ďťż
BWmedia
Związki na odległość (Daleka miłość)
Witam nie wiem czy ten temat był i ni obchodzi mnie to, to mój temat :]. Mianowicie chciał bym tu stworzyć temat miłość odległej, wiele ludzi z was ma przecież taką sytuacje że ktoś wyjeżdża czy idzie na studia i wtedy zostaje miłość na odległość każdy taki przypadek związku chciał bym aby tu był opisany takie nasze pogaduchy i wyżalanie się z tego powodu. Mój przypadek jest następujący dlatego założyłem ten temat aby moje cierpienia było wysłuchane przez ludzi którzy mnie zrozumie i wiedzą co przezywam poznałem jakieś ok. 2 lata temu dziewczynę przez bloga, wpisałem jej się na bloga, a ona się odezwała do mnie po jakiś czasie a dokładnie na dzień zmarłych chyba :] no i tak jesteśmy ponad 1,5 roku ze sobą ona z Warszawy, nasze kochane stolicy ja przy graniczy niemieckiej czyli Zielonej Górze, zaczęliśmy od pogaduszek na tlenie potem te nasze rozmowy przerodziły się w bardziej hmmm co tu dużo mówić powoli zrozumieliśmy że dobrze się dogadujemy ja oczywiście byłem na jednej randce jeszcze jak się kumplowaliśmy ale zatwierdziłem że jednak to nie jest to. Po czym chyba pierwszy jej wyznałem miłość, ale to już na skype gdzie gadaliśmy godzinami wieczorem aż dziw, że mieliśmy tyle tematów, poczym ona wyznała mi miłość pamiętam ze miałem wtedy dreszcze skóry. Chociaż przyznam to trudna miłość gdy trzeba kogoś kochać na 444km ale wiem że było i jest warto dużo on zmieniła w moim życiu, a ja w jej, niby serce nie sługa… ale czy to musiało się zdarzyć na taką odległość :/, mam nadzieje że tu ktoś się wpisze i będę chociaż miał świadomość że nie jestem jednym z tak daleka ze bolącym sercem .A teraz, gdy już i ja kilka razy byłem u niej, a ona u mnie nadszedł czas jakiś zmian i konkretnych planów obje już kończymy szkołę i obje jesteś na tyle dorośli i na tyle dojrzali, że wiemy, że chcemy razem na próbę zamieszkać, ale czy coś z tego wypali czas przyniesie odpowiedz, chociaż sam nie wiem czy do końca jestem gotowy na tak radykalne zmiany, wiem, że już nie chce być daleko od jej, a ona mnie. Bo to jeden nie jedyny, ale największy problem w naszym związku, co myślicie o tym ludzi i opowiedzcie swoja mała historie. A ja postaram się jeszcze z czasem opisać swoją :] Witaj :) Owszem, taki wątek się już przewijał - choćby tutaj: http://beztabu.com/showthread.php?t=432 - nie będzie Ci przeszkadzało, jeśli dołączę tam Twoją wypowiedź? Pozdrowionka! - R. Moj facet siedzi juz prawie rok za granica, gdy wyjechał bylismy niewiele ze soba, i tak sobie ze soba jestesmy, teraz ja wyjezdzam do niego ... wiec jak najbardziej takie zwiazki sa mozliwe i maja sens, ale tylko wtedy gdy obie polowy tego chca i sa ze soba szczere. Raine po pierwsze może i był, ale tam jest zapytanie a tu prośba o opisanie swoich uczuć historii i ogólnie kącik ludzi jak w temacie :P, a nie pytanie czy to ma sens gdyby nie miało sensu to bym nie pisał tego postu, bo bym nie był ze swoją dziewczyną :P. Po drugie zgadzam się na umieszczenie tam mojej wypowiedz tylko czy ona będzie tam pasować??. Extazka no zgadzam się z tobą taki związek musie być oparty na szczerość i obustronnych chęciach, inaczej długo nie przetrwa, bo jedno drugie zacznie okłamywać zdradzać i tak dalej, a tobie generalnie współczuje, bo moja też daleko, ale co 1-2 miesiące się widzimy, a wy rozumiem, że on gdzieś w pracy za graniczą czy w szkole i kontakt tylko telefoniczny czy internetowy :>??. A ja jutro w ogóle wyjeżdżam na 2 tygodnie z domu, nie dość, że daleko od swojej miłość, to jeszcze bez komputera i Internetu pod ręką przez 2 tygodnie i co, i zostaje tylko komórka :]. Takie chyba życie w związku i chyba każdy się ze mną zgodzicie,,chciałeś to masz”, ale i tak moim zdaniem takie związki mają sens, bo co powie ktoś, kto kogoś widzisz codziennie, jeżeli ja swoja widzę raz na jakiś czas, ale wtedy to jest prawdziwa euforia nikt tak na dworcu się nie wita jak my, po czym jesteśmy ze swoja na krótko, ale szczere jak pampuszki nierozłączki, takie coś oczywiście, na którą miarę 1 rok umacnia związek i nie pozwala się znudzi tą codzienność, którą maja wszyscy chyba w normalnych związkach :/ ale po tym roku staje się taki związek meczące :/ . Ok, w takim razie pozostawiamy go takim jakim jest - przyjąłem Twoją argumentację do wiadomości :) - R. Rok to jest bardzo malo , mozna gadac o takim zwiazku - 3,4 lata . Z tego co ja widzialem u siebie (u moich znajomych ), zaden nie wytrzymal ponad 2 ......... moze i sie kochacie, ale bedziecie sie oboje meczyc i w koncu albo dacie sobie spokoj albo .. hm.. kto wie :) wydaje mi sie ze jestescie dla siebie zbyt wyidealizowani, jesli nie widujecie sie zbyt czesto, bo co po takich rozmowach na gg czy skype. tez kiedys mi sie zdarzyl taki romansik internetowy ale szybko to ukrocilam jak kolesia poznalam bo zupelnie mi nie odpowiadal. u was oczywisie jest troszeczke inaczej, ale nie znasz jest za dobrze mimo tylu przegadanych dni/miesiecy/lat.. nie wiesz jakie sa jej reakcje spontaniczne na niektore gesty/slowa/zachowania.. moze ma jakies irytujace wady o ktrych nie wiesz. Bo zeby czlowieka dobrze poznac trzeba z nim spedzac jak najwiecej czasu. Ale zycze powodzenia, moze ty akurat masz szczecie :) przynajmniej nie bedziecie w stanie sie sobie znudzic mialem kolege ktory prowadzil taka internetowa znajomosc :) pozniej doszly listy... (poczta polska) w nich zdjecia itp... :) ale znudzilo im sie po kilku miesiacach :P a ja osobiscie sensu w tym nie widze.... to tak samo jak mam 19lat i bym sie spotykal z kobieta ktora ma 15 to jest ez sensu bo w obu orzypadkach trzeba czekac spory kawal czasu na rozwiniecie sie uczucia :P na przejscie w "inny wymiar" itp.... dla mnie to osobiscie strata czasu... co to za wyznanie milosci przez skype?? lol to tak samo beznadziejne jak zerwanie z kobieta przez SMS-a :P czyli za przeproszeniem.... infantylne Kumpel z poznania , ona z gdanska - pociagiem 5 godzin - LOL Miesiecznie telefon komorkowy wynosil go ponad tysiaka :yawn: Eh .......... Ale z tego co wiem , po paru latach odwiedzila kumpla i powiedziala , ze wszystkie zwiazku po ich nie byl tak dobry jak ten ich - chciala chyba wrocic , ale bylo za pozno .............eh baby , nie wiedza czego chca i mieszaja w gowach :nerd: Moja byla wspollokatorka ma taka sytuacje. Dzieli ich prawie cala Polska a sa razem prawie 3 lata, z przerwa na innego faceta. Ale jak na nia patrzylam to dochodzilam do wniosku, ze ja bym tak nie potrafila. Ja jestem w związku na odległość juz prawie rok i nie narzekam ;) Dzieli nas ponad 400km. Wg mnie jak się kogoś naprawdę kocha to można wszystko przetrzymać. Jesli chodzi o moje związki to nigdy nie były/nie są to związki na odległość. Ale też kiedyś przezyłam, nawet 2 razy taki "internetowy romans". Za każdym razem dzieliła mnie od nich odległość kilkuset kilometrów. Związkiem tego absolutnie bym nie nazwała, ale zarówno z mojej, jak i ich strony widać było uzależnienie od siebie, od rozmów poprzez komunikator gg, przyzwyczajenie. Z biegiem czasu zauwazyłam, że nawet jakieś uczucie zaczynalo wchodzić w grę. Tęskniłam, myślałam tylko o tym, zeby jak najszybciej właczyć komputer i odebrać wiadomość od "niego". Nigdy się z nimi nie spotkałam. Chociaż były takie plany. Z czasem jakoś się to wypaliło. Bardzo to przeżyłam. Czułam się dokładnie tak, jakby rozpadł się realny związek. Teraz już nigdy nie wplątałabym się w coś takiego ;) Doszłam do wniosku, ze interesują mnie tylko "pełne" związki. Bez idealizowania, takie, ze kiedy mam ochotę się przytulić to umawiam się i się przytulam, a nie cierpię, bo dzieli nas tyle kilometrów. Po kilku miesiącach to co z początku wydaje się piękne i fascynujące, zamienia się w koszmar, ktory nas niszczy od wewnątrz. Ale możliwe, ze niektórzy mają więcej odporności i są w stanie wytrzymać dłużej ;) Ja jednak wolę znajomości w realu. Dotyczy to zarówno związków, jak i innych. Nie muszę przynajmniej płakać, tylko cieszę się tym co mam :) Moim zdaniem taka "szara codzienność" o jakiej tu niektórzy piszą jest o wiele wiele wiele wiele wiele i jeszcze raz wiele ;) razy lepsza niż spotkania raz na pół roku. Przynajmniej ja wolę to. Wolę budowanie wspólnych wspomnień, spacery/kino/impreza za każdym razem kiedy mamy na to ochotę. Zresztą uważam, że ma to bardzo ważne znaczenie. Otóż pozwala to na poznanie tej drugiej osoby, jej zachowań w różnych sytuacjach itp. A kto wie, czy ludzie którzy widują się raz na pół roku i wydaje im się, ze są w sobie nie wiem jak zakochani będą w stanie żyć razem tak na codzień. zgadzam sie z Ania... to nie ma sensu i nie ma takiego czegos jak zwiazek na odleglosc Spróbujcie jednak razem zamieszkać, skoro jesteście dorośli, to chyba możecie podjąć taką decyzję. Jak się uda - to świetnie, jak nie - trudno, przynajmniej będziesz wiedział, że próbowałeś i zrobiłeś wszystko, co w Twojej mocy, żebyście byli razem. Ja w związki na odległość nie wierzę. jesli ludzie naprawde sie kochaja, ufaja sobie, potrafia byc wierni tylko swojej partnerce/swojemu partnerowi to zwiazek na odległosc jest bez problemu. Ja a takim zwiazku jestem od 15 miesiecy i mimo tej tesknoty jest super. Jestem w takim związku już 1,5 roku. Z kimś z tego forum, nie będe się chwalić z kim :D Uważam, ze to jak najbardziej możliwe chociaż bardzo trudne. Ale nie wyobrażam sobie życia bez niego. Za bardzo go kocham, żeby zostawić go tylko dlatego, że mieszka tak daleko.... Spotykamy się rzadko, ale jak już się spotkamy to tydzień robimy dosłownie wszystko razem :D Nawet moja matka już się pyta czy my mamy jakieś konkretne plany na przyszłość :D Nie raz już były kłótnie itp starcia również na żywo, ale jakoś umiemy z tego wyjść. Poza tym już za parę miesięcy planujemy zamieszkać razem na miesiąc u niego albo u mnie i wtedy zobaczymy co dalej. Oczywiście sami, bez rodziców. Uważam, że związek na odległość jest bardzo trudny, ale jeśli dwoje ludzi nie wyobraża sobie życia osobno to nie rozstaną się niezależnie od odległości. Jeśli ktoś wiąże się dla zabawy, rozrywki to taki związek nie przetrwa, ale jeśli kocha naprawdę to zrobi wszystko żeby byc razem już zawsze i o wiele bliżej. Ja codziennie rano budzę się z myślą co mi napisał na tlenie albo jakiego mi wysłał smsa wieczorem, a czasem w szczęśliwe dni budzę się po to żeby spotkać go na żywo na dworcu i być razem przez te kilka dni :D:D Nadal, po 1,5 roku związku czuję się jak zakochana po uszy nastolatka :D to jest fajne, ze za kazdym razem jak sie spotykam z moim facetem czuje jakbym widziala go po raz 1szy i ciagle jest wielkie uczucie,wielkie pozadanie, cieszenie sie soba , zero kłotni bo szkoda czasu na to skoro widzimy sie tak rzadko ale na dlugo. Kazde spotkania sa cudowne i za kazdym razem inne . osobiście uważam że istnieją takie związki, sytuacja wymusza takie zjawiska, Ja sam bym nie zdradził swej partnerki jesli bym wyjechal... mój Skarb też nie, jednak jest minus mój Ogonek jest zbyt delikatny i wogóle tak wieć rozpoczela studia a ja siedze w kraju... Sam jestem w takim związku ponad 1,5 roku i wszystko jest ok, chociaż zaczyna nam to powoli przeszkadzać że widujemy się tak rzadko, ale mamy już wspólne plany aby razem zamieszkać i nie tylko. Takie związki są dobre ale do czasu. Jeśli tą osobę zaczyna się naprawde kochać i chce się być razem "na zawsze" to trzeba podjąć szybkie kroki aby ten cel zrealizować, bo ktoś może nie chcieć tak długo czekać. Dochodzi do tego odległość, niemożność zobaczenia się kiedy się by chciało, poczucia bliskości tej drugiej osoby, najzwyklejszego pocałunku, potrzymania za ręke itp. a w momencie kiedy się oboje kochacie to może być naprawdę ciękie
|
Tematy
|