ďťż

Wolny związek - jakie szanse?

BWmedia
Wolny związek - jakie szanse?
  Chciałabym abyście ocenili realne szanse na związek przy takim układzie:

Ona jest samotna, zauroczona nim. On nie chce mieć dziewczyny, chce seksu i bliskości. Dużo rozmawiają, znają się dość długo.

Jak myślicie?


W mojej ocenie znikome. Dodatkowo powstają chore okoliczności w wyniku zauroczenia z jej strony, co może powodować, że okoliczność ta będzie prowadziła do nadużyć, znaczy dziewczyna będzie robić wszystko pod jego dyktando i na jego pstryknięcie...
Kobiety angażują się emocjonalnie przez seks, więc skoro już jest zauroczona, potem byłoby gorzej.
Wyszło by w końcu tak, że dziewczyna zakochałaby się na poważnie i zachowywała by się jakby była w związku- "zrobię to dla ciebie, misiu" a facet miałby wylane. Zresztą uważam, że jeśli dziewczyna zgadza się na wolny związek, mężczyzna traci do niej szacunek- przynajmniej tak było u moich znajomych.
Najgorsze co mozesz zrobic to go męczyc o to, byscie byli razem. On odejdzie i znajdzie sobie inną do bzykania.

Szansa , że bedziecie razem zawsze istnieje, choc jest znikoma. Nie ma co ukrywac...

Ty zaczniesz się męczyć, cierpieć , wymagac od niego więcej, on zacznie powoli od Ciebie uciekać i tak oto widzę koniec tej historii.


Jeśli ona jest już teraz zaangażowana emocjonalnie, to marnie to widzę, ale to pewnie zależy też od tego, co każde z nich rozumie pod pojęciem "wolny związek". W każdym razie jeśli jedna ze stron ma większe oczekiwania albo liczy na coś innego, niż druga, nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Jeżeli ona też nie chce stałego związku, to myślę, że są szanse, ale...do czasu. Uważam, że jeśli nie będą razem to Ona nie będzie spełniona i raczej będzie nieszczęśliwa i wykorzystywana. On natomiast jeśli nie chce mieć dziewczyny to prawdopodobnie będzie wolnym strzelcem i to jest trochę niebezpieczne pod względem zdrowotnym. Jakiś czas na pewno ma szanse to przetrwać, ale uważam, że nie długo. Chyba, że oboje się zaangażują i wyjdzie z tego coś dobrego:D
Trudno powiedzieć... A wcale nie! Nie wierzę w takie związki. Jeżeli ona od samego początku za nim biega i jest na jego każde skinienie, a on mówi jej, że nie chce związku tylko seksu, to nie wierzę, że to się przerodzi w coś trwałego. A jak cholernie boli jak taki facet później mówi "poznałem kogoś" i "przecież nic sobie nie obiecywaliśmy". Ktoś to zna?
Małe szanse, ale są. Wiem z autopsji, że taka relacja może przerodzić się w związek.
Marne sząse jak mawiają nad Sekwaną. Do tego, żeby zaiskrzyło mocniej oboje musieliby mieć ze sobą coś wspólnego - uczucia, podejście do życia. Jeśli nie ma sprzężenia zwrotnego choć w znikomej postaci to mi się to nie widzi.
wielkie dzięki za odpowiedzi ;)
proszę o jeszcze
Ja uważam, że są szanse, ale głównie dlatego, że sama znam taki przypadek. ;) To kwestia indywidualna i wszystko zależy też w dużym stopniu od Twojego (jeśli to o Ciebie chodzi) postępowania. Jeśli będziesz go męczyć i wymuszać na nim deklaracje, zamiast spokojnie czekać, pokazując mu się od jak najlepszej strony, to bardzo możliwe, że szybko będzie miał dosyć, poczuje się osaczony i będzie chciał zakończyć znajomość albo będzie wyjaśniał, że czegoś nie zrozumiałaś, bo przecież mówił, że mu na związku nie zależy. Należy więc być cudowną kobietą z ostrożnym podejściem do sprawy, pytanie, czy to umiesz. Jeśli tak, to są szanse, że facet się zaangażuje, nie wiedząc nawet kiedy to się stało i kiedy po dłuższym czasie zrobisz test, pytając go o to, jak traktuje Waszą relację, usłyszysz, że nic się nie zmieniło i odejdziesz, to on może uświadomić sobie, że stracił kogoś, na kim mu bardzo zależy i zawalczyć. Może też od razu powiedzieć, że jego podejście się zmieniło i nie jest już takie, jak na początku.
To wersja optymistyczna.
Możliwy jest także niestety taki scenariusz, że facet zacznie budować związek z kimś innym i bardzo będzie bolało Cię to, że jak widać, wcale nie było tak, że nie chciał związku w ogóle, tylko nie chciał go z Tobą... wtedy również odstawi Cię z dnia na dzień, bo seks i bliskość będzie otrzymywał od swojej dziewczyny.
Życzę Ci oczywiście jak najlepiej, ale wiedz, że to ryzykowna gra.
Nie ma recepty. Czy nieba przychylisz, czy będziesz na dystans, jak on się nie zakocha, to dupa blada.
dzięki, bardzo mi pomogłaś, Maoam ;)
Jedyna rada to taka, jaką dała Maoam. Pytanie tylko, czy naprawdę potrafisz tak wytrzymać. Ja mam taką sytuację od roku i jedyne, co mogę usłyszeć to to, że "chciałby kiedyś być ze mną, jak sobie poukłada w życiu".
Tak, taki związek jest jak najbardziej możliwy.
Warto tylko pamietać, że jak ma się miękkie serce, to trzeba miec twardą dupę.
Ja w każdym razie uważam że warto ryzykować.
Biorąc pod uwagę dane wejściowe, wynik gdybania jest dwojaki: będą razem, albo nie będą razem.
Serio, to na na coś trwałego w takim układzie nie ma co liczyć. Związek zawsze tworzy dwoje ludzi (płeć obojętna), w przypadku kiedy dobra wola i chęci leżą tylko po jednej stronie, druga będzie tylko konsumować do momentu, kiedy przestanie to być wygodne. Kiedy się znudzi, albo znajdzie sobie lepszy układ, bez żalu i skrupułów pożegna się.
Na luźny układ, tzw wolny związek, też za bardzo nie ma szans, bo zaangażowana strona będzie cierpiała, z wiadomego powodu. Po prostu będzie oczekiwała czegoś więcej, niż tylko spotkań w wiadomym celu.
Moim zdaniem rowniez szanse znikome, chyba, ze ona przekona się do zwiazku bez zobowiazan, spotykania sie dla samego seksu. Wątpię, zeby wyszedł z tego normalny zwiazek
Nie. Kompletnie nie widzę szans. Bo to właściwie nie jest "wolny związek" - może z jej strony tak, ale dla niego (przepraszam, jeśli urażę czyjeś uczucia - to tylko mój subiektywny pogląd) ona jest darmowym "pogotowiem seksualnym", przygodą i niczym więcej. Po prostu - nie musi wydawać pieniędzy na agencje towarzyskie.:evil:
Fajnie, wygodnie i cholernie machowato...
no coz ja bylem w takim zwiazku. teraz ja kocham i nie moge sie nadziwic jak moglem tak dlugo zwlekac z pokochaniem jej :)
Cytat:
no coz ja bylem w takim zwiazku. teraz ja kocham i nie moge sie nadziwic jak moglem tak dlugo zwlekac z pokochaniem jej :) A więc jak widać są szanse:) ale jak już wcześniej pisałem muszą się oboje zaangażować by wyszło z tego coś dobrego:)
Jak dla mnie nie ma zbyt dużych szans. Co więcej niestety dziewczyna w pewnym momencie będzie cierpiała.
Cierpienie, no cóż, jest obecne.

Z ankiety wynika, że szanse są nie wielkie.

Można prosić tym razem o rady, już nie o ocenę ?
Ale jakie rady? Przecież nie zmusisz do związku faceta, który tego związku nie chce. Skoro chce dymać, to chce dymać. Ty, jako że związek bez zobowiązań nie daje Ci szczęścia, powinnaś się wycofać z tego układu i poszukać czegoś na miarę swoich oczekiwań.
Myślę, że powinnaś zacząć rozglądać się na boki w poszukiwaniu innego pana do miłości. Nie rezygnuj z obecnego, staraj się by na tym polu coś zaiskrzyło. Ale warto mieć asekurację. Może kiedy znajdziesz nowego przyjaciela, Twój obecny dymator poczuje nić zazdrości i bardziej zacznie się starać o Twoje względy;)
Cytat:

Ona jest samotna, zauroczona nim. On nie chce mieć dziewczyny, chce seksu i bliskości. Dużo rozmawiają, znają się dość długo.
Słowa kluczowe: nie chce. Jeżeli to świadoma decyzja, a nie chwilowe widzimisię, to rozsądniej sobie odpuścić niż pakować się w coś takiego i narażać na przykrości. Pytasz rady? Mogę Ci powiedzieć tylko jedno: nie pchaj się tam, gdzie Cię nie chcą. Czasem lepiej odpuścić.
dla mnie stwiedzenie "wolny związek" nie ma sensu. Te dwa słowa się wzajemnie wykluczają. Skoro ktoś chcę tylko seksu to po co tutaj plątać w to określenie związku ??
Zgadzam się z dragonikoowem. Jak już napisałem poprzednio, to nie jest "wolny związek". Taki jest wtedy, gdy dwoje ludzi łączy uczucie (a nie tylko seks), są ze sobą tak naprawdę, ale nie formalizują tego papierkami. Nie ukrywam, że z bagażem swoich doświadczeń jestem tego obecnie zwolennikiem. Natomiast w Twoim wypadku - dziewczyno, daj sobie spokój! Może to bolesne, ale z jego strony nie ma żadnych trwałych uczuć. Bawi się i tyle. A Ty... jak długo masz zamiar być jego zabaweczką?
Ja bym tobie poradzila sobie odpuscic,
sama jestem w takiej sytuacji baaaaardzo dlugo. Zaangazowanie jest chyba tylko z mojej strony. Udawanie idealnej kobiety nic nie da. Sama tak robilam teraz jestem soba, chcialam zobaczyc co w tedy bedzie, a zrobilam to dlatego bo i tak juz stracilam nadzieje. Ale mimo to nadal "jestesmy ze soba" . Ale nadal nie jestesmy razem i nie ma oznak zmiany. Dlatego moim zdaniem jezeli czujesz sie na silach i nie jestes zbyt mocno przywiazana to odejdz, uwierz puzniej boli jeszcze bardziej.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia