ďťż

Impreza partnerki (samej)???

BWmedia
Impreza partnerki (samej)???
  Witam nurtuje mnie problem pod tytułem czy puscic moja żonke na imprezke (dyskoteka) z koleżankami samą mamy ogromne zufanie do siebie ale sam niewiem co moze sie zdażyc wiecie alkochol i te sprawy .Prosze o pomoc dziewczyny jak i chłopaków. :pray:


No tak, rzeczywiście ufacie sobie na zabuj, skoro obawiasz się pozwolić pujśc jej na imporezę. Nie widzisz sprzeczności w swojej wypowiedzi. Ty chyba ufasz swojej żonie tylko wtedy gdy masz ją na oku w domu, bo gdy tylko tracisz z nią kontakt, widzisz ją w ramonach innego.

Prawdę mówiąc nic doradzić Ci nie możemy. Nie znamy waszego związku, ani Twojej żony. Nie wiemy jaka jest z natury, czy lubi być podrywana i czy jest na to podatna, czy ma lekki stosunek do sexu itp.

Powiem tyle. Jeśli nie będziesz robił jej problemu z pujściem na imreze, pokażesz że jej ufasz, a ona na tej imprezie będzie mogła pokazac czy jest godna tego zaufania. Innego wyjścia z tej sprawy nie widzę.
zgadzam sie z Radziem... choć sam miałem i mam taki problem ale juz wwykorzeniam go z siebie bo mój Skarb był juz na dyskotece na która się zgodziłem
Hm.
Radzio, pominąłeś jeden aspekt - żona może być lojalna, ale jeśli wypije jednego drinka za dużo...

Tom? Może kontakt z jedną z jej przyjaciółek załatwiłby sprawę? Może jest taka, która na imprezach za dużo nie pije i mogłaby 'mieć oko' na Twoją Połówkę? To by chyba rozwiązało problem -- mógłbyś ją uczulić, że troszkę się o nią boisz, co chyba jest zupełnie zrozumiałe... zawsze mogłaby napisać Ci np. krótkiego sms-a w stylu "jest spoko".

I jeszcze jedno, co mi wpadło do głowy. Mógłbyś po nie później podjechać i odwieźć do domu - to byłby bardzo dżentelmeński gest, przy okazji zupełnie neutralny. No i miałbyś pewność, że trafi do właściwego łóżka ;>

Pozdrówka!


kiedys bylam z kolesiem i pozwalalam mu na wiele.. jezdzil sobie gdzie chcial i kiedy chcial, nawet sie nie pytal.. za dobrym tez nie mozna byc, bo skonczylo sie to nieciekawie.. Teraz jakos mam obawy puszczac swojego nowego chlopaka samego po tym wszystkim, chociaz mam do niego zaufanie.. Ja jakos na imprezach wole sie bawic sama ze swoimi sprawdzonymi znajomymi, wiec nie ma zadnych obaw o to ze moglabym zrobic cokolwiek..
jak kobieta/facet chce zdradzic to i tak to zrobi nie potrzebna jest dyskoteka a wiec jesli tego nie robi to i na dyskotece nie zrobi ja z takiego zalozenai wychodze :)
Wlasnie , jak bedzie chciala to zrobic to zrobi , to i tak . A wcale nie musi byc to dyskoteka.
Moze to zrobic kiedy Ty bedziesz w pracy w szkole .
Cytat:
Wlasnie , jak bedzie chciala to zrobic to zrobi , to i tak . A wcale nie musi byc to dyskoteka.
Moze to zrobic kiedy Ty bedziesz w pracy w szkole .
Jeśli będzie chciała...tak, ale co jeśli nie i wcale tego nie planuje, to pójście na imprezę, dyskotekę, alkohol, masa innych facetów, widok całkiem nowych twarzy, ogólnie panująca tam atmosfera to jest możliwość do nieplanowanej zdrady, nawiązania kontaktu z innym facetem. Dodać do tego koleżanki, z którymi idzie kobieta- jeśli są samotne to pójście na imprezę mogą upatrywać jako kolejną szansę poznania faceta. Dlatego zrozumiałe są dla mnie rozterki autora postu, zwłaszcza że sądząc po treści postu, to pierwsze takie wyjście jego żony.
Jednak, ja wychodzę z założenia, że w związku (czy małżeństwie) niczego nie powinno się zakazywać, czy pozwalać na coś lub nie. Jeśli ktoś dorósł do małżeństwa, bądź też poważnego związku to znaczy że jest dojrzały, że wyrósł już z pieluch, wie co jest dobre a co złe i nie potrzebuje mamy/taty, czy kogoś kto mu ich zastąpi by mówił mu co złe a co dobre, pozwalał bądź zakazywał. Druga sprawa to to, że jeśli komuś jest w związku/małżeństwie dobrze, jeśli kogoś kocha, szanuje i chce z nim być, to nie zrobi nic co mogłoby ten związek popsuć.
Dlatego będąc na Twoim miejscu, pomimo obaw, poszłabym (dziwnie to brzmi, ale jako kobieta innej formy wybrać nie mogę) z żoną na zakupy, bądź też pomogła wybrać coś fajnego z szafy, skomplementowała jej wygląd po wyszykowaniu, wcisnęła stówkę do torby i pożegnała namiętnym całusem, życząc dobrej zabawy, przy okazji proponując przywiezienie z dyskoteki (jak to radził Raine), na sam koniec mrucząc w ucho dodała, że po powrocie masz dla niej miłą niespodziankę. Po czymś takim, nawet istniejące prawdopodobieństwo zdrady jest już równe 0. A Ty w czasie gdy małżonka dobrze się bawi możesz spokojnie zająć się czymś na co do tej pory czasu nie miałeś.
Tom, a jak jej nie "puścisz" to ona nie pójdzie?
następny zazdrośnik ;)

u mnie w zwiazku nie ma nakazów i zakazów i jak narazie to skutkuje.
Partner to partner a nie moj Pan i nawet jakby próbował mi cos zakazac zrobilabym swoje, a tak mam zgode na wszystko i mimo to przez caly zwiazek bylam lojalna.

tyle dyskotek, tyle alkoholu, nowych "twarzy" ale co z tego? jakos nigdy nie ciagneło mnie do innych , hamuje sie mimo wypitych % i atrakcyjnych kolegów .

Puść ją , a zakazy zostaw dla dzieci i psa ;)
zgadzam sie z Asiulkiem zupelnie;) tzn moze z jednym wyjatkiem- chcialam wyskoczyc z koleznakami na rozbieranych panow, niespecjalnie mnie takie typy mezczyzn kreca, wlasciwie wcale nie kreca ble, ale moglaby byc zabawa wesola. powiedzielam o tym mojemu chlopakowi on na to nic, ale widac, ze to go jednak gryzlo. powiedzial mi, ze mu sie to niezbyt podoba, ale nie zmuszal mnie do niczego, bo wiadomo, i tak bym zrobila swoje. jednak nie poszlam, dla mnie to w sumie nic, a dla niego duza ulga. jednak, jesli dziewczyna czy zona chce isc, nie ma sensu zakazywac, bo to nie dziecko, i troche zaufania trzeba miec.

chyba ze to zaufanie kiedys nadwyrezyla....
Cytat:
mamy ogromne zufanie do siebie ale sam niewiem co moze sie zdażyc Buahahaha! Ciekawa definicja "ogromnego zaufania".
Ja i moje Słońce zazwyczaj bawimy się osobno - ona ze swoimi znajomymi, ja ze swoimi, czasem wspólnie. Znamy się wystarczająco długo i na tyle pewni jesteśmy swoich uczuć, że wyjścia bez partnera nie są dla nas powodem do "odchodzenia od zmysłów".
A swoją drogą to i tak prawie po każdym wyjściu Słońce dzwoni do mnie i prosi, żebym zabrał ją do domu i przy okazji odwiózł koleżanki ;)
Wiele kobiet mowilo ufam , nic nie zrobie NIGDY . Ale nigdy nie mow nigdy . Pozniej byl tylko placz i slowa przepraszam , na ktore imo za pozno :] Mi tez wciskala cos przez 3 lata i mydlila oczka slowami NIGDY - jak widac , *******ila :yawn: No nazwijmy rzeczy po imieniu ;)
Wiec obawa sluszna , ale w miare z glowa powinna byc opanowana :> Bez bednych slow i zachowan .
Ciekawe po co Twoja zona chce isc sama z kolezankami na imprezke. Na moje oko podejrzanie to wyglada. Ja wiem jedno- kiedy facet idzie na piwo z kolegami to jest to wypad na piwo. Twoja zona z kolezankami to sobie moze isc do kawiarni- wtedy to bedzie wypad do kawiarni- pogadac.

Ale- bawic sie osobno? Mysle ze ta Twoja zonka bedzie sie bardzo dobrze bawic moze nawet za dobrze
W takim razie sprawdź jeszcze czy rzeczywiście idzie z koleżankami, a nie kolegą... ;)
Ja z perspektywy czasu zmienilem nastawienie , nie ma co myslec i sie srac nad tym - ufam czy nie , jak bedziesz chciala poczuc innego bolca to zrobi to na baletach , na biurku u szefa , w kiblu na miescie - no mozliwosci jest tysiac , okazji tysiac , a moze to zrobic ,a nie musi . A jak zrobi to predzej czy pozniej i tak wyjdzie i sie o tym dowiesz - nie ma idealnego kochanka , kazdy wpadnie w koncu . Wiec nie ma co srac ...........
To moja postawa na przyszle zwiazki :D Troche trzeba to zlac , oczywiscie zainteresowanie - czyli gdzie z kim i po co . A reszta zalezy od niej .
O rany.... A ja już tyle razy byłam na imprezach/dyskotekach sama i jakoś mi mój facet nie robił problemów :P Sam mnie wywalał żebym poszła się trochę zabawić zamiast siedzieć w domu i sie nudzić :P On też może chodzić gdzie chce sam. Zdrady nie wykluczysz zakazami tylko dbaniem o swoją kobietę i związek na codzień. Jeśli w związku jest wszystko ok to nikt nie będzie zdradzał. I alkohol nie ma tu absolutnie nic do rzeczy.
Trafna uwaga Szlajfko ;) Ja sie troche zapedzilem w swojej wypowiedzi bo zgeneralizowalem sytuacje.

Jak dbasz- tak masz :)
problem czy puscic zone czy nie po pierwsze to troche zaufania skoro jestescie małzenstwem to oczywiscie nie mozna nic wykluczac ale to juz samo przez sie mozna wywnioskowac ze chyba cie nie zdradzi skoro cie kocha i wyszla za ciebie jedna impreza nic nie zmieni po drugie co to za podejscie zeby od razu podejrzewac najgorsze wy faceci jestescie dziwni troche zaufania troche luzu i bedzie lepiej to ze ktos chce isc sie rozerwac potanczyc sie pobawic nie oznacza od razu jednego - checi zdrady!mozna zdradzic w roznych syt i roznych miejscach czemu sie wszystkim ubzdurało ze dochodzi do tego tylko na imprezach? miło by cie było gdyby to twoja zona napisała tutaj taki post? jakbys sie poczuł? sam tez gdzies wychodzisz i czy ona robi ci takie problemy?
Zastanowmy sie jak to wyglada w praktyce - bo w teorii zawsze jest pieknie jak w bajce .
Miejsce akcji - dyskoteka , wpada grupka kolesi i widzi grupke np 4 samych dziewczyn - nie ma nic latwiejszego.....
Wchodzi grupka chlopakow i widzi laski , a obok na lozy jacys kolesie - o tutaj faceci sobie odpuszczaja .
Dyskoteka jest najlepszym miejscem do tego typu akcji .
Mial ktos okazje rozmawiac z osoba ,ktora zdradzila ? W tym przypadku z kobieta ? Nie zebym to wzial z forum brawo :P Ale z zycia wziete od rowiesniczki (21lat)
Poszla z kolezankami , wypila , poszla na parkiet - skonczyla na drugim koncu miasta w jakims obcym domu u jakiegos kolesia .
Jak to wytluamczyc ? Nie umie. Impuls , cos ja pchnelo - nie zastanawiala sie nad tym co robi , nie myslala o swoich zapewnieniach i obietniach ,ktore skladala chlopakowi . Zrobila i tyle , po prostu impuls - nie umie tego wyjasnic .
Do zdrady trzeba miec mocna psyche , w mlodym wieku o to ciezko , bo sie ma pstro w glowie ;) (niedoslownie) Co innego 50 latek , ktoremu zona nie daje ,bo nie ma wciaz ochoty - ale to inna para kapci .
W takim wieku trudno o mocna glowe , wiec wiekszosc mlodych "kochankow" pucuje sie z tym , jedni mowia od razu inni jak przemyslac to po czasie , a inni sa tak zadowoleni ,ze wie to kazdy na miescie po miesiacu .I wtedy jest UPS wpadka .
Jak dla mnie powinieniec to zlac i puscic i sie nie zastanawiac - bo to nie ma sensu ...... Wiem to z doswiadczenia :P Po prostu olej to , idz do kumpla na piwo albo jak ktos napisal wczesniej zajmij sie czyms na co wczesniej nie miales czasu .
Nie ma co myslec nad tym czy ona cos tam zrobi .Moze ma obrzydzenie do obcych facetow ? Moze to nie dla niej takie znajomosci na jedna noc ? Grozniejsze syt sa nacodzien - czy to szkola , czy praca . Tam Twoja zona ( w tym przypadku praca) spedza wiecej czasu z roznymi ludzmi , a czasem spedza dziennie z nimi wiecej godzin niz Toba .
Zdrada i zaufanie to ciezki chleb i temat rzeka .
Sadze , ze nie ma czegos takiego jak zaufanie - to co nazywamy zufaniem , to gaszenie w sobie wew tego czego sie obawiamy na swoj wlasny sposob - czyli wmowienie sobie czegos .
Tak mi sie wydaje na ta chwile , moze z czasem z wiekszym zapleczem doswiadczen zmienie zdanie :)
Wlasna matka mnie oszukiwala czasami w zyciu , pol zycia mi wciskala , ze gwiazdor mi przynosi prezenty :lol: Wiec nie moge wymagac od dziewczyny , ze bedzie mi wszystko mowic i wszystko bedzie prawda :D
A mama na 1 miejsu :P Tesciowa na ostatnim :yawn:
Łukasz85, ale są łatwe dziewczyny i te troche mniej łatwe. I niczyja wina, że trafiasz zawsze na te pierwsze, może takie przyciągasz??
Łukasz85 --> stary widze ze twoje doswiadczenia mocno Cie kopnely... a tak poza tym to mieszkasz na slasku?:P
Cytat:
Łukasz85, ale są łatwe dziewczyny i te troche mniej łatwe. I niczyja wina, że trafiasz zawsze na te pierwsze, może takie przyciągasz??
Nie trafilem na taka ani na taka ( chociaz nie wiem , moze jest cos czego mi nie powiedziala :P no nie wiem , nie bede sie nad tym zastanawiac po fakcie )
Niby dlaczego mam przyciagac takie latwe ? Na razie jedna przyciagnelem , latwa nie byla .......wrecz przeciwnie :yawn:

Cytat:
Łukasz85 --> stary widze ze twoje doswiadczenia mocno Cie kopnely... a tak poza tym to mieszkasz na slasku?:P NA razie jedna , a mieszkam w wlkp.
Ja pozwalalem chodzic mojej na koncerty dyskoteki
  Wyslalem ja tez na wycieczke do Chorwacji, jakie bylo moje zdziwienie kiedy ow kolezanki okazaly sie lysym gosciem w tatuazach, do tej pory mnie to boli.

I tak 8 letni zwiazek po prostu umarl.
a ja bym zrobił tak na Twoim mjscu :
pozwolił jej iść ale tak zeby to byl jakis wyjatek- ak jak chce to niech chodzi sobie z Waszym wspolnymi znajomymi- razem z Toba i tez moze sie wtedy dobrze bawić
Napewno bym po nia przyjechal z tej dyskoteki- po pierwsze to Twoja Zoneczka i by wypadalo a po drugie to bedziesz widzial mniejwiecej w jakim jest stanie i sobie rozwiejesz obawy ze np popila i nie panowala nad swoim zachowaniem
ale napewno bym nie dal zeby jezdzila sobie sama a zebym ja siedzial w domu albo ona z kolezankami a ja z kumplami wtedy - i tak non stop
Cytat:
Wyslalem ja tez na wycieczke do Chorwacji, jakie bylo moje zdziwienie kiedy ow kolezanki okazaly sie lysym gosciem w tatuazach, do tej pory mnie to boli.

I tak 8 letni zwiazek po prostu umarl.
I badz tu madry .
Jak za duzo pozwolisz - ta nie wezmie palca , wezmie reke .
Badz zabroczy , zrobi na przekor i wyjdziesz na tyrana .
Coraz bardziej moje wartosci wpajane od dziecka odchodza w scieme - ognisko domowe itp :yawn:
Dlatego nigdy sie nie zarzekalem , ze nie zdradze :D Zawsze mowilem ,ze jak to zorbie to powiadomie :D Hehe
Chociaz........bylo kilka okazji w tym pare juz prawie bliskich ,to jakos sie doprowadzilem do ladu . hmmmm
człowiek sobie nie może na 100% zaufać, a co dopiero innej osobie...
Dlatego przestalem wierzyc w takie cos jak "zaufanie" "milosc" -tego nie ma .....
To bylo dobre w literaturze , a nie w zyciu :nerd:
Jak jej nie puścisz, to być może skorzysta z pierwszej lepszej okazji i, poprzez małe drobne kłamstewko ("Kochanie, idę do koleżanki, ma doła i muszę ją pocieszyć") pójdzie na tą dyskotekę (z czystej przekory). A pamiętaj, że zakazany owoc najlepiej smakuje. Okaż jej trochę więcej zaufania.
Jakby chciała Cię zdradzić, nie potrzebowała by do tego wyjścia do dyskoteki.
Cytat:
Niby dlaczego mam przyciagac takie latwe ? Na razie jedna przyciagnelem , latwa nie byla .......wrecz przeciwnie No to ją rozochociłeś widać :P
tia... luzny zwiazek to nic fajnego... przed jakas godzina uzyskalem pewnosc ze pani z ktora sie spotykalem ma, jak to ladnie ujal kolega Łukasz85, "innego bolca". Szkoda ze to od razu podwaza wszystkie jej zapewniania jak jej ze mna dobrze, super i co smieszniej ostatnio tuz po wyrwalo jej sie ze mnie kocha... a po 20 godzinach kochala innego. Na szczescie nie wierzylem do konca i dlatego wiem co wiem... tak bym dalej za jelenia robil...
tak wiec panowie nigdy nie wiecie co wasze kobiety robia gdy nie widzicie.... takie skoki to wbrew stereotypom nie sa domena mezczyzn.
Cytat:
tia... luzny zwiazek to nic fajnego... przed jakas godzina uzyskalem pewnosc ze pani z ktora sie spotykalem ma, jak to ladnie ujal kolega Łukasz85, "innego bolca". Szkoda ze to od razu podwaza wszystkie jej zapewniania jak jej ze mna dobrze, super i co smieszniej ostatnio tuz po wyrwalo jej sie ze mnie kocha... a po 20 godzinach kochala innego. Na szczescie nie wierzylem do konca i dlatego wiem co wiem... tak bym dalej za jelenia robil...
tak wiec panowie nigdy nie wiecie co wasze kobiety robia gdy nie widzicie.... takie skoki to wbrew stereotypom nie sa domena mezczyzn.
Dzis bylem na meczyku - teraz mistrzostwa europy mlodzikow do lat 19 w pilce i 1 mecz w poznaniu - poszedlem z kolegami , koledzy troche wiekowi - no juz pod 30 podchodza , po meczu kolejne piwka , kazdy wstawiony i jak to bywa w meskim gronie - temat "kobiety"
Dokladam kolejna wartosc w bajki - wiernosc - to rowniez nie istnieje :D
Ja pier........jak tak dalej pojdzie , to sie przerzuce na gejow :|
Z rowiesnikami tak sie nie gada i maja inna ocene syt , ale co gadam z kims starszym-kumple , ludzie w pracy - to zawsze wychodzi na jedno - po jakims czasie wszyszczy sie *******a na boku - :lol:- facet czy kobieta - no , dzis znowu mi to uswiadomiono . Nie wiem czy Ci wszyszczy ludzie podchodzacy pod 30 na ktorych trafiam , to zbieg okolicznosci ,ale jak na razie jednoznacznie kazdy mowi to samo .
Ide stad , bo chyba juz nie mam o czym pisac :angry:
Cytat:
człowiek sobie nie może na 100% zaufać, a co dopiero innej osobie... Ja tam sobie ufam ;)
Ja bym moja dziewczyne puscil. Ba puszczam, ale mamy zwiazek na odleglosc. Planuje z ta kobieta wspolna pszyszlosc i jej wierze. Oboje pracujemy lub bedziemy pracowac w swiecie biznesu, gdzie sie wyjezdza z firma na bankiet. Ja w pelni ufam mej dzieczynie i ona mi. Jak bym jej zabranial isc samej na disco, to co bym mial zrobic pozniej w pracy?

Kobiecie ktora sie kocha powinno sie ufac. Jesli sie nie ufa i sie ma konkretne podejrzenia, to nie jest to ta wlasciwa. Cytuje Borewicza (07 zglos sie): Kobieta, ktora daje konkretne powody do przypuszczania ze zdradza, nie jest warta rozmyslania.
Ta.
Tyle, że na ogół każda zdrada ma jakieś źródło.
Jeśli facet olewa swoją pannę powiedzmy dwa lata po ślubie, zamiast zrobić jej od czasu do czasu kolację, ucieka na mecz do pubu z kumplami i wraca kompletnie nawalony... hm. Jakoś by mnie nie zdziwiło, że rozejrzałaby się za innym.
Kobiety łączą seks z uczuciem. A jeśli go nie dostają u jednego, prędzej czy później pójdą do innego - proste?
KrzysieV - jak planujesz "pszyszlosc" to mozesz byc o nia spokojny, nic zlego ci sie w niej nie stanie. Poza tym to ze ty ufasz to nie oznacza ze cie ktos nie pusci kantem.

Raine - generalizujesz, a to zle podejscie bo sie nie sprawdzaw kazdym przypadku.
Cytat:
KrzysieV - jak planujesz "pszyszlosc" to mozesz byc o nia spokojny, nic zlego ci sie w niej nie stanie. Poza tym to ze ty ufasz to nie oznacza ze cie ktos nie pusci kantem.

Raine - generalizujesz, a to zle podejscie bo sie nie sprawdzaw kazdym przypadku.
Nie każda kobieta zdradzi. Dla mnie przypadkowe "ruchańsko" bo tak nazywam zdradę, nie jest w żadnym wypadku warte żebym dla niego poświęcała swój związek i raniła osobę którą kocham. Poza tym on daje mi w łóżku to czego potrzebuję, więc nie potrzebuję dodatkowych wspomagaczy w postaci dodatkowych mężczyzn.
widac my trafiamy na zle egzemplarze :P heheh wlasnie mysle czy sie troche nie zabawić jej kosztem,ona nie wie że wiem... miałem wczoraj spedzic z nią noc, ale niepojawiłem się, pisała, dzwoniła, w końcu na odczepnego napisalem ze zrobiłem test i jestem seropozytywny. Chyba za bardzo w to uwierzyła, pociesza i chce spotkania, wyszlo to tak jakos przypadkowo... jej nagich fotek nie wykorzystam przeciwko niej ale korci mnie żeby się pozastanawiała troche nad tym co biega...
Jestem nienormalny?
A jesli to czytasz Aniu - coz zycze powodzenia....
stickyfingers trzeba to bylo powiedziec zaraz po stosunku ;)
albo w trakcie
hehe w sumie to robilismy to 2 dni wczesniej :P
Cytat:
Ja tam sobie ufam ;) Ja też. W sumie to ufam niejednej osobie.
o zebrało sie paru biednych chłopaków ktorych zdradzily jakies laleczki i teraz wszystkie babeczki sa fe, miłosci i zaufania, wiernosci nie ma :yawn:
no prosze was :yawn:

jakbym miala takie podejscie jak wy to do tej pory byłabym sama.

Takie pilnowanie/nakazy/zakazy to mozna sobie w dupe wsadzic . Zwiazek to partnerstwo i to sie u mnie sprawdza.
jak chce mi sie bzykac a nie ma obok mnie mojego faceta to ogladam filmik , czytam jego maile i mi chcica przechodzi . O zdradzie nie ma mowy , juz prawie 1,5 roku jestesmy razem i takie cos jak zaufanie sie sprawdziło przynajmniej u mnie ;)
NA RAZIE - pogadamy jak bedziesz miala 35 lat i bedziesz znim 15 lat , a nie 18 miesiecy .
Nigdy nie mow nigdy.
Nie jedna to wciskala i jak widac -*******ily - :D Nazywam rzeczy po imieniu :yawn:
Nie ze jestem jakis **** zalamany - zycze Tobie i jemu jak najlepiej i obys dotrwala w tej wieronosci do konca .............ale ......ale ja wole zostawic sobie magines na wlasnie takie "ale".
oj wez nie uogolniaj bo mnie wqrwiasz!!
to ze ci sie takie puste lale trafily to nie moja wina, widocznie masz ch**owy gust badz ty sam jestes nie taki super skoro Cie nie jedna twoja panna kopneła w tylek;)

rozumiem, ze masz podejscie ze kazda zdradza ale nie gadaj wszystkim , ze wiernosci , milosci i zaufania nie ma i ze kobiety gadaja ze sa/beda wierne a to sa głupie słowka.
ehe :] Lubie ludzi w****iac :D To dobrze , jestes normalna :D Hehe , a teraz :
1.na puste lale nie zwracam uwagi
2.zadna mnie zostawila dla innego....bo.
3. bo byla na razie tylko jedna :lol:
4- a mzoe zostawila , moze sie teraz znim buja po parku za raczke ? Bog Ci wie , ja nie wiem i nie chce tego wiedziec ;)
I nie uogolniam , zyje w przekonaniu nigdy nie mow nigdy .........Jak bedziesz miala 60 lat siedziala z dziadziusem obok przed kominkiem to wtedy mozna gadac o takich bzdurach jak wiernosc i zaufanie .....na razie to jestes mloda , zycie przed Toba , a w nim sie moze wiele wydarzyc - nawet zdrada , a tego nie wiesz i nie jestes pewna , ze nie zdradzisz .Moze zmienisz podejscie do tego za jakis czas ? Wiesz to ? Ja nie wiem co bede robic jutro , za 3 godziny , a skoro Ty jestes pewna czegos to pozdro szacun .Gratuluje .....poczucia humoru ?

;)

Tym postem tez Cie w****ilem ? :P
Dam Ci dyszke na fotka :P

Tez zrobie edytuj , a co :D
Na ta chwile milosc wiernosc i zaufanie to bzdury - powtarzam NA TA CHWILE i DLA MNIE ........Nikt sie nie musi z tym zgadzac przeciez .
I w tej chwili wydaje mi sie , ze po jakims czasie u kazdego do tego dojdzie . Wydaje mi sie tak po rozmowach i po tym co widze u osob starszych ........A jak na razie Ty masz 20 lat ja mam 20 lat , a przed nami siodme niebo :d No moze przed Toba , bo u mnie szambo :yawn:

P.S
Dyszke dam jutro :P
taaaaaaak :D

Wiem ze tego nie zrobie , podobnie jak nie zrobilam wielu innych rzeczy bo powiedzialam sobie ze nie zrobię i koniec.

widzisz, ty miales 1 laske , a ja mialam wielu facetów i widzisz... jakos nigdy nikogo nie zdradzilam ;)
wolalam odejsc niz zrobic cos podobnego.
Asiulek skarbie Ty masz chyba moją grupę krwi . :)

Tom123 !
Pozwolić na wszystko. Każdy człowiek musi mieć chwilę odpoczynku od swojego partnera.
Czy Ty nie chodzisz z kumplami na piwo, mecz, czy cholera wie na co jeszcze?
Jeżeli sobie naprawdę ufacie to nie widzę problemu.
Boisz się o alkohol, a co zaciągnąłeś Ją pijaną przed ołtarz? :)
Czy jak jesteście na imprezie razem to Ona po gorzałce klei się do innych facetów?
Jeżeli nie to nie widzę powodów by pod Twoją nieobecność miało być inaczej!!!

Jeżeli się kogoś kocha, to inni nie istnieją.
Nie wyobrażam sobie by mógł być ktoś lepszy niż moja aktualna partnerka i nie zamierzam sprawdzać.
A zazdrość to bardzo brzydkie uczucie !!!
Mialas wielu , a ile znimi bylas ? miesiac ? pol roku ? 2 lata ? To jest nic ...........Ja zakladam , ze cos sie zacznie dziac po jakims grubszym czasie - 10 - 15 lat . Wejdzie zwykla monnotonia , checi opadna .
Nikt mi nie powie , ze w zwiazku po roku jest tak jak bylo w pierwszym miesiacu .
Wszystko sie nudzi , wszedzie sie wdaje rutyna , nawet w zwiazku.

Moze zeby bylo jasniej .
W tym temacie powinna wypowiedziec sie osoba strasza , mezatka/zonaty .
Tutaj kazdy jest mlody , zwiazki sa krotkie swiata sie nie widzi .
I nie powinno sie mowic ani zapewniac czegos do konca swoich dni , bo tych dni jest 3 razy wiecej niz tych , ktore sa za nami............
to ile sie jest z kims nie ma znaczenia. Ludzie po tyg/miesiacu zwiazku zdradzaja .

to ok, odezwe sie do ciebie jakos za 15 lat i ci powiem czy zdradzilam czy nie , szczerze oczywiscie :P

ludzie sa czasem ze soba 25 lat , a nie zdradzili sie a w ich zwiazku nie ma czegos takiego jak monotonia, o ktorej piszesz.

wiesz czemu nie zdradzę? bo nie raz i nie dwa ktos mnie zdradzil i wiem jak to jest, jakie to jest uczucie i chce mojemu facetowi tego oszczedzic.
Wole odejsc niz zdradzic , jak juz powiedzialam wczesniej.

jestem w zwiazku na odległosc, nigdy nie było u nas czegos takiego jak "nie mozesz", " musisz" .
mimo tych imprez( a nie pije mało ) , znajomych( wiekszosc moich znajomych to faceci) nigdy nie zdradzilam.

to nie chodzi o staż , ale o podejscie a Twoje mi sie nie podoba.
Ty jestes wielki zazdrosnik, taki agresorek , tak podobny do mojego bylego ze chce cie udusic normalnie :D

Zrozum , udany zwiazek = zwiazek w ktorym ludzie sobie ufaja, nie czuja potrzeby sexu , obciaganka z inną . Nie ma u nich zakazów, nakazów . Robia co chca , z kim chca i sa wobec siebei w porzadku.
Cytat:
to ile sie jest z kims nie ma znaczenia. Ludzie po tyg/miesiacu zwiazku zdradzaja . jestem w zwiazku na odległosc, nigdy nie było u nas czegos takiego jak "nie mozesz", " musisz" .
mimo tych imprez( a nie pije mało ) , znajomych( wiekszosc moich znajomych to faceci) nigdy nie zdradzilam.
Święta prawda !!!
Alkohol, towarzystwo, odległości, długość związku nie ma znaczenia.
Albo się kogoś kocha, albo nie.
Zdrada to zwykłe tchórzostwo, lub asekuracja (bo co ja zrobię jak to nowe nie wypali).
Zwykły brak odwagi by powiedzieć partnerowi, że jest coś nie tak.
Cytat:
Jeżeli się kogoś kocha, to inni nie istnieją.
Nie wyobrażam sobie by mógł być ktoś lepszy niż moja aktualna partnerka i nie zamierzam sprawdzać.
Podpisuję się pod tym. I pod postami Asiulek też. Jeśli z moim partnerem coś jest nie tak, nie ważne czy w łóżku czy poza nim to idę do niego i mu mówię. On wtedy zmienia się bądź nie. W tym drugim przypadku akceptuję jego wolę, a nie lecę się pocieszać do pierwszego lepszego fagasa. W odwrotną stronę jest tak samo.
Asiulek19lbn --> bardzo Cie lubie i nie zycze Ci zeby to co spotkalo wielu z nas bylo i Twoim udzialem. Mam nadzieje ze nie napiszesz tu kiedys posta o tym ze Cie facet zdradzal... a przy takim zwiazku szanse na to sa duze. Choc mam nadzieje ze jestescie tym wyjatkiem. Ludzie sa jednak slabi i lepiej zeby sie wspierali bedac blisko siebie. Tyle wiem a bylem zdradzanym i zdradzajacym....
szansa na zdrade jest w kazdym zwiazku , niewazne czy ludzie sa blisko czy daleko.
Mamy tak umowe z moim facetem, ze jesli ktos nawet pomysli o zdradzie to od razu o tym mówi 2 osobie , albo odchodzi zanim zdradzi .
Wiele razy bylam zdradzona i dlatego jestem pewna ze tego nie zrobie bo zdrada to dla mnie najwieksze s****ysynstwo i chce oszczedzic tego mojemu facetowi , bo wiem co czulam ja gdy dowiedzialam sie ze zostalam zdradzona.
Partner mi ufa, moge chodzic gdzie i z kim chce a on jest pewny ze bede wobec niego w porzadku, tak samo ja traktuje jego .
Wiem, ze nigdy nie mozna byc niczego pewnym 100% , ale ja chce wierzyc w to, ze bedzie ok i nie pozbawiajcie mnie tej wiary tylko dlatego ze wam sie nie udało .
Zycze wam jak najlepiej :) pozdrawiam
Cytat:
Święta prawda !!!
Alkohol, towarzystwo, odległości, długość związku nie ma znaczenia.
Albo się kogoś kocha, albo nie.
Zdrada to zwykłe tchórzostwo, lub asekuracja (bo co ja zrobię jak to nowe nie wypali).
Zwykły brak odwagi by powiedzieć partnerowi, że jest coś nie tak.
Znam przypadek (dawna znajoma) że dziewczyna zdradziła gościa z którym była w udanym związku, ot tak, niewiadomo dlaczego, sama nie wiedziała czemu uległa tej pokusie. A deklarowała miłość do swojego faceta, po prostu jak stwierdziła "chciała sprawdzić jak to jest z murzynem", będąc na wakacjach z przyjaciółką. Byli ze sobą wtedy ponad dwa lata..

Alkohol, odległość, towarzystwo, długość związku..
Oj Dzieci, Dzieci
  Widze ze odeszlismy od tematu. Paru mlodych chlopcow sie ufiksowalo na mysli, ze kobieta musi zdradzic. Nie musi, ryzyko jest. Czy jak wsiadasz do samochodu to tez rozmyslasz o wypadkach drogowych i ofiarach tych wypadkow? Czy raczej koncentrujesz sie na jezdzie i przyjemnosci z ta zwiazana? To czemu w zwiazku prubujecie szukac dziury w calym? Gwarancji nie ma, ale jest zaufanie. I nadzieja ze bedzie dobrze.

Jesli chodzi o to co sie stanie po 15 latach zwiazku, ze kobieta/mezczyzna chce jakis inowacji, to sa na to rozwiazania. Sa kluby dla par, tam sie spotykaja pary zeby uprawiac seks z kims obcym. Jak juz wczesniej pisalem, bylem z moja eks na takim czyms. Problem zdrady nie polega wyloncznie na cielesnym kontakcie z inna osoba. Problemem jest klamstwo. Kobieta/mezczyzna zmysla alternatywny tryb zycia, by mogl zdradzac. Jesli wyjdzie ze zdradzil a byl podobno u kolegi, to nasuwa sie pytanie czy nie robil to za kazdym razem.

I na koniec o odwecie. Od paru chlopcow slusze tu ze chca sie odegrac na partnerce. Typu zdradzila mnie, ja ja kocham i chce jej zadac bol.
PO CO? Przypomina mi sie kawal: Za socjalizmu dzieci mialy sie wysmiewac z Boga. Jedno dziecko sie nie smieje. Nauczycielka sie wsciekla. A ten chlopak mowi: Jesli Boga nie ma, to do kogo sie smieje? A jesli jest, to poco psoc dobre stosunki.
Jesli jej nie kochasz i ja olewasz, to ja olej. Poco tracisz czas na zadawwanie bolu obcej osobie? A jesli kochasz, to dla czego chcesz zadac bol ukochanej osobie? Albo odejdz, zerwij kontakt, albo przebacz i kochaj. Badz facetem!
niekoniecznie potrzeba odleglosci, okazlao sie ze wraz ze moim "zmienikiem" walilismy w kratke, troche to podkopuje pewnosc siebie.... najlepsze jest to ze ona deklaruje milosc, straszy ze sie spotka z pociagiem a jednoczesnie pisze czule lisciki do tamtego i juz szyka kolejnego.. i to wszystko majac cwierc wieku na karku... ech te kobiety XXI wieku, obrotne cholery :)
Mysle ze bede musial staraniej wybierac i nigdy w 1005 nie ufac i bron boze nie otwierac sie do konca.
A mysleze nie ma co generalizowac, co co sie sparzyli to wiedza jak maja sie zachowac, co co jeszcze nie lub tez zyja w stanie blogiej nieswiadomosci niech nie proboja byc za bardzo dociekliwi. Kazdy musi znalesc swoja droge do szczescia.
Cytat:
Znam przypadek (dawna znajoma) że dziewczyna zdradziła gościa z którym była w udanym związku, ot tak, niewiadomo dlaczego, sama nie wiedziała czemu uległa tej pokusie. A deklarowała miłość do swojego faceta, po prostu jak stwierdziła "chciała sprawdzić jak to jest z murzynem", będąc na wakacjach z przyjaciółką. Byli ze sobą wtedy ponad dwa lata..

Alkohol, odległość, towarzystwo, długość związku..
I co zakochała się w tym drugim, czy ten Jej zerwał związek bo się "puściła" ?
To, że przespała się z innym nie znaczy, że nie kocha.
W takim wypadku miałbym poważne wątpliwości kto odpowiada za rozpad związku.
W/g mnie zdrada występuje dopiero wtedy, gdy jest poparta jakimś uczuciem, ale to całkiem inny temat. Sorki.
Vito --> to jak Twoja kobieta przespi sie z kims innym to bedzie ok bo to czysty seks bez uczucia?:) heh may jednak rozne poglady na ta sprawe :)
Cytat:
Vito --> to jak Twoja kobieta przespi sie z kims innym to bedzie ok bo to czysty seks bez uczucia?:) heh may jednak rozne poglady na ta sprawe :) Dokładnie tak !!! Tylko, że moja kobieta nie powinna nawet pomyśleć o tym bo może w domu dostać więcej. :)

Ale fakt nie miałbym pretensji pod warunkiem, że dowiedziałbym się o tym od Niej, a nie od "życzliwych", bo jeżeli to ukrywa to znaczy, że nie był to impuls, a próba zmiany partnera, więc zamiast oszukiwać lepiej się rozstać.

Fakt poglądy bywają różne.
Vito ma rację... poniekąd.
W udanych, dobrych związkach jestem zwykle fizycznie wierna.
Nawet, jeśli jest przyzwolenie na coś na boku.
Po co mam jeść zapiekankę na mieście z papierowej tacki, skoro w domu czeka na mnie przynajmniej lasagne na ładnej zastawie?
Owszem, czasem można... ale chyba właśnie z jakiegoś niedosytu, braku.
Rojze! Niekoniecznie z niedosytu , ale zawsze może zdarzyć się, że spotka ON czy ONA przysłowiowego księcia/księżniczkę z bajki.
Święty Augustyn by się nie oparł, a co dopiero My grzesznicy. :)
Cytat:
Rojze! Niekoniecznie z niedosytu , ale zawsze może zdarzyć się, że spotka ON czy ONA przysłowiowego księcia/księżniczkę z bajki. I to otworzy jej\jemu oczy, jak nieudany był popprzedni związek.
Cytat:
jak kobieta/facet chce zdradzic to i tak to zrobi nie potrzebna jest dyskoteka a wiec jesli tego nie robi to i na dyskotece nie zrobi ja z takiego zalozenai wychodze :) wychodzisz z błędnego założenia. "Okazja czyni złodziejem" i grunt to takiej okazji nie stwarzać.
Cytat:
"Okazja czyni złodziejem" Do kitu takie stwierdzenie. Oznacza ono że wszyscy w głębi jesteśmy zdolni ukraść, czyli wszyscy jesteśmy złodziejami. Idąc tym tropem: wszyscy byśmy zdradzili. A śmiem wątpić czy absolutnie wszyscy.
Cytat:
"Okazja czyni złodziejem" i grunt to takiej okazji nie stwarzać. Czyli trzymać na smyczy przez całe życie? Przebywać razem 24/7? Przypomina mi to siedzenie non stop w garażu żeby nikt samochodu nie ukradł....
Wystarczy zamknąć samochód, garaż i zainstalować alarmy ;).

..post o bidulkach grzesznikach gościa wyżej roxxor jak dla mnie, halleluja i do przodu brachu!
A więc wasz partner, partnerka to przedmiot który byle łajza może za*******ić?
Z kim wy się wiążecie?
Widzę że traktowanie partnera/ki przedmiotowo to dla niektórych norma.
Aż dziw że wymarła instytucja eunucha.

Panowie !!!
Przejdźcie na Islam i pozakładajcie haremy.
Rojze - podchwyciłem tylko przykład, wiesz dobrze że nie o przedmiotowość partnera chodziło.. Zaliczam Twój post więc do złośliwych wypowiedzi, podoba mi się..
Pomyślałam jeszcze o jednym kontekście takiej zazdrości.

To tak, jakby facet mówił: moja dziewczyna to szmata, jak jej nie będę pilnował, to zacznie się puszczać.
Albo: jestem żałosnym zerem, któremu na pewno nie będzie wierna i zdradzi jeśli będzie mieć okazję.

Przesada przesadą, ale miałam już do czynienia z zazdrośnikami. To bardzo upokarzające dla obu stron.
Co innego nie wypuszczać kobiety z domu, co innego puszczać ją wieczorem w miejsce gdzie jest pełno napalonych facetów i alkohol leje się litrami, gdzie standardem jest podejście - pójdę na imprezkę, może coś wyrwę.

To tak jak z chorobami wenerycznymi.. można je złapać od jednej przypadkowej znajomości na imprezce, ale większe ryzyko to złapać coś idąc na dziwki i robić to bez gumy. Kwestia prawdopodobieństwa, sprzyjających czynników, statystyki.

Co innego być chorobliwym zazdrośnikiem, co innego ostrożnym. Można ryzykować skacząc na bungie, będąc zabezpieczonym, a można też wspinać się solo (bez zabezpieczeń) na czas, na górę 100 metrową. Każdy ma inny próg ryzyka, jednakże ryzyko kieruje się swoimi własnymi prawami, opartymi na statystyce. Wiadomo na bungie też można się uszkodzić, jak ktoś się mocno postara, ale jednak wchodzenie na górkę w tym przypadku jest niebezpieczniejsze.

Moja dziewczyna nie jest szmatą. Jesteśmy ponad dwa lata razem i ani razu nie nadwyrężyła mojego zaufania. Ja jej też nie. Może dlatego że nie mamy podejścia "jestem tylko człowiekiem, grzesznikiem, nie obwiniajcie mnie hihihi". Nie czuje się zerem, wręcz przeciwnie mam wysokie poczucie własnej wartości. Nie upokarzam, ani nie jestem upokorzany, w związku w którym jestem.

Argumenty różnorakie można mnożyć, bo wiele pasuje do sytuacji. Jednakże argumentacja typu "jak ma zdradzić to i tak zdradzi" jest nonsensowna. Otwórzcie domy na oścież, bo przecież jak je ktoś będzie chciał okraść to i tak okradnie. Pozbądźcie się firewalla i antywirusa, bo przecież ktoś kto się uprze i tak je obejdzie. Wypas w paski.
Cytat:
Co innego nie wypuszczać kobiety z domu, co innego puszczać ją wieczorem w miejsce gdzie jest pełno napalonych facetów i alkohol leje się litrami, gdzie standardem jest podejście - pójdę na imprezkę, może coś wyrwę. Chodziłam wyrywać facetów jak byłam sama. Teraz jestem w związku i na imprezy/dyskoteki chodzę wyłącznie po to zeby potańczyć, popić i się pobawić, faceci na nich dla mnie nie istnieją. Czy jestem dziwolągiem według Ciebie??
Cytat:
Chodziłam wyrywać facetów jak byłam sama. Teraz jestem w związku i na imprezy/dyskoteki chodzę wyłącznie po to zeby potańczyć, popić i się pobawić, faceci na nich dla mnie nie istnieją. Czy jestem dziwolągiem według Ciebie?? Nie, po prostu może nie masz pojęcia o GHB ;) i o tym że niektórzy faceci słowo "nie" kobiety traktują jak największy afrodyzjak. A o rwaniu napisałem jeśli chodzi o obydwie strony - zarówno faceci jak i babeczki, w większości, chodzą coś poderwać.

Nie mów że nie, bo wiem jak jest, nie piszę o Tobie, piszę o przeważającym % singlów. A jeśli nie poderwać to pobawić się i może, jeśli trafi się ta księżniczka/książe z bajki.. No to wtedy ewentualnie..

Pokój dla po - imprezowych, nienarodzonych dzieci. :headbang:
Cytat:
Nie, po prostu może nie masz pojęcia o GHB i o tym że niektórzy faceci słowo "nie" kobiety traktują jak największy afrodyzjak. A o rwaniu napisałem jeśli chodzi o obydwie strony - zarówno faceci jak i babeczki, w większości, chodzą coś poderwać. Tylko że ja zawsze chodzę na imprezy w większym gronie znajomych i to z nimi się bawię. Kontakt z "intruzami" staram się sprowadzać do minimum. Ostatnio chodzę na dyskoteki z połową mojego roku czyli ok. 20 osób i my wszyscy zajmujemy 1/3 sali a ja siadam gdzieś w środku, więc moje piwo jest bezpieczne, zresztą i tak rzadko sobie kupuje zamiast tego podpijam trunki należące do wszystkich dookoła :D
Flirty i romanse bardzo często mają miejsce w miejscu pracy. Panie Rozporek, czy pańska dziewczyna pracuje?
Jak narazie jeszcze nie, bo nie musi. Inna sprawa - praca wydaje mi się bezpieczniejszym miejscem niż pub/klub. Tak jak pisałem wcześniej - są rzeczy bardziej i mniej ryzykowne..

Do pracy trzeba uczęszczać, a do pubu może sobie jak chce wyskoczyć że mną (+nasi znajomi ofkoz). Gdyby chciała miałaby mnie jak zdradzać do woli, bo siedzę w pracy po 12 godzin. Jednakże to dobra kobieta..

BTW - daj spokój z tym panem, Tomek jestem ;).
Zazdrość zazdrością, a zaufanie zaufaniem. Tzw związki partnerskie oparte na jakimś tam układzie są dobre, ale nie na dłuższą metę. Każda że stron robi co chce, przy pełnej akceptacji partera. A co się dzieje kiedy obie strony stwierdzają, że jest im ze sobą OK i czas zalegalizować związek. I wydaje im sie, że wszystko będzie jak do tej pory. Wtedy dopiero wychodzą wszystkie za i przeciw takich wypracowanych układów. Nie twierdzę że spada zaufanie, ale zmienia się radykalnie podejście do związku. Dlaczego MÓJ facet czy MOJA kobieta chce się bawić bezemnie?! Może przestałem(am) odpowiadać albo szuka kogoś innego z kim się będzie lepiej bawić? Sam jestem od 15 lat w stałym związku, w tym 12 legalnie, i wiem jak się zmienia sposób patrzenia na wiele spraw, wcześniej niby ewidentnie bezkonfliktowych. Jak byśmy się nie starali, zawsze w pewnym momencie wkrada się rutyna, szara codzienność, kłopoty, problemy, itd a stąd już niedaleko do szukania odskoczni, chęć zmiany czy powrotu do starych, dobrych czasów. A okazje często sprawiają, że człowiek zachowa się w sposób, którego później żałuje. I to zachowanie nie zależy tylko i wyłącznie od samego człowieka, ale właśnie w dużej mierze od okoliczności i całej otoczki wokół danej sytuacji.
Cytat:
Zazdrość zazdrością, a zaufanie zaufaniem. Tzw związki partnerskie oparte na jakimś tam układzie są dobre, ale nie na dłuższą metę. Każda że stron robi co chce, przy pełnej akceptacji partera. A co się dzieje kiedy obie strony stwierdzają, że jest im ze sobą OK i czas zalegalizować związek. I wydaje im sie, że wszystko będzie jak do tej pory. Wtedy dopiero wychodzą wszystkie za i przeciw takich wypracowanych układów. Nie twierdzę że spada zaufanie, ale zmienia się radykalnie podejście do związku. Dlaczego MÓJ facet czy MOJA kobieta chce się bawić bezemnie?! Może przestałem(am) odpowiadać albo szuka kogoś innego z kim się będzie lepiej bawić? Sam jestem od 15 lat w stałym związku, w tym 12 legalnie, i wiem jak się zmienia sposób patrzenia na wiele spraw, wcześniej niby ewidentnie bezkonfliktowych. Jak byśmy się nie starali, zawsze w pewnym momencie wkrada się rutyna, szara codzienność, kłopoty, problemy, itd a stąd już niedaleko do szukania odskoczni, chęć zmiany czy powrotu do starych, dobrych czasów. A okazje często sprawiają, że człowiek zachowa się w sposób, którego później żałuje. I to zachowanie nie zależy tylko i wyłącznie od samego człowieka, ale właśnie w dużej mierze od okoliczności i całej otoczki wokół danej sytuacji. I właśnie dlatego jestem przeciwnikiem instytucji małżeństwa.
To prawda,że legalizacja związku potrafi zepsuć najlepsze nawet układy partnerskie, ale to zależy od ludzi i ich charakterów.
ja zawsze swoja partnerke puszczałem gdzie tylko chciałą ,przeciez zaufanie to podstawa w związku
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia