ďťż
BWmedia
Problem z inną
Witam! Mam problem ze znajomą mojego chłopaka. Ja również ją znam, ale niezbyt dobrze i w dodatku nie dała mi się poznać z najlepszej strony. Ostatnio kontakt mojej drugiej połowy z nią się zacieśnił, on twierdzi, że po prostu się z laską kumpluje i nic więcej, ale ja jestem zazdrosna. Często do siebie piszą oraz się spotykają i właśnie o to drugie głównie mi chodzi... Kiedyś zataił przede mną spotkanie z nią (wiem, że zrobił to żebym nie suszyła mu głowy). Wyjaśniliśmy tę sprawę, a on obiecał mi, że będzie mi mówić o spotkaniach z nią. Jednak ostatnio, z tego powodu, że troszkę nadszarpnął moje zaufanie, zajrzałam do jego komórki (wiem, że źle zrobiłam) i dowiedziałam się, że znowu się spotkali. Niby na chwilę, ale spotkanie było... Każda rozmowa na temat tej laski kończy się tak samo - wychodzi, że jestem zbyt zazdrosna, on zapewnia, że nie mam się czym martwić itd. Tylko nie rozumie, że zatajając spotkanie z nią rani mnie a przez to staję się jeszcze bardziej zazdrosna... Jak mam zacząć rozmowę żeby nie wyszło na to, że czytałam jego smsy? Kocham go, ale nie chcę cały czas czuć się zagrożona ze strony innej... Tylko nie piszcie, że mam z nim zerwać itd... Wiesz, fakt, że zataja przed Tobą spotkania z nią jest podejrzany stawiałbym na to, że między nimi coś jest (chociaż oczywiście mogę się mylić, więc nie bierz tego zdania, broń Boże, za pewnik). To, że on się wypiera to też mnie nie dziwi. Wiem, że na Twoje główne pytanie nie odpowiedziałem, ale szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia jak możesz zacząć taką rozmowę, żeby nie obrócił jej przeciwko Tobie (że czytasz jego smsy) skoro tez znasz tą dziewczynę, możesz powiedzieć swojemu facetowi że ją spotkałaś i że to ona powiedziała Ci o ich spotkaniu.... trochę nie fair ale zawsze to jakis pomysł jesli tego by się wyparł, czy idiotycznie tłumaczył skoro obiecał że będzie Cię informować poważnie bym sie nad nim zastanowiła na Twoim miejscu... Cytat: możesz powiedzieć swojemu facetowi że ją spotkałaś i że to ona powiedziała Ci o ich spotkaniu Nie mogę tak powiedzieć, bo teraz jej nie widuję, a poza tym mój chłopak pewnie zaraz by się jej o to zapytał :/ ale i tak dziękuję za odpowiedź Chciałam jeszcze tylko dodać, że smsy, które do siebie piszą wyglądają tak jakby pisali je do siebie kumple... Żadnych buziaków, czułych słówek itp... Między nimi raczej nie dzieje się nic czego bym nie chciała, ale mimo wszystko i tak jestem zraniona i czuję się niepewnie :( a w dodatku w takich sytuacjach włącza mi się podświadome myślenie i przez to jeszcze bardziej się nakręcam... Chciałabym po prostu żeby zawsze mówił mi o ich spotkaniach i zasugerować, że wiem o tym zatajonym. Cytat: Nie mogę tak powiedzieć, bo teraz jej nie widuję, a poza tym mój chłopak pewnie zaraz by się jej o to zapytał :/ ale i tak dziękuję za odpowiedź ehh.... jesteś dla niego za uczciwa Moje zdanie jest takie, że facet na sumieniu nie ma nic. Ale zdradzi Ciebie, prędzej czy później, jak go już totalnie zaszczujesz tą swoją zazdrością. Nie mury tworzą więzienie, i nie pręty klatkę. Miej to na względzie. Raine, jakby chłopak mi mówił o tych spotkaniach to byłoby inaczej... Tutaj chodzi o to, że zataja je przede mną, w dodatku łamiąc nasze ustalenia... Jakby Tobie tak zrobiła ukochana osoba, to pomimo, iż wiesz, że Cię kocha, też pewnie poczułbyś się zraniony... Cholera, rozumiem i Ciebie, i jego. Ty masz obawy że ta kumpela może być dla niego kimś więcej i irytuje Ciebie, że kłamie, spotykając się z nią. On pewnie nie wie, jak tę sprawę rozwiązać - zdaje sobie sprawę z tego że nie podoba Ci się to, że się z nią widuje, ale nie robi nic złego, niczego wbrew Tobie. Tylko wie, że... Ty i tak tego nie rozumiesz. To takie swoiste błędne koło. Ja jedynie peroruję, jak to się moim zdaniem skończy. Cytat: Moje zdanie jest takie, że facet na sumieniu nie ma nic. Ale zdradzi Ciebie, prędzej czy później, jak go już totalnie zaszczujesz tą swoją zazdrością. jeśli zdradzi to niekoniecznie z tą koleżanką, a jak nie zdradzi to rzuci bo będzie miał dosyć. Byłem kiedyś w identycznej sytuacji jak Twój chłopak i właśnie nadmierna zazdrość dziewczyny powodowała, że ukrywałem spotkania, rozmowy czy wszelkie kontakty z najzwyklejszymi koleżankami. Dlaczego? Dla zwykłego "chłopskiego" świętego spokoju ;) Jak sama sądzisz - nie wynika by cos między nimi było. Mimo, że rozumiem Twoje zachowanie, ciężko mi coś innego doradzić... Pozdrawiam Jeśli dobrze rozumiem, wiesz tylko o dwóch zatajonych spotkaniach: jednym, które sobie wyjaśniliście i drugim, które "wytropiłaś" w jego telefonie. A nie przyszło Ci do głowy, że zwyczajnie nie pomyślał, by spowiadać Ci się ze spotkania, które (jak sama piszesz) trwało chwilkę? Przecież gdyby miał pamiętać o wszystkich takich drobiazgach, to nie miał by w głowie miejsca na nic innego. Czasami tak jest, że nie lubimy znajomych partnera. Jednak to nie fair okazywać mu, że chcielibyśmy, by skończył znajomość z takimi ludźmi. Prowokujesz go do oszukiwania, bo z jednej strony nie ma ochoty wysłuchiwać Twoich narzekań na tę dziewczynę, a z drugiej nie chce Ci sprawiać przykrości, że się z nią widuje. Jest jednak na tyle mądry, iż wie, że nie należy rezygnować z przyjaciół dla partnera. Powiedz mu, że już nigdy nie będziesz zła za jego spotkania z koleżanką, bo mu ufasz, a zobaczysz, że o wszystkim zacznie Ci mówić. Może mu powiedz, że Cię martwią te spotkania na osobności i żeby upewnił Cię, że Cię nie zdradza... zabierając Ciebie na takie spotkanie. Co w tym złego? Zabrać swoją dziewczynę na spotkanie z kumpelką, dobra rzecz. Popatrz wtedy jak się zachowuje, czy luźno, czy jest spięty, jakbyś im przeszkadzała. Możesz, nie wiem czy to dobry pomysł, przemyśl to, ale możesz też porozmawiać z tą koleżanką na osobności (słynne babskie synchroniczne wychodzenie do WC) i spytać ją, jak ona to widzi. Ja bym na Twoim miejscu zacieśniła z nią znajomość. Możesz wykryć jego oszustwo lub... poznać nową, fajną kumpelę! Facet jedzie równo na dwa fronty i wedle mojej terminologii na bezczelnego Cię zdradza (zdrada partnera to każdy świadomy i dobrowolny czyn, który jest lub byłby krzywdzący, gdyby partner się o nim dowiedział). Skoro nie chcesz z nim zerwać, to nic Ci nie poradzę. Mogę tylko skrytykować, ale mi się nie chce. ;) e-romantic nie możesz być tego pewien. Ma koleżankę z którą nic go nie łączy prócz tego, że fajnie się dogadują, ale może nawet przez myśl mu nie przeszło, żeby zdradzić Papużkę. A ukrywa te spotkania tylko dlatego, że Papużka jest zazdrosna, a on nie chce rezygnować ze znajomych. Głupio robi, fakt, ale to żaden dowód, że ją zdradza. Wg mnie powinien ją zabrać na takie spotkanie i się powyjaśnia. Cytat: e-romantic nie możesz być tego pewien. Ma koleżankę z którą nic go nie łączy prócz tego, że fajnie się dogadują, ale może nawet przez myśl mu nie przeszło, żeby zdradzić Papużkę. A ukrywa te spotkania tylko dlatego, że Papużka jest zazdrosna, a on nie chce rezygnować ze znajomych. Głupio robi, fakt, ale to żaden dowód, że ją zdradza. Wg mnie powinien ją zabrać na takie spotkanie i się powyjaśnia. A przeczytałaś moje rozumienie zdrady? Jak dla mnie, nie musi dojść do unużenia żołędzia, żeby uznać coś za zdradę. Tak, przeczytałam. Wierz mi, że ja bardzo wiele rzeczy umiem uznać za zdradę, jestem cholernie zaborcza (ale od kiedy jeden mój związek się na tym rozwalił, to się pilnuję). Oglądanie przez mojego faceta porno umiem uznać za zdradę, ale... jest to rzecz wybaczalna i do zrozumienia. Gdyby mój mąż robił mi takie rzeczy jak papużkowy facet, też bym się wkurzała i domniemała zdradę, jasne! Ale po co? Po co się od razu unosić, nie lepiej Rozpatrzeć sytuację? Nie lepiej próbować naprawić? On zrobił błąd, ale najprawdopodobniej (choć mogę się mylić) ze strachu właśnie przed "suszeniem mu głowy". Wydaje mi się, że Papużka jest aż nazbyt zazdrosna, niech pozna tę dziewczynę, niech zobaczy o co chodzi, zamiast wyciągać pochopne wnioski. Ja znalazłam u mojego faceta zbiór płyt porno, mam go rzucić? Bez przesady... Ja też rozumiem dwie strony, chociaż myslę, że nie masz o co się martwić. Ja mialam podobną sytuacje w związku i też przeczytałam smsa, z ktorego coś wynikało... No i moj facet powiedział mi szczerze, ze chciała się z Nim przespac, ale On nie chciał. Sam zerwał z Nią kontakt, po tym jak mu powiedzialam szczerze co czuję. Myslę, że Ty też powinnaś tak zrobić. Nie mów nic, ze wiesz o spotkaniach, powiedz mu co czujesz i jak Cię to boli, powinien zrozumieć. U mnie to nie chodzilo o zazdrosc, bo ja zazdrosna nie jestem. Chodziło o to, że chciała skrzywdzić mojego faceta, mimo, ze miala kogoś. Chciala zniszczyć nasz zwiazek, zeby On cierpiał i był sam. To byla taka gra, w którą się bawiła długi czas, mimo, ze kogos miala. Mi pomogli Jego koledzy. Cytat: niech pozna tę dziewczynę, niech zobaczy o co chodzi Tu jest właśnie pies pogrzebany. Gdyby facet sumienie miał czyste, już dawno bliżej poznałby obie panie ze sobą. Zwróćmy jednak uwagę, że w tym wypadku niewiele wskazuje na to, by chodziło o romans, a nie koleżeństwo. To, że autorka tematu nie lubi tej dziewczyny, to żaden powód, by suszyć facetowi głowę za znajomość z nią. Zamiast płakać mu w ramię, że czuje się źle z tą ich znajomością, powinna raczej zacząć niewinnie się nią interesować. Niech podpytuje, o czym rozmawiają, co ta dziewczyna robi na co dzień, jak się poznali itp. Wydaje mi się, że gdyby miał coś na sumieniu, kombinowałby bardziej. Być może nie chce poznać ze sobą obu pań, bo Papużka nie ukrywa niechęci do jego koleżanki. Koleś nie chce nic robić na siłę (i ma rację). Zdradą nie jest tylko kontakt fizyczny ale również dążenie do tego.. i nie mam tu na myśli tego jak facet chciał ale sie opamiętał (to można wybaczyć, każdy popełnia blędy) ale jak nie doszło do "unużenia żołędzia" tylko dlatego ze ktoś lub coś mu przerwało, to to już jest zdrada... jeśli zaś chodzi o tą konkretną sytuacje to ja na Twoim miejscu przestała bym suszyć głowe chłopakowi o tą znajomośc bo on bedzie zatajał spotkania, żeby Cie nie denerwować..Lepiej porozmawiac i powiedzieć czemu jej nie lubisz i czemu sie obawiasz.. Szczerość jest zawsze najlepszym wyjściem.. Zobaczysz ze jak to nie bedzie "zakazana" znajomość to chłopak bedzie się zachowywal normalnie i skończą sie potajemnie spotkania.. Ja bym naskoczył na tą panienkę, że jak chce niech sobie znajdzie innego kolegę i po problemie ;) Cytat: Ja bym naskoczył na tą panienkę, że jak chce niech sobie znajdzie innego kolegę i po problemie ;) Pomysł bez sensu. Pokaże w ten sposób, że chce swojego partnera ograniczać, wybierać mu znajomych, ingerować w relacje. Zresztą- warto być kobietą z klasą, a taka nie ucieka się do takich zagrywek. :) Papużko, powinnaś wymyślić jakiś sposób, żeby dowiedzieć się, czy partner Cię zdradza. Może po prostu... porozmawiać z nim. Cytat: Pomysł bez sensu. Pokaże w ten sposób, że chce swojego partnera ograniczać, wybierać mu znajomych, ingerować w relacje. A co on prezentuje swoją postawą? Słuchajcie, bo chyba nie wszyscy dobrze doczytali moje posty, ja tą laskę znam, nie lubię jej, ale nie robiłabym problemów ze spotkań mojego faceta z nią, gdyby on mi o nich mówił - tak jak się umówiliśmy.... Po prostu boli mnie to, że dalej ukrywa spotkania z tą panną. Wiem, że mnie nie zdradza, ale na pewno nie postępuje fair w stosunku do mnie :( Dobra, ale jeszcze raz: o ilu utajonych spotkaniach wiesz? Bo napisałaś o dwóch, w tym o jednym wyjaśnionym. O 2 wiem na pewno, ale jesteśmy ze sobą już dosyć długo (ponad 3 lata) więc pewnie widzieli się więcej razy, tym bardziej, że oni znali się jeszcze zanim zaczęłam spotykać się z moim chłopakiem. A ostatnio, jak już pisałam, ich kontakt się zacieśnił
|
Tematy
|