ďťż

Zerwalismy przeze mnie...

BWmedia
Zerwalismy przeze mnie...
  Witam.
Dzisiaj zerwala ze mna dziewczyna chyba do konca. Po 2 latach. Nasza historia jest taka (w skrocie): poznalismy sie w szkole, po roku znajomosci bylismy ze soba. Nigdy nie zrobila nic przez co nie mialbym do niej zaufania. Od ostatniego pol roku stalem sie bardzo zaborczy, w roznych miejscach doszukiwalem sie rzeczy zlych ktorych ona moze robic wobec mnie. Ona zapewniala ze nic takiego sie nie dzieje, ze wszystko jest ok, ze nic zlego nie robi. Ja trzymalem ja jak w klatce... To byl moj blad:(. 2 miesiace temu tak jakby zerwalismy tzn, tlumaczylismy sobie ze bedziemy w separacji ze dobrze nam to zrobi. W tym czasie mielismy sie starac ,aby to wszystko odbudowac. Czasami bylo lepiej czasami gorzej. Dzis przegiolem, dzwonilem do niej kilka razypod rzad. Telefony to tez byl nasz glowny problem. Powiedziala ze to definitywny koniec.

Spotkalismy sie jeszcze, rozmawialismy. Powiedziala ze sie zmienilem,m ze nie jestem taki jak kiedys, ze na moj widok miala miekie nogi, ze wszystko bylo super, ze jej nie ograniczalem, ze dzwonilismy tylko rano ewentualnie po poludniu i wieczorem. Nie bylem zazdrosny, ufalem jej.

Dzisiaj powiedziala tez mi ze nie kocha mnie. Ze kochala ta osobe ktora bylem kiedys. Powiedziala tez ze nie wie co bedzie pozniej, ze moze sobie kogos znalezc, ze moze wroci, ale nie chce mi niczego obiecywac. Powiedziala ze mozemy sie czasem zobaczyc, pogadac, wrocic razem ze szkoly, ze z tym nie bedzie problemu.

Powiedzcie co mam robic? Ja nadal ja kocham, kiedys bylismy naprawde super para i wszyscy nam zazdroscili. Chce sie o nia starac. Jak mam walczyc z ta zazdroscia? Dzisiaj jak szedlem z nia porozmawiac powiedzialem sobie ze jeszcze jej pokaze jaki moge byc fajny, ze postaram sie byc ta stara osoba, (choc teraz tez sie staralem ale to roznie wychodzilo). Myslicie ze zateskni za mna? Ze sa jakies szanse ze uda nam sie jeszcze? Podczas dzisiejszego spotkania bylo jej naprawde przykro bo pokazalem jej troche to osobe ktora bylem wczesniej, na ktorej jej zalezalo. Ale boje sie ze z tego nic nie wyjdzie, ze ona znajdzie sobie kogos innego:(

Prosze dajcie jakies rady, bardzo mi na niej zalezy i na ty zeby worcila do mnie, i zebym naprawil jej zycie ktore tak bardzo zepsulem. ;(


Poproś o jeszcze jedną szansę, ale tym razem biorąc jej warunki pod rozwagę. Zastanów się, czy będziesz w stanie je udźwignąć. Nie proś jej o powrót i naprawę tego wszystkiego, jeśli nie możesz pozbyć się chorobliwej zazdrości i zaborczości. Zastanów się z czego wynika u Ciebie brak zaufania. Być może jest w Twoim życia sfera, którą należy naprawić, zanim staniesz się czyimś mężczyzną.
....nie możesz udawać takiego jakim byleś kiedyś ze Cytat:
Dzisiaj jak szedłem z nią porozmawiać powiedziałem sobie ze jeszcze jej pokaże jaki mogę być fajny, ze postaram sie być ta stara osoba, albo taki jesteś albo takiego udajesz.....może sie zmieniłeś i ona tą zmianę zauważyła i takiego ciebie nie akceptuje...
uszanuj jej wole...to najlepsze wyjście...nie narzucaj się, bo po co ma się jeszcze bardziej do ciebie zrazić....
DZiwne wydaje mi się, że nagle stałeś się zaborczy. Dała Ci do tego pretekst, czy tak, nagle, a muzom?


Jezebel juz kilka razy od poczatku tej separacji robilem rozne beznadziejne rzeczy po ktorych przebaczala mi, dawala szanse. Dzisiaj jej sie to wszystko skumulowalo, powiedziala ze nie chce sie bawic w zadna separacje. Ze teraz jestesmy wolnymi ludzmi, ze mozemy robic co chcemy, ze nie wiadomo co bedzie dalej, ze moze najdzie sobie kogos z kim bedzie szczesliwa. Powiedziala tez ze ludzie czasami zrywaja ze soba i wracaja do siebie, ale ona nie wie czy jak sie zmienie to bedzie w stanie do mnie wrocic.

Wiem tez ze jestem w stanie zrobic to wszystko, o co ona mnie prosila przez ten czas naszej separacji tylko ze wtedy sie nie staralem.

Wazne jest to ze powiedziala tez ze mozemy sie widywac, czasami napisac do siebie, ale w waznych sprawach. Moze wykorzystac te nasze spotkania tak zeby zobaczyla ze moge byc dobrym dla niej, ze staram sie? W ogole chce zeby zobaczyla ze moge sie poprawic, tylko nie chce zeby to wszystko bylo za pozno... Chce jej pokazac ze moge byc taki w ktorym ona sie zakochala na poczatku.
powiedziała ze cie nie kocha.....to wyjaśnia wszystko...
Ale czy szczerze, czy w gniewie? Dawała szanse, może teraz w desperacji tak powiedziała, a po chwili się zreflektuje?
Cytat:
powiedziała ze cie nie kocha.....to wyjaśnia wszystko...
ze nie kocha tej osoby zmienionej - ona kocha tego w ktorym zakochala sie 2 lata temu na widok ktorego " miekly jej nogi" :)

ja mialam dokaldna sytuacje z tym ze ja byłam ta ktora sie zmieniła - i mimo ze na poczatku bylam taka jak chciałał pozniej jednak wrociło do normy wszytsko. Ludzie sie zmieniaja ,Ty tez sie zmieniles juz nie jestes ta sama osoba i widocznie nie mozesz nia byc.

otrzasnij sie a kiedys bedzie dziewczyna ktorej bedziesz pasował taki jaki jestes i nie bedziesz musiał na sile udawac kogos innego ( chciaz wiem ze sie latwo mowi- Ty sam musisz podjac decyzje ;) )
Tylko ze ja wiem ze potrafie sie zmienic w osobe ktora bylem wczesniej. Chce nad tym pracowac, bo przez to ze sie zmienilem to duzo stracilem... czesc znajomych, inni patrza na mnie inaczej, nie tak jak kiedys, stracilem tez swoje zycie...

Najbardziej gryzie mnie to ze teraz wszystko moze sie zdarzyc, moze sobie znalezc kogos innego, moze mnie juz w cale nie pokochac nawet jak sie zmienie w ta dobra osobe...

Jak mam sie zachowywac wobec niej? Bo jesli bedziemy mogli sie spotykac i rozmawiac to pokazac jej ze jednak moge byc lepszy? Moze zateskni za mna wtedy? Moze mnie pokocha na nowo?
Twoja kobieta ma bardzo dobre podejście - otwiera sobie furtki, ale nie pali mostów - rozsądnie i mądrze. Ona daje Ci wyraźny sygnał, że jeśli się postarasz, to masz szanse. Nie spieprz tego. I nie szalej! bo generalnie kontakt z innymi mężczyznami wcale nie musi przekreślić waszej więzi - paradoksalnie takie kontakty mogą nawet wpłynąć korzystnie, bowiem kontrast pozwala nam zobaczyć co/kogo tracimy, jak bardzo nam zależy. To również niezła próba dla niej samej.
Kontrast pozwala nam również zobaczyć co możemy dostać zmieniając partnera...czyli jeśli pozna fajnego gościa który nie będzie tak zaborczy i przy tym naturalny to może się to dla smoka43 źle skończyć. Sam byłem świadkiem takiej sytuacji wśród bliskich znajomych. Cała sprawa się rozegrała w ciągu tygodniowego pobytu na nartach gdzie jej właśnie rzucony/nierzucony chłopak został w domu a my pojechaliśmy na deski. No i tam poznała kolegę bardzo podobnego do swojego obecnego/byłego który miał kilka dodatkowych zalet...i bum...było po sprawie. Generalnie wszystko zależy od ludzi, którzy wbrew pozorom bardzo często są racjonalni do bólu i wybierają maksymalizacje swojej użyteczności.
Skoro piszesz, że nie miałeś powodów żeby jej nie ufać to co Ci się tak nagle odmieniło ? Pozatym tak jak wyżej, widać że dziewczyna daje Ci jeszcze szansę mimo, że tak się zmieniłeś, a widać , że wiesz co straciłeś, więc do dzieła.
Co sie zmienilo? Zmienilo sie to ze zaczalem ja trzymac w klatce. Wczesiej czegos takiego nie bylo. Sam nie wiem dlaczego. Moze chodzi o to ze balem sie ze ktos mi ja odbije, bo jest atrakccyjna i madra kobieta, taka ktorej ciezko znalesc, bo np. nie pali, nie pije, nie chodzi na dyskoteki, po prostu jest spokojna i naturalna.

Myslicie ze sa jeszcze jakies szanse ze sie zejdziemy? Np. jutro bedziemy wracac razem ze szkoly bo konczymy tak samo, powiedziala ze mozemy sie spotkac tak z raz na tydzien i pogadac, ze moge do niej zadzwonic gdy bedzie cos nie tak u mnie. Teraz pomaga mi, gdy ja jestem zalamany, gdy juz tak mi sie zbiera ze az mam plakac. Myslicie ze da sie to wszystko jeszcze odratowac? Ze z tego wszystkiego moze cos jeszcze wyjsc? Ale wiem ze najpierw ja musze sie zmienic.
Mam podobny problem, dziewczyna zerwała ze mną..
  Witam, byliśmy razem ze sobą 2 i pół roku. W piątek powiedziała mi że nie chce się spotykać, bo ja oszukałem. Zgadza się, oszukałem ją. Ona bardzo nie lubi pewnej dziewczyny, mojej koleżanki. Czuła w niej rywalkę. Zerwałem tą znajomość, a po jakimś czasie ta koleżanka odezwała się do mnie. Przysłała mi maila. Moja dziewczyna zobaczyła to i przez jakiś czas nic nie mówiła. Dopiero ostatnio wypomniała mi że ją oszukałem bo nie zerwałem tej znajomości i nic jej nie powiedziałem że napisała do mnie. Wcześniej były podobne sytuacje z tą koleżanką, ale wszystkie dobrze się kończyły.
Piątkowa rozmowa skończyła się płaczem. Nie odbierała moich tel, nie odpisywała na smsy. W sobotę pojechałem do niej (chociaż umówiła się z koleżanką) i powiedziała mi że to koniec i znów płakała. Wróciłem do domu. Dziś napisałem do niej smsa i mi odpisuje że była z tą koleżanką i jej chłopakiem u niego w domu. Co mam teraz zrobić?
@ smok43 Pamiętaj że tam, gdzie jest miłość, nie ma narzucania drugiej osobie swojej woli. No i próbuj bo w sumie jeśli w/g ciebie to ta jedyna to niewiele masz do stracenia.

@ kilo jeśli masz dymy za takie rzeczy to ja bym sobie odpuścił ale może dlatego że ostatnio sam zostałem sponiewierany przez swój juz eks związek i jestem w nastroju pt. nie będę walczył o kobietę która mnie nie chce lub nie jest w stanie zaakceptować moich wyborów życiowych.
kilo zaraz, jesli dobrze rozumiem to Ty zaniechales kontaktow ze znajoma, ale Twoja dziewczyna, a raczej juz eks, obwinia Cie o to, ze ona do Ciebie napisala maila? to jakas paranoja :)
1. jak Twoja dziewczyna sie o tym dowiedziala?
2. partner nie ma prawa zabraniac Ci spotykania sie ze znajomymi. Jesli stawia Ci warunek albo ona albo ja to odpusc sobie.
To co mam robic? Jak sie mam zachowywac? I jak sie mam zachowywac wobec niej?
Po pierwsze to moim zdaniem wyluzuj!!! Masz dopiero 19 lat a spinasz się niesamowicie. Jak będziesz zaborczy i będziesz się zachowywał w stylu własnie takiej spiny to dziewczyna się nie będzie czuła swobodnie. Spróbuj jej zaufać, zakumplujcie się na nowo, żeby zobaczyła że nie jesteś jakimś zazdrosnym socjopatą. Z drugiej strony to ja nie wiem bo po tym co przeczytałem o "słoneczku" w polskich gimnazjach to zwątpiłem w naszą młodzież mimo że sam jestem od niej niedużo starszy. Pomyśl dzięki czemu z nią mogłeś być (zakładam że dzięki temu że byłeś miłym i wyluzowanym gościem) i przez co ją strciłeś (zakładam że przez swoją psychoze kontroli) no i wyciągnij z tej lekcji wnioski. IMHO jeśli będziesz ją naciskał to pogorszysz swoją sytłację.

A no ale ja nie jestem kobietą więc może mam błędne wyobrażenie o sytuacji. Poradź się naszych Pań one się na kobiecych oczekiwaniach zapewne lepiej znają ;)
Cytat:
kilo zaraz, jesli dobrze rozumiem to Ty zaniechales kontaktow ze znajoma, ale Twoja dziewczyna, a raczej juz eks, obwinia Cie o to, ze ona do Ciebie napisala maila? to jakas paranoja :)
1. jak Twoja dziewczyna sie o tym dowiedziala?
2. partner nie ma prawa zabraniac Ci spotykania sie ze znajomymi. Jesli stawia Ci warunek albo ona albo ja to odpusc sobie.
Chodzi o to że ją okłamałem, bo miałem zaprzestać tej znajomości ale tak się nie stało, napisala, a kobiecie nie wmówisz że to tylko mail. Dawała mi kilka razy szansę ale zawsze ją marnowalem.
1. Dowiedziała się bo zobaczyła tego maila na mojej skrzynce.
2. Ale ja ją Kocham...
Outgoing masz w 100% racje z tym ze dlaczego z nia bylem i dlaczego zerwala, bo tak wlasnie bylo. Wiec mam wrzucic jakos na luz? Wiecie ze to wszystko jest trudne, bo swieza sprawa, przyzwyczajenie, no i milosc ktora ja darze a jest ona bardzo silna. Wlasnie tez duzy problem mam wlasnie z tym zaufaniem, wiem ze nie zrobila nigdy nic zlego, ale kurcze to dla mnie jest problem, ale chce go jakos przezwyciezyc.

Co do dzieci i sloneczek to wg. mnie ladna nara. Powiem ze my na swoj wiek jestesmy naprawde dojzali.
To może ja jestem upośledzony emocjonalnie bo mam 25 lat i nie czuję się szczególnie dojrzały :rockon:

A co do Twojego pytania. Staraj się być taką osobą jaką lubiła/kochała i tyle. I nie spinaj się że będzie Cię zdradzała bo jeśli będzie miałą na to ochotę to zrobi to tak czy inaczej a Ty pewnie się nawet nie dowiesz. Jak będziesz się tak spinał to nie będzie Ci ufała i tym bardziej będą ją korcić (chyba tak się to po Polsku pisze) inni faceci.
Outgoing ja pisze z problemem i nadzieja na pomoc, nie chce jakich wrzutow. Chodzilo mi o to ze jak na NASZ WIEk jestesmy dojzali, patrzac na innych co robia i jak sie zachwouja.
Toteż Ci podałem moim zdaniem optymalne rozwiązanie. Problem w tym że niewiadomo czy zadzaiła bo ludzkie reakcje są nieprzewidywalne.
Cytat:
razy szansę ale zawsze ją marnowalem.
1. Dowiedziała się bo zobaczyła tego maila na mojej skrzynce.
2. Ale ja ją Kocham...
1. wlamala Ci sie?
2. tak. kochasz ja. Ale to nie ma nic do rzeczy, nie ma prawa ingerowac w Twoja prywatnosc i Ci czegos zabraniac.

ile masz lat?

smok - daj jej na jakis czas spokoj. Daj jej odpoczac od siebie, daj jej zatesknic.
Cytat:
1. wlamala Ci sie?
2. tak. kochasz ja. Ale to nie ma nic do rzeczy, nie ma prawa ingerowac w Twoja prywatnosc i Ci czegos zabraniac.

ile masz lat?
Mam 23 lata. Nie włamała się. Ona zna hasła do moich kont, ja znam do jej.
Cytat:
Mam 23 lata. Nie włamała się. Ona zna hasła do moich kont, ja znam do jej. Joł ja nie mam nawet takiego zaufania do mojej rodziny żeby podawać im hasła do czegokolwiek. Twoje PINy też zna. Bo jeśli tak i się rozstaliście w niemiły sposób to ja bym je zmienił :knockout:
Ty ją na serio musisz kochać...
Cytat:
Mam 23 lata. Nie włamała się. Ona zna hasła do moich kont, ja znam do jej. Ona tez tyle? jak tak to uciekaj, bo jest niedojrzala jak na swoj wiek i przyszlosci z tego nie bedzie.
Ja tak może trochę offtopicowo ale rzuciło mi sie w oczy:

Cytat:
2. partner nie ma prawa zabraniac Ci spotykania sie ze znajomymi. Jesli stawia Ci warunek albo ona albo ja to odpusc sobie. Bzdura.

Jeśli widzę że ktoś ze znajomych mojej dziewczyny jawnie na Nią leci to przeprowadzam z Nią rozmowę aby zaniechała kontaktu z daną osobą. Co innego znajomy, co innego adorator. Takie coś czasem łatwiej może dojrzeć osoba trzecia niż sama dziewczyna.
Cytat:
Jeśli widzę że ktoś ze znajomych mojej dziewczyny jawnie na Nią leci to przeprowadzam z Nią rozmowę aby zaniechała kontaktu z daną osobą. Co innego znajomy, co innego adorator. to co innego. Ale dalej rozmowa na temat takiej osoby i kontaktow z nia to nie zabranianie.

Cytat:
Takie coś czasem łatwiej może dojrzeć osoba trzecia niż sama dziewczyna. hahahahaha. rozbawiles mnie : )

No i jeszcze jedno w takim przypadku w dobrym tonie jest rozluznic stosunki z taka osoba, nie tylko dla swojego dobra i przez grzecznosc wobec partnerki, ale takze dla dobra jej samej. Po co dawac komus nadzieje, ze sie z nim bedzie? No chyba, ze ktos nie ma problemu z sumieniem i kolezanka na boku ;]
Cytat:
Joł ja nie mam nawet takiego zaufania do mojej rodziny żeby podawać im hasła do czegokolwiek. Twoje PINy też zna. Bo jeśli tak i się rozstaliście w niemiły sposób to ja bym je zmienił :knockout:
Ty ją na serio musisz kochać...
PINów nie zna. Pewnie że na serio, a jak inaczej. Ona ma 19 lat
Cytat:
PINów nie zna. Pewnie że na serio, a jak inaczej. Ona ma 19 lat Nie no ja jeszcze żadnej kobiecie nie powiedziałem z całym przekonaniem że ją kocham bo tak mi się wydaje że potrzebuje do tego z 10 lat związku który najróżniejsze syfy i radości zdołał przetrwać. No ale to ja.
za same sprawdzanie bym zerwała. Zamiast wyjasniac rzuciła sie na Ciebie. Odpuść sobie chłopie, bo z tego zwiazku nic dobrego by nie wyszło
kilo odpusc, nie warto. jest za duza roznica mentalna.
Sytuacja wyglada teraz tak: Rozmawiamy (dzwonimy wieczorami i gdy jest cos waznego, no i kiedy jestesmy smutni z tego ze zerwalismy), widzimy sie, ona prosi mnie zebym trzymal za nia mocno kciuki zeby jej szlo w szkole bo teraz ma bardzo duzo do nauki, gdy cos ja martwi rozmawiamy.

Przy ostatnich spotkaniach (byly tylko 2 odkad zerwalismy) staram sie byc jak najlepszy, mily, wyrozumialy (nie przychodzi mi to z trudem, nie jest to udawanie) no i nie spazmowac z powodu zerwania. Jednak ona widzi ze jest mi ciezko, ale powiedziala ze zrobilem juz duze kroki jak na mnie (chodzi przede wszystkim o to ze nie spazmuje tak, nie wydzwaniam, nie musze wszystkiego wiedziec co ona robi i gdzie). Widze ze ona jest radosna. Powiedziala mi ze bardzo lubi ze mna spedzac czas, ze czuje sie przy mnie bezpiecznie, ze nie jestem dla niej tez zwykla osoba, kumplem, przyjacielem.

Wczoraj spytalem sie jej czy zaczelo jej zalezec znow. Powiedziala to co napisalem wyzej i do tego jeszcze ze ona narazie nie chce ze mna byc, nie chce z nikim byc, chce wlasnie tej wolnosci ktora zabralem jej przez ostanie pol roku.

Powiedzcie co robic? Chhyba mam byc blisko niej, prawda? Boje sie ze ona znajdzie sobie innego, a ja nadal ja kocham i to bardzo, ona o tym wie. Wie o tym ze chcialbym byc z nia, ze staram sie poprawic.
Wyluzuj, weź sobie to słowo może na przedramieniu wytatułuj bo chyba ciężko Ci się z nim oswoić.
Co ma byc to będzie. Jak się zdecyduje że jednak chce z Tobą być to przy waszych obecnych stosunkach powinieneś być pierwszą osobą która się o tym dowie. A jak będziesz namolny to patrz parę postów wyżej.
a mi się wydaje, ze wodzi Cie za nos. Trzyma Cie tylko po to, żeby nie była samotna, a pozniej odstawka.
Cytat:
Powiedzcie co robic? Chhyba mam byc blisko niej, prawda? Boje sie ze ona znajdzie sobie innego, a ja nadal ja kocham i to bardzo, ona o tym wie. Wie o tym ze chcialbym byc z nia, ze staram sie poprawic. Nie wpłyniesz na bliskość i więź pozytywnie, napraszając się w jej przestrzeń, będąc namolnym w słowach czy obecności. Pamiętaj też, żeby za słowami szły czyny. Czasem za tysiąc słów, wystarczy jeden gest. Mężczyzn gadających dużo pewnie dookoła niej jest wielu - tego nie da się uniknąć, pytanie, czy umieją słuchać i wyciągać wnioski. Pokaż, że ty umiesz.
Cytat:
Nie wpłyniesz na bliskość i więź pozytywnie, napraszając się w jej przestrzeń, będąc namolnym w słowach czy obecności. Pamiętaj też, żeby za słowami szły czyny. Czasem za tysiąc słów, wystarczy jeden gest. Mężczyzn gadających dużo pewnie dookoła niej jest wielu - tego nie da się uniknąć, pytanie, czy umieją słuchać i wyciągać wnioski. Pokaż, że ty umiesz. Jezabel uwielbiam Twoje wypowiedzi. Potrafisz prostymi słowami człowiekowi powiedzieć co ma zrobić. Liczę na to że dzięki Twoim podpowiedziom ułoży mi się z moją dziewczyną :)
Czas odswiezyc temat.

Wiec cala sytuacja wyglada tak: Po zerwaniu te kilka dni jakos tam lecialo w sesie nie odzywalismy sie zabardzo ale nikt nie mial do nikogo pretensji (poza tym ze ja sie jej niby narzucalem zawsze, wlazilem jej do d**y i trzymalem w klatce). Pewnego dnia (po tym jak juz zerwalismy) poszedlem z jej bratem Marcinem, kumplem i kolezanka na %. Ja sie spilem i rozmawialem o moim zwiazku, ale byla to rozmowa taka ze "fajnie bylo nam razem, ale szkoda ze sie zepsulo i ze jest mi z tego powodu smutno" - i to chcialbym podkreslic. Gdy juz wracalismy z % Marcin (jej brat) poklocil sie z kumplem w mojej obecnosci ze ja z tym kumplem niby obrabiamy tylek mojej bylej. Ten kumpel jasno podkreslil ze nie ma zdania o niej bo ja bardzo malo zna, i podkreslal w rozmowie ze moze powiedziec tylko jaka jest opinia innych na jej temat nie jego. Marcin strzelil focha nie odzywa sie do mnie i powiedzial to mojej bylel, ze jej "tylek obrabiam". Ona ma mnie teraz za niewiadomo kogo. Nie odzywa sie do mnie, nie chce pisac.

Kilka dni pozniej mialem trudny dzien, rodzice na mnie najezdzali i duzo innych osob napisalem to jej siostrze Kamili (jest osoba ktora zawsze moglem sie poradzic i mysle ze jest zaufana osoba), jednak ona byla na uczelni i nie mogla odpisac. Odpowiedziala po poludniu, w tym czasie ja bylem z kumplem i prowadzilem auto, nie uslyszalem tego, pozniej byly telefony do mnie lecz nie moglem odebrac bo prowadzilem az w koncu po ktoryms razie dzwoniena do mnie zatrzymalem auto i wyciagnalem telefon. Nie moglem uwiezyc - dzwoni moja byla - odebralem, ona z placzem do mnie czy wszystko jest OK, gdzie jestem, co robie - martwila sie o mnie, myslala ze cos sobie zrobilem.

Przez ostatnie dni gdy rozmawialem z jej siostra Kamila i jej mezem Mateuszem doszliszmy do bardzo niepokojacej rzeczy. Ogolnie moja byla bardzo uczestniczy w naszej parafi - oaza, kolko teatralne, wszelakie przygotowania. Od ponad roku jest z nami nowy Ksiadz ktory jest mlody i gdy bylismy razem z moja byla to na poczatku wszystko bylo ok, pozniej zaczelo sie walic ale tylko miedzy mna a Ksiedzem, az kontakt praktycznie w ogole zanikl, lecz ona miala z nim bardzo dobry. Po naszym zerwaniu gdy spotkalem sie z K i M doszlismy do wniosku ze sprawa z Ksiedzem bardzo zle pachnie. Moja byla kupila mu prezent na urodziny (sama), a inni oazowiczowie skladali sie i kupowali razem jeden. Ja o tym wiedzialem, ale ona wykrecila sie tym ze nie bedzie w stanie zlozyc sie z innymi i dac go razem bo akutar w ten dzien ma prace i wymiane luku (ortodontycznego), wiec ja stwierdzilem ze ok. Dala mu ten prezent i posiedziala jeszcze troche u niego na *******y. Podobno czasami u niego przesiadywala. Wczoraj dowiedzialem sie od kumpla co mysla inni (oazowiczowie) o mojej bylej i powiedzial "to jest kochannica ksiedza". Dowiedzialem sie ze bywala czasami u Ksiedza w mieszkaniu (byc moze wtedy naklaniala go do tego oby zakonczyl kontakt ze mna). Kiedysz Mateusz zrobil sobie z niej jaja i napisal na GG (z innego numeru, bylo to jak bylismy razem) wypytujac sie o Ksiedza i spytal sie czy go kocha, ona odpowiedziala ze tak. Pozniej on powiedzial kim jest tak naprawde, ona zaczela plakac zadzwonila do jego zony ze to nie tak ze to nie prawda itp. zadzwonila tez do mnie ze Mateusz robi sobie z niej jaja, lecz nie powiedziala mi tego co mu napisala.

Wiec widac ze ona jest zauroczona\zakochana w Ksiedzu i to bylo raczej powodem zerwania ze mna, lecz musze przyznac ze moje trzymanie jej w klatce tez sie do tego przyczynilo i brak zaufania z mojej strony.

Boje sie o nia :( , ze ten Ksiadz moze jej zrobic cos zlego, cholernie sie tego boje. Nie wiem jakie Ksiadz ma do niej podejscie, czy nie widzi nic zeby ona byla zauroczona\zakochana w nim czy wie o tym dobrze.

Po zerwaniu dalem sobie na wstrzymanie z nia, ale jednak tak nie potrafie. Kocham ja bardzo, chcialbym z nia byc, chce dla niej jak najlepiej, jestem w stanie wybaczyc jej to wszystko, bo bakrdzo ja kocham. Tak sie boje o nia, ze ta sprawa z Ksiedzem moze byc bardzo zla, ze cos sie stanie. Bardzo mi na niej zalezy. Ona ma mnie teraz gdzies (prze to niby "obrabianie tylka"), choc nie wiem, bo wtedy zadzwonila z placzem i zamartwiala sie o mnie.

Dzisiaj kumpel poradzil mi zebym do niej napisal ze jesli cos dla niej znaczylo te nasz te 2,5 roku to zeby pozwolila mi sie z nia zobaczyc. Nawet jesli by nie odpisala to zebym i tak przyjechal do niej i powiedzial "czego oczekujesz ode mnie?, mam nadzieje ze dobrze wybierasz. Ktos kiedys powiedzial ze jesli cos\kogos kochasz to pusc to wolno, jesli powroci, jest twoje". On tak postapil ze swoja dziewczyna, przypadek podobny tylko ze ona zabujala sie w kolesiu a nie Ksiedzu. Ona zatesknila za nim i wrocila do niego.

Mam wielka nadzieje ze zateskni za mna i napisze, ze przemysli co stracila i bedzie jakas szansa na powrot. Tak jak mowilem bardzo ja kocham, jestem w stanie wszystko jej wybaczyc, jest calym moim swiatem.

Boje sie ogromnie o ta sprawe s Ksiedzem, cos trzeba zrobic tylko nie wiadomo co. Trzeba zaradzic zeby to sie zle nie skonczylo.
jak w pieprzonej wenezuleskiej telenoweli.
cokolwiek nie napiszemy pewnie nie posluchasz, wiec rob co uwazasz za stosowne, najwyzej nauczysz sie czegos jak dostaniesz po dupie.
Cytat:
Pozniej on powiedzial kim jest tak naprawde, ona zaczela plakac zadzwonila do jego zony ze to nie tak ze to nie prawda itp What the fuuuuuuuck?!

Ja za siebie bardzo przepraszam, ale gdybym była facetem to byłabym nieokrzesanym chamem... i w takiej sytuacji poszłabym do tego księżulka, i dobitnie uświadomiła mu że jeśli chociaż raz położy ręce na tej dziewczynie, to urządzę taką haję w kurii że skończy jako wikary w Pierdniczkach Mniejszych.
Niemniej warto się upewnić czy faktycznie to jest tym na co wygląda, a nie zbiegiem okoliczności czy przyjaźnią.

Co do byłej - na moje oko możesz odpuścić, bo jeśli faktycznie się zakochała w kimś innym to do ciebie nie wróci - chyba że ze strachu przed byciem samą jak coś jej z nim nie wyjdzie.
Cytat:
jak w pieprzonej wenezuleskiej telenoweli.
cokolwiek nie napiszemy pewnie nie posluchasz, wiec rob co uwazasz za stosowne, najwyzej nauczysz sie czegos jak dostaniesz po dupie.
Cakowicie się z Yoshua zgadzam. Chyba musisz się jednak na własnych błędach pewnych rzeczy nauczyć.
Cytat:
zadzwonila do jego zony Tak do zony czyli swojej siostry.

Cytat:
Co do byłej - na moje oko możesz odpuścić, bo jeśli faktycznie się zakochała w kimś innym to do ciebie nie wróci - chyba że ze strachu przed byciem samą jak coś jej z nim nie wyjdzie. no na bank z nim nie bedzie bo jest Ksiedzem.

@uot i yoshua - a co wg. Was zrobic? Najlepiej nic nie robic? Zalezalo Wam pewnie na kims, kogos na bank kochaliscie\kochacie. Zrozumcie tez mnie. Ja nie chce zeby tez jej sie cos stalo.
Cytat:
no na bank z nim nie bedzie bo jest Ksiedzem. naiwnyś :)

Cytat:
a co wg. Was zrobic? Najlepiej nic nie robic? Zalezalo Wam pewnie na kims, kogos na bank kochaliscie\kochacie. Zrozumcie tez mnie. Ja nie chce zeby tez jej sie cos stalo. Ale wy nie jestescie razem. To jej zycie i jej suwerenne decyzje. Jesli bedziesz probowal ja do czegos naklonic to na pewno Cie nie poslucha i bedzie miala gdzies to czy Ci na niej zalezy, ba moze nawet zrobi Ci na zlosc. Daj sobie z nia swiety spokoj dla wlasnego dobra psychicznego. To jej zycie, jej decyzje, jej bledy. Ona sie musi nauczyc co jest dla niej samej dobre.
Ale pewnie i tak zrobisz swoje. Pytanie tylko czy jak znowu dostaniesz po dupie, albo jak do Ciebie wroci na chwile bo bedzie sie bala samotnosci, to czy po ponownym rozstaniu, kolejnym ciosie, bedziesz sie umial z tego podniesc i wyciagnac odpowiednie wnioski.
Piersza rzecz - odnośnie tytułu wątku: prawdopodobnie nie zerwaliście przez Ciebie tylko Ty stałeś się zaborczy coś podejrzewając (może podświadomie). Nigdy nie obwiniaj się za swoje działania, które w trakcie podejmowania decyzji uznałeś za ok.

Druga rzecz: jeśli dziewczyna się zakochała, to nieważne czy w księdzu, czy w policjancie czy w organiście - zakochała się w innym. Jeśli to coś więcej niż zauroczenie to moim zdaniem przekreśla to jakieś szanse na cokoliwek między wami. Chyba że to zauroczenie i ona sobie to uświadomi.

Z boku wydaje mi się, że najodpowiedniejsze będzie danie jej troche czasu (i sobie), tak abyście obydwoje nabrali odpowiedniego dystansu. Póki jesteś przy niej nie poczuje tęsknoty za Tobą, a to chyba jedyna rzecz która może odwrócić jej uwagę od "oponenta". Ale to rada z dupy bo i tak za nią nie podążysz - widać, że się mocno niecierpliwisz.

Pozdrawiam i powodzenia
Wiec.
Postanowilem do niej pojsc i porozmawiac szczerze chociaz inni mi nie radzili. Poszedlem i to byl dobry wybor, bo wyjasnilismy sobie wszystko. To o co chodzi z Ksiedzem - ze to inni jej wmawiaja romans z nim (wmowili i mnie po tym jak zerwalismy), prawda jest taka ze ona nie jest w nim zakochana na bank! Po prostu dobrze im sie rozmawia i to rozumiem i nie widze nic w tym zlego. Podczas tej rozmowy byla troche poddenerwowana tym ze przyszedlem bo poszla jakas sciema za jej tylek obrabiam na osiedlu ale tak nie jest. Wazne ze sobie wyjasnilismy ta rzecz ze ona nic nie kreci to Ksiedza i nie ma nikogo na oku.

Po pewnym czasie nieodzywania sie (1.5 tyg) zadzwonilem do niej z propozycja wyjscia gdzies do jakiejs knajpki czy cos. O dziwo byla dla mnie baaaardzo mila i cieszyla sie.

Gdy sie spotkalismy bylo bardzo przyjemnie, poszlismy do kawiarni a pozniej do niej. Rozmawialismy caly czas, smialismy sie. Widzialem ze chcialaby sie do mnie przytulic ja tez, ale przyjaciel dal mi rade zebym nie pokazywal jej ze mi az tak bardzo zalezy na niej. Po prostu zeby ona zobaczyla ze "kurcze co jest, czemu mu az tak bardzo nie zalezy jak zawsze. Musze sie postarac o niego." Bylo ogolnie bardzo milo, czasami mnie zlapala za nos czy glaskala moje wlosy mowiac ze bardzo je lubi. Wspominala tez gdy sie widzielismy ze "gdzie ona znajdzie takiego drugiego faceta jak ja itd." i to ze brakuje jej przytulania, buziakow i tego wszystkiego co razem robilismy... Troszke mi slodzila :)

Dzien po spotkaniu napisalem do niej czy mialaby ochote pojechac gdzies ze mna za tydzien (to miala byc niespodzianka dla niej), ale ona powiedziala ze: "to ze wczoraj sie spotkalismy nei oznacza ze bedziemy sie widywac co tydzien" i " uwazam ze za malo czasu uplynie od naszego ostatniego spotkania". Ustalilismy ze Ona sie odezwie jak bedzie miec czas i chec na spotkanie, wiec czekam i dobrze robie?

Powiedzcie teraz mi co Wy o tym myslicie? I co robic? Sa jakies szanse na to ze wrocimy do siebie? Chcialbym podkreslic ze Ona nie jest dziewczyna "latwa" ktora zarywa do kolesi itp. Jest raczej spokojna i teraz po tym wszystkim co sobie wyjasnilismy wiem ze moge jej ufac w 100%. Przeprosilem ja za to ze przez dlugi czas nie mialem do niej pelnego zaufania.
Smok43, życie pokaże co się stanie. Jak macie być ze sobą to będziecie. A i tylko jak gdzieś pojedziecie to może nie przesadzaj z niespodzianką, żeby nie czuła zbytniego zobowiązania. Może nie zabieraj jej od razu do Paryża ani nie zamawiaj orkiestry pod jej dom ;) Spokojnie, powoli, bez spinania się zbytniego.
Nieno myslalem nad wypadem na dzien do Chorzowa:) Nic wielkiego. Powiem Wam ze ciesze sie z tego spotkania, myslalem ze bedzie gorzej:P Tylko martwi mnie taka rzecz ze Ona moze znalezc sobie kogos innego, ale z 2 strony powiedziala mi jasno ze nie chce byc narazie z nikim innym :) I tu chodzi o moje zaufanie do niej:P ze powinienem jej ufac i chce, ale boje sie ze sobie znajdzie jakiegos mena, a boje sie bo mi strasznie zalezy :P (Tak wiem, jestem chory :P)

Ale piszcie co o tym myslicie? I co powinienem robic wg. Was?
Skoro nie jesteście razem, to gdzie tutaj miałoby być miejsce na Twoje jakieś zaufanie do niej...? Przecież wcale Ci nie musi obiecywać, że z nikim nie będzie. Nawet jesli tak powiedziała, to w kazdej chwili może zmienić zdanie, i, sorry, nie możesz mieć jej tego za złe. Wybacz, ale kwestia Twojego zaufania do niej w tej sprawie jest śmieszna. Coś takiego nie istnieje.
A dziewczyna też druga mądra - spotyka się z Tobą, bo jej sie chyba czasem nudzi a Ty wydzwaniasz jak piesek, więc czemu nie?
Ona jest dla Ciebie jak widzę całym światem i zupełnie zostałes pozbawiony obiektywizmu.
Czy jest szansa, że sie zejdziecie? No pewnie, będzie się schodzic i rozchodzić, schodzic i rozchodzić jak JEJ sie spodoba. Ale to zalezy, czy sie w końcu obudzisz.
Wiem, że to gorzkie slowa, ale w takich wypadkach nie można głaskac po główce - też kiedys byłam beznadziejnie i bezkrytycznie zakochana.
Ona boi się, że jeśli znowu będziecie się tak często spotykać, to Cię znowu przyzwyczai do takiego "asystowania" jej gdziekolwiek jest i że będzie jak dawniej. Nie oznacza to jednak, że nie chce Cię w swoim życiu, bo wydaje mi się - wnioskując z jej nastawienia, że Cię nadal kocha, tylko chce Ci dać nauczkę i odetchnąć po tym "tłamszącym ją" związku. Moim zdaniem kontakt smsowy jest jak najbardziej wskazany ( ale nie namolny i o charakterze przyjacielskim przemycającym czasem wzmianki o tym, że nadal jest Twoją jedyną ;)).
Dzisiaj napisalem do niej na gg. Tak ogolnie ze "dzien dobry i co tam dzis porabia itp." Ona odp ze jest zajeta i ze nie ma czasu na rozmowy (a wiem ze rozmawiala na gg z takim innym kolesiem). Ogolnie zastanawia mnie jej podejscie do mojej osoby, mianowicie ze jak sie zobaczylismy to bylo super a jak chcialbym napisac na gg czy cos to Ona jest taka "zimna" i mowila ze ustalilismy cos ze ona sie ma odezwac jak bedzie miala czas i chec na spotkanie.

Ja ogolnie dzisiaj ja zdenerwowalem ta rozmowa na gg, bo pytalem sie czemu taka jest i ogolnie bardzo ja naciskalem. Przed chwila wyslalem jej sms z przeprosinami ze tak zrobilem z ta rozmowa i ze bardzo mi przykro z tego powodu.
Smoku, odnoszę niezbite wrażenie, że laska owinęła Cię wokół palca a Ty tańczysz tak jak Ci zagra.:whistle:
Postaraj się nabrać dystansu i robić swoje.
smoku, czy ona jedna na świecie, nie stać cie na kogoś dla kogo będziesz wszystkim, całym światem, gdzie będzie miedzy wami zaufanie i szczerość??
tak nisko się cenisz? miej godność i nie daj się pomiatać...
Cytat:
Smoku, odnoszę niezbite wrażenie, że laska owinęła Cię wokół palca a Ty tańczysz tak jak Ci zagra.:whistle: Tak dokladnie jest. Choc nigdy mi to nie przeszkadzalo bo zawsze bym dla niej zrobil wszystko.

Boje sie najbardziej tego ze ona zwiaze sie z kims innym, choc mowila ze nie chce na razie. A z tym kolesiem co gadala to troszke jakby cos tam do niej.

Cytat:
smoku, czy ona jedna na świecie, nie stać cie na kogoś dla kogo będziesz wszystkim, całym światem, gdzie będzie miedzy wami zaufanie i szczerość??
tak nisko się cenisz? miej godność i nie daj się pomiatać...
Tak ona jest jedyna na swiecie, bo nadal sadze ze jest cudowna dziewczyna. Oczywiscie ze ma wady jak kazdy ale ja ja kocham bardzo, kocham ja za wszystko, za naturalnosc, za to jaka byla i wiem jaka moze byc dla mnie. I wierze gleboko ze moglibysmy byc znow razem i byc oboje szczesliwymi ludzmi.
smoku, chemia kiedyś minie, prędzej, czy później (u mnie 4 lata po ślubie) wiec pomysł czy wtedy tez nic Ci nie będzie przeszkadzało....w co śmiem powątpiewać....związek dwojga ludzie to partnerstwo, a nie niewolnictwo.......no ale życzę jej żeby Cie zrozumiała...
Tak wiem ze zwiazek to nie jest niewolnictwo. I to sie u mnie wlasnie zmienilo po naszym rozstaniu. Chcialbym zeby bylo normalnie, jak w normalnym zwiazku, nie chce jej trzymac w klatce. Po tym jak sie rozstalismy docenilem ja, zauwazylem co stracilem, po naszych rozmowach ktore przeprowadzalismy gdy sie spotkalismy (byly 2) moge spokojnie powiedziec ze ufam jej w 100%. Tyle stracilem... stracilem cos co bylo i jest sensem mojego zycia... I chce zeby ona tez to zauwazyla. Zeby zauwazyla to ze juz sie zmienilem i co jestem w stanie jej dac...
ale nie możesz chcieć tego na silę....
nie możesz jej zmusić do bycia z tobą....chyba to wiesz..
Jezu Chryste. Biohack syndrome. Młody otrząśnij się, miej jaja, nie zachowuj się jak cipka tylko poznaj swoja wartość. To jest toksyczna relacja, a ona Cię nie kocha!
Chlopie kurcze, dziewczyna robi z Toba co chce, robi Ci sito z mozgu. Zostaw ją i pokaż, ze jestes facetem, a nie zabawka. Ja mysle, ze jesli Ty nie zaczniej zachowywac sie jak mezczyzna, to ona nie zacznie traktowac Cie powaznie.
Całkowicie zgadzam się z @Karookarolina.
Chłopie jesteś poprostu jej marionetką, zabawką która najwyraźniej się jej znudziła.
Ja jestem zdania, że z kobietami nie można ciągle się zgadzać i przytakiwać - NAWET jeśli wiesz, że ona ma racje to MUSISZ postawić na swoim (oczywiście bez przesady, nie zawsze) dla zasady.
Jeśli wejdzie Ci na głowę to jest po Tobie i uwierz, że wiem o czym mówię bo sam to przerabiałem.
Moja rada jest taka: Olej ją, żadnych spotkań, żadnego pisania, a rozmowy ograniczone do zwykłego "cześć". Jeśli będzie jej zależało to będziesz to widział, wtedy możecie próbować jeszcze raz ale na Twoich zasadach. Oczywiście nie możesz jej traktować jak niewolnicy ale za dużej swobody również nie możesz dawać.
Podsumowując, przestań za nią latać, daj jej trochę czasu.
Z moich obserwacji wnioskuje, że bardzo często brak okazywania zainteresowania dziewczyną skutkuje o wiele lepiej niż latanie za nią - ale tutaj mogę się mylić, trzeba było by zasięgnąć opinii damskiej społeczności forum :)
Jako facet mogę potwierdzić skuteczność zdejmowania nogi z gazu :) Wiem, że to wymaga działania wbrew sobie, ale ilekroć najdzie Cię chęć by się do niej odezwać zrób coś bardzo zajmującego lub męczącego. Może zapomnisz, albo nie będziesz miał siły. I tak do skutku. A pewnego razu w czasie tych prac dostaniesz tel. od niej z pytaniem "co słychać" lub nawet propozycją spotkania :)
Cytat:
..............
Chłopie jesteś poprostu jej marionetką, zabawką która najwyraźniej się jej znudziła.
..........
smok tego nie może tego pojąć;(;(;(
Cytat:
smok tego nie może tego pojąć;(;(;( W tym mu już nikt nie pomoże. Jeśli sam tego nie zrozumie to z będzie się to za nim ciągnęło do us**nej śmierci...
Ja już mu kilka razy pisałem żeby wyluzował i nie spinał się tak bardzo wokół jednej dziewczyny. Szczególnie takiej która robi z nim to co chce.
szkoda, ze smok nie da sobie tego powiedzieć...a tyle jest pięknych i mądrych dziewczat:/
Cytat:
szkoda, ze smok nie da sobie tego powiedzieć...a tyle jest pięknych i mądrych dziewczat:/ Kurna, a ja takich jakoś nie mogę spotkać ostatnio :(
no bo patrzysz nie tam gdzie trzeba....;)
dam sobie z nia spokoj... Chyba nie zasluguje na mnie...
No nareszcie rozum Ci wraca!
chociaz to bedzie dla mnie bardzo ciezkie...:( nie wiem czy dam rade... Bo ja kocham ja i to bardzo, caly swiat bym jej dal... Wybaczylbym to ze nawet traktowala mnie czasem jak smiecia... Chyba nie zasluguje na mnie... Bardzo mi ciezko:(

Boli mnie tez bardzo jak sobie pomysle ze ktos inny moglby sie z nia calowac i dotykac... cholera mam takiego dola... :(
smok43, przede wszystkim - ogarnij się. Po tym co przeczytałem widzę, że nieźle Cię zamotała. Wiem co to znaczy, bo sam to przeżyłem - miałem zostać laleczką na drucikach, ale w porę się zorientowałem. I nie żebym sugerował coś złego, po prostu spójrz prawdzie w oczy i zapytaj sam siebie, czy to Ty ją trzymałeś w klatce, czy ona po rozstaniu w klatce trzyma Ciebie. Dobrze Ci zrobi spędzenie czasu wśród innych dziewcząt (koleżanek, przyjaciółek, znajomych). To Cię otrzeźwi. Pomyślnego powrotu do wolności, jest lepsza niż się wydaje :)
Cytat:
Wybaczylbym to ze nawet traktowala mnie czasem jak smiecia.. nie rób tego!

Cytat:
Boli mnie tez bardzo jak sobie pomysle ze ktos inny moglby sie z nia calowac i dotykac.. to w ogóle o tym nie myśl!!!
Smoczku kochanie :*!
zapraszam Cie do mojego tematu. Laska mnie wykukala i juz nawet nie chce utrzymywac kontaktu. Puknij Ty sie w glowke i przeczytaj moj temat 5 razy a pomysl 3 razy tyle i sie zastanow. Ja nadal do niej cos czuje, ale wlasnie wychodze na spotkanie z kims innym, bo chce dac sobie szanse na szczescie. ZROB KUR*A to samo bo Cie znajde i innaczej Ci to wytlumacze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wnlxmatt, chyba trzeba smokiem porządnie potrząsnąć, bo jeszcze oczu nie otworzył...
Eee no co Wy :p Mysle ze teraz powinno byc z gorki... :)
No tak jak mówisz powinno być z górki i pamietaj...
"Byle główką do przodu" :lol:
nie będzie z górki, pewnie jak tylko się do Ciebie odezwie na gg to serce szybciej Ci zabije i jak zaproponuje spacer to od razu polecisz.

Usunąłeś numer z komórki i zablokowałeś gg? Pewnie nie, prawda?
nie zrobilem tego, sama powiedziala ze nie chce sie odzywac...
jasne. Nie bądź głupi skasuj.
@smoku: i tego się teraz trzymaj... najpierw boli jak cholera, potem troszkę kłuje, jeszcze później wspominasz od czasu do czasu...
pamiętaj - czas leczy rany...
Heh mieszkamy na tym samym osiedlu wiec jakby chciala zagadac to by zagadala jakby mnie gdzies spotkala :) Mamy tez duzo wspolnych znajomych :P
iceberg ma racje. Smoku, ja wiem że dasz rade. Teraz wystarczy usunąć gadu, numer i naprawde będzie Ci łatwiej. Musisz wyjść poznać kogoś i starać się zapomnieć, czas jest najlepszym lekarstwem.
Cytat:
Heh mieszkamy na tym samym osiedlu wiec jakby chciala zagadac to by zagadala jakby mnie gdzies spotkala :) Mamy tez duzo wspolnych znajomych :P ale tu nie chodzi o nia, a o Ciebie. skasuj jej numery.
mialem podobna sytuacje ; )
bylem z dziewczyna 5miesiecy, rzucila mnie bo jak jej byly sie dowiedzial, ze znalazla sobie kogos to postanowil zadzialac, namieszal jej w glowie, czesto klocilem sie z nia o jej bylego, ale ok, przyszla pora na rozstanie, zostawila mnie podajac powod, ze nic do mnie nie czuje i lepiej to teraz przerwac zanim ja sie zakocham (napisalem jej, ze jestem zauroczony, milosc to jeszcze nie jest) no i sie rozstalismy w zgodzie, a ze mamy wspolnych znajomych to dosyc czesto sie widywalismy. Zalezalo mi na niej bardzo, ale od momentu rosstania powiedzialem sobie, ze nie bede za nia biegać, po prostu robilem swoje, poimprezowalem troszke, odnowilem i nawiazalem nowe kontakty z dziewczynami, po troche ponad 2tyg od naszego rozstania, napisala do mnie, ze teskni za mna, ze wie, ze postapila zle i bla bla bla, i szczerze mowiac ta przerwa bardzo dobrze nam zrobila, poniewaz widze teraz jak bardzo jej na mnie zalezy ; ) niedlugo 'pyknie' nam 7 miesiac ;)
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia