ďťż
BWmedia
Rozpad związku.
Jestem nikim... Swoją dziewczynę poznałem w gimnazjum, najpierw siedzieliśmy razem na geografii, a później byliśmy razem w jednej paczce. W dzień zakończenia gimnazjum rozpoczął się nasz związek. Nie byłem idealnym partnerem gdyż była to moja pierwsza dziewczyna, zapatrzony w siebie często doprowadzałem do sytuacji, które po prostu nie powinny mieć miejsca... Ostatnio ona zaczęła rozmawiać z bratem swojej ciotki i chłopak ten ją zaintrygował, szczególnie że my akurat mieliśmy kryzys... No i ledwo się rozstaliśmy, a ona jest już umówiona z nim na weekend. A ja nie chcę jej stracić. Całe moje życie było s*******one przez kłopoty rodzinne, w niej znajdywałem ukojenie, a teraz zostałem sam... Ona nie wie, co postanowić. Prosiłem ją o szansę, ale nie sądzę, że ją dostanę. Macie jakiś pomysł co robić? Jestem totalnie załamany... Nic nie możesz zrobić bo to od niej zależy. Przykro mi kolego. Zaintrygował, bo to nowe mięso i nieobarczone przykrymi skojarzeniami. Porozmawiaj, przeproś, obiecaj naprawić to co było nie tak i zrób to.. Cytat: Nic nie możesz zrobić bo to od niej zależy. Przykro mi kolego. Tak jakbym nie wiedział... Ja proszę o jakiekolwiek rady na ten temat, bo jestem w rozsypce. Przede wszystkim nie wiem, co mam ze sobą zrobić... To nie jest zwykłe, szczeniackie uczucie... To jest prawdziwa miłość kogoś kto musiał okryć się płachtą s****iela, by poradzić sobie z życiem. Cytat: Porozmawiaj, przeproś, obiecaj naprawić to co było nie tak i zrób to.. Tak zrobiłem. Powiedziała ''nie wiem'', a teraz prosiła o jedno spotkanie z nim. Zgodzić się? Miłość mówi ''nie ma, ****a, mowy'', ale desperacja mówi ''i tak nie masz nic do stracenia, bo już straciłeś, kretynie.'' Po pierwsze przestań się załamywać , po drugie musisz z nią porozmawiać o problemach i jak je rozwiązać, jeśli nie wyjdzie to nie możesz się łamać. Inni też to przechodzili . Cytat: Tak zrobiłem. Powiedziała ''nie wiem'', a teraz prosiła o jedno spotkanie z nim. Jedno spotkanie nie znaczy przecież automatycznie, że zostaną parą.. Niby nie, ale nie wiem, jak to spotkanie wpłynie na jej decyzję. Kiedyś mi stwierdziła, że tego chłopaka by chętnie przeleciała, więc nie jest mi łatwo... Z jednej strony Ja: 3 lata związku, nawaliłem nie raz, teraz płaszczę się u jej stóp. A z drugiej on: Świeża, intrygująca znajomość z facetem, który ją pociąga. Niezbyt korzystnie to wygląda... No niezbyt. Ale w sumie nie masz w tym momencie za bardzo prawa żeby jej czegokolwiek zabraniać. Znasz ją, może jest coś, co możesz zrobić, a co ją ujmie za serce i rozbroi? Jeśli pierwszy raz w życiu widziała mnie ze łzami w oczach i jej to nie ujęło to nie wiem, czy coś jeszcze jestem w stanie zrobić... A z pozwoleniem chodzi o to, żebym po prostu tego nie przeżywał i JEŚLI zdecyduje się po tym do mnie wróci to nie będę miał wyrzutów. Ja po prostu na myśl o tym, czuję jakby tygrys wyszarpywał mi serce... Znasz ją. Jak mówi, że nie wie, to znaczy, że nie wie, czy że po prostu nie potrafi powiedzieć wprost? Bo to w sumie robi pewną różnicę.. Cytat: Znasz ją. Jak mówi, że nie wie, to znaczy, że nie wie, czy że po prostu nie potrafi powiedzieć wprost? Zmieniła się z dnia na dzień, naprawdę. Kiedyś dominowałem nad nią, a każde moje ostrzejsze słowo to w jej przypadku niemalże płacz, a dzisiaj to ona zdominowała mnie. Kiedyś ''nie wiem'' mogło oznaczać albo ''nie wiem'' albo ''nie umiem powiedzieć ci wprost''. Jakie znaczenie ma dzisiejsze ''nie wiem'' nie jestem w stanie powiedzieć, ale nigdy nie widziałem w niej takiej rezygnacji względem mnie... Cytat: Zmieniła się z dnia na dzień, naprawdę. Kiedyś dominowałem nad nią, a każde moje ostrzejsze słowo to w jej przypadku niemalże płacz, a dzisiaj to ona zdominowała mnie. I widzisz, uczeń przerósł mistrza. Daj sobie spokój, bo jeśli Tobą już kobieta rządzi to ja dziękuje. :goth: Cytat: I widzisz, uczeń przerósł mistrza. Daj sobie spokój, bo jeśli Tobą już kobieta rządzi to ja dziękuje. :goth: To co uważasz, że tylko mężczyźni mogą być macho i kobiety są skazane na to, żeby być posłuszne? Trochę dziwne nastawienie. Autorze, myślę, że jej jeszcze na Tobie zależy, ale niestety wydaje mi się, że rzeczywiście ma ochotę zaszaleć, chociażby w ten jeden weekend i wydaje mi się, że niestety to oznacza, że ma już dosyć waszego związku. Jedyne co możesz według mnie zrobić to poczekać, albo pójść do niej i obiecać, że się zmienisz i jeżeli da ci szanse rzeczywiście to zrób. Wyglada na to, ze w ktoryms momencie mocno przegiales pałę, pewnie ją bardzo raniles az w koncu jej zobojętniales..Jesli sama Ci mowi ,ze chetnie przelecialaby innego faceta ( co mi sie w glowie nie miesci), to nie widzę tu większych szans. Musisz sie zgodzic na ten weekend po pierwsze dlatego,ze to nie jest Twoja wlasnosc i jak bedzie chciala to i tak sie z nim spotka a po drugie dlatego,ze dzieki temu jest szansa,ze tamten facet sie nie wykarze i dziewczyna wroci do Ciebie,ale raczej nie w podskokach. Kazde zle slowo, ktore od Ciebie uslyszala bedziesz musial jej wynagrodzic po stokroc. Skoro tak ja kochasz. Cytat: Wyglada na to, ze w ktoryms momencie mocno przegiales pałę, pewnie ją bardzo raniles az w koncu jej zobojętniales..Jesli sama Ci mowi ,ze chetnie przelecialaby innego faceta ( co mi sie w glowie nie miesci), to nie widzę tu większych szans. Musisz sie zgodzic na ten weekend po pierwsze dlatego,ze to nie jest Twoja wlasnosc i jak bedzie chciala to i tak sie z nim spotka a po drugie dlatego,ze dzieki temu jest szansa,ze tamten facet sie nie wykarze i dziewczyna wroci do Ciebie,ale raczej nie w podskokach. Kazde zle slowo, ktore od Ciebie uslyszala bedziesz musial jej wynagrodzic po stokroc. Skoro tak ja kochasz. Jestem bardzo zestresowanym człowiekiem i czasem po prostu robiłem to nieświadomie. Raniłem ją wiele razy i zdałem sobie sprawę, jak poważne to było dopiero dzisiaj... Z tą zgodą na weekend nie chodziło o to, żebym jej pozwalał, bo i tak nie miałem nic do gadania. Ona po prostu chciała, żebym przymknął na to oko żeby mnie to nie raniło. A z przeleceniem kogoś to nie widzę w tym nic dziwnego, czasem przecież ktoś może nas pociągać, nie?;) Zrobiłem tak, jak mówiliście(chociaż doszedłem do tego przez racjonalizm, bo nie było mnie na forum) i chyba się udało... Co prawda jest neutralnie, ale pojawiła się perspektywa na dalsze działania. Trzymajcie kciuki;) Zmień nastawienie bo masz fajną dziewczynę zapewne , ja swój stres czasami wyładowałem na swojej byłej ale opamiętałem się zawczasu . Przy niej powinieneś się odstresować a nie wprowadzać złą atmosferę . Powodzenia dobrze że cos zrozumiałeś, łzy w oczach i obiecywanie poprawy... skąd ja to znam.. z każdym takim następnym kopem będzie Ci już lżej, a jak faktycznie cos zrozumiałeś to może juz nikt Cię nie kopnie. druga sznsę to ja myślę że ona Ci dawała już wiele razy tylko nie mówiła tego głośno! daj dziewczynie trochę radości zostawiając ja w spokoju! Cytat: druga sznsę to ja myślę że ona Ci dawała już wiele razy tylko nie mówiła tego głośno! daj dziewczynie trochę radości zostawiając ja w spokoju! Zdaje się, że drugą szansę można dać tylko raz... A co do dania jej spokoju to nie ma mowy. Za bardzo ją kocham, żeby się poddać. Cytat: A co do dania jej spokoju to nie ma mowy. Za bardzo ją kocham, żeby się poddać. Wiesz co mi kiedyś powiedziała moja pierwsza wielka miłość ? Słowa których nigdy nie zapomnę a brzmiały one tak : ,,Jeśli mnie kochasz to pozwól mi być wolną" coś w tym stylu , pozwoliłem jej odejść bo i tak nie dało się już nic zrobić , kocham ja niestety nadal więc muszę się z tym pogodzić. Cytat: Zdaje się, że drugą szansę można dać tylko raz... trezba umieć czytac między wierszami czasem. ale pokazujesz że czepialski jesteś. żal mi Twojej byłej dziewczyny. ja dałam właśnie tak szansę, a potem ten cudownie przepraszający, proszący o litość i obiecujący poprawę pajac wypiął się na mnie.... dobrze postanowiła- powinieneś być jej wdzięczny, Twoja następna dziewczyna będzie już miała lepszy materiał z ciebie. Cytat: A co do dania jej spokoju to nie ma mowy. Za bardzo ją kocham, żeby się poddać. W takim razie życzę powodzenia w odzyskiwaniu względów ukochanej. Jak nic Ci się uda. Rychło w czas żeś się chłopie obudził. Najpierw ją olewałeś, czy cokolwiek wyrabiałeś w Waszym związku, a kiedy ona wreszcie nabrała rozumu i puściła Cię kantem to Ty dopiero wtedy sobie uświadamiasz co straciłeś. Śmieszny jesteś. Cytat: ja dałam właśnie tak szansę, a potem ten cudownie przepraszający, proszący o litość i obiecujący poprawę pajac wypiął się na mnie.... To nie znaczy, że ja zrobię tak samo. Cytat: Najpierw ją olewałeś, czy cokolwiek wyrabiałeś w Waszym związku, a kiedy ona wreszcie nabrała rozumu i puściła Cię kantem to Ty dopiero wtedy sobie uświadamiaqsaz co straciłeś. Śmieszny jesteś. Nigdy jej nie olewałem. Dałem dupy i zdaję sobie z tego sprawę, ale nie uważam, że mam iść na straty. Jak już mówiłem szansę dostałem i zamierzam ją wykorzystać. Człowiek uczy się na błędach . Nie zawsze jednak . Cytat: To nie znaczy, że ja zrobię tak samo. zalozymy sie? :D Cytat: zalozymy sie? O ile? Przestań pieprzyć o jakiejść "płachcie s****iela, żeby sobie poradzić z życiem". Tylko się kompromitujesz, usprawiedliwiając się w ten sposób. Gdyby mi facet powiedział: "Kochanie, byłem s****ielem i Ciebie raniłem, bo musiałem sobie poradzić z życiem", to chyba bym się najpierw roześmiała, a później sprzedała mu soczystego kopa w dupę. Cytat: Zmieniła się z dnia na dzień, naprawdę. Kiedyś dominowałem nad nią, a każde moje ostrzejsze słowo to w jej przypadku niemalże płacz Gratuluję dziewczynie mądrej decyzji. Oby ten nowy facet traktował ją lepiej niż Ty. Prawda taka że gdy do mnie wróciła moja była ,dała mi kopa w dupę po miesiącu ,Sajana ma zatem rację. Ciekawe ile ty wytrzymasz ;P Używajcie sobie dalej;) Cytat: A z przeleceniem kogoś to nie widzę w tym nic dziwnego, czasem przecież ktoś może nas pociągać, nie? No nie ;) ;) Jak juz napisalam, mi sie w glowie nie miesci,zeby moj partner powiedzial mi cos takiego albo zebym ja sprzedala mu taki tekst, NAWET jesli taka mysl sie pojawila. Jest to kwestia wzajemnego szacunku,ale coz, jesli Ty w tym nic dziwnego nie widzisz..ludzie są rożni. Coz, mozna Ci tylko wspolczuc. To,ze miales w zyciu pod gorkę moze jakos Cie tam tlumaczy,ale nie usprawiedliwia i przede wszytskim - Twoja dziewczyna nie musi chciec tego znosic. Gdyby kazdy tak sobie pozwalal..wlasciwie wszyscy ludzie ktorych znam przeszli w zyciu jakies pieklo albo w nim tkwia..po prostu trzeba nad sobą panowac i pracowac na swoja rownowage psychiczna. Mlody jeszcze jestes to Ci to nie wychodzi,ale w przyszlosci nikt sie nie bedzie nad Toba litowal. Powodzenia w odyzskiwaniu dziewczyny. Jesli Cie kocha, to wroci.
|
Tematy
|