ďťż

Miłość zrodziła nienawiść

BWmedia
Miłość zrodziła nienawiść
  Kobiety, istoty które kochamy bądź nienawidzimy...

3 lata mojego życia ogarnęła mgła, przez cudowną, wrażliwą, delikatną, kobiecą istotkę w której zakochałem się do szaleństwa. Niestety pozory mylą. Motylki w brzuchu stłumiły prawdziwą naturę mojej wybranki, kiedy początkowa miłość powinna przerodzić się w tą prawdziwą na dobre i złe, kurtyna opadła a wraz z nią moja szczęka. Wredna, zakompleksiona, arogancka, niestabilna emocjonalnie żmija plująca jadem zniszczyła moją psychikę doszczętnie, obwiniając mnie za całe zło tego świata. Jestem sportowcem, zawsze aktywnie spędzałem czas, dużo ćwiczyłem, dbałem o zdrowie, odżywiałem się prawidłowo co zagwarantowało mi wspaniała sylwetkę. A teraz palę paczkę dziennie, schudłem 10 kilo w ciągu paru miesięcy, odżywiam się na mieście po amerykańsku.

Zaczęło się niewinnie, wytykanie drobnych błędów które z kolei przeobraziły się w zło przewyższające zdradę, brak szacunku, pogardę, chamstwo. Ja biegam z kwiatami, kupuję biżuterię, oddaje wszystko co jestem w stanie a ona niepewna mojej miłości. Wieczne kłótnie i groźby rozstania. Kim ja ****a jestem robotem którego można zaprogramować rób tak a tak nie. Czy ona do cholery nie rozumie że jestem człowiekiem z krwi i kości z uczuciami które zaczęły kreować do niej moją nienawiść.

Przedwczoraj przyjechałem z bukietem, na koniec dnia wyprosiła mnie z domu kiedy na dworze ulewa a nie wiedziała że przyjechałem samochodem. Do dzisiaj milczy, wielce wściekła dlaczego? Bo powiedziałem że za dużo imprezuję i prosiłem żeby troszkę zwolniła tępo. Impreza studencka, powrót koleżanki z podróży a na koniec urodziny jej siostry = 3 dni alkoholizowania a to za mało jeszcze. Wszystko w ciągu niecałego tygodnia. I to ja się czepiam!

Dogryza, czepia się, jednocześnie obwiniając mnie o agresję która tak na prawdę jest tylko delikatną formą obrony. Jestem chamem, nie szanuję jej, nie okazuję miłości. A jestem człowiekiem niezwykle spokojnym z natury. Tydzień temu, wypłata + premia na kogo ją przeznaczyłem?:mad: Kiedy jesteśmy wśród znajomych potrafi powiedzieć mi żebym sobie szedł po irytuje ją moja obecność:knockout:

Nie mam szans na rozmowę co mnie boli bo wszystko przekręci w taki sposób że to ja jestem tym złym. Nie moi drodzy, to już zaszło za daleko. NIENAWIDZĘ jej za to że z uśmiechniętego, cieszącego się życiem, szczęśliwego człowieka zrobiła gnój.

Sam nie wieże ale czasem na mojej twarzy pojawia się uśmiech gdy wyobrażam sobie moją pięść na jej twarzy co jest niedorzeczne i nie możliwe a wręcz chore, nigdy nie uderzyłem kobiety i nigdy tego nie zrobię. Podjąłem decyzję jutro to jej szczęka opadnie w momencie kiedy zobaczy człowieka z ukrytą w oczach furią i jedynym wypowiedzianym słowem żegnaj, ponieważ sama przyznała, sama mi oznajmiła że jestem na zawołanie i nigdy nie zainicjuje rozstania.

Macie przykład jak z niesamowitej, szczerej miłości zrodziła się nienawiść.;/

Przeglądam album z naszymi zdjęciami który wręczyła mi na pierwszą rocznicę i wiem że tamta kobieta umarła albo wo gule nie istniała bo nie jest ta samą osobą z którą przeżyłem najpiękniejsze chwile w życiu.


Z tymi wizualizacjami jesteś dobrym materiałem na psychopatę :) Ogarnij się chłopie, miej żal do siebie, że dałeś się sfrajerować a nie do całego świata.

Pocieszę Cię: nie jesteś pierwszy i nie ostatni :)

Cytat:
Podjąłem decyzję jutro to jej szczęka opadnie w momencie kiedy zobaczy człowieka z ukrytą w oczach furią i jedynym wypowiedzianym słowem żegnaj Hehehe czytam czytam i przypominają mi się moje stare czasy. Chciało by się krzyknąć za pijanym Alkiem z lidu "nie idźcie tą drogą" ale... pogadamy jutro wieczór komu kopara opadła :shifty:
Tak koncza faceci ktorzy pozwalaja, aby kobieta wlazla im na glowe.
Facet musi byc facetem a nie pantoflem.
A swoja droga przypomniales mi mnie samego sprzed jakis 7 lat :)
Żal do siebie mam i to ogromny, pantoflem się stałem i stanowczo się do tego przyznaje.

Seksu nie było przez miesiąc pomimo wielu okazji a dlaczego? Bo nie zasłużyłem, czy pytam, czym do ***** nie zasłużyłem?


Jakas psychopatka.
Chica niestety tak zadufanych w sobie kobiet jest coraz wiecej...
A faceci bywaja niezlymi idiotami, skupiajac swoja uwage tylko na takich kobietach. Przeciez taka kobiete widac, slychac i czuc na kilometr.
Faktycznie momentami mogłeś brzmieć (pisać) trochę psychopatycznie, ale najlepsze, co możesz zrobić to się rozstać. Nie rozumiem w ogóle, dlaczego tego nie zrobiłeś? Bo ten post pewnie był dla Ciebie tylko wyrzuceniem z siebie frustracji.
Cytat:
Seksu nie było przez miesiąc pomimo wielu okazji a dlaczego? Bo nie zasłużyłem, czy pytam, czym do ***** nie zasłużyłem? Uspokój się, rozpamiętywane nic Ci nie da. Zakończ tą znajomość, odcierp swoje i wyplącz się z tej matni w którą wlazłeś :)
Wuju Howardzie- to jest kobieta która potrzebuje faceta tzw. "sku*w*s*na" a nie "pi*d*ę".

Podziękuj jej ladnie za uwagę i poszukaj innej pamiętając o tym, że jesteś chłop a nie popierdółka.
YoungStallion powiem Ci że kiedyś zostawiła mnie z tego powodu że jestem dla niej zbyt dużym s****ielem po części się z tym zgadzam bo potrafiłem dołożyć do pieca, raniłem ją chociaż i to nie powinno przeświadczyć o zakończeniu związku było to dawno temu, powoli ustawiała mnie na takiego jakiego chciała a i tak jest źle, ona z nikim nie będzie nigdy szczęśliwa bo sama nie wie czego chce. Wyzywała mnie od idiotów i bezmózgowców nawiązując ze wszyscy tacy jesteśmy i najlepiej to iśc do zakonu
Cytat:
A faceci bywaja niezlymi idiotami, skupiajac swoja uwage tylko na takich kobietach. Przeciez taka kobiete widac, slychac i czuc na kilometr. nie zawsze Chico, niestety nie zawsze ;)
Dokladnie, czasami dzieki Waszym "sztuczkom" zlatuja nam klapki na oczy.
Zostawiam faceta zanim w jego oczach zobaczę tę zimną furię. Gdzieś pomiędzy zdziwieniem i smutkiem.
Bo tak to jakbym czytała o sobie.

Powinno być "imprezuje", a nie "imprezuję". Trzecia osoba liczby pojedynczej, nie pierwsza. Bo to ona to robi, nie Ty.
I tempo. Bo tępa to może być łyżka (nóz raczej), tempo to to, o co Ci chodzi.
Za dużo tych finansowych podtekstów. Stary, tych prawdziwych uczuć nigdy nie kupisz.
gdy już ją zostawisz, staraj się przywrócić swój stan sprzed tych wszystkich akcji. wróć do sportu, rzuć palenie. napisałeś, że jesteś (byłeś) sportowcem, więc musiało Ci to sprawiać przyjemność... i nie sądzę, że przestało Cię to kręcić.
a wspomnienie o niej wyrzuć z pamięci całkiem, bo nie ma kogo pamiętać.
Ze sportu zrezygnowałem całkowicie dla niej. Najgorszy jest fakt ze wspólnie planowaliśmy przyszłość, miałem realne plany kupienia z nią domu za parę miesięcy taki byłem zaślepiony, maltretowała mnie psychicznie a ja ani razu nie pomyślałem facet pod jednym dachem to dopiero będzie się działo, ciężko to wszystko zostawić ale przyszłości z nią obawiam się bardziej

Tu nie ma finansowych podtekstów jestem pewny jej uczuć, wiecznie przyznaje że materialistką nie jest i to jest prawda, tutaj chodzi o jej chory charakter. Często mówi mi że zachowuję się jak dziecko, ale gdybyście tylko widzieli jak to ona zachowuję się w towarzystwie choćby rodziców ciągle narzeka, kłuć się jej matka co drugie słowo każde jej już przestać. Ostatnio odrzucili jej podanie o prace terroryzowała cały dom, ciągłe marudzenie płacz i na koniec pretensje do wszystkich że nikt nawet jej nie pocieszył a ja dzwoniłem mówiłem spokojnie jeszcze będziesz robić to co lubisz nie zawsze wszystko przychodzi od razu. Czasem mam wrażenie że zazdrości mi mojej pracy że robię to co lubię i jeszcze biorę za to jakieś pieniądze. Przykład zaprosiłem ją na wycieczkę nad morze, choć pojedziemy obejrzymy zachód słońca napijemy się wina itp i co? SAM musiałem ją istne zmuszać bo jej głupio że nie ma swoich pieniędzy. No i co z tego jesteśmy 3 lata razem chce pojechać ze swoją kobietą nad morze nie ważne za czyje pieniądze. Drugi przykład rozmawialiśmy o dzieciach, zwykła rozmowa jej stosunek jest tragiczny. Nigdy w życiu ja chce się wyszaleć nie będę mieć dzieci nigdy, absolutnie nigdy!!! Poczekaj niedługo twoje rozumowanie się przestawi, włączą się instynkty itp. i foch, tak ty wiesz lepiej. to była zwykła rozmowa na luzie. Naprawdę nie rozpieszczam jej finansowo, ale boli ją fakt że jeszcze nie ma swoich pieniędzy a od rodziców nie chce brać nic bo chce być niezależna i chodzi tu o naprawdę drobne sumy jak, jest ambitna do bólu, no chore.
współczuje bo nie jest ci teraz zbyt przyjemnie i moze nawet to ty jestes pokrzywdzony w tej sytuacji. nasuwa mi sie jednak refleksja ogólna:

nosz k..wa mac, sami jestescie sobie winni, zapatrzeni w wiotkie idiotki co wam pasuja do ambicji bycia supersportowcem z fajna dupa, skora i komóra. a wokół pełno fajnych kobiet, uczciwych, zrównowazonych, z zainteresowaniami, wiernych, szanujacych, robiacych piekne lody i przytulajacych kiedy potrzeba.

i robicie wokól idiotek zamieszanie, topicie zasoby w czyms co jest tylko waszym zludzeniem.

unclehoward, nie bierz tego do siebie, bo ogolnie pisze, nie znam was.
Osobiście nigdy nie byłem zapatrzony w słodkie idiotki, fura komóra nie ma dla mnie żadnego znaczenia, pragnąłem stabilizacji mieć u boku kobietę którą kocham i nic więcej do szczęścia mi nie jest potrzebne, nie lubię dużo imprezować, chwalić się mam swoje potrzeby które chciałem dzielić z nią, brałem pod uwagę naturę kobiet i na wiele rzeczy przymykałem oko, dałem jej swobodę nich robi to co lubi byle tylko była wierna, i dziękowała mi za to ale to wciąż za mało, nie potrafi zrozumieć że jestem samcem i też pragnę robić to co lubię. Ona nawet nie potrafi znieść jak co jakiś czas wieczorem zakładam słuchawki i przez godzinkę gram w jedną jedyną grę która sprawia mi wiele przyjemności robiąc zemnie istnego fanatyka ciągle dogryzając idź lepiej sobie pograj bo świata poza tym nie widzisz i daj mi spokój, takich przykładów jest masa
Cytat:
Tu nie ma finansowych podtekstów jestem pewny jej uczuć, wiecznie przyznaje że materialistką nie jest i to jest prawda, tutaj chodzi o jej chory charakter. Skoro umie tak irytować i atakować, to skąd wiesz, że z niej nie jest jakaś szczwana konfabulantka? A co było z tym domem? Wiedziała, że planujesz kupno? Też protestowała?;)
Cytat:
ona zachowuję się w towarzystwie choćby rodziców ciągle narzeka, kłuć się jej matka co drugie słowo każde jej już przestać. Ostatnio odrzucili jej podanie o prace terroryzowała cały dom, ciągłe marudzenie płacz i na koniec pretensje do wszystkich Jest niedojrzała, niezrównoważona i nie potrafi, bądź nie chce kontrolować swoich emocji. Istne uosobienie furii, przed którą lepiej kryć się póki czas, albo zwiewać gdzie pieprz rośnie, jak się już nie zdążyło schować. Skoro czepia się ciągle wszystkiego i wszystkich, to przypuszczalnie dobrze jej z tym i nie sądzę, by była wielka szansa na zmianę zachowania w przyszłości. Taki typ po prostu.
Cytat:
Drugi przykład rozmawialiśmy o dzieciach, zwykła rozmowa jej stosunek jest tragiczny. Nigdy w życiu ja chce się wyszaleć nie będę mieć dzieci nigdy, absolutnie nigdy!!! Bierz chłopie nogi za pas i zmykaj póki czas. Chyba że chcesz dalej doświadczać, jak każda rozmowa przeistacza się w darcie kotów o byle pierdołę. Rozejrzyj się wokół, bo ta dziewczyna nie jest jedyną kobietą na świecie.:D
Z domem to było tak...

Niby chce być niezależna ale jak rodzice chcieli kupić jej autko za uwaga 40 000 złotych to nie protestowała, no i narodził się pomysł żeby na razie jeździć dalej starym trupem który w zasadzie nie jest taki stary i te pieniądze zainwestować w dom do tego mój udział i jakoś dalibyśmy rade, cieszyła się. Niestety nie chce mieć domu który zapewne okazał by się salą tortur. Takie plany, wszystko na prawdę mogło by się wspaniale ułożyć gdyby tylko była kobietą którą poznałem.
a jednak żyłeś złudzeniami. tym, jak chciałbyś, żeby było.

pierwszy krok do szczęścia to przestać marzyć. boli, ale działa.
Gdybyście tylko widzieli jakiego zrobiła z siebie męczennika, ja jestem zły, rodzice też ja meczą a są to na naprawdę przyzwoici ludzie, ciągle tylko złe samopoczucie i przewijające się słowo mam depresję.
Dla mnie sprawa wydaje sie byc dosc oczywista... Trzy lata to taki okres, w ktorym albo podejmuje sie decyzje o byciu razem na nastepne x lat, znajdujac sobie jakies cele i wartosci, ktore nas lacza i do ktorych bedziemy dazyc, nie ma juz tego ognia, ale laczy nas ta bliskosc, przywiazanie, zrozumienie, wsparcie, ktore wytworzylo sie przez te lata i jesli zwiazki to w sobie znajda to czesto konczy sie to pozniej slubem.
ALBO... ogien wygasa i jedna ze stron, lub obie strony nie potrafia sobie z tym poradzic, nie jest juz jak bylo, nie ciagnie juz nas do siebie tak bardzo, nie chcemy/nie udalo sie zbudowac innych fundamentow zwiazku.

I moim zdaniem ona wlasnie jest w 2 sytuacji. Miota sie, nie wie co ma zrobic, sama nie umie poradzic sobie z ta sytuacja. Bylo tak pieknie, ale powoli, co jest calkowicie normalne, zauroczenie sie konczy i ona to po prostu pokazuje. I albo CIe pokochala przez te lata tak, zeby byc z Toba dluzej, albo to bylo samo zauroczenie, ktore jak w milionach innych zwiazkow po jakims czasie sie konczy doprowadzajac do ich rozpadu.
Cytat:
Gdybyście tylko widzieli jakiego zrobiła z siebie męczennika, ja jestem zły, rodzice też ja meczą a są to na naprawdę przyzwoici ludzie, ciągle tylko złe samopoczucie i przewijające się słowo mam depresję. Ja bym jej dała namiary na jakiegoś dobrego psychoterapeutę, żeby te stany depresyjne uleczyć i powiedziała miło ,,Żegnaj moja piękna złośniczko, znajdź sobie innego fajfusa, na którym będziesz mogła drwa rąbać" i tyle.

A jak robi z siebie ofiarę i męczennika to jej sprawa. Zesztą może przejdzie do historii jako współczesna wersja Szymona Słupnika, tylko zamiast na słup będzie włazić innym na głowę ;)

Co do tego materializmu - skoro tak bardzo cierpi na brak gotówki i tak strasznie jej to doskwiera, to poszukałaby sobie jakiegoś zajęcia i dorobiła parę groszy. Ale jednak widać, że się nie chce.
Ja bym powiedziała: zerżnij, ubierz się i powiedz żegnaj!
Co za baba! Niestety sa takie dziewczyny, ktore robią sługusów ze swoich facetów i doją ich jak krowy, a do tego winią za całe zło świata. Zakoncz to jak najpredzej, zadbaj o siebie, zycie nie konczy się na jednej kobiecie!
Sługusem hmm zgadza się byłem. Na każde zawołanie kiwnięcie palcem leciałem aż się kurzyło. Nie potrafiłem odmówić, powiedzieć nie dla świętego spokoju bo skończyło by się na kłótni że wszystko jest po mojemu co jest oczywiście paranoją. Czy zemnie doiła wręcz przeciwnie, nie oczekiwała ode mnie dużo, nie chciała pieniędzy, potrafiła odmówić gdy przesadzałem z prezentami ale jednocześnie kwiat z zaskoczenia, drobny upominek aby potwierdzić tylko moje uczucia nie dawały rezultatów, chora sprzeczność daje za dużo źle daje za mało też źle. Chciała żebym się zmienił i przesadziłem z ta metamorfozą, straciłem godność w swoich oczach na rozpieszczaniu dzieciaka które święcie przekonane jest że to ja nim jestem. Ona nic nie wie o mężczyznach, absolutnie nic. Tylko jej potrzeby, jej problemy się liczą a problemem jestem ja jak sama przyznała niejednokrotnie. Dziś wieczorem jadę do niej i jak Boga kocham przypomnę jej jaki byłem kiedyś i co straciła. Chce się delektować jej poczuciem straty bo miała wszystko, wszystko co normalna kobieta by doceniła i była szczęśliwa.

No i pożegnałem się z arogancką żmiją
gratuuluję :) ale ciekawi mnie jej reakcja...
Cytat:
No i pożegnałem się z arogancką żmiją Obyś wytrwał w swoim postanowieniu i nie dał się drugi raz zwieść na pokuszenie, bo recydywa w takich przypadkach też się zdarza. A to dlatego, że każda żmijka umie nie tylko kąsać, ale i się ponownie wkupić w czyjeś łaski ;)
Wszedłem do niej, usiadłem grzecznie po czym delikatnie powiedziałem że chce się rozstać, nie zaczynałem ostro bo spodziewałem się jej agresywnego tonu po tych słowach niech ona zacznie krzyki żeby później nie było. Tak się też stało, w czasie jej durnowatego monologu uderzyłem pięścią w stół wstałem i zrobiłem to co powinienem już zrobić dawno, wylałem wszystko co mi siedziało na sercu, absolutnie wszystko, poszło całkiem gładko. Coś tam burczała że jestem bezczelnym egoista po czym "jak chcesz to masz", chciała oddać mi pieniądze za wszystko co jej ostatnio ofiarowałem, zgodziłem się, idź do bankomatu i przynieś, poszła rzuciła mi pieniądze na stół kazała wziąć i wyjść. Powiedziałem że nawet nie potrafi uszanować prezentu że to co kupiłem jest jej i tylko jej bez względu na wszystko, nie wziąłem i wyszedłem. Chwile później dostałem sms - a że tym razem przeszedłem samego siebie, że jestem największym draniem jakiego znała. Koniec mojej 3 letniej przygody, teraz tylko trzeba do innego portu zawinąć.
Dałabym sobie rękę uciąć, że z jej strony to wygląda zupełnie inaczej. I że gdyby to ona tu przyszła i wylewała swoje żale, to wszyscy murem staliby za nią.

Jakoś tak mam rezerwę do takich długoletnich związków. Wiem, że nagle człowiek budzi się, chwilę patrzy trzeźwo i okazuje się, że jest zupełnie inaczej, niż człowiek sobie wyobrażał. I zaczyna mieć pretensje do wszystkiego (łącznie z partnerem) za tę naturalną pobudkę i pozbawienie złudzeń. I idzie kłótnia za kłótnią, scysja za scysją, problemy, a nikt się nie zastanowi, czy to, że jest inaczej, to źle...
Wiesz zgadza się nikt nie wie jak naprawdę było, nie jestem w stanie przedstawić wszystkich scen, napisze krótko z jej ust nie usłyszałem przepraszam od bardzo dawna, z moich ust przepraszam padało zbyt często tylko dlatego żeby nie spowodować irytacji i dalszej kłótni. To ja dzwoniłem i proponowałem spotkanie, rozmowę, zaprzestania konfliktu, ona nigdy nie wyszła z taka propozycja jakby kradła mi energię kiedy staram się na siłę wszystko poukładać z negatywnym skutkiem. To ona potrafiła czepić się o byle co i milczeć przez parę dni, to ona zwracała się do mnie w towarzystwie jej rodziców że jej matka aż łapała się za głowie i mówiła jak ty się do niego zwracasz, po czym jej odpowiedź brzmiała NO CO i durnowatym uśmiechem na twarzy, to ona wśród naszych znajomych gdy koleżanka zapytała a uncleHoward nie ma pretensji że jedziesz z nami, a po co wo gule mam go pytać daj spokój, takich odzywek było miliony prawie każdego dnia. A ja? Jak mysz pod miotłą milczałem i znosiłem
Gratuluję zakończenia toksycznego związku. Teraz się lecz sportem, rozrywką i przyjemnościami. Odżyj :)
Cytat:
Dałabym sobie rękę uciąć, że z jej strony to wygląda zupełnie inaczej. I że gdyby to ona tu przyszła i wylewała swoje żale, to wszyscy murem staliby za nią. tez o tym pomyślałam, no ale znamy jedną stronę...

tak więc gratulacje i szczere życzenia wytrwania w obecnej postawie jesli uważasz ją za słuszną (ehh bo mi się nie udało i wlazłam jeszcze raz do tej samej rzeki)
I co z tego jej tez zapewne też życzylibysmy zakonczenia związku wiec na jedno wychodzi. Dobrze dla nich obojga bo życie w ciągłych nerwach nie ma sensu.
Łoł... Ostra bania, jak pragnę zdrowia. Gratulacje, stary, żeś się wyzwolił z tego bagna, bo było ono gęste i sakramencko śmierdzące. Obyś z tej ciężkiej lekcji wyciągnął słuszne wnioski. A typce wypada życzyć szczęścia, zdrowia i dobrego psychoanalityka po drodze.
Swoją drogą to człowiek sporo może się poduczyć na błędach innych, czytając takie historie...
Ciężka sprawa. Musisz tej pani podziękować, bo ma ona poważny problem ze sobą, w której nawet tak cierpliwa osoba jak Ty jej nie może pomóc. Co więcej, być może nawet jej przeszkadzasz, robisz jej krzywdę nie pozwalając jej, żeby doświadczyła konsekwencji swoich psychopatycznych zachowań. Możesz nawet nieświadomie te zachowania wzmacniać. To skrzywienie osobowości może przyspożyć jej poważnych kłopotów i całego mnóstwa cierpienia. Ale ona musi przez to przejść, jeśli kiedykolwiek ma doświadczyć normalnej, ludzkiej egzystencji i cieszyć się względnym zdrowiem psychicznym. Punkt pierwszy, punkt na teraz zaraz już: zakończyć toksyczny związek. Ze swojej strony doradzam: kulturalnie. Bez złości. Po prostu. "Jestem zmuszony odejść. Podjąłem decyzję. Nie, nic się nie da poradzić."

I żadnych telefonów. Żadnego schodzenia się po czasie. To nie działa.

A jak pozbierać się samemu po takiej biedzie? To proste. Było źle, prawda? Serio źle? To pomyśl sobie, jak może być w normalnym, zdrowym związku! Powiem więcej. Wyobraź sobie, jaki człowiek może być szczęśliwy SAM! Pomyśl, ten cały luz. Że nikt Ci już nie powie, że jesteś do niczego. Nikt nie będzie więcej krytykował. Uff. Co za ulga. Piwko, kompik, kniga :) Świńskie strony :) Czy co tam Ci się żywnie podoba. Bo do cholery jesteśmy wolnymi ludźmi.

Tak na marginesie, czy Twoja (mam nadzieję ex) ma problem z samoakceptacją? To jest kluczowe. Czy Ty masz (teraz) problem z samoakceptacją? IMHO samoakceptacja jest kluczowa i w momencie doboru, i jeszcze ważniejsza w związku.
Cytat:
Punkt pierwszy, punkt na teraz zaraz już: zakończyć toksyczny związek. a kilka postów wyżej:

Cytat:
No i pożegnałem się z arogancką żmiją ...
Moja ex uważała się za bardzo inteligentna osobę, tylko jej poczynania w związku były właściwe, tylko ona miała rację absolutnie zawsze, sprzeciw powodował jej uniesienie i złe samopoczucie. Nie akceptowała swojego ciała, choć jest piękną kobietą ciągle tylko marudziła jestem za gruba i tak do obrzydzenia ale uwierzcie mi seks i widok jej ciała były jedynymi rzeczami które sprawiały mi przyjemność w tym związku.
Wszystko to brzmi, jakbym czytał o swoim związku, sprzed kilku miesięcy. Gratulacje chłopie :)
a ciekawe jak ona to widzi...i jak to wygląda z jej strony.
nie ma "czarnego i białego"..jest szare...
btw. 3 lata.szmat czasu.szkoda.
Ciężko jest, wspomnienia nie dają żyć. Gnębi mnie teraz smsami i wypomina mój zły plan działania. Aż napisze bo przechodzi to ludzkie pojęcie.

UWAGA:

Niedawno zrobiła mi awanturę, nie napisze o co poszło bo nie warto. Pisałem, dzwoniłem, milczała jedynie czego się doczekałem to odpowiedź nie nie nie i jeszcze raz nie. Zamówiłem stolik w restauracji żeby pójść pogadać pomimo słowa NIE przyjechałem po dwóch dniach i co? Odmówiła i powiedziała że za późno, jeśli bym przyjechał od razu z przeprosinami to sytuacja wyglądała by inaczej ale jak na litość boską miałem przyjechać jak pytałem, pisałem kotku przyjadę do Ciebie, zobaczmy się to nie, nie chce Cie widzieć. Czy ja jestem aż tak głupi? Bo według mnie to czysta paranoja. Pościła mi poemat zapisany w wordzie jaki to jestem zły, jaki niedobry.

****a ludzie jeśli nie robiłem czegoś według jej schematu wzoru to było źle na to wychodzi
A Ty ciagle o tym? Myslalam, ze to juz historia.
Dla mnie to jest historia, ale tylko czekam aż zrozumie jaka jest głupia, i zarzekam się na wszystkie świętości nawet jak napisz mi smsa, jestem niedojrzałą debilką przepraszam nie zrobi to na mnie żadnego wrażenia
Ale czemu Ci zalezy, zeby zrozumiala?

Odpusc sobie ta znajomosc, bo szkodzi zdrowiu.
Zniszczyła mnie psychicznie, w oczach znajomych przez publiczne relacje z nią jestem niczym. Jej własny ojciec w żartach przez jej dokuczliwe teksty kierowane w moją stronę stwierdził że dawno by już uciekł że jestem cierpliwy do bólu. W pewnym momencie pękłem i zwierzyłem się własnej matce wręcz nalegała żebym dał sobie spokój bo brak szczęścia było widać u mnie na kilometr. Potrafiła mi tak dopiec że znajomi łapali się za głowę. Dlatego chce żeby za jakiś czas zrozumiała co straciła.
nie łąm się ja też tak kiedys miałem, ale powiem ci jedno stary im bardziej będziesz chciał ratować wasz związek, tym bardziej bedziesz stłamszony i będziesz cierpiał, przerabiałem to kiedys. rada- zrób ostre cięcie to znaczy zerwij i nie odzywaj sie będzie bolało, ale to jedyne wyjscie
Tego związku już nie ma, cięcie zrobiłem i to bardzo ostre, chce całkowicie od tego odejść tylko nie daje mi spokoju jej postawa, jej arogancja i chamstwo a przed wszystkim zmarnowane 3 lata mojego życia, kochałem do granic możliwości i gówno z tego mam, dlatego jedyna moją pociechą będzie jej żal i poczucie straty. Życzę jej tego z całego serca tak samo jak jeszcze niedawno życzyłem nam szczęścia i miłości
uncle żebys tylko nie zrobił czegos głupiego. moja była żmijka napisała do mnie jakies 3 tygodnie temu czy bysmy się nie spotkali, mieszkalismy razem dwa lata. Ale od razu powiedziałe jej że to niemożliwe, a kiedys nie mogłem przez nia spać. aha napisała do mnie po 2 latach od naszego rozstania
Cytat:
uncle żebys tylko nie zrobił czegos głupiego. moja była żmijka napisała do mnie jakies 3 tygodnie temu czy bysmy się nie spotkali, mieszkalismy razem dwa lata. Ale od razu powiedziałe jej że to niemożliwe, a kiedys nie mogłem przez nia spać. aha napisała do mnie po 2 latach od naszego rozstania
I bardzo dobrze zrobiłeś Marcinie.
Ja byłem w podobnej sytuacji - i postąpiłem tak samo.:)
I tak trza postępować.:)
Długo wytrzymałeś. To faktycznie ciężki przypadek, ale nie ma obaw, opamięta się. Przestać wokół niej skakać, traktuj ją jak powietrze, w końcu zrozumie o co chodzi :)
Cytat:
(...) Nie akceptowała swojego ciała, choć jest piękną kobietą ciągle tylko marudziła jestem za gruba i tak do obrzydzenia (...) :lol:
Byłeś z moją byłą żoną? :) Jakbym o niej czytał... :)
Mix kompleksów, poczucia inteligencji oraz ostrego języka zawsze przynosi ten sam efekt - wyżyć się na facecie za swoje niepowodzenia, przwdziwe czy urojone. człowiek nieszczęśliwy sam ze sobą nie uszczęśliwi innego.
Jak to jest, ze kobieta szuka bohatera, takiego z pomnika, a jak go już ma, to zrzuca go z cokołu, wbija w kapcie, a potem się śmieje, że jest taki ugrzeczniony?
:)
Cytat:
Jak to jest, ze kobieta szuka bohatera, takiego z pomnika, a jak go już ma, to zrzuca go z cokołu, wbija w kapcie, a potem się śmieje, że jest taki ugrzeczniony?
:)
Dlatego, że dał zrobić z siebie taką pierdołę :P
A tak poważnie, to nie niektóre kobiety faktycznie wchodzą na głowę wszystkim, szczególnie swoim mężczyznom...
Dlatego, Panowie, nie pozwalajcie zrobić z siebie pantoflarzy ;)
Co innego kochać, wspierać, służyć pomocą itd itp, a co innego spełniać każdą zachciankę panny. Nie dajcie się zwariować, bo skończy się to tak jak u autora wątku ;)
Robimy z siebie pantoflarzy z powodu że kochamy swoje kobiety i chcemy im zapewnić jak najwięcej uciechy i wygody, a te zamiast odwzajemniać to instynktownie czują że mogą wszystko i chcąc jeszcze więcej wchodzą na głowę, facet czuję się przytłoczony. Stan z każdym dniem się pogłębia i tak kończą niektóre związki, byłem za dobry, za uprzejmy, nauczyła się i dlatego zwykły podniesiony ton traktowała jak psychopatyczną agresję a każdy zakaz jak przejęcie kontroli nad jej życiem.
Howard, po prostu trafiłeś, na Twoje nieszczęście, na głupią laskę, która nie potrafi poradzić sobie sama z sobą.
Każda kobieta chce być traktowana jak księżniczka, ale jak zauważyłeś nie każda umie się odwdzięczyć. Jednak bądź dobrej myśli - na świecie zachowały się kobiety doceniające starania swoich mężczyzn ;)
A co do uciechy i wygody - to chyba działa w obie strony heh czlowiek jest tak skonstruowany, że jak jest mu coraz lepiej, to coraz więcej udogodnień oczekuje ;) dlatego obie płcie nie mogą się dać zwariować i postarać się wyważyć swoje zachowania ;) w przeciwnym wypadku skończy się jako kura domowa albo pantofel
To że głupia raczej nie mogę powiedzieć, zawsze była ambitna, miałem ja za inteligentną. Ma problemy ze sobą i to spore, jest nadpobudliwa przez co nie znośna. Musi zrobić porządek ze sobą bo nigdy nie znajdzie kogoś kto sprosta jej oczekiwaniom bo najzwyczajniej się nie da.
Cytat:
Dlatego, że dał zrobić z siebie taką pierdołę :P
A tak poważnie, to nie niektóre kobiety faktycznie wchodzą na głowę wszystkim, szczególnie swoim mężczyznom...
Dlatego, Panowie, nie pozwalajcie zrobić z siebie pantoflarzy ;)
Co innego kochać, wspierać, służyć pomocą itd itp, a co innego spełniać każdą zachciankę panny. Nie dajcie się zwariować, bo skończy się to tak jak u autora wątku ;)
Papużko - wyobraź sobie, że się w sobie zakochaliśmy. :)
Ja Ci kupuje kwiaty, mieszkamy razem, dbam o Twoje wygody, bo Cię kocham. Ty, po jakimś czasie, stwierdzasz, że to Ci się należy i robisz jazdy, że po 2 miesiącach akurat Ty dziś masz wyjść z psem. :) Ja swiadomie dbam o Ciebie, dojrzale, a Ty myslisz, że sobie służbę najęłaś. Rozumiesz? :) I kto byłby niedojrzały i głupszy? :)

Całuski, Papużko... ^^
a mnie ciekawi jak to wygląda z "drugiej" strony..
Ciekawa wizja incest :P to co opisałeś to dla mnie jakaś abstrakcja... Ja bym nie umiała się tak zachować... Wiem, że są panny, które myślą, że mogą nic nie robić, a facet za to musi wszystko. Ale taka postawa jest dla mnie niezrozumiała...
A chodzi mi o to, że skoro kobieta nie potrafi docenić starań swego mężczyzny , to ten powinien troszkę przystopować z tym dbaniem, bo ona jeszcze uzna, że faktycznie wszystko jej się należy... Trzeba, mimo najlepszych chęci, zachować zdrowy rozsądek jeśli panna ma nie wejść na głowę ;)
od miłości do nienawiści jest krótka droga wiem coś o tym..
Mój wniosek jest jeden, jeśli moja była miała dobry humor, była zadowolona można było z nią wytrzymać, było miło i sympatycznie ale jeśli coś ją zdenerwowało, kłótnia z rodzicami czy w pracy to automatycznie zmieniała się w plującą jadem żmije.

Przykład z przed paru tygodni:

Była zła z jakiegoś powodu dodam że nie z mojego następnego dnia miała wizytę u lekarza bo pojawiały się problemy z dawną kontuzją. Mówiłem jak wrócisz od lekarza to dzwoń i mów co jest bo nie mogę iść z tobą (praca), cisza, pojechałem od razu po skończonej zmianie zapytałem kotku i co u lekarza mów mi szybciutko.

Odp:

Jezu nieważne, to moja sprawa, u lekarza było tak jak zawsze jest u lekarza, i nerwy. Z czasem siła wyciągnąłem że wszystko jest w porządku. To jest normalne? Martwię się o nią a ona z powodu złego dnia, nerwów nie powie na spokojnie chłopakowi co lekarz mówił?

Powiem nawet że czepiała się mojego stylu ubierania, że marnuję ciało ubierając się elegancko:knockout: tyle czasu jej to nie przeszkadzało a ona teraz śmie mi wypominać że źle się ubieram, ja nigdy nie powiedziałem nie podobasz mi się w tym czy w tamtym. Powiedziałem krótko jestem sobą i będę ubierał się jak chce jak mi się podoba jeśli nie chodzę w podartych ubraniach czy wyglądam jak klaun to wszystko jest w porządku i nie ma prawa się czepiać. Nie różnie się niczym od ludzi na ulicy i to mi odpowiada, nie chce świecić jak choinka i wyróżniać z tłumu. Ona to rób jak chcesz i foch:mad:
Współczuje tobie kolego,bo wiem jak to jest kochać kogoś a druga strona traktuje ciebie jak zero.Mam bardzo podobną sytuację,a wręcz identyczną , bez paru szczegółów.Już dawno zrobił bym z tym porządek ale mamy dzieci i tak się męczę do dzisiejszego dnia.Ale wtym tygodniu muszę zrobic z tym co trzeba,rybki albo akwarium.Opisałem to w temacie CZY TO TYLKO KOLEGA ? lecz jest to tylko cząstka tego co dzieje się w moim związku.Schudłem 18 kg przeciągu 1,5 mc.Powiedz mi czy twoja partnerka jest ze znaku Barana bo moja to Baran nad Barany.Powodzenia
Miłość trwa 3 lata póżniej jest tylko przyzwyczajenie.
Wróciłem do sportu, wprawdzie nie zawodowego a amatorskiego, ale na mój wiek wystarczy, odnawiam kondycję i masę bo również schudłem, palenie zredukowałem do minimum. Powoli o niej zapominam a dokładniej o dawnych chwilach.

Żmija pisze do mnie, ma nadzieję że będę żałował tej decyzji skoro jestem chamem to nie zasługuje na nic a przede wszystkim na nią. Sms skasowany od razu po przeczytaniu.
i tak trzymać :)

a nadzieję to ona może sobie mieć, jak by nie patrzeć to przysłowiowa matka głupich. żal jej d*pę ściska, to teraz robi wszystko, żeby zwrócić na siebie uwagę, bo już przecież nie jest w centrum zainteresowania i to ją boli.

ja gdy rozstałam się z byłym, zmieniłam nr telefonu, bo miałam dość smsów o tym, jak mu zniszczyłam życie i doprowadziłam do dna (kto kogo, ale to już inna historia). sposób okazał się właściwie zbawienny ;)
Cytat:
Sms skasowany od razu po przeczytaniu. Mogłeś nawet nie czytać ;) trzymam kciuki za Twoją wewnętrzną odbudowę :) pamiętaj, ona nie jest jedyną dziewczyną na świecie, wystarczająco dużo krwi sobie napsułeś więc nawet nie oglądaj się za siebie ;)
Wlasnie przeczytalem Twoja historie i jest bardzo podobna do mojej, z ta roznica, ze ja z tamta dziewczyna nie bylem jeszcze razem, szlo lub idzie to w tym kierunku.. Ale sam teraz nie wiem czy jest sens sie w cos takiego pakowac.

Otoz ona tez jest sliczna, piekna gwiazda, ale ma kompleksy z powodu wagi itd. Wszystko ma byc tak jak ona chce, na jej zawolanie i doslownie jedno slowo, zdanie, ktore ty traktujesz jak kazde inne jest w stanie spowodowac jej histeryczna reakcje, tyrady na gg, ignorowanie na kilka dni, bo nikt nigdy jej tak nie potraktowal. Cale zartowanie staje sie praktycznie niemozliwe, bo nie wiesz kiedy mozesz zarartowac w obawie o jej reakcje. Jak nie zrobisz czegos co ona chce, albo tak jak ona chce to odrazu jest podniesiony ton, ogromna pretensja w glosie i ty dla swietego spokoju i bo ci zalezy to robisz.
Nie mozesz napisac jednego smsa, odebrac lub zadzwonic bez pytania z kim piszesz..

Do tego widzisz jak to po niej splywa, meczy cie ze tylko ty cierpisz bo wiesz ze ona sobie nic z tego nie robi, albo moze nawet ma satysfakcje ze sie teraz ktos meczy przez nia i o niej mysli. Normalnie gada z kolezankami, smieje sie, a ty ****a nie mozesz nawet nic jesc bo sie zaangazowales...Wie jak ci sprawic bol, wie ze cie to zaboli bo wie, ze darzy sie ja sympatia i specjalnie uderza w te tony, ze nigdy sie juz nie zobaczymy, bo wie ze mi bedzie przykro..

Do tego kasa oj tu tez jest ciekawie, ona nie ma, najlepiej jej cos postaw, kup jej do domu, a ona odda, moze nie zapomni (zawsze zapomina i sie musze prosic i oddaje z wielka laska i mina jakbym jej kogos zabil). Ale jak juz ona cos kupi to pamieta kazda zlotowke (juz pomijam ile benzyny poszlo na wspolne jezdzenie gdzies tam, ale juz nawet nie mowie o tym). Potrafi podniesionym glosem z pretensja wyskoczyc, ze zaproponowalem kupienie fajek na pol, skoro razem je palimy... Ze jak ja w ogole moge cos takiego powiedziec ? Sama sobie bezczelnie wyciagnela ode mnie z portfela kase za cos co wczesniej ona miala kupic, ale po tej klotni stwierdzila ze sobie odbierze za to.

I qurde chcesz w glebi, marzysz zeby kogos poznac, o tabletce zeby przestac cokolwiek do niej czuc, zalujesz momentu kiedy tam wszedles i ja poznales, a jednoczesnie zajebiscie cie tam ciagnie i wiesz ze jak tylko napisze to i tak pojade sie do niej spotkac. Nie mam juz sily, znajomi poszli w odstawke, a ona sie bawi, widzi jak ja cierpie... Powiedziala dzis przyjedz pogadamy, i wez mi cos tam, mysle okej, chce to wyjasnic.... haha wydarla sie na mnie, wziela co chciala i powiedziala ze moge isc. Ja sie postawilem ze co ona w ogole robi, to ona ze nie gada ze mna i powiedzialem ost o jedno zdanie za duzo..
Jak ja bym chcial teraz kogos poznac i ona jak napisze to wtedy jej pokazac a takiego !!!
Jakbym czytał o sobie. Z Jej kompleksami też miałem cyrki, jest piękna co powtarzałem codziennie, że na jej widok szaleje z radości mając taka piękność u boku ale to nie ważne wystarcz że spojrzę przez sekundę na kobietę idąca w mini spódniczce i miałem 3 wojnę światową że czuję się przymnie brzydka nieatrakcyjna.

Kolego jesteśmy można powiedzieć w identycznej sytuacji z wyjątkiem że ja dałem sobie z nią spokój bo zbyt mocno mam już poszarpane nerwy. Żyć nie daje mi świadomość że z tą kobietą mogłbym być najszczęsliwszym facetem na Ziemi, niestety.

Widzisz jakbyś mieszkał niedaleko kupilibyśmy flachę, jedna drugą, ponarzekali na nasze cudowne istotki, tematy by były:D
Myslisz, ze jej przejdzie, ze bedzie chciala jeszcze ze mna gadac ? Bo z jednej strony sobie mysle, ze spotykanie sie z taka dziewczyna chyba nie ma sensu, a z drugiej mam tam jakas nadzieje, ze moze dojrzeje, zmieni sie..

A wiesz tez co sie najlepiej sprawdza w przypadku takiej dziewczyny ? Jak jestes dla niej draniem niestety.. Wydrzesz sie, ustawisz ja, wtedy masz ja w garsci. A ja i widze ze Ty rowniez zostalismy wychowani w kulturze i szacunku dla drugiego czlowieka.
Bo ilekroc ona wyczuje, ze jestem slaby, ze nie umiem sie postawic, ze ma nade mna kontrole wtedy zaczyna sie jazda, a jak ja raz podnioslem glos to ona odrazu zamilkla. Ja sie tylko zastanawiam co ja jej zrobilem przez te pare miesiecy ? Pomagalem jej, bylem dobry dla niej itd. a ona wciaz chyba widzi we mne cale meskie zlo tego swiata i tak jakby mscila sie za jakies krzywdy ktore doznala w zyciu od innych facetow.

I jest dokladnie tak jak piszesz... Sa chwile, ze jest zajebiscie milo, smiejemy sie i wtedy sobie nie wyobrazam, ze ona moglaby do mnie byc taka jak chocby wczoraj. Jakby dwie rozne istoty..
Widzisz, u mnie było tak że kawał czasu byliśmy jak dwa gołąbeczki, aż w końcu jej do****ło do takiego stopnia że zmieniła się z żmije a ja chcąc wszystko naprawić w pantofla. To ona kontrolowała sytuację bo nauczyła się że jeśli powie koniec to ja będę zachowywał się jak wierny piesek. Było wiele rozstań zgadnijcie kto starał się o powrót?

Niestety nie chce cię okłamywać i stwarzać nadzieję, ale jeśli moja jak i zarówno twoja kobieta są podobne a wszystko na to wskazuję, to tracisz czas, ilekroć ludzie powtarzali mi daj sobie spokój nigdy już nie będzie dobrze ja walczyłem i co mi z tej walki? Uzależnienie od nikotyny, masa w dół o dobre parę kilo, roztrzaskana psychika do takiego stopnia aż to ja powiedziałem KONIEC, a ona robi z siebie dalej męczennika. Przyznaje kocham ją nadal, a może po prostu tęsknie za wspomnieniami. Jest mi cholernie ciężko ale mam świadomość że postąpiłem słusznie i wiem że za jakiś czas będę z siebie dumny niech tylko czas nie uleczy ale uzdrowi moje rany a dalej będę szczęśliwym człowiekiem.

Co do znajomych również wszyscy się ode mnie odwrócili, poświęciłem ich dla mniej co okazało się kolosalnym błędem teraz staram się odbudowywać relację z przyjaciółmi.

Dlaczego raz się śmiejecie a za chwile jak za sprawą czarodziejskiej różdżki jest kicha? Powiem Ci. Taka kobieta działa tylko i wyłącznie pod wpływem emocji, jej humor świadczy o podejmowanych decyzjach i działaniu. Sprawdziło się to u mnie całkowicie. Kiedy jest uśmiechnięta radosna nie reaguje negatywnie na niektóre rzeczy kiedy natomiast jej humorek jest że tak powiem do dupy, potrafi zdobić niezły dym później jest tylko efekt domina. Niestabilność emocjonalna w parze z niedojrzałością = tykająca bomba zegarowa
No ja wyladowalem na psychoterapii.. Bo tak naprawde znamy sie ponad 1,5 roku, a tak blisko dopiero od paru miesiecy. I ona mnie juz wymeczyla przez ten ponad rok roznymi gierkami jak chcialem ja zdobyc. I niestety skonczylo sie nerwica..
Wiec jest to toksyczne do potegi, ale ja niestety nie mam narazie sily zeby to przerwac albo mam, ale nie chce nawet sprobowac. Kazdy przedmiot mi o niej potrafi przypominac, np widze pudelko po filmie, ktory ogladalismy pare dni temu w super atmosferze, widze je juz po tym jak mi takie rzeczy potrafila wyrzucac i pisac ze nie chce mnie wiecej znac i miec ze mna cokolwiek wspolnego. I mnie skreca... Chyba musze gdzies wyjsc.. Ale nie mam sily ani ochoty na nic.
Miałem tak samo, też na początku wolałem tortury, poniżanie byle tylko być z nią. Po każdym jej skrzywieniu nie mogłem spać bo wyobrażałem sobie jak na drugi dzień mówi mi koniec. Aż w końcu doszło do momentu za który dziękuje Bogu że to ja miałem dosyć, ciebie czeka prawdopodobnie to samo. Nie ma co ukrywać są to najgorsze chwile w moim życiu, plus tego taki że jestem bogatszy o nowe doświadczenia które wykorzystam w przyszłym związku.
tiagoo daj sobie z Nią spokój, zajmij się sobą i zobaczysz, że trafisz na sto razy lepszą kobiętę. Sam przechodziłem przez coś takiego, ale odkąd dowiedziałem się kilka dni temu, że moja eks, przez którą przeszedłem niezłe załamanie nerwowe, zdradzała mnie jak jeszcze byliśmy razem, teraz nawet nie chce Jej widzieć na oczy. Co śmieszniejsze cały czas gniewa się na mnie za to, że powiedziałem Jej kilka przykrych słów, gdy tak naprawdę przez cały czas traktowała mnie jak typowego rasowego ch**a. Pewnie taka panna zrozumie co straciła, dopiero wtedy, gdy ostro dostanie po dupie, a wtedy już będzie za późno.
A podobno faceci z reguły to świnie...
Dokładnie, moja trafi kiedyś na faceta który dopiero pokaże jej co to znaczy być świnią, bo na model doskonały nie ma co liczyć wtedy zrozumie co straciła
Najgorsze jest to, że moja eks już od samego początku zgrywała z siebie taką co już tyle wycierpiała od facetów, zarzekała się, że nie wie jak można kogoś w taki sposób potraktować w taki sposób, jak to Ona chciałaby w końcu trafić na porządnego faceta i wiele innych tekstów, przez które dałem się podejść jak małe dziecko. Chyba jedyne co Jej w tym wszystkim wyszło, to zrobienie ze mnie ch**a na całej linii i doprowadzenie do załamania, przez te całe rozstanie. Niby doszedłem już do siebie, ale po tym co się dowiedziałem, znowu jest cholernie ciężko, chociaż wiem, ze powinno być odwrotnie...
Typ kobiet które nawet nie chcą spróbować zrozumieć zachowanie faceta, tak jak u mnie z tym oglądaniem się za mini, krew mnie zalewa jak sobie przypomnę, idę z nią ulicą przed nami skąpo ubrana kobieta pokażcie mi faceta który chociaż instynktownie nie spojrzy, warto z tego robić wielkie halo kiedy tłumaczyłem że to nie ma dla mnie znaczenia spojrzałem za chwile zapomniałem, nie zrobiłem tego w sposób bezczelny, po prostu zwykłe spojrzenie, ale nie ona czuję się skrzywdzona, zmieszana z błotem, potępiona, i paskudna. I z tego powodu jestem chamem nie szanuję swojej kobiety, nie doceniam tego co mam <- tak mi oświadczyła, no litości
Heiko, chcialbym umiec to uciac, cala ta znajomosc... Sam w glebi, na poziomie racjonalnosci wiem, ze nie pasujemy do siebie, laczy nas niewiele, wiec wiem, ze to tylko glupie zauroczenie, ale tak silne, ze jak napisal uncle jestem gotowy sie znia spotkac pomimo ze wiem, ze nic z tego dobrego nie bede mial.
Powiem Ci tylko tyle, że masz tak samo jak Ja wcześniej, zacznij spotykać się z innymi, zobaczysz, że pomoże, chociaż trochę zapomnieć i zrozumieć, że nie była takim ideałem. Może z czasem jak będziesz Ją tak olewał, zrozumie co straciła?
Najlepszym lekarstwiem byloby po prostu poznac inna dziewczyne... Tylko ja tak nie umiem "szukac". Do tej pory jak wchodzilem w jakies zwiazki to byly to spontaniczne spotkania, tak ze nie spodziewalem sie, ze akurat w takiej sytuacji kogos poznam, tak to zwykle bywa. Ja nie umiem szukac gdzies po necie itd, moze po prostu powinienem znow zaczac chodzic na imprezy, cieszyc sie zyciem, bawic sie.. Oczywiscie, ze powinienem, ja to wszystko dobrze wiem, ale jak znalezc do tego sile.. Sile do tego, zeby miec na tyle silnej woli zeby do niej 1 nie napisac..

Edit.
O co chodzi do jasnej cholery to jest jakies niepojete... Napisala mi, ze ma nadzieje, ze wcz widzielismy sie ostatni raz itd. I dala mi ignora na mumer telefonu. ?!?!?!?! A jeszcze pare dni wczesniej widzielismy sie codziennie i bylo super zajebiscie ! Nie na moja glowa to wszystko... W****ienie i antypatia mi sie zaczely pojawiac w kierunku jej osoby wlasnie..
W tym wszystkim nie chodziło, żebyś teraz zaczął sobie szukać czegoś na siłe, tylko po prostu zaczął zajmować się sobą, z czasem zapomnisz i kto wie, czy w tym czasie nie spotkasz tej jedynej. Takie zamykanie się w sobie nic nie daje, a tylko pogarsza sprawe, sam wiem coś o tym.
Coś jednak musiałeś zrobić, że dodała Cię do "czarnej listy", bo nie wierze, żeby dziewczyna mogła coś takiego zrobić z niczego. Co do tego spotykania się dzień, w dzień chyba troche przesadziłeś, bo pewnie nawet nie pozwoliłeś Jej zatęsknić za sobą :).
Cytat:
O co chodzi do jasnej cholery to jest jakies niepojete... Napisala mi, ze ma nadzieje, ze wcz widzielismy sie ostatni raz itd. I dala mi ignora na mumer telefonu. ?!?!?!?! A jeszcze pare dni wczesniej widzielismy sie codziennie i bylo super zajebiscie ! Nie na moja glowa to wszystko... W****ienie i antypatia mi sie zaczely pojawiac w kierunku jej osoby wlasnie. Czyli masz jasność w temacie.
Jedyne co możesz zrobić to przetrzymać kryzys i żyć dalej. Sam wcześniej pisałeś, że żeby się wyleczyć trzeba poszukać nowej dziewczyny. Nie szukaj. Samo przyjdzie. Zajmij się sobą - wkręć się w jakieś hobby, zacznij biegać, trenować karate (to akurat dobra opcja ze zdjęciem byłej na worku treningowym. Motywacja nie do pobicia xD), rób cokolwiek, byle aktywnie. Tylko nie zamykaj się w sobie, nie odcinaj się od reszty ludzi, bo wtedy będzie kwas. Wiem po sobie.
Grunt, powtarzam, że masz sprawę z głowy. Zostaw to i idź naprzód :)
Dlaczego z glowy...:| Nie wierze zeby jej nie przeszlo, zeby dla niej nic nie znaczyly wczesniejsze 3 miesiace, ze jest jakims robotem, co ot tak sobie powie, ze nie chce cie widziec i tyle... Przeciez mysmy wczesniej, w ten sam dzien co zrobila taka jazde planowali rozne rzeczy na jutro, na najblizszy weekend, gdzie pojedziemy i w ogole.. I pozniej przez jedno moje zdanie, jak to powiedziala o jedno zdanie za duzo, potrafi sie tak zachowywac i dawac mi ignora wszedzie gdzie sie da ?!
Ona powinna isc do psychiatry bo to nie jest normalne, skrzywdzil ja facet i teraz w kazdym gosciu widzi wroga i jej sie wydaje, ze kazdy chce jej dowalic tylko..

edit. napisala mi, ze nie zalezalo jej na znajomosci ze mna. nie wierze, ****a po prostu... nie wierze ze udawala przez caly ten czas... godzine wczesniej, przed ta klotnia, przytulalismy sie do siebie..... nie mam sily juz na nic, dramat
Cytat:
edit. napisala mi, ze nie zalezalo jej na znajomosci ze mna. nie wierze, ****a po prostu... nie wierze ze udawala przez caly ten czas... godzine wczesniej, przed ta klotnia, przytulalismy sie do siebie..... nie mam sily juz na nic, dramat Dramatyzujesz. Rozumiem że jest Ci ciężko, że masz żal o ten stracony czas, ale weź się w garść. Dość tego użalania się. Jesteś facetem, przyjmij to na klatę jak facet. Olej ją, skoro ona to samo robi z Tobą. Jeśli jesteś wściekły to idź się wyżyj. A jeśli nie jesteś, to się wścieknij i też idź się wyżyć. Ulży Ci.
I nie próbuj dociec czemu ona to zrobiła, bo nie dojdziesz. Tylko kota dostaniesz.
Jeśli potrzebujesz jakiegoś pocieszenia, to mów sobie tak jak ja: "Jej strata".
I nie łam się więcej, bo widać po jej postępowaniu że nie jest tego warta.
O kurde moja pisze mi przynajmniej że mnie kocha i jeszcze długo kochać będzie ale nie możemy być razem. Ale jak to napisał poprzednik jej strata.
Tej mojej wlasnie przechodzilo, juz gadalismy normalnie, ale ja powiedzialem, ze mi sie podoba jakis X film, ktory akurat jest na topie, a wczesniej byla sytuacja pare tyg temu, ze nie bylem do niego przekonany. I ona do mnie, ze tylko dlatego tak mowie, ze innym sie podoba i chce sie w tow. przypodobac, ze jestem mega zalosny, nikogo takiego zalosnego wczesniej nie znala, ze jej niedobrze, to ja jej, ze moze sie czuc wyrozniona w takim razie, ze mnie zna, a ona blok na gg.......^^
Nie no teraz to juz mnie to smieszy bardziej niz martwi! Co to za jaja..
Jaja jak berety nie wiadomo czy się śmiać czy płakać:shifty:
No u mnie juz chyba (naszczescie?) pozamiatane...

Napisalem jej zeby oddala jedna rzecz do biblioteki, bo ma to u siebie i ma zaraz po drodze. Oczywiscie w odpowiedzi nasluchalem sie jaki to jestem bezczelny... Ilez mozna, mnie tez juz nerwy puscily i napisalem jej ostro co mysle o jej ostatnim zachowaniu. Pojechalismy sobie mocno chociaz ja jej nawet w polowie nie tak jak ona mnie.. Wyciagnela WSZYSTKO przeciwko mnie, nawet wazne dla mnie rzeczy, ktore jej mowilem, ufajac na poczatku ze jest normalna, ciosy ponizej pasa itd. Troche mnie to zabolalo, ale pozniej stwierdzilem, ze po prostu qrwa nie warto brac sobie do serca slowa takiej osoby... Okropne czegos takiego jeszcze nie przezylem od drugiej osoby.
Ja mimo ze kocham jeszcze swoja byla i jednoczesnie nienawidze za to co mi zrobila zaczynam zauwazac, ze wcale nie byla takim idealem jak mi sie caly czas wydawalo...Zaslepila mnie milosc i potem straszne rozczarowanie...Bylem gotowy dla niej zrobic wszystko i tak robilem, nawet w ogien skoczyc ale to minelo... Po rozstaniu jak rozmawialismy jeszcze chwile, gdy mnie zapytala czy nic sobie nie zrobie(bo wie ze bylem do tego zdolny) powiedzialem ;
-NIE! a wiesz dlaczego?
-Ona-"bo nie warto?:("
-a ja na to;Dokladnie tak! NIE WARTO!
i skonczyla sie roznowa i 2.5 roczny zwiazek...
i teraz staram to sobie tak tlumaczyc ze zamiast tesknic i byc zalamanym powinienem sie cieszyc ze to juz koniec!
No dokladnie... Kiedys jakos rozumialem dziewczyny, tzn. kiedy mowily o facetach jakie to swinie bylem w stanie im przytaknac, bo widzialem co goscie potrafia z nimi robic. ale jak pisalem w innym watku juz, ostatnimi czasy to co sie podzialo z pannami to jakis szok !! nie wiem zupelnie dlaczego...
Cytat:
ostatnimi czasy to co sie podzialo z pannami to jakis szok !! nie wiem zupelnie dlaczego... Z facetami może nie?
Na pewno nie w takim stopniu jak z kobietami. Kiedys czytalem nawet rozmowe socjologiem na ten temat, w ktoryms "Dzienniku" i on mial teze taka, ze rzeczywiscie nastapila pewna zmiana w mentalnosci mlodych kobiet, szczegolnie tych urodzonych po okresie PRLu, wkraczajacych teraz w dorosle zycie.

Ma to zwiazek z corasz szybszym i szerszym obiegiem informacji za posrednictwem internetu, nowych kanalow TV. I rzecz w tym, ze kobiety jako bardziej podatne na roznego rodzaju sugestie, slowo pisane, poradniki, rady itp. czerpia z tego duzo wiecej i przyswajaja duzo wiecej niz faceci. Czesto niestety nie odsiewajac tych zlych trendow i stylow zachowan. Kolejna rzecz na jaka zwrocil on uwage to fakt, ze na roznego rodzaju obyczajowych forach dyskusyjnych przebywaja zazwyczaj Panie, a przynajmniej w duzej wiekszosci od Panow, nie wspominajac juz o wylacznie kobiecych stronach internetowych. I takie miejsca sa wlasnie centralnym punktem obrotu informacja na temat zwiazkow, zasad postepowania wobec mezszczyzn itd. Stanowi to pewna baze dla kobiet, dekalog, ktory przyswajaja i ktory wzbogacony o swje doswiadczenia znow szerza w takich miejscach. Faceci pod tym wzgledem sa inni.

Koncowa teza, z ktora w pelni sie zgadzam, byla taka, ze wspolczesne kobiety zatracaja swa autentycznosc, przestaja byc soba, ubierajac spoleczne maski i postepujac nie tak jak czuja, nie tak jak chca, ale tak jak wypada, jak narzuca to spoleczenstwo, pewna rola spoleczna, srodowisko kobiet wlasnie, itd. Jest to sytuacja normalna dla spoleczenstw wkraczajacych w nowoczesnosc, otwierajacych sie na swiat, jest to swego rodzaju szok, powiew swiezego powietrza i ludzie czerpia wszystko co nowe, bezkrytycznie przyjmujac za dobre. Tak wlasnie dzieje sie z Polska po roku 89.
To tlumaczy rowniez wszechobecny kicz, bezguscie panujace w srodkach masowego przekazu jako pewna odpowiedz na glod nowosci, akcji, kolorowego i plastikowego zycia.
Cytat:
Koncowa teza, z ktora w pelni sie zgadzam, byla taka, ze wspolczesne kobiety zatracaja swa autentycznosc, przestaja byc soba, ubierajac spoleczne maski i postepujac nie tak jak czuja, nie tak jak chca, ale tak jak wypada, jak narzuca to spoleczenstwo, pewna rola spoleczna, srodowisko kobiet wlasnie, itd. Jest to sytuacja normalna dla spoleczenstw wkraczajacych w nowoczesnosc, otwierajacych sie na swiat, jest to swego rodzaju szok, powiew swiezego powietrza i ludzie czerpia wszystko co nowe, bezkrytycznie przyjmujac za dobre. Tak wlasnie dzieje sie z Polska po roku 89.
To tlumaczy rowniez wszechobecny kicz, bezguscie panujace w srodkach masowego przekazu jako pewna odpowiedz na glod nowosci, akcji, kolorowego i plastikowego zycia.
Pieprzenie! I guzik prawda. Ja sam znam całą masę kobiet, które właśnie dzięki rozwojowi jaki mamy teraz mogą być sobą, nie muszą się ograniczać do roli matki polki, co wiecznie przy garach sterczy z gromadką dzieci.
Mogą wreszcie się realizować zawodowo i prywatnie, mogą otwarcie mówić o swoich potrzebach, bólach i pragnieniach, jeśli nie imiennie, to choćby na takich forach jak te tutaj. Wcześniej, choćby się zakrzyczały na śmierć, guzik by to dało.
A to, że mamy plastik? Syf? Co z tego? Tak było, jest i będzie dopóki sami tego nie posprzątamy bo to od nas zależy jak wygląda nasz dom, nasze miasto, kraj. I nasze własne życie. To, że tego badziewia wszędzie w koło pełno wcale nie oznacza, że mnie np. to rusza czy interesuje, bo nie interesuje. Ja żyję wg moich własnych zasad.

Cytat:
I takie miejsca sa wlasnie centralnym punktem obrotu informacja na temat zwiazkow, zasad postepowania wobec mezszczyzn itd. Stanowi to pewna baze dla kobiet, dekalog, ktory przyswajaja i ktory wzbogacony o swje doswiadczenia znow szerza w takich miejscach. No i co z tego? Po to Pan Bóg i amerykanie wymyślili Internet, zeby informacje po nim krążące wymieniać. Na tym polega komunikacja międzyludzka i bez niej nasz system społeczny by się załamał. Więc nie kumam o co kaman i co Ci w tym przeszkadza?
Masz dziewczynom dzisiejszym za złe, że żyją tak jak chcą, nie tak jak im kazano bo są ze wsi, albo bo ich ojciec jest kimśtam, więc one też zawsze będą córką tego kogoś?
Czy chodzi ci o to, że teraz pełno jest odzianych na różowo tlenionych blondynek, co świata poza solarium, SPA i "Glamourem" nie widzą? Jeśli tak, to albo masz chłopie coś z oczami, albo musisz zmieić okolicę, bo takie typki to absolutny margines. A to, że je widać? No cóż, rzucają się w oczy, jak wszystko co egzotyczne i dziwne, jak choćby UFO :yawn:
Zdecydowana większość kobiet to piękne, pewne siebie dziewczyny, które wiedzą czego chcą od życia i od nas, facetów. I nawet jeśli mają jakieś wady to potrafią z tym żyć.
I za to między innymi je wielbię :P
Nie wiem czy choć trochę zachaczyłem o to co chciałeś wiedzieć, bom pisał w egzaltacji i na gorąco, więc może naplotłem bzdur :P
A moja ex nie tolerowała czegoś takiego jak forum internetowe, jest tak prymitywna że dla niej forum kojarzy się tylko z wyrywaniem i podrywaniem, na nic tłumaczenie kochanie ale to przecież forum poświęcone motocyklom, zasięgam tam porad, dyskutuje na tematy mnie interesujące. A ona, tak ja już wiem o czym ty tam piszesz a poza tym kieruj się radami innych ludzi z internetu to marnie skończysz bo tam same bzdury wypisują:knockout: Ale oczywiście zamawianie ciuszków na allegro było jak najbardziej w porządku niech uważa bo i tam ją wykantują.

hohoh coraz bardziej do mnie dociera jaki to ja głupi byłem biorąc ta pannę za dojrzałą.

No i doczekałem się, moja ex powoli wymięka. Ciągle wiadomości typu jest mi ciężko, pyta czy ją kocham itp srał ją pies
Cytat:
No i doczekałem się, moja ex powoli wymięka. Ciągle wiadomości typu jest mi ciężko, pyta czy ją kocham itp srał ją pies Nawet nie probuj wymiekać bo znów Ci wejdzie na głowe. Może zaswędziała? :D
@Howard, powinieneś zmienić nr telefonu. Im dłużej masz z nią kontakt, tym większa jest szansa, że może jednak postanowisz wrócić. Np. stwierdzisz, że się kobiecie odmieniło i wszystko będzie już inaczej, lepiej.
Cytat:
Np. stwierdzisz, że się kobiecie odmieniło i wszystko będzie już inaczej, lepiej. ... co zawsze, z góry jest spisane na straty.
Ja już postanowiłem nigdy z nią nie będę, same straty wyszły z tego związku.

A jeśli ją zaswędziało pójdę zrobię swoje i wyjdę. Za to wszystko mi się należy:D
Tia...I będziesz to tak ciągnął w nieskończoność. Bez sensu moim zdaniem. Powinieneś się odciąć, by czym prędzej oczyścić się z toksyn, z tych wszystkich złych emocji, które się nagromadziły nad Twoją głową. A jak ją swędzi, to niech ją kto inny bzyknie.
Słuchaj, wujek, koleżanki, bo słusznie prawi. Nie baw się, tylko tnij wszelkie więzi, możliwości kontaktu i to już.
Moja kumpela jedna nie robiła tego od razu i teraz po raz enty jest z tym samym kolesiem, bo za każdym razek kiedy on się odezwie to ona do niego leci, choć wie jak to się skończy. Nie baw się w ten sam schemat, bo nie warto. Już lepiej pocierpieć jakiś czas, ale potem zacząć coś nowego, bez obciążenia tym co było
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia