ďťż

Czy mieliście tak kiedyś? Mam zmienne odczucia w stosunku do partnerki

BWmedia
Czy mieliście tak kiedyś? Mam zmienne odczucia w stosunku do partnerki
  Hej
Zawsze wiedziałem czego chce, a tu poznałem pewną pannę i powiem szczerze, nie wiem. Na myśl o zerwaniu z nią aż mnie coś boli, a z drugiej strony czasem jest świetnie i jestem z niej dumny, że ją mam, a czasem nie mam ochoty już się z nią całować i tak na zmianę. Jest świetna i stara się dla mnie, co mnie jeszcze bardziej boli gdy nachodzą mnie myśli zwątpienia.

Jestem dojrzały emocjonalnie, mam 24 lata, ale pierwszy raz w życiu czuję coś tak dziwnego i nie rozumiem siebie, a nie chce marnować jej czasu ani później rozczarować.

Wiem, że miłość, to nie zawsze tak hop siup, chemia itp i jest ekstra, ale nie wiem czy to nie za mało żeby budować to dalej.

Czy to jest po prostu przyjaźń? Nie ma mowy o przyzwyczajeniu, bo jesteśmy razem od tygodnia i znamy się od 2.

Wiem też, że są to pytania z serii, na które pewnie tylko ja mogę znaleźć odpowiedź, ale może ktoś z Was miał coś podobnego już?

Kurde, czasem tęsknie chce iść do niej, a czasem jest mi to obojętne...


Cytat:
Jestem dojrzały emocjonalnie, mam 24 lata, ale pierwszy raz w życiu czuję coś tak dziwnego i nie rozumiem siebie, a nie chce marnować jej czasu ani później rozczarować.(...)
Czy to jest po prostu przyjaźń? Nie ma mowy o przyzwyczajeniu, bo jesteśmy razem od tygodnia i znamy się od 2.[/
Wiek a dojrzałość to 2 różne sprawy :)
Jesteście razem b. krótko, daj sobie i jej czas. Dziwne, że po tygodniu związku zastanawiasz się czy nie marnujesz czasu, bo to nie związek z długim stażem, no ale...
ale mi chodzi o to, że zawsze wiedziałem w poprzednich przypadkach, że to jest to i że chce na 100%

a tutaj mam wrażenie, że im więcej się widzimy tym powolutku opada relacja z mojej strony lub w ogóle się nie zmienia, a to powinno chyba z czasem narastać czyż nie tak?

wiem, że dwa tygodnie to mało, lubię ja bardzo, świetnie mi się z nią spędza czas, ale nie czuję chęci poświęcania każdej wolnej chwili dla niej, a ona dla mnie tak

a nie chce mówić jej w dni parzyste, że to to, a w nieparzyste rozmyślać nad tym, czy może nie lepiej dać sobie spokój
Cytat:
Czy to jest po prostu przyjaźń? Nie ma mowy o przyzwyczajeniu, bo jesteśmy razem od tygodnia i znamy się od 2
Moim zdaniem powinieneś trochę wrzucić na luz. Piszesz, że znacie się od dwóch tygodni, a jesteście razem od tygodnia. Ale co to za związek po dwóch tygodniach znajomości? Wy jesteście jeszcze na etapie randkowania, a mi się wydaje, że ty byś chciał tak wszystko hop-siup, żeby od razu była wielka miłość, ptaszki motylki itp. Budowanie prawdziwego związku to długa i ciężka praca ;)


w ten sposób, to można budować całą masę związków ciężką pracą i bez miłości, sorry, ale chyba jak na razie odpowiadający nie byli w tej sytuacji, czekam na inne odpowiedzi

bo to chyba nie jest dobrze, że kiedy z nią tańczę rozglądam się za innymi? hmm ?

chyba brakuje mi nawet jak na takie randkowania tego czegoś, żebym chciał ją poznawać bardziej i inwestować w rozwój tego, nie wiem kurcze..
Cholera ale bredzisz. Ty mówisz o miłości po 2 tyg?
Skoro dupa Ci się nie podoba, to sobie odpuść. Proste. Po co się do czegoś zmuszać.
Kurna, co za emocjonalnie niedorozwinięty koleś...

Skoro tak sprawa stoi to sobie odpuść ten ''związek'' tak samo, jak każdy inny dopóki osobowość ci się na tyle nie rozwinie, że będziesz zdolny do tworzenia dojrzałych związków.
Ty bluzgi, to sobie możesz wyrzucać gdzieś indziej

Bambiii - źle to ująłem, nie chodziło o taką miłość jaka cementuje związki, ale o tą iskrę, taką wyraźną, nie wiem chemia czy jak to nazwać, to coś co nawet na początku skłania do tego, że nie chce się patrzeć na inne dziewczyny tylko na tą

kiedyś też wszystko było czarne lub białe, wiedziałem, że przynajmniej chce próbować budować związek, a teraz zwyczajnie nie wiem co czuje, i czekam na ludzi, którzy wiedzą o czym piszę i jakie oni maj a na to pomysły, żeby te uczucia stały się bardziej wyraźne obojętnie, w która stronę by poszły

czekam nadal na odpowiedź kogoś, kto wie o czym mówię, reszta niech sobie odpuści jak ma do powiedzenia tyle co Topek
Prawda o oczy kole, co? To nie są bluzgi tylko obiektywna krytyka. Gdybyś był dojrzały to potrafiłbyś ją znieść - jak widać nie jesteś:)
nie znasz sytuacji do końca? milcz
Cytat:
... Jestem dojrzały emocjonalnie...

jesteśmy razem od tygodnia i znamy się od 2....

Na myśl o zerwaniu z nią aż mnie coś boli, a z drugiej strony czasem jest świetnie i jestem z niej dumny, że ją mam, a czasem nie mam ochoty już się z nią całować i tak na zmianę. Jest świetna i stara się dla mnie, co mnie jeszcze bardziej boli gdy nachodzą mnie myśli zwątpienia...
powiem tylko tyle :yawn::yawn::yawn::yawn::yawn::yawn:

powinno wystarczyć.
czyli również milcz i nie zaśmiecaj, bo nie zrozumiesz uczuć kogoś dopóki sam nie będziesz w takiej sytuacji
Cytat:
czyli również milcz i nie zaśmiecaj, bo nie zrozumiesz uczuć kogoś dopóki sam nie będziesz w takiej sytuacji alez jestem w takiej sytuacji, tydzień temu kupiłam nowy płyn do zmywania naczyń i nie wiem czy nie wymienić go na inny....
pomożesz?

nie zaśmiecaj?! hmm... na to jest chyba takie określenie jak hipokryzja.
To Ty nie zaśmiecaj!

dodam jeszcze, że :yawn:
Sajana nie załamuj kolegi bo jeszcze zaćmienia dostanie jakiegoś i zapomni hasła do tibii albo nie daj boże w mario grzybków nie nazbiera :P

laska Cię nie kręci? To sobie odpuść.
jak wyżej, to ci dojrzali, tak więc nadal czekam na odpowiedzi ludzi w takim razie bardziej dojrzałych

Bujda - napisałem, że mnie nie kręci? czytaj uważnie zanim się odezwiesz
Uważam, że jesteście trochę za krótko, żeby osądzać całe podejście do sprawy, ale z drugiej strony patrząc, na początku związku jest zazwyczaj wielki szał, dziki seks albo namiętny romans przed dzikim seksem, partnerzy świata poza sobą nie widzą i się gotuje. Później to gaśnie, ale nie tak szybko raczej.
bit3dychy przełknij dumę chłopak, dobrze ci ludzie mówią.

ja tak mam czasami, tylko że z moim jestem od roku a znamy się 3 lata.
jak tak masz po tygodniu :D:D:D to daleko nie zajdziecie. daruj sobie to z miejsca. i nie nazywaj tygodniowej znajomości związkiem, bo właśnie widać że nim nie jest skoro laska i jej zyce, plany i mysli ci koło ... lataja. ewidentnie nie pociąga cię intelektualnie. a na fajnych cyckach domu nie zbudujesz.
ale ja się nie unoszę dumą, po prostu spokojnie czekam na odpowiedzi takie jak 2 wyżej

napisałem to ponieważ jest to dla mnie dziwne, że w jeden dzień jest najważniejsza a w drugi się waham i tak na zmianę od humoru,
dlatego chciałem wiedzieć, bo nigdy nie czułem wcześniej czegoś takiego

z boczku wszystko niby takie jest proste, ale nie jest to takie proste i wiedzą to Ci co przeżyli coś podobnego, a te odpowiedzi, to klauni w swojej śmietance :)
takie jazdy po tak krotkiej znajomosci?nie zdazylo mi sie i z deczka nie moge sobie tego wyobrazic.u mnie zawsze pierwsze tyg,miesiace sa przepelnione fascynacja..motylkami itd.
moze trafiles na dziewcze ktore nie jest dla ciebie?moze nie zabardzo iskrzy poprostu?
moja rada: daj sobie na wstrzymanie.poczekaj z decyzjami.wkoncu dojdziesz do tego o co ci chodzi i czego potrzebujesz.

ps.moj brat ma identyczny dylemat -roznica jest taka ze oni sie spotykaja kilka miesiecy.
Cytat:
napisałem to ponieważ jest to dla mnie dziwne, że w jeden dzień jest najważniejsza a w drugi się waham i tak na zmianę od humoru,
dlatego chciałem wiedzieć, bo nigdy nie czułem wcześniej czegoś takiego
Jest to dla ciebie dziwne ponieważ jesteś emocjonalnym dzieckiem, które dopiero raczkuje w sprawach uczuć. I daruj sobie pieprzenie, że mam milczeć, bo skoro założyłeś swój wątek na tym forum to KAŻDY użytkownik na tym forum ma prawo się w nim udzielić, a nie tylko ci wybrani przez ciebie(czytaj tacy, którzy napiszą ci coś co jest po twojej myśli). Widać do czego służy forum również nie wiesz, więc trudno się po tobie spodziewać tak skomplikowanych reakcji, jak kojarzenie prostych faktów.
Topek milcz już i nie błaznuj, niektórzy potrafią odpisać normalnie, a jeżeli Twoje wypowiedzi zaczynają się od besztania, to sam najpierw dorośnij

to wcale nie jest takie proste, bo nie jestem w stanie określić w która stronę moje uczucia idą, a nie chce jej ranić, bo ona zaczyna się angażować

z poprzednimi wiedziałem już po 3 dniach, że chce budować coś, a Tu wiem to na zmianę i to mnie zastanawia
i czego od nas oczekujesz?

przecież umiesz czytać i widzisz że ludzie piszą Ci że owszem może mieli takie sytuacje ale po duuuużo dłuższym stażu,
ja sama tak miewałam, ale w prawie 5-letnim związku, a nie 5-dniowym!

więc pytam jeszcze raz czego od nas oczekujesz, że się tak bulwersujesz?
jak na razie to Ty się spinasz, a Twoja wypowiedź polegała jedynie na złapaniu mnie za słówka i wyśmianiu
No nic, on po prostu chce żebyśmy mu trochę posłodzili, bo mu samoocena spadła;) Oby to ta jego ''wybranka'' przejrzała na oczy, bo z 24 letnim dzieckiem nie ma się, co wiązać.
sam nie wiesz czego chcesz...

edit. ehh szkoda pisać kolejnego posta, skoro na proste pytanie nie umiesz odpowiedzieć i wolisz się w przepychanki bawić.
Sajana już normalnie, Topek dalej cwaniak :)
bit3dychy, zauważ, że to jest otwarte forum, każdy tutaj ma prawo wypowiedzieć swoją opinię, nawet jeżeli ta jest niezgodna z Twoją.

Moim zdaniem marnujesz czas, bo jeśli po tak krótkim okresie już masz jakieś zmienne nastroje, wątpliwości to albo nie wiesz, czego chcesz, albo coś Ci nie odpowiada w partnerce. W obu przypadkach powinieneś zakończyć związek - choćby po to, by nie marnować JEJ czasu, nie tylko swojego.
bit3dychy zaraz przyjdzie i napisze po raz dziesiąty: "Wy się nie znacie, więc się zamknijcie i nie cwaniakujcie"

:lol:
bit3dychy i Ty masz sie za dojrzalego emocjonalnie czlowieka? :?
Cytat:
"Wy się nie znacie, więc się zamknijcie i nie cwaniakujcie" Zapomniałaś dodać ''[...] bo nie znacie sytuacji!'' xD
Cytat:
Czy to jest po prostu przyjaźń? Nie ma mowy o przyzwyczajeniu, bo jesteśmy razem od tygodnia i znamy się od 2. Zacząłeś swoją wypowiedź w taki sposób, że spodziewałam się porządnego stażu w tym związku, a tu zaledwie kilkanaście dni?
Cytat:
Kurde, czasem tęsknie chce iść do niej, a czasem jest mi to obojętne... Zupełnie jak kobitka w trakcie klimakterium, chce ale nie chce, mogłaby ale nie pójdzie, ogólnie samo rozmemłanie.

To dopiero początek i jeśli teraz masz takie dylematy, to nie wiem co będzie dalej. Ta cała ,,chemia" itp. działa inaczej, coś jak ten magnez i lodówkowe drzwi. A u Ciebie chyba spotkały się nie te bieguny.
nie, właśnie w końcu zaczęły się normalne odpowiedzi, a Topek lata jak ten klaun i tylko podkręca chore jazdy, które sam prowokuje, rozumiem, że to Wasz forumowy i może nie tylko znajomy, ale w praktycznie każdym przypadku mógłby przemilczeć

Kata - cały czas podkreślam, że nie chce marnować JEJ czasu, a nie, że mojego, mój tu nie ma teraz nic do rzeczy :)

Sajana - to, że sam nie wiem do końca czy chce czy nie chce, już było na samym początku napisane, dlatego pytałem czy ktoś już tak miał i czy to całkiem źle jak już na początku tak jest

Nilieth - właśnie o takie odpowiedzi mi chodziło, konkretne,

TOPEK - tam była LICZBA POJEDYNCZA, a nie mnoga i to było skierowane do Ciebie, bo jako jedyny błaznujesz już od początku, a nic mądrego nie wnosisz do tematu.

Słoma Ci wystaje z butów tak więc milcz. :)

tak więc odpowiedz juz dostałes, chyba można poprosić aby ktoś już zamknął, prawda?

tak w nawiasie to chyba źle się dzieje skoro ludzie nie potrafią samodzielnie oceniać takich sytuacji...
dromader czy za takie niekulturalne zachowanie i chamstwo nie daje sie ostrzezen? ^^
Cytat:
rozumiem, że to Wasz forumowy i może nie tylko znajomy Na trójząb dziadka Trytona, gdzieżby tam. :D

Dodam tylko, że 2 tygodnie to mało. Nie stresuj się i nie panikuj, tylko poczekaj. Sytuacja sama się rozwinie tak jak powinna, bo na razie jest jeszcze za wcześnie na ostateczne diagnozy.

Edit: Yosh, przeczytałam ten wątek i zdaje mi się, że inna osoba jest tu prowokatorem a nie autor tego tematu. Co nie zmienia faktu, że niezły epitetowy śmietnik się tu zrobił ;)
uu kolego.. jeśli po tygodniu chodzenia z panną już Ci jest obojętne czy się z nią spotkasz czy nie, to co będzie za parę miesięcy...?

mówisz że jesteś dojrzały... bez obrazy ale mój 12letni kuzyn wiedziałby lepiej jak się zachować w takiej sytuacji...
tak, ale wystarczy maks 2 dni przerwy, żeby mi to już znowu nie było obojętne, więc nie wiem czy zbyt często się spotykamy, a u mnie to wolniej zaskakuje, czy faktycznie nic z tego nie wyjdzie

bez obrazy, ale Twój dwunastoletni kuzyn jeszcze się zdziwi jak w życiu czasem trudno znaleźć właściwą odpowiedź, mimo, że jest ona bardzo blisko i rzekomo jest prosta

sorry, ale nawet doświadczony inżynier jakby spotkał się z czymś czego wcześniej nie widział, zapewne musiałby trochę pogłówkować zanim znajdzie rozwiązanie, a co niektórzy łapią mnie za słówka, jakby to było w temacie najważniejsze, kto lepiej przelewa myśli na ekran
Przykro mi bardzo, ale wcale to a wcale nie jesteś dojrzały emocjonalnie.
Po pierwsze dlatego, że dojrzali emocjonalnie ludzie potrafią rozpoznać swoje emocje i je nazwać, po drugie dlatego, że definitywnie nie kręci Cię ta kobitka, a trzymasz się jej jakbyście byli ze sobą co najmniej kilka miesięcy/lat. Po trzecie dojrzały emocjonalnie człowiek potrafi z godnością przełknąć nie zupełnie wygodne dla niego opinie innych forumowiczów, których sam zobligował do wypowiedzenia w/w opinii, zakładając wątek na forum.
Reasumując: zdejmij klapki z oczu i zweryfikuj swoje dane na temat siebie samego, ale przede wszystkim po prostu zostaw tą dziewczynę w spokoju, Twoje rozchwianie tylko zrobi jej krzywdę. Ja bym dostała jobla jakby mnie facet raz zafascynowany całował i przytulał, a za chwilę zlewał nie wiedzieć dlaczego, bo ma takie huśtawki nastrojów. Należałoby zakończyć tą niefortunną znajomość i poszukać sobie kobiety, co do której będziesz pewien, że Cię absolutnie pociąga.
Pytasz, czy ktos z nas tez tak mial...ja podejrzewam, ze jezeli nawet, to nie bylo czasu zeby sie nad tym zastanawiac. Jak znasz kogo kilka dni, to nie myslisz o tym, czy kochasz, nie kochasz, czy chcesz tworzyc zwiazek, czy po prostu fajnie ci sie rozmawia z dana osoba...Przynajmniej ja, nigdy nie mialam takich dylematow. Jesli spotakalm sie z kims dwa razy i mi nie pasowalo, to dalej sie z takim kims nie spotykalam i juz, po sprawie. A nie, pozniej rozkminiac, a moze jednak, a gdybym spotkala sie ten trzeci raz...Nie wiem..moim zdaniem, chyba masz zdecydowanie za duzo wolnego czasu, skoro po kilku dniach znajomosc z dziewczyna masz takie problemy. Moze zajmij sie czyms konstruktywnym?
Bylem w podobnej sytuacji calkiem niedawno. Jednego dnia chcialem tego zwiazku, drugiego nie, i tak w kolko, zwoje mozgowe sie prostuja, sumienie gryzie, oszalec mozna. Wiem cos o tym.. Co prawda znalem dziewczyne kilka lat, ale.. Jak sie zwiazalismy okazalo sie, ze ciezko nam sie rozmawia, nie te same fale po prostu. Malo rozmow, te nie-o-*******ach mozna zliczyc na palcach jednej reki. Ale myslalem, dam temu troche czasu, moze bedzie lepiej. Nie bedzie. No i - last but not least- przez caly ten zwiazek, 3 miesiace :|,(wczesniej tez, ale to inna historia :P) w glowie siedziala mi inna, ktora widzialem raz, potem dlugo utrzymywalismy kontakt przez neta, z kazda rozmowa coraz bardziej przekonywalem sie, ze poswiecam czas w realu nie tej osobie..

Nie pomylilem sie ;)
Heh... ja mam takze raz jestem mega szczesliwy, tesknie itd a nastepnego dnia mecza mnie nawet SMSy od niej ... Dzialamy na siebie troche jak heroina.. Moze to dlatego ze gdy bylem "szczesliwy z Nia" dostalem od niej nie malego kopa, ktorego podobno zrozumiala? hmmm Czasami chcialbym miec troche wiecej czasu dla siebie i przejac "pałeczke" i starac sie o nia, a jest troche inaczej ...
nawet jeżeli jestem aż tak niedojrzały, to w sumie zastanawia mnie to, bo ta iskra i chemia, która jest na początku i tak mija z czasem i później ludzie dostrzegają to, czego nie widzieli na początku

ale czy zawsze ta chemia jest potrzebna, czy zawsze musi być takie zauroczenie na początku już, żeby to ruszyło bez obaw?

jak myślicie, można być z kimś tylko dlatego, że ma ten unikatowy charakter, a jednocześnie mieć świadomość, że seksualnie inne osoby nas pociągają bardziej

co gorsze to tylko seks, i z takimi osobami, gdzie seks dominuje po chwili nie ma o czym rozmawiać, ale czy seks tez nie jest ważny?

czy może jednak musi być ta iskra i zauroczenie początkowe, to szaleństwo? czyli i związanie ducha i ciała ??
Gdy cię nie widzę nie wzdycham nie płaczę,nie trace zmysłów kiedy cię zobaczę... Już wieszcz miał takie problemy ,co się dziwic... sytuacja się wyklaruje..letnio nie ma mocy.^^
bit3dychy no wlasnie ... chyba wazniejszy jest charakter ... bo ja mimo tego ze nie mam 100 lat i ciagle mi sie chce to juz po calym seksowaniu sie, jest moment, ze nie mam o czym rozmawiac... a poczatek byl taki piekny ... az zal sie robi gdy sie wspomina ... Moze po prostu to nie jest to ?
Bit3dychy, a Tobie gra tylko jedno, w związku z obecną partnerką?
głównie gra unikalny charakter i dość przyjemne ciepło, zrozumienie, ale nie mogę w sobie znaleźć tego fizycznego magnesu i przyjemności psychicznej z fizycznego kontaktu
No to co najwyżej zostanie Twoją przyjaciółką.
Właśnie, bez namiętności, to raczej możecie się zaprzyjaźnić...
Cytat:
czy może jednak musi być ta iskra i zauroczenie początkowe, to szaleństwo? czyli i związanie ducha i ciała ?? Moja odpowiedź brzmi nie!
W moim przypadku też tak było. Poznałem moją obecną żonę w wieku którym teraz mniejwięcej jesteś ty i jesteśmy ze sobą już 11 lat i jest za....ście.
Na początku każde z nas podchodziło do spotkań z dystansem. Nie było zauroczenia, wybuchu wielkich uczuć. Myślę, że wpłynęły na to nasze poprzednie związki i nasza ostrożność i nieufność co do drugiej osoby. W tym czasie spotykaliśmy się dwa trzy razy w tygodniu.
Zwrot nastąpił po ok trzech miesiącach znajomości, kiedy to zdecydowaliśmy się na wspólny wakacyjny wyjazd. Wtedy nastąpiło to zaiskrzenie, którego nie było na początku. Po powrocie zaczęliśmy spotykać się codziennie bo nie mogliśmy wytrzymać chwili bez siebie i tak jest do dzisiaj.
assassin5 - ciekawa historia, chyba dam sobie szanse, bo inaczej nigdy się nie dowiem, czas pokaże :)
Życzę powodzenia. Moja teoria i mój przypadek nie jest odosobniony. To samo obserwowałem wśród moich kumpli, którzy byli już grubo po dwudziestce. Żaden z nich nie został powalony strzłą amora i nie latał za panienką z wywieszonym językiem i z serduszkami w oczach. A teraz wszscy już zaobrączkowani.
Też całkiem niedawno - na przełomie maja i czerwca - byłem w podobnej sytuacji... Poznałem dziewczynę, rozmawiało mi się z nią świetnie, a gdy nie mogliśmy się spotkać prowadziliśmy wielogodzinne rozmowy na Skypie, lecz nie było w tym właśnie tej iskry. Jeszcze nie miałem pojęcia, czy coś z tego będzie, chciałem się z nią po prostu zapoznać. Ale ciągle, mimo rozmów czułem, że to nie jest to. Zwłaszcza przed spotkaniami w realu. Później nadeszły wakacje, przez co kontakt się nieco osłabił, a ja sobie wszystko przemyślałem. Doszedłem do wniosku, że to jednak nie wypali. Jednak z drugiej strony wiedziałem, że jej bardzo zależy, i w pewnym sensie nie chciałem jej ranić. Mogłaby z tego wyjść piękna przyjaźń, ale teraz rozmawiamy niezbyt często.

Mimo to, spróbuj ją bliżej poznać.
Ponad dwa tygodnie temu poznałem inną dziewczynę, a po kilku dniach stwierdziłem, że coś z tego może być. Bardzo często się spotykaliśmy. Owszem, czasem rozmowa się nie klei, ale jest owa chemia, iskra, to coś. Jeszcze nie wiem, dlaczego gubią się wspólne tematy - może dlatego, że jeszcze się nie znamy, czy może po prostu nadajemy na innych falach. To się okaże, teraz zależy mi tylko na częstych spotkaniach, i poznaniu jej bliżej. Tobie też to polecam.

Pozdrawiam ;)
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia