ďťż

Sypiacy sie zwiazek... =(

BWmedia
Sypiacy sie zwiazek... =(
  po 1, to moj 1 post wiec witam wszystkich. Mam nastepujacy problem: mam dziewczyna ktora strasznie kocham, jest dla mnie wszystkim... ;( Jednak ostatnio klucimy sie i sprzeczamy i byle gowno, totalnie o wszystko sie klucimy... Na domiar zlego ona nie ma czasu sie ze mna spotykac, widzimy sie co 2 tygodnie... ;( Ja strasznie tesknie, nie mam apetytu, nie wychodze z domu, jestem wciaz przybity... jedynie rozmowy z nia przez telefon lub skype troche poprawiaja moj stan... I sila rzeczy mi sie na banie rzuca, zrobilem sie strasznie natretny, wciaz jej marudze zeby sie spotkac, mimo ze mi mowi ze nie ma czasu to ja proboje cos wykombinowac i sie o to klucimy... Widze ze przez to wszystko uczucie z jej strony szybko gasnie, jak mysle o tym ze sie rozstaniemy to mi sie oczy robia wilgotne ;( wiem ze to niemeskie itp, ale nie moge na to nic poradzic, to jest silniejsze ode mnie... I ogolnie rzecz biorac to robi sie takie bledne kolo, my sie klucimy, a potem sie znow klucimy na temat tych klutni lub np tego ze ja chce sie z nia spotkac... Macie jakies propozycje, co z tym zrobic ? Nie mowcie tylko ze zakonczyc zwiazek, bo to nie wchodzi w rachube... Sory ze pisze jak ostatnia ciota, ale ostatnio jestem "troche" rozbity emocjonalnie... Tak wiec prosze Was o jakiekolwiek propozycje, co z tym zrobic, jak to uratowac...


moze po prostu ma jakies zajecia ze nie ma czasu? sprobuj nie byc natretny, daj jej troche czasu do przemyslen i sprobowac sie nie czepiac i nie klocic z nia :) i po prostu porozmawiaj i powiedz jej ze Ci zalezy na niej
Mowilem jej wiele razy jak bardzo mi na niej zalezy, ona mi tez to mowila... Proboje to zrozumiec, ale to nie jest mile, jak widze ja raz na 2 tyg =/ I nie wiem co mam robic, ostatnio powiedziala ze przez te klutnie czuje sie jakby coraz mniej mnie kochala, i ja widze ze tak naprawde jest ;(
mozliwe ze spotyka sie z innym..zostaw to na pastwe losu na jakis czas a potem zaproponuj powazna rozmowe i sie okaze. a bardziej konkretnie....to ja bym olal. szkoda czasu na taka.


Tez o tym myslalem, ale ja kocham... nie moge olac...
Ja pierdzielę. Jak w związku jest źle, to faceci wyglądają od razu jak zbita psina, żal na to to patrzeć. Jak w moim jest źle, to mój partner obnosi się z tak beznadziejnym humorem, że mam go serdecznie dosyć. I to się tak samo nakręca - jego ciągle zamartwianie się, przejmowanie, niechęć do życia i ogólna apatia straszliwie mnie do niego zniechęcają i wtedy właśnie nie mam ochoty się z nim spotykać.
I ja mam tak, że jak jest źle to zwrot "kocham Cię" jest dla mnie dużo ważniejszy. Nie chcę, by mówiono go do mnie na okrągło albo wymagano go ode mnie, bo jeśli jest źle, to znaczy, że myślę nad dalszym sensem tego związku i nie będę szastać miłością na prawo i lewo.
Weź się w garść. Pokaż dziewczynie, że jesteś jej wart, nie obnoś się ze swoim złym humorem, zrób wszystko, żeby czuła się przy Tobie dobrze i komfortowo. Ja tak robię i jeśli mimo to nie wypali - przynajmniej wiem, że nie z mojej winy.
Cytat:
I ogolnie rzecz biorac to robi sie takie bledne kolo, my sie klucimy, a potem sie znow klucimy na temat tych klutni lub np tego ze ja chce sie z nia spotkac...
Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić kłótni, że ktoś ma potrzebę się spotkać z ukochaną osobą częście niż raz na tydzień... A mógłbyś zdradzić czym Twoja dziewczyna jest tak zajęta? Mieszkacie w innych miejscowaściach?
superKuba- uważaj na slowa bo geje sie mogą zbuntować;)(napisałeś:''Sorry że pisze jak ostatnia ciota'') a co do tematu to przeczytaj jeszcze raz post daj_mi.tam jest wszystko napisane.
Cytat:
Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić kłótni, że ktoś ma potrzebę się spotkać z ukochaną osobą częście niż raz na tydzień... A mógłbyś zdradzić czym Twoja dziewczyna jest tak zajęta? Mieszkacie w innych miejscowaściach? Mieszka jakies 20 km ode mnie, dojazd do niej to conajmniej godzina... W tygodniu nie mozemy sie widziec, a w weekend albo cos jej wypada albo mi. Nie mozesz sobie wyobrazic klutni ? wyobraz sobie ze kochasz kogos do szalenstwa, caly czas tylko o nim myslisz, snisz, nie masz nic innego w glowie. I strasznie do tej osoby tesknisz.

@daj_mi, czyli Twoim zdaniem nie powinienem okazywac swojego humoru kiepskiego, wrecz przeciwnie, udawac ze jestem wesoly itp ?
Nie no, przecież każdy tryska entuzjazmem na myśl o spotkaniu z marudzącą, kłótliwą, smutną, smętną, zapatrzoną tylko w problemy osobą. Twoja dziewczyna też i pewnie właśnie dlatego tak często się spotykacie, tak?
Ale powiedz mi, jak moge tryskac entuzjazmem skoro ona mowi ze sie zobaczymy np w poniedzialek, a w piatek nagle mowi ze nie moze...
ja sie teraz z moim tez rzadziej widze bo matura... ale staram sie w kazdej wolnej chwili spotkac z moim... wiec moze ona kogos ma albo jakies zajecia ma? dla mnie najlepszym rozwiazaniem jest szczera rozmowa a jak nie pomaga to sprobuj tak jak ona sie zachowac ...
Moi mężczyźni znali mój plan dnia, wiedzieli, co kiedy robię, potrafili zrobić mi miłą, spontaniczną niespodziankę - nawet wiedząc, że mam niewiele czasu, przyjeżdżali tylko po to, by dać mi kwiatka "w taki piękny wiosenny dzień" czy whatever. I odjeżdżali z uśmiechem na twarzy, chociaż na ogół jak już zdobyli się na taki miły gest w dnie kryzysu, to zwyczajnie olewałam moje zajęcia i poświęcałam im więcej czasu.
Z kobietami czasem tak jest, że przez telefon czy smsa to powiedzą, że nie mogą się spotkać, ale jak po prostu się z nimi zobaczysz, to zwłaszcza jeśli mają świadomość, że ostatnio Cię zaniedbują, to będą miłe, jeśli nie przyjedziesz tylko po to, by zrobić awanturę.

Czy nie piszę zdań zbyt wielokrotnie złożonych? Bo czasem tak mam i wiem, że mogę być wtedy trudniej zrozumiała.
Chodziło mi o to, że spotykanie się, jest zazwyczaj czymś normalnym w związku, obie osoby o to zabiegają, jeśli im zależy. Dlatego jeśli jest powodem klótni, to znaczy że coś jest nie tak.

Rozumiem, że się sam nakręcasz, że się na nią denerwujesz, ale daj_mi ma rację, spróbuj do tego podejść spokojnie ( choć wiem, że to trudne, bo jesteś w to zaangażowany emocjonalnie ) i postaraj sie nie okazywać swojego żalu poprzez zły humor i marudzenie. Ona już wie, że Ci to nie pasuje, więc dalsze wyrzuty mogą tylko pogorszyć sytuację... Więc postaraj się jakoś to wszystko wyczekać. A jeśli nic sie nie zmieni to spróbuj wziąć sprawy w swoje ręce... Możesz jej przecież zrobić niespodziankę, podjechać nawet na pół godziny do niej tylko by dać buzi i zamienić parę słów... Jeśli ma czas na skype, to na to chyba też...

(Trochę powtarzam za poprzedniczką, ale nie widziałam jej posta :))
Ehh, sam juz nie wiem... Sproboje sprawiac wrazenie radosnego, tryskajacego optymizmem, moze cos pomoze... Tak jak to daj_mi mowila :)
A jej planu dnia nie znam do konca, bo sie wkurza ze chce ja kontrolowac... ale chyba jutro przyjade z bukietem kwiatkow, mimo ze mi zabronila przyjezdzac...
Udawane tryskanie optymizmem może być trudne, ale pomyśl, że masz w tym wszystkim jeden powód do radości: to, że ciągle ją masz...:)
no daj_mi dala Ci super rady a wiec do dziela i powiedz nam jak Ci poszlo! powodzenia :D
Wiec zbierajac wszystko do kupy, nie wolno mi okazywac zlych emocji, mam byc radosny i wesoly, czyli taki jaki bylem jak sie poznalismy :) musze ja odwiedzac, mimo ze mi nie pozwala, musze ja zapewnic ze jestem jej wart, to wszystko czy cos przeoczylem ? :)
Nie bądź w tym jeszcze zbyt natrętny ;)
Wciąż musisz w tym wszystkim cenić siebie - więc nie wpraszaj się jej na chatę, tylko zaproś na niezobowiązujące lody na mieście w jej ulubionej kawiarni, te odwiedziny też wcale nie powinny być zbyt częste - ale na ogól po jednym czy dwóch przyjemnych niezapowiedzianych wizytach ona przestanie bać się tych zapowiedzianych - bo ona się ich boi, nie ma ochoty na kłótnie i dlatego ich unika. Pokaż jej, że nie tylko kłótnie Was łączą.
I to nie to, że nie wolno Ci okazywać złych emocji. Po prostu odizoluj to, co Cię wkurza w niej od tego, co Cię wkurza w głupiej sytuacji. Jeśli to, że jesteś poddenerwowany jest kwestią sytuacji, która między Wami narosła - to nie jest tylko jej wina, także Twoja, więc trzeba to rozładować dobrym humorem.
Natomiast zrozumiałe jest, że jeśli na Twój uśmiech, delikatne pieszczoty, komplementy, żarciki ona wciąż będzie odpowiadać kłótniami - to masz ten luz, że wpadłeś tylko na chwilę ją odwiedzić i możesz się ulotnić w dowolnym momencie. Wyjdziesz na tym z honorem, a ona za chwilę zacznie myśleć, że podle Cię potraktowała - a nic tak nie działa na Twoją korzyść, jak jej wyrzuty sumienia ;)
Eh... nic na siłę , wszystko młotkiem ... ;/ Dajcie sobie czas.
Cytat:
Tez o tym myslalem, ale ja kocham... nie moge olac... to nie milosc tylko choroba ...

chcesz byc szczesliwy w milosci to znajdz sobie znajomych i gdy nie widzisz sie z kobieta spedzaj czas z nimi , wychodz z domu , na spacery , pograc w pilke , na piwo

bo siedzenie w domu brak apetytu bo nei widze sie z ukochana to sie nazywa uzaleznienie i nie ma nic z miloscia wspolnego.

gdy sie rozejdziecie to co poweisisz sie bo przeciez juz jej wogole nie zoabczysz , z domu juz wogole nie bedziesz wychodzil a dzownic bedziesz na telefon zaufania
@truciak20, no zajebiscie mi pomogles...
@daj_mi dzieki Ci wielkie :) jestem teraz dobrej mysli, napawde mi pomoglas :)

teraz tylko mnie ciekawi jedno... Jesli ja przyjade zalozmy z bukietem kwiatow, a ona nie wyjdzie z chaty, to co mam zrobic ? =/ bo jest "dosyc" uparta, jak mowi nie to nie... wiec sie obawiam troszke.
tylko nie przesadzaj z tymi wpadkami nieprzewidzianymi.no i jak sie juz spotkasz to nie siedz u niej godzinami skoro mowila ze czasu niema.

miej dobry humor-to dobra rada daj_mi.
mialam taka sytuacje ze z roznych problemow zwiazkowych bylam przybita calkiem.jak sie pokazywalam mojej lubej z takim humorem to wcale lepiej nie bylo bo taki nastroj zazwyczaj sie udziela drugiej osobie.
Nie no, u niej siedziec napewno nie bede, z tego wzgledu ze ma "dziwna" mame ktora twierdzi ze w gimnazjum (ona w gim jeszcze) nie ma czasu na chlopakow i trzeba sie uczyc... Ale mam nadzieje ze doslownie na 2 minuty wyjdzie z domu..
Nie przesadzaj. Bukiet to tak, jakbyś szedł w oświadczyny.
Bukiecik, kwiatek jeden czy trzy, ale nie bukiet. Może sam coś zerwiesz - ja uwielbiam bukiety od moich chłopców, jeśli sami je robili.
I najlepszy tekst na "co tu robisz?!" to "a tak przechodziłem i pomyślałem, że zajrzę", najlepiej z miną szczęśliwego kretyna, mnie to zawsze rozbrajało ;)
Oj, mowiac bukiet mialem na mysli wlasnie jakis maly bukiecik xD albo poprostu jedna czerwona roza :) a zerwac raczej trudno, bo w duzym miescie tak raczej kiepsko z tym xD no ale mowie, obawiam sie ze nie wyjdzie, bo jest konsekwentna w tym co mowi... =/ nie wiem co zrobie jak powie ze nie wyjdzie jednak, po czym wylaczy telefon..
Zostaw na wycieraczce ;)
Dzwonisz telefonem, mówisz pogodnym głosem "hej, wyjrzyj przez okno", machasz do niej ręką uśmiechnięty, a różę wtykasz w takie miejsce, by je zauważyła. Jeśli słyszysz/ czujesz/ widzisz, że jest niezadowolona, niczym nie zrażony odwracasz się na pięcie i powolutku zaczynasz odchodzić, bez oglądania się, nuć sobie coś pod nosem dla kurażu. Przyjmij takie tempo, żeby mogła Cię dogonić w razie potrzeby i idź w miarę oczywistym kierunku.
Jeśli nie Cię nie goni - zadzwoń po jakieś dwudziestu minutach i radosnym głosem zapytaj, jak się jej róża podoba, powiedz jakiś sztandarowy komplement typu "Ty jesteś dużo piękniejsza". Jeśli dogoniła - daj buziaka i zaproponuj czekoladę/ lody/ herbatę/ namiętny dziki seks (coś szybkiego, co przy odrobinie starań może okazać się przyjemnym dwu-trzy godzinnym wypadem) ;)
I podchodź do tego bez nerwów, bądź samcem alfa :D
ok :D dzieki za rady =* =)
Byłam w identycznej sytuacji. Też zachowywałam się tak jak Ty. I choć nie żałuję, że ten związek się rozpadł, to wiem, że gdybym sobie odpuściła i odwrociła sytuację tak, że to on miałby niedosyt spotkań, to mogłoby się wszystko potoczyć inaczej. Więc znajdź sobie zajęcie, pospotykaj się z kolegami i zrób tak, żeby ona się zaczeła zastanawiać dlaczego tak rzadko się widujecie.
Tylko martwie sie ze stwierdzi ze mnie nie obchodzi... ze ja olewam, bo juz cos takiego bylo. Ale jestem teraz juz dobrej mysli, dzieki Wam =)
No moja metoda na pewno nie pokazuje braku zainteresowania ;)
Trzymamy za Ciebie kciuki, Kubo :D
Dziekuje daj_mi =) jutro po szkole odwiedze ja wraz z kwiatkiem, zobaczymy co wyjdzie =) jesli chcecie to Wam powiem co wyszlo ^^
Jasne, będziemy śledzić Twoje poczynania z zainteresowaniem.
No i jak coś - pamiętaj, uderzaj do nas śmiało :)
Ok =) dzieki jeszcze raz ^^ to... do jutra xD jak wroce to zdam relacje :)
Cytat:
Macie jakies propozycje, co z tym zrobic ? Porozmawiać – dowiedzieć się co konkretnie powoduje, że Twoja dziewczyna nie ma czasu, może możesz jej w czymś pomóc, wyręczyć, czy w jakiś inny sposób sprawić, że długa lista rzeczy, które jej ten czas zajmują, zmniejszy się i zyskacie w ten sposób więcej czasu dla siebie. Dodatkowo świadomość co konkretnie powoduje u niej ten brak czasu może sprawić, że będziesz lepiej znosił niezbyt częste spotkania. A być może ta sytuacja jest tylko chwilowa.
wlasnie dostalem smsa ze powinnismy sie rozstac... ;( ;(
Noż kurdę.
Takich rzeczy nie załatwia się przez sms. Co za podła baba.
Mogłaby mieć chociaż tyle odwagi, żeby Ci to powiedzieć w twarz. Naciskaj na rozmowę, smsem jej nie przekonasz.
zerwala ze mna... ;( mowi ze narazie musimy od siebie odpoczac, a potem sie zobaczy ;(
No dobrze. Zmieniamy taktykę.
Ona prawdopodobnie ma innego.
cos tak czulem... juz jakis czas temu... moglabys do mnie na gg napisac ? 2325195... na gg sie wygodniej gada, a z toba o tym sie swietnie rozmawia.
Prawdę mówiąc, moim zdaniem nie pozwalasz jej nawet na stęsknienie się za Tobą.
Osaczasz ją a później dziwisz się, że reakcje takie inne. Nikt nie lubi być zaszczuty. Za dużo tego, najwyraźniej zaczęło ją to w końcu irytować.

Odpuść troszkę, zajmij się innymi rzeczami niż kobieta, nie stawiaj jej jako absolutny priorytet. Bo możesz mi wierzyć, efekty będą odwrotne do zamierzonych przez Ciebie.

Mówię to przyszłościowo, bo z nią to już po ptokach, jak mawia anduk.
;)
ale nie probuj tego "ratowac".
glownie dlatego, ze nie ma juz czego.
Dokładnie. Dziewczyna miała już dość waszego związku tylko nie bardzo wiedziała jak zerwać. Nie ma co płakać nad szklanką rozlanego mleka, bo to i tak nic nie zmieni. Wyciągnij z tego tylko wnioski na przyszłość.
Przykro mi :/... Ale wiedz, że każdy to prędzej czy później przeżywa...Tylko nieliczni mają szczęście (lub nieszczęście:P) bycia z pierwszą miłością już na zawsze. Więc spróbuj nie topić się w smutku, tylko pójść do przodu. Na początku to będzie trudne, ale spróbuj nie siedzieć w domu, wychodzić z przyjaciółmi, zająć się swoim hobby...
Jeżeli zerwała czy tam chce odpocząć to się już do niej w ogóle nie odzywaj.
Pozwól jej spróbować zatęsknić;)
A ja bede probowal zeby do mnie wrocila ;p Wiem ze troche przesadzalem, no ale kurde, raz na 2 tyg albo i rzadziej sie widzielismy... nigdy nie moglem zaplanowac zadnego weekendu bo nie wiedzialem czy bedziemy mogli sie spotkac, np kiedys zarezerwowalem bilety do kina, wszystko gicior, a w sobote mi mowi ze sie nie zobaczymy jednak -.-'
Cytat:
A ja bede probowal zeby do mnie wrocila ;p nieeeeeeeeeeeeeeeeeeee.
nie popelniaj bledu setek facetow przed Toba.
ona nawet Cie nie szanowala, czlowieku, rzucila Cie przez sms'a?
O rany ! Jak ćma do ognia...
Wszyscy mi mowicie ze mam sie zajac czyms innym, wyjsc gdzies z ziomkami itp... wiem ze powinienem zrobic cos aby o tym zapomniec ale nie moge poprostu, nic mi sie nie chce, wciaz tylko mysle o niej. Nie mam na nic sily, ochoty.

@Yoshua, niby do mnie to dociera, ale zaraz wracaja wspomnienia wspolnych chwil =(
No właśnie po to masz wyjśc, żeby nie myśleć, albo chociaż nie tak intensywnie... Więc jak nie możesz to się zmuś do tego... Siedzenie w domu nic da. A co do próby odzyskiwania, to nie warto. Choć i tak dobrze, żebyście się spotkali, bo kończenie związku przez smsa jest kiepskim pomysłem...
sluchaj, wez sie normalnie napij wyjdz gdzies z kumplami i nie mysl o tym, to pomaga:rockon:
Cytat:
Wszyscy mi mowicie ze mam sie zajac czyms innym, wyjsc gdzies z ziomkami itp... wiem ze powinienem zrobic cos aby o tym zapomniec ale nie moge poprostu, nic mi sie nie chce, wciaz tylko mysle o niej. Nie mam na nic sily, ochoty.

@Yoshua, niby do mnie to dociera, ale zaraz wracaja wspomnienia wspolnych chwil =(
i beda wracac tak dlugo jak bedziesz o tym myslal, zamartwial sie nimi, wspominal, rozdrapywal rany. koniec, nie ma.
bedzie inna, lepsza, ladniejsza, czulsza, intligetneiszja.
jak nie zamkniesz sie w sobie i nie bedziesz rozpaczal jaki to nie jest biedny to gwarantuje Ci, ze tak sie stanie ; )
no mam nadzieje ze sie z tego wylecze... teraz ona mnie olewa ewidentnie. Mimo ze jest dla mnie niemila, nie odzywa sie, to i tak nie moge sie jakby tak zrazic... probowalem wyszukac jej wszystkie wady zebym sobie zepsul jej wizerunek, ale gowno dalo xF
nie próbuj na siłę jej odzyskać, bo to nic nie da. Ja po rozstaniu z facete, też nie byłam zbyt miła. A wszystko dlatego, żeby nie robić mu nadziei, że może się coś zmieni. Chociaż to będzie ciężkie to wygrzebiesz się z tego. To że szukasz jej wad to dobrze, pomyśl jak Cię potraktowała- za taką osobą nie ma co tęsknić. Będzie dobrze, głowa do góry i trzymaj się ;)
Nie odzywaj się do niej, olej ją totalnie... a zobaczysz że jeszcze na kolanach do Ciebie przyjdzie:D
Jeszcze wspomnisz moje słowa gdy zobaczysz jej obdarte kolana:lol:
nie mam nic do stracenia... w zasadzie moge sprobowac
@bujda tyle ze ona sama mi narobila nadzieji, mowiac ze musimy troche od siebie odpoczac... czemu nie powiedziala wprost ;(
kuba a tylko dlatego, że zapewne traktowała Cię jako furtkę awaryjną albo też nie miała odwagi powiedzieć Ci tego prosto w oczy.

a co masz do stracenia- swój honor i szacunek. To nie ma sensu. A tylko pogorszy sytuację. Zachowaj się porządnie, daj sobie z nią spokój, nie zwracaj na nią uwagi, baw się i korzystaj z życia. Zrozum, że ona nie zasługuje na Ciebie. Mało dziewczyn na świecie? Znajdziesz lepszą, z którą będziesz szczęśliwy.
chcialbym zeby tak bylo... yhh, najgorsze jest to ze bylem zraniony,poznalem ja i ona mi pomogla, zakochalem sie w niej, a teraz znow strace zaufanie do dziewczyn...
niestety życie to nie bajka. Niech zgadnę- na początku znajomości skakała wokół Ciebie, obchodziła się z Tobą jak z jajkiem, walczyła o Twoje uczucie?
dokladnie :o i powoli sie zaczynala zmieniac... :(
nie tylko ona się zmieniała, ale i Ty. Zamieniliście się rolami i przestało się jej to podobać. Śmiem nawet stwierdzić, że przerobiła Cię na pantofla.
hmm... bylo tak dziwnie, ze skakala wokol mnie, a jednoczesnie wymagala zebym jej poswiecal uwage, ale jak juz ja chcialem zeby mi poswiecila troche uwagi i probowalem to delikatnie sprowokowac, to sie klucic zaczynalismy... =/
Trzymaj się chłopaku. Gimnazjum to trochę za młodo, by doceniać, co się ma.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia