem wobec niego zlosliwy, bo po co? nie znam go nie wyrzadzil mi nic zlego, nie mam w tym interesu.

Cytat:
A skąd wiadomo czy problemem jest jego 'obsesja', czy jej przeszłość? Kto wymyśla co jest problemem? chlopak stwierdzil, ze problemem dla niego jest przeszlosc jego dziewczyny, to, ze przed nim byli inni. nie widzisz tutaj powiazania?
nie ma obsesji bez powodu.

Cytat:
Ale czy to on ma problem, czy ona, bo on jej nie chce? On, nie dlatego, ze jej nie chce. Lecz dlatego, ze wazniejsza dla niego niz terazniejszosc, jest przeszlosc, ktorej nie moze zmienic nikt, ani on ani ona. przeszlosc, ktora wplywa na nas, ktorej doswiadczenia nas ksztaltuja i zmieniaja.
Ona w sumie tez, jesli go pokocha, a odrzuca ja z takiego powodu, na ktory nie ma wplywu.

Cytat:
I tym sposobem potwierdziłeś, że Ty również żyjesz stereotypami, tyle, że jest to lustrzane odbicie stereotypów, które nazwałeś 'wiejskimi'. A dziewice jak istniały, tak istnieją nadal. jakim sposobem? ze zasmialem sie ze zdania, ktore mi wyszlo, ktore wydawalo mi si nieczym ze sredniowiecznej basni "jedynym sposobem na ocalenie jest odnalezienie dziewicy". o.O

Cytat:
Trochę dziwne jest dla mnie rozpoczynanie związku z osobą o której nic się nie wie, zwłaszcza w sferze seksualnej. Naturalne jest, że pod tym kątem trzeba się po prostu dobrać. Im więcej chłopak będzie doświadczał, tym bardziej będzie akceptował seks i seksualność kobiet. ale przeciez nie zapyta dziewczyny na pierwszej randce czy nie jest dzewica, no prosze Cie ;) tak, trzeba sie dobrac, ale ludzie dobieraja sie poprzez poznawanie siebie (psychiczne i fizyczne). a co do ostatniego zdania zgadzam sie w zupelnosci.

Cytat:
Nie obchodzi mnie ani ich rodowód, ani to czy mają przystosowanie, tylko samo ich istnienie i wpływ. Każdy model świata jest przekłamaniem rzeczywistości. 'Nowoczesność' również. Ale co z tego modelu wynika, to nie na tą dyskusję. ano, nie na ta. warto jednak podkreslic, ze model ten ma ogromny wplyw.

p.s. wiem, ze dziwice nie sa niczym nie zwyklym.

KRZYSZTOF co do pytania do podsumowujacego Twoja wypowiedz to nie ma na niej jasnej odpowiedzi. co ja mysle? ze wszystko zalezy od tego jak sie potocza wasze losy, jak sie bedzie wam ukladalo razem i osobno.
mozesz miec racje, ale rownie dobrze przez jakies szczegoly wszystko moze sie ulozyc inaczej.
a wiesz czemu zalecam wizyte u psychologa? bo to czlowiek Ci obcy, a wiec neutralny, obiektywny (prznyjamniej bardziej niz Twoim znajomi czy my), majacy wiedze o pewnych zachowaniach ludzkich i umiejacy sluchac, wypalywac takze pewne subtelnosci, ktore nam moga umknac.. A rozmowa w 4 oczy jest znacznie cenniejsza niz temat na forum, chociaz ten tez moze pomoc, nie zaprzeczam.
nie robie to ze zlosliwosci jak powiedzial Xiu, bo nie mam ku temu powodow, ale psycholog to nic wstydliwego. kiedy zlamiesz reke idziesz do lekarza prawda? wiec kiedy czujesz, ze cos jest nie tak, cos Ci przeszkadza, w Tbie samym albo w otoczeniu, to czmeu nie udac sie do specjalisty?

swoja droga dobrze by bylo gdyby zaczal sie wypowiadac tu ktos inny ;p
Cytat:
Te dwa katalogi sa podstawa do diagnozy wszelkich chorob. podstawą do diagnozy wszelkich 'chorób' (nie lubię tego określenia w tym kontekście), jest poznanie 'pacjenta' bezpośrednio (bez pośrednictwa internetu) i wykształcenie psychologiczne.

Cytat:
to zdrowy i naturalny proces. oceniam co jest dobre a co zle, tak, bo zle jest to co powoduje krzywde/zlo/nieszczescie problem w tym, że w tej sytuacji złem jest to co powoduje krzywdę, więc złe jest to, że kobieta miała chłopaka i uprawiała z nim seks = sam strzelasz sobie samobója :).

Cytat:
naruszane sa jej prawa. a może jego?

Cytat:
chlopak stwierdzil, ze problemem dla niego jest przeszlosc jego dziewczyny, to, ze przed nim byli inni. nie widzisz tutaj powiazania? No właśnie widzę powiązanie, tak samo jak np. nie lubię w kimś cechy x - i daję sobie prawo do wszelkich wątpliwości, kiedy partnerka ma tą cechę, która mi się nie podoba. Mam wtedy prawo zastanawiać się czy nasz związek ma sens. Mam prawo dopytywać się o różne rzeczy, czy to oznacza, że mam obsesję?

Cytat:
Lecz dlatego, ze wazniejsza dla niego niz terazniejszosc, jest przeszlosc, ktorej nie moze zmienic nikt, ani on ani ona. ...a dla Ciebie ważna jest przyszłość albo teraźniejszość i dlatego go tak oceniasz... nie rozumiesz go, on nie rozumie Ciebie.

Wiesz, tak już jest, że ludzie czasem coś czują i to umyka racjonalności. Nawet jak wiesz, że nie możesz czegoś zmienić, to i tak będziesz coś czuł, czasem dlatego, że nie możesz tego zmienić.

Cytat:
Ona w sumie tez, jesli go pokocha, a odrzuca ja z takiego powodu, na ktory nie ma wplywu. Ależ ludzie czasem odrzucają z takich powodów na które nie mają wpływu... i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Najczęściej chce się mieć na coś wpływ i się wymaga. Nie mam aż takiej wiary w ludzi, żeby stwierdzić, że są zdolni do pokochania kogoś, kto im się z jakiegoś powodu nie podoba.

Cytat:
jakim sposobem? ze zasmialem sie ze zdania, ktore mi wyszlo, ktore wydawalo mi si nieczym ze sredniowiecznej basni "jedynym sposobem na ocalenie jest odnalezienie dziewicy". tak, jesteś w kontraście do stereotypu o którym wcześniej rozmawialiśmy.

Cytat:
ale przeciez nie zapyta dziewczyny na pierwszej randce czy nie jest dzewica, no prosze Cie po pierwszej randce pewnie też nie nawiąże poważnej i trwałej relacji... ;)

ps. wolałbym gdybyśmy poprzestali na szczerym proponowaniu pójścia do psychologa... i dali sobie spokój z oskarżaniem, wyśmiewaniem, albo co gorsza, z diagnozami przez internet.
Cytat:
podstawą do diagnozy wszelkich 'chorób' (nie lubię tego określenia w tym kontekście), jest poznanie 'pacjenta' bezpośrednio (bez pośrednictwa internetu) i wykształcenie psychologiczne. nie lubisz slowa choroby w kontekscie psychicznym? coz, musisz sie z tym pogodzic bo to sa choroby.
tak to prawda. ale gdy widzisz plomienie w lesie mozesz chyba powiedziec, ze sie pali, prawda?

Cytat:
problem w tym, że w tej sytuacji złem jest to co powoduje krzywdę, więc złe jest to, że kobieta miała chłopaka i uprawiała z nim seks = sam strzelasz sobie samobója wtf?
sorry, ale jesli dla Ciebie to jest zle, to ja nie mam pytan i dalsza dyskusja z Toba nie ma sensu. ja rozumiem, ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, ale bez przegiec i takiego naciagania.

Cytat:
ps. wolałbym gdybyśmy poprzestali na szczerym proponowaniu pójścia do psychologa... i dali sobie spokój z oskarżaniem, wyśmiewaniem, albo co gorsza, z diagnozami przez internet. nigdy nikogo o nic nie oskarzalem.

a i przeszlosc nei jest cecha czlowieka, ktora mozna zmienic wiec nie mozesz porownywac obydwu.
wiesz przeczytalem wszystkie Twoje wypowiedzi, i na reszte nie bede na nie odpowiadal, z dwoch powodow, raz spieszy mi sie, dwa to nie ma sensu. bo z tego co widze Ty albo zinterpretujesz moje slowa inaczej, albo doszukujesz sie drugiego dna, albo nie wiem czy przez zlosliwosc (ktora sam mi wytykasz chociaz jej nie uprawiam) czy przez totalne niezrozumienie badz totalnie inne podejscie stawiasz na swoim. takie przynajmniej odnioslem wrazenie a nie mam ochoty na bezsenoswna wymiane zdan.
Sory, że obraziłeś się za to, że powiedziałem Ci, żebyś nie wymyślał komuś chorób. Uważam, że skoro piszesz takie rzeczy na forum internetowym, to oznacza to, że nie masz wystarczającej ilości wiedzy i pokory.

Cytat:
sorry, ale jesli dla Ciebie to jest zle, to ja nie mam pytan i dalsza dyskusja z Toba nie ma sensu. ja rozumiem, ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, ale bez przegiec i takiego naciagania. Nie zrozumieliśmy się.

Cytat:
a i przeszlosc nei jest cecha czlowieka, ktora mozna zmienic wiec nie mozesz porownywac obydwu. Nie można zmienić przeszłości, ale jej interpretację, która jest przyczyną sporej ilości dolegliwości psychicznych. Myślisz, że czym zajmują się terapeuci?

Też nie za bardzo mam czas, więc grzecznie podziękuję za dyskusję.
nie obrazilem sie, ale widze tak duza roznice zdan, ze taka forma rozmowy nie ma sensu min z braku czasu, pozdrawiam.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia