ďťż

Problemy z teściami itp..

BWmedia
Problemy z teściami itp..
  Na początku przepraszam za pisanie bełkotu w niektórych miejscach – ale hormony w ciąży dają o sobie znać.

Więc od początku…
Spotkałam pewnego chłopaka, zaczęliśmy być ze sobą. Po paru miesiącach zaręczyliśmy się (jego pomysł), oczywiście moi rodzice nic nie mówili, po prostu zrobili przyjęcie zaręczynowe i zachowali się na odpowiednim poziomie. Jego rodzice też nie pokazywali po sobie że coś im nie odpowiada.
Po 5miesiącach mój ojciec zaproponował aby mój narzeczony zamieszkał z nami (sama byłam zdziwiona tą propozycją). Chłopak przeprowadził się do mnie i odwiedzał swoją rodzinkę raz w tygodniu. Nie miałam nic przeciwko (sama go tam wyganiałam) – jego rodzice byli bardzo mili dla mnie wydawało mi się, że mnie polubili (jego siostry także).
Po półtorej roku zaszłam w ciążę. Chłopak chciał mieć dzidziusia, ja także. Planowaliśmy wziąć ślub na lato. Miało być tak pięknie…
Dowiedzieliśmy się, że jestem bezpłodna. 4 lekarzy nam potwierdziło, iż bez sztucznego zapłodnienia nie ma na co liczyć – chyba że na cud. Bardzo chcieliśmy mieć dziecko. Więc się staraliśmy. Nawet przestałam palić (a dużo paliłam, było mi trudno). W końcu stał się „cud” i pojawiły się dwa paseczki na teście. Postanowiliśmy się pobrać. Nie chciałam ślubu, dopóki nie zajdę w ciążę (widziałam jak bardzo on chce dziecka – ja oczywiście też chciałam, a bezpłodna czułam się pusta i bezużyteczna).
W piątym miesiącu ciąży wzięliśmy ślub. A jego rodzice nie przyszli. Powiedzieli, że nie chcą oglądać mojej mordy, że naciągnęłam go na ślub przez dziecko a na dodatek że jestem egoistką i materialistką.
Warto wspomnieć że to moi rodzice płacili za wesele, dokładają się do drogiego lekarza i leków. Niezbędnych do podtrzymania ciąży. Płacą za mojego Neurologa (bo mam padaczkę).
A jego rodzice zarzucają mi egoizm i materializm oraz to, że ukradłam im syna na ciążę.
Ja mam 20lat on 21 (pomimo młodego wieku zarabia dwa i pół tysiąca więc na wszystko nam starcza) a do tego rodzice nam pomagają – moi.

Żeby nikt tu mi nie mówił po co teraz dzidziuś – osoba bezpłodna w młodym wieku może liczyć na cud (normalnie zajść w ciążę) potem mogłam liczyć na sztuczne tylko. A wolałam próbować przyjemnie zajść w ciążę niż sztucznie i niezbyt przyjemnie.

To dzięki mnie chodził do rodziców a oni tak mnie potraktowali. Teraz nie wiem czy mówić mu aby odezwał się do rodziców, czy nie? Jestem osobą, która wie, że rodziców ma się jednych i trzeba ich szanować. Rodzina jest ważna. Co mam robić? Było mi przykro gdy usłyszałam że jestem materialistką itp.


Porozmawiaj z nim na spokojnie. To są jego rodzice i niech on podejmie decyzję. Niemniej powinnaś mu przedstawić swoje zdanie w tej sprawie.
Mam mu powiedzieć co usłyszałam od jego rodzinki?
a on tego nie słyszał do tej pory ? skoro nie byli na ślubie i weselu, to wie, że sielanki nie ma...

niestety, jesteś w trudnej sytuacji. jeśli nie słyszał, to powtórzenie mu tego może sam odebrać jako "szczucie" przeciw rodzicom, choć zależy to od formy, w jakiej mu przekażesz. natomiast dusić w sobie tę świadomość, bez udziału męża - też bardzo trudno.

jest szansa, że zmienią zdanie kiedy zobaczą wnuka/wnuczkę. ale w Tobie uraz zostanie na długo, albo i na zawsze.


Nie zobaczą wnuka - bo na to nie pozwolę. I to jest pewne. Mąż wierzy we wszystko co powiem. Nie okłamałam go nigdy wcześniej i nie okłamie nigdy, więc mi wierzy :) Zresztą mam to w sms.
jego rodzice to kompletni idioci, nie kumam takiego zachowania, ale gratuluje ciąży i oby wszystko sie udało.
Cytat:
Nie zobaczą wnuka - bo na to nie pozwolę. I to jest pewne. Mąż wierzy we wszystko co powiem. Nie okłamałam go nigdy wcześniej i nie okłamie nigdy, więc mi wierzy :) Zresztą mam to w sms. rozumiem ból i zacięcie, ale... to nie jest rozwiązanie na przyszłość, na całe życie.
i mówię to na podstawie pewnych swoich i żony doświadczeń, może nie tak bolesnych i ostrych, niemniej u nas też różowo nie było.
Myślę, że na Twoim miejscu poinformowałabym męża o całej sytuacji. Dobrze, że masz smsa na poparcie swoich słów. W głupie zachowania najbliższych zawsze ciężko jest uwierzyć.

Poza tym wydaje mi się, że przynajmniej do urodzenia się dziecka nie powinnaś się tym przejmować. Teraz najważniejsza jesteś Ty i Twoje maleństwo oraz Wasze zdrowie. Potrzebujecie spokoju. Bardzo gratuluje zajścia w ciąże i trzymam za Was kciuki!
tu się zgadzam - ciąża jest najważniejsza. wykorzystaj ten czas na wyciszenie i uspokojenie...
jak już będą dziadkami i zobaczą szczęście syna, to się obudzą... moje zdanie jest takie - nie dolewaj oliwy do ognia. i chill out :)
na pewno dziecko i jego zdrowie teraz na pierwszym miejscu

porozmawiaj z mężem, jesteś jego żoną więc stoisz ponad jego rodzicami, niech się do tego odniesie
Porozmawiaj z mężem spokojnie, powiedz co jego rodzina Ci powiedziała i jak bardzo Cię to uraziło. I nie stresuj się, w ciąży to nie jest wskazane. A co odwiedzin u jego rodziców, jak Ty nie chcesz to może Twój mąż będzie chciał. Nie zabraniaj mu tego, no chyba że jego rodzice będą go buntować przeciwko Tobie.
powiem Ci tak mam znajma ktorej tesciowie wpier*** sie do wszystkiego a po slubie to chyba bedzie nawet decydowac o tym kiedy maja dziecko zrobic sobie... wiec nie wiem co gorsze czy to ze olewaja czy sa nadopiekunczy...
Ja na Twoim miejscu wszystko powiedzialabym mezowi, bo po co masz to ukrywac? tylko do niego nalezy wybor czy zmieni stosunek do nich czy nie... Nie stawiaj go miedzy mlotek a kowadlem... Pamietaj, ze nie z jego rodzicami bedziesz dzielila zycie, a z mezem i to on jest najwazniejszy...
oj nie za ciekawa sytuacja no ale cóż trzeba sobie poradzić. myślę ze powinnaś porozmawiać z mężem powiedzieć mu jak jest. jeśli on chce to niech spotyka sie z rodzinka ale Ty wcale nie musisz. i bardzo bardzo wam gratuluje! :) pochwal sie jak juz dzidzia przyjdzie na świat :)
znam taką sytuację.... on dobrze zarabiał i wspierał finansowo rodziców i rodzeństwo, chciał się ozenić i tak też zrobił. Jednakże po ślubie nadal sam jeździł do rodziców i zostawiał u nich pieniądze. Na jego żonie też wieszali psy ze zabrała im ukochanego* (*czytaj, dochodowego) synka. Ona w końcu postanowiła ze zniesie krytyczne uwagi i zaczęła z nim do nich jeździć. Przy niej nie mieli odwagi nic powiedzieć bo wwiedzieli ze on ją kocha. W końcu miało przyjść na świat dziecko i ona postawiła w obecności jego i rodziców sprawe jasno, złote źródełko sie dla was zamyka bo pieniądze są teraz na naszą rodzinę potrzebne. Ona jeszcze przez dłuuugie lata była skłócona z jego rodziną, ale byli razem szczęśliwi i spokojni.

myślę ze jego rodzice też go traktują jak źródło pieniędzy i nic wiecej. Mimo trudności radzę ci nie wysyłać go samego do nich. Nie dawaj im sposobności namącania mu w głowie. porozmawiaj z nim, wypytaj go najpierw co oni o tobie mówią jak on ich odwiedza, poproś go o szczere zdanie na ten temat.
Znam sytuację z autopsji, tyle że moi teściowie byli nadopiekuńczy, wtrącali się we wszystkie sprawy, chcieli rządzić w mojej rodzinie, byli zdesperowani do tego stopnia, że nabuntowali mi córkę przeciwko mojej rodzinie. Problem rozwiązałem stawiając sprawę na ostrzu noża: definitywne zerwanie wszelkich kontaktów, łącznie z telefonicznymi. Po pół roku sami przyszli przeprosić. Udało się tylko dlatego, że miałem wsparcie żony, wzięła moją stronę i stanęła przeciwko swoim rodzicom, ponieważ wiedziała czym grozi pozwolenie na ingerencję we własne życie.
Jak najszybsza a przede wszystkim szczera rozmowa z mężem i powzięcie kroków zaradczych. Jeżeli tego nie wyjaśnisz jak najszybciej, to później może być nieciekawie. I musisz mieć poparcie męża, jeżeli on będzie trzymał stronę swoich rodziców, to nie ma wielkich szans na szczęśliwą rodzinę.
Postanowiłam porozmawiać z mężem. Tak jak zawsze powiedziałam mu całą prawdę. Nawet nie chciał widzieć poświadczenia o mojej prawdomówności chociaż chciałam pokazać tego sms. Bardzo się zdenerwował, ale jak zawsze stwierdziłam "rodziny się nie wybiera i ma się ją jedną", powiedziałam mu że jak mi już opadną hormony to będą mogli odwiedzić wnuka ale tylko przy mnie - on może jeździć do nich nie mam prawa mu zabraniać. Na co mąż stwierdził że on ma już rodzinę która jest najważniejsza (czyli ja i dzidzia), i załatwi sobie to z rodzinką bo nie będą mnie obrażali.
Jednym słowem mam prawdziwie kochającego męża:) Dziekuje wszystkim za odpowiedzi:):)
kochany.. :)
Gratulacje! To się nazywa
facet. :)
Dbaj o siebie...
Trzymam za Ciebie kciuki :) Kolejny dowód na siłę słowa, ile można załatwić szczerą rozmową.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia