ďťż

Czy powinnam być zazdrosna?

BWmedia
Czy powinnam być zazdrosna?
  wasz facet spędził z wami swoje urodziny,w sumie cały weekend z wami spędził a potem wrócił do akademika w mieście oddalonym pół godziny od miasta w którym wy studiujecie i zrobił imprezę urodzinową dla znajomych z akademika??
niby spędził urodziny ze mną,a w akademiku mają taki zwyczaj że piją jak ktoś ma urodziny ale was nie zaprosił,fakt że nie byłoby gdzie spać bo jest tam tylko jedno łózko piętrowe i współlokator no i macie zajęcia na rugi dzień...niby jasne że piją w gronie z akademika ale jakoś mi żal... \Chyba jestem zazdrosna bo ostatnio na swoje urodziny,tzn.na winko w akademiku zaprosiła go dziewczyna która mu się kiedyś podobała a teraz pewnie ona będzie u niego ;/
sama nie wiem czy spasować czy drążyć temat?


sama napisałaś że taki zwyczaj. więc jak na mój gust odpuść, koleś raczej nie miał złych intencji
ale przez ostatnie 2 lata tak było,razem spędzaliśmy te jego urodziny ale dla kolegów robił popijawę,wiem że ona też tam była bo znają się od początku studiów,jestem na nią uczulona grrr
jakos mi przykro że nigdy mnie nie zaprosił bo to niby nie impreza ale taka popijawa....
no ale skoro z Tobą spędza urodziny więc nie masz czym się martwić, a jak sama mówisz nie miałabyś gdzie przenocować itp. Ja wiem kobieca natura, zazdrość itp, ale czasami warto wyluzować.


Spróbuję wyluzować :)
Tak się zastanawiałam,czy skoro on mi robi wyrzuty i jest zazdrosny jak taki jeden kolega do mnie pisze smsy to jak znowu wspomni o tej koleżance nie powinnam mu czegoś powiedzieć,czegoś w stylu że nie chcę żeby z nią utrzymywał kontaktu i się spotykał ? jakoś delikatnie ale dosadnie że mi się to nie podoba:mad:
zazdrosna być raczej nie powinnaś aczkolwiek jeżeli jest Ci przykro że Ciebie nie zaprasza, ot chociażby z grzeczności, na te popijawy to mu o tym grzecznie powiedz ;) ale nie w formie wyrzutu, tylko tak spokojnie, dla jego wiadomości na przyszlość ;)
jak?
grzecznie czyli jak?
"kochanie proszę zaproś mnie w końcu na popijawę do akademika"? jakieś takie poniżające,mega poniżające
nie.

"kochanie, rozumiem, że w swoje urodziny chcesz pobawić się też z kolegami, ale jakoś tak jest mi przykro, że nawet nie zapytasz czy nie chciałabym tam być z wami"

tyle.
brzmi sensownie ale nie wiem czy m i starczy odwagi skoro to 'tylko' wodka z kolegami,na której będzie ta jego koleżanka...
eh... nie masz odwagi, żeby porozmawiać z własnym facetem?

To jest poniżające.
daj sobie na wstrzymanie, przecież jak sama powiedziałaś, to tylko zwyczaj. Jeśli mu nie ufasz to będziesz musiała z nim szczerze porozmawiać.
Cytat:
sama nie wiem czy spasować czy drążyć temat? Droga Anno, skoro nie ufasz facetowi, to trzeba było mu smycz podarować na urodziny.
Przykro mi że mnie na imprezę ani raz nie zaprosił więc co tu ma zaufanie do rzeczy??
a dwa zastanawiam się,czy facet nie powinien być z dziewczyną w każdej sytuacji,nie że ona tylko w domu i z nim a ze znajomymi sam bo to inni znajomi inne towarzystwo ale że para powinna umieć bawić się razem to mnie martwi
Anka
Szukasz dziury w całym. Spędził z tobą urodziny, więc nie masz w ogóle powodu do zamartwiania się i bycia zazdrosną. Dla studentów każdy powód do picia jest dobry i niech się chłopak wyszaleje.

Będzie chciał puknąć coś na boku to to zrobi i twoja zazdrość i tak tego nie zmieni, a jeśli nie ma tego w planach to możesz tylko namieszać.
Przypominasz mi tym podejściem trochę moją dziewczynę i nawet nie wyobrażasz sobie, jak takie zachowanie potrafi faceta(lub dziewczynę jeśli jest odwrotnie) wku**ić, więc lepiej wrzuć na luz i znajdź sobie jakieś zajęcie.
Gdyby chciał to by zaprosił,proste...nie drążyłabym tematu..albo potrafisz przejsc z tym do porządku dziennego albo nie..i tu jakby zaczynają się schody..
Nie no Anka powinnaś go zjebutać od odstatnich i powiedzieć, że jak jeszcze raz to go rzucisz i napiszesz do jego mamusi.
A wiesz jakie dziewczyny na studiach po alkoholu są łatwe? Ja bym był zazdrosny na Twoim miejscu. :goth:
To piesek kanapowy czy facet? Przecież nie spędził tego czasu z nią zamiast z Tobą, taki ma zwyczaj, że piją w akademiku, to co za problem? Może nie chce, żebyś widziała, jak rzygają po ścianach albo żeby podrywali Cię nachalnie jego pijani kumple?
nie dobijajcie dziewczyny bo naprawdę wpadnie w paranoje. Aniu jeśli nie zaprosił Cię na tą imprezę to widocznie miał jakieś powody, może lepiej porozmawiaj z nim a nie zamartwiaj się bo to do niczego dobrego nie prowadzi. A jeśli chodzi o zaufanie to jest bardzo ważna rzecz w związku, ja swojego partnera nie trzymam na smyczy i on mnie też. Jeśli mamy ochotę gdzieś ze swoimi znajomymi wyjść sami bez drugiej połowy to czemu nie.Przecież to jest wolny człowiek i tak jak ja potrzebuje choć chwilkę dla siebie :)
Chciałem tylko jeszcze dodać, że marzeniem każdego faceta jest oczywiście zaliczenie pierwszej lepszej i zdradzenie partnerki. Trzeba budować swojego ego przecież! ;)
Jasne mike...wiec i tak nie ma na to wpływu..:)
Dziewczyno.. nie szukaj problemu tam gdzie go nie ma.
Spędził z Tobą urodziny? spędził. Chce spędzić bez Ciebie? to niech to zrobi. Chce to zrobić z ludźmi z akademika, niech to zrobi. Twoja obecność na tej imprezie mogłaby tylko ją zepsuć i pogorszyć stosunki między wami. Bez sensu. Każdy potrzebuje czasu dla siebie i dla drugiej połówki. Nawet nie sugeruj mu żeby Cię tam zaprosił.
A i jeszcze jedno... kiedy tam będzie, nie męcz go telefonami, smsami, daj sobie siana i zajmij się wtedy sobą, jeżeli będzie miał potrzebę odezwania się do Ciebie to sam to zrobi.

Nie traktuj związku jak bliźniactwa syjamskiego bo szybciej skończy się to operacją rozdzielającą niż myślisz.
Po raz kolejny ktoś szuka problemu tam gdzie go tak naprawdę nie ma. Co ma do rzeczy wino dla Ciebie, a wódka dla kumpli? Chcesz go trzymać na smyczy?
Spędził czas z Tobą. To chyba dobrze?!
Poszedł pić do akademika - nie, poszedł chlać do akademika. Też dobrze. Niech się bawi i pije, bez baby u nogi jest lżej. Sama czasami namawiam partnera by poszedł sam do znajomych, niech jeden wieczór jest sam dla siebie.
Jeśli ufasz to WIESZ, że nie wywinie Ci niczego. Jeśli jesteś zazdrosna to przyjmujesz taką możliwość - a tutaj trzeba porozmawiać. Nie ma bata.

Wiem jak to jest być zazdrosną o koleżanki partnera. I mówię mu o tym. W ten sposób on wie, że mi zależy na jego uwadze, uczuciach i khem khem... jego dupsku. Ja mam kamień z serca i żyjemy dalej. Gdybym mu nie ufała i nie wierzyła - nie byłabym z nim.

Jeśli nie ufasz i się wiecznie boisz - zmień faceta, bo sama się raczej nie zmienisz.
Zwyczajnie szukasz sposobu na konfrontacje z tą laską, która mu się podobała. Chcesz ocenić czemu sie nią zainteresował, później upodobnisz sie do niej w wyglądzie, zachowaniu, stylu.
W ostrzejszej wersji chcesz jej przy*******ić butelką po tej wódce, która wypijecie, a powody będą iście dresiarskie: bo się źle suka na mnie spojrzała :P
Tak Twoja podświadomość mówi, a nie Ty.
zaufanie zaufaniem. truizmy, moi drodzy, truizmy

1) znam niejednego faceta, który jest słodkim misiaczkiem przy swojej kobiecie, ogląda z nią komedie romantyczne i pije winko, a kiedy tylko zerwie jej się z pola widzenia zamienia się w akademikową bestię która chleje cytrynówkę i zjeżdża na materacu po schodach. lepiej żeby serduszka i zlotka ich nie widziały w takim stanie, toteż swoich kobiet na podobne imprezy nie zapraszają.
2) a ty w ogóle znasz jego znajomych?
3) może nie jesteś sztywna, co po prostu się nie wpasowujesz w jego akademikową brać? Jak jesteś z tych co wypiją jednego kieliszka i dalej już odmawiają bo z rana na zajęcia, albo całą imprezę po prostu MUSISZ trzymać swojego faceta za rękę bo inaczej koniec świata nastąpi szybciej (czy coś)... to może mieć opory przed zapraszaniem ciebie do tej jaskini zła i rozpusty :-)

ale wracając do meritum - według mnie nie masz o co być zazdrosna. Tylko nie wiem dlaczego dla ciebie argumentem jest że nie było gdzie spać... a on to w tym akademiku to w wannie śpi czy ma swoje łóżko? ;>
Jak nie jesteś zazdrosna, to nie powinnaś być zazdrosna.
Tak jeszcze jedno zdanie mi utkwiło...

Cytat:
a dwa zastanawiam się,czy facet nie powinien być z dziewczyną w każdej sytuacji Obowiązkowo. Zwłaszcza:
- facet siedzi na kiblu, kobieta podciera mu tyłek (sraczka wskazana),
- facet rzyga po imprezie, kobieta się z nim całuje,
- kobieta widzi się z dawno niewidzianą przyjaciółką, która chce jej się zwierzyć, facet trzyma kobietę za rączkę i ogląda mecz.

W końcu w każdej sytuacji, prawda?

Nie byłam na żadnej imprezie z ludźmi z roku mojego faceta, on z ludźmi z mojego wyszedł tylko raz. Tak zwyczajnie. Bo oni spotykają się bez drugich połówek, a my czasem z, czasem bez. I tak się złożyło, że tylko raz pasował mi termin imprezy z "osobą towarzyszącą". A na te, gdzie nikt nie zabierał chłopa/baby ze sobą go nie ciągnęłam, żeby nie czuł się głupio.

I przez myśl mi nie przeszło, że któreś z nas powinno być o to zazdrosne.

A jeśli rzeczywiście nigdzie razem nie bywacie, to jest jeszcze jedna kwestia. Powiedziałaś mu kiedyś, że tego chcesz? Czy spotykasz się ze swoim misiaczkiem sam na sam, on potem idzie do kumpli, a Ty na BT piszesz, że coś nie hallo, zamiast powiedzieć: "A może wyszlibyśmy na tę imprezę we dwoje?". Uwaga - raczę zacząć raczej od imprez, na które to Ty byś szła sama.
Dla mnie sprawa jest jasna - gdyby chodzilo tylko o popijawę z kumplami z akademika, gdzie facet chce sie spokojnie zamienic w zwierzaka bez zawracania dupy, ona nie miałaby nic przeciwko. Ale przeciez moze tam byc kolezanka, ktora kiedys mu sie podobala i tu jest pies pogrzebany.
Ja nigdy nie mieszkalam w akademikach, wiec ominely mnie tego typu dylematy, ale z wyjatkiem sytuacji, w ktorych spotkanie jest typowo babskie albo typowo chlopskie albo siłą rzeczy nie mozemy isc razem,bo jestesmy oddaleni, wszedzie chodzimy razem i nawet zadnemu z nas przez mysl nie przejdzie,ze mogloby byc inaczej.
To tak a propos bycia razem w kazdej sytuacji, bo chyba latwo sobie wyobrazic,ze autorce nie chodzilo o podcieranie tylka swojemu misiaczkowi.
Nie szukam sposobu na konfrontację z tą laską,absolutnie. Dziwi mnie to że mu się podobała albo podoba jak wszyscy jego koledzy uważają że jest paskudna,ja ją poznałam i też mi się nie podoba z wyglądu,jest zupełnym moim przeciwieństwem a z charakteru szkoda gadać,jest z tych co się będzie szczerzyć i uśmiechać do faceta żeby mu wskoczyć do łóżka i jeszcze szczegółowo lubi opowiadać o swoich sex-doświadczeniach,więc zupełnie nie moja bajka.Jej siostry to znane puszczalskie na moim uniwerku, podobnie się zachowują, więc boli i zastanawia mnie to dlaczego mu się podobała,za co? chyba dlatego że była to pierwsza dziewczyna która otwarcie rozmawiała z zakompleksionym nieśmiałym chłopakiem,nie chcę żeby czuł do niej sentyment bo boję się że przy najbliższej okazji jak się będzie nudziła to wskoczy mu do łóżka a ten nawet nie zauważy,ocknie się jak będzie za późno. Ale jak on powiedział kiedyś lubił ją bo była "taka szalona",no masakra... ślepy idiota,owinęła go sobie pierwsza lepsza paskuda na tych studiach bo nigdy nie miał powodzenia,nigdy z nikim nie był przez nieśmiałość i kompleksy, teraz się zastanawiam czy ze mną jest coś nie tak skoro jestem zupełnie inna a jest ze mną.

Nie jestem zwolenniczką siedzenia facetowi na głowie,widzimy się tylko w weekendy i piszemy 1 smsa na dzień,nie pozwolę sobie wejść na głowę bo mam mnóstwo zajęć i chciałabym żeby miał swoje życie ale nie z taką panną,koleżanka ok ale nie przyjaciółka.

Tak,napisałam że nie chodzi tylko o popijawę z kumplami bo to też ale tam ona będzie,bo jest ich nieliczną koleżanką w tym akademiku i to mnie wkurza a nie to że się upije z kolegami.
ale nie wszyscy chcą chodzić wszędzie razem ze swoją drugą połówką. Czasami potrzeba troszkę swobody, mniej kontroli. A jak jego (a szczególnie ją) weźmiesz ze sobą to jest tylko ciągle "kochanie, tobie już dzisiaj starczy" (wiadomo do czego to odniesienie) i tego typu rzeczy :P a czasami człowiek chce się ostrzej zabawić ;) i wcale nie są do tego potrzebne koleżanki ;)
ktos69->> nie na temat
napisałam wyżej że nie o to chodzi żeby mu siedzieć na głowie tylko o koleżankę
No ale skoro to popijawa akademikowa grupy kumpli, a ona się do tej grupy zalicza, to czemu miałby ją wykluczać? Zresztą, kurde, jak Ty ją oceniasz... "Jej siostry bla bla bla, więc czemu on z nią rozmawia?" - co to ma kurde do rzeczy? Skoro imprezuje z nią jako z kumplem, widać traktuje ja jako, niespodzianka, kumpla.
Tja dziewczyna kumpel....przyjaciółka? jasne, czemu nie....
Ze swoim ostatnim przyjacielem wylądowała w łóżku i zamieszkali razem ale już nie są razem więc ona ma dużo czasu wolnego,mój chłopak oczywiście strasznie krytykował tego chłopaka bo on jest taki głupi i beznadziejny a ta kolezanka taka szalona i fajna i nie wie co ona w nim widzi. Nie wkurzające?
Ona też ma nieciekawą przeszłość, i sama się tym pochwaliła a wiem to od niego więc sobie nic nie wymyśliłam w tej kwestii więc dziwi mnie że się z czymś takim zadaje jak ma normalne koleżanki, ale ta zawsze się przypląta...

Nie chciałam pojechać po jej siostrach ale dać do zrozumienia że są dziewczyny,"koleżanki" które się tak zachowują i jest ok ale są takie które tylko czyhają na facetów i prawie pchają się do łóżka,to takie towarzystwo dziwne.Opowiadają jakieś bzdurne historie o seksualnych przygodach, facet to kupuje,bo co by nie mówić większość facetów można łatwo omotać.
Póki z nią nie sypia, co ma go obchodzić jej seksualna przeszłość? A tym bardziej Ciebie? Jak laska nie jest dziewicą, nie wolno z nią rozmawiać? A jej nie wolno mieć kumpla?
przeczytałem Twojego przedostatniego posta, bije z niego spora gorycz i żal, że ona mu się kiedyś podobała, nawet sporo tej goryczy. Jesteś w sposób chory zazdrosna o jakąś tam dziewczynę - to może znisczyć waszą relację.
Ćwierćnuta -> nie o to chodzi,mogła sobie tam mieć setki,chodzi o to że te opowiadania chyba mu zaimponowały ;/ to mnie martwi
jaka ona fajna bo kiedyś spała z tyloma facetami i robiła im striptiz i na tym zarabiała itp.serio... tego typu rzeczy
Kiedyś nie wytrzymałam i powiedziałam,że dla mnie to to samo co prostytucja bo sprzedaje swoje ciało jakby nie było. A on że nie do końca bo tylko pokazuje, a miała mnóstwo propozycji seksu ale odrzucała je i tylko tańczyła...no masakra bo jeszcze jej bronił a sama nie wiem po co mi to opowiadał

Ostatnio zaprosiła go na urodziny też w akademiku i mi o tym powiedział,że byli tam z kolegami na winie więc ok i teraz to raczej pewne że ona będzie u niego

Yoshua->> zniszczyć? jasne że może jak zacznie o niej opowiadać to każe mu spadać do niej,koledzy będa mieć ubaw a ja spokój i nigdy więcej zakompleksionych nieśmiałych facetów
Aniu moja rada- nie pozwól mu organizować imprez bez Ciebie a tym bardziej jeśli wśród osób zaproszonych ma być obiekt jego zainteresowań- sarkazm!!

masakra a teraz tak na poważnie. To droga Aniu jak będzie chciał iść z nią do łóżka to i tak pójdzie, a Ty nic o tym nie będziesz wiedziała i nie musi być to na imprezie. sama napisałaś, że widujecie się w weekendy to skąd możesz wiedzieć co on robi w dni powszednie pewnie też się z nią widuje, i co nie jesteś zazdrosna o to??
Cytat:
są takie które tylko czyhają na facetów i prawie pchają się do łóżka,to takie towarzystwo dziwne.Opowiadają jakieś bzdurne historie o seksualnych przygodach, facet to kupuje,bo co by nie mówić większość facetów można łatwo omotać. Dziewczyno... faceta nie upilnujesz. On nie upilnuje Ciebie.
Albo uważasz że nie jest głupi i śpisz spokojnie albo masz go za dupka i podejrzewasz o zdradę... Twój wybór.
Jeżeli Twój facet poleci na nią i będzie ją pieprzył w urodziny całą noc to dalej będziesz chciała z nim być?
Oczywiście że możesz odpowiedzieć że gdybyś tam była to do niczego by nie doszło ale to nie zmienia faktu że sam z siebie zrobiłby to z nią... jak nie za tym razem to za następnym... jeżeli chce Cię zdradzić to i tak to zrobi... pilnowanie nic nie da!!
Albo mu ufasz albo daj sobie spokój...
Ale to jest chyba tylko jedna impreza. Czasem dobrze jest wiedzieć, że nikt ci na kark nie chucha i kieliszków nie liczy.
Ale jeśli spotyka się z kimś kogo obecność Cię boli to lepiej sobie odpuścić.
Wiem,że przez ostatnie pół roku do tych jej urodzin nie miał z nią kontaktu,wcześniej owszem,widziałam kiedyś smsa w którym zapraszał ją na piwo po zajęciach. Ona wie że jest ze mną ale nie sądze żeby na tego typu dziewuchach robiło wrażenie to że facet jest zajęty. On ostatnio był strasznie zazdrosny o mojego kolegę który dosyć często do mnie pisał jak byliśmy razem to mu powiedziałam "o co ci chodzi? ja z nim tylko rozmawiam nie spotykam się nawet jak ty ze swoją koleżanką" i cicho :) coś tam dodał że nie wybaczyłby zapomnienia z tym kolegą :p

Tak dokładnie o to mi chodzi, nie o imprezę ale o to że się znowu będzie z nią spotykał wychodził na piwo etc. i chciałabym mu powiedzieć co o niej sądzę, jaki on jest naiwny że mu te opowieści zaimponowały ale zdaję sobie sprawę że jakbym mu to powiedziała to tylko by go to podkręciło żeby nie było że jest pantoflarzem więc koło się zamyka
Jak masz takie podejście do niego, to może zakończ ten związek, i to szybko. Na cholerę macie sobie działać na nerwy? Masz paranoję na punkcie tej panny.

I na miejscu Twojego faceta też bym powiedziała, że striptiz to nie prostytucja. Bo to nie jest to samo, a wnerwia mnie mylenie pojęć. I jakie w tym bronienie czego- lub kogokolwiek?

Edit: I jak już inni mądrzy zauważyli - jeśli zechce, zarucha. Z nią, z inną. Chciałabyś, żeby wierność w Twoim związku była spowodowana tylko tym, że trzymasz faceta za rączkę? Czy jak on Ciebie nie widzi, to od razu brykasz z kolegami? Albo potrafisz zaufać, że jest fair, albo daj mu spokój. Święty, raz na zawsze. Wpadłaś na to, że jakby chciał się z nią przespać, to by Ci nie mówił, że ona tam będzie?
Teoretyczne tak,ale czy powinnam przejść do porządku dziennego nad tym że niej opowiada i zachwyca się czymś co dla mnie nie jest czymś taki fajnym i widzę jak ta panna nimi manipuluje opowiadając takie bzdury?
boję się że okaże się naiwnym palantem którego można zbajerować byle jaką wstawką

Woli ścisłości; on mi nie powiedział że ona tam będzie, rok temu ani dwa tez nie,dowiedziałam się czytając jego gg, zapraszał ją wielokrotnie jak siedzieli przy piwie z kolegami.
no to jak tak panicznie się tego boisz to zostaw go i niech sobie leci do tej swojej panny skoro taki łatwy jest Twoim zdaniem. ewidentny brak zaufania!!
Aniu, jesteś zwyczajnie chorobliwie zazdrosna, co oznacza tylko tyle, że absolutnie nie ufasz partnerowi. Lepiej chyba się z nim rozstać, bo inaczej będziesz mu resztę życia zatruwać o to, że mu się podobają inne dziewczyny. Co więcej już pewne ktorki w tym kierunku poczyniłaś, bo robiąc awantury i wyrzuty z powodu koleżanki go od siebie odpychasz i do siebie zniechęcasz

A i po tych słowach

Cytat:
a ja spokój i nigdy więcej zakompleksionych nieśmiałych facetów widzę, że Ty masz go też już dość
Tak jak Ćwierćnuta uważam, że jeżeli nie czujesz, że będzie Ci zawsze wierny w każdej sytuacji to daj spokój bo zawsze będziesz się go czepiać, będziecie się przez to kłócić itp. To się czuje, że parter jest wierny, że można mu zaufać.

Po za tym jeżeli kontrolujesz już nawet jego sms-y to rzeczywiście jest to żałosne i masz niemały problem ze sobą i z kontrolowaniem zazdrości.
Rzuć go, tu nie ma co ratować. Masz teorie spiskowe, nie ufasz mu, przeglądasz jego pocztę...

To po co z nim jesteś?
Nie okazuję mu zazdrości, nigdy nie powiedziałam na ten temat oprócz tego małego spięcia,ale nie uważam żeby to było fair opowiadanie mi o jakiejś tam koleżance której prawie nie znam jaka to ona fajna. Wprost przeciwnie zastanawiam się czy w takiej sytuacji jak się powtórzy zachwycanie koleżanką to nie powinnam powiedzieć mu że sobie nie życzę spotykania ani rozmów o niej?

szczerze mówiąc wszystkie inne ale nie ona... nigdy nie byłam w takiej sytuacji i nie wiem co mu powiedzieć na jej temat a jak znowu o niej zacznie to coś chyba powinnam zrobić?
Może i nie okazujesz zazdrości, ale ją czujesz i to chyba wcale nie słabo.

Jeśli zabronisz mu spotykania się z kimkolwiek to go zwyczajnie od siebie odepchniesz, możesz natomiast powiedzieć, że nie chcesz, żeby Ci o niej opowiadał.
Cytat:
uważam żeby to było fair opowiadanie mi o jakiejś tam koleżance której prawie nie znam jaka to ona fajna A co w tym nie fair? Kazał Ci być taką, jak ona?
Cytat:
szczerze mówiąc wszystkie inne ale nie ona... Spoko, gdyby ją odstawił na bok, znajdziesz sobie inną do snucia urojeń. Gwarantuję.

Nie odpowiedziałaś na pytanie, po co z nim jesteś. Z zakompleksionym, nieśmiałym facetem, który jest nie fair, bajeruje Cię, któremu nie ufasz, którego pocztę przeszukujesz, który zadaje się z towarzystwem, którego nie akceptujesz, który wychwala w Twojej obecności prostytutkę, mającą- o zgrozo - puszczalskie siostry, który nie zabiera Cię na popijawy do akademika? Tak na wypadek, jakbyś zapomniała, o kim rozmawiamy.
Niestety myślę, że On tą zazdrość czuje. Mimo wszystko jesteś tak rozgoryczona, że tego nie da się nie wyczuć. Umiem sobie wyobrazić jak działa to u was w realu. Powiedz nam szczerze, czy na prawdę mu nie ufasz? Na prawdę sądzisz, że przy pierwszej lepszej okazji jak z nią zostanie to Cię zdradzi? Jeżeli tak to nie jest Ciebie wart, a jeżeli nie, to znaczy, że jesteś marudą, jesteś zazdrosna ponad to i zakopiesz ten związek. Zaakceptuj to, albo powiedz Mu co Cię złości. Czego nie lubisz.

Edit: Zgadzam się jeszcze z Ćwierćnutą, jeżeli zebrać wszystko co napisałaś o nim to wychodzi na to, że nie wiesz czemu jesteś z ciamajdą. Myślę, że gdyby to przeczytał zrobiłabyś mu niesamowitą przykrość i nie miałabyś dylematu, bo sam by Cię zostawił. I jeszcze jedna teoria, jeżeli ona widzi w nim kogoś fajnego, a Ty widzisz go takiego jak napisałaś to nie dziwie się, że on woli rozmawiać z tamtą. Może wyczuwa twoje negatywne emocję.
A ja jeszcze nie wiem jak męska strona tego związku wytrzymuje to nagromadzenie focha, goryczy, zazdrości i żalu.

Anka, porównaj swój pierwszy post z następnymi, najpierw chodziło o to, że wypił z kolegami z akademika i akurat była tam jakaś koleżanka jego, o której kiedyś powiedział, że ładne dziewczę jest (o zgrozo, to grzech śmiertelny i zdrada, też mi się zdarza tak stwierdzić, i to czasami o mężczyźnie - sodomia gomoria zdrada i wogle;)). Minęło parę postów, gdzie ludzie stwierdzili, że no nie bardzo jest być o czym zazdrosnym, po czym huknęły gromy, że ta panna to jakiś szatan wcielony co na siłę do łóżka wtrąca i do tego biusta swe publicznie okazuje, i w ogóle jej matka była chomikiem a ojciec śmierdział skisłymi jagodami.

Czy tylko dla mnie to wygląda jak próba usprawiedliwienia się ze swojej zazdrości? No offence :)

A, i czy nie pomyślałaś może o tym, że fakt, że ta dziewczyna włazi facetom do łóżka (załóżmy dla dowodu, że to całe zło to 100% prawdy), opowiada o tym jaki fajny był ten co go na ostatniej imprezie poznała i jak dobrze boruje, i robi te inne dziwne rzeczy to jest właśnie powód dla którego ona jest kumpelą, a ty dziewczyną?
Cytat:
zastanawiam się,czy facet nie powinien być z dziewczyną w każdej sytuacji Typowe, szczeniackie podejście do związku. Może jak się odlewa, to też powinnaś w tym uczestniczyć? Zrozum, że twój partner nie jest twoim zwierzątkiem. Jesteście oboje ludźmi i jego również traktuj jak człowieka.
Poza tym, on cię wyróżnia, spędzając z tobą osobno urodziny, a ty masz dyskomfort, bo nie zaprasza cię do akademika na imprezę, która kończy się rzyganiem na odległość i zasypianiem pod stołem. On cię tam nie zabiera z prostego powodu - bo cię szanuje, a sam też nie chce, żebyś go widziała w środku takiej imprezy i w takim stanie.
Cytat:
Ale jak on powiedział kiedyś lubił ją bo była "taka szalona",no masakra... ślepy idiota,owinęła go sobie pierwsza lepsza paskuda na tych studiach bo nigdy nie miał powodzenia,nigdy z nikim nie był przez nieśmiałość i kompleksy, teraz się zastanawiam czy ze mną jest coś nie tak skoro jestem zupełnie inna a jest ze mną. Kobieto, to ty masz skarb - facet jest z tobą SZCZERY, a szczerość to dziś towar deficytowy, reglamentowany i jakże pożądany w znacznej części związków. A ty na to reagujesz kompletnym brakiem zaufania i opiniowaniem swojego faceta mianem "idiota"? Sama jesteś idiotką i znakomicie rokujesz na babę, która zmarnuje swojemu facetowi kawałek życia. Życzę mu, żeby jak najszybciej cię rzucił. Finito.
Myślę, że brak zazdrości w związku to cnota, do której powinno się dążyć, i którą posiadają dojrzali ludzie.
Niemniej proszę was, abyście nie wyzywali i poniewierali każdego kto jest niżej w hierarchii dojrzałości od was (hmmm, e-romantic?). Pewnych rzeczy człowiek się musi nauczyć, musi się przejechać, musi to przemyśleć, musi się wkur...ć i wypłakać. Pracuje się nad sobą i nad związkiem, więc "lepiej go rzuć i nie zawracaj głowy" to średnie podejście jeśli chce się wypracować coś dobrego na przyszłość z tej swojej jeszcze szczenięcej niepewności i niedojrzałości. Rewelacyjnie by było, gdyby dookoła byli tylko super odpowiedzialni, poukładani ludzie którzy w życiu nie poczuli ukłucia zazdrości. Ale tak nie jest.

Anka, z mojej strony - to że twój partner był nieśmiały i zakompleksiony, nie oznacza że jest głupi. Nie traktuj go jak szczeniaczka, który jak go spuścisz ze smyczy poleci do pierwszego lepszego przechodnia i mu zacznie wchodzić na ręce. Widać że czujesz się zagrożona przez laskę która ewidentnie jest seksowna i podoba się wielu facetom, a na dodatek lubią z nią przebywać (wmawianie sobie że jest taka a owaka niczego nie zmieni). Zastanów się czy masz powody, czy to siedzi w tobie...
Napiszę ci to, co powiedział mi Mój, kiedy strasznie wkurzyłam się o jego kontakty z byłą kochanką (no powiedzmy, wyzwoloną kobietą). Powiedział mi wtedy "słuchaj kocham cię i jestem z tobą, ale nie masz żadnego prawa do wybierania mi znajomych". I taka jest prawda.
Jeśli chodzi o ciebie, to wydaje mi się że musisz przełamać w sobie dumę (a wydaje mi się że jesteś z tych co to udają perfekcyjne dziewczyny co ich nic nie rusza i nic nie boli) i porozmawiać ze swoim chłopakiem o tym że czujesz się tak i tak, i nie wiesz co masz z tym zrobić. Jak ci powie "coś ty głuptasie, żadna inna się nie liczy" i cię wyprzytula to może ci te klapki spadną z oczu.

niemniej, życzę powodzenia.
Pozwolisz, że przypomnę naszą poprzednią wymianę zdań:
Cytat:
Droga Anno, skoro nie ufasz facetowi, to trzeba było mu smycz podarować na urodziny. Cytat:
Przykro mi że mnie na imprezę ani raz nie zaprosił więc co tu ma zaufanie do rzeczy?? Uważam, że w tym momencie już nie będziesz się tak bardzo wypierać, że nie o brak zaufania tu chodzi. Na dokładkę jeszcze pieklisz się i miotasz z zazdrości. Jedna wielka lipa... Cytat:
boję się że okaże się naiwnym palantem którego można zbajerować byle jaką wstawką Bać to się możesz, o każdej porze dnia i nocy. I co Ci z tego przyjdzie? Nic. Chore jazdy, domysły, chęć przegrzebania jego rzeczy, wypytywanie znajomych, wściekanie się. Jednym słowem wielka strata czasu i nic poza tym.
Cytat:
Woli ścisłości; on mi nie powiedział że ona tam będzie, rok temu ani dwa tez nie,dowiedziałam się czytając jego gg, Kompletnie nie rozumiem grzebania w czyichś prywatnych rozmowach.
holly, gwoli ścisłości, nie sponiewierałem ani nie zwyzywałem Anki za zazdrość.
Rany, Anka... Naprawdę masz się o co bać. Szczerze mówiąc ja bym już wolał tą ''brzydką, tandetną, szczerzącą zęby i puszczalską zdzirę'' niż ciebie... Wystarczy ci mieć nadzieję, że twój chłopak jeszcze tego nie zrozumiał i masz czas by zmienić swoje żałosne zachowanie.
Trudno jest odseparować partnera od pewnych ludzi i zdarzeń. Dlatego pewnie mówi się tyle o zaufaniu.
Aniu, na Twoje pytanie w tytule wątku, tj."Czy powinnam być zazdrosna?", odpowiadam:
Nie, nie powinnaś, Ty już jesteś!
Anka, jeśli tak oceniasz swojego faceta, to ja nie rozumiem, po co chcesz z nim być. Widzisz w nim coś, co Ci się podoba? Coś, czym jesteś zachwycona?
Nie rozumiem, jak w ogóle można nazywać swojego faceta zakompleksionym idiotą. I jeszcze chcieć z nim być. To jest brak szacunku.
Widać jak na dłoni Twoje kompleksy.
Cytat:
Anka, jeśli tak oceniasz swojego faceta, to ja nie rozumiem, po co chcesz z nim być. Widzisz w nim coś, co Ci się podoba? Coś, czym jesteś zachwycona?
Nie rozumiem, jak w ogóle można nazywać swojego faceta zakompleksionym idiotą. I jeszcze chcieć z nim być. To jest brak szacunku.
Widać jak na dłoni Twoje kompleksy.
No cóż. To jest dziewczyna, której nikt nie chciał lub która miała takie poczucie. Taka kobieta szuka faceta, którego nikt nie chce. Proste. Dramat zaczyna się wówczas, gdy się okaże, że jednak ktoś ma na niego chrapkę. Poczucie zagrożenia i lęk rodzą agresję.
Święte słowa e-rotmantic.
Ten związek się prędzej czy później rozpadnie... może lepiej droga autorko by nastąpiło to wcześniej?
e-rotmantic - jest coś w tym co napisałeś.
Właściwie rzuciłeś nowe światło na sprawę. Skłaniam się ku temu.
Anka, ja rozumiem,ze mozna byc zazdrosnym,ze nie podoba Ci się zachwalanie tej laski przez Twojego faceta, ale przeciez ewidentnie nią gardzisz, to o co jestes zazdrosna? O kogos takiego? Jesli uwazasz,ze jestes od niej bardziej wartosciowa to nie ma o co kruszyc kopii. Nie powstrzymasz swojego faceta przed spotykaniem się z nią itd,ale jesli rzeczywiscie wybierze ją (chociaz wątpię,zeby w ogole stal przed takim wyborem) to po prostu przekonasz się co jest wart.
Wiele tu czarno-bialych rad, latwo się pisze.. (tutaj podpisuję się obiema ręcami;) pod wypowiedzią holly ).Wydaje mi się, ze Anka ma na tyle oleju w głowie,ze wie, ze zazdrosc to nic dobrego,ale normy spoleczne to jedno, a uczucia drugie. Najezdzanie na nią ze zlosliwymi tekstami w stylu 'to nie Twoj pies itd' są moim zdaniem nie na miejscu. Gratuluję wszystkim tym, ktorzy mają na tyle pewnosci siebie,ze nigdy nie borykali się z podobnymi rozterkami. Wszystkie argumenty, których tutaj uzyla a które godzą jakos w jej partnera (czego oczywiscie nie pochwalam) są przejawem niedojrzalosci, to na pewno,ale tak jak napisala holly...są tez ludzie na takim etapie i zamiast lapac ich za slowka i taranowac moze postarajmy sie lagodnie i spokojnie wytlumaczyc dlaczego pewnych rzeczy robic ani mowic nie warto.
Ode mnie : Nie zrywaj z nim juz teraz tylko na podstawie wyssanych z palca załozen, ze na pewno do tego dojdzie. Unies dumą i po prostu olej laskę i sytuację. Myslę,ze w oczach faceta tylko na tym zyskasz a i sama tez poczujesz się lepiej. Ewentualne zasoby zazdrosci zostaw sobie na kogos, kto naprawdę moze na to zasluzyc. Druga opcja to szczera rozmowa.
Jesli Cię irytuje jak Twoj chlopak o niej opowiada to ewentualnie nie komentuj, o nic nie pytaj. Jesli ma wiecej niz dwie szare komorki domysli się dlaczego milczysz.
Junono, Anka nie jest "taranowana" za zazdrość, tylko za to, że faceta, z którym jest, uważa za idiotę.
Junona ->> wielkie dzieki
dobrze,że jest tu chociaż jedna normalna osoba która nie najeżdża nie obraża nie rzuca tekstów " rzuć go" tylko normalnie radzi .... jak radzicie 'rzuć go' to oznacza tylko jak niedojrzali jesteście,Junona ma rację i ciekawa jestem jak wygląda wasze życie jak przy problemie po prostu 'rzucacie go/ją', już to widzę...
ale z forum już chyba nigdy nie skorzystam i dziwię się że nie ma tu moderatora bo już dawno by powyrzucał tych obrażających i tylko krytykujących forumowiczów
żenua....
lol

z postu a post autorki ten temat jest co raz bardziej zabawny.
w tym tygodniu moj facet idzie z kolezanka i jeszcze jednym kolegą ze studiow na piwo, dawno sie nie widzieli. ta kolezanka bardzo kiedys na niego leciala. powiedzial mi o tym ze sie umowili, nie ukrywa tego (o tym ze sie probowala do niego dobierac tez mi kiedys powiedzial) i mi nawet do glowy nie przyszlo by mu zabronic tego spotkania bo ufam mu. poza tym nie mam prawa mowic mu z kim ma sie spotykac z kim nie. bez zaufania ani rusz w zwiazku.
Moderatorzy nie są od tego, by usuwać posty, które nie dają takiej odpowiedzi, jakiej oczekuje założyciel tematu. Skoro wiesz, jakie chcesz otrzymywać odpowiedzi, to może zaczniesz odpowiadać sobie sama?

Swoją drogą, dziwną masz definicję dojrzałości - kurczowe trzymanie się faceta, którego się nie szanuje i któremu się nie ufa. Zasmucę Cię, dojrzałość to nie wiara w romantyczną miłość, która wszystko przezwycięży, ale zauważanie momentu, w którym należy odejść.
to co Twoim zdaniem Aniu jest poradą dla Ciebie, wszyscy od samego początku pisaliśmy, że nie masz być o co zazdrosna, a ty nie swoje. Przecież ta dziewczyna jest taka i owaka i ona na pewno zaciągnie go do łóżka. Więc tu okazałaś brak szacunku do siebie i do swojego chłopaka. W waszym związku z Twojej strony nie ma zaufania i to jest kwintesencją tej twojej zazdrości.
Moja rada albo obdarzysz go większym zaufaniem, albo zostaw faceta bo tylko robisz mu krzywdę tymi "scenami" zazdrosci.
To nie korzystaj z forum jeżeli nie potrafisz przyjąć jakiejkolwiek krytyki. Jeszcze raz powtórzę, może dasz swojemu facetowi linka do tego tematu niech zobaczy co o nim myślisz... Wtedy na prawdę twój dylemat się skończy.
Otwartość potrafi działać cuda, a kochanki przeważnie są przeciwieństwami żon - aż dziw, że autorka nie pojęła jeszcze, iż jedyną zasadą na tej płaszczyźnie, jest brak zasad.
Anka, prawda jest taka, że jak będzie Cię chciał zdradzić, to Cię zdradzi i nie ma tu nic do rzeczy, że na jakąś imprezę zaprosił swoja koleżankę. To nie okazja czyni złodzieja, a złodziej szuka okazji. Masz jakieś podstawy do tego, żeby mu nie ufać? Bo na moje oko - wkręcasz sobie. I nie pytaj czy powinnaś być zazdrosna, bo zazdrość to nieprzyjemna sprawa (którą można zniszczyć związek) - jak tego nie czujesz, to tego nie czuj (pytasz czy powinnaś, a to znaczy, ze jeszcze nie jesteś zazdrosna).

A jak ta koleżanka jest taka wylewna, to dlaczego z nią nie porozmawiasz na ten temat?
Cytat:
lol

z postu a post autorki ten temat jest co raz bardziej zabawny.
Dokładnie;)

Cytat:
dobrze,że jest tu chociaż jedna normalna osoba która nie najeżdża nie obraża nie rzuca tekstów " rzuć go" tylko normalnie radzi .... jak radzicie 'rzuć go' to oznacza tylko jak niedojrzali jesteście,Junona ma rację i ciekawa jestem jak wygląda wasze życie jak przy problemie po prostu 'rzucacie go/ją', już to widzę... Wiesz, po pierwsze to nie zauważyłem, żeby cię ktoś tutaj obraził. Drugą sprawą jest to, że jeśli ktoś już to zrobi tutaj to przynajmniej doświadczasz tego osobiście. Za to ty zgnoiłaś tutaj nie tylko dziewczynę, za którą nie przepadasz, ale również swojego chłopaka. Jesteś po prostu zupełnie bezwartościową idiotką i szczerze mówiąc mam gdzieś, czy cię to razi czy nie - ktoś cię wreszcie musi uświadomić, bo inaczej będziesz jeszcze przez długi czas żyć w błędnym przeświadczeniu o własnej za******ości.
Cytat:
dobrze,że jest tu chociaż jedna normalna osoba która nie najeżdża nie obraża nie rzuca tekstów " rzuć go" tylko normalnie radzi .... jak radzicie 'rzuć go' to oznacza tylko jak niedojrzali jesteście, Normalnych osób jest tu więcej niż jedna. Wygłaszając taki osąd ubliżasz innym użytkownikom, którzy dobrze Ci radzili w tym temacie.
Cytat:
ciekawa jestem jak wygląda wasze życie jak przy problemie po prostu 'rzucacie go/ją', już to widzę... Jak wygląda nasze życie? A tak, że z byle pierdóły nie robimy tragedii narodowej, nie odczuwamy dziecinnej zazdrości o jakieś tam dziewczyny, ani nie staramy się trzymać faceta na sznurku. Nie obrzucamy go też błotem, jak uczyniłaś to Ty. Na dodatek publicznie i za jego plecami. Przypuszczam, że mniej więcej tak wygląda nasze życie.
Cytat:
dziwię się że nie ma tu moderatora bo już dawno by powyrzucał tych obrażających i tylko krytykujących forumowiczów
żenua....
Obrażającym i obrzucającym inwektywami należałoby zwrócić uwagę. Natomiast krytykującym absolutnie nie, gdyż zakładając temat musisz liczyć się z tym, iż ludzie nie będą tylko i wyłącznie Ci słodzić i współczuć. Zdaje mi się, że tego chyba oczekiwałaś. Sądziłaś, że napiszemy Ci, jak biedna jesteś i opuszczona oraz jaki niedobry jest Twój chłopak, że nie chce z Tobą spędzać każdej wolnej chwili itp.
Anka nie masz się co martwić poprostu poszedł się nachlać :D Tak jak już ktoś wcześniej pisał zaufanie... Nie powinien nic wywinąć choćby w ramach tego, że sama nie zrobiłaś mu z tego powodu wyrzutów.

Jest dorosły wie co robi... choć schlani wiedzą mniej... xD
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia