ďťż

Problem z facetem gdy zamieszkalismy razem

BWmedia
Problem z facetem gdy zamieszkalismy razem
  Jestem z facetem 3 lata. Od dwoch miesiecy mieszkamy razem i od wlasnie tych dwoch miesiecy czuje, ze cos sie zmienilo w relacjach miedzy nami :( Tak jakby on uwazal, ze skoro juz mieszkamy razem to ja powinnam skakac do gory i byc w siodmym niebie, a o tym, ze ja czegos potrzebuje to juz w ogole myslec nie powinnam, bo "przeciez mieszkamy razem!" On chyba mysle, ze zamieszkanie razem to juz szczyt naszych marzen i naprawde zmienil sie w stosunku do mnie. Moze przesadzam, ale chodzi tu o jakies blahostki, typu calus na dzien dobry, na pozegnanie, przytulenie od czasu do czasu, rozmowa, zrozumienie. Juz nie pamietam, kiedy my sie ostatnio calowalismy, ot tak po prostu :( A tu ciagle jest tylko komputer, gry i sex - to sie nie zmienilo... Rozmowy nie pomagaja, bo on twierdzi, ze przesadzam i wszystko jest ok - oczywiscie nasze rozmowy wygladaja tak, ze ja siedze na kanapie, on gra na komputerze i od czasu do czasu odwroci do mnie glowe, a tak to "rozmawia z monitorem". I co ja mam zrobic? Jak zmienic te dreczaca mnie sytuacje? :|


być moze on uważa ze jak juz zamieszkaliście razem to nie ma potrzeby się az tak starać, bo i tak jesteś z nim..... takie jest moje zdanie choć moze być błędne
Tez tak uwazam i nawet mu o tym powiedzialam, ale on mowi ze przesadzam i nic zlego sie nie dzieje... Jak mu to wytlumaczyc... To jest problem...
to jest dosc cieżki problem i raczej wolał bym nic nie sugerować, bo nie lubię wtrącać sie w czyjeś życie...radzić mu jak ma postępować i co robić....lecz znając życie lepiej jak ktoś wyrazi swój punkt widzenia na ten temat to zawsze pomaga....i tym razem spróbuje cos zasugerować " moze powinnaś wywołać w nim jakiś strach ze jak tak dalej bedzie to wszystko runie wiem po sobie ze to przynajmniej na mnie działa"


jednym z najlepszych sprawdzianów dla każdej pary jest wspólne zamieszkanie :D jedne pary dają sobie z tym radę... ;) znajdują kompromisy :) uczą się życia ze sobą :) inne - nie potrafią się dogadać na dłuższą metę - a bo on/ona już się nie stara, nie tak kładzie jakąś rzecz, nie tak wyciska pastę z tubki itd... ;) podstawą w takich sytuacjach jest rozmowa... :)
Przestań mu gotować. Najprościej do faceta trafić rąbiąc go na kasę albo przestając zaspokajać jego podstawowe potrzeby.
Szybko zorientuje się, że coś jest nie tak ;)
No i tu wychodzi tzw. szydło z worka... Pogadaj z nim ale tak żeby nie był przyklejony do klawiatuy czy telewizora... powiedz że tego potrzebujesz, żeby niezaniedbywał pozałunków i innych ważnych spar...
Sa chyba jekies priorytety?
moge Ci tylko wspolczuc.
nie ma zlotego srodka, jednak najprostszym jest rozmowa. jakies wyjscie na kolacje czy cos w tym stylu, gdzie bedzie zmuszony sluchajac Cie patrzec prosto na Ciebie.
jak nie pomoze i nic sie nie zmieni odpusc sobie. lepiej teraz niz meczyc sie do konca zycia.
smutne ale prawdziwe.
Moje zdanie jest takie: chce miec w tobie cos z kumpla (przynajmniej ja tak mam). Nie narzycaj mu sie zbytnio. Nie prowokuj sutacji intymnych jezeli tego nie chce (calowanie, prytulanie itp).

W moim przypadku pomogla rozmowa ale nie jedna ani nie dwie ;/ Troche dlugo to sie ciagnelo ale jakos moja dziewczyna sprawila ze (sam od siebie na na przymus) okazuje jej milosc tak jakby wlasnie tego chciala.
w takiej sytuacji powinnac z nim szczerze porozmawiac i powiedziec co cie dreczy...najlepiej zrobic do zdala od ludzi, komputera i innych urzadzen. Jesli nie przestanie to znak, ze niestety nie jestescie dla siebie:(
I to jest wlasnie sedno sprawy - czyli wspominanie jak wspaniale nam bylo przed, a jak marnie jest po tym jak zamieszkalismy razem...
Nie mozesz oczekiwac, ze od razu wszystko bedzie pieknie, bo tak jest tylko w bajkach. Mysle, ze dla Twojego faceta to byl duzy krok, wszak jestescie ze soba 24/7 i jest to dla obojga nowa sytuacja.
Nie mowie, ze on jest tu swiety, ale nie spraw, zeby poczul sie osaczony Toba...On siedzi na komputerze - wykorzystaj ten czas dla siebie: poczytaj, spotkaj sie z kolezankami, zrob dluga kapiel. Daj mu poczucie swobody, wtedy sam zateskni za chwilami czulosci.
Dwa miesiace pod jednym dachem to bardzo krotki okres. Jezeli chcesz, aby na tym sie nie skonczylo, wrzyc na luz i ciesz sie z tego, ze jezeli powoli zaczniecie sie docierac juz teraz, to niedlugo powinno byc super;)
Gdy tak czytam, to przypominam sobie, że sam tak robiłem. Ślęczałem dniami i godzinami przy kompie i Xboxie. No, ale juz minęło i jest mi z tym dobrze. Tak jakbym wyszedł z nałogu.
Wierzcie mi, że nie pomoże szlaban na seks, gotowanie, czy inne podstawowe potrzeby (rada Raine, za przeproszeniem jest głupia i prostacka).
Tu pomoże tylko szczera rozmowa.
Weź go na spacer, pogadaj. Ustalcie jakis podział dnia i obowiązków. Kto co ma zrobić i kiedy. Przeznaczcie na komputer oreśloną ilość godzin dziennie. Wtedy znikaj mu z oczu, a gdy zapyta "czemu?" - odpowiedz, że "nie lubisz jego widoku przed komputerem" (nie ma to jak wejść nam na ambicję związana z wyglądem).
Na mnie podziałało.
Podobnie jak ty od niedawna mieszkam z moja dziewczyna z tym ze u nas nie ma podobnego problemu choc jestem "uzalezniony" finansowo od komputera i siedziec przy nim po prostu musze. To ze moge pracowac w domu wcale nie jest synonimem tego ze moge zaniedbac "prace" czasowo bo wplynie to niekorzystnie na moj portfel. Wypracowalismy sobie z waszej perspektywy patrzac pewien kompromis polegajacy na tym ze ja "pracuje" w czasie kiedy ona jest w szkole, a kiedy wraca mamy czas tylko dla siebie. Casami zdarzy mi sie posiedziec godzinke-poltorej kiedy jest w domu ale wtedy to juz ona mi towarzyszy bo zazwyczaj szperamy sobie razem w necie. Nie nazewe tego "kompromisem" z mojej strony bo jest to dla mnie tak samo warzne jak dla niej. Zamieszkalismy przecierz razem wlasnie po to by moc spedzac wspolnie wiecej czasu... :) Co zrobisz? - sama zdecyduj to przecierz Twoj chlopak i sama wiesz najlepiej co sklonilo by go do poswiecania Tobie wiekszej uwagi. Ostateczna sytuacja jest postawienie go przed wyborem: Ty, albo komputer ale osbiscie tego nie polecam gdyz skora spedza przy nim duzo czasu to znaczy ze jest on w jakim stopniu "warzny" w jego zyciu i podjecie takiej decyzji moze okazac sie dla niego bardzo problematyczne co w konsekwencji (zakladaja ze zrezygnuje z komputera) moze w jakims stopniu negatywnie wplynac na wasz zwiazek.

Pozdrawiam
Cytat:
Wierzcie mi, że nie pomoże szlaban na seks, gotowanie, czy inne podstawowe potrzeby (rada Raine, za przeproszeniem jest głupia i prostacka).
Tu pomoże tylko szczera rozmowa.
Nie zgodzę się z Tobą, bo facet do prosty organizm i nie zawsze można do niego trafić rozmową. On po prostu może nie zrozumieć o co chodzi.

Spróbuj powiedzieć alkoholikowi, że jest uzależniony. Obrzuci Ciebie stekiem bluzg i może nawet da w pysk ;)

Cytat:
Weź go na spacer, pogadaj. Ustalcie jakis podział dnia i obowiązków. Kto co ma zrobić i kiedy. Przeznaczcie na komputer oreśloną ilość godzin dziennie. Wtedy znikaj mu z oczu, a gdy zapyta "czemu?" - odpowiedz, że "nie lubisz jego widoku przed komputerem" (nie ma to jak wejść nam na ambicję związana z wyglądem).
Na mnie podziałało.
Niezły pomysł z tym znikaniem. Tyle, że on tego może po prostu nie zauważyć ;)

Pozdro.
Cytat:
Tez tak uwazam i nawet mu o tym powiedzialam, ale on mowi ze przesadzam i nic zlego sie nie dzieje... Jak mu to wytlumaczyc... To jest problem...
Mialem ten sam problem , tzn dziewczyna miala .....i ja jej mowilem to samo co Twoj.

moj tok myslenia byl taki :

Cytat:
być moze on uważa ze jak juz zamieszkaliście razem to nie ma potrzeby się az tak starać, bo i tak jesteś z nim..... takie jest moje zdanie choć moze być błędne
I pomoze tylko :

Cytat:
podstawą w takich sytuacjach jest rozmowa... :)
Mnie zostawila , Ty tez mozesz zostawic chlopaka ........ale pogadaj to bedzie spoko.

Musi sobie uswiadomic,ze jak tak dalej pojdzie to sielanka sie skonczy , nie ma bata , zmieni sie jego podejscie :P

Cytat:
Gdy tak czytam, to przypominam sobie, że sam tak robiłem. Ślęczałem dniami i godzinami przy kompie i Xboxie.
LOL ziomus ,mialem to samo :D Xbox ssie :> 220 godzin nacykalem w Ninja Gaiden ..... ale skonczylem z tym :> Zostala satysfakcja , ze skonczylem jako 4 w polsce na najwzyszym poziomie 97 na swiecie ........to tyle . Konsola sprzedana .....
Wierzcie że nie mówię tego pochopnie ale z tego co wywnioskowałem z tekstu pokreconej to jest pocztątek końca i choć na początku wydaję się to do naprawienia ale z czasem będzie się bardziej psuć (między wami) aż w końcu nie pomoże nic oprócz rozstania. Ale to jest moje osobiste zdanie a nie wyrocznia.
Niekoniecznie , w moim przypadku sie zakonczylo.Ale na moje oko za czeste wizyty sa klopotem , brak czasu na swoje sprawy. Czasem sie ma ochote po pracy/szkole posiedziec chwile na necie czy tam se pograc godzinke dwie , a dziewczyna siedzi za plecami i oczkuje czegos innego i nie kuma tego zachowania . Przychodze , a on nos w kompie , a dla faceta to normalne, ze chce chwile sobie cos porobic swojego , a nie byc "meczony" 24/h przez dziewczyne.Wystarczy zrobic sobie przerwe , kazdy sie zajmie swoimi sprawami , nagle nadejdzie moment ze sie zateskni - i wtedy bylo najlepiej :>

Ja np nie zdawalem sobie sprawy , ze to tak "tak tragicznie wyglada" z pkt widzenia 2 osoby , dla mnie bylo ok i nie bylo sensu gadac o czyms czego ja nie widzialem - takie snobowe to troche bylo , ale docenilo sie po fakcie . Na przyszlosc juz takich bledow sie nie popelni.......

aha no i rozmowa musi byc konretna , tylko nie zadawaj pytania czy komputer jest wazniejsze od ciebie ......tylko prosto z mostu - musi do dojsc do chlopaka , reszte zwyczajnie zleje , bo niczego nie bedzie widzial .Mnie olsnilo po otrzymaniu wiadomosci , ze to koniec i jakie sa powody .......
koniecznie musisz nim potrzasnac!!!! ja probowałam przez jakis czas rozmawiac dawac do zrozumienia ze cos mi sie nie podoba, ale to nie dało oczekiwanego rezultatu wiec nie wytrzymałam i rozstałam sie.... powiem ci ze moja syt wygladała tak samo!
to trwa tylko (albo az) 2 miesiace wiec nie jestes jeszcze na przegranej pozycji zadnych spacerkow,monologow,krazenia wokoł niego gdy siedzi przed kompem,tylko skoro mieszkacie sami to masz okazje zeby zrobic awanture! oderwij go od kompa i postaw przed faktem dokonanym, albo cos z tym zrobi albo sie pozegnacie-nie ma innego wyjscia! musi z toba ROZMAWIAC o tym co cie boli i o tym ze czujesz sie zaniedbana eh te chłopy ale daja dupy....
namów go na wyjscia, próbowałas?Zadne imprezy, kino, spacery go nie interesuja? Moim zdaniem powinnas zyc tez swoim zyciem: wychodzic gdzies a nie siedziec w domu i meczyc sie patrzac na niego przy kompie.
Wychodz gdzies, baw sie, probuj go gdzies wyciagac i nie mecz go ciagle swoimi pretensjami bo przestana na niego dzialac a ty staniesz sie dla niego ciezarem.
jesli nie pomoze osobne i wspolne wyjscia -daj sobie spokój.
:yawn:
A ja bym olal i ogladal na Twoim miejscu TV , gra sie skonczy napisy wejda i tyle , wtedy jak cos bedzie chciala to Ty nos w TV i tyle :]
Cytat:
:yawn:
A ja bym olal i ogladal na Twoim miejscu TV , gra sie skonczy napisy wejda i tyle , wtedy jak cos bedzie chciala to Ty nos w TV i tyle :]
Dokladnie !!! Tez uwarzam ze to bardzo dobra metoda bo jesli mu na Tobie zalezy to predzej czy pozniej jezeli przestaniesz mu poswiecac swoja uwage to jemu samemu zacznie Ciebie brakowac. Poza tym najprawdopodobniej sam uzna Twoje nowe hobby za "zagrozenie dla jego jego pozycji" zacznie kombinowac jak by tu sie do Ciebie zblizyc i znow byc w Twoich oczach #1. ;)
Cytat:
Dokladnie !!! Tez uwarzam ze to bardzo dobra metoda bo jesli mu na Tobie zalezy to predzej czy pozniej jezeli przestaniesz mu poswiecac swoja uwage to jemu samemu zacznie Ciebie brakowac. Poza tym najprawdopodobniej sam uzna Twoje nowe hobby za "zagrozenie dla jego jego pozycji" zacznie kombinowac jak by tu sie do Ciebie zblizyc i znow byc w Twoich oczach #1. ;) \
No , wiem co pisze przeciez - mialem okazje doswiadczyc to pare razy ze str drugiej osoby. Jak ja mialem ochote to ona akurat musiala cos znalesc w necie :yawn:
:pray:
Ja nie wiem co faceci maja z tymi grami komputerowymi, ale to jest jakas plaga! Bylam z chlopakiem ktory byl chyba uzalezniony od gry w CSa - gral w to calymi dniami, po 6-7 godzin dziennie! Ja do niego dzwonilam, a on mowil, ze oddzwoni za godzine, bo ma wazny mecz w csa. Ja przychodzilam, a on prosil, zebym poczekala pol godzinki, bo ma jakis superistotny trening klanu. Kiedy wspominalam, ze to marnowanie czasu, ze on flaczeje przed komputerem, ze nie gada o niczym innym tylko o tym durnym csie - on oburzal sie i rzucal tekstem w stylu: "ty nic nie rozumiesz i nigdy nie zrozumiesz, to jest cos wiecej niz zwykla zabawa, nawet nie probujesz mnie zrozumiec itd itd". Jakby gra komputerowa byla rownoznaczna z uprawianiem jakiegos sportu czy gra na instrumencie, w ktorej czlowiek naprawde odnajduje cos, co mozna nazwac 'spelnianiem sie'. W kazdym razie ja juz od dawna z nim nie jestem, a Tobie radze sie powaznie zastanowic i po prostu postawic mu ultimatum. Dla mnie facet ktory pasjonuje sie graniem w gre komputerowa to jest dno wszelkich den. Nie mowie oczywiscie o rozrywce ktora trwa godzine dziennie, tylko o marnowaniu zycia na taka bzdure...
Ani moi znajomi, ani moja dziewczyna nie uwarzaja ze jestem "dnem" a na kompie gram duzo. A tak poza tym to chyba z Toba (jakis defekt?) jest cos nie tak skoro dla twojego chlopaka komputer byl warzniejszy niz ty sama. :yawn:
:yawn:

Bo wy nie kumacie :> Gra to rywalizacja w swiecie wirutalnym :> JEdni biegaja i chca byc na podium , a gracze chca zeby ich ksywki byly wymieniane na calym swiecie :headbang: Wy chcecie lazic po miescie zeby sie "pokazac znim - bo marysia z klasy bedzie ze swoim , no to ja tez musze byc ze swoim " :lol: A gracze sobie jezdza na zloty spotkania z innymi graczami i jest klimat :headbang: Gadasz z kolesiem na forum i po jakims czasie jeda wszyszczy z tgo forum do jakiegos miasta w polsce i wtedy jest wymiana zdan na zywo, granie u kogos na chacie cala noc i w ogole balety :> I o to chodzi :> Ale jak ktos nie gra , dla niego jest to glupie to trudno zeby zrozumial :>
No i te dowartosciowanie , ze o tobie sie mowi na necie , na zlotach itp :] Jestes w elicie :>

Ale nie ukrywam , CS to porazka , bo tam granie na godzince dwie sie nie skonczy :lol:

Mi tez marudzila , ze gram , a sama sie wkrecila i byl okres ze grala w Call of duty 2 , wiec o czym tu bedziemy gadac :> Ja na Xboxie gralem , a ona na PC :] To sie nazywa randka heh
Tylko gdy ja zdobylem to co chcialem to konsole sprzedalem , a mam to wypominane do dzisiaj , jak juz dawno sie zwiazek rozlecial . No i przez caly zwiazek (2.5 roku) skleilem sobie jeden model i problemem bylo to ze robie to przy niej ...... a gdybym sklejal go w nocy to pozniej sluchanie , ze siedziec do nocy i pozniej jak ona przychodzi to ja spie :lol: Obojetnie co zrobie zawsze jest zle ........bylo minelo......
jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
zrób tak, a chłopak zobaczy, że nie ma zapewnionego komfortu i zacznie myśleć.
ehhhh ci faceci. uwielbiam te duże dzieci.
Cytat:
Jakby gra komputerowa byla rownoznaczna z uprawianiem jakiegos sportu czy gra na instrumencie, w ktorej czlowiek naprawde odnajduje cos, co mozna nazwac 'spelnianiem sie'. Bo jest, a przynajmniej moze byc. Dobra gra z dobra fabula jest rowna najlepszej ksiazce, ale kto to zrozumie. Dobra gra sieciowa (a CS nia jest), to jak spotkanie przy np. Brydzu, zarowno dobre towarzystwo (oczywiscie po pewnej selekcji), nuta rywalizacji, a dodatkowo tez ostatnio uznawane za sport :)

Jakby nie bylo, ksiazki czytam (conajmniej pare rocznie), w brydza gram (towarzysko i sportowo), w gry gram... i gdybym mial wybrac jedno to chyba zostawilbym to ostatnie, ale na szczescie nie musze.
A moja Pani nie zlgasza sprzeciwow, pewnie dlatego ze sama ma kupe zajec i to czesciej ja narzekam ze nie ma dla mnie czasu... :P

PS tak Ty jestes ograniczona i nawet nie starasz sie tego zrozumiec
Specjalnie dla Ciebie Gabi znalazlem pare stronek ktore ulatwia Ci rozgryzienie co takiego jest w grach komputerowych ze przyciagaja do siebie tak wielkie rzesz mlodych ludzi/potentatow rynku informatycznego/media/fanow/no i oczywiscie pieniadze.

http://www.esports.pl/
http://www.worldcybergames.com

To tylko dwa linki ktorych w sieci sa tysiace, nalezy zauwarzyc ze sa to bardzo powarzne serwisy nad ktorymi nieustannie pracuje wielu ludzi. Jest troche fotek/filmow z imprez, wywiady, artykuly.

Poczytaj/poogladaj/skomentuj.
Jak juz jestesmy przy grach no to czas na odswiezenie tematu . Ja rozumiem ze zyjemy w polsce , granie na konsoli czy dobrym kompie zalicza sie do luksusow w tym kraju . Panuje u nas stereotyp ze w gry graja dzieciaki itp . Ale omijajac polske , to tak naprawde w innych krajach srednia wieku graczy to 20-35 lat . Premiera nowej konsoli czy gry to troche inny wyglad niz w japonii czy usa . W Japoni tygodniowo sprzedaja tyle gier ile my w 6 lat - powaga .
Dzisiaj produkcja gry to praca okolo 200 osob , a budzet tyle co wiekszosc juz filmow ,a praca nad jedna gra trwa rok a nawet dluzej czasami .W polsce to sie rozwija , powoli ,bo powoli ale idziemy do przodu . Polscy dystrybutorzy polskie gry , ceny w miare europejskie .......A pojdziemy dalej do przodu , bo ten rynek to strasznie duze pieniadze.
RA-TUN-KU... Ciekawa jestem, jak to sie dzieje, ze tak malo jest facetow, ktorzy nalogowo czytaja ksiazki, nalogowo graja na perkusji, nalogowo graja w pilke, w porownaniu z tymi, ktorzy nalogowo napieprzaja w klawiature i wyciagaja szyje w strone monitora, biegajac po planszy (bo jakby w rzeczywistosci mieli 100 metrow przebiec to dostaliby zadyszki), a w oczach majac zadze wirtualnego zabijania :/ Co chwila oczywiscie podkrzykujac sobie: "a masz sk*****lu!". Wszystko jest dla ludzi, ale jakbyscie zobaczyli goscia, ktory lezy 8 godzin przed telewizorem i z rodziawionymi ustami gapi sie na sterte krwawej papki to sami byscie przyznali, ze nie ma to nic wspolnego z rozwojem.
Cytat:
srednia wieku graczy to 20-35 lat . Premiera nowej konsoli czy gry to troche inny wyglad niz w japonii czy usa . W Japoni tygodniowo sprzedaja tyle gier ile my w 6 lat - powaga .
Dzisiaj produkcja gry to praca okolo 200 osob , a budzet tyle co wiekszosc juz filmow ,a praca nad jedna gra trwa rok a nawet dluzej czasami.
Wystarczy pare razy obejrzec "The Cribs" na MTV zeby trafic na kogos kto przejawia zamilowanie do gier (zazwyczaj mecza konsolki ;)) a o nich to chyba nie mozna powiedziec ze sa "dnem".

Z tego co mi wiadomo to w Japoni podczas premiery konsolki PSP kolejki przed sklepami zaczely sie juz dzien wczesniej, a ludzie koczowali pod sklepem cala noc czekajac na otwarcie. :O

Praca nad niektorymi grami trwa czasami nawet duzo dluzej jako przyklad podam gry strategiczne gdzie pojawia sie bardzo duzo roznych aspektow dotyczacych zbalansowania gry pod wzgledem jednostek/umiejetnosci tak by gra byla "fair". Mozna np. zrobic bardzo dobra gre FPP w krotszym czasie uzywajac engine innej uznanej gry tego typu jak to bylo w przypadku CS-a (engine Half-life-a). Osobiscie preferuje Warcrafta (wyszedl jakies 2 lata temu) i jestem pewien ze jej tworca (firma Blizzard) co najmniej od tamtego czasu pracuje nad kolejnym sequelem swojego pierwszego multiplayerowego hitu jakim niewatpliwe byl i ciagle jest Starcraft - Brood War. Gram tez w GTA (przeszedlem wszystkie czesci :)), Quake-a (musze skolowac 4-ke :D), wszystkie serie Need For Speed-a, CS-a (nie mam cd-keya dlatego gralem w niego tylko kilkakrotnie w kafejce - fizyka gierki jest naprawde niesamowita ;).

Gry pozwalaja oderwac sie od rzeczywistosci i sa w stanie zapewnic nam pewien substytut doznan ktore wydaja sie w jakis sposob interesujace a nie mozna sobie na cie pozwolic w realu. Pomagaja rozladowac stres/napiecie. No i w koncu jak by nie patrzec w przeciwienstwie do telewizji (gdzie jestesmy tylko widzem i nie mamy zadnego wplywu na to co dzieje sie na ekranie)daja nam satysfakcje z tego ze okazalismy sie lepsi (nie zawsze sie wygrywa, przegrywac tez trzeba umiec :P) od naszego przeciwnika.

Uwarzam ze do gier komputerowych nalezy podchodzic z pewnym dystansem by nie popasc w nalog (TAK - komputer uzaleznia).
Na PS2 czekali 3 dni pod sklepem zeby kupic jako 1 :>
PSP to malo ;) Slabo sie sprzedaje , DS lepiej .
Game boy Advance znikl z polek juz w 1 dzien premiery.
Nad gra Shadow od Colous na PS2 pracowali kolesie chyba 4 lata o ile mnie pamiec nie myli ...........
Halo2 w dnie premiery czyli od godziny 00:00 sprzedala sie w 15 minut w takiej ilosci , ze w polsce tyle rocznie sie gier nie sprzedaje na targu ;)
Najdorzsza gra to na podstawie filmu The Godfather , duzo zaplacili zeby filmowcy dali im glos Merlona do gry , ogolnie najdrozsza gra .

Gry to nie tylko bieganie i zabijanie , sa rozne gry :] Dla kazdego cos milego , od lowienia rybek po prowadzenie wojska w kosmosie do zwyciestwa :>
Sa chlopacy co graja nalogowo na perkusji , czytaja ksiazki ;) Musisz tylko Gabi zmienic forum ;) Na klub ksiazki czy cos w tym stylu hehe ;)
No i gry nie sa juz takie slabe jak kiedys . Dzisiaj gra ma wywolac u odbiorcy rozne odczucia , od strachu po smiech i zabawe konczac na placzu . Jak film :>

Gral ktos w Resident Evil w nocy :] To sie nazywa jazda ........
Co chwile sprawdzalem czy mnie ktos nie zachodzi od tylu :lol:
to jest straszne czuc sie mniej wazna od kompa czy konsoli... kazdy ma inne zainteresowania ale widziec swojego faceta wkreconego w gre niz we własna kobiete ktora siedzi obok to porazka faceci nie rozumieja co czuje 2 osoba widzac to i słyszac o tym dzien w dzien...to tylko hobby ale uzaleznia strasznie kobieta przestaje czuc sie wazna doceniania istotna bo istotna jest zabawka na ktorej mozna sie odwartosciowac a nie osoba ktora kocha i czeka ...
1. rynek gier juz przegonil Holywood (dochody z kin), szacuje sie ze niedlugo przegoni Holywood + sprzedaz DVD

2. Np polski "The Witcher" - oparty na prozie Sapkowskiego - cykl o wiedzminie w produkcji jest juz ze 6 lat :) ma wyjsc w 2007, jak bedzie sie obaczy
wracajac do tematu - po co sobie stwarzac problemy tam gdzie ich moze nie byc tak naprawde. przeciez nawet jesli mieszkacie razem to normalne ze i tak zajmujecie sie wiekszosc dnia swoimi sprawami. spodziewalas sie ze bedzie biegal kolo ciebie cala dobe? chlopak robi pewnie to co zawsze robil. a moze to ty cierpisz na brak zajecia i dlatego sie czepiasz?
No , ale niektorzy tego nie rozumieja , ze druga polowka ma ochote porobic cos swojego ........jest to wtedy odbierane jako "olewanie" To jest brak zrozumienia dla zainteresowan chlopaka :>
Wszystko da sie naprawic , czasem sie juz nie chce , czasem jest za pozno , a czasem tak bywa hehe
True, true, jego zycie, tez chce cos zrobic co go interesuje ect.
I teraz za ten brak zrozumienia ja cierpie :] hehehe Cos mi sie wydaje , ze role sie odwroca , ale nie zycze jej tego .......

A jak wlascicielka tematu , co zrobila , co postanowila ?
no niestety czasem chcac czy nie chcac nie mozna wszystkiego rozumiec nawet zainteresowan drugiej połowki ktore staja sie wazniejsze-tak to sie odczuwa! mozna miec swoje hobby ale one nie moga stac sie wazniejsze-tym bardziej jak sie zamieszka razem... czasem mały problem braku zrozumienia przeradza sie w wielkie nieporozumienie i twedy jest juz za poźno pomimo checi nie mozna juz nic zrobic
Rozmowa, rozmowa, rozmowa.. To podstawa zwiazku. Przeciez zamieszkaliscie razem zeby byc blisko siebie, zeby sie lepiej poznac. A gdy on siedzi przed kompem to chyba niemozliwe.. Wytlumacz mu to, chocby grozac odejsciem.. To takie moje prywatne zdanie
Interesuje mnie co autorka tematu postawnowila - czy rozmowa dala rade , czy jednak dala se na "luz" i odeszla i zostawila go samego z jego z komputerem ? :nerd:
Lukaszu... wlascicielka (czyli ja, duzo by mowic czemu zmienilam nick) nadal jest z nim, ale ten zwiazek coraz bardziej zaczyna sie zmieniac w farse... A takich rozmow, o ktorej tu pisalam bylo mnostwo i nadal sie odbywaja. Teraz wyszla "propozycja" od niego, aby po wakacjach juz nie mieszkac ze soba, a ja uwazam, ze to ucieczka od problemu. Bo albo ze soba mieszkamy i proboujemy dac sobie ze wszystkim rade, albo sie rozstajemy. Proste
Czyli wybiera komputer ........JA sprzedalem konsole :angry: Z perspektywy czasu zaluje , bo zostalem sam i bym sobie teraz mogl pograc . Czy bylo warto ? .................Czuje sie troche nie doceniony :P Taka decyzja , sprzedalem swoje cacko na ktore tyle zbieralem :P sprzedalem , bo zle ze gralem i za malo czasu poswiecalem - i co z tego mam ? NIC hehehe
A Twoj chlopak potrafi tak caly dzien grac ? Wstaje z wyra o 10 i gra do 14 je obiad i do wieczora ? On tak potrafi caly dzien ? Nie no ja taki hardcorowiec nie bylem , mi tam godzina , dwie starczaly :P
Z tego co piszesz , chlopak czuje presje .....dlatego chce sie wyprowadzic .A czuc presje to zle , powinien wiedziec , ze sobie moze iles tam czasu poswiecic na granie/komputer, ale powinien zejsc w odpowiednim czasie na ziemie i sie zajac Toba :P
z nim to jest tak, ze rano przed praca siedzi przy kompie(juz nawet nie gra, ale lazi po jakis bezsensownych stronach, szuka po 10 raz tego samego na allegro itp), wraca z pracy od razu wlacza komputer(jego stwierdzenie: niech sie grzeje...) idzie jesc obiad, zje i siada do kompa. i tak do okolo 23(a z pracy wraca roznie, 17, 20). Jak mu mowie, zeby usiadl kolo mnie i posiedzial, pogadal ze mna to mowi ze mu nie daje siedziec przy kompie, ze nie ma kiedy siedziec i musi bo za to placi. Owszem czesto jest tak ze ja sie ucze(sesja itp.), to wtedy on ma wymowke ze ja sie ucze to co innego on moze robic. A jak ja mam czas i mowie mu zebysmy troche czasu spedzili razem to nie ma tak... ja siedze, leze i sie nudze a on siedzie przed kompem!
:yawn: No to juz jest poazka , sesji nie masz co tydzien ,zeby mogl np caly dzien wykorzystac .......No ale ma sobote niedziele :P Ale w ciagu dnia ........nie bede ukrywac , przesada :P Znajac zycie , to kopniesz go w dupe , wtedy komputer wyrzuci przez okno , ale bedzie za pozno .............Wiem to po sobie . Life ......
no czas pokaze... tylko ku... szkoda mi tych 3 lat :(
Mi tez szkoda prawie 3 lat ;(
Najgorsze to jest byc pewnym siebie , takie zycie w przekonaniu . Twoj boy ma to samo , to jest troche chu... tok myslenia " niech marudzi i tak nie odejdzie" hehehe
Gdybym mogl cofnac czas , to zmienil bym podejscie ;) Ale czasu nie cofne , moge tylko w przyszlosci to zmienic z inna..........Chociaz nie wiem czy bedzie , na razie tego nie widze, a minely juz 2 miechy .serce mowi , ze to byla ta i drugiej takiej nie bedzie . Nie bedzie takiej co tyle zniesie :P Ale z drugiej str rozum mowi , ze to i tak bylo bezsensu , do tego dochodzi jej podejscie wtedy przy rozstaniu ......... :goth:
Dokladnie tak, jakbym slyszala mojego jelenia i tak wiem, ze mnie nie zostawisz, bo mnie kochasz chole... pewnosc siebie!

Jej podejscie przy rozstaniu? tzn. ? jesli mozna wiedziec oczywiscie...
W ogole to ta cala syt jest dziwna . Zawsze ona przychodzila i wyciagala 1 reke , tym razem sie wkurzyla i czekala na moj ruch . Ale w jej wykonaniu to bylo dziwne , ze ja nie wiedzialem co robic hehe . Telefonu nie odbierala , na pytanie w sms czy konczymy , napisala krotkie "tak" Jak chcialem znia pogadac, napisala daj se luz . Po jakims czasie juz po fakcie jak juz bylo po , napisala na gg , ze strasznie czekala , zebym przyszedl i znia pogadal - jak tu bylo mozna przyjsc i pogadac , jak kazala mi dac sobie luz , bo to i tak koniec i nie mamy o czym gadac . Troche bezsensu te rozstanie jak tak pomysle , bylo trzeba szczerze pogadac tak konkretnie - nic wiecej . KAzdy sie uniosl honorem , kazdy napisal o slowo za duzo, i teraz kazdy zrezgynowany - z tego powodu kazdy zyje w przekonaniu , ze tak jest niezle . Kazdy gdzies lazi , wylazi jest fajnie , ale w srodku zal dupe sciska .To nie jest normalne , bo juz mi psycha wysiada :lol:

No i znam te przekonanie , i tak nie odejdzie - chociaz ja tak nie mowilem , ze nie odejdzie . Tylko ja tak napisalem , bo widze to po Twoim , w moim wykonaniu brzmialo to inaczej " po co ruszac dupe i tak przyleci 1 i wyciagnie reke " hehehe No i przyleciala , a raczej sms przyslala :lol: No....to tyle . Czasu nie cofne ......

Nie zebym sie nie czul winny , bo swoje zauwazylem i wyciagnelem , no ale drazni mnie np jej podejscie wtedy - meczy mnie to , a nie moge przestac o tym myslec . Drazni mnie to nie , ze nie potrafila zrozumiec wielu rzeczy . Zainteresowac , problemow w szkole - chociaz tutaj moja wina , bo ja takie rzeczy kisilem w sobie , predzej czy pozniej radzilem sobie z nimi , wiec nie widzialem sensu mowienia . Zreszta sam zauwazylem , ze tutaj czegos brakuje , mialy byc zmiany - byl plan , realizacja sie powoli wcielala w zycie , przeszkodzila szkola , a raczej jej nerwowy koniec , zaliczenie wszystkich przedmiotow , matura , przygotowac prace dyplomowa , zalatwic czesci do pracy itp itd . To sprawilo ,ze ona zeszla na troszke na 2 plan , ale koncowka szkoly , ktora sie zaraz skonczy . Mialy byc wakacje , morze i co jest ?Siedze w domu ew wychodze na miasto :lol: Elo , bylo milo hehe.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia