ďťż

Zdrada - nietypowy problem...

BWmedia
Zdrada - nietypowy problem...
  witam.
Mam bardzo nietypowy problem dodtyczący zdrady, mianowicie mój mężczyzna mnie zdradził. Powiedział mi o tym i ja się do tego bardzo szybko zdystansowałam, ponieważ stwierdziłam, że tak naprawdę nie jest to tak wielka rzecz jakby się wydawało w stosunku do tego co nas łączy i co razem przeżyliśmy przez prawie 3 lata. Powiedziałam mu oczywiście o tym.
Jednak on nie jest w stanie sobie tego wybaczyć i obawiam się, że przez to możemy stracić to co stworzyliśmy przez ten czas. Nie pozwala sobie pomóc, uważa się za złego człowieka, ponieważ po tym jak został kiedyś zdradzony (poprzedni związek, dawno temu) obiecał sobie, że nigdy w życiu tego nie zrobi.
Mówi, że potrzebuje czasu, jednak ja nie jestem w stanie mu go dać, ponieważ ta cała sytuacja boli mnie dużo bardziej niż sam "incydent".
W tej chwili to wygląda tak jakbym ja zrobiła coś złego i zabiegała o podtrzymanie związku,a nie on.

Jak sądzicie, co powinnam zrobić?? Jak rozwiązać ten problem???


podziwiam to on cie zdradzil a ty sie martwisz jak mu pomoc .. troche to dziwne jak dla mnie ;]
wiem, to dziwne, ale on nie jest tylko moim mężczyzną ale i najleprzym przyjacielem. czuję się jakbym miała rozdwojenie jaźni.

acha, zapomniałam wspomnieć, że tamtej nocy był totalnie upity. Nawet do końca nie pamięta jak do tej sytuacji doszło.
A w jaki sposób On Cię zdradził?


przespał się z inną kobietą. była to jego dobra znajoma.
hmmm to ze upity to jeszcze gorzej bo co to za wytlumaczenie nikt mu nie kazal pic ;| mogl sie spodziewac co po pijaku mozna zrobic ... a jak moze byc przyjacielem skoro cie zdradzil ;] przyjaciel nie zdradza;]
Ojjj to wielki podziw dla Ciebie... Ja faceta nie chciałabym już znać... spojrzeć bym na Niego nie potrafiła... I nawet sam fakt że był pijany go nie tłumaczy... Dla mnie zdrada to zdrada wybaczenia nie ma! I jeszcze jak to napisałaś "...to wygląda tak jakbym ja zrobiła coś złego i zabiegała o podtrzymanie związku,a nie on..." to wielki podziw dla Ciebie... Zdradził raz może i kolejny ...
hyhy :) kwestia mzoe jest innego typu.... ??:P

mi sie nasowa tylko i wylacznie to ze on chce z toba zerwac :P lecz przez te 3 lata ktore spedziliscie razem nie ma ci nic do zarzucenia, jest wszystko wpozadku lecz on nie chce z toba moze byc ? :P
i probuje znalezc jakis pretekst zebys to ty z nim zerwala bo bedzie mu lzej jesli ty to zrobisz:P

lecz to wszystko co napisalem to pomowienie :P
hmmm mnie jak zdradzila poprzednia parnerka to ja latalem za nia dalej i wmawialem sobie ze to moja wina itp itd a ona nic sobie z tego nie robila ....
polecam ochlonac z tym zobaczysz za tydzien ,dwa albo miesiac bedziesz inaczej o tym myslala ;]
truciak:
oczywiscie, to ze byl pijany nie tlumaczy go za bardzo, jednak swiadczy o tym ze nie byl w pelni swiadom tego co robi, tym bardziej jesli nie pamieta za bardzo jak do tego doszlo.

ja nie uwazam ze to moja wina. jednak staram sie zrozumiec.

brunetka, tez zawsze twierdzilam ze nie wybaczylabym, jednak 'tyle o sobie wiemy na ile nas sprawdzono'
a w tym momencie jak widze jak jest mu z tym zle, placze (piierwszy raz widzialam jego lzy), ma dola na maxa i czuje sie jak ostatni scierwo nie sadze ze kiedykolwiek to zrobi ponownie.

lewy, mam nadzieje, ze tak nie jest. byloby to totalnie niepowazne.

jednak powiedzcie mi, co powinnam waszym zdaniem teraz zrobic??

acha jesli chodzi o sprawy lozkowe to ukladalo nam sie doskonale. zero nudy...
Moim zdaniem powinnaś podjąć dojrzałą decyzję i tylko taką która Ciebie w pełni zadowoli.
Gdybym ja była na Twoim miejscu (oby nigdy mi się to nie przytrafiło) to rozwiązanie było by tylko jedno : KONIEC. Po pierwsze nie umiała bym patrzeć na faceta który kochał się z inna, wogóle nie wyobrażam sobie takiej sytuacji :| po drugie moje zaufanie wobec niego spadło by do 0, a związek bez zaufania sensu nie ma... po trzecie czy za każdym razem kiedy wypije będzie miał usprawiedliwienie że nie wiedział co robi... że całej sytuacji prawie nie pamięta... bo przecież taka sytuacja zdarzyć się może jeszcze nie raz kiedy się upije...
Ale zrobisz to co serce Ci podpowiada... :)
wiem, staram się doprowadzić do sytuacji jaka mnie zadowoli.
mam jeden warunek. ma przestac pic. bede sie wtedy czula bespieczniej.
poza tu napisalam mu ze nie chce sie cofac, wiem ze nie bedzie nigdy juz tak samo, ale powinnismy moim zdaniem zrobic krok do przodu w naszym zwiazku, a nie cofac sie.
Wg mnie "jusss" to już zrobiłaś to, co należało. Podjęłaś decyzję, którą uznałaś za odpowiednią do danej sytuacji. I nie ma nad czym biadolić. Myslę, że facet ma w tym momencie dużą zagwozdkę, liczył pewnie, że go zmieszasz z błotem, nie będziesz chciała go znać, będzie musiał od nowa o Ciebie zabiegać. A Ty tymczasem mu wybaczyłaś i dostał kołowacizny. Ma moralnego kaca, nie może sobie z tym poradzić i próbuje być może przerzucić na Ciebie część odpowiedzialności za to. Może trzeba wyjaśnić genezę jego czynu, dlaczego Cię zdradził, skoro sam kiedyś został zdradzony? Wiedział jakie są tego konsekwencje a mimo to zdobył się na to. Możliwe też, że chce w ten sposób w Tobie wywołać poczucie winy, że to Ty jesteś odpowiedzialna pośrednio, za tą sytuację. Postaw sprawę jasno. Albo uznajesz że sprawy nie było, wybaczasz facetowi i temat jest zamkniety. Albo robisz mu awanturę i być może poczuje się w ten sposób lepiej. Ale na pewno musisz dojść dlaczego. Alkohol nie jest przyczyną zdarzenia, tylko środkiem do osiągnięcia pewnych zamierzeń. Skoro zdobył się na taki krok, to znaczy że to w nim tkwiło, nie miał tylko odwagi tego zrobić. Alkohol zwolnił hamulce i dopomógł w podjęciu decyzji. A tłumaczenie, że był kompletnie napity i niczego nie pamieta, to raczej kiepska śpiewka. Kiedy facet jest totalnie napity, wtedy mu nie staje.
xena, wiem ze z moich wypowiedzi wynika ze jestem idiotka ktora wszystko wybaczy facetowi byleby jej nie zostawil.
wiesz mi jednak lub nie, ale jest wrecz przeciwnie. jestem bardzo pewna siebie kobieta, ktora nie daje sobie "w kasze dmuchac", ale wie czego chce.

jacenty, tez zastanawiam sie nad zrodlem, mniej wiecej caly czas. przez ostatni tycien byly miedzy nami cisnienia, ale nie bylo to cos takiego strasznego, zawsze w zwiazku bywaja gorsze dni.
nie wiem dlaczego sie tak stalo. a to ze mu nie stawal. oczywiscie to prawda, nie doszli do "mety'. jednak sama sytuacja zaistniala. i to go dreczy.
teaz mi sie wydaje, ze gdybym mu zrobila awanture wszystko byloby poniekad prostrze, ale ja nie potrafie. nie jestem osoba ktora krzyczy, leje po mordzie. ja po prostu rozmawiam, wyjasniam kwestie sporne...
Nie uważam cię za idiotkę.
Widzę to tak: twój facet może niemądrze myśleć, że skoro nie rozpaczasz po tej zdradzie, nie robisz mu scen, nie zrywasz- to ci na nim tak bardzo nie zależy.
Wiesz, że to nieprawda... ja także o tym wiem- tak mi się przynajmniej wydaje.
Cytat:
Alkohol nie jest przyczyną zdarzenia, tylko środkiem do osiągnięcia pewnych zamierzeń. Skoro zdobył się na taki krok, to znaczy że to w nim tkwiło, nie miał tylko odwagi tego zrobić. Alkohol zwolnił hamulce i dopomógł w podjęciu decyzji. A tłumaczenie, że był kompletnie napity i niczego nie pamieta, to raczej kiepska śpiewka. Kiedy facet jest totalnie napity, wtedy mu nie staje. W pen się zgadzam, alkohol go nie tłumaczy i Jacenty ma w 100% rację, że tylko zwolnił hamulce. Gdyby chciał być Ci wierny to alkohol niczego by tu nie zmienił. Dobrze się zastanów nad swoją decyzją.
na wstepie powiem, ze udalo sie nam dojsc do porozumienia, on zrozumial o co mi chodzi i zgodzil sie ze mam racje. wyjasnilismy sobie wszystko. czuje niesamowita ulge.

rojze: "twój facet może niemądrze myśleć, że skoro nie rozpaczasz po tej zdradzie, nie robisz mu scen, nie zrywasz- to ci na nim tak bardzo nie zależy"

nie myslal tak, choc stwierdzil, ze gdybym zrobila mu karczemna awanture to byloby mu latwiej, nie mial by takich wyrzutow sumienia. wydaje mi sie ze mial w pewnym momencie mysli na zasadzie, ze nie jest mnie wart. na szczescie "wybilam mu to z glowy", wyjasnilam ze rzecz tkwi w przyjazni.

xena, ja uwazam, ze czasem warto 'schowac dume do kieszeni', poswiecic sie w imie czegos wyzszego. nie zawsze warto jest byc egoista.

cezar, uwierz, ze nigdy nad niczym tyle nie myslalam. jestem pewna. nie powiedzialam nigdy, ze alkohol cokolwiek tlumaczy.
my doszlismy z A. do wniosku, ze kryzys by wystapil predzej czy pozniej. nie koniecznie z powodu zdrady. kazdy inny powod moglby byc rownie 'dobry', bo zawsze sie cos znajdzie...
Wiesz, z jednej strony Cię podziwam i życzę jak najlepiej, ale czerwone światełko nie przestaje mi się palić... Ja chyba bym nie potrafił tak wybaczyć.
A ja Ciebie, Autorko, podziwiam.
Zobaczymy, czy oprócz wybaczenia, uda Ci się również zapomnieć. Z mojej strony szczerze Ci/Wam tego życzę - najgorsze co może być to 'zadra' na związku.

Z drugiej strony, jeśli teraz jest mu źle to znaczy, że najwyraźniej zrozumiał swój błąd. Znam związki, w których zdrada wprawdzie była bolesnym ciosem, ale ludzie potrafili sobie wszystko od nowa poukładać.

Moja opinia -- przemyśl sobie wszystko na zimno (sama). Jeśli uznasz, że warto dać mu szansę - to daj.
Tylko niech nie pije tyle, bo jeśli nie zrobi znowu czegoś głupiego, to - siądzie mu wątroba i nie będziesz miała już z niego żadnego pożytku ;)
jusss naprawde podziwiam cie . taka kobieta to skarb . widac dojrzalosc i ze wie czego chcesz w zyciu . jednak pamietaj aby on tego nie wykorzystac i nie daj mu sie oswoic z mysla ze co by nie zrobil to i tak mu wybaczysz ... pamietaj ;)
a jesli juz mu wybaczysz to pamietaj zamknijcie ten temat i nie wypominaj mu tego .
To ja dołączę do klubu zadziwionych.

Z własnego doświadczenia wiem, że alkohol aż tak bardzo nie ogranicza świadomości. Zdarzył mi się seks po pijaku jak byłem sam i zdarzyło mi się sporo wypić ale zachować kontrolę kiedy już byłem z moim Kociakiem (tzn byłem z nią związany ale nie było jej przy tej sytuacji).

Według mnie Wasze szanse są nikłe. Wybaczyłaś mu ale nigdy nie zapomnisz. On też. To będzie waz drążyło jak kornik aż w końcu któreś z Was nie wytrzyma...
Cytat:
Z własnego doświadczenia wiem, że alkohol aż tak bardzo nie ogranicza świadomości. Zależy od osby, mi w pewnym momencie wyłącza w ogole -nie ma nic, czarna plama, zero samokontroli.

Podziwiam jusss, ale sadzę ze będzie tak jak mówi master7, w końcu któres kiedyś nie wytrzyma.
Powiedz mu że też go zdradziłas i obserwuj rozwój wydarzeń ;).
Skąd ja znam tą sytuację...:/ Mi się wydaje, że facet ma doła, bo dobija go, że jesteś dla neigo tak dobra i wspaniołomyślna. Wybaczyłaś coś, czego on by prawdopodobnie nie wybaczył, jesteś więc podwójnie szlachetna: nie dość, że nie zdradziłaś to jeszcze wybaczyłaś, i to ty teraz jesteś silniejsza, dojrzalsza emocjonalnie i walczysz o wasz związek. Wbrew pozorom, sytuacja kiepska: mężczyźni nie lubią kobiet, przy ktorych czują się jak świnie... I stąd pewnie bierze się to co piszesz, że teraz to wygląda tak jakbyś to ty zrobiła coś złego. Nie troszcz się za bardzo o to jak on się teraz czuje, bo swoją troską możesz niechcący zwiększyć jego poczucie winy... Wiem że to brzmi dziwnie, ale to możliwe, sama to przeżyłam. I w moim przypadku facet odszedł po prostu do kobiety, ktora już dla niego taka dobra nie była... Daj mu czas, niech sam się z tym upora- a ty zajmij się sobą, bo nie wierzę, żebyś choć trochę nie musiała tego wszystkiego odchorować.
Powodzenia:)
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia