ďťż

Rozstanie - ciężki orzech do zgryzienia

BWmedia
Rozstanie - ciężki orzech do zgryzienia
  naturalnie, że pisze bo mam problem
jutro bedzie równy miesiąc odkąd dziewczyna ze mną zerwała, ja mam 22 lata, ona 23, byliśmy niecałe 9 miesięcy razem
Nie będe zaczynał od początku bo wiadomo że poczatki są cudowne, takie niewinne, nieśmiałe, potem już nieco bardziej odwaznie i jeszcze bajeczniej Ona na swoim koncie miała juz mase zwiazków (liczbu nie sa wazne, takze z wieksza iloscia facetów spała - 3) ja niegdy wczesniej nie mialem dziewczyny na stałe tylko przelotne znajomosci i jedna dziewczyna do łóżka Jej związki mimo ze liczne nigdy nie trwały zbyt długo (srednio ok 2 miesiecy) Nasza znajomosc byla przelomen juz na samym poczatku dla kazdego z nas, ja sie maksymalnie juz na starcie zaangazowałem ona równiez, szybko podjeliśmy decyzje ze jedziemy we wrzesniu razem gdzies, gdziekolwiek, w gory Ona z nikim wczesniej nigdy nawet o czym takim nei myslala a ze mna i owszem po 2 czy 3 tygodniach znajomsci Co tu duzo mowic bylo cudownie! Na sylwestra tazke pojechalismy w gory i bylo jeszcze cudowniej niz dotychczas, milosc dojrzala i poczułem ze to jest własnie TA jedna jedyna kobieta! Moze troche przed wyjazdem na sylwestra troche sie psulo ale juz na wyjezdzie i tuz po nim bylo rewelacyjnie Mielismy sprzeczke na wyjezdzie, bardzo powazna, nie szlo nam w łozku tzn mi, za bardz sie przejmowalem, moze przytloczylo mnie jej wieksze doswiadczenie Gry i zabawy miosne byly i to czesto gesto ale seks w czystej postaci srednio sie kleił Na samym poczatku znajmomosci zapytala mnie sie ile mialem partnerek łozkowych, ja sklamalem i powiedzialem ze 2 pozniej do tego nie wracalismy i milczalem, jednak wkoncu wyszlo na jaw, poklocilisy sie strasznie Oklamalem ja i nie przyznawalem sie do tego! strasznei to wspominam Myslalem ze to koniec Nie mogla na mnei patrzec Ale wybaczyla Ale pozoastal jeszcze niezadowalajacy seks Powiedzialem ze jeszcze tylko raz sprobujemy jak nei wyjdzie to koniec tego zwiazku! Ona wszystko przeanalizowala i powiedzial ze bedziemy do skutku sie starali az wkoncu bedzie zajebisci i kiedys sie bedziemy z tego smiali Bylo troche lepiej w lozku ale o dziwo uczucia wzrosly To byl piekny czas Nawet w drodze powrotnej w aucie na tylnej kanapie nei potrafilismy sie opanowac, caly cxas wpatrzeni w siebie, przytuleni, calowalismy sie non stop, caly czas sie mizialismy, ja jej nos stop reke w majtki wsadzalem, a na przodzie znajomi;p hehe wrocilismy z gor, minal tydzien i kolejny, i kolejny i cos sie zaczelo psuc nagle nie potrafilismy sie dogac, zero porozumienia w zadnej sprawie, mi przszkadzlao ze ciagle jej cos wypada praca i szkola, oddalalismy sie od siebie, zle momenty przenikaly sie z dobrymi i odwrotnie, klocilosmy sie czesto i gesto, seksu juz potem nie bylo wcale Bo czasu nie bylo albo ona nie miala ochoty jaj juz przestalem zabiegac o jej podniecenie ale nadal staralm sie pielegnowalme nasze uczucia, robilem wszystko dla niej: probowalem odciazac ja z innych czynnosci zeby mogla sie skupic na szkole Moze za bardzo naskakiwałem, moze juz pozniej uznala to za naturalne i nie widziala tego ze jej pomagam ze wszystkim i zabiegam o jej milosc Dla niej liczy sie tylko szkola i kariera Klocilismy sie non stop nawet nie wiadomo o co, ja chcialem sie zmienic i dawac jej to czego ona chce ale ona nei potrafila zrozumiec ze w wielu sytaucjach zle postepowala Przymykalem na to oczy zeby juz tylko sie nie klocic, moge byc ten zly byle sie nei klocic To jest strasznei dluga opowiesc a juz spiacy jestem wiec napisze po krotce i dokoncze jutro Meczyl mnie juz ten zwiazek, pewnego dnia zadzwnila z pracy i wywiazal sie klotnia Pozniej wszysko powiedzmy ze sie rozwiazalo Bylo dobrze, pisal ze kocha ale na 2 dni sie odciela i zerwała wkoncu, napisal es ze musmy pogadac, wiedzialme co sie swieci Pojechalem do niej w noc y bo nei potrafilem tego zostawic na nastepny dzien Zerwala ze mna, powodow bylo mnostwo Nie potrafilem sie z tym pogodzic, nei szanowalem tej decyzji bo wydaje mi sie byc podjeta takze pod wplywem osob trzecich Zreszta skonczylo sie definitywnie Ja sie nie potrafilme z tym pogodzic Pisalem i dzownile mdo nei jod czasu do czasu Na pewno ja przytlaczalem takim zachowaniem, klocilismy sie i padaluy ostre slowa Przeginalem z niektorymi kwestiami, bylm wulgarny oan mi se odplacal tym samym, pisal ze tylo sie upewnila ze podjela dobra decyzje, ze juz mnie nie kocha, ze nie chce mnie znac, ze nigdy nie bedziemy razem NIGDY! Ja czeto mowilem cos pod wplywem nerwow i wydawalo mi sei to szczere ale potme zalowałem tych slow i nie potrafilem zrozumiec swojego zachowania Nikt nigdy nie potralif mnei tak wyprowadzic z rownowagi co ona, ja jestemraczje spokonym czlowiekiem i nie szukam problemo, kazdy to powie ale ona we mnie budzial demony
Pozniej mowial ze jestem niekonsekwentny zebym sie jebnal w czolo Wylecial mi z rak, swiat wypadl mi z rak, nie wiedzialem co robic, pislame o niej piekne reczy, pod przyplywem emocji, pislame rozne rzeczy Ale potem wyniakla z tego klotnia O tyle o ile rozstalismy sie pokojowo to ostatnio znienawidzial mnie totalnie, ma mnie za scierwo Ona ma ciezki charakterek i sie jej nic nie da prztlumaczyc, najprostrzych reczy, oczywistych nie rozumie, ja sie denerwowałem, konczylo sie zupelnei inaczej niz bym tego chcial, zawsze jej w tylek wlazilem i to sie obracal przeciwko mnie bo mnei bardzo szybko potrafila wyporwadzic z rownowagi Teraz wiem ze nie ma szans zebysmy wrocili do siebie, wiem ze na peno nie teraz, potrzeba czasu Ale czy wogole jest jakas nadzieja ze po takich ciezkich akcjach i slowach ona jeszcze cos kiedys zrosumie i zateskni, nei wiem co robic, tzn wiem ze sie nie odzyam do nei jteraz, bo ja tez mm do nei jzal, jest mi latwiej ale nadal mi jej brakuje Chcialbym ja jeszcze kiedys przytulic, powoach jej wlosy, wtulic ja mocno w piers, pogladzic bo brzuszku, pomiziac nozki, poczuc smak jej ust, popatrzec sie gleboko w jej czarne oczy, chcialby jeszcze kiedys ja rozbawic, wywoalc u niej ten cudowny jedyny niepowtarzalny chichot, uslyszesc jeszcze kiedys te jje powiedzonka poprostu brakuje mi jej zajebiscie a wiem ze ja zranilem i nie wybaczy mi juz bo zycie biegnie dalej i juz i tka nei mam w jej sercu chyba uczuc Marna sytaucja Nie jest idealem, mam tyle zalet ale jej wady sa przerazjace, zero skrychu tylko zadufanei w sobie, wszystkich na czele ze mna by ustawial pod siebie i krytykowali, ciako z nia wytrzymac ale ma potencjal da zone i matke ja mimo wszystkiego widze tylko janse strony w byciu z nia, mimo wszystko mimo tego wqierze ze kidys zrozumie ze nie jest pepkiem swiata i doceni to jak ja traktowalem Kiedys mi poweidzla ze poraz pierwszy w zyciu poczula se jak prawdizw kobieta Prz mnie Zawsze ja traktowalem jak panienke Nie wiem czy to widziala juz pozniej, moze sie przyzwycziala


No ładny esej, nie powiem... tylko OCB??
O to że panna cie olała czy o to ze się okazałeś pantoflem który nie dość że jest kiepski w łóżku to w dodatku robi wszystko żeby pannie dogodzić??

Zawaliłeś na całej linii i się zastanawiasz czemu cię rzuciła??
będzie lepiej z czasem ;) ja już się 1,5 miesiąca nie mogę pozbierać.jest lepiej niż na początku.ale dalej bardzo bardzo źle.wariuje. polecam jakieś hobby i dużo dużo znajomych.
współczuję... musi być Ci ciężko... tylko nie wiem czy na tym forum szukasz rozwiązania, czy po prostu musiałeś się komuś wygadać...
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia