ďťż

Zdrada i jej skutek.

BWmedia
Zdrada i jej skutek.
  Witam. Od razu przejdę do sedna sprawy. Jestem z dziewczyną 2lata. Po 7 miesiącach znajomości doszło do zdrady (z mojej strony) dokładniej mówiąc doszło do całowania, nic więcej. Ale zdrada to zdrada, nieważnie jaka. Sam się do niej przyznałem, leżało mi to na sercu, wybaczyła, mam 'zakaz' spotykania się z tą przyjaciółką, przykład:

Jest impreza wszystko pięknie, nagle okazuje się, że ona też będzie i ja muszę wracać. Nie chodzi tylko o imprezy ale i zwykłe chodzenie po szkole, do szkoły itp. dokładniej 'tam gdzie ona jest, tam mnie nie ma'. Jeśli się z nią spotkam to cytuję "koniec z nami ; ((".
Zgodziłem się od razu ale po 17 miesiącach zaczynało mnie męczyć, że jeśli całe życie tak ma wyglądać to **** ! Rozmawiałem z nią o tym, powiedziała, że nie wie kiedy bedzie mogła powiedzieć żebym mogł się z nia spotykać kiedy zechcę ' nie odbudowałem zaufania'.

Wyręczę 3/4 forumowiczów - "ciesz się, że dała Ci kolejną szansę, jesteś *** tyle Ci powiem! "

Co uważacie na ten temat ?
Co robić ?
Z góry dziękuje za odpowiedzi.


Cytat:
Wyręczę 3/4 forumowiczów - "ciesz się, że dała Ci kolejną szansę, jesteś *** tyle Ci powiem! " Sam znasz odpowiedź ;) No jeśli chodzi o tą całą sytuację to się nie dziwie zakazu twojej dziewczyny ;D Postąpiła wręcz idealnie dla ciebie ciesz się ze nie zostawiła cię odrazu :P Dostałeś szanse więc jej nie zmarnuj!
Ale co wy wygadujecie w ogóle? Powinęła mu się noga i SAM się przyznał. Gdzie tutaj są powody do utraty zaufania? Rozumiem, że dziewczyna się zdenerwowała i wyskoczyła z tym idiotycznym zakazem, ale nie odbudował zaufania po 17 miesiącach? Jeśli nie to nie wiem dlaczego mają być nadal ze sobą.

Facet, porozmawiaj ze swoją dziewczyną i powiedz jej, że jej zachowanie jest niedorzeczne. Obiecaj, że nie będziesz dążył do żadnych ''numerów'' z tamtą dziewczyną i żyjcie dalej, a jeśli ona nie potrafi tego zrozumieć to moim zdaniem powinniście dać sobie spokój, bo nic z tego nie wyjdzie...
Od razu zastrzegę - brzydze sie zdradą , ale moim zdaniem skoro sie ją wybacza i nadal jest sie z partnerem, to nie powinno sie w kółko do tego wracac, meczyc partnera wyrzutami, zakazami, i zachowywac jakby kazda awantura/klotnia/kryzys byl idealnym pretekstem do powrotu do przeszlosci.

Z jednej strony rozumiem Twoja dziewczyne, ja sama postepowalam identycznie, tyle ze mi bylo trudniej, bo facet byl x km ode mnie i to bylo cos wiecej niz pocalunek, ale... minelo juz tyle czasu, jesli nie moze Ci wybaczyc, zapomniec , a przynajmniej zyc nadal z Toba, ufac Ci na tyle by nie zakazywac/nakazywac Ci to dajcie sobie spokoj, rozstancie sie. Ja to wszystko męczy, boi sie powtórki z rozrywki -co doskonale rozumiem , Ciebie zacznie ta cala sytuacja tak meczyc, ze bedziesz mial dosc i cholera wie co zrobisz, moze to skloni cie do rozstania i kolejnej zdrady. No bo jesli jestes w porzadku , a nadal jestes traktowany jak krolik doswiadczalny na tescie probnym to... ciezko to przetrzymac.


Po 17 miesiącach to już przedawnienie obowiązuje.... Renegocjuj warunki!
Cytat:
Ale co wy wygadujecie w ogóle? Powinęła mu się noga i SAM się przyznał. Gdzie tutaj są powody do utraty zaufania? co Ty gadasz?! tzn że jak Twoja dziewczyna prześpi się z jakimś kolesiem i powie Ci o tym, to nic się nie stało tak? pozłościsz sie i Ci przechodzi, tak?
Cytat:
Zgodziłem się od razu ale po 17 miesiącach zaczynało mnie męczyć, że jeśli całe życie tak ma wyglądać to **** ! Rozmawiałem z nią o tym, powiedziała, że nie wie kiedy bedzie mogła powiedzieć żebym mogł się z nia spotykać kiedy zechcę ' nie odbudowałem zaufania'. Niestety prawdopodobnie twoja kobieta ma zdolności przewidywania przyszłości i wie, że przy kolejnym spotkaniu z koleżanką nie skończy się na pocałunkach tylko na niezłym dymaniu :cool:

Ty byś się zgodził mając taką wiedzę? ;) :razz:
Cytat:
co Ty gadasz?! tzn że jak Twoja dziewczyna prześpi się z jakimś kolesiem i powie Ci o tym, to nic się nie stało tak? pozłościsz sie i Ci przechodzi, tak? Po pierwsze to autor wątku nie przespał się z nikim, więc radzę podszkolić czytanie ze zrozumieniem. Po drugie gdyby mi o tym powiedziała w sposób, który wskazuje na to, że męczy ją poczucie winy i chce być w porządku to albo bym jej wybaczył albo bym się z nią rozstał.
Sensu w robieniu zakazów i zabraniania wszystkiego nie widzę.
nie mówie o robieniu zakazów, pytałam o Twoje podejścię, bo mnie zdziwiło,
i nie mów mi w czym mam się szkolić zanim nie pojmiesz że zdrada dla każdego może znaczyć co innego, każdy ma swoje "ja"

jeden może czuć się zdradzony po tym jak partner obsmaruje go z najlepszym przyjacielem, a drugi jak partner weźmie udział w orgii...
Gdybym to ja się dowiedziała, że mój partner pocałował inną dziewczynę najprawdopodobniej bym mu wybaczyła, ale zaufania nie da się tak szybko odbudować. + dla autora, że w ogóle jej o tym powiedział, to oznacza, że mu na niej zależy mimo wszystko. Powiedz nam autorze tematu dlaczego tak właściwie ją pocałowałeś? Nie dziwie się twojej dziewczynie, chociaż z drugiej strony jakby mój partner cały czas ględził i pytał czy może się z nią spotkać to nabrałabym podejrzeń. Czemu jest ta druga aż tak dla Ciebie ważna?
Autor mówi nawet o szkole. Chodzic do niej ma przestac, tylko dlatego, ze ona tak jest? W kazdym miejscu ona moze sie znalezc, zwlaszcza jak sa mlodzi, maja wspolnych znajomych, chodza w podobne miejsca.
Zakazywanie chodzenia na imprezy, do szkoły itp. dla mnie to przesada. Jeżeli już wybaczyłabym i pozwoliła partnerowi odbudować to co zepsuł to musiałabym mu zaufać. To bezsensu się męczyć. Czas pogadać z dziewczyną.
ja nie wiem czy to nie nadinterpretacja słów "'zakaz' spotykania się z tą przyjaciółką"

ja to rozumiem jako 'nie umawiaj się z nią/ nie dąż do kontaktu z nią' a nie jako 'uciekaj na korytarzu jak ja zobaczysz'
I masz nauczkę, że do zdrady nie wolno się przyznawać NIGDY, za wyjątkiem sytuacji, gdy chcesz zakończyć związek. I bez względu na to, co tutaj sądzą inne mądre głowy na BT w tym względzie, to wiedz, że w tej kwestii mam niepodważalną rację.

No a teraz, skoro po tak długim czasie, dziewczyna wciąż nie ma do Ciebie zaufania, to cóż, czas na zakończenie związku, wyciągnięcie wniosków, i niepopełnienie tego samego błędu w przyszłości.
Cytat:
I masz nauczkę, że do zdrady nie wolno się przyznawać NIGDY, za wyjątkiem sytuacji, gdy chcesz zakończyć związek. I bez względu na to, co tutaj sądzą inne mądre głowy na BT w tym względzie, to wiedz, że w tej kwestii mam niepodważalną rację. Choć żadna ze mnie mądra głowa, dyskutowałabym z tą tezą. Szczerość jest podstawą związku.

"Zakaz" spotykania się z przyjaciółką rozumiem tak jak Sajana:
Cytat:
ja to rozumiem jako 'nie umawiaj się z nią/ nie dąż do kontaktu z nią' a nie jako 'uciekaj na korytarzu jak ja zobaczysz' I uważam go za całkiem zrozumiały. Dziewczyna ma prawo nie życzyć sobie Waszych spotkań sam na sam lub przy alkoholu. Inną sprawą jest to, czy Ty owo życzenie uszanujesz.
Cytat:
Szczerość jest podstawą związku. lub jego rozpadu. Koniec OT. ;)
Uważam, że jeśli partner po zdradzie nie potrafi zaufać na powrót, to powinien zakończyć związek. A jeśli ufa - to nie powinien dawać dziwnych zakazów. Przecież jeśli chciałbyś zdradzić znowu, to zdradzisz, z kimkolwiek i kiedykolwiek, mimo zakazów.
Autor wątku dobrze zrobił, że się przyznał, a jego dziewczyna powinna zaakceptować konsekwencje także swojego czynu, tj. wybaczenia mu. Jeżeli 17 miesięcy nie wystarczy na odbudowanie zaufania, to już zapewne jest to w ogóle niemożliwe. Już czas przestać się zachowywać jak osoba winna straszliwej zbrodni i zażądać partnerskiego traktowania. Może ona ma ochotę nim manipulować wykorzystując jego poczucie winy?
całowanie to nie jest zdrada ;/
Z zamkniętymi oczami to tez nie jest zdrada. Po pijaku też nie jest. Jak przelecisz ładniejszą od swojej też nie jest zdrada. Jak płacisz za sex to nie jest zdrada.
Cytat:
lub jego rozpadu. Koniec OT. ;) Zależy od związku
Mnie się opłaciło ;)
Cytat:
Zależy od związku
Mnie się opłaciło ;)
Rosyjska ruletka. Niektórych to kręci. ;)
całowanie to nie jest zdrada ;/

jak to nie? xD jak wygladalyby zwiazki, gdzie partnerzy bedac ze soba moga sie calowac z innymi? ot tak, dla rozrywki. calowanie to jeden z wyzszych szczebli zdrady ;\
kochajac swoja druga polowke znioslbys mysl, ze pocalowala innego faceta? nie wydaje mi sie... :knockout:
Cytat:
calowanie to jeden z wyzszych szczebli zdrady ;\ Właśnie. Nawet prostytutki z klientami się nie całują. ;)
ha, opowiem wam jedną rzecz którą ostatnio usłyszałem o zdradzie. Z góry mówie że prawdyw tym może być 0 ale i tak opowiem. Jeden koleś na własnym slubie sie troche upił, i rano obudził sie z siostra panny młodej która też był sieknięta. Najlepsze że jednodniowa żona mu wybaczyła, że to jeden i ostatni raz że wieży że poprostu był pijany i nie odróżnił jej. I podobno ze takie żeczy sie zdarzają na świecie. Wg mnie panna młoda musiała być bardzo gupiutka bo skoro by sie tak upił zeby własnej żony nie rozpoznać, to by mu nie stanoł do ruchania.
A tak z ciekawości. Rozpatrzmy zdrde par i małżonków. Jeżeli jest para, mogą nawet narzeczeni ale jeszcze przed ślubem i dochodzi do zdrady, ta łatwiej kogoś żucić, bo pomyśli sie że zrobił raz, zrobi drugi i nie chce z nim żyć całe życie. A po ślubie, jak jeszcze są dzieci to niekoniecznie odrazu sie roczchodzą i rozód i koniec. Mówie o przypdaku jednorazowej zdrady w np burdelu lub na jakiejś imprezie., a nie o romansie.
rozumiem nie wchodzic w zazylosci z ta laska ale omijac ja szerokim lukiem nawet w szkole???hmm...chyba przesada.
Cytat:
kochajac swoja druga polowke znioslbys mysl, ze pocalowala innego faceta? nie wydaje mi sie... :knockout: Kocham mojego faceta i myśl o tym, że całowałby się z kimkolwiek, bez względu na płeć... cholernie mnie podnieca.

Nie ce wszystkich swoją miarą, różni ludzie, różne priorytety, różne potrzeby.
A ja popieram dziewczynę autora :) Sam postąpiłbym tak samo. Jeśli się poślizgnął na gównie to niech na drugi raz uważa którędy chadza i co jest pod nogami. Postąpiłbym? Mało ! Nawet już tak kiedyś zrobiłem i wystarczyły mi jakieś podejrzane smsy czy telefony żebym wystosował zakaz zbliżania się, smsowania i telefonowania. Nigdy tego zakazu nie odwoływałem a moja kobieta chyba zrozumiała że to niefajne było i nigdy nawet się nie domagała przedawnienia. Po prostu jak raz "dałeś dupy" z tą laską to możesz dla dobra swojego związku poświęcić tą znajomość. I przestańcie z tym "będzie chciał/a to zdradzi". PEWNIE że tak!
Ale tutaj nie chodzi o poświęcanie znajomości. Nie wiem, dlaczego autor ma sobie odmawiać wyjścia na imprezę czy omijania jej szerokim łukiem. Moim zdaniem nie zasłużył na takie traktowanie. Miał jaja żeby się przyznać, obiecał poprawę i nie ma co tego roztrząsać - stało się i już.
o.O Topek od kiedy Ty taki liberalny jesteś?
Zgadzam się z Topkiem. Dostał szansę, następnym razem nie dostanie, więc wszystko zalezy od niego. Takie trzymanie na łańcuchu jest bez sensu, bo okazja do zdrady (całowanie to niby nie zdrada ale zapala się lampka ostrzegawcza) może nadarzyć się wszędzie, pilnować to można 2 latka a nie partnera w związku.
Cytat:
o.O Topek od kiedy Ty taki liberalny jesteś? Od zawsze:)
Skoro nasze zdanie sie nie liczy to po co zakładać wątek ;p
Nie ma tutaj co oceniać, czy zdrada to już pocałunek czy coś więcej, bo indywidualna sprawa, ale sytuacja mi trochę przypomina trzymanie psa na łańcuchu zeby sie nie urwał. Są psy które chodzą przy nodze bez smyczy... (nie żebym porównywała faceta do psa! :P)
Żaden łańcuch ! Ja będę ponownie trzymał się zdania (jak w innym wątku) że to on powinien sam wiedzieć że nie wypada mu się z tą laską spotykać. A już na pewno nie powinien domagać się zdjęcia jakiegoś (FAKT! GŁUPIEGO!) ZAKAZU.
Cytat:
Moim zdaniem nie zasłużył na takie traktowanie. Miał jaja żeby się przyznać, obiecał poprawę i nie ma co tego roztrząsać - stało się i już. no tak jeszcze zróbmy z niego bohatera bo się przyznał... żenujące.
skoro dala mu szanse to nie moze wiecznie wypominac-no bo jak taki zwiazek utrzymac wtedy?
odpowiedz jest prosta - musisz wiedziec zktora dziewczyna bedzie Ci lepiej. Tez bylem w takiej samej sytuacji co Ty ale jednak zostalem przy swojej eks, ale szczerze pozniej tego zalowalem bo wiedzialem, ze z tamta byloby mi o wiele lepiej pod kazdym wzgledem. a jesli chodzi o podejscie wtedy mojej bylej to wiadomo...z jaka szmata sie zadajesz, ale z niej dziwka itd itp. ale pozniej jakos sie zakolegowaly, na moje nie szczescie. Powiem Ci tylko jedno...jesli teraz dasz sie kontrolowac to wiedz, ze bedziesz mial tak przez bardzo dlugi czas, nawet kiedy nie bedzie juz razem, bedzie chciala Ciebie kontrolowac na kazdym kroku. zastanow sie dobrze
prezny nie chcę nic mówić ale chyba obaj wiemy, że Twój przypadek jest hmm... wyjątkowy i Twoja była też :P:P
Cytat:
skoro dala mu szanse to nie moze wiecznie wypominac-no bo jak taki zwiazek utrzymac wtedy? Zgoda. Tylko on też może zrobić coś aby nie prowokować do wypominania i np. ze swojej inicjatywy omijać obiekt do którego zdarzyło mu się już przytulić. Umówił się z panną że się nie będzie zbliżał i OK - sam powinien tej umowy pilnować tak aby ona nie musiała mu wypominać i mogła zapomnieć. A jeśli autor molestuje dziewczynę"mogę już się z nią spotkać? mogę? mogę? a kiedy będę mógł ?" To ja się nie dziwię że się dziewczyna w*****a.
Cytat:
prezny nie chcę nic mówić ale chyba obaj wiemy, że Twój przypadek jest hmm... wyjątkowy i Twoja była też :P:P w 100% zgadzam sie z Toba Fender...oboje znamy ową przypadlosc mojej bylej...koniec i kropka a kto czytał ten trąba :] koniec tematu ksieciuniu :P
Oh my f***ing god! Przecież on się TYLKO całował!
Chłopie - powiem Ci tyle- jakbym to ja była na miejscu Twojej dziewczyny, to nie było by żadnego problemu. Dla mnie to żadna zdrada po prostu. I nie - wcale nie Ty masz szczęście, że ona łaskawie chce z Tobą dalej być, tylko ona ma szczęście, że ma tak uczciwego, szczerego faceta, który zbłądził chwilowo, ale umiał się przyznać i ponieść tego konsekwencje. Nie trafiła na cichoje***cę, który rucha za jej plecami kogo popadnie i udaje, że jest wszystko w porządku.
Dla niej to po prostu doskonały haczyk na Ciebie i tyle. W pewnym momencie dojdzie do tego, że cokolwiek zrobisz nie po jej myśli, to będzie Ci wyjeżdżała z tą ''zdradą''.
Cytat:
Oh my f***ing god! Przecież on się TYLKO całował!
Chłopie - powiem Ci tyle- jakbym to ja była na miejscu Twojej dziewczyny, to nie było by żadnego problemu. Dla mnie to żadna zdrada po prostu. I nie - wcale nie Ty masz szczęście, że ona łaskawie chce z Tobą dalej być, tylko ona ma szczęście, że ma tak uczciwego, szczerego faceta, który zbłądził chwilowo, ale umiał się przyznać i ponieść tego konsekwencje. Nie trafiła na cichoje***cę, który rucha za jej plecami kogo popadnie i udaje, że jest wszystko w porządku.
Dla niej to po prostu doskonały haczyk na Ciebie i tyle. W pewnym momencie dojdzie do tego, że cokolwiek zrobisz nie po jej myśli, to będzie Ci wyjeżdżała z tą ''zdradą''.
<b>angelina_lips</b> to powiem w ten sposob...jestes rzadkoscia wsrod kobiet jesli chodzi o ta kwestie. nigdy wczesniej nie spotkalem nikogo kto by podchodzilo do takiej tematu czy takiej zdrady w taki sposob. ale powiedz mi jedno, "teoria" teoria, a jak to ma sie w praktyce? bylas w podobnej sytuacji?
angelina lips, całowanie to nie zdrada według Ciebie, a według tej dziewczyny najwyraźniej tak. Nie przenoś swoich przekonań na innych. Dla jednego zdradą jest obgadanie z przyjacielem parntera, a dla drugiego zdradą nie będzie jeśli jego partnerka będzie uprawiała seks z 10 mężczyznami jednocześnie
Cytat:
no tak jeszcze zróbmy z niego bohatera bo się przyznał... żenujące. I to jest ta, co potrafi czytać między wierszami...
Cytat:
<b>angelina_lips</b> to powiem w ten sposob...jestes rzadkoscia wsrod kobiet jesli chodzi o ta kwestie. nigdy wczesniej nie spotkalem nikogo kto by podchodzilo do takiej tematu czy takiej zdrady w taki sposob. ale powiedz mi jedno, "teoria" teoria, a jak to ma sie w praktyce? bylas w podobnej sytuacji? Na pewno nie jestem rzadkością, ponieważ wiele moich koleżanek podchodzi do tej kwestii w taki sam sposób. Dla mnie zdrada występuje dopiero wówczas, gdy mój partner spenetruje inną niewiastę, ale będą się za tym kryły spore pokłady emocji. Sama seksualna przygoda, jaka każdemu może się zdarzyć w chwili słabości jest dla mnie jeszcze do przełknięcia. Jeżeli wydymał jakąś czikę, która mu się podstawiła, a na drugi dzień zapomniał jak ona wyglądała i nie jest to nagminne, to jestem w stanie wybaczyć.
Czy byłam w takiej sytuacji?
Ależ oczywiście, że byłam. Staram się nie wypowiadać jeżeli nie doświadczyłam czegoś sama.
Poza tym mnie samej też zdarzyło się zdradzić, więc wiem jaki mechanizm wtedy człowiekiem kieruje i że nie koniecznie wiąże się to z tym, że nie kochamy partnera, czy że nie wystarcza nam on seksualnie. Jest spora różnica między seksem, który wynikł z chwilowego zamroczenia, a seksem z podtekstem uczuciowym, lub nagminnymi stosunkami z jedna lub kilkoma osobami, a przynajmniej ja rozgraniczam te rzeczy.
Ja zdradziłam - wybaczono mi, mnie zdradzono - wybaczyłam.
Do kolegi Gurguna - dlaczego sądzisz, że przenoszę na kogokolwiek moje poglądy? Chyba wyraźnie napisałam (może kurna wołami trzeba i czerwoną kursywą?), że GDYBYM BYŁA NA JEJ MIEJSCU i DLA MNIE tudzież WEDŁUG MNIE nie jest to zdrada.
Trzeba wyraźniej, czy może mam to rozrysować?
no ok, zwracam honor, napisałaś, że "według Ciebie". Jednak podkreślam, że dziewczę ma prawo do określenia co dla niej jest dozwolone w związku a co nie i jeśli według niej całowanie się z obcą babą jest zdradą to tak rzeczywiście jest. Co więcej ma dziewczyna do tego pełne prawo, a jeśli jej partnerowi się takie określenie granic zachowania nie podoba ma 2 wyjścia: albo przyzwyczaić się i dostosować, albo zmienić obiek westchnień
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia